Dziecko po latach

[Limonka2738]

Napisane przez pempek

Skoro jest czas matki na opiekę nad dzieckiem to matka jest zobligowana do zapewnienia dziecku opieki, ojciec MOŻE pomóc, ale nie musi.
Pisałam na swoim przykładzie, że pomimo dobrych relacji jednak ja jako matka mam więcej obowiązków związanych z opieką i wychowaniem córki. Zdaje się Limonka, że nie masz dzieci, więc możesz teoretyzować, ale życie wygląda jednak inaczej.

Już się kilka razy w swoim życiu spotkałam z tym, że prosiłam byłego o pomoc i on się nawet zgodził, ale jego obecna partnerka nie była zbyt chętna na wizytę córki i po konsultacji mi odmówił. Zmieniłam więc plany, ponieważ nie zostawię przecież dziecka bez opieki także jednak odpowiedzialność rodzica zajmującego się na codzień dzieckiem jest większa niż rodzica dochodzącego.

Ten rodzic dochodzący wszystko MOŻE, rodzić u którego mieszka dziecko MUSI

No oczywiście. Ale mówimy o ojcach, którzy chcą i się interesują.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dwight_Schrute]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87118014]Takich przypadków jest wiele. Tak samo jak wiele przypadków gdzie kazdego ze stron opieka przerasta i dzieje sie krzywda dziecku...
Osobiście znam 4 przypadki w których to matka wyjechała zostawiając dzieci z ojcem...
Wiec to nie tylko panowie maja jakąś tendencje do porzucania dzieci...

Dlatego Limonka dobrze pisała o tych testach dla przyszłych rodziców.
Nie kazdy sie nadaje...[/QUOTE]

Nawet w sławnym programie "Chłopaki do wzięcia" był Super Mario.

---------- Dopisano o 15:31 ---------- Poprzedni post napisano o 15:26 ----------

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87120258]Mnie też przeraża. Szczególnie, że to też faceci też często zwiewaja jak pojawiają się jakieś problemy, np. dziecko jest niepełnosprawne, ciezko chore itd. Raczej chyba mały procent jest kobiet, które by dziecko zostawimy w takiej sytuacji

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Masz strasznie seksistowskie poglądy...
Gdyby one były skierowane w stronę kobiet, to już dawno byś stąd wyleciała.

---------- Dopisano o 15:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

Napisane przez Hultaj

Nie powinien przerażać, to znak że feministki mają czym się zająć.

To mnie akurat rozśmieszyło.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

No oczywiście. Ale mówimy o ojcach, którzy chcą i się interesują.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ten akurat chce i interesuje się.

Ale nie musi.

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------

Napisane przez Limonka2738

Nie, ojciec może pomagać.
To, że są widzenia co tydzień nie znaczy chyba, że ojciec w żaden dzień powszedni nie może pomóc z dzieckiem?

To może jest kluczowe. Może a nie musi.

Może wtedy kiedy nie dezorganizuje mu to planów, a mieszkający z dzieckiem po prostu musi.

[pempek]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87122848]Ten akurat chce i interesuje się.

Ale nie musi.

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------


To może jest kluczowe. Może a nie musi.

Może wtedy kiedy nie dezorganizuje mu to planów, a mieszkający z dzieckiem po prostu musi.[/QUOTE]


DOKŁADNIE


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez elvegirl

Chyba najtrudniejsza dla dziecka swoją drogą.

dlaczego tak uważasz?
obserwuję rodzinę, która realizuje opiekę naprzemienną. To jest bardzo trudne dla rodziców, ale dziecko wydaje się szczęśliwe.

Napisane przez pempek

DOKŁADNIE
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

nie mam dzieci ale tak te zależności rozumiem.

[Limonka2738]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87122848]Ten akurat chce i interesuje się.

Ale nie musi.

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------


To może jest kluczowe. Może a nie musi.

Może wtedy kiedy nie dezorganizuje mu to planów, a mieszkający z dzieckiem po prostu musi.[/QUOTE]Matka też nie musi, matka bierze na siebie opiekę.

W ten sam sposób matka się nie musi interesować w weekend, a ojciec musi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87122889]dlaczego tak uważasz?



obserwuję rodzinę, która realizuje opiekę naprzemienną. To jest bardzo trudne dla rodziców, ale dziecko wydaje się szczęśliwe.
[/QUOTE]
Też znam taką rodzinę, opieka naprzemienna się nie sprawdziła, bo za bardzo dezorganizowała dziecku życie pozadomowe. Kwestia dojazdów do szkoły, kwestia życia towarzyskiego, zajęć pozalekcyjnych. No ale tu mowa o dziecku w wieku szkolnym i o rodzicach zaraz po rozstaniu mieszkających prawie 30km od siebie. Zdecydowanie lepiej wyszli jako rodzina na jednym, stałym miejscu zamieszkania dziecka i weekendach plus możliwości pojechania w każdej chwili do drugiego rodzica.

[pempek]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87122889]dlaczego tak uważasz?
obserwuję rodzinę, która realizuje opiekę naprzemienną. To jest bardzo trudne dla rodziców, ale dziecko wydaje się szczęśliwe.

nie mam dzieci ale tak te zależności rozumiem.[/QUOTE]


No bo dokładnie tak to wyglada.
I ja serio pisałam na przykładzie swoim, gdzie mój były się interesuje, nie olewa „swoich dni” z dzieckiem.

Kolejny przykład, może egoistyczny to poznawanie nowego partnera. On ma czas na randki, wspólne wypady, spędzanie razem czasu. Ja to wszystko muszę robić we trójkę, nie każdy partner to będzie tolerował.

No i BTW ostatnio wyliczyłam na jakimś kalkulatorze kancelarii prawnej miesięczny koszt utrzymania dziecka, wyszło mi 4000 zł
Dla zainteresowanych:
https://www.adwokat-jaskula.pl/materialy/alimenty


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

Matka też nie musi, matka bierze na siebie opiekę.
W ten sam sposób matka się nie musi interesować w weekend, a ojciec musi.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

nie musi się interesować w weekend?



A czytałaś komentarze o matce jak to ojciec dziecko zabił a sam popełnił samobójstwo? Zawsze matka jest winna. Nawet jak ojciec dziecko zabije.

[Limonka2738]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87122949]nie musi się interesować w weekend?



A czytałaś komentarze o matce jak to ojciec dziecko zabił a sam popełnił samobójstwo? Zawsze matka jest winna. Nawet jak ojciec dziecko zabije.[/QUOTE]Tak. Teraz każdy ojciec jest mordercą.

Ludzie, weźcie się ogarnijcie, bo od paru stron głupio mi czytać takie seksistowskie wynurzenia, ale Ty to już poleciałaś kosmicznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez pempek

No bo dokładnie tak to wyglada.
I ja serio pisałam na przykładzie swoim, gdzie mój były się interesuje, nie olewa „swoich dni” z dzieckiem.

Kolejny przykład, może egoistyczny to poznawanie nowego partnera. On ma czas na randki, wspólne wypady, spędzanie razem czasu. Ja to wszystko muszę robić we trójkę, nie każdy partner to będzie tolerował.
No i BTW ostatnio wyliczyłam na jakimś kalkulatorze kancelarii prawnej miesięczny koszt utrzymania dziecka, wyszło mi 4000 zł
Dla zainteresowanych:
https://www.adwokat-jaskula.pl/materialy/alimenty
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

to jest super przykład. Znajoma realizująca opiekę naprzemienną właśnie o tym mówiła. Że nie musi od razu poznawać dziecka z potencjalnym partnerem, może pójść na wino z koleżankami, robić to na co ma ochotę nie angażując w to dziecka.

---------- Dopisano o 18:17 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------

Napisane przez Limonka2738

Tak. Teraz każdy ojciec jest mordercą.
Ludzie, weźcie się ogarnijcie, bo od paru stron głupio mi czytać takie seksistowskie wynurzenia, ale Ty to już poleciałaś kosmicznie.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

jasne, każdy ojciec jet mordercą. Dokładnie to napisałam
Oklaski dla Ciebie klask i:

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:17 ----------

Napisane przez elvegirl

Też znam taką rodzinę, opieka naprzemienna się nie sprawdziła, bo za bardzo dezorganizowała dziecku życie pozadomowe. Kwestia dojazdów do szkoły, kwestia życia towarzyskiego, zajęć pozalekcyjnych. No ale tu mowa o dziecku w wieku szkolnym i o rodzicach zaraz po rozstaniu mieszkających prawie 30km od siebie. Zdecydowanie lepiej wyszli jako rodzina na jednym, stałym miejscu zamieszkania dziecka i weekendach plus możliwości pojechania w każdej chwili do drugiego rodzica.

dziecku czy rodzicom?

Ktoś powinien to dziecko wozić do znajomych i na zajęcia pozalekcyjne. Po prostu któremuś rodzicowi się nie chciało przez te 2 tygodnie (?) w miesiącu podporządkować swojego życia życiu dziecka.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Dwight_Schrute

Nawet w sławnym programie "Chłopaki do wzięcia" był Super Mario.

---------- Dopisano o 15:31 ---------- Poprzedni post napisano o 15:26 ----------



Masz strasznie seksistowskie poglądy...
Gdyby one były skierowane w stronę kobiet, to już dawno byś stąd wyleciała.

---------- Dopisano o 15:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------


To mnie akurat rozśmieszyło.

Przecież taka jest prawda to dlaczego niby seksistowskie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87122960]
jasne, każdy ojciec jet mordercą. Dokładnie to napisałam
Oklaski dla Ciebie klask i:[/QUOTE]

Napisałam, że matka musi się zajmować w tygodniu, a ojciec nie musi, natomiast ojciec musi w weekend, a matka nie musi.

Ty napisałaś, że jakaś matka się nie zainteresowała i ojciec zabił dziecko, sugerując, że nawet jak ojciec musi się interesować, to matka też musi, bo jeszcze ojcu odbije i je zabije.

I kończę z Tobą dyskusję, bo nie widzę dla ciebie nadziei.

[elvegirl]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87122960]
dziecku czy rodzicom?

Ktoś powinien to dziecko wozić do znajomych i na zajęcia pozalekcyjne. Po prostu któremuś rodzicowi się nie chciało przez te 2 tygodnie (?) w miesiącu podporządkować swojego życia życiu dziecka.[/QUOTE]
Dziecku. Dziecko nie chciało wstawać wcześniej, jechać dłużej do domu, mieć problemów z dojazdem gdziekolwiek do kolegów i na zajęcia pozalekcyjne.
Rodzice nie mieli problemu, w dodatku oboje mają na tyle elastyczne zawody, że na spokojnie mogli o każdej porze dnia i nocy dziecko wozić. Młody się zwyczajnie źle czuł i ja się mu nie dziwię, jednak inaczej jest jak się wstaje do szkoły będącej pod domem, a inaczej jak się musi dojechać, inaczej jak się ma kolegę z klasy w bloku obok, a inaczej jak w innym mieście. Młody ich poprosił o zmianę i tak już zostało.

---------- Dopisano o 19:32 ---------- Poprzedni post napisano o 19:30 ----------

Napisane przez Limonka2738

Ty napisałaś, że jakaś matka się nie zainteresowała i ojciec zabił dziecko, sugerując, że nawet jak ojciec musi się interesować, to matka też musi, bo jeszcze ojcu odbije i je zabije.

Nie, ona napisała coś zupełnie innego. Limonka, kłócisz się już sama nie wiedząc chyba o co i trochę Ci szwankuje czytanie, ochłoń.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

Napisałam, że matka musi się zajmować w tygodniu, a ojciec nie musi, natomiast ojciec musi w weekend, a matka nie musi.
Ty napisałaś, że jakaś matka się nie zainteresowała i ojciec zabił dziecko, sugerując, że nawet jak ojciec musi się interesować, to matka też musi, bo jeszcze ojcu odbije i je zabije.

I kończę z Tobą dyskusję, bo nie widzę dla ciebie nadziei.

Nie napisałam że matka nie zainteresowała się i dlatego ojciec dziecko zabił.

Chyba temat jest dla Ciebie za trudny.



Rodzic, z którym dziecko mieszka, musi interesować się gdzie rodzic z którym dziecko nie mieszka, planuje z nim spędzić czas. Tak po prostu, bo ma ten obowiązek, ma to dziecko przypisane wyrokiem sądu więc powinien interesować się.

---------- Dopisano o 18:40 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

Napisane przez elvegirl

Dziecku. Dziecko nie chciało wstawać wcześniej, jechać dłużej do domu, mieć problemów z dojazdem gdziekolwiek do kolegów i na zajęcia pozalekcyjne.
Rodzice nie mieli problemu, w dodatku oboje mają na tyle elastyczne zawody, że na spokojnie mogli o każdej porze dnia i nocy dziecko wozić. Młody się zwyczajnie źle czuł i ja się mu nie dziwię, jednak inaczej jest jak się wstaje do szkoły będącej pod domem, a inaczej jak się musi dojechać, inaczej jak się ma kolegę z klasy w bloku obok, a inaczej jak w innym mieście. Młody ich poprosił o zmianę i tak już zostało.

każde dziecko jest inne. Jeżeli decyzja wyszła od dziecka, to w porządku.

[Hultaj]

Ludzie, weźcie się ogarnijcie, bo od paru stron głupio mi czytać takie seksistowskie wynurzenia, ale Ty to już poleciałaś kosmicznie.

Piszesz z jakiejś puchatej chmurki z której z daleka wydaje ci się że jak się rodzice rozwodzą to normą jest że ten drugi wpada sobie tak o co drugi czy 3 dzien żeby zwyczajnie pomóc i odciążyć rodzica stałego. A dupa ten drugi raczej częsciej woli zająć się sobą jak jemu pasuje a dzieciaka ujmuje w grafik a nie grafik układa pod dzieciaka jak ten pierwszy. Bo ktoś musi. Gdyby ludzie rozwodząc się nie olewali dzieci to by nie było problemu bo serio umiejętność dogadania się byłaby powszechna. I trzeba mieć tupet żeby nie realizując opieki naprzemiennej zrobić sobie z byłego partnera zastępstwo i jeszcze uważać że tak powinno skoro jest taki ból tyłka o te paznokciowe frykasy za te wypasione alimenty.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Limonka2738

Ok. Załóżmy, że dziecko śpi 8 godzin, widuje się z ojcem co weekend, a w tygodniu matka chodzi do pracy na 8 godzin (dziecko jest w żłobku, szkole, z nianią czy babcia, nieistotne).

Ze względu na to, to nie jest 6x więcej, bo dzień weekendu nie jest czasowo równy dniowi powszedniemu.

Ojciec: 2 x 16h = 32h
Matka: 5 x 8h = 40h

Przy tym modelu różnica wcale nie jest taka wielka, mimo innej ilości dni.

---------- Dopisano o 07:55 ---------- Poprzedni post napisano o 07:54 ----------

A jakbym była czepliwa, to bym odjęła od czasu matki jeszcze godzinę/dwie dziennie na dojazd do pracy.

Ale nie odejmuję, bo ojciec pewnie nie odbiera dziecka w sobotę jak to tylko otworzy oczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie sądziłam, że to napiszę, ale takie bzdury to może pisać osoba bezdzietna. Mowa o 2 weekendach w miesiącu. Matka też ma te 2 weekendy opieki nad dzieckiem. Plus 22 dodatkowe dni. To całkiem co innego jak masz zająć się dzieckiem przez 4 dni, a co innego jak prawie każdy dzień miesiąca masz podporządkować pod dziecko.

Napisane przez Limonka2738

Nie tylko matka jeździ do szkoły, jak coś się stanie.


W normalnym, zdrowym układzie jedzie ten, kto akurat może.


Przepraszam, ale ile razy trzeba odebrać dziecko wcześniej ze szkoły? Raz na rok? Mi się zdarzyło dwa razy przez całą edukację. I ok, są dzieci, które są bardziej chorowite albo sprawiają więcej problemów. Ale mówimy tu o sytuacji standardowej.



Jeśli dwie strony chcą współpracować (a o takiej sytuacji mówimy), to sytuacja, w której tylko jedna strona się poświęca jest w pełni do uniknięcia.


Można przecież się umówić z ojcem dziecka, żeby je wziął na taką noc, w którą chcemy poimprezować, jak rodzice są w normalnych stosunkach i matka dziecka nie chodzi na imprezy co drugi dzień, to nie wyobrażam sobie, żeby był to jakiś problem.


Wiele kobiet lubuje się w robieniu z siebie męczennicy. Nawet w pełnych rodzinach nigdzie się nie ruszą bez dziecka, one biorą wolne, bo się lepiej zajmą, one robią śniadanie, bo one zrobią najlepiej etc.


Każdy medal ma dwa końce. Z jednej strony tego się oczekuje od kobiety, ale kobiety same się do tego wyrywają. A wyrywają się, bo tego się oczekuje od kobiety i tak w kółko.


Różne są sytuacje, nie każda samotna matka to biedna męczennica, a nie każdy dochodzący ojciec robi przelew i ma wszystko w doopie.

Medal nie ma końców.
Nie wiem, na jakim ty świecie żyjesz, ale znacząca większość facetów się nie poczuwa do równego podziału opieki nad dzieckiem. Znacząca większość interesuje się dzieckiem 4 dni w miesiącu, a są tacy, którzy nie spotykają się regularnie z dzieckiem.
Ile masz dzieciatych koleżanek? Z moich obserwacji wynika, że kobiety dużo szybciej reagują na potrzeby dziecka. Nawet jak ojciec stoi bliżej dziecka to ma większy problem z ruszeniem dupy, żeby zająć się dzieckiem.

Nie znam też wyrywnych facetów, którzy wolą siedzieć z chorym dzieckiem, zamiast iść do pracy.

Napisane przez Limonka2738

Nie, ojciec może pomagać.

To, że są widzenia co tydzień nie znaczy chyba, że ojciec w żaden dzień powszedni nie może pomóc z dzieckiem?

---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:34 ----------

Ale ja nic nie liczę. Po prostu oboje rodzice są ważni i potrzebni i w idealnej sytuacji ze sobą współpracują i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie - może, ale nie musi. Większość ojców nie czuje takiej potrzeby.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[VI4]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Nie sądziłam, że to napiszę, ale takie bzdury to może pisać osoba bezdzietna. Mowa o 2 weekendach w miesiącu. Matka też ma te 2 weekendy opieki nad dzieckiem. Plus 22 dodatkowe dni. To całkiem co innego jak masz zająć się dzieckiem przez 4 dni, a co innego jak prawie każdy dzień miesiąca masz podporządkować pod dziecko.

nie trzeba mieć dzieci, żeby zauważyć, że odliczanie od czasu poświęconego dziecku jego godzin snu i naszej pracy jest tak z doopy, że głowa mała...

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

A ja myslalam, ze wakacje to tatuś tez zawsze bierze dziecko do siebie na dłużej. Zawsze sie spotykam z taka praktyka czy tez na okres wakacji


Tu chodzi o odliczenie godzin jako „muszę
Sie zając dzieckiem”

Ja mam dzieci i jak czytam, ze tymi dziećmi trzeba sie zajmować 24 h to ręce opadają...
kiedy miałabym czas na ugotowanie, sprzątanie? W te weekendy co tatuś je bierze do siebie? Kiedy sa w szkole?



Tak czytam to mam wrażenie, ze tu sie pisze o niemowlakach które nie chłodzą do szkoły wiec zadań z nimi nie trzeba robic albo o chorych które faktycznie trzeba pilnować cały czas.

[pempek]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87124214]A ja myslalam, ze wakacje to tatuś tez zawsze bierze dziecko do siebie na dłużej. Zawsze sie spotykam z taka praktyka czy tez na okres wakacji


Tu chodzi o odliczenie godzin jako „muszę
Sie zając dzieckiem”

Ja mam dzieci i jak czytam, ze tymi dziećmi trzeba sie zajmować 24 h to ręce opadają...
kiedy miałabym czas na ugotowanie, sprzątanie? W te weekendy co tatuś je bierze do siebie? Kiedy sa w szkole?



Tak czytam to mam wrażenie, ze tu sie pisze o niemowlakach które nie chłodzą do szkoły wiec zadań z nimi nie trzeba robic albo o chorych które faktycznie trzeba pilnować cały czas.[/QUOTE]

wydaje mi się, że tu nie chodzi o samo fizyczne zajmowanie się dzieckiem a raczej o odpowiedzialność za to dziecko.
Przykładowo nie możesz wyjść z domu kiedy chcesz, na fitnes, kawę z koleżanką czy randkę bo musisz zapewnić opiekę dla dziecka.

W moim przypadku ojciec bierzę córkę na 2 tygodnie wakacji, pozostaje 8 tygodniu, w których ja jestem odpowiedzialna za córkę.

[skazana_na_bluesa]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87124214]A ja myslalam, ze wakacje to tatuś tez zawsze bierze dziecko do siebie na dłużej. Zawsze sie spotykam z taka praktyka czy tez na okres wakacji


Tu chodzi o odliczenie godzin jako „muszę
Sie zając dzieckiem”

Ja mam dzieci i jak czytam, ze tymi dziećmi trzeba sie zajmować 24 h to ręce opadają...
kiedy miałabym czas na ugotowanie, sprzątanie? W te weekendy co tatuś je bierze do siebie? Kiedy sa w szkole?



Tak czytam to mam wrażenie, ze tu sie pisze o niemowlakach które nie chłodzą do szkoły wiec zadań z nimi nie trzeba robic albo o chorych które faktycznie trzeba pilnować cały czas.[/QUOTE]Dziecko idzie do szkoły w wieku 6/7 lat, więc logiczne, że nie każde dziecko zajmie się samo sobą. Co innego jak dziecko jest samodzielne i może zostać samo, a co innego jak jest dziecko żłobkowe czy przedszkolak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Ale te małe dzieci tez potrafią sie soba zając godzinkę czy pol.

I nie mowie o tabletach czy tv...




Dla mnie kiedy dwoje rodziców chce dziecka i w sądzie walczą o nie (nie walka na noże a argumenty) sad przydziela dzieci matce to niech nie wylicza ile to sie musi zajmować... bo mogła dać dziecko pod opiekę ojcu i miec święty spokoj. Nie miałaby tylu problemów
Koleżanka chyba by zrozumiała, ze skoro jest sama to moga sie z dzieckiem umowic na kawe.


Ja sie zgadzam z Limonka.

[skazana_na_bluesa]

No potrafią, ale trzeba mieć ich na oku i nie wyjdziesz w międzyczasie z domu.

Pliz, ile % mężczyzn walczy o opiekę nad dzieckiem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Ja mam dzieci i jak czytam, ze tymi dziećmi trzeba sie zajmować 24 h to ręce opadają...
kiedy miałabym czas na ugotowanie, sprzątanie? W te weekendy co tatuś je bierze do siebie? Kiedy sa w szkole?

Każdemu ręce opadają; mając dzieci gotujesz i sprzątasz za 3 osoby i dla 3 osob, singiel ma to z bani, to samo zakupy, dla siebie czy nawet partnera (dorosły jest w koncu) możesz olać. Po 2 z tymi dziećmi trzeba zwyczajnie być chyba że jesteś typem mamusi która trzaska drzwiami idzie na siłownię i zostawia kilkulatka samego. Nawet jak twoje dziecko się bawi a ty czymś zajmujesz choćby leżeniem to i tak przychodzi z potrzebami które odrywają cię od czegoś, ale to się dla ciebie najwyraźniej nie liczy, sam relaks.

Dziecko idzie do szkoły w wieku 6/7 lat, więc logiczne, że nie każde dziecko zajmie się samo sobą. Co innego jak dziecko jest samodzielne i może zostać samo, a co innego jak jest dziecko żłobkowe czy przedszkolak.

Nawet jak jest samodzielny to 10latek w dalszym ciągu jest dzieckiem, i może wymyślić jakiś odpał, za który i tak odpowiedzialny jest rodzic. Rodzice Madeleine wyszli tylko na kolację a potem wiadro pomyj że zostawili córkę w hotelu gdy spała.

Ale te małe dzieci tez potrafią sie soba zając godzinkę czy pol.

Lol to super że dla ciebie godzinka czy pół to to samo gdy olewający ojciec ma dla siebie całe popołudnie, dzień w dzień. I nikt mu nie marudzi nawet że chce herbaty, jest głodny itp.

Powiem ci tak bez złosliwości, nie masz wymagań i co robić ze sobą to spoko ale nie rozciągaj tego na każdą osobę. Ja bym przy takim podziale dostała szału ty możesz odwalać wszystko sama i twierdzić że jest to zerowy wysiłek i samo się wszystko zrobiło.

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ----------

sad przydziela dzieci matce to niech nie wylicza ile to sie musi zajmować... bo mogła dać dziecko pod opiekę ojcu i miec święty spokoj.

ale dlaczego miałaby nie wymagać nic od ojca albo dać ojcu i nie wymagać od siebie. Umniejszacie zajmowanie się dzieciakami których ludzie nie bez powodu też nie chcą; gdy dziecko wychowuje ojciec a matka jest z doskoku to jest dokładnie ten sam schemat.

[groszek75]

7 stron w wątku, a autorka raptem napisala 2 posty, ostatni 26.08 , ktory na razie uciął wszystko, bo nic niewiadomo czy to dziecko jest jej chlopaka, a tu juz jakie jazdy o opiece naprzemiennej np.

[Hultaj]

całoroczny sezon ogórkowy, standard.

mnie ciekawi ile z was w ramach tego że to taki malutki wysiłek wyprowadza codziennie psa znajomego. oj tam oj tam co tam głupie 30 minut przecież tego się nie zauważa i w ogole to by nikogo nie wkurzalo, w koncu taki śliczny kochany piesio. to że ktoś ma dziecko nie oznacza że po rozwodzie chciałby sam odwalać całą pańszczyznę i nie marzy mu się by jak eks mógł poleżeć do góry wentylem i nie musieć nic robić.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Ale wiesz o tym, ze mozna dziecko dać na wychowanie partnerowi jesli on rownież tego chce. Nie trzeba brać tej odpowiedzialności na siebie.
Mozna być dochodzącym rodzicem.


Zwyczajnie niektóre kobiety maja chore ambicje, ze ona musi miec dziecko przy sobie i koniec.
Nawet jesli ojciec tez sie poczuwa do obowiązku i z chęcią by wychowywał dziecko.

[skazana_na_bluesa]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87128465]Ale wiesz o tym, ze mozna dziecko dać na wychowanie partnerowi jesli on rownież tego chce. Nie trzeba brać tej odpowiedzialności na siebie.
Mozna być dochodzącym rodzicem.


Zwyczajnie niektóre kobiety maja chore ambicje, ze ona musi miec dziecko przy sobie i koniec.
Nawet jesli ojciec tez sie poczuwa do obowiązku i z chęcią by wychowywał dziecko.[/QUOTE]Popatrz na statystyki, jaki % mężczyzn walczy o opiekę nad dzieckiem w sądzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pempek]

ale się trafiło wyznanie na fb, akurat na ten wątek

https://anonimowe.pl/pzVYW?fbclid=Iw...l20aotv93dtrSM

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87124375]Ale te małe dzieci tez potrafią sie soba zając godzinkę czy pol. [/QUOTE]
super! Co robisz jak małe dziecko zajmuje się same sobą?
Idziesz na spacer? Na piwo z koleżankami? Na obiad z nowym facetem? Do kina?
Ja bym się nie odważyła mając dziecko pod opieką. Dzieciaci znajomi też tego nie robią.

Napisane przez groszek75

7 stron w wątku, a autorka raptem napisala 2 posty, ostatni 26.08 , ktory na razie uciął wszystko, bo nic niewiadomo czy to dziecko jest jej chlopaka, a tu juz jakie jazdy o opiece naprzemiennej np.

gdyby się udzielała to pewnie wątek by tak nie meandrował.

A pomysł opieki naprzemiennej pojawił się po wypominaniu, że jakaś samotna matka ośmiela się robi sobie hybrydy. Bo to zbrodnia że idzie do kosmetyczki.
Mnie to wkurza, jest jakaś martyrologia Marki Polki, która nie dba o siebie tylko a wyłącznie o dzieciątko.
Zastanawiam się czy da się tak po latach skorygować wpis w akcie urodzenia.

Przyjmijmy, że matka spornego dziecka, wrobiła innego mężczyznę w ojcostwo. Czy da się tak po latach skorygować zapisy w akcie urodzenia?

Czy nie powinien o to wnioskować prokurator czy sąd?