Protesty nauczycieli i innych grup społecznych.

[Limonka2738]

Napisane przez cava

osobiscie myslę, że padł ofiarą strachu przed lepszym poziomem wykształcenia tej zdolniejszej części dzieci. Bo one najbardziej korzystały na tym systemie.
Mogły wcześniej się specjalizować, bazując tylko na własnych zdolnościach, wcześniej przechodzić z podstwówkowych "zbiorkomów" na wyższy/węższej specjalizacji poziom nauczania, bez równania w dół w przypadkowej grupie.
dzieci z problemami z zsocjalizowaniem w danej grupie, miały szanse wcześniej z niej wyjść i zacząć od nowa w nowej, nie uprzedzonej.

Jestem właśnie takim dzieckiem.

Fakt, że wymieniłem gimnazjum na najlepsze w województwie bardzo dużo mi dał i moim znajomym z tegoż również.

Jak się tak zastanowię, to w sumie najwięcej zawdzięczam gimnazjum. Tam przerobilam materiał wymagany do matury (nie chwaląc się, bo wszyscy znamy poziom matur, nie ma czym), w liceum to już było tylko tluczenie wiedzy z olimpiad w kółko.

Nie rozumiem, czemu miałabym siedzieć dodatkowe dwa lata z dziećmi mniej zdolnymi/mniej zainteresowanymi nauką. Ani to dobre dla mnie ani dla nich.

Plus fakt, że już w gimnazjum moglam wybrać klasę biologiczno-chemiczną. To bardzo pomogło.

Nie widzę plusów kiszenia się 8 lat w jednej szkole. Trafisz na kiepskiego matematyka w podstawówce? Jeszcze w gimnazjum by Cię wyciągnął. Jak trafisz teraz to koniec, w liceum już praktycznie nic nie da się zrobić, za mało czasu.

[edan84]

Napisane przez Limonka2738

Jestem właśnie takim dzieckiem.

Fakt, że wymieniłem gimnazjum na najlepsze w województwie bardzo dużo mi dał i moim znajomym z tegoż również.

Jak się tak zastanowię, to w sumie najwięcej zawdzięczam gimnazjum. Tam przerobilam materiał wymagany do matury (nie chwaląc się, bo wszyscy znamy poziom matur, nie ma czym), w liceum to już było tylko tluczenie wiedzy z olimpiad w kółko.

Nie rozumiem, czemu miałabym siedzieć dodatkowe dwa lata z dziećmi mniej zdolnymi/mniej zainteresowanymi nauką. Ani to dobre dla mnie ani dla nich.

Plus fakt, że już w gimnazjum moglam wybrać klasę biologiczno-chemiczną. To bardzo pomogło.

Nie widzę plusów kiszenia się 8 lat w jednej szkole. Trafisz na kiepskiego matematyka w podstawówce? Jeszcze w gimnazjum by Cię wyciągnął. Jak trafisz teraz to koniec, w liceum już praktycznie nic nie da się zrobić, za mało czasu.

No popatrz. A jakos z tym”problemem” radzono już sobie bardzo dawno temu.
W szkołach na wsi (zakładam, ze w mieście również) między IV a V klasa podstawówki robiono „migracje” uczniów i tworzono rownolegle klasy bardziej uzdolnione w nauce jak i te mniej zdolne. Dlaczego wtedy? Bo dzieci bardziej zdolne z mniejszych wsi gdzie była lokalna mała szkoła podstawowa były przenoszone przez rodziców do głównej, największej w gminie szkoły podstawowej aby dziecko miało szanse na lepszy rozwój i edukacje. Było w V klasie tez na tyle duże, ze rodzice mogli je same puścić i by dojeżdżało autobusem zwykłym lub autobusem szkolnym.
Oczywiście rodzice często tez przenosili swoje dzieci do innych szkół, w inny rejon, bardziej oddalony, o ile dana szkoła stwierdziła co dane dziecko umie i na jakim jest etapie kształcenia. Jednak szkoły w obrębie jednej gminy były dość dobrze poinformowane o poziomie na danym szczeblu klasowym i obywały się takie migracje zawsze bez problemu.

Po takich migracjach w V klasie podstawówki potem bywało już ciężko o migracje z „gorszej” klasy do tej „lepszej”, głównie ze względu na różnice w poziomie nauczania. Nie to ze się to nie zdarzało, ale nie było już tak masowe i było to już bardzo zindywidualizowane. Po prostu etap zmian klas po IV klasie był mocno zinstytucjonalizowany.

Zatem Twoje fantazje, ze dziecko nie ma szans i jego wiedza i ambicja są tłamszone, bo musi siedzieć z tymi samymi głąbami 8 lat jest głupia.

Powiem więcej, klasy I podstawówki były mniej więcej podobnie tworzone - czyli na podstawie relacji opiekunów z przedszkola i zerówki i tego jakie grupy dzieci się już znały, itd.

[cava]

Napisane przez Limonka2738

Jestem właśnie takim dzieckiem.

Fakt, że wymieniłem gimnazjum na najlepsze w województwie bardzo dużo mi dał i moim znajomym z tegoż również.

Jak się tak zastanowię, to w sumie najwięcej zawdzięczam gimnazjum. Tam przerobilam materiał wymagany do matury (nie chwaląc się, bo wszyscy znamy poziom matur, nie ma czym), w liceum to już było tylko tluczenie wiedzy z olimpiad w kółko.

Nie rozumiem, czemu miałabym siedzieć dodatkowe dwa lata z dziećmi mniej zdolnymi/mniej zainteresowanymi nauką. Ani to dobre dla mnie ani dla nich.

Plus fakt, że już w gimnazjum moglam wybrać klasę biologiczno-chemiczną. To bardzo pomogło.

Nie widzę plusów kiszenia się 8 lat w jednej szkole. Trafisz na kiepskiego matematyka w podstawówce? Jeszcze w gimnazjum by Cię wyciągnął. Jak trafisz teraz to koniec, w liceum już praktycznie nic nie da się zrobić, za mało czasu.

Moje szły różnym trybem, zaleznie od tego jak trafiły i co wymysliły.
jedna była w mocnej i fajnej grupie w podstawówce i została w kontynuacji tej klasy w tej samej szkole w gimnazjum, liceum już wzieła biol-chem.

Młodsza miała okropną klase podstawówkową (drugi etap nauczania) i pod wzgledem poziomu uczniów (na sprawdziane na poxczątku klasy 4tej okazało się, ze duza cześc zdieci NIE UMIE CZYTAĆ a co dopiero ze zrozumieniem!!!!) + zbieranina dzieci niegrzecznych i niezainteresowanych nauką. Gimnazjum sobie wybrała językowe o bardzo dobrym poziomie nauczania i zdała sobie do niego. Potem zmienia koncepcję i zdała sobie do liceum profilowanego z zupełnie innej bajki, ale 100% zgodnego z talentem.




Wiec tych dróg i możliwości w systemie gimnazjalnym było naprawdę dużo i dawały dzieciom o wiele większe możliwości.




W ogóle uważam, ze system powinien być oparty o cykliczne egzaminy nawet coroczne, na podstawie których dziecko by było przydzielane na zajęcia o odpowiednim dla niego poziomie, a nie jak teraz jakiś rocznikowo/klasowy"zbiorkom", który zdolnych hamuje a mniej zdolnych zniechęca.


Na koniec każdy dostaje świadectwo ze zgromadzoną sumą punktów, na podstawie których może się dostać wyżej, na uczelnie które przyjmują od danego progu i tyle.

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

Napisane przez edan84

No popatrz. A jakos z tym”problemem” radzono już sobie bardzo dawno temu.
W szkołach na wsi (zakładam, ze w mieście również) między IV a V klasa podstawówki robiono „migracje” uczniów i tworzono rownolegle klasy bardziej uzdolnione w nauce jak i te mniej zdolne. Dlaczego wtedy? Bo dzieci bardziej zdolne z mniejszych wsi gdzie była lokalna mała szkoła podstawowa były przenoszone przez rodziców do głównej, największej w gminie szkoły podstawowej aby dziecko miało szanse na lepszy rozwój i edukacje. Było w V klasie tez na tyle duże, ze rodzice mogli je same puścić i by dojeżdżało autobusem zwykłym lub autobusem szkolnym.
Oczywiście rodzice często tez przenosili swoje dzieci do innych szkół, w inny rejon, bardziej oddalony, o ile dana szkoła stwierdziła co dane dziecko umie i na jakim jest etapie kształcenia. Jednak szkoły w obrębie jednej gminy były dość dobrze poinformowane o poziomie na danym szczeblu klasowym i obywały się takie migracje zawsze bez problemu.

Po takich migracjach w V klasie podstawówki potem bywało już ciężko o migracje z „gorszej” klasy do tej „lepszej”, głównie ze względu na różnice w poziomie nauczania. Nie to ze się to nie zdarzało, ale nie było już tak masowe i było to już bardzo zindywidualizowane. Po prostu etap zmian klas po IV klasie był mocno zinstytucjonalizowany.

Zatem Twoje fantazje, ze dziecko nie ma szans i jego wiedza i ambicja są tłamszone, bo musi siedzieć z tymi samymi głąbami 8 lat jest głupia.

Powiem więcej, klasy I podstawówki były mniej więcej podobnie tworzone - czyli na podstawie relacji opiekunów z przedszkola i zerówki i tego jakie grupy dzieci się już znały, itd.

Nie wiem gdzie tak było niby.

jestem z epoki 8 klas podstwówki i w życiu czegoś takiego nie widziałam.
Dzieci przenoszono do innej klasy/szkoły tylko w przypadku przeprowadzki (siła rzeczy) lub relegacji za jakis grubego kalibru wyczyn. czyli po prostu wywalenia ze szkoły.
Po etapie nauczania poczatkowego, klasy były tworzone odgórnie i tak robiono, zeby równo podzielic zdolnych i niezdolnych, żeby w miarę poziom był wyrównany i nie tworzyć "oślich klas"



A nie, znam 1 przypadek. Moje kuzynostwo zostało przeniesione do szkoły prywatnej, bo w publicznej nie było w stanie zdać. takie było chetne do nauki. a w publicznej ciotka płaciła jak za zboze i dzieci magicznie zdawały.

[edan84]

Napisane przez cava

Na koniec każdy dostaje świadectwo ze zgromadzoną sumą punktów, na podstawie których może się dostać wyżej, na uczelnie które przyjmują od danego progu i tyle.

O, tez powinno być zmienione. Powinny wrócić egzaminy wstępne. Tak było w przypadku szkół średnich i wyższych. Każda uczelnia sama autonomicznie określała poziom jej egzaminów i sama pilnowała na swoim terenie jak dane egzaminy są prowadzone, wiec miała pewność co do wyników i tego co chce u danego ucznia, studenta sprawdzić.
Obecne egzaminy to cyrk i wlasnie taki zbiorkom. Egzaminy winny sprawdzać coś co jest potrzebne komukolwiek. Obecnie tego nie robi.
I potem są takie kwiatki, ze trafia ktoś z liceum do szkoły średniej ze świetnymi wynikami a na miejscu okazuje się głąbem

---------- Dopisano o 13:55 ---------- Poprzedni post napisano o 13:51 ----------

Napisane przez cava

Nie wiem gdzie tak było niby.

jestem z epoki 8 klas podstwówki i w życiu czegoś takiego nie widziałam.
Dzieci przenoszono do innej klasy/szkoły tylko w przypadku przeprowadzki (siła rzeczy) lub relegacji za jakis grubego kalibru wyczyn. czyli po prostu wywalenia ze szkoły.
Po etapie nauczania poczatkowego, klasy były tworzone odgórnie i tak robiono, zeby równo podzielic zdolnych i niezdolnych, żeby w miarę poziom był wyrównany i nie tworzyć "oślich klas"



A nie, znam 1 przypadek. Moje kuzynostwo zostało przeniesione do szkoły prywatnej, bo w publicznej nie było w stanie zdać. takie było chetne do nauki. a w publicznej ciotka płaciła jak za zboze i dzieci magicznie zdawały.

Gdzie? W Polsce. W małej gminie, w przeciętnej szkole podstawowej, która co roku miała po kilku laureatów różnych olimpiad przedmiotowych w województwie. Po genialnej reformie się to skończyło a poziom nauczania został zrównany do dna.

[cava]

Napisane przez edan84

O, tez powinno być zmienione. Powinny wrócić egzaminy wstępne. Tak było w przypadku szkół średnich i wyższych. Każda uczelnia sama autonomicznie określała poziom jej egzaminów i sama pilnowała na swoim terenie jak dane egzaminy są prowadzone, wiec miała pewność co do wyników i tego co chce u danego ucznia, studenta sprawdzić.
Obecne egzaminy to cyrk i wlasnie taki zbiorkom. Egzaminy winny sprawdzać coś co jest potrzebne komukolwiek. Obecnie tego nie robi.
I potem są takie kwiatki, ze trafia ktoś z liceum do szkoły średniej ze świetnymi wynikami a na miejscu okazuje się głąbem



Powielanie egzaminów uważam za przejaw niewydolności systemu.
Wiec nie jestem za.
ewentualnie tylko egzaminy w szkołach/studiach profilowanych dla niestandardowych kierunków: plastyki, szkoły muzyczne, baletowe itp. dla których system ogólny nie ma skali weryfikacji.


---------- Dopisano o 13:55 ---------- Poprzedni post napisano o 13:51 ----------



Gdzie? W Polsce. W małej gminie, w przeciętnej szkole podstawowej, która co roku miała po kilku laureatów różnych olimpiad przedmiotowych w województwie. Po genialnej reformie się to skończyło a poziom nauczania został zrównany do dna.

To jakiś ewenement był, kompletnie nie odzwierciedlający realiów.
Oczywiście wielkie brawa dla tej szkoły i rodziców którzy byli na tyle świadomi żeby dzieci tam kierowac.

[c091e8898908a1b264e2bb88ceb2cf7cf162daf4_5d967d9baaf5e]

Napisane przez edan84

No wielkie dzięki, o łaskawa! A jak się prowadzi działalnośc to co proponujesz? Albo ma się umowę b2b? Nie każdy w kraju pierdzi w stołek na etacie

---------- Dopisano o 09:49 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ----------

A o osobach na umowie zlecenie już nie wspomnę ...

Wincyj pogardy dla innych, wincyj!!!!

[Hazelka]

Gimnazja nigdy nie byly rozwiazaniem idealnym, ale to jak przeprowadzono ich likwidację i całą tę niedorobioną reformę pokazuje, że metoda na "hurra i jakos to będzie, realizacja postulatu jest wazniejsza niż logika" ma sie dobrze nawet w tak waznym sektorze jak edukacja. I stawiam nowego Kazimierza Wielkiego przeciwko orzechom, że za max dekadę czeka nas kolejny reset szkolnictwa.

[cava]

Napisane przez Hazelka

Gimnazja nigdy nie byly rozwiazaniem idealnym, ale to jak przeprowadzono ich likwidację i całą tę nidroborioną reformę pokazuje, że metoda na "hurra i jakos to będzie, realziacja postulatu jest wazniejsza niż logika" ma sie dobrze nawet w tak waznym sektorze jak edukacja. I stawiam nowego Kazimierza Wielkiego przeciwko orzechom, że za max dekadę czeka nas kolejny reset szkolnictwa.

A czemu by nie?
Po co komu wykształcenie jak epoka robotyzacji i powrotu do pisma obrazkowego jest w toku?
Po co wykształciuchy mają się frustrować i wymagać miejsc pracy?
Albo weźmie jeden z drugim i jeszcze jaką książkę przeczyta i potem zacznie mędzić że było tak albo owak i komu to przeszkadzało?


Tyko problemy z tą edukacją.
Zlikwidować!

[Hazelka]

Napisane przez cava

A czemu by nie?
Po co komu wykształcenie jak epoka robotyzacji i powrotu do pisma obrazkowego jest w toku?
Po co wykształciuchy mają się frustrować i wymagać miejsc pracy?
Albo weźmie jeden z drugim i jeszcze jaką książkę przeczyta i potem zacznie mędzić że było tak albo owak i komu to przeszkadzało?


Tyko problemy z tą edukacją.
Zlikwidować!

Gdzie można składać CV na twórcę memów?

[edan84]

Napisane przez cava

A czemu by nie?
Po co komu wykształcenie jak epoka robotyzacji i powrotu do pisma obrazkowego jest w toku?
Po co wykształciuchy mają się frustrować i wymagać miejsc pracy?
Albo weźmie jeden z drugim i jeszcze jaką książkę przeczyta i potem zacznie mędzić że było tak albo owak i komu to przeszkadzało?


Tyko problemy z tą edukacją.
Zlikwidować!

???
Ja o jednym a Ty znowu swoje. Napisałem przecież, ze poziom wiedzy i nauczania po wprowadzeniu gimnazjów drastycznie spadł. Kiedyś na studiach ze świecą było szukać osobnika, który w szkole średniej nie miał w programie całek. Juz nie mówię o calce Lebesgue’a tylko o całce Riemanna. A dzisiaj? Trzeba cały I rok uczyć studentów liczyć, co powinni wynieść ze szkoły nawet na profilu ogólnym.

[c091e8898908a1b264e2bb88ceb2cf7cf162daf4_5d967d9baaf5e]

Napisane przez edan84

???
Ja o jednym a Ty znowu swoje. Napisałem przecież, ze poziom wiedzy i nauczania po wprowadzeniu gimnazjów drastycznie spadł. Kiedyś na studiach ze świecą było szukać osobnika, który w szkole średniej nie miał w programie całek. Juz nie mówię o calce Lebesgue’a tylko o całce Riemanna. A dzisiaj? Trzeba cały I rok uczyć studentów liczyć, co powinni wynieść ze szkoły nawet na profilu ogólnym.

Kiedyś to było, kurła. Uczniowie ze szkoły wynosili szacunek dla cudzej pracy, nawet takiego szambonurka jak nauczyciel od całek. A teraz? Na wizażu trzeba starych byków uczyć tego, co powinni byli z podstawówki wynieść

[Limonka2738]

Napisane przez edan84

No wielkie dzięki, o łaskawa! A jak się prowadzi działalnośc to co proponujesz? Albo ma się umowę b2b? Nie każdy w kraju pierdzi w stołek na etacie

---------- Dopisano o 09:49 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ----------

A o osobach na umowie zlecenie już nie wspomnę ...

To się nie prowadzi działalności w Polsce, jak Ci nie pasuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Napisane przez Finlora

Aha, czyli jak jestem zatrudniona na umowę o pracę to pierdzę w stołek. Ciekawych rzeczy można się dowiedzieć z wizażu. Kto w takim razie nie pierdzi tylko pracuje?

Programiści i znajomi edana.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------

Napisane przez edan84

No popatrz. A jakos z tym”problemem” radzono już sobie bardzo dawno temu.
W szkołach na wsi (zakładam, ze w mieście również) między IV a V klasa podstawówki robiono „migracje” uczniów i tworzono rownolegle klasy bardziej uzdolnione w nauce jak i te mniej zdolne. Dlaczego wtedy? Bo dzieci bardziej zdolne z mniejszych wsi gdzie była lokalna mała szkoła podstawowa były przenoszone przez rodziców do głównej, największej w gminie szkoły podstawowej aby dziecko miało szanse na lepszy rozwój i edukacje. Było w V klasie tez na tyle duże, ze rodzice mogli je same puścić i by dojeżdżało autobusem zwykłym lub autobusem szkolnym.
Oczywiście rodzice często tez przenosili swoje dzieci do innych szkół, w inny rejon, bardziej oddalony, o ile dana szkoła stwierdziła co dane dziecko umie i na jakim jest etapie kształcenia. Jednak szkoły w obrębie jednej gminy były dość dobrze poinformowane o poziomie na danym szczeblu klasowym i obywały się takie migracje zawsze bez problemu.

Po takich migracjach w V klasie podstawówki potem bywało już ciężko o migracje z „gorszej” klasy do tej „lepszej”, głównie ze względu na różnice w poziomie nauczania. Nie to ze się to nie zdarzało, ale nie było już tak masowe i było to już bardzo zindywidualizowane. Po prostu etap zmian klas po IV klasie był mocno zinstytucjonalizowany.

Zatem Twoje fantazje, ze dziecko nie ma szans i jego wiedza i ambicja są tłamszone, bo musi siedzieć z tymi samymi głąbami 8 lat jest głupia.

Powiem więcej, klasy I podstawówki były mniej więcej podobnie tworzone - czyli na podstawie relacji opiekunów z przedszkola i zerówki i tego jakie grupy dzieci się już znały, itd.

Lol.

Nie.

Jeśli tak się zdarzało, to było to wyjątkiem, a nie normą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:44 ----------

Napisane przez edan84

???
Ja o jednym a Ty znowu swoje. Napisałem przecież, ze poziom wiedzy i nauczania po wprowadzeniu gimnazjów drastycznie spadł. Kiedyś na studiach ze świecą było szukać osobnika, który w szkole średniej nie miał w programie całek. Juz nie mówię o calce Lebesgue’a tylko o całce Riemanna. A dzisiaj? Trzeba cały I rok uczyć studentów liczyć, co powinni wynieść ze szkoły nawet na profilu ogólnym.

Post hoc, ergo prompter hoc, stary. Czołowy błąd logiczny.

Tu masz więcej mądrości:
https://mobile.twitter.com/PeterLBra...552256/photo/1

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[motyla]

ja tam nie miałam żadnych całek (system 8+4), choć profil miałam mata-fiza, po prostu po drugiej klasie podzielili nas na matę podstawową i matę zaawansowaną. mało tego - nigdy nie przerobiliśmy z historii czasów po II wojnie światowej. na studiach (humana) nikt nie chwalił się znajomością całek, może ze skromności (której tutaj niektórym brakuje...), może nie znali, nie wiem, w każdym razie pół roku miało spory problem na logice.



więc proponuję tak nie rozpływać się nad tym poziomem wiedzy sprzed wprowadzenia gimnazjów i po. poziom wiedzy zawsze spadał i zawsze będzie spadać, bo ludzie coraz mniejszą wagę przykładają do wiedzy. a politycy najmniej. wszak głupim narodem rządzi się łatwiej.

[edan84]

Napisane przez Limonka2738

To się nie prowadzi działalności w Polsce, jak Ci nie pasuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Programiści i znajomi edana.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------

Lol.

Nie.

Jeśli tak się zdarzało, to było to wyjątkiem, a nie normą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, bo ja zawsze do wyjątkowych szkół uczęszczałem. LOL.

Pisałaś jedno, to Ci odpowiedziałem, ze szkoły sobie potrafiły z tym radzić. I tak było. Nawet na głębokiej zapadniętej wsi z przeciętna szkołą.
Ja obstawiam po prostu dobry program i dobre mechanizmy, które bdb działały. Nawet na zabitej dechami wiosce (co prawda nie po-PGRowskiej, ale dzieciaki z PGRu się w niej również uczyły i wyszli na ludzi a paru ma swoje własne dobre biznesy.

Obecnie po wprowadzeniu gimnazjum jest dramat. Brak wiedzy, umiejętności, o jakichkolwiek sukcesach nawet na polu regionalnym nie ma szans.
Wprowadzono gimnazja i wielki walec wszystkie szkoły i poziomy zrównał z glebą.

[Limonka2738]

Napisane przez edan84

Tak, bo ja zawsze do wyjątkowych szkół uczęszczałem. LOL.

Cały czas tak piszesz.

Czyli kłamiesz?

[motyla]

Napisane przez Limonka2738

Cały czas tak piszesz.

Czyli kłamiesz?

no coś Ty. on chodził do szkoły, pracował kilka tygodni w szkole, ma 3 kolegów, którzy jak rozumiem pracują w szkole, pewnie ma jakiegoś znajomka z siostrą po gimnazjum, więc jest w tym temacie ekspertem - no jeśli nie w taki sposób rodzą eksperci od szkół, to ja już nie wiem, skąd się oni biorą.


poza tym on miał całki w podstawówce plus jest Polakiem, więc wiadomka, zna się absolutnie na wszystkim.

[cava]

Napisane przez edan84

Obecnie po wprowadzeniu gimnazjum jest dramat. Brak wiedzy, umiejętności, o jakichkolwiek sukcesach nawet na polu regionalnym nie ma szans.
Wprowadzono gimnazja i wielki walec wszystkie szkoły i poziomy zrównał z glebą.

Co to sa sukcesy na polu regionalnymO Olimpijczyków Ci chodzi czy o co?
Bo olimpiady nadal sa i dzieciaki je przechodzą.


Jesli chodzi o sukcesy w nie tylko zdobywaniu ale i wykorzystywaniu wiedzy, to tez nasi studenci aktualni czyli pogimnazjalni sobie radza mimo bidy- np. w łazikach planetarnych jest masa urządzeń które wymyslili i przystosowali polscy studenci.
O, nawet linka podam:

https://www.tvp.info/37492038/wielki...e-zawody-w-usa

- miejsce 1, 3 i 4- polscy studenci.



To akurat mnie interesuje to przytaczam, ale podejrzewam że w innych dziedzinach tez nie najgorzej.




BTW- nie tylko Ty tu piszesz, wieć nie każda odpowiedz jest do Ciebie.

[edan84]

Napisane przez Limonka2738

Cały czas tak piszesz.

Czyli kłamiesz?

Pisałem, ze zwykła publiczna podstawówka na wsi. Każdy mógł kto chciał do niej próbować się dostać.
Tak samo LA. Może ciut bardziej niezwykle. Lecz nadal publiczne i jeśli ktoś chciał, to mógł spróbować swoich sił i się do takiego dostać o ile szkoła zaproponowała wewnętrzny egzamin i rozmowę na podstawie wcześniejszych osiągnięć.

Nic nienormalnego i wyjątkowego. Działało to wszystko i miało się bardzo dobrze.

Zreszta napisze raz jeszcze - wystarczy porównać poziom wiedzy maturzysty sprzed ponad ćwierć wieku i poziom obecnego. Przepaść.
Polecam porównać choćby zadania jakie były na maturze z matmy wtedy i obecnie.

---------- Dopisano o 15:05 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------

Gdzieś kiedyś miałem przykładowy arkusz z zadaniami z egzaminów wstępnych do jednej z większych polskich uczelni.
Wrócę do siebie to poszukam i wrzucę. A potem polecam sprawdzić co z tego jest obecnie w programie nauczania

[motyla]

a ja polecam zapoznać się z obecnym programem nauczania wprowadzonym PO likwidacji gimnazjów.

[edan84]

Napisane przez motyla

a ja polecam zapoznać się z obecnym programem nauczania wprowadzony PO likwidacji gimnazjów.

A gdzie ja pisałem ze ten program jest super. Znowu nikt nie czyta ze zrozumieniem.
Napisałem, ze popieram likwidacje gimnazjów i powrót do 8+4. I pisałem już pare razy dlaczego.
Jasne, za tym powinien iść wyższy poziom nauczania i odpowiedni program, który to będzie realizować. Bo teraz ku temu będą warunki a nie kiedy zmienia się otoczenie w głupim wieku, gdzie zarówno w gim jak i liceum I klasa to powtórzenie materiału z niższego szczebla a III klasa to generalnie przygotowywania do egzaminów. Wiec dzieciaki z 6 lat na naukę nowych rzeczy przeznaczają tylko 2. Genialna reforma.

[motyla]

Napisane przez edan84

A gdzie ja pisałem ze ten program jest super. Znowu nikt nie czyta ze zrozumieniem.
Napisałem, ze popieram likwidacje gimnazjów i powrót do 8+4. I pisałem już pare razy dlaczego.
Jasne, za tym powinien iść wyższy poziom nauczania i odpowiedni program, który to będzie realizować. Bo teraz ku temu będą warunki a nie kiedy zmienia się otoczenie w głupim wieku, gdzie zarówno w gim jak i liceum I klasa to powtórzenie materiału z niższego szczebla a III klasa to generalnie przygotowywania do egzaminów. Wiec dzieciaki z 6 lat na naukę nowych rzeczy przeznaczają tylko 2. Genialna reforma.

większość rzeczy, na które narzekasz, to jest wina fatalnej podstawy programowej i jej realizacji, a nie samego systemu 6x3x3.


u mnie w podstawówce w danej klasie nigdy nie przerobiliśmy do końca materiału, więc mam luki. w liceum to było mielenie całego materiału od nowa + dołożenie nowego. w efekcie również w żadnej klasie nie przerobiliśmy materiału. z polskiego nigdy nie omówiliśmy literatury powojennej (i całe szczęście, że nasza babka od polaka była jedną z egzaminujących na ustnej maturze, bo jak komuś trafił się utwór z czasów po II WŚ, to pozwalała losować jeszcze raz), na historii nigdy nie doszliśmy do czasów po II WŚ. to jest wina podstawy programowej i jej realizacji.


idąc Twoim tokiem rozumowania powinnam teraz przenieść moje doświadczenia na całą Polskę i piać, że wtedy w całej Polsce tak funkcjonowały szkoły. a mieszkałam w dużym mieście wojewódzkim i poszłam do jednego z dwóch najlepszych liceów.




btw. co Ty masz za dziwną manierę, że jak 1 osoba Ci odpowie, to Ty od razu NIKT mnie nie rozumie, WY nie czytacie ze zrozumieniem. zdajesz sobie sprawę, że nie jestem Bogiem czyli trzema osobami w jednej ani nie wypowiadam się za wszystkich tu obecnych?

[edan84]

Napisane przez motyla

większość rzeczy, na które narzekasz, to jest wina fatalnej podstawy programowej i jej realizacji, a nie samego systemu 6x3x3.


u mnie w podstawówce w danej klasie nigdy nie przerobiliśmy do końca materiału, więc mam luki. w liceum to było mielenie całego materiału od nowa + dołożenie nowego. w efekcie również w żadnej klasie nie przerobiliśmy materiału. z polskiego nigdy nie omówiliśmy literatury powojennej (i całe szczęście, że nasza babka od polaka była jedną z egzaminujących na ustnej maturze, bo jak komuś trafił się utwór z czasów po II WŚ, to pozwalała losować jeszcze raz), na historii nigdy nie doszliśmy do czasów po II WŚ. to jest wina podstawy programowej i jej realizacji.


idąc Twoim tokiem rozumowania powinnam teraz przenieść moje doświadczenia na całą Polskę i piać, że wtedy w całej Polsce tak funkcjonowały szkoły. a mieszkałam w dużym mieście wojewódzkim i poszłam do jednego z dwóch najlepszych liceów.

Tez chodziłem do jednego z lepszych liceów w kraju. Plasowało się zawsze w pierwszej trójce. Nie do pomyślenia by było, ze można coś losować raz jeszcze na jakimś sprawdzianie a co dopiero na egzaminie xD

Tylko u nas to był taki format nieco akademicki. Samemu się przygotowywało wiele rzeczy na lekcje, a na lekcjach był zwykle wykład i robiliśmy sobie notatki i co gdzie można znaleźć i doczytać.
Nie było dyktowania czy mówienia „zrób to tu tak a tu inaczej”. Nie, nauczyciele w moim liceum podchodzili do tego tak, ze nie jesteśmy już małymi dziećmi i sami sie uczymy a oni co najwyżej pomagają tylko gdzie tego szukać. I to była bdb metoda.
Śmieszyło mnie w gimnazjum i liceum to, ze trzeba starym koniom coś podyktować, wskazać paluszkiem gdzie ktoś coś zle robi. Co więcej, jest dziś powszechny szybki internet, wiec szybkich i łatwych źródeł wiedzy jest od groma.
Za moich czasów był internet. Drogi, wolny jak cholera. Z którym łączenie odbywało się przez 30 minut za pomocą modemiku. Nie zawsze z sukcesem.

Ale nie, trzeba tłumaczyć po raz nty 18latkowi jak się sprowadza ułamki do wspólnego mianownika, podyktować wzór na pole trojkata (mowy nie ma o tym skąd się bierze taki wzór, jak go wyprowadzono!).
Równanie w dół i sama reforma spowodowała ze mamy kompetnie niesamodzielne osoby. Nie umiejące myśleć.
Nie potrafiące rozwiązać samodzielnie żadnego problemu. Widzę to nawet w pracy kiedy przychodzą na rozmowę rekrutacyjna „młodzi”, czyli roczniki gimnazjalne.

[motyla]

Napisane przez edan84

Tez chodziłem do jednego z lepszych liceów w kraju. Plasowało się zawsze w pierwszej trójce. Nie do pomyślenia by było, ze można coś losować raz jeszcze na jakimś sprawdzianie a co dopiero na egzaminie xD

Tylko u nas to był taki format nieco akademicki. Samemu się przygotowywało wiele rzeczy na lekcje, a na lekcjach był zwykle wykład i robiliśmy sobie notatki i co gdzie można znaleźć i doczytać.
Nie było dyktowania czy mówienia „zrób to tu tak a tu inaczej”. Nie, nauczyciele w moim liceum podchodzili do tego tak, ze nie jesteśmy już małymi dziećmi i sami sie uczymy a oni co najwyżej pomagają tylko gdzie tego szukać. I to była bdb metoda.
Śmieszyło mnie w gimnazjum i liceum to, ze trzeba starym koniom coś podyktować, wskazać paluszkiem gdzie ktoś coś zle robi. Co więcej, jest dziś powszechny szybki internet, wiec szybkich i łatwych źródeł wiedzy jest od groma.
Za moich czasów był internet. Drogi, wolny jak cholera. Z którym łączenie odbywało się przez 30 minut za pomocą modemiku. Nie zawsze z sukcesem.

Ale nie, trzeba tłumaczyć po raz nty 18latkowi jak się sprowadza ułamki do wspólnego mianownika, podyktować wzór na pole trojkata (mowy nie ma o tym skąd się bierze taki wzór, jak go wyprowadzono!).
Równanie w dół i sama reforma spowodowała ze mamy kompetnie niesamodzielne osoby. Nie umiejące myśleć.
Nie potrafiące rozwiązać samodzielnie żadnego problemu. Widzę to nawet w pracy kiedy przychodzą na rozmowę rekrutacyjna „młodzi”, czyli roczniki gimnazjalne.

wiesz co, najwyższy czas zdać sobie sprawę, że w Polsce są i były różne szkoły, lepsze i gorsze. za czasów systemu 8x4 wcale nie brakowało tych gorszych. a to że Twoja szkoła była super zajefajna, to kompletnie nie znaczy, że wszystkie takie były. moja np. nie była taka super zajefajna. mogliśmy losować jeszcze raz pytania na ustnej MATURZE, ja napisałam na polaku 2 matury, bo pisałam za siebie i za kolegę, który kiblował 3 raz, a poprosiła mnie o to pani od polaka.

cały wątek już wie, że chodziłeś do jednej z najlepszych szkół w całej Polsce, nie wiem, po co tyle razy o tym wspominasz. nie mamy sklerozy.

cały wątek wie też, że miałeś całki w podstawówce i w ogóle Twoje szkoły wymiatały i wypuściły w świat najznakomitsze jednostki. powtarzasz to jak zdarta płyta, choć za żadnym razem aż tak konkretne informacje nie wniosły NIC do rozmowy.


powtórzę ostatni raz - większość Twoich zarzutów do systemu 6x3x3 odnosi się do podstawy programowej i jej realizacji.


ps. myślałam, że jesteśmy w podobnym wieku, a tutaj piszesz, że internet był wolny i drogi jak cholera? to jednak musisz być dużo starszy ode mnie.

[invisible_01]

Edan to dla mnie drugie wcielenie Wyraka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez motyla

wtedy się magicznie dziadkowie odnajdują.

Nope.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:37 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ----------

Napisane przez groszek75

No właśnie nie powinnyśmy, a tu po wątku widać, że jest inaczej.

Wystarczy tu wejśc i poczytac jak niektore osoby robia taką nagonkę, że sie przestaje wspolczuc co niektorym.

Ja chyba najbardziej zaczynam wspólczuć dzieciakom. Co ich czeka w tym naszym kraju z takim podejsciem.
Nauczyciele zaczynają sie dziwnie zachowywac, bo pewnie chodza zestresowani, odbija sie to na dzieciakach, nagle pani zaczyna krzyczec, stawiać czarne bombki za byle co, ale nic nie powiesz, bo potem to twoje dziecko bedzie miec , przes.ane ...

Skutki jak na razie w mojej szkole kartkowa za kartkowa, sprawdzian za sprawdzianem wszystko napchane bo musza nalapac ocen i zdazyc przed miesiecem przerwy.

Nauczyciele sa nerwowi.

Zdecydowanie powinni zarabiac wiecej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

W końcu dziś zrozumiałem czemu nauczyciele strajkują.
Widziałem materiał, gdzie w 2015 roku minister edukacji narodowej z PO powiedziała stacji tv, że nie było i nie będzie podwyżek dla nauczycieli, bo prawie 60% nauczycieli w Polsce zarabia 5 tysięcy złotych.
A dziś, z tego co forumowiczki piszą, za PiSu, to nauczyciel w Polsce nie dociąga do 2 tysięcy!

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Dziwię się nadal, że za niecałe 2 tys nauczyciel robi swoją robotę, bo w okolicznej biedronce wisi ogłoszenie, że przyjmą za pensje ponad 3 tys zł, a w jeszcze bardziej okolicznym netto, że za 3600 zł. Skok pensji blisko dwukrotny.

[Kiwachka]

Napisane przez edan84

W końcu dziś zrozumiałem czemu nauczyciele strajkują.
Widziałem materiał, gdzie w 2015 roku minister edukacji narodowej z PO powiedziała stacji tv, że nie było i nie będzie podwyżek dla nauczycieli, bo prawie 60% nauczycieli w Polsce zarabia 5 tysięcy złotych.
A dziś, z tego co forumowiczki piszą, za PiSu, to nauczyciel w Polsce nie dociąga do 2 tysięcy!

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Dziwię się nadal, że za niecałe 2 tys nauczyciel robi swoją robotę, bo w okolicznej biedronce wisi ogłoszenie, że przyjmą za pensje ponad 3 tys zł, a w jeszcze bardziej okolicznym netto, że za 3600 zł. Skok pensji blisko dwukrotny.

Albo czemu nie zostaną np. szambonurkami, przecież zarobki to jedyny wyznacznik przy podejmowaniu jakiejs pracy twoim zdaniem xD

[Limonka2738]

Napisane przez motyla

a to że Twoja szkoła była super zajefajna, to kompletnie nie znaczy, że wszystkie takie były. moja np. nie była taka super zajefajna. mogliśmy losować jeszcze raz pytania na ustnej MATURZE, ja napisałam na polaku 2 matury, bo pisałam za siebie i za kolegę, który kiblował 3 raz, a poprosiła mnie o to pani od polaka.

cały wątek już wie, że chodziłeś do jednej z najlepszych szkół w całej Polsce, nie wiem, po co tyle razy o tym wspominasz. nie mamy sklerozy.

Ja tylko wspomnę po cichutku, że moja szkoła była najlepsza we wszystkich rankingach i w ogóle bajer. I robiliśmy całki I pochodne i zdalismy maturę wszyscy i w ogóle wow, prawie każdy był olimpijczykiem, a wielu międzynarodowych.

W systemie 6x3x3.

Więc takim swoim przykładem to sobie możesz, bo taki sam on jak i mój - anegdotyczny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez edan84

W końcu dziś zrozumiałem czemu nauczyciele strajkują.
Widziałem materiał, gdzie w 2015 roku minister edukacji narodowej z PO powiedziała stacji tv, że nie było i nie będzie podwyżek dla nauczycieli, bo prawie 60% nauczycieli w Polsce zarabia 5 tysięcy złotych.
A dziś, z tego co forumowiczki piszą, za PiSu, to nauczyciel w Polsce nie dociąga do 2 tysięcy!

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Dziwię się nadal, że za niecałe 2 tys nauczyciel robi swoją robotę, bo w okolicznej biedronce wisi ogłoszenie, że przyjmą za pensje ponad 3 tys zł, a w jeszcze bardziej okolicznym netto, że za 3600 zł. Skok pensji blisko dwukrotny.

https://giphy.com/gifs/bravo-HdwrQX45CI9ZS

[Ooshatka]

Kurcze, jakim cudem ja nie wpadlam na to, żeby zamiast pracować za biurkiem zostać kasjerką w Biedronce. Nareszcie przydalyby mi sie te wszystkie lata edukacji i dążenia do pracy w gąłęziach zwiazanych z moimi zainteresowaniami. W ogóle to wszyscy zostańmy najlepiej kasjerami w Biedronce. Oczywiscie poza programistami, bo kogoś trzeba obslugiwać.