Imprezy integracyjne z partnerem czy bez?

[dobevey]

może tamta jest zazdrosna o jej narzeczonego xd

[feelin_soo_me]

Napisane przez kurka_ziemna

Co wy sobie zrobilyscie ze po jednym spotkaniu macie taka kose? Bo to brzmi jakbys po prostu podebrala jej faceta. I w takim wypadku mialabym ogromny problem z jego wyjazdem.

Napisane przez dobevey

Myślę, że bym miała. Czemu w ogóle dziewczyna ma z Tobą problem?

Dzieki dziewczyny. tak tez myslalam i zostaje przy swoim

Nie mam pojecia co jej zrobilam, w sumie moze zamienilam z nia tylko pare zdan - to byla wspolna impreza. Po tym spotkaniu nigdy wiecej nie zaprosila nas razem, a gdy on kiedys chcial mnie jeszcze gdzies do nich zabrac, to odmowila mu mowiac, ze nie pasuje do towarzystwa.

Od tamtej pory rozluznili kontakty, my tez sie przeprowadzilismy do innego miasta.

[dobevey]

dlaczego chce jechać, jeśli rozluźnili kontakty?

[feelin_soo_me]

Napisane przez dobevey

dlaczego chce jechać, jeśli rozluźnili kontakty?

Argumentacja typu, ze kiedys dlugo sie przyjaznili i dobrze dogadywali i ze mu szkoda odmowic itp... Taki typ ogolnie ze znajomym nigdy nie odmawia.

Ja zostane jednak przy swoim, skoro ona ma ze mna problem, nie znajac mnie, to przykro mi bardzo ale nieeee.. nie zaakceptuje tego

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Imprezy firmowe bez osób towarzyszących to chyba norma.

Ja myślę, że warto iść, zawsze można na takiej imprezie nawiązać jakieś korzystne relacje, kontakty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Mój TŻ pracuje od dawna w korporacjach, nigdy nie chodziłam z nim na żadne imprezy oprócz tych przygotowanych stricte dla rodzin.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez feelin_soo_me

Kiedys mialam z tym problem i teraz z perspektywy czasu widze ze durna bylam Obecnie sie przyzwyczailam i sama na takowe tez chodze z mojej firmy.



Nie chce zakladac nowego watku, ale mam szybkie pytanie. Mialybyscie problem z tym, ze partner (narzeczony) chce jechac do Pragi na urodziny dobrej kolezanki? Wyjazd grupa, nie znam ich, on za bardzo tez nie. Ja nie jestem zaproszona, bo kolezanka mnie nie lubi. Stanowczo sie sprzeciwilam. Skoro laska ma ze mna problem a wiem ze ma (spotkalysmy sie tylko raz w zyciu), bo kiedys mu to powiedziala (przez co tez rozluznili kontakty) to nie chce zeby jechal... Awantura wczoraj ze hoho...

Tak, ale tylko dlatego, że specjalnie Ciebie pominięto.
Powiedziałabym, że źle się będę czuła z tym jak pojedzie i że to nie w porządku. Ale jeśli chce mimo to jechać, to droga wolna, nie zamkniesz go przecież w domu.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Taaaaaaaaa. Rozluźnili kontakty, a teraz jedzie SAM żeby je... ścisnąć? Może ją ściśnie tu i tam

Na jego miejscu gdybym wiedział co laska o Tobie myśli i jak się z tym czujesz, nie wpadłbym na pomysł jechania samemu. Razem ok, ale w pojedynkę to nie wygląda dobrze.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87234007]Taaaaaaaaa. Rozluźnili kontakty, a teraz jedzie SAM żeby je... ścisnąć? Może ją ściśnie tu i tam



Na jego miejscu gdybym wiedział co laska o Tobie myśli i jak się z tym czujesz, nie wpadłbym na pomysł jechania samemu. Razem ok, ale w pojedynkę to nie wygląda dobrze.[/QUOTE]Nie no razem to już w ogóle beznadziejny pomysł. Nie wiem po co się pchać do ludzi którzy nas nie lubią.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[dobevey]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87234007]Taaaaaaaaa. Rozluźnili kontakty, a teraz jedzie SAM żeby je... ścisnąć? Może ją ściśnie tu i tam

Na jego miejscu gdybym wiedział co laska o Tobie myśli i jak się z tym czujesz, nie wpadłbym na pomysł jechania samemu. Razem ok, ale w pojedynkę to nie wygląda dobrze.[/QUOTE]

też uważam, że nawet nie powinno być rozmowy na ten temat, tylko powinien pannie powiedzieć, że sam się nie wybiera

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87234007]Taaaaaaaaa. Rozluźnili kontakty, a teraz jedzie SAM żeby je... ścisnąć? Może ją ściśnie tu i tam

Na jego miejscu gdybym wiedział co laska o Tobie myśli i jak się z tym czujesz, nie wpadłbym na pomysł jechania samemu. Razem ok, ale w pojedynkę to nie wygląda dobrze.[/QUOTE]Ja w ogóle nie rozumiem jak można się kolegować z kimś kto okazuje jawną niechęć wobec mojego partnera. Dziękuję bardzo za takich kolegów i koleżanki. Samopoczucie drugiej połówki jest dla mnie ważniejsze od koleżeństwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

feelin_soo_me czekaj, czekaj...facet rozluźnił z laską kontakty, bo potraktowała Cię wujowo, a teraz chce z nią te kontakty znowu zacieśniać, mimo że ona podejścia do Ciebie nie zmieniła?
Interesująca logika.

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87234028]Ja w ogóle nie rozumiem jak można się kolegować z kimś kto okazuje jawną niechęć wobec mojego partnera. [/QUOTE]
Ja nie mam z tym problemu, no ale bądźmy jednak konsekwentni, jak strzelam focha na znajomą za to, że potraktowała źle mojego faceta, to nie lecę za chwilę się z nią ściskać

[PaulinciaKWC]

Napisane przez dobevey

Co sądzicie na temat imprez integracyjnych, na których wstępu nie ma osoba towarzysząca?
Nie chodzi mi oczywiście o jakieś wyjścia do baru na piwo czy jakiś klub z teamem czy innymi znajomymi z pracy, ale takie duże imprezy/przyjęcia korporacyjne dla wszystkich pracowników bardzo licznej firmy. Moja firma organizuje takie właśnie przyjęcie w dużej sali, ale nie można zabrać partnerów. A mój partner trochę kręci nosem, że chcę się wybrać na taką imprezkę bez niego i chyba oczekuje, że z niej zrezygnuję. A co Wy o tym myślicie?
Bylibyście bardziej za tym, aby tego typu imprezę odpuścić czy pójść, bo to w końcu impreza z pracy?

Oboje mamy imprezy tylko dla pracownikow plus jedna u mnie dla calej rodziny. Na tą rodzinną nie chodzę, bo nie lubię. Tz tez jest zadowolony z takiego stanu rzeczy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dwight_Schrute]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87234007]Taaaaaaaaa. Rozluźnili kontakty, a teraz jedzie SAM żeby je... ścisnąć? Może ją ściśnie tu i tam

Na jego miejscu gdybym wiedział co laska o Tobie myśli i jak się z tym czujesz, nie wpadłbym na pomysł jechania samemu. Razem ok, ale w pojedynkę to nie wygląda dobrze.[/QUOTE]

Myślałem, że nie lubisz jak się kogoś kontroluje i ogranicza w związku. To czemu nagle zmieniasz zdanie o 180 stopni?
P.S. moim zdaniem też może dojść do czegoś więcej, ale ja nie wierzę w samotne wyjazdy do "koleżanek/kolegów" jak się jest w związku.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Dwight_Schrute

Myślałem, że nie lubisz jak się kogoś kontroluje i ogranicza w związku. To czemu nagle zmieniasz zdanie o 180 stopni?
P.S. moim zdaniem też może dojść do czegoś więcej, ale ja nie wierzę w samotne wyjazdy do "koleżanek/kolegów" jak się jest w związku.

Tu nie chodzi o ograniczanie Sytuacja po prostu mocno śmierdzi, skłócona koleżanka, która nie pozwala zabrać partnerki.

[Nimve]

Znajomym nie odmawia, ale partnerce to i owszem, a i awanturę urządzi jak trzeba będzie. Koleżaneczka jest do niej jawnie wrogo nastawiona i ostentacyjnie nie zaprasza na urodzinki, spoczko, w końcu to znajomi mają się dobrze czuć, a nie własna dziewczyna. Porażka po całości.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez Nimve

Znajomym nie odmawia, ale partnerce to i owszem, a i awanturę urządzi jak trzeba będzie. Koleżaneczka jest do niej jawnie wrogo nastawiona i ostentacyjnie nie zaprasza na urodzinki, spoczko, w końcu to znajomi mają się dobrze czuć, a nie własna dziewczyna. Porażka po całości.

Weź tak nawet nie pisz. Za 5 min. się pojawi stado obrońców " własnych znajomych i przestrzeni w związku".

[amillia]

Napisane przez Dwight_Schrute

Weź tak nawet nie pisz. Za 5 min. się pojawi stado obrońców " własnych znajomych i przestrzeni w związku".

No faktycznie, bo lepiej traktować partnera zgodnie z podejściem "okazja czyni złodzieja", co sam pisałeś, bo przecież nie zdradza nie dlatego, że nie chce, ale dlatego, że nie ma okazji Jak się ma takiego partnera to nic dziwnego, że trzeba go trzymać na smyczy, w końcu to jedyne co go powstrzymuje od wskoczenia komuś innemu do łóżka.
Ze mnie złodzieja żadna okazja nie zrobi, podobnie ze zdradą i z takimi ludźmi wolę się wiązać.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Jest różnica między brakiem kontroli/ograniczaniem, a przymykaniem oka na wesołe schadzki. Jest różnica między imprezą firmową, a wycieczką samemu do koleżanki, która nie przepada za partnerką.

[Ellen_Ripley]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87234007]Taaaaaaaaa. Rozluźnili kontakty, a teraz jedzie SAM żeby je... ścisnąć? Może ją ściśnie tu i tam

Na jego miejscu gdybym wiedział co laska o Tobie myśli i jak się z tym czujesz, nie wpadłbym na pomysł jechania samemu. Razem ok, ale w pojedynkę to nie wygląda dobrze.[/QUOTE]

Napisane przez elvegirl

feelin_soo_me czekaj, czekaj...facet rozluźnił z laską kontakty, bo potraktowała Cię wujowo, a teraz chce z nią te kontakty znowu zacieśniać, mimo że ona podejścia do Ciebie nie zmieniła?
Interesująca logika.

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------


Ja nie mam z tym problemu, no ale bądźmy jednak konsekwentni, jak strzelam focha na znajomą za to, że potraktowała źle mojego faceta, to nie lecę za chwilę się z nią ściskać

O to to. Argumentacja godna Nobla, co nie? Ale sobie facio wymyślił powody. Zgadzam się z Galakty i Elve: w opisanej sytuacji w ogóle nie powinno być tematu jechania na te urodziny.

---------- Dopisano o 19:18 ---------- Poprzedni post napisano o 19:17 ----------

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87234506]Jest różnica między brakiem kontroli/ograniczaniem, a przymykaniem oka na wesołe schadzki. Jest różnica między imprezą firmową, a wycieczką samemu do koleżanki, która nie przepada za partnerką.[/QUOTE]

Amen.

[sublips]

Napisane przez Dwight_Schrute

Weź tak nawet nie pisz. Za 5 min. się pojawi stado obrońców " własnych znajomych i przestrzeni w związku".

No bo w związku trzeba być pewnym siebie oraz mieć swoją przestrzeń i tak można spotykać się, z kim się chce, nie wiem, jakie tutaj jest pole do dyskusji? Natomiast zadawanie się z osobami, które jawnie okazują niechęć wobec Twojego partnera, nie zapraszają Was razem na urodziny, to trochę inna para kaloszy. Przede wszystkim w ten sposób nie szanujemy swojej drugiej połówki, skoro pozwalamy na takie zachowanie koleżanki, kolegi czy nawet najlepszego przyjaciela.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez amillia

No faktycznie, bo lepiej traktować partnera zgodnie z podejściem "okazja czyni złodzieja", co sam pisałeś, bo przecież nie zdradza nie dlatego, że nie chce, ale dlatego, że nie ma okazji Jak się ma takiego partnera to nic dziwnego, że trzeba go trzymać na smyczy, w końcu to jedyne co go powstrzymuje od wskoczenia komuś innemu do łóżka.
Ze mnie złodzieja żadna okazja nie zrobi, podobnie ze zdradą i z takimi ludźmi wolę się wiązać.

Akurat moją wypowiedź o okazji kiedyś poddano testowi. Zwyczajnie zapytano ludzi w anonimowej ankiecie czy by zdradzili partnera z kimś bardzo atrakcyjnym, mając 100% pewności, że to nie wyjdzie na jaw. Zaskakująco wiele osób odpowiedziało, że tak. Nawet jak wcześniej swój związek oceniali jako satysfakcjonujący i szczerze kochali swojego partnera.
Zapominasz, że jesteśmy tylko zwierzętami... To co nas trzyma w ryzach niekoniecznie wynika z naszego charakteru lub moralności. Uwierz, że okazja w dużej części czyni złodzieja.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Dwight_Schrute

Akurat moją wypowiedź o okazji kiedyś poddano testowi. Zwyczajnie zapytano ludzi w anonimowej ankiecie czy by zdradzili partnera z kimś bardzo atrakcyjnym, mając 100% pewności, że to nie wyjdzie na jaw. Zaskakująco wiele osób odpowiedziało, że tak. Nawet jak wcześniej swój związek oceniali jako satysfakcjonujący i szczerze kochali swojego partnera.
Zapominasz, że jesteśmy tylko zwierzętami... To co nas trzyma w ryzach niekoniecznie wynika z naszego charakteru lub moralności. Uwierz, że okazja w dużej części czyni złodzieja.

Tak samo ludzie nie kradną, bo grozi więzienie. Gdyby nic nie groziło, to hulaj dusza. Tylko w przypadku zdrady dochodzi czynnik miłości, jeśli kogoś kochasz to nie zdradzisz, a jeśli planujesz, to związek do najlepszych nie należy. Nigdy nie miałem ochoty na zdradę/poznanie nowej, poza momentami gdy związek chylił się ku upadkowi i miałem po prostu dość.

[linaya]

Pracujemy z mężem w tej samej instytucji. Na większe imprezy dla wszystkich pracowników (wigilie, jajeczka, jubileusze) chodzimy razem. Na całonocne, z tańcami (też się takie zdarzają, na poły firmowe, na poły prywatne) - zwykle też. Na mniejsze wyjścia typu czyjeś urodziny/imieniny/piwka z ludźmi z szeroko rozumianego działu - chodzimy osobno.


Na imprezy integracyjne dla ludzi z mojej branży (organizowane nie przez mojego pracodawcę, lecz przez zewnętrzną instytucję skupiającą ludzi z mojej branży - z całego kraju) chodzę sama. Na międzynarodowe "zloty" tematyczne - parę razy byłam sama, ostatnio - z mężem (ponieważ tak jak ja jest pracownikiem tej samej instytucji, wiec "łapie się" tematycznie jako uczestnik). Zauważyłam, że inni uczestnicy zwykle biorą ze sobą połówki, lecz nie uczestniczą one w wydarzeniach organizowanych przez organizatora - czekają w hotelu i czas wolny po zajęciach spędzają ze swoimi osobami towarzyszącymi.

[amillia]

Napisane przez Dwight_Schrute

Akurat moją wypowiedź o okazji kiedyś poddano testowi. Zwyczajnie zapytano ludzi w anonimowej ankiecie czy by zdradzili partnera z kimś bardzo atrakcyjnym, mając 100% pewności, że to nie wyjdzie na jaw. Zaskakująco wiele osób odpowiedziało, że tak. Nawet jak wcześniej swój związek oceniali jako satysfakcjonujący i szczerze kochali swojego partnera.
Zapominasz, że jesteśmy tylko zwierzętami... To co nas trzyma w ryzach niekoniecznie wynika z naszego charakteru lub moralności. Uwierz, że okazja w dużej części czyni złodzieja.

Ależ ja nie kwestionuję tego, że ludzie ogółem nie reprezentują sobą wysokiego poziomu, widzę to na co dzień. Nikt się z większością nie każe wiązać. Mnie okazja nie czyni niczym i takimi ludźmi się staram otaczać, tyle. Nie będę męża na smyczy trzymała, bo ktoś kiedyś w ankiecie odpowiedział, że by zdradził, mam o nim trochę lepsze zdanie niż o losowym Sebie przepytanym pod sklepem.

Widzę zresztą na delegacjach i wyjazdach jak ludzie lekką ręką traktują swoje relacje, nawet jeśli tydzień wcześniej deklarowali wielką miłość do żony/męża, zdrady są na porządku dziennym, mam też męża na projekt z pracy nie puszczać albo on mnie? Daleko byśmy w karierze zawodowej nie zaszli

Dorabiałam sobie w hotelu kiedyś, mieliśmy stałego gościa, który przyjeżdżał z żoną i dziećmi, a jak ci poszli spać to wychodził z hotelu, wracał z kochanką i szli razem do spa. Krótszej smyczy nie mógł mieć, żona była dwa piętra wyżej. Jak ktoś się chce puścić to się puści, nie musi mieć do tego specjalnej okazji.

[dieRaserei]

Napisane przez dobevey

Co sądzicie na temat imprez integracyjnych, na których wstępu nie ma osoba towarzysząca?
Nie chodzi mi oczywiście o jakieś wyjścia do baru na piwo czy jakiś klub z teamem czy innymi znajomymi z pracy, ale takie duże imprezy/przyjęcia korporacyjne dla wszystkich pracowników bardzo licznej firmy. Moja firma organizuje takie właśnie przyjęcie w dużej sali, ale nie można zabrać partnerów. A mój partner trochę kręci nosem, że chcę się wybrać na taką imprezkę bez niego i chyba oczekuje, że z niej zrezygnuję. A co Wy o tym myślicie?
Bylibyście bardziej za tym, aby tego typu imprezę odpuścić czy pójść, bo to w końcu impreza z pracy?

Mialam niedawno wyjazd na 1 dzien na Mazury (wyjazd poniedzialek, jakies tam workshopy, obiad, impreza, rano sniadanie workshop, powrot) i nawet nie pomyslalam, ze mialabym nie jechac.. Dlaczego wlasciwie? Zreszta w poprzedniej firmie mielismy wyjscia teamowe, w tej tez, zawsze bez partnerow i nigdy nie slyszalam, ze mam nie isc. Moj maz tez wyjezdza/chodzi na imprezy firmowe i nie przyszlo mi do glowy mu "zabronic", bo nie przyszlo mi tez do glowy, ze moglby mnie oszukac. Moze mam uboga wyobraznie, a moze mu ufam

[Dwight_Schrute]

Napisane przez dieRaserei

Mialam niedawno wyjazd na 1 dzien na Mazury (wyjazd poniedzialek, jakies tam workshopy, obiad, impreza, rano sniadanie workshop, powrot) i nawet nie pomyslalam, ze mialabym nie jechac.. Dlaczego wlasciwie? Zreszta w poprzedniej firmie mielismy wyjscia teamowe, w tej tez, zawsze bez partnerow i nigdy nie slyszalam, ze mam nie isc. Moj maz tez wyjezdza/chodzi na imprezy firmowe i nie przyszlo mi do glowy mu "zabronic", bo nie przyszlo mi tez do glowy, ze moglby mnie oszukac. Moze mam uboga wyobraznie, a moze mu ufam

Biegle mówię po angielsku, a takie coś mocno mnie razi...
Coraz częściej się spotykam z takim mieszaniem polskiego z angielskimi słówkami. Czemu, po co?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Dwight_Schrute

Biegle mówię po angielsku, a takie coś mocno mnie razi...
Coraz częściej się spotykam z takim mieszaniem polskiego z angielskimi słówkami. Czemu, po co?

Bo ludziom się wydaje, że brzmią profesjonalnie gdy wtłaczają na chama zagraniczne określenia do polskich zdań. Wychodzi karykatura, ale co zrobisz.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Dwight_Schrute

Biegle mówię po angielsku, a takie coś mocno mnie razi...
Coraz częściej się spotykam z takim mieszaniem polskiego z angielskimi słówkami. Czemu, po co?

Pierwszy raz się spotkałeś z korpomową?

---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87234991]Bo ludziom się wydaje, że brzmią profesjonalnie gdy wtłaczają na chama zagraniczne określenia do polskich zdań. Wychodzi karykatura, ale co zrobisz.[/QUOTE]


Wątpię. Po prostu jak tak wszyscy mówią w pracy to ci zostaje

[amillia]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87234991]Bo ludziom się wydaje, że brzmią profesjonalnie gdy wtłaczają na chama zagraniczne określenia do polskich zdań. Wychodzi karykatura, ale co zrobisz.[/QUOTE]

Raczej bym obstawiała, że tak to właśnie było nazwane przez firmę i tak to zapamiętała/napisała. Ot praca w korpo, są teamy, workshopy, couche, orientation, meetingi, blabla. Jak się za dużo w tym siedzi to się tym przesiąka, zresztą już normalnie do polskiej mowy weszły deadline i openspace, kwestia czasu jak wejdą i inne