Niezbędne cechy drugiej połówki + parę pytań

[MalyRycerzyk]

Po paru długich, niezbyt udanych związkach, postanowiłem stworzyć swoją listę MUST HAVE, rzeczy niezbędne u drugiej osoby. Jeśli którejkolwiek z tych rzeczy zabraknie, będzie ewakuacja.

1) Muszę się jej podobać fizycznie, podniecać ją. Nie może być tak, że powie "jesteś taki cudowny z charakteru" nic nie mówiąc NIGDY o wyglądzie, czyli że będzie pomijała temat mojego wyglądu, nie będzie pokazywała że się jej podobam, nie mówiąc o tym, że wprost powie że coś nie tak (nawet pół żartem). To odpada: muszę widzieć, że jesem pożądany.

2) Nie może mieć nałogów ani zamiłowania do alko.

3) Musi być aktywna w seksie. Nie czekać wiecznie na moją inicjatywę, nie zganiać na mnie całej odpowiedzialności za jakość naszego pożycia, sama powinna zmieniać pozycje, itp.

4) Nie może być przesadną imprezowiczką. Musi zaakceptować to, że nigdy nie będę spędzał czasu z jej znajomymi, grilował, tańczył, chodził po balach, klubach, domówkach. Jeśli to zaakceptuje, to licze że wykaże się dojrzałością i po pół roku nie powie "czemu nie chodzisz ze mną na zabawy, czemu nie mogę się z tobą wytańczyć". Musi być tutaj samowystarczalna.

5) Musi być zrównoważona psychicznie (czyli odpadają wszystkie z obsesją na temat byłych swojego faceta, albo swojego byłego, zdesperowane, głęboko nieszczęśliwe, z poważną fobią społeczną - z lekką może być - nie umiejące się zakochać, nie wyznające miłości nawet po latach, itp).

Zapraszam do wypisywania waszych must have, jestem naprawdę ciekawy.

Mam też pytanie odnośnie punktu 3. Od spotkań do aktywności seksualnej jednak może minąć parę miesięcy. Głupio poświęcać czas, zaangażowanie, a potem odejść przez brak inicjatywy łóżkowej. Znacie jakies sposoby żeby przedtem to jakoś rozgryźć? Głupio podejmować takie tematy wcześnie bo na 100% zostanie się uznanym za napaleńca.

[201712242137]

Wypowiem się tylko odnośnie ostatniej kwestii, bo taką listę must-have to każdy ma inną; w każdym razie powiem tyle, że moja na pewno się różni w kilku punktach od twojej.

Napisane przez MalyRycerzyk

Od spotkań do aktywności seksualnej jednak może minąć parę miesięcy. Głupio poświęcać czas, zaangażowanie, a potem odejść przez brak inicjatywy łóżkowej. Znacie jakies sposoby żeby przedtem to jakoś rozgryźć? Głupio podejmować takie tematy wcześnie bo na 100% zostanie się uznanym za napaleńca.

Ja osobiście lubię, kiedy w znajomości szybko pojawia się flirt, ale zazwyczaj czekam, aż to facet pierwszy zacznie choćby delikatnie ze mną flirtować, i oczywiście jeśli mi się podoba, to odpowiadam na ten flirt pozytywnie. Tak się rodzi chemia i nie chce się czekać paru miesięcy :p. Jeśli żadnego flirtu nie widać, a tylko rozmawiamy z chłopakiem cały czas jak z kolegą, to szybko się nudzę i raczej nie wyobrażam sobie, żeby wyszedł z tego jakiś związek, żadna luźniejsza relacja oczywiście też nie. Inna sprawa, że nie byłam jeszcze w związku, ale patrząc po swoich doświadczeniach randkowych tak to sobie wyobrażam. Aha, no i ja na pewno nie uznałabym za napaleńca faceta, który by poruszał ze mną jakieś okołoseksualne tematy, dla mnie to normalny temat. Krótko mówiąc można wcześniej nieco "wybadać" tę drugą stronę i jej podejście do seksualności, właśnie jednak o tym seksie trochę rozmawiając i obserwując, jak reaguje na flirt.

[MalyRycerzyk]

Napisane przez karaba_la_sorciere

Tak się rodzi chemia i nie chce się czekać paru miesięcy :p. Jeśli żadnego flirtu nie widać, a tylko rozmawiamy z chłopakiem cały czas jak z kolegą, to szybko się nudzę i raczej nie wyobrażam sobie, żeby wyszedł z tego jakiś związek, żadna luźniejsza relacja oczywiście też nie. Inna sprawa, że nie byłam jeszcze w związku, ale patrząc po swoich doświadczeniach randkowych tak to sobie wyobrażam. Aha, no i ja na pewno nie uznałabym za napaleńca faceta, który by poruszał ze mną jakieś okołoseksualne tematy, dla mnie to normalny temat.

Niektóre babki odwlekają seks bo mają zasadę pt. "nie współżyję bez miłości" itp. Też wolałbym zresztą żeby dziewczyna wolala trochę poczekać, tylko wtedy utrudnia się rozpoznanie tego jaki kto jest w tej sferze.

Nie uznasz za napaleńca kogoś, kto po tygodniu spyta o twoje zwyczaje seksualne, to już coś. Ale problem w tym że pytanie nie wystarczy: która laska przyzna "jestem kłodą, czekam aż facet zrobi swoje".

[Adrianna_8]

Co do odpowiedzi na pytanie 3. Dobrym sygnałem są według mnie a) chęć flirtu, odważny flirt b) otwartość na rozmowy o seksie. Osoba, która nie lubi seksu, nie będzie chyba o nim rozmawiać za dużo? W przypadku moim i mojego chłopaka jakoś naturalnie weszły od początku podteksty seksualne i wtedy wiedziałam, że "nadajemy na podobnych falach".

Moje must-have:
1) musi to być osoba spokojna, stonowana, niekłótliwa. Ja nie lubię się kłócić, nie lubię osób gwałtownych, impulsywnych.
2) optymizm. Nie lubię osób wiecznie narzekających lub użalających się nad sobą.
3) musi to być osoba, która lubi gdzieś czasem wyjść: na imprezę, do kina, do znajomych. Czasem mam potrzebę siedzenia w domu, ale lubię również gdzieś wyjść.
4) akceptacja. Ważne jest dla mnie poczucie akceptacji w związku.
5) musi być moim przyjacielem, po prostu muszę lubić z tą osobą spędzać czas wolny.

[201712242137]

Napisane przez MalyRycerzyk

Niektóre babki odwlekają seks bo mają zasadę pt. "nie współżyję bez miłości" itp. Też wolałbym zresztą żeby dziewczyna wolala trochę poczekać, tylko wtedy utrudnia się rozpoznanie tego jaki kto jest w tej sferze.

No to tu już mi przykro, nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko :p.

Napisane przez MalyRycerzyk

Nie uznasz za napaleńca kogoś, kto po tygodniu spyta o twoje zwyczaje seksualne, to już coś. Ale problem w tym że pytanie nie wystarczy: która laska przyzna "jestem kłodą, czekam aż facet zrobi swoje".

Tego to nie napisałam. Chyba jasne, że pytanie wprost o ulubione pozycje czy coś w tym stylu nie dowodzi wielkiego wyczucia, ale jeśli ktoś jakoś luźno temat seksu wplecie do rozmowy, to się nie oburzę, bom taka cnotliwa. Jak mi jakiś konkretnieszy przykład na to przyjdzie do głowy czy się przypomni,to dopiszę.
No z tym, że nie przyzna to racja, ale jeśli się np. oburzy albo zaczerwieni jak piwonia właśnie na samo wspomnienie słowa seks (oczywiście wyolbrzymiam), to już masz sygnał, że jest raczej z nieśmiałych w tej sferze.

---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:51 ----------

Napisane przez Adrianna_8

Co do odpowiedzi na pytanie 3. Dobrym sygnałem są według mnie a) chęć flirtu, odważny flirt b) otwartość na rozmowy o seksie. Osoba, która nie lubi seksu, nie będzie chyba o nim rozmawiać za dużo? W przypadku moim i mojego chłopaka jakoś naturalnie weszły od początku podteksty seksualne i wtedy wiedziałam, że "nadajemy na podobnych falach".

O, prawie to samo napisałyśmy .

[Adrianna_8]

Napisane przez karaba_la_sorciere

O, prawie to samo napisałyśmy .

Czyli możemy mieć rację .

[201712242137]

Napisane przez Adrianna_8

Czyli możemy mieć rację .

Ponoć wielkie umysły myślą podobnie .

[MalyRycerzyk]

Napisane przez Adrianna_8

Co do odpowiedzi na pytanie 3. Dobrym sygnałem są według mnie a) chęć flirtu, odważny flirt b) otwartość na rozmowy o seksie. Osoba, która nie lubi seksu, nie będzie chyba o nim rozmawiać za dużo? W przypadku moim i mojego chłopaka jakoś naturalnie weszły od początku podteksty seksualne i wtedy wiedziałam, że "nadajemy na podobnych falach".

Faktycznie. Dobra analiza.

Napisane przez Adrianna_8

3) musi to być osoba, która lubi gdzieś czasem wyjść: na imprezę, do kina, do znajomych. Czasem mam potrzebę siedzenia w domu, ale lubię również gdzieś wyjść.

A np. osoba, która uwielbia wychodzić, i możecie chodzić na różne wycieczki, rowery, restauracje, kina, spacery, ale we dwoje, a np. do koleżanek czy na imprezę musiałabyś już iść sama (albo z koleżankami)?

[Adrianna_8]

Napisane przez MalyRycerzyk

A np. osoba, która uwielbia wychodzić, i możecie chodzić na różne wycieczki, rowery, restauracje, kina, spacery, ale we dwoje, a np. do koleżanek czy na imprezę musiałabyś już iść sama (albo z koleżankami)?

Ciężko stwierdzić. Na pewno byłoby mi przykro, że chłopak nie chciałby poznać moich znajomych, których uważam za naprawdę fajnych i dobrych ludzi. Poza tym są imprezy, na które idzie się w parach i wtedy byłoby mi przykro, że jestem sama. Wolałabym nie mieć takich sytuacji, bo ja nie mam problemu, by poznać znajomych chłopaka itp. itd. Nie lubię np. wesel, ale nie robiłabym problemu, by towarzyszyć chłopakowi.

[MalyRycerzyk]

Napisane przez Adrianna_8

Ciężko stwierdzić. Na pewno byłoby mi przykro, że chłopak nie chciałby poznać moich znajomych, których uważam za naprawdę fajnych i dobrych ludzi. Poza tym są imprezy, na które idzie się w parach i wtedy byłoby mi przykro, że jestem sama. Wolałabym nie mieć takich sytuacji, bo ja nie mam problemu, by poznać znajomych chłopaka itp. itd. Nie lubię np. wesel, ale nie robiłabym problemu, by towarzyszyć chłopakowi.

No właśnie, pewne rzeczy ciężko kategorycznie stwierdzić. Ale powiedzmy znajomych mógłby poznać, na zasadzie: podejdę z tobą do nich, przywitam się, i pójdę. Po twojej odpowiedzi jednak widzę, że z czasem mogłoby cię to zacząć frustrować - i pewnie byś próbowala delikwenta potem jakoś przekonać, żeby gdzieś poszedł.

[Adrianna_8]

Napisane przez MalyRycerzyk

No właśnie, pewne rzeczy ciężko kategorycznie stwierdzić. Ale powiedzmy znajomych mógłby poznać, na zasadzie: podejdę z tobą do nich, przywitam się, i pójdę. Po twojej odpowiedzi jednak widzę, że z czasem mogłoby cię to zacząć frustrować - i pewnie byś próbowala delikwenta potem jakoś przekonać, żeby gdzieś poszedł.

Ale jaki jest powod tej niecheci do innych ludzi? Bo nie rozumiem

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 21:12 ---------- Poprzedni post napisano o 21:11 ----------

Mi by bylo wstyd przed znajomymi, gdyby tz by poszedl...

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[MalyRycerzyk]

Napisane przez Adrianna_8

Ale jaki jest powod tej niecheci do innych ludzi? Bo nie rozumiem

Mizantropia. Towarzystwo mnie irytuje, nie umiem się dobrze bawić z nowo poznanymi osobami, itp. Nawet rodzinę ledwo toleruję. Wyjątkiem są moi znajomi, do ktorych od dziecka przywykłem xD Btw mąż Elfir jest taki sam i żyją szczęsliwie.

[201712242137]

Napisane przez MalyRycerzyk

Mizantropia. Towarzystwo mnie irytuje, nie umiem się dobrze bawić z nowo poznanymi osobami, itp. Nawet rodzinę ledwo toleruję. Wyjątkiem są moi znajomi, do ktorych od dziecka przywykłem xD Btw mąż Elfir jest taki sam i żyją szczęsliwie.

To chyba nie pozostaje nic innego, jak szukać dziewczyny o podobnych poglądach albo takiej, której ta twoja cecha nie będzie przeszkadzała. Będzie raczej trudno, ale nie jest to niemożliwe.

[cholernarejestracja]

Napisane przez MalyRycerzyk

Mizantropia. Towarzystwo mnie irytuje, nie umiem się dobrze bawić z nowo poznanymi osobami, itp. Nawet rodzinę ledwo toleruję. Wyjątkiem są moi znajomi, do ktorych od dziecka przywykłem xD Btw mąż Elfir jest taki sam i żyją szczęsliwie.

To dla mnie to by była cecha skreślająca. Nieznoszę mizantropów, sama nie jestem przesadnie towarzyska i lubię odpoczywać w samotności, ale wkurzają mnie ludzie wiecznie nielubiący wszystkich, fatalnie się z takimi ludźmi przebywa.

Spotykałam się kiedyś krótko z facetem, dla którego każdy był kretynem, idiotą albo bucem. W najłagodniejszej wersji po prostu go denerwował. Uciekałam aż się kurzyło.

[Adrianna_8]

Napisane przez cholernarejestracja

To dla mnie to by była cecha skreślająca. Nieznoszę mizantropów, sama nie jestem przesadnie towarzyska i lubię odpoczywać w samotności, ale wkurzają mnie ludzie wiecznie nielubiący wszystkich, fatalnie się z takimi ludźmi przebywa.

Spotykałam się kiedyś krótko z facetem, dla którego każdy był kretynem, idiotą albo bucem. W najłagodniejszej wersji po prostu go denerwował. Uciekałam aż się kurzyło.

Mialabym tak samo. Nie potrafilabym zrozumiec, jak ktos skresla ludzi, ktorzy dla mnie sa bardzo wartosciowi.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[201712242137]

Napisane przez Adrianna_8

Mialabym tak samo. Nie potrafilabym zrozumiec, jak ktos skresla ludzi, ktorzy dla mnie sa bardzo wartosciowi.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

No to i ja się dołączę i powiem, że też bym tego nie zaakceptowała.

[Loisto]

Również dla mnie facet unikajacy wyjść byłby do skreślenia. Też lubię samotność i domowe zacisze no ale bez przesady

Wysłane z mojego HTC Desire 620 przy użyciu Tapatalka

[Istielig]

Chyba kazdy ma swoja liste must have w takich kwestiach nawet jesli nie jest skonkretyzowana. Jakby sie zastanowic to moja lista wyglada tak:

1. Musi byc ode mnie starszy o najmniej 4 lata i wyzszy o najmniej 10cm
2. Nie lubie ludzi bez poczucia humoru, z kijem w dupie. A jak trafilam na faceta ktory smial sie z czarnego humoru, kawalow o zydach, znal paste o chodzeniu po bulki i znal przynajmniej 5 memow z pepe i wojakiem to wiedzialam, ze jestesmy w domu
3. Nie moze palic, pic alkoholu wiecej niz kilka razy do roku od swieta, nie mowiac juz o niczym mocniejszym.
4. Musi byc typem rodzinnym, szanowac i kochac swoich rodzicow, lubic rodzinne zjazdy i wysluchiwac te same historie od lat opowiadane przez wujka staszka przy serniku
5. Musi być typem miśka :p
6. Lubie jak facet pracuje w zupełnie innej branzy niz ja. Po pierwsze dowiaduje się ciekawych rzeczy ktorych nie mialam szans dowiedzieć sie na wlasnych studiach, po drugie spotykanie sie z kims z tej samej branzy i rozmowy o pracy po pracy uwazam za slaby pomysl :p

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez MalyRycerzyk

Mam też pytanie odnośnie punktu 3. Od spotkań do aktywności seksualnej jednak może minąć parę miesięcy. Głupio poświęcać czas, zaangażowanie, a potem odejść przez brak inicjatywy łóżkowej. Znacie jakies sposoby żeby przedtem to jakoś rozgryźć? Głupio podejmować takie tematy wcześnie bo na 100% zostanie się uznanym za napaleńca.

Interesuj się tylko kobietami, które chcą uprawiać seks od razu.

[MalyRycerzyk]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;62537741]Interesuj się tylko kobietami, które chcą uprawiać seks od razu.[/QUOTE]
Mówisz serio? Czy to ironia?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez MalyRycerzyk

Mówisz serio? Czy to ironia?

Mówię serio.

[MalyRycerzyk]

Skoro tak, to chyba serio tak zrobię.

[absurdalna89]

Autorze, może ten brak inicjatywy wynika z tego, że nie dojrzały do seksu? Ja np. kilka lat temu nie potrafiłam sobie go wyobrazić inaczej, jak właśnie w taki sposób, że to facet przejmuje inicjatywę i prowadzi tę grę, ale gdy o tym myślałam, to w gruncie rzeczy ogarniało mnie przerażenie. Teraz chciałabym czerpać przyjemność z seksu również dla siebie, a nie poświęcać się dla niego i "jakoś" to przeżyć, więc tym samym pewnie eksperymentowałabym z pozycjami, czasem sama bym inicjowała itd.

Wcześniej ewidentnie się tego bałam, nie czułam się psychicznie gotowa i stąd takie nastawienie.

Myślę, że warto wprost zapytać o podejście do spraw łóżkowych (choć może lepiej nie na pierwszym spotkaniu; są kobiety, które to lubią, ale niektóre mogą się przestraszyć, że chcesz je wykorzystać). Rozmowa.

[I am Rock]

Napisane przez MalyRycerzyk

Niektóre babki odwlekają seks bo mają zasadę pt. "nie współżyję bez miłości" itp. Też wolałbym zresztą żeby dziewczyna wolala trochę poczekać, tylko wtedy utrudnia się rozpoznanie tego jaki kto jest w tej sferze.

.

Ja wyznawałam taka zasadę. Na usprawiedliwienie powiem, że byłam dziewicą. Ale gdy trafiłam na faceta, którego akceptowałam pod każdym względem, zaczęłam mięknąć. I skończyło się na tym, że właściwie, to mogę kochać tylko ja. Bo nie chcę robić tego z kimś, do kogo mało co czuje. Żeby nie żałować.

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ----------

Napisane przez MalyRycerzyk

Mizantropia. Towarzystwo mnie irytuje, nie umiem się dobrze bawić z nowo poznanymi osobami, itp. Nawet rodzinę ledwo toleruję. Wyjątkiem są moi znajomi, do ktorych od dziecka przywykłem xD Btw mąż Elfir jest taki sam i żyją szczęsliwie.

Rozumiem, jestem podobna.
Ludzie nie są mi potrzebni do szczęścia. A z moim facetem, który jest duszą towarzystwa żyjemy sobie szczęśliwie.


Ale czy nie w tym rzecz, że szukamy drugiej połówki, dopełnienia, a nie lustrzanego odbicia?

[MalyRycerzyk]

Napisane przez I am Rock

Ja wyznawałam taka zasadę. Na usprawiedliwienie powiem, że byłam dziewicą. Ale gdy trafiłam na faceta, którego akceptowałam pod każdym względem, zaczęłam mięknąć. I skończyło się na tym, że właściwie, to mogę kochać tylko ja. Bo nie chcę robić tego z kimś, do kogo mało co czuje. Żeby nie żałować.

Myślę że lepiej poczekać niż od razu iść do łóżka.

Napisane przez I am Rock

Rozumiem, jestem podobna.
Ludzie nie są mi potrzebni do szczęścia. A z moim facetem, który jest duszą towarzystwa żyjemy sobie szczęśliwie.

Ale czy nie w tym rzecz, że szukamy drugiej połówki, dopełnienia, a nie lustrzanego odbicia?

To nie takie proste. Teoretycznie tak jest, po co ktoś ma być taki jak my. Ale w praktyce wielu ludzi chce wychodzić na zabawy ze swoim facetem, nie starczy im chodzenie ze znajomymi. Więc potem będą się frustrować, jeśli nie zaakceptują tego że pewne rzeczy muszą sobie zapewnić sami.

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Napisane przez absurdalna89

Autorze, może ten brak inicjatywy wynika z tego, że nie dojrzały do seksu? Ja np. kilka lat temu nie potrafiłam sobie go wyobrazić inaczej, jak właśnie w taki sposób, że to facet przejmuje inicjatywę i prowadzi tę grę, ale gdy o tym myślałam, to w gruncie rzeczy ogarniało mnie przerażenie. Teraz chciałabym czerpać przyjemność z seksu również dla siebie, a nie poświęcać się dla niego i "jakoś" to przeżyć, więc tym samym pewnie eksperymentowałabym z pozycjami, czasem sama bym inicjowała itd.

Wcześniej ewidentnie się tego bałam, nie czułam się psychicznie gotowa i stąd takie nastawienie.

Myślę, że warto wprost zapytać o podejście do spraw łóżkowych (choć może lepiej nie na pierwszym spotkaniu; są kobiety, które to lubią, ale niektóre mogą się przestraszyć, że chcesz je wykorzystać). Rozmowa.

Możliwe, może to też wynikac z kompleksów, nieśmiałości.

[aleks_90]

Napisane przez MalyRycerzyk

Po paru długich, niezbyt udanych związkach, postanowiłem stworzyć swoją listę MUST HAVE, rzeczy niezbędne u drugiej osoby. Jeśli którejkolwiek z tych rzeczy zabraknie, będzie ewakuacja.

1) Muszę się jej podobać fizycznie, podniecać ją. Nie może być tak, że powie "jesteś taki cudowny z charakteru" nic nie mówiąc NIGDY o wyglądzie, czyli że będzie pomijała temat mojego wyglądu, nie będzie pokazywała że się jej podobam, nie mówiąc o tym, że wprost powie że coś nie tak (nawet pół żartem). To odpada: muszę widzieć, że jesem pożądany.

2) Nie może mieć nałogów ani zamiłowania do alko.

3) Musi być aktywna w seksie. Nie czekać wiecznie na moją inicjatywę, nie zganiać na mnie całej odpowiedzialności za jakość naszego pożycia, sama powinna zmieniać pozycje, itp.

4) Nie może być przesadną imprezowiczką. Musi zaakceptować to, że nigdy nie będę spędzał czasu z jej znajomymi, grilował, tańczył, chodził po balach, klubach, domówkach. Jeśli to zaakceptuje, to licze że wykaże się dojrzałością i po pół roku nie powie "czemu nie chodzisz ze mną na zabawy, czemu nie mogę się z tobą wytańczyć". Musi być tutaj samowystarczalna.

5) Musi być zrównoważona psychicznie (czyli odpadają wszystkie z obsesją na temat byłych swojego faceta, albo swojego byłego, zdesperowane, głęboko nieszczęśliwe, z poważną fobią społeczną - z lekką może być - nie umiejące się zakochać, nie wyznające miłości nawet po latach, itp).

Zapraszam do wypisywania waszych must have, jestem naprawdę ciekawy.

Mam też pytanie odnośnie punktu 3. Od spotkań do aktywności seksualnej jednak może minąć parę miesięcy. Głupio poświęcać czas, zaangażowanie, a potem odejść przez brak inicjatywy łóżkowej. Znacie jakies sposoby żeby przedtem to jakoś rozgryźć? Głupio podejmować takie tematy wcześnie bo na 100% zostanie się uznanym za napaleńca.

A o charakterze, zainteresowaniach, pogladach ??
Moja lista:
1. Podobne poglądy, zainteresowania, poczucie humoru, by nam sie dobrze rozmawiało a rozmowy nie miały końca
2. By mnie rozumiał, szanował i akceptował. By mi nie rozkazywał, liczył sie z moim zdaniem, by nie był szowinistą, hipokryta, prawdomówny
3. Kulturalny, szarmancki
4. Wierzący ale nie fanatyk
5. By mi sie podobał z wyglądu,chemia

[MalyRycerzyk]

Napisane przez aleks_90

A o charakterze, zainteresowaniach, pogladach ??

To jest już trudne do określenia, ciężkie do sformułowania w kategoriach must have.

Napisane przez aleks_90

2. Nie był hipokryta.
4. Wierzący ale nie fanatyk

To niemożliwe, bo obie te cechy się wykluczają.
Sytuacja wygląda tak: jeśli wierzysz w Boga (mam na myśli Jezusa) to albo uznajesz jego prymat i jesteś fanatyczką, albo nie uznajesz - i wtedy jesteś hipokrytką.

Bo jeśli istnieje Bóg, który ma swoje przykazania, plany, itp. i się w niego wierzy, to trzeba być zwolennikiem tego, żeby prawo Boże stało się prawem państwowym. Bo mamy tutaj konflikt między prawem Bożym (antykoncepcja jest zła) a ludzkim (ludzie potrzebują antykoncepcji). Jeśli wierzysz w Boga to jak możesz jego prawo stawiać na równi z jakimiś prawami ludzkimi. Bóg jest najmądrzejszy, ma zawszę racje i ostatnie słowo. Jeśli ktoś mówi, że ludzie mają prawo do wlasnego sposobu życia nawet jeśli Bóg tego nie chce, to znaczy że taki człowiek nie traktuje tego Boga na serio.

Niewesołe, ale fanatycy - mimo że są nieznośni i niebezpieczni - tak naprawdę postępują racjonalniej od wierzących ostrożnie. Bo wierzący fanatyk uznaje prawdziwość swojej religii i potem jest już tylko konsekwentny. Tymczasem wierzący niezaangażowany uznaje najpierw bezpodstawnie Boga, jego mądrość, itp. a potem ma to w dupie, bo ludzkie potrzeby są mu wazniejsze.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez MalyRycerzyk

To jest już trudne do określenia, ciężkie do sformułowania w kategoriach must have.


To niemożliwe, bo obie te cechy się wykluczają.
Sytuacja wygląda tak: jeśli wierzysz w Boga (mam na myśli Jezusa) to albo uznajesz jego prymat i jesteś fanatyczką, albo nie uznajesz - i wtedy jesteś hipokrytką.

Bo jeśli istnieje Bóg, który ma swoje przykazania, plany, itp. i się w niego wierzy, to trzeba być zwolennikiem tego, żeby prawo Boże stało się prawem państwowym. Bo mamy tutaj konflikt między prawem Bożym (antykoncepcja jest zła) a ludzkim (ludzie potrzebują antykoncepcji). Jeśli wierzysz w Boga to jak możesz jego prawo stawiać na równi z jakimiś prawami ludzkimi. Bóg jest najmądrzejszy, ma zawszę racje i ostatnie słowo. Jeśli ktoś mówi, że ludzie mają prawo do wlasnego sposobu życia nawet jeśli Bóg tego nie chce, to znaczy że taki człowiek nie traktuje tego Boga na serio.

Niewesołe, ale fanatycy - mimo że są nieznośni i niebezpieczni - tak naprawdę postępują racjonalniej od wierzących ostrożnie. Bo wierzący fanatyk uznaje prawdziwość swojej religii i potem jest już tylko konsekwentny. Tymczasem wierzący niezaangażowany uznaje najpierw bezpodstawnie Boga, jego mądrość, itp. a potem ma to w dupie, bo ludzkie potrzeby są mu wazniejsze.

Radzę rozważyć ponownie znaczenie słowa fanatyk.

[I am Rock]

Naginamy tę wiarę do własnych potrzeb.
Jakoś nie kojarzę, by Bóg mówił cokolwiek o antykoncepcji. Jak i rozmnażaniu się bez umiaru.
Gdyby seks miał służyć tylko prokreacji, to dlaczego Bóg dał nam możliwość odczuwania przyjemności /i to jakiej!/. Wystarczyłyby nam okresy rui.


Ja u facetów cenię sobie:
1 - poczucie humoru
2 - przedsiębiorczość
3 - opiekuńczość
4- odpowiedzialność
5 - szeroko pojętą ogładę

[MalyRycerzyk]

Napisane przez I am Rock

Naginamy tę wiarę do własnych potrzeb.
Jakoś nie kojarzę, by Bóg mówił cokolwiek o antykoncepcji. Jak i rozmnażaniu się bez umiaru.
Gdyby seks miał służyć tylko prokreacji, to dlaczego Bóg dał nam możliwość odczuwania przyjemności /i to jakiej!/. Wystarczyłyby nam okresy rui.

Żebyście mieli trudniej w opieraniu się pokusom. I żeby sprawdzić waszą wierność. I żeby.... ale zaraz. Przecież ty już podjęłaś decyzję, więc po co pytasz dlaczego. Naprawdę sądzisz, że jakbym na podstawie Biblii udowodnił ci że Bóg zabrania antykoncepcji, tobyś zmieniła poglądy w tej sprawie?

Oczywiście to był przykład. Jak ktoś wierzy tylko w Biblię, ale nie w Kościół, to już antykoncepcja nie musi go interesować. Bo tam nic o niej nie ma. Ale jest np. o kamienowaniu gejów.