Suknia ślubna po mamie lub babci?

[Edyta_Slub]

Cześć dziewczyny! Zalogowałam się na forum aby zapytać co sądzicie o pójściu do ślubu w sukience po swojej mamie? Czy któraś z Was posiada taka starą suknię i byłaby w stanie się w niej pokazać w Tym Najważniejszym Dniu? Czy jednak powinna to być nowa sukienka "na wypasie"? Mam dylemat, zastanawiam się co inni na ten temat sadzą.

[Arsonist]

Ciężko mi to sobie wyobrazić z powodu:
a) zmiany mody (chyba że to jakiś naprawdę ponadczasowy model),
b) zżółknięcia/zszarzenia materiału, jakie raczej zaszło po tylu latach.

Tzn. jestem w stanie zrozumieć suknię po mamie z powodów sentymentalnych, ale jeżeli to ma być tylko pomysł na oszczędność, to według mnie nie jest on najlepszy.

Nikt nie mówi, że sukienka musi być nowa i na wypasie, można przecież kupić jakąś niedrogą w necie czy używaną za parę stówek.

[Anemone]

uważam, że nie ma co ubierać tak samej sukni, jeżeli chcesz, zawsze możesz jakiś element z sukni przemycić do swojej

Moja mama miała suknię z tiulem w kropki i ja w swojej też mam tiul w kropeczki

[Edyta_Slub]

To prawda. Moja mama wywiera na mnie spory nacisk w tej kwestii i z jednej strony suknia mi się nawet podoba (o ile bym ją odpowiednio przerobiła), ale też nie jestem najbardziej sentymentalną osobą na świecie i nie ma to dla mnie aż takiego znaczenia jak dla mojej mamy, która śmiertelnie się obrazi jeśli wezmę suknię z salonu, a mam już wypatrzoną dokładnie taką, jaką sobie wymarzyłam...

---------- Dopisano o 13:10 ---------- Poprzedni post napisano o 13:09 ----------

Napisane przez Anemone

uważam, że nie ma co ubierać tak samej sukni, jeżeli chcesz, zawsze możesz jakiś element z sukni przemycić do swojej

Moja mama miała suknię z tiulem w kropki i ja w swojej też mam tiul w kropeczki

Ale wykorzystałaś fragment sukni swojej mamy, tj. przerobiłaś ją, czy po prostu kupiłaś z podobnym motywem?

[Anemone]

Napisane przez Edyta_Slub

Ale wykorzystałaś fragment sukni swojej mamy, tj. przerobiłaś ją, czy po prostu kupiłaś z podobnym motywem?

moja mama suknię po ślubie sprzedała, więc po prostu wybrałam w salonie model pod siebie, gdzie wymiana tiulu nie stanowiła problemu Uważam, że lepiej wybrać nie mogłam, a mama dumna jak paw, suknia identyczna nie jest, ale jakiś element zachowałam

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Edyta_Slub

Cześć dziewczyny! Zalogowałam się na forum aby zapytać co sądzicie o pójściu do ślubu w sukience po swojej mamie? Czy któraś z Was posiada taka starą suknię i byłaby w stanie się w niej pokazać w Tym Najważniejszym Dniu? Czy jednak powinna to być nowa sukienka "na wypasie"? Mam dylemat, zastanawiam się co inni na ten temat sadzą.

znajoma przerobiła i poszła do slubu w sukience "po mamie". Wygladała pięknie.

[cranberry juice]

Napisane przez Arsonist

b) zżółknięcia/zszarzenia materiału, jakie raczej zaszło po tylu latach.

O właśnie. Białe ciuchy po dwóch sezonach się w sumie nie nadają, nie sądzę, żeby z sukniami ślubnymi było inaczej.

[brunetka_007]

Moja mama miała przepiękną sukienkę i bym chętnie ją wykorzystała ale niestety nie zmieszczę się w nią- moja mama miała rozmiar xs a ja porządne m/l

[Krolowalasu]

Napisane przez brunetka_007

Moja mama miała przepiękną sukienkę i bym chętnie ją wykorzystała ale niestety nie zmieszczę się w nią- moja mama miała rozmiar xs a ja porządne m/l

widziałam, że teraz jest casting do programu nowego na TLC, gdzie będą dopasowywać suknię do Panny młodej . Oczywiście jeśli ktoś z rodziny, albo inna bliska osoba ma suknię "z historią". wydaje mi się , że coś na kształt formaty "Something borowed , something new " :P może warto się zgłosić. NA pewno można jeszcze, bo tą stronę widziałam dosłownie wczoraj. Na stronie TLC w castingach.

W ogóle spoko format był:P Panny młode wybierały pomiędzy przerobioną suknią, a suknią wybraną przez nie z salonu.
Niestety te polskie wersje są zdecydowanie gorsze...z pseudo specjalistką Janachowską i ogólnie stawiają na gwiazdy zamiast na ludzi zwykłych. Niemniej jednak to ciekawa sprawa, co z taką suknią mogliby zrobić

[_Pixie_]

Napisane przez Edyta_Slub

To prawda. Moja mama wywiera na mnie spory nacisk w tej kwestii i z jednej strony suknia mi się nawet podoba (o ile bym ją odpowiednio przerobiła), ale też nie jestem najbardziej sentymentalną osobą na świecie i nie ma to dla mnie aż takiego znaczenia jak dla mojej mamy, która śmiertelnie się obrazi jeśli wezmę suknię z salonu, a mam już wypatrzoną dokładnie taką, jaką sobie wymarzyłam...

Jeśli masz wymarzoną suknię, a ta mamy nie ma dla Ciebie większej wartości to nie decyduj się na nią. To Twój dzień, a ingerencja w suknię to moim zdaniem trochę za dużo, może zgodzisz się np. na welon albo rzeczywiście zainspirujesz się jakimś detalem.

Pójście na rękę mamie w tak ważnej kwestii to moim zdaniem pierwszy krok do zezwolenia jej na wtrącanie się w WASZE sprawy (np. koniecznie daj córeczce na imię Żulietta po siostrze ciotecznej, kuzyna wujka Józka, to taka miła dziewczyna)

[bona_fide]

A może jakiś kompromis? Np. założyć suknię mamy po oczepinach, albo podczas sesji zdjęciowej wykorzystać obie?