2012-03-01, 22:00 | #31 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 910
|
Dot.: W poszukiwaniu prawdy... mój świeży związek...
Musisz z nim porozmawiać.
Może spróbuj poprowadzić całą tę rozmowę w stylu "ja" a nie "ty". Czyli: "chcę Cię częściej widywać", "chciałabym, żebyś czasem zaproponował spotkanie, bo gdy robię to ciągle ja, to czuję, że się narzucam, że nie chcesz się ze mną spotkać, skoro sam nigdy nie proponujesz", " cieszyłabym się, gdybyś mi przyniósł czasem kwiatka" Może wtedy wysłucha co masz do powiedzenia, zanim zamknie się w sobie "bo on jest beznadziejny". Zapytaj, jak często chciałby się z Tobą widzieć. Ile spotkań, jego zdaniem, w tygodniu jest normą. Zapytaj, jaką ma opinię na temat seksu. Powiedz, że widzisz taką sprzeczność i chciałabyś wiedzieć jak to naprawdę jest. Może jeśli Ty nie będziesz proponować spotkań, to on naturalnie zacznie? Może nie proponuje, bo Ty zawsze zrobisz to pierwsza i jemu jest już tak wygodnie i się przyzwyczaił do tego? |
2012-03-02, 01:03 | #32 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: W poszukiwaniu prawdy... mój świeży związek...
Autorko, z tym kwiatkiem to po prostu nie pomyślał Jeśli chodzi o bliskość to dziwne nieco..to ten raz, gdy to zrobiliście to tak jakoś zapomniał o tej swojej "duchowej czystości" i teraz odbiera to jako wpadkę ze swojej strony? że dał się ponieść namiętności czy chwili? Nie wiem dlaczego w ogóle się obawia, że mogłabyś sprowadzać go do roli instrumentalnej, przynajmniej tak odczytałam to, co piszesz o tych jego obawach..
Sprawa widywania się 2 razy w tygodniu przy tak małej odległości dla mnie w tych pierwszych miesiącach gdy to motylki w brzuchu szaleją i człowiek wciąż chce się przytulać i dzielić każdą nowiną ze swojego życia..szczerze mówiąc byłaby bardzo przykra, ale jak już ktoś zauważył to pewnie kwestia indywidualna. Cóż, gdybym jeszcze to ja wychodziła notorycznie przed szereg z propozycjami częstszych spotkać to już w ogóle spotykając się ciągle z odmową moje zakochanie chyba by nieco przygasło Wolę być tą stroną o którą się zabiega, wiadomo, człowiek komfortowo się czuje, szczególnie że ten człowiek to kobieta, ale to pewnie już zahaczam o stereotyp. Tak jak napisano już tutaj brak czasu to marna wymówka ponieważ można robić wszystko (prawie) będąc obok siebie. No uczyć się przynajmniej chyba można. A może on się obawia, że Twoja bliskość w końcu złamie jego silną wolę i znowu ulegnie namiętności |
2012-03-02, 07:06 | #33 |
Zakorzenienie
|
Dot.: W poszukiwaniu prawdy... mój świeży związek...
Jestem dokładnie w tej samej sytuacji nie licząc tematu seksu, i wczoraj przeprowadziłam rozmowę na ten temat, którą doradził mi psycholog, dowiedziawszy się, że nie czuję się dla niego ważna - w ogóle mam z tym problem, ale nie powinnam mieć akurat takiego problemu z bliską mi osobą...?
Zdziwiłam się sama, że tak potrafię, że udało mi się przy okazji nie poryczeć, tylko się postawić. Dowiedziałam się m.in., że on nie pisze pierwszy, bo "facet musi być twardy" - bardzo mnie to od wczoraj ubodło, i odpowiedziałam mu "no to powodzenia w związku ze mną, skoro nie masz zamiaru z takiego powodu okazywać swoich uczuć", że jeśli mu w ogóle na mnie zależy, to niech to zacznie pokazywać, bo inicjatywa do tej pory zawsze leżała po mojej stronie, a ja nie chcę być z kimś, komu na mnie nie zależy, ciągnąć wszystkiego za dwoje, bo nie wyobrażam sobie kolejnych miesięcy nie wiedząc, dokąd zmierza ten związek w ogóle, i czy można nazwać to związkiem, czy tylko luźnym spotykaniem się dwójki ludzi na studiach + seks (myślę, że trochę ostro to powiedziałam, ale byłam wściekła - uważam, że mam prawo być wściekła i wymagać czegokolwiek po 3 miesiącach, mam nadzieję, że zrozumiał). I że po prostu odechciewa mi się chcieć, kiedy nie widzę żadnych reakcji, żadnego starania z drugiej strony nie wiedzieć czemu, i że zakładam, że skoro sesja jest 2x w roku, to 2x w roku obowiązkowo musimy przechodzić przez taki kryzys ;] , nawet na początku związku, że nie rozumiem, dlaczego jego problemy mają na nas negatywnie wpływać. Ja też mam swoje, i raczej nie łączę ich z nim, nie przenoszę ich na nasz związek. Powiedział mi też, że "miło jest czasem dostać jakiegoś smsa" - ja mu na to, że szkoda, że nie pomyśli, że mnie też byłoby miło dostać na niego jakąś odpowiedź, albo dostać smsa z rana, chociażby głupie "dzień dobry, jak się masz" - fajnie jest owszem, jak ja się staram, fajnie jest coś dostać, ale żeby samemu na to odpowiedzieć - on jest zbyt wygodny? Powiedział mi też, że dla niego, jeśli w związku jest cisza - w sensie właśnie, że ja się średnio odzywam, i on, to znaczy że jest spokój, cokolwiek to znaczy.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK! Biżu i ciuchy M, L, XL "Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..." Edytowane przez ulicznica Czas edycji: 2012-03-02 o 07:36 |
2012-03-02, 07:57 | #34 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
|
Dot.: W poszukiwaniu prawdy... mój świeży związek...
Autorko, moim zdaniem powinnaś się nieco od niego zdystansować, przestać wychodzić zawsze z inicjatywą spotkań. Wtedy zobaczysz, czy on za Tobą zatęskni i czy będzie proponował Ci spotkania. Jeśli mu zależy, to będzie o Ciebie zabiegał i znajdzie nawet w najbardziej napiętym grafiku czas dla Ciebie. Jeśli nie, to powinnaś go sobie darować, bo nie ma sensu w pojedynkę ciągnąć związku za dwie osoby. Na razie jesteś na etapie motylków, patrzysz przez różowe okulary i być może nie dostrzegasz, że on może nie być aż tak mocno zaangażowany jak Ty.
__________________
Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino. Życie jest za krótkie, by miłości dać zginąć. Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć. Życie, jest za krótkie, by się nim nie cieszyć. |
2012-03-02, 09:39 | #35 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: W poszukiwaniu prawdy... mój świeży związek...
|
2012-03-02, 09:41 | #36 |
Raczkowanie
|
Dot.: W poszukiwaniu prawdy... mój świeży związek...
Ja na Twoim miejscu przestałabym pytać kiedy znowu się spotkacie. Zaciśnij zęby i poczekaj, nie pisz, nie dzwoń, umów się z koleżankami, poczytaj książki, zrób sobie domowe spa, zajmij się sobą. Jeśli nie zatęskni i sam nie zacznie nalegać na spotkanie, to znak, że po prostu nie wiedział jak Ci powiedzieć, że mu już nie zależy. Mam jednak nadzieję, że weźmie dupę w troki i przybędzie do Ciebie z kwiatem w zębach i weźmie Cię w progu
__________________
And time is on your side Its on your side now Not pushing you down And all around, no It’s no cause for concern |
2012-03-02, 10:07 | #37 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: W poszukiwaniu prawdy... mój świeży związek...
Cytat:
Tak czy inaczej, oni sie nie zmieniaja, przynajmniej z zalozenia. A my sie troche wyniszczamy w takich zwiazkach - gonimy za nimi jak te male dziewczynki ciagle poszukujace akceptacji. Podkreslilam 'gonimy' poniewaz to taka nasza wewnetrzna gonitwa. Mysle, ze trudno jest Ci mowic mu o tym, prawda? Poza tym, z opisu wywnioskowalam, ze rowniez ciezko jest sie wam komunikowac. Ulicznico, nie chce Cie martwic, ale moze byc i tak, ze nigdy nie bedziesz z nim w pelni szczesliwa. Zawsze bedzie ten niedosyt, tesknota za szalenstwem. Bo Ty po prostu pragniesz czegos innego. Wiem jednak, ze taki typ szalenie pociaga i wciaga. Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2012-03-02 o 10:08 |
|
2012-03-02, 10:38 | #38 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
|
Dot.: W poszukiwaniu prawdy... mój świeży związek...
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;32668932]Ulicznico, bylam kiedys w zwiazku z podobnym 'opisowo' do Twojego, chlopakiem. 1. To tzw. typ pozornie chlodny. Powiem Ci tak: nie wszystkie kobiety wytrzymaja z takim. Jest duza liczba kobiet, ktora zwyczajnie do takiego nie pasuja - nie ma co sie oszukiwac. Wiekszosc kobiet jednak lubi ta adoracje, zapewnienia o uczuciu, chca licznych dowodow na to, ze partner jest za nimi. Jest tez duzo mniejsza liczba kobiet, ktore nie wymagaja tego az w takim stopniu. Jest tez trzecia, tzw. studnie bez dna - czyli obojetnie ile by wrzucic, zawsze bedzie mialo.
Tak czy inaczej, oni sie nie zmieniaja, przynajmniej z zalozenia. 2. A my sie troche wyniszczamy w takich zwiazkach - gonimy za nimi jak te male dziewczynki ciagle poszukujace akceptacji. Podkreslilam 'gonimy' poniewaz to taka nasza wewnetrzna gonitwa. Mysle, ze trudno jest Ci mowic mu o tym, prawda? Poza tym, z opisu wywnioskowalam, ze rowniez ciezko jest sie wam komunikowac. Ulicznico, nie chce Cie martwic, ale moze byc i tak, ze nigdy nie bedziesz z nim w pelni szczesliwa. Zawsze bedzie ten niedosyt, tesknota za szalenstwem. Bo Ty po prostu pragniesz czegos innego. 3. Wiem jednak, ze taki typ szalenie pociaga i wciaga.[/QUOTE] 1. Co do pierwszego pogrubionego fragmentu pełna zgoda. Ja należę akurat do grupy kobiet, które by z takim nie wytrzymały. Nie lubię chłodnych, nieokreślonych facetów, muszę mieć pewność zaangażowania partnera i widoczne dowody miłości. Ale też nie lubię przeginania w tą stronę, czyli przesady, ckliwości, nadmiernego, przesłodzonego romantyzmu, egzaltacji, bluszczowatości i typów werterowskich. Złoty środek to podstawa. 2. Tutaj doradzałabym jednak zaprzestanie gonitwy, żeby wybadać grunt pod nogami. Jeśli mu zależy, to przejmie pałeczkę i wykaże inicjatywę, nawet jeśli to taki pozornie chłodny typ. Jeśli nie wykaże, to znaczy, że chyba nie warto gonić. 3. Mnie akurat tacy jakoś nigdy nie pociągali. Wydają się niezdecydowani i tylko połowicznie zainteresowani, a ja chcę mieć wszystko albo nic i zawsze wolę wiedzieć na czym stoję.
__________________
Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino. Życie jest za krótkie, by miłości dać zginąć. Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć. Życie, jest za krótkie, by się nim nie cieszyć. |
2012-03-02, 10:52 | #39 | |||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: W poszukiwaniu prawdy... mój świeży związek...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Najbardziej wkurzajace u takich typow jest to, ze po klotni czesto milcza. Ja juz doswiadczenie takie mam i juz wiem, ze mi to szczescia nie daje, wiec nie moglabym juz byc z kims takim i tyle. Nie tego chce. Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2012-03-02 o 10:54 |
|||
2012-03-02, 13:22 | #40 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Puste ściany
Wiadomości: 536
|
Dot.: W poszukiwaniu prawdy... mój świeży związek...
Szczerze powiem, że już mnie od wczoraj kusi, żeby mu wygarnąć co myślę o tym Wielkim Poście i tych farmazonach, które mi napisał, ale będę twarda, powstrzymam się i spróbuję dzisiaj jakoś delikatnie w cztery oczy temat poruszyć
Nie wiem, co mi z tego wyjdzie, ale zobaczymy....
__________________
Tylko ten, kto ma odwagę mówić to, co myśli, zasługuje na pełne zaufanie. Być może człowiek taki wyrazi się czasem niezręcznie, a nawet niegrzecznie, ale nie będzie mnie oszukiwał. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:07.