Wypadające włosy cz. V

[Catacomb_Kitten]

Napisane przez mastiff

Motylku! pełen szacun. Pytanie czy lekarz na tyle się zgodził bo go zamurowało, czy faktycznie jakiś bardziej otwarty miał umysł.

Dokładnie, tylko pogratulować takiego załatwienia sprawy u rodzinnego
Jeśli gdzieś istnieją lekarze z profesjonalnym podejściem i tacy którzy nie skąpią każdej złotówki z NFZ to ten zapewne musiał byc jednym z nich

[nextPage]

Napisane przez Catacomb_Kitten

Mam podobny plan, jak już zakończę wszystkie sprawy edukacyjne (a będzie to zapewne w tym tygodniu) idę do rodzinnego Nie wiem co uda mi się osiągnąć, zważywszy ze morfologię robiłam w październiku (jedyne mimalne uchybienie to ciut za wysoka ilość białych krwinek) a TSH rok temu, i było w normie, więc sądzę że z bólem pani doktor da mi skierowanie na TSH, z morfologią nie wiadomo jak będzie Dodatkowo zrobie sobie ferrytyne, ale to rzecz jasna prywatnie bo na fudnusz nie mam co liczyć Mam nadzieję że znajdę w sobie siłe psychiczną zeby się do tego lekarza wybrać, bo jak wiem że musze iść, liczyć na ich łaskę i słyszeć że wszyscy są bezradni wobec wypadających włosów to wolę dać sobie spokój, przynajmniej nerwów oszczędzam

mastiff, widze po Twoim podpisie że bierzesz cp, ile łykasz dziennie tabletek? Ja właśnie zamówiłam i się zastanawiam nad dawkowaniem, czytam ze max to 6 na dzień. Ale u siebie chyba muszę trosze zmniejszyc co by nie przedobrzyć bo zażywam już Humavit N i kompleks witamin który dostarcza już 100% dziennego zapotrzebowania na kwas pantotenowy

O, to dobrze, że dzisiaj zapomniałam powiedzieć u rodzinnego o tej ferrytynie, bo bym się tylko wyglupiła i nerwów napsuła
Dostałam jedynie na morfologie krwi 5D i OB - po 1 godzinie. Ostatnio z morfologią było coś nie tak, więc mam nadzieje, że się okaże, że to po prostu dalej to samo, tylko miesiąc czasu to za krótko, żeby wszystko wróciło do normy.. Bo jak nie to pewnie też zostane odesłana do dermatologa, który mi z pewnością nie pomoże

[Catacomb_Kitten]

Napisane przez nextPage

O, to dobrze, że dzisiaj zapomniałam powiedzieć u rodzinnego o tej ferrytynie, bo bym się tylko wyglupiła i nerwów napsuła

To zależy jaki stosunek ma Twój lekarz rodzinny, może czasem warto próbować, a nóż widelec się uda
Ja niestety dobrze znam moją rodzinną, dla niej wypisanie skierowania na TSH to problem

[--Olka--]

Napisane przez twojmotyl

A ja poszłam do internisty z listą badań wypisanych na kartce. Powiedziałam, że wypadają mi na potęgę włosy gdzieś od 1.5 roku czasu. Powiedziałam też, że listę badań mam z forum gdzie dany łączy kobiety i ich doświadczenia i że chcę wykluczyć chodzenie na badania po 10 razy.
Lekarz zrobił duże oczy i przystąpił do studiowania listy badań, którą tutaj mi polecono.

Był zaskoczony i postanowił się dokształcić w temacie, żeby wiedzieć jak reagować, gdy przyjdą następne z kobiet "diagnozujących się" w necie. Nieciekawa sytuacja dla takiego lekarza, który pewnie generalnie nie bardzo orientuje się jak skutecznie pomóc przy wypadaniu włosów (i zamiast badań poleca po prostu witaminy).

[mastiff]

Napisane przez --Olka--

Był zaskoczony i postanowił się dokształcić w temacie, żeby wiedzieć jak reagować, gdy przyjdą następne z kobiet "diagnozujących się" w necie. Nieciekawa sytuacja dla takiego lekarza, który pewnie generalnie nie bardzo orientuje się jak skutecznie pomóc przy wypadaniu włosów (i zamiast badań poleca po prostu witaminy).

I tak nie jest źle. Ja jak mojemu dermatologowi powiedziałam o palmie to aż mu z głowy zaczęło parować ze złości: niech Pani nie wierzy we wszystko co piszą w kolorowych magazynach!

[--Olka--]

Napisane przez mastiff

I tak nie jest źle. Ja jak mojemu dermatologowi powiedziałam o palmie to aż mu z głowy zaczęło parować ze złości: niech Pani nie wierzy we wszystko co piszą w kolorowych magazynach!

Nie wiem jak mu o tym mówiłaś, ale generalnie to można zaobserwować dwie tendencje.

Babki łączące się na forach, wymieniające się naprawdę fachowymi poradami odnośnie leczenia wypadania włosów, często o większej wiedzy na ten temat niż internista czy nawet przeciętny dermatolog (i mam nadzieję, że do tego ten wątek aspiruje).
Babki, które wyczytają jakieś durnoty w gazetkach/dowiedzą się od znajomych/itp. i uznają to za prawdę objawioną, oczekują poprawy po 2 tygodniach używania olejku X czy wcierki Y. Na taką głupotę też nie mam siły.

Może twój dermatolog też jest uczulony na takie "objawienia" i zareagował tak a nie inaczej, bo myślał, że wyjedziesz mu jeszcze z różnymi innymi receptami, a miał wcześniej kilka "dziwnych" przypadków.

[mastiff]

Napisane przez --Olka--

Nie wiem jak mu o tym mówiłaś, ale generalnie to można zaobserwować dwie tendencje.

Babki łączące się na forach, wymieniające się naprawdę fachowymi poradami odnośnie leczenia wypadania włosów, często o większej wiedzy na ten temat niż internista czy nawet przeciętny dermatolog (i mam nadzieję, że do tego ten wątek aspiruje).
Babki, które wyczytają jakieś durnoty w gazetkach/dowiedzą się od znajomych/itp. i uznają to za prawdę objawioną, oczekują poprawy po 2 tygodniach używania olejku X czy wcierki Y. Na taką głupotę też nie mam siły.

Może twój dermatolog też jest uczulony na takie "objawienia" i zareagował tak a nie inaczej, bo myślał, że wyjedziesz mu jeszcze z różnymi innymi receptami, a miał wcześniej kilka "dziwnych" przypadków.

Ciężko mi powiedzieć skąd jego taka reakcja. On zdiagnozował u mnie androgenowe, więc mówiąc o palmie mówiłam już pod tym konkretnym kątem. Ale jeśli on odwołuje się do kolorowych magazynów, a palma coraz częściej zaczyna się pojawiać jako składnik kosmetyków na łysienie no to chyba znaczy, że z tematem nie jest zaznajomiony. Zapytałam go czy o tym słyszał i czy ma jakieś zdanie na ten temat. Nie przedstawiałam mu tego jako cudowny lek, więc uważam, że nie miał powodów, żeby się tak gotować. Chyba, że przede mną też miał jakąś Wizażankę

[Siempretalia]

twojmotyl zazdroszczę takiego lekarza Ja jak idę do lekarza poprosić o skierowanie na badania, to czuję się jak jakaś hipochondryczka :P

[twojmotyl]

Napisane przez Catacomb_Kitten

Dokładnie, tylko pogratulować takiego załatwienia sprawy u rodzinnego
Jeśli gdzieś istnieją lekarze z profesjonalnym podejściem i tacy którzy nie skąpią każdej złotówki z NFZ to ten zapewne musiał byc jednym z nich

Ja napisałam, że byłam u internisty ale to zdecydowanie nie jest mój lekarz rodzinny. Ja w ogóle nie mam lekarza rodzinnego tak jakby... bo lekarzy unikam bardziej niż żywego ognia Z ręką na sercu mogę przyznać, że nie pamiętam kiedy ostatnio wizyta u fachowca nie skończyła się kiepsko albo "o mały włos" od tragedii.
Mam opiekę medyczną z pracy. Niestety firma z Wa-wy więc w ŁDZ troszkę mam użerania - ale zawsze jakoś to jest.

Napisane przez --Olka--

Był zaskoczony i postanowił się dokształcić w temacie, żeby wiedzieć jak reagować, gdy przyjdą następne z kobiet "diagnozujących się" w necie. Nieciekawa sytuacja dla takiego lekarza, który pewnie generalnie nie bardzo orientuje się jak skutecznie pomóc przy wypadaniu włosów (i zamiast badań poleca po prostu witaminy).

Lekarz wiekowy. Czułam sie jakbym przyszła do mojego dziadka. Przyszłam w sprawie włosów a ten mnie pół godziny wypytywał o złamanie nogi
W sumie ja wchodząc do lekarza nastawiam się bojowo jak do walki. W tym przypadku mi się nie udało. Wzięli mnie podstępem i postawili staruszka i weź tu się z nim kłóć.

Ale facet pomimo wieku obejrzał skórę głowy, wypytał o kosmetyki, wypytał o antykoncepcję, o stres, o zbieżność wypadania z innymi czynnikami. W końcu to internista więc więcej od niego oczekiwać nie można. Dermatolodzy - fachowcy często rozkładają ręce.

A wielkie oczy to chyba było zdumienie, że się przygotowałam. Być może właśnie bywa tak, że kobiety wchodzą i wypowiadają jedno zdanie "włosy wypadają, co zrobić?" i nie są przygotowane do dialogu...

Napisane przez --Olka--

Nie wiem jak mu o tym mówiłaś, ale generalnie to można zaobserwować dwie tendencje.

Babki łączące się na forach, wymieniające się naprawdę fachowymi poradami odnośnie leczenia wypadania włosów, często o większej wiedzy na ten temat niż internista czy nawet przeciętny dermatolog (i mam nadzieję, że do tego ten wątek aspiruje).
Babki, które wyczytają jakieś durnoty w gazetkach/dowiedzą się od znajomych/itp. i uznają to za prawdę objawioną, oczekują poprawy po 2 tygodniach używania olejku X czy wcierki Y. Na taką głupotę też nie mam siły.

Może twój dermatolog też jest uczulony na takie "objawienia" i zareagował tak a nie inaczej, bo myślał, że wyjedziesz mu jeszcze z różnymi innymi receptami, a miał wcześniej kilka "dziwnych" przypadków.

No właśnie. Jedno podejście to chłonę jak gąbka śmieciowe informacje i bezkrytycznie podaję je dalej - chociażby w gabinecie lekarskim - o zgrozo

a drugie to długie godziny poświęcone na zgłębienie tematu, w końcu internet może być kopalnią wiedzy - tylko trzeba umieć z niego korzystać i się nie zachłysnąć po drodze jego dobrobytem.
Pewnie każdej "nowej" zaświecą się oczy na początku jak przeczyta, że po jantarze to normalnie baby buszu wszystkie dostają takiego, że klękajcie narody. No ale jak ktoś ma troszkę zdrowego rozsądku to dostrzeże też to, że jednak większości to nic nie pomogło, tylko te osoby siedzą na wątku o wypadaniu włosów i rozmawiają na innym poziomie - badań, doniesień, nowych szans i nadziei.

[sylwoha]

u mnie bez zmian, pod koniec sierpnia mam wizytye u dermatologa, zboaczyumy czy cos pomoze, 18 lipca mina 2 mce brania lekow,
biore zelazo i wit d, bo tego miala niedobory oby pomoglo
wlosy nadal leca, ale licze na to ze prestanap bo niby 3 mce na branie suplementow trzeba poswiecic zeby zaczely dzialac

[pinacolada93]

Dziewczyny, mam straszny łupież, podejrzewam że po Clobexie, choć tak naprawdę nigdy go z głowy nie przegoniłam, ale teraz zdecydowanie się nasilił
Pirolam używałam, Stieprox też nie działały, wrócić do Pirolamu (ten drugi na receptę) czy spróbować czegoś innego? Polecicie coś? Aktualnie kupiłam Head&Shoulders do skóry wrażliwej, pewnie nic nie da, ale nie mam pomysłu

[dzamatasi]

Kur***ć. Czy możliwe ,żeby przez anty włosy bardziej wypadały i to w tak krótkim czasie?
NO ludzie miałam 3 tyg spokoju.. do zcasu az nie wzielam anty..
Włosy znowu lecą dziennie po 100, nawet bez mycia sypią się jak nie wiem..

[Catacomb_Kitten]

Napisane przez pinacolada93

Dziewczyny, mam straszny łupież, podejrzewam że po Clobexie, choć tak naprawdę nigdy go z głowy nie przegoniłam, ale teraz zdecydowanie się nasilił
Pirolam używałam, Stieprox też nie działały, wrócić do Pirolamu (ten drugi na receptę) czy spróbować czegoś innego? Polecicie coś? Aktualnie kupiłam Head&Shoulders do skóry wrażliwej, pewnie nic nie da, ale nie mam pomysłu

U mnie Head&Shoulders zaostrzył problem łupieżu nie była to co prawda wersja do skóry wrażliwej, tylko jakaś z efektem chłodzącym, ale było jeszcze gorzej. Teraz myje szamponem przeciwłupieżowym z Green Pharmacy z dziegciem brzozowym i cynkiem, o którym już wcześniej pisałam, i spisuje się na medal, mam o wiele mniejszy łupież i skalp mnie prawie nie swędzi Nie wiem czy u Ciebie się sprawdzi, ale jest tani, bez promocji kosztuje ok 7, 50 w Rossmanie (w promocji ok 5, 50) i może warto spróbować.

[empressofshadows]

catacomb kitten
Ja kupiłam GP ,ale ten pokrzywowy,póki co raz go użyłam.
pinacolada
W kwestii łupieżu, to ja za bardzo nie doradzę,mogę Ci tylko napisać,że mój mąż używa właśnie Head&Shoulders i mu pomaga.

[Catacomb_Kitten]

Napisane przez empressofshadows

catacomb kitten
Ja kupiłam GP ,ale ten pokrzywowy,póki co raz go użyłam.

Daj znać jak będziesz mieć z nim większe doświadczenie, chyba ze masz już jakieś wnioski Pokrzywowego jeszcze nie miałam, dziegciowy uwielbiam, a podobno ten z łopianem jest jeszcze bardzo dobry
U mnie jeszcze wcierka z kozieradki zmniejszyła łupież, teraz gdy przestałam wcierać widzę że jest go jednak troszkę wiecej

[YASMIN22]

Kiedyś wypadały mi strasznie i to strasznie włosy bałam sie że niedługo zostanę łysa ale zaczęłam brać tabletki BioOgrody i ich wypadanie sie zmniejszyło dużo ,teraz obecnie również wypadają mi ,lecz w dużo mniejszych ilościach po piciu herbaty ze skrzypu polnego i drożdzy .

[--Olka--]

Napisane przez twojmotyl

a drugie to długie godziny poświęcone na zgłębienie tematu, w końcu internet może być kopalnią wiedzy - tylko trzeba umieć z niego korzystać i się nie zachłysnąć po drodze jego dobrobytem.
Pewnie każdej "nowej" zaświecą się oczy na początku jak przeczyta, że po jantarze to normalnie baby buszu wszystkie dostają takiego, że klękajcie narody. No ale jak ktoś ma troszkę zdrowego rozsądku to dostrzeże też to, że jednak większości to nic nie pomogło, tylko te osoby siedzą na wątku o wypadaniu włosów i rozmawiają na innym poziomie - badań, doniesień, nowych szans i nadziei.

To chciałam napisać.

Napisane przez pinacolada93

Dziewczyny, mam straszny łupież, podejrzewam że po Clobexie, choć tak naprawdę nigdy go z głowy nie przegoniłam, ale teraz zdecydowanie się nasilił

Możliwe, ja dostałam łupieżu chyba po seboradinie (szamponie), umyłam nim włosy kilka razy, na szczęście po odstawieniu problem zniknął.

AHa. Co wam powiem. Postanowiłam zrobić 7-dniową kurację para farmem. Konsultowałam się z lekarką, powiedziała, że zaszkodzić nie powinien, więc mogę spróbować. Dzisiaj pierwszy dzień. Bardzo smaczne krople.

I zamierzam wrócić do olejowania, mam nadzieję, że nie wpłynie to na wypadanie,

[mastiff]

Dzama ja biorę antyki, teraz 3cie opakowanie i też mi lecą. Wzmożone wypadanie znowu zaczęło się tak w połowie kwietnia, dlatego zdecydowałam się na antyki. Uznałam, że jeśli androstendion się obniży(o ile się obniży) to włosy nie będą tak leciały. Niestety nic się nie zmieniło w tym temacie na razie. Nie wiem czy tabsy mają coś z tym wspólnego, ale na drugim wątku Su pisała, że na jednych tabsach jej leciały, jak zmieniła to przestały, więc jest to możliwe. U mnie lecą mimo Loxonu który do tej pory je trzymał, więc nie wiem czy obecne wypadanie nie ma związku z czymś innym niż hormony.

[empressofshadows]

Ja nie wiem ,jak to jest już z tymi antykami.
Ja mam zmienione tabsy ,niby po miesiącu miała być poprawa,a jest jeszcze gorzej.Obecnie biorę trzecie opakowanie i na tym chce zaprzestać.Bo nie dość,że włosy lecą ,to dodatkowo przytyłam,po za tym, no wiadomo te skutki uboczne,gdzie też wspomniane jest łysienie(wypadanie).

[noemi82]

Mi leciały jak odsawiłam antyki..oj wtedy to kiepsko było, równo rok temu w czerwcu...ja używałam Evry i jak naklejałam było oki włsoki ładne, błyszczace ale jak ostawiłam to spadły jak liście z drzew.
Na łupież polecam dermene przeciłupieżowa a dodatkowo hamuje wypadanie włosów, jest w saszetkach za 1,80-2zł więc można wypróbować 2-3 razy zanim kupi sie całą butelke, mi ten szampon póki co podpasował, łeb nie swędzi, włoski miłe, łatwo sie rozczesują( w przeciwieństwie do dermeny zwykłej)

[sylwoha]

dziewczyny, ile stosujecie parafarm"? w sensie jak dlugo

[Nieszka__]

Napisane przez mastiff

Motylku! pełen szacun. Pytanie czy lekarz na tyle się zgodził bo go zamurowało, czy faktycznie jakiś bardziej otwarty miał umysł.

Dokładnie. Ja się wstydzę poprosić o samo TSH

[agatus84]

Cześć wszystkim

zgodnie z instrukcją, którą dostałam jeszcze w poprzednim wątku, zrobiłam badania. Czekam jeszcze tylko na wynik żelaza.
Natomiast wyszło mi:
TSH 2,94 (0,27-4,20)
Prolaktyna 9,04 (4,79- 23,30)
FT4 1.13 (0,93- 1,70)
FT3 2,68 (2,57- 4,43)
antyTPO 9,47 (0.00-34.00)
antyTG 10,69 (0.00-115.00)

I co wy na to? Niby wszystko w normie, dermatolog widziała wyniki. Też mówi że wszystko ok. Ale to TSH to mi się dużawe wydaje... cała pozostała morfologia w normie.

[Asji]

Napisane przez agatus84

Cześć wszystkim

zgodnie z instrukcją, którą dostałam jeszcze w poprzednim wątku, zrobiłam badania. Czekam jeszcze tylko na wynik żelaza.
Natomiast wyszło mi:
TSH 2,94 (0,27-4,20)
Prolaktyna 9,04 (4,79- 23,30)
FT4 1.13 (0,93- 1,70)
FT3 2,68 (2,57- 4,43)
antyTPO 9,47 (0.00-34.00)
antyTG 10,69 (0.00-115.00)

I co wy na to? Niby wszystko w normie, dermatolog widziała wyniki. Też mówi że wszystko ok. Ale to TSH to mi się dużawe wydaje... cała pozostała morfologia w normie.

A czy oprócz wypadania włosów masz jakieś inne objawy? TSH mogłoby być niższe, ale zdarza się, że i u zdrowych osób jest na podobnym poziomie. Już bardziej by mnie zmartwił dość niski poziom ft4. Może być to jakaś lekka niedoczynność, ale nie musi Jeśli nie masz innych objawów to proponowałabym powtórzyć badania za jakiś czas.
Jesli morfologie masz w normie to i z żelazem nie powinnaś mieć problemów (anemię diagnozuje się biorąc pod uwagę morfologię i ferrytynę, sam poziom żelaza nie jest tak istotny).

[twojmotyl]

A mnie oczywiście kazali czekać dłużej bo jeszcze nie ma wyników... więc wizyta u dermatologa się odwlecze

[agatus84]

Asji, w zasadzie wypadanie (od listopada) to jedyny kłopot. Cera bez zmian, nie jestem śpiąca, uprawiam sporty przeróżne jestem szczupła z natury. Z tym linieniem to już tak miałam, dermatolog sugerowała, że niektórzy mają mieszki włosowe zgrane ze sobą i naturalnie starzeje się dużo naraz, więc co kilka lat dochodzi do takiej wymiany włosów. Faktycznie mi odrastają i faktycznie co ok. 4 lata mam masowe wypadanie (na które nie pomagają ani wcierki, ampułki Vichy, Seboradiny i cała reszta), ani Revalid. Ustępowało do tej pory samo.
Ale może te fazy są związane z okresową niedoczynnością tarczycy właśnie?

[Siempretalia]

Asji a jakie powinno być TSH? Ja niedawno robiłam i wyszło mi 1,908 to też zbyt wysokie czy ok? Bo oprócz wypadania też nie mam innych problemów wskazujących na niedoczynność.
Z tymi mieszkami to ciekawa sprawa, może faktycznie niektórzy mają takie masowe migracje co kilka lat.

[wewelinka]

Hej dziewczyny
Podczytuje was troszkę bo potrzebuje pomocy. Szukam suplementu który pomoże mi doprowadzić moje włosy do stanu normalności. Strasznie wypadają mi włosy, łamią się, końcówki się rozdwajają.
Tak właściwie robiłam już jakieś rozeznanie tylko nie wiem co jest najlepsze. Waham się pomiędzy 3 środkami : Belissa, Bio-silica Olimp, Silica Naturell. I naprawdę nie wiem co wybrać. Najsensowniejsza wydaje mi się bio silica bo ma najwięcej składników, ale się nie znam. Dbacie o swoje włoski już jakiś czas to na pewno będziecie wiedziały lepiej.
Proszę o poradę.

[Siempretalia]

Ja piłam kiedyś Silica Naturell ale mi wcale nie pomogła. Moja pani dr polecała mi właśnie Belissę albo Revalid, wybrałam Revalid, ale 3-miesięczna kuracja też nie przyniosła cudów. Dermatolog za to polecał Merz special, ale ponoć jego skład się zmienił i nie jest już taki dobry. Myślę, że jeśli brakuje Ci witamin to każdy z tych suplementów powinien po kilku miesiącach przynieść poprawę.

[tetyda_p]

Ja Merz Special skończyłam niedawno i rzeczywiście efektów żadnych... Także nie polecam!