Kryzys gospodarczy 2020 - ciemno, głucho wszędzie, co to będzie?

[Dobranka]

Wątek dla jasnowidzów. Jeśli macie , to... (żartuję)

Jak myślicie? Jak długo będzie trwał kryzys gospodarczy, będący efektem pandemii?

Jakie branże mogą go uniknąć, a które skorzystać na kryzysie?

Interesuje mnie na przykład branża wydawnicza- czy upadną wydawnictwa, czy opłaca się wydawać książkę w 2020 roku, czy w ogóle wydawnictwa będą chciały wydawać książki? Czy może raczej ebooki? A może będzie właśnie wzrost czytelnictwa? Lub spadek?

Czy opłaca się inwestować (czasowo) w rozwój Fan Page'a o motywacji i rozwoju osobistym? Co z branżą ślubną?

I czy opłaca się aplikować do agencji reklamowej?

I inne może pytania, wątpliwości, jakie macie... Np. jak przetrwać kryzys.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

No właśnie wydawnicza może się mieć nieźle - ludzie siedząc w domu siłą rzeczy szukają rozrywki (pewnie nawet ci niespecjalnie wiele czytający), biblioteki zamknięte - jest Legimi, ale nie każdy chce ebooki czy audio.
Sama w ciągu miesiąca zamknięcia zrobiłam 3 książkowe zamówienia dla córek.
Nie wychodzimy - nie wydajemy kasy (z dziećmi to lody - a sezon by się już normalnie zaczął, a to Mac, a to jakieś kino czy coś tam), więc poszło na książki.

Mam kilka profili autorów polubionych, normalnie robią promocję swoich książek, nic się nie zmieniło.
Aczkolwiek raczej wydawnictwa postawią na sprawdzone konie, nie na nowych autorów.

Już na wizażu pisałam - sądzę, że jak ludzie zaczną wracać do życia, to po takich niepokojach, po takim zamknięciu - będą chcieli rozrywek. Może tańszych, na pewno nie każdego będzie na rozrywki stać (szeroko rozumiane, dla mnie rozrywką będzie pójście z przyjaciółką na ulubione lody do ulubionej kawiarni, cenowo niedrogie - dla innych weekend w spa), ale będą chwytać życie.
Wielu straci pracę, straci bliskich - ale więcej będzie tych, którzy przetrwali. I ci znowu zaczną napędzać biznes.

[invisible_01]

Napisane przez Dobranka

Wątek dla jasnowidzów. Jeśli macie , to... (żartuję)

Jak myślicie? Jak długo będzie trwał kryzys gospodarczy, będący efektem pandemii?

Jakie branże mogą go uniknąć, a które skorzystać na kryzysie?

Interesuje mnie na przykład branża wydawnicza- czy upadną wydawnictwa, czy opłaca się wydawać książkę w 2020 roku, czy w ogóle wydawnictwa będą chciały wydawać książki? Czy może raczej ebooki? A może będzie właśnie wzrost czytelnictwa? Lub spadek?

Czy opłaca się inwestować (czasowo) w rozwój Fan Page'a o motywacji i rozwoju osobistym? Co z branżą ślubną?

I czy opłaca się aplikować do agencji reklamowej?

I inne może pytania, wątpliwości, jakie macie... Np. jak przetrwać kryzys.

Tak naprawdę bardzo wiele zależy od tego, na ile wzrosną ceny. Pamiętajmy, że po powrocie do pracy raczej mało kto z nas pierwsze co otrzyma to podwyżka, więc jeśli nagle bilet do kina będzie kosztował 45 zł, to ja do niego i tak nie pójdę. Jeśli ceny wzrosną nieznacznie albo będą jak przed epidemią - to ja się rzucę chyba na wszystkie możliwe rozrywki i wielu znajomych zrobi tak samo. Koleżanka fryzjerka wstępnie się orientowała, ile byłoby klientek chętnych na maj/czerwiec - mnóstwo jest gotowych zapłacić już online zaliczkę za usługę i mieć zaklepany termin, więc salon koleżanki po otwarciu planuje być czynny 7 dni w tygodniu do 21 (obecnie był czynny tak tylko pon-pt, w soboty do 13).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dobranka]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;87742096]No właśnie wydawnicza może się mieć nieźle - ludzie siedząc w domu siłą rzeczy szukają rozrywki (pewnie nawet ci niespecjalnie wiele czytający), biblioteki zamknięte - jest Legimi, ale nie każdy chce ebooki czy audio.
Sama w ciągu miesiąca zamknięcia zrobiłam 3 książkowe zamówienia dla córek.
Nie wychodzimy - nie wydajemy kasy (z dziećmi to lody - a sezon by się już normalnie zaczął, a to Mac, a to jakieś kino czy coś tam), więc poszło na książki.

Mam kilka profili autorów polubionych, normalnie robią promocję swoich książek, nic się nie zmieniło.
Aczkolwiek raczej wydawnictwa postawią na sprawdzone konie, nie na nowych autorów.

Już na wizażu pisałam - sądzę, że jak ludzie zaczną wracać do życia, to po takich niepokojach, po takim zamknięciu - będą chcieli rozrywek. Może tańszych, na pewno nie każdego będzie na rozrywki stać (szeroko rozumiane, dla mnie rozrywką będzie pójście z przyjaciółką na ulubione lody do ulubionej kawiarni, cenowo niedrogie - dla innych weekend w spa), ale będą chwytać życie.
Wielu straci pracę, straci bliskich - ale więcej będzie tych, którzy przetrwali. I ci znowu zaczną napędzać biznes.[/QUOTE]

Napisane przez invisible_01

Tak naprawdę bardzo wiele zależy od tego, na ile wzrosną ceny. Pamiętajmy, że po powrocie do pracy raczej mało kto z nas pierwsze co otrzyma to podwyżka, więc jeśli nagle bilet do kina będzie kosztował 45 zł, to ja do niego i tak nie pójdę. Jeśli ceny wzrosną nieznacznie albo będą jak przed epidemią - to ja się rzucę chyba na wszystkie możliwe rozrywki i wielu znajomych zrobi tak samo. Koleżanka fryzjerka wstępnie się orientowała, ile byłoby klientek chętnych na maj/czerwiec - mnóstwo jest gotowych zapłacić już online zaliczkę za usługę i mieć zaklepany termin, więc salon koleżanki po otwarciu planuje być czynny 7 dni w tygodniu do 21 (obecnie był czynny tak tylko pon-pt, w soboty do 13).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dziękuję , bardzo przydatne spostrzeżenia.

[Pani_Mada]

Napisane przez invisible_01

Tak naprawdę bardzo wiele zależy od tego, na ile wzrosną ceny. Pamiętajmy, że po powrocie do pracy raczej mało kto z nas pierwsze co otrzyma to podwyżka, więc jeśli nagle bilet do kina będzie kosztował 45 zł, to ja do niego i tak nie pójdę. Jeśli ceny wzrosną nieznacznie albo będą jak przed epidemią - to ja się rzucę chyba na wszystkie możliwe rozrywki i wielu znajomych zrobi tak samo. Koleżanka fryzjerka wstępnie się orientowała, ile byłoby klientek chętnych na maj/czerwiec - mnóstwo jest gotowych zapłacić już online zaliczkę za usługę i mieć zaklepany termin, więc salon koleżanki po otwarciu planuje być czynny 7 dni w tygodniu do 21 (obecnie był czynny tak tylko pon-pt, w soboty do 13).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

wątpię aby ceny skoczyły tak znacznie... branża rozrywkowa ma się źle. będą musieli odbić sobie straty, to oczywiste. ale podnoszenie cen biletów raczej będzie złą drogą... wielu nie będzie mogło lub nie będzie chciało przepłacać. kina będą mieć mniej klientów, więc zarobią mniej. ceny przynajmniej przez jakiś czas będą w miarę niskie, żeby się ludzie rzucili. za to w górę raczej pójdzie to na czym się faktycznie zarabia - przekąski.
mówię na przykładzie kina, ale to się pewnie przełoży na większość branż rozrywkowych.

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------

Napisane przez Dobranka

Wątek dla jasnowidzów. Jeśli macie , to... (żartuję)

Jak myślicie? Jak długo będzie trwał kryzys gospodarczy, będący efektem pandemii?

Jakie branże mogą go uniknąć, a które skorzystać na kryzysie?

Interesuje mnie na przykład branża wydawnicza- czy upadną wydawnictwa, czy opłaca się wydawać książkę w 2020 roku, czy w ogóle wydawnictwa będą chciały wydawać książki? Czy może raczej ebooki? A może będzie właśnie wzrost czytelnictwa? Lub spadek?

Czy opłaca się inwestować (czasowo) w rozwój Fan Page'a o motywacji i rozwoju osobistym? Co z branżą ślubną?

I czy opłaca się aplikować do agencji reklamowej?

I inne może pytania, wątpliwości, jakie macie... Np. jak przetrwać kryzys.

wydaje mi się, że kryzys akurat w wydawnictwa jakoś szczególnie nie uderzył. ludzie mają więcej czasu to i czytają więcej. ale też myślę, że raczej będą się trzymać sprawdzonych i bezpiecznych autorów niż ryzykować z nowicujszami.

branża ślubna (o ile poszczególni usługodawcy dotrwają do czasu wznowienia imprez masowych) będzie się mieć dobrze. wiele par przekłada śluby, nie odwołuje całkowicie - więc to nie jest utracony dochód. wirus nie wybije aż tylu ludzi żeby odczuć z tego powodu spadek ilości organizowanych wesel. inna sprawa że pewnie wesela będą skromniejsze.

[fi]

Wydawnictwa mogą się zmierzyć ze spadkiem popytu. W dobrobycie kupowaliśmy sporo książek, mało kto się zastanawiał czy dać czy nie te 30-50 zł na książkę - wydawała się ciekawa to się brało.

Na skutek zwolnień i wzrostu bezrobocie spadnie poziom konsumpcji, ludzie będą najpierw realizować pierwsze potrzeby czyli mieszkanie, jedzenie, ew. lekarz/ leki - ksiązki są wtedy gdzieś daleko w skali potrzeb.

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez fi

Wydawnictwa mogą się zmierzyć ze spadkiem popytu. W dobrobycie kupowaliśmy sporo książek, mało kto się zastanawiał czy dać czy nie te 30-50 zł na książkę - wydawała się ciekawa to się brało.

Na skutek zwolnień i wzrostu bezrobocie spadnie poziom konsumpcji, ludzie będą najpierw realizować pierwsze potrzeby czyli mieszkanie, jedzenie, ew. lekarz/ leki - ksiązki są wtedy gdzieś daleko w skali potrzeb.

Dokładnie, tym bardziej, że duże miasta mają bardzo dobrze zaopatrzone biblioteki. Ja od lat nie kupiłam żadnej powieści i w ogóle prawie żadnej książki, bo większość mogę mieć z biblioteki.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Dokładnie, tym bardziej, że duże miasta mają bardzo dobrze zaopatrzone biblioteki. Ja od lat nie kupiłam żadnej powieści i w ogóle prawie żadnej książki, bo większość mogę mieć z biblioteki.

Tyle, że biblioteki zamknięte i nie wiadomo, ile to potrwa.

To raz, a dwa - siedzę w klimacie planszówek, wiele wydawnictw książkowych robi też planszówki. I tu jest szał, ludzie kupują bardzo dużo, bo siedzą w domu. Nawet ci, co mieli po kilka pudełek gier tylko. W ogóle nagle w grupie planszówkowej ogrom nowych ludzi pytających co kupić na początek.

Od 2 lat nie widziałam tylu.

[SekretnyWachlarz]

Bardziej mówię o momencie jak już wszystko wróci do normy. Po co kupować skoro można wypożyczyć.

[chimay]

Obawiam się, że się skończy tanie latanie. Co mnie akurat martwi, bo tak się do tego przyzwyczaiłam, że trudno mi będzie półtoragodzinny lot do Polski zmienić na konieczność tłuczenia się 15 godzin autokarem.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Bardziej mówię o momencie jak już wszystko wróci do normy. Po co kupować skoro można wypożyczyć.

A po co ludzie ksiązki kupują?
Bo lubią mieć swoje. Bo czasem wracają. Bo często biblioteczne są w tak fatalnym stanie, że strach do ręki brać*. Bo często biblioteki nie mają kasy i na nowość czeka się 3 mce od wydania, a potem kolejka na kolejne pół roku.

*tym bardziej teraz, ja się będę teraz bała wypożyczać, szczerze mówiąc - nie wiadomo, kto to trzymał.

[Pani_Mada]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;87747224]A po co ludzie ksiązki kupują?
Bo lubią mieć swoje. Bo czasem wracają. Bo często biblioteczne są w tak fatalnym stanie, że strach do ręki brać*. Bo często biblioteki nie mają kasy i na nowość czeka się 3 mce od wydania, a potem kolejka na kolejne pół roku.

*tym bardziej teraz, ja się będę teraz bała wypożyczać, szczerze mówiąc - nie wiadomo, kto to trzymał.[/QUOTE]

+ często godziny otwarcia bibliotek są tak beznadziejne, że ciężko się tam sensownie wybrać
+ wiele ludzi przerzuciło się z papierowych książek na e-booki, których już sobie w bibliotece nie wypożyczy

[invisible_01]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;87747224]A po co ludzie ksiązki kupują?
Bo lubią mieć swoje. Bo czasem wracają. Bo często biblioteczne są w tak fatalnym stanie, że strach do ręki brać*. Bo często biblioteki nie mają kasy i na nowość czeka się 3 mce od wydania, a potem kolejka na kolejne pół roku.

*tym bardziej teraz, ja się będę teraz bała wypożyczać, szczerze mówiąc - nie wiadomo, kto to trzymał.[/QUOTE]Akurat książkę zamówioną online też ktoś mógł trzymać. Ale żeby nie było - ja absolutnie rozumiem chęć posiadania własnych książek. Sama ograniczyłam to że względu na środowisko, pożyczamy sobie książki że znajomymi albo wypożyczam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez invisible_01

Akurat książkę zamówioną online też ktoś mógł trzymać. Ale żeby nie było - ja absolutnie rozumiem chęć posiadania własnych książek. Sama ograniczyłam to że względu na środowisko, pożyczamy sobie książki że znajomymi albo wypożyczam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oczywiście. Ale jednak raczej mniejsza liczba ludzi miała nową książkę, zamówioną online, w ręku.

Teraz korzystam głównie z ebooków (legimi, wcześniej kupowałam), papierówki - zawodowe lub podróżne.
Ale córkom kupuję papierowe jednak.

[sunshinebutterfly]

Napisane przez fi

Wydawnictwa mogą się zmierzyć ze spadkiem popytu. W dobrobycie kupowaliśmy sporo książek, mało kto się zastanawiał czy dać czy nie te 30-50 zł na książkę - wydawała się ciekawa to się brało.

Na skutek zwolnień i wzrostu bezrobocie spadnie poziom konsumpcji, ludzie będą najpierw realizować pierwsze potrzeby czyli mieszkanie, jedzenie, ew. lekarz/ leki - ksiązki są wtedy gdzieś daleko w skali potrzeb.

Każdy ma inne motywacje. Ja od początku kwarantanny kupiłam już ponad 20 książek. (ebooki lub papierowe) Zawsze coś tam zamawiałam (średnio kupowałam ze 2-3 książki miesięcznie) ale teraz mam trochę więcej czasu to po pierwsze a po drugie, kiedy inwestować w siebie, swoją wiedzę i umiejętności jak nie podczas kryzysu?
Więc u mnie akurat kryzys spowodowany pandemią/kwarantanna sprawił wzrost chęci kupowania książek

[sunshinebutterfly]

Napisane przez chimay

Obawiam się, że się skończy tanie latanie. Co mnie akurat martwi, bo tak się do tego przyzwyczaiłam, że trudno mi będzie półtoragodzinny lot do Polski zmienić na konieczność tłuczenia się 15 godzin autokarem.

Jeżeli miałoby się skończyć tanie latanie to miałoby to więcej dobrych stron. Czystsze powietrze chociażby.
Jak ktoś ma motywację wewnętrzną i chce naprawdę coś zobaczyć (jakiś szczególny zabytek, historię, miejsce) to poleci nawet gdyby bilet miał być droższy.

[kaledonia]

Napisane przez sunshinebutterfly

Jeżeli miałoby się skończyć tanie latanie to miałoby to więcej dobrych stron. Czystsze powietrze chociażby.
Jak ktoś ma motywację wewnętrzną i chce naprawdę coś zobaczyć (jakiś szczególny zabytek, historię, miejsce) to poleci nawet gdyby bilet miał być droższy.

A jak jeżdżę do rodziny to dostanę po kieszeni i rodzinę będę najczęściej oglądać na Skype

[sunshinebutterfly]

Napisane przez kaledonia

A jak jeżdżę do rodziny to dostanę po kieszeni i rodzinę będę najczęściej oglądać na Skype

No niestety. Nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą jednakowo zadowoleni.

[Monia284]

Napisane przez invisible_01

Akurat książkę zamówioną online też ktoś mógł trzymać. Ale żeby nie było - ja absolutnie rozumiem chęć posiadania własnych książek. Sama ograniczyłam to że względu na środowisko, pożyczamy sobie książki że znajomymi albo wypożyczam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja często wypożyczam książki zwłaszcza, że jak dla mnie nawet ceny na promocjach nie są niskie, a ja czytam książkę szybko i jakbym miała kupować tyle ile bym chciała to byłoby kiepsko. Myślę, że raczej kupuję kilka książek w miesiącu, maksymalnie 10, ale jednak bardziej wypożyczam. Czasem oczywiście tez kupuję, czasem komuś pożyczę lub dam lub sprzedam, książki po prostu dostają drugie życie i to jest według mnie fajne.

[cocolocco]

Napisane przez chimay

Obawiam się, że się skończy tanie latanie. Co mnie akurat martwi, bo tak się do tego przyzwyczaiłam, że trudno mi będzie półtoragodzinny lot do Polski zmienić na konieczność tłuczenia się 15 godzin autokarem.

Co do tego jestem prawie pewna, bo z tego co słyszałam to wielu przewoźnikom grozi bankructwo, więc jakoś będą musiały odbić sie od dna.

Wydaje mi się, że dużo punktów gastronomicznych nie przetrwa. Była tego cała masa, a nie wszystkie radziły sobie świetnie. Teraz z pewnością mniej ludzi będzie jeść na mieście ze względu na obcinanie wydatków.

Oczywiście biura podróży popadają. Co tu dużo mówić, e tym roku za wiele osób nie poleci na wakacje. Myślę, że mogą za tym skorzystać polskie ośrodki turystyczne.

A tak juz pomijając poszczególne branże to wydaje mi się, że wzrosną podatki bo rząd będzie musiał jakoś pokryć tą zapomogę dla przedsiębiorców itp.
No i myślę (a wręcz mam taką nadzieję), że w końcu zaczniemy więcej przeznaczać na służbę zdrowia, bo obecna sytuacja pokazuje jak bardzo niewydolny mamy system - kolejny wzrost podatków.

Czas pokaże. Dużo zależy od tego jak szybko uporamy się z epidemią - czas działa na niekorzyść

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Jeśli dobrze odczytuję system, to stracone wpływy z podatków mają pokryć mandaty.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[martaakow]

Napisane przez Monia284

Ja często wypożyczam książki zwłaszcza, że jak dla mnie nawet ceny na promocjach nie są niskie, a ja czytam książkę szybko i jakbym miała kupować tyle ile bym chciała to byłoby kiepsko. Myślę, że raczej kupuję kilka książek w miesiącu, maksymalnie 10, ale jednak bardziej wypożyczam. Czasem oczywiście tez kupuję, czasem komuś pożyczę lub dam lub sprzedam, książki po prostu dostają drugie życie i to jest według mnie fajne.

Ja po prostu kupuję też używane książki. Nie powiem - dużo mam nowych, ale używane też się znajdą w mojej skromnej kolekcji. Tylko jako że jestem sroką, moim warunkiem jest zawsze dobry stan tych książek. Denerwują mnie zużyte grzbiety i okładki.

[chimay]

Napisane przez sunshinebutterfly

Jeżeli miałoby się skończyć tanie latanie to miałoby to więcej dobrych stron. Czystsze powietrze chociażby.
Jak ktoś ma motywację wewnętrzną i chce naprawdę coś zobaczyć (jakiś szczególny zabytek, historię, miejsce) to poleci nawet gdyby bilet miał być droższy.

Napisane przez kaledonia

A jak jeżdżę do rodziny to dostanę po kieszeni i rodzinę będę najczęściej oglądać na Skype

No mnie to akurat nie cieszy. Miałam przed wybuchem epidemii pogrzeb w Polsce i mogłam ma nim być tylko dlatego, że poleciałam samolotem. A jak bilety bardzo zdrożeją, to po prostu nie będę latać odwiedzać znajomych i rodzinę, albo może raz na 2 lata. Podroz autokarem to jest dramat, dwa dni z życia wyjęte (licząc dzień w którym dojeżdżam na miejsce, bo ja po takiej podróży nie jestem zdatna do niczego).

[sunshinebutterfly]

Napisane przez cocolocco

Wydaje mi się, że dużo punktów gastronomicznych nie przetrwa. Była tego cała masa, a nie wszystkie radziły sobie świetnie. Teraz z pewnością mniej ludzi będzie jeść na mieście ze względu na obcinanie wydatków.

Oczywiście biura podróży popadają. Co tu dużo mówić, e tym roku za wiele osób nie poleci na wakacje. Myślę, że mogą za tym skorzystać polskie ośrodki turystyczne.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A ja się wcale nie zgadzam, że po tej pandemii wszyscy zbiednieją i w ogóle będą ciąć wydatki.
Z kryzysami jest tak, że część ludzi biednieje a druga część się bogaci.
Podobno najwięcej milionerów rodzi się w kryzysach.
Ale abstrahując od multimilionerów, tak samo jest z przedsiębiorstwami. Pracuję w branży gdzie mam dostęp do takich informacji i mogę tylko powiedzieć, że część przedsiębiorstw oczywiście ma spadki lub nawet bankrutuje i jest tego naprawdę sporo ale są i tacy co zaczynają notować historyczne zyski.
Podobnie z pracownikami na etatach. Sama mam już znajomych co zaczynają obrastać w piórka, że niby taki kryzys a nikogo u nich w firmie czy w dziale nie zwolnili i jest taki nawał pracy, że chcą do szefa o podwyżkę jeszcze iść

[Dobranka]

Napisane przez invisible_01

ja absolutnie rozumiem chęć posiadania własnych książek. Sama ograniczyłam to że względu na środowisko, pożyczamy sobie książki że znajomymi albo wypożyczam.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z jednej strony pożyczanie sobie książek to dbanie o środowisko ale z drugiej pisarze tracą finansowo.

---------- Dopisano o 09:42 ---------- Poprzedni post napisano o 09:39 ----------

Napisane przez sunshinebutterfly

Pracuję w branży gdzie mam dostęp do takich informacji i mogę tylko powiedzieć, że część przedsiębiorstw oczywiście ma spadki lub nawet bankrutuje i jest tego naprawdę sporo ale są i tacy co zaczynają notować historyczne zyski.

A jakie przedsiębiorstwa notują te historyczne zyski?

[chimay]

Napisane przez Dobranka

Z jednej strony pożyczanie sobie książek to dbanie o środowisko ale z drugiej pisarze tracą finansowo.

Klient z podejściem ekologicznym i minimalistycznym jest generalnie kiepskim klientem, bo kupuje mniej a z niektórych towarów i usług rezygnuje w ogóle.

[Midziak]

Wydaje mi sie, ze branża wydawnicza w Polsce przejdzie przyspieszony kurs przerzucania sie na klienta kupujacego cyfrowo, moze powstanie wreszcie jakas sensowna polska platforma do tego.

[kaledonia]

Napisane przez Midziak

Wydaje mi sie, ze branża wydawnicza w Polsce przejdzie przyspieszony kurs przerzucania sie na klienta kupujacego cyfrowo, moze powstanie wreszcie jakas sensowna polska platforma do tego.

Woblink jest spoko