Mamusie LIPCOWE 2015, cz. 4 :)

[agunineczka]

W ddtvn jest właśnie o odparzeniach

[MarudexuS]

Napisane przez Aviskowa

Bywają gorsze badania.

Napisane przez Kropek22225

Wole nie wiedzieć nawet jakie

Hee, ja tam mogłabym zrobić i 150 wymazów z tych okolic zamiast jednej gastroskopii np

[Figure09]

Dobra, jak się upieracie, że lateksowe, to może mi się coś pomyliło.

Dziś mój TŻ znowu mi się nie da wyspać, bo jedzie sobie pograć w jakieś głupie gry i wróci nocą A jutro zwalają się do nas jego rodzice, po prostu cudowny długi weekend się zapowiada

PS. Czy jest tu jakaś kobitka zamierzająca rodzić w Gdańsku?

[ilonujka222]

U nas wymaz 25 zł ) czekałam tydzień i wynik negatywny czyli czysciutko; )

---------- Dopisano o 09:41 ---------- Poprzedni post napisano o 09:38 ----------

Trzeba się zaraz po obudzeniu umyć i po miziac żeby patyczek był mokry... pierwsze do pochwy później odbył. Z tego co pamiętam robi się to pomiędzy 33a37 tygodniem.

[fantastka]

Napisane przez Figure09

PS. Czy jest tu jakaś kobitka zamierzająca rodzić w Gdańsku?

Ja się poważnie zastanawiam... a ty gdzie chcesz?

[mcdulka]

Napisane przez ilonujka222

U nas wymaz 25 zł ) czekałam tydzień i wynik negatywny czyli czysciutko; )

---------- Dopisano o 09:41 ---------- Poprzedni post napisano o 09:38 ----------

Trzeba się zaraz po obudzeniu umyć i po miziac żeby patyczek był mokry... pierwsze do pochwy później odbył. Z tego co pamiętam robi się to pomiędzy 33a37 tygodniem.

U mnie lekarz pobierał wymaz, a ja zawiozlam do labu. W diagnostyce zaplacilam 19zl, wynik po 2 dniach

[agunineczka]

Napisane przez Figure09

Dobra, jak się upieracie, że lateksowe, to może mi się coś pomyliło.

Dziś mój TŻ znowu mi się nie da wyspać, bo jedzie sobie pograć w jakieś głupie gry i wróci nocą A jutro zwalają się do nas jego rodzice, po prostu cudowny długi weekend się zapowiada

PS. Czy jest tu jakaś kobitka zamierzająca rodzić w Gdańsku?

Ja miałam/mam możliwość porodu w Gdańsku, ale unikam tego jak ognia

[Figure09]

Napisane przez fantastka

Ja się poważnie zastanawiam... a ty gdzie chcesz?

Ja na pewno w Gdańsku, bo tu mieszkam. A który szpital rozważasz i dlaczego?

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------

Napisane przez agunineczka

Ja miałam/mam możliwość porodu w Gdańsku, ale unikam tego jak ognia

Brzmi groźnie... rozwiniesz myśl?

[fantastka]

Napisane przez Figure09

Ja na pewno w Gdańsku, bo tu mieszkam. A który szpital rozważasz i dlaczego?

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------




Brzmi groźnie... rozwiniesz myśl?

Ja mam do Gdańska 60 km i szpital na miejscu, w którym rodziłam, ale nie ma w nim zzo. Rozważam Kliniczną, ale boję się, że przyjadę za szybko i mnie nie wezmą albo nie dojadę wcale. Dużo osób ze studiów mi polecało ten szpital w pierwszej ciąży, koleżanka tam rodziła i była zadowolona. Za przemawia referencyjność III stopnia, no i zzo. Do mojego miejscowego szpitala nic nie mam, ale referencyjność ma tylko I stopnia (wyszło mi, że mogłam w I trymestrze przechodzić cytomegalię i mimo, że na razie nie ma żadnych oznak wpływu choroby na dziecko, to jednak trochę się boję), no i nie ma zzo. Nie miałam jakiegoś strasznego porodu, ale zdecydowanie mam lęk przed kolejnym.

A ty o jakim szpitalu myślisz?

[agunineczka]

Napisane przez Figure09

Ja na pewno w Gdańsku, bo tu mieszkam. A który szpital rozważasz i dlaczego?

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------




Brzmi groźnie... rozwiniesz myśl?

heh w gda nie ma dla mnie szpitala idealnego

Kliniczna - moja znajoma ma koleżankę, której mama pracuje na klinicznej i nie pozwoliła swojej córce tam rodzic... Nie wiem o co dokładnie chodziło, ale coś musiało byc na rzeczy skoro położna odradzała swojej córce szpital, w którym pracuje.. no i ponoc na klinicznej przyjmują kobiety w dość zaawansowanym stadium porodu, bo jak przyjedzie się ze zbyt małym rozwarciem albo z za słabymi skurczami to odeślą gdzie indziej (wtedy warto jechać na Zaspe, tam zawsze przyjmują, no chyba że nie ma miejsca )

Zaspa i Wojewódzki - moja ciocia rodziła i tu i tu. I na Zaspie plusem jest to, że jest tam super oddział dla noworodków, w razie W, gdyby cos sie działo. Ale kiepski sprzęt, w sensie brakuje piłek itp. Poza tym tam nastawieni są na to, że każdy poród konczy sie tak czy siak na fotelu... Wojewódzki zdecydowanie bardziej podobał sie mojej cioci - lepsze warunki, odnowiony oddział. Ale tam chyba nie ma zzo. Na Zaspie zresztą też zzo nie ma...

Generalnie teraz juz też nie mieszkam w Gda - mam 100km, ale gdybym sie uparła to mogłabym rodzic w Gda, bo moi rodzice mieszkaja w Gda i mogłabym przed tp mieszkać u nich ale nie chce Wybrłam szpital 30km od mojego aktualnego miejsca zamieszkania wszystkie moje znajome, które ostatnio rodziły rodziły właśnie tam, gzdie ja chce Jest tam Nowy oddział, jest sprzęt, piłki, drabinki itd. Jest zzo za free i pokój rodzinny dodatkowo ja chodze prywatnie do gina który jest ordynatorem w tym szpitalu i wszystko przemawia za tym, żeby rodzic tam

[mcdulka]

Czy w ciazy można stosować lactovaginal?

[la_gata]

Ja stosowałam. Gin mi zleciła

[mcdulka]

Napisane przez la_gata

Ja stosowałam. Gin mi zleciła

Czyli można

[Figure09]

Napisane przez fantastka

Ja mam do Gdańska 60 km i szpital na miejscu, w którym rodziłam, ale nie ma w nim zzo. Rozważam Kliniczną, ale boję się, że przyjadę za szybko i mnie nie wezmą albo nie dojadę wcale. Dużo osób ze studiów mi polecało ten szpital w pierwszej ciąży, koleżanka tam rodziła i była zadowolona. Za przemawia referencyjność III stopnia, no i zzo. Do mojego miejscowego szpitala nic nie mam, ale referencyjność ma tylko I stopnia (wyszło mi, że mogłam w I trymestrze przechodzić cytomegalię i mimo, że na razie nie ma żadnych oznak wpływu choroby na dziecko, to jednak trochę się boję), no i nie ma zzo. Nie miałam jakiegoś strasznego porodu, ale zdecydowanie mam lęk przed kolejnym.

A ty o jakim szpitalu myślisz?

Chodziłam do szkoły rodzenia na Klinicznej i właściwie byłam zdecydowana na ten szpital, ale teraz myślę o Zaspie i koniec końców pewnie w ostatniej chwili wybiorę. W moim środowisku opinie o Klinicznej są podzielone, często skrajne... dlatego się waham. Wojewódzkiego nie rozważałam praktycznie w ogóle, ale może ze względu na to, że kiedyś po wycinaniu migdałów przywlokłam stamtąd gronkowca, który ponoć szaleje tam nadal.
Najchętniej pojechałabym do Pucka - wszyscy chwalą, ale daleko

[mademoiselle betti]

Napisane przez MarudexuS

Hee, ja tam mogłabym zrobić i 150 wymazów z tych okolic zamiast jednej gastroskopii np

Co nie??

Napisane przez ilonujka222

U nas wymaz 25 zł ) czekałam tydzień i wynik negatywny czyli czysciutko; )

---------- Dopisano o 09:41 ---------- Poprzedni post napisano o 09:38 ----------

Trzeba się zaraz po obudzeniu umyć i po miziac żeby patyczek był mokry... pierwsze do pochwy później odbył. Z tego co pamiętam robi się to pomiędzy 33a37 tygodniem.

Ale jak, sama sobie robilas??

Napisane przez agunineczka

heh w gda nie ma dla mnie szpitala idealnego

A bo nie ma szpitala idealnego ten, który ja wybrałam też nie jest cudem świata

[Figure09]

Napisane przez agunineczka

heh w gda nie ma dla mnie szpitala idealnego

Kliniczna - moja znajoma ma koleżankę, której mama pracuje na klinicznej i nie pozwoliła swojej córce tam rodzic... Nie wiem o co dokładnie chodziło, ale coś musiało byc na rzeczy skoro położna odradzała swojej córce szpital, w którym pracuje.. no i ponoc na klinicznej przyjmują kobiety w dość zaawansowanym stadium porodu, bo jak przyjedzie się ze zbyt małym rozwarciem albo z za słabymi skurczami to odeślą gdzie indziej (wtedy warto jechać na Zaspe, tam zawsze przyjmują, no chyba że nie ma miejsca )

Zaspa i Wojewódzki - moja ciocia rodziła i tu i tu. I na Zaspie plusem jest to, że jest tam super oddział dla noworodków, w razie W, gdyby cos sie działo. Ale kiepski sprzęt, w sensie brakuje piłek itp. Poza tym tam nastawieni są na to, że każdy poród konczy sie tak czy siak na fotelu... Wojewódzki zdecydowanie bardziej podobał sie mojej cioci - lepsze warunki, odnowiony oddział. Ale tam chyba nie ma zzo. Na Zaspie zresztą też zzo nie ma...

Generalnie teraz juz też nie mieszkam w Gda - mam 100km, ale gdybym sie uparła to mogłabym rodzic w Gda, bo moi rodzice mieszkaja w Gda i mogłabym przed tp mieszkać u nich ale nie chce Wybrłam szpital 30km od mojego aktualnego miejsca zamieszkania wszystkie moje znajome, które ostatnio rodziły rodziły właśnie tam, gzdie ja chce Jest tam Nowy oddział, jest sprzęt, piłki, drabinki itd. Jest zzo za free i pokój rodzinny dodatkowo ja chodze prywatnie do gina który jest ordynatorem w tym szpitalu i wszystko przemawia za tym, żeby rodzic tam

zzo jest w Wojewódzkim, ale z tego co się dowiedziałam, trzeba mieć wcześniej szkolenie z anestezjologiem :conf used:

Czy wy jesteście zdecydowane na zzo? ja się obawiam, że akcja porodowa po podaniu znieczulenia ustanie, a później będzie trzeba podać oksytocynę, po której skurcze są nie do wytrzymania. Mam dylemat

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

Napisane przez mademoiselle betti

A bo nie ma szpitala idealnego ten, który ja wybrałam też nie jest cudem świata

A rozważałyście poród domowy?

[fantastka]

Napisane przez Figure09

Chodziłam do szkoły rodzenia na Klinicznej i właściwie byłam zdecydowana na ten szpital, ale teraz myślę o Zaspie i koniec końców pewnie w ostatniej chwili wybiorę. W moim środowisku opinie o Klinicznej są podzielone, często skrajne... dlatego się waham. Wojewódzkiego nie rozważałam praktycznie w ogóle, ale może ze względu na to, że kiedyś po wycinaniu migdałów przywlokłam stamtąd gronkowca, który ponoć szaleje tam nadal.
Najchętniej pojechałabym do Pucka - wszyscy chwalą, ale daleko

Ja szczerze mówiąc nie bardzo biorę do siebie subiektywne opinie rodzących. Bo te, którym poszło w miarę gładko będą zadowolone, a te które miały jakieś komplikacje zawsze będą na coś narzekać. Mnie do Klinicznej nie zniechęcił nawet przypadek w rodzinie męża z ostatnich miesięcy - jego kuzynka miała CC i coś nie tak było z jej raną. Nie wiem o co dokładnie chodziło, bo różnie się w rodzinie gada, ale prawda jest taka, że nikt nie stał obok niej i lekarzy, więc nie wiadomo o co konkretnie chodzi. Różne rzeczy się zdarzają i nie zawsze jest to wina szpitala. A wokół porodów to już w ogóle potrafią narastać legendy. Dla mnie problemem na Klinicznej jest to, że mam daleko i boję się, że jak dojadę to mnie nie przyjmą. Z odległością wiążą się też pewnie ograniczone wizyty męża i syna, a obawiam się że trochę w szpitalu mi zejdzie (ostatnio 6 dni przez żółtaczkę młodego). Coś czuję, że ostatecznie pewnie i tak urodzę w swoim szpitalu, gdzie nie ma tego cholernego zzo, ale za to jest blisko i już w nim rodziłam. Oszukuję się trochę, bo chcę wiedzieć że mam wybór czy rodzić ze znieczuleniem czy nie... Chore to jest w ogóle, żebym miała takie dylematy, w każdym szpitalu powinien być wybór... jeszcze będę z moim ginem gadać o tej cytomegalii, bo jeśli on mi doradzi szpital o wyższej referencyjności to nie będę się wcale zastanawiać, ale podejrzewam, że mi tak nie doradzi.

---------- Dopisano o 09:37 ---------- Poprzedni post napisano o 09:33 ----------

Napisane przez Figure09

zzo jest w Wojewódzkim, ale z tego co się dowiedziałam, trzeba mieć wcześniej szkolenie z anestezjologiem :conf used:

Czy wy jesteście zdecydowane na zzo? ja się obawiam, że akcja porodowa po podaniu znieczulenia ustanie, a później będzie trzeba podać oksytocynę, po której skurcze są nie do wytrzymania. Mam dylemat

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------



A rozważałyście poród domowy?

To prawda z tym szkoleniem, inna kuzynka męża siedziała na takim kursie już ze skurczami

Ja jeszcze dobrze pamiętam jak bolało za pierwszym razem, bo rodziłam rok i 2 tygodnie temu, więc generalnie chwyciłabym się wszystkiego, co zminimalizowałoby ból.

Poród domowy to kompletnie nie dla mnie.

[agunineczka]

Napisane przez mademoiselle betti

Co nie??



Ale jak, sama sobie robilas??



A bo nie ma szpitala idealnego ten, który ja wybrałam też nie jest cudem świata

a no nie ma, ale moze być najbardziej zbliżony do "ideału"

Napisane przez Figure09

zzo jest w Wojewódzkim, ale z tego co się dowiedziałam, trzeba mieć wcześniej szkolenie z anestezjologiem :conf used:

Czy wy jesteście zdecydowane na zzo? ja się obawiam, że akcja porodowa po podaniu znieczulenia ustanie, a później będzie trzeba podać oksytocynę, po której skurcze są nie do wytrzymania. Mam dylemat

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------



A rozważałyście poród domowy?

a no może fakt z tym szkoleniem, ale w każdym razie jest tak, że w wojewódzkim nie dostaniesz zzo tak "od ręki"
Tam gdzie ja chce rodzić trzeba mieć tylko morfologię i aptt zrobione jak najblizej terminu porodu no i wiadomo, poród musi być na takim etapie, ze jeszce mozna dostać to znieczulenie a tak to nie ma problemu ze znieczuleniem.

Ja jeszcze nie jestem do końca przekonana czy chce zzo czy nie. Naczytałam sie o tym tyle, że wiem z czym moze się wiazać i sama nie wiem, pewnie wszystko wyjdzie w praniu... ogladałam jeden odcinek "porodów" gdzie obydwie rodzące miały mozliwosć dostania zzo - jedna się zdecydowała i wyszła na tym bardzo dobrze, bo jak dla mnie poród poszedł gładko, a druga odmówiła i potem nie dawała sie nawet zbadać... takze to wszystko pewnie zależy od sytuacji i samej kobiety

w każdym razie ja czuję się jakby "bezpeiczniej" wiedzac że w szpitalu w którym chcę rodzic mogę z zzo skorzystać, a czy skorzystam, to zobaczymy. Moja koleżanka tak planowała zzo, a skonczyło sie u niej i tak cc, choć ciaża przebiegała ksiażkmowo.. więc różnie to moze być

co do porodu w domu - nie chciałabym. Jak dla mnie zbyt ryzykowne.
Ale bardzo bym chciała rodzic w wodzie, tylko niestety póki co to nierealne.. może przy drugim dziecku już wprowadzą poród w wodzie, póki co nie ma tego w ofercie..

[natetitka]

Napisane przez fantastka

Szczerze to nie wiem, ale nie jestem pewna czy warto. Mnie strasznie wkurzało, jak chodzili ginekolodzy i mówili, że kobiety mogą iść do domu już na drugi dzień, bo wszystko ładnie się goi, ale co z tego jak maluchy tak szybko nie wychodzą. Michał miał akurat żółtaczkę i musieliśmy zostać dłużej, strasznie się męczyłam, ale lepsze zostać trochę dłużej po porodzie niż za chwilę wracać z dzieckiem do szpitala z powrotem. Łącznie 6 dni mi zeszło. Teraz się nastawiam, że też tydzień mi zejdzie, ponoć żółtaczka bardziej wychodzi, kiedy między matką a dzieckiem może być konflikt serologiczny, a u nas tak jest.



No to jesteś zwarta i gotowa Ja się zastanawiam kiedy mnie dopadnie to myślenie, że już nie chcę być w ciąży i chcę urodzić, ale na razie jakoś nie dopada Ale ja mam termin cały miesiąc po tobie, więc mam czas



Też jestem na antybiotyku, więc przybijam piątkę. Domowymi sposobami to bym się nigdy nie wyleczyła, nie przeszło po 3 dniach i robiło się coraz gorzej. Doszło mi zapalenie ucha i masz babo placek



Mam podobne zdanie, jak mus to mus, dla dziecka trzeba się przemęczyć - a bo to pierwszy raz

Ja strasznie płakałam jak Michał miał tę żółtaczkę, ale z perspektywy czasu uznałam że to była po prostu poporodowa histeria.

---------- Dopisano o 05:46 ---------- Poprzedni post napisano o 05:44 ----------




Mi się zawsze mylą pianki z lateksami
Ja sama mam kokos piankę grykę, nie wiem w jakiej kolejności, ale mnie denerwuje on.
A gdzie kupujecie te lateksowe? Macie jakieś korzystne oferty znalezione?

u mnie też mały miał żółtaczkę i przez to wydłużył się pobyt. Przeszła szybko ale lekarza coś tknęło by crp zbadać i w dniu w którym już mielibyśmy normalnie wychodzić okazało się, że jest podwyższony i antybiotyk musiał dostać. I też zostaliśmy 6 czy 7 dni a ja jeszcze byłam dwa dni przed porodem więc już miałam dość. I płakałam nie raz, miałam wyrzuty sumienia, że to moja wina i strasznie chciałam już wyjść do domu, ubrać w swoje ubranka. Też zrzucam to na taką poporodową histerię bo bez przesady... zdąży się człowiek nacieszyć dzieckiem w domu. Wbrew pozorom też w domu lepiej nie jest :p jest swojsko to fakt ale w domu się zaczyna zapiernicz, na który nie do końca ma się siły a w szpitalu dziecko codziennie obejrzy lekarz, pielęgniarka wykąpie a jak jest sajgon to nawet miła pielęgniara weźmie na godzinkę malucha by się można było przespać. Ponadto jak dziecko śpi to jak się człowiek jako tako ogarnie to sobie leży bo co innego robić w szpitalu a w domu to usiądzie się co najwyżej przy karmieniu :p

[mademoiselle betti]

Napisane przez Figure09

A rozważałyście poród domowy?

W zyciu!! Nie dla mnie takie wynalazki, przeciez nie wiadomo jak sie porod potoczy, czy z dzieckiem bedzie wszystko ok... i co wtedy?? Karetka? Ja mam do jednego szpitala 15, do drugiego 30km i mogloby to sie zle skonczyc.

Napisane przez fantastka

Ja szczerze mówiąc nie bardzo biorę do siebie subiektywne opinie rodzących. Bo te, którym poszło w miarę gładko będą zadowolone, a te które miały jakieś komplikacje zawsze będą na coś narzekać.

Otoz to

[Figure09]

Koniec końców pewnie postawię na Kliniczną, mam nadzieję tylko, że tam się można ruszyć i rodzić jak się chce... Już tyle historii słyszałam, że trzeba leżeć, bo wtedy położnej wygodniej... Ale cholera, to ona rodzi, czy ja?
Ponadto nastawiam się na poród z ochroną krocza, ale czy to nie pobożne życzenie w tym kraju?

Co oni wymyślają z tym szkoleniem w wojewódzkim? To rozumiem, że jak przyjedzie kobieta i będzie chciała zzo, bo będzie umierać z bólu, to jej nie podadzą, bo nie miała szkolenia?

[natetitka]

Napisane przez Figure09

Koniec końców pewnie postawię na Kliniczną, mam nadzieję tylko, że tam się można ruszyć i rodzić jak się chce... Już tyle historii słyszałam, że trzeba leżeć, bo wtedy położnej wygodniej... Ale cholera, to ona rodzi, czy ja?
Ponadto nastawiam się na poród z ochroną krocza, ale czy to nie pobożne życzenie w tym kraju?

Co oni wymyślają z tym szkoleniem w wojewódzkim? To rozumiem, że jak przyjedzie kobieta i będzie chciała zzo, bo będzie umierać z bólu, to jej nie podadzą, bo nie miała szkolenia?

Też się naczytałam i nasłuchałam o tych pozycjach, że nie dać się położyć bo to najgorsza pozycja do porodu a wiesz jak się skończyło? to położna mnie prosiła, przekonywała by stanąć, kucnąć a ja nie miałam siły, tylko chciałam leżeć


Może zajrzyj na gdzierodzic.info tam powinny być komentarze o tym szpitalu

[fantastka]

Napisane przez Figure09

Koniec końców pewnie postawię na Kliniczną, mam nadzieję tylko, że tam się można ruszyć i rodzić jak się chce... Już tyle historii słyszałam, że trzeba leżeć, bo wtedy położnej wygodniej... Ale cholera, to ona rodzi, czy ja?
Ponadto nastawiam się na poród z ochroną krocza, ale czy to nie pobożne życzenie w tym kraju?

Co oni wymyślają z tym szkoleniem w wojewódzkim? To rozumiem, że jak przyjedzie kobieta i będzie chciała zzo, bo będzie umierać z bólu, to jej nie podadzą, bo nie miała szkolenia?

Ja leżałam, bo mi odeszły wody na samym początku i miałam podłączone ktg cały czas. Tzn mogłam dreptać na przestrzeni 1x1, ale wolałam się położyć

Napisane przez natetitka

Też się naczytałam i nasłuchałam o tych pozycjach, że nie dać się położyć bo to najgorsza pozycja do porodu a wiesz jak się skończyło? to położna mnie prosiła, przekonywała by stanąć, kucnąć a ja nie miałam siły, tylko chciałam leżeć


Może zajrzyj na gdzierodzic.info tam powinny być komentarze o tym szpitalu

Hahaha, miałam tak samo. Położona do mnie że może przysiad w skurczu zrobię, a ja na wyro

[Figure09]

Napisane przez natetitka

Też się naczytałam i nasłuchałam o tych pozycjach, że nie dać się położyć bo to najgorsza pozycja do porodu a wiesz jak się skończyło? to położna mnie prosiła, przekonywała by stanąć, kucnąć a ja nie miałam siły, tylko chciałam leżeć


Może zajrzyj na gdzierodzic.info tam powinny być komentarze o tym szpitalu

Patrzyłam, ale ta strona tylko namieszała mi w głowie - opinie są skrajnie różne...

Mi nie chodzi o to, żeby koniecznie chodzić, kucać czy stać, tylko o to, żeby mieć wybór, a nie, że mnie położą i każą leżeć, "bo tak".

[natetitka]

Napisane przez Figure09

Patrzyłam, ale ta strona tylko namieszała mi w głowie - opinie są skrajnie różne...

Mi nie chodzi o to, żeby koniecznie chodzić, kucać czy stać, tylko o to, żeby mieć wybór, a nie, że mnie położą i każą leżeć, "bo tak".

Ech, bo jest faktycznie tak jak napisała fantastka, te opinie są subiektywne. Ciężko przefiltrować sensowne informacje.

Ale pogoda zmienna. Rano wyszłam do ogrodu i myślałam, że się roztopię a teraz raz ciemno i zimny wiatr, raz słoneczko i duchota.

[Figure09]

Napisane przez natetitka

Ech, bo jest faktycznie tak jak napisała fantastka, te opinie są subiektywne. Ciężko przefiltrować sensowne informacje.

Ale pogoda zmienna. Rano wyszłam do ogrodu i myślałam, że się roztopię a teraz raz ciemno i zimny wiatr, raz słoneczko i duchota.

Sporo też zalezy od nastawienia - jak ktoś się nastawia na armageddon (jak ja), to i tylko negatywne opinie do niego przemawiają.


To samo, zbiera się na burzę chyba.

[fantastka]

Napisane przez Figure09

Patrzyłam, ale ta strona tylko namieszała mi w głowie - opinie są skrajnie różne...

Mi nie chodzi o to, żeby koniecznie chodzić, kucać czy stać, tylko o to, żeby mieć wybór, a nie, że mnie położą i każą leżeć, "bo tak".

Planujesz poród rodzinny? Zawsze partner może być twoim rzecznikiem, gdyby nie skutkowały twoje słowa. Siłą cię przecież nikt nie przytrzyma, żebyś leżała.

[Figure09]

Napisane przez fantastka

Planujesz poród rodzinny? Zawsze partner może być twoim rzecznikiem, gdyby nie skutkowały twoje słowa. Siłą cię przecież nikt nie przytrzyma, żebyś leżała.

Tak, planujemy przejść przez to razem, ale im bliżej rozwiązania tym bardziej się zastanawiam, czy to dobry pomysł. Mało ciekawy widok to będzie. Ale wolę, żeby był, jak coś będzie nie tak, to ich tam w tym szpitalu poustawia

[fantastka]

Napisane przez Figure09

Tak, planujemy przejść przez to razem, ale im bliżej rozwiązania tym bardziej się zastanawiam, czy to dobry pomysł. Mało ciekawy widok to będzie. Ale wolę, żeby był, jak coś będzie nie tak, to ich tam w tym szpitalu poustawia

Zawsze może wyjść na partych Mój mąż stety niestety widział wszystko, czy mi się to podoba czy nie. Akurat takie mamy charaktery, że między nami nic to nie zmieniło. Aczkolwiek jest to dość brutalne przeżycie i trzeba się z tym liczyć, że nie będzie deszczu kwiatków ani fanfarów

[agunineczka]

Napisane przez Figure09

Koniec końców pewnie postawię na Kliniczną, mam nadzieję tylko, że tam się można ruszyć i rodzić jak się chce... Już tyle historii słyszałam, że trzeba leżeć, bo wtedy położnej wygodniej... Ale cholera, to ona rodzi, czy ja?
Ponadto nastawiam się na poród z ochroną krocza, ale czy to nie pobożne życzenie w tym kraju?

Co oni wymyślają z tym szkoleniem w wojewódzkim? To rozumiem, że jak przyjedzie kobieta i będzie chciała zzo, bo będzie umierać z bólu, to jej nie podadzą, bo nie miała szkolenia?

pewnie myślą, że babkom nie chce sie tego wszystkiego załatwiać, a przez to zaoszczędzą.. bo jakby nie patrzeć poród z zzo kosztuje szpital...

Napisane przez Figure09

Tak, planujemy przejść przez to razem, ale im bliżej rozwiązania tym bardziej się zastanawiam, czy to dobry pomysł. Mało ciekawy widok to będzie. Ale wolę, żeby był, jak coś będzie nie tak, to ich tam w tym szpitalu poustawia

aj tam mało ciekawy widok. Tż między nogi nie musi zaglądać, ale juz potzrymać za rękę, przytulić, pogłaskać, wymasować moze
i opieprzyc personel gdyby był nieuprzejmy