Jakie tabletki z kolagenem na polepszenie stanu skory

[Midziak]

Ostatnio kuplam na sprobowanie kolagen z GAL i dobre ze kosztowal lekko ponad dyche bo po jednej kapsulce odpuscilam. Nie dosc, ze jest okropnie tlusty to u mnie nie wchlanial sie W OGOLE i nie wazne czy minelo 20 minut czy 2 godziny, mialam tak samo tłuste pyszczydlo

[d23e4c1348afa4365069847cb82dee166acf5cc3_62b641f267164]

Napisane przez Midziak

Ostatnio kuplam na sprobowanie kolagen z GAL i dobre ze kosztowal lekko ponad dyche bo po jednej kapsulce odpuscilam. Nie dosc, ze jest okropnie tlusty to u mnie nie wchlanial sie W OGOLE i nie wazne czy minelo 20 minut czy 2 godziny, mialam tak samo tłuste pyszczydlo

Nie rozumiem? Kapsułkę wcierałaś w skórę?

---------- Dopisano o 15:03 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------

Co do rozpuszczalności KFD - mnie za każdym razem zostaje pianka. I ta pianka mam wrażenie, że jest taka sucha, jak z proszku... Ale bryłki już nie zostają jak do mieszania używam ręcznego spieniacza do kawy bez sprężynki. Tylko ta pianka nie zbyt przyjemna - nie wiem czy tylko ten typ tak ma czy to prawidłowość

[Midziak]

[1=d23e4c1348afa4365069847 cb82dee166acf5cc3_62b641f 267164;87903499]Nie rozumiem? Kapsułkę wcierałaś w skórę?

---------- Dopisano o 15:03 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------

Co do rozpuszczalności KFD - mnie za każdym razem zostaje pianka. I ta pianka mam wrażenie, że jest taka sucha, jak z proszku... Ale bryłki już nie zostają jak do mieszania używam ręcznego spieniacza do kawy bez sprężynki. Tylko ta pianka nie zbyt przyjemna - nie wiem czy tylko ten typ tak ma czy to prawidłowość [/QUOTE]

Kapsułka ma twist-off i rozprowadza sie jej zawartosc na skorze.

[d23e4c1348afa4365069847cb82dee166acf5cc3_62b641f267164]

Nawet nie udało mi się znaleźć niczego z kolagenem z GAL, chyba że suplement diety "chrząstka rekina". Ale pewnie jak wszystko z GAL to dodatki w oleju...

Zresztą, stosowanie kolagenu na skórę ma zupełnie inne działanie niż suplementacja

[d23e4c1348afa4365069847cb82dee166acf5cc3_62b641f267164]

Jakoś nie mogłam się zdecydować i czegoś wybrać zanim mi się kolagen skończył, więc na leniucha kupiłam praktycznie to samo - tym razem nie z KFD a z SFD, bo akurat miałam sklep SFD przy siłowni.

Składniki takie same, ale pierwsze wrażenie jest takie, że się rozpuszcza dużo lepiej niż mój poprzedni kolagen - dużo mniej się pienił przy mieszaniu, ta pianka też była taka mniej trwała, od razu opadała, po kilku minutach praktycznie całkiem zniknęła. Przy tym z KFD sztywna pianka zostawała, praktycznie wcale się nie rozpuszczała. I ani jednej, nawet najmniejszej grudki
Taka lepsza rozpuszczalność mi się podoba, ta pianka była nieprzyjemna, taka sucho-proszkowa...

Myślałam, że tu i tu będzie jeden producent i to samo, składniki takie same, te same proporcje

[d23e4c1348afa4365069847cb82dee166acf5cc3_62b641f267164]

A, i postaram się poszukać jakiegoś zdjęcia z okolicy oka "przed", bo oczywiście nigdy nie robię a później żałuję

Bo prawie miesiąc temu (17.05. patrząc po postach) wydawało mi się, że wypełniła mi się okolica oka w zewnętrznym kąciku i chciałam poczekać i zobaczyć, czy to nie jest losowe zjawisko i czy po paru dniach samo nie przejdzie. Do tej pory nie przeszło

[ertyjnbvcxzxcvbnm]

A ja zaczęłam używać trochę cieplejszej wody do tego kolagenu z ryb ( ok 40 stopni) i teraz się rozpuszcza bez problemu.
Trick z dodawaniem szczypty galaretki do smaku to był dobry pomysł, to zabija smak nawet msm.

Z galaretki kfd zrobiłam też sobie sernik na zimno - 5 minut roboty, wyszło nieźle ale za kwaśne. Twaróg jest kwaśny, ta galaretka też ma sporo kwasu, do tego użyłam jej za dużo, więc na przyszłość wymieszam ze zwykłą żelatyną.

Kupiłam dla odmiany galaretki ostrovit, bo jest więcej smaków do wyboru
https://allegro.pl/oferta/mr-tonito-...ant=9338513148
i do tego kupiłam też kilo żelatyny.
Mam zamiar zjeść to do września Rano napój rybi, a wieczorem sernik z galaretką albo coś w ten deseń.

[d23e4c1348afa4365069847cb82dee166acf5cc3_62b641f267164]

Jeszcze wypić szklaneczkę czegoś to nie robi mi więcej różnicy, ale chyba nie mogłabym później patrzeć na galaretki, serniczki i żelatynowe deserki

Wczoraj próbowałam zrobić mus cytrynowy z żelatyną, ale już zapaszek podczas otwierania opakowania żelatyny mnie zniechęcił i zrobiłam bez żelatyny... Może smak/zapach się zgubi po wymieszaniu z czymś o mocnym smaku... Ale bałabym się spróbować

[ertyjnbvcxzxcvbnm]

Przecież tego nie czuć po wystudzeniu... chyba? Albo ja jestem niewrażliwa. Jak jesz sernik na zimno z galaretką to czujesz żelatynę w masie serowej? albo w galaretce? albo w żelkach?
Zresztą w tej galaretce kfd żelatyny nie czuć w ogóle nawet na ciepło (raz ją piłam jak kompot) bo ma tyle kwasu i słodzika, że zagłuszają ten klejowy aromat

[d23e4c1348afa4365069847cb82dee166acf5cc3_62b641f267164]

Napisane przez ertyjnbvcxzxcvbnm

Przecież tego nie czuć po wystudzeniu... chyba? Albo ja jestem niewrażliwa. Jak jesz sernik na zimno z galaretką to czujesz żelatynę w masie serowej? albo w galaretce? albo w żelkach?
Zresztą w tej galaretce kfd żelatyny nie czuć w ogóle nawet na ciepło (raz ją piłam jak kompot) bo ma tyle kwasu i słodzika, że zagłuszają ten klejowy aromat

To chyba w ten sposób działa - jak jest odpowiednio dużo rzeczy maskujących smak żelatyny oraz rozcieńczających żelatynę. W żelkach jest po 4-10% żelatyny (w moich Haribo z szafki niecałe 4%), przy 10% to już prawie kamienie zazwyczaj - do tego cała masa cukru, kwasku, aromatów.

Muszę przyznać, że nigdy nie lubiłam jakiś piankowych, galaretkowych ciast, bo mi źle pachną. Tak samo kruche ciasta na smalcu, zaporowy zapach...

[d23e4c1348afa4365069847cb82dee166acf5cc3_62b641f267164]

Ja się nadal zachwycam rozpuszczalnością tego supla z SFD
Tylko smak malinowy jest diabelsko słodki... I miarka również za duża - dali tutaj miarkę 20ml, zalecana porcja 20g to mają być niby dwie miarki. A dwie płaskie miarki to tak około 27g na wadze wyszło... Używam miarki 10ml, którą sobie zostawiłam z KFD, idealnie 3 miarki - nie chce mi się ważyć codziennie. Ciekawe że gęstość nasypowa się tak różni, bo w KFD 20g wychodziło przy 4 miarkach. Ale tu jest zauważalnie drobniejszy proszek.

Mogliby się ogarnąć z tymi miarkami. Przy 1000mg witaminy C różnica 35% pomiędzy wielkościami dawek jest ogromna, pewnie nie każdy ma wagę kuchenną w domu

[ertyjnbvcxzxcvbnm]

A tam nie ma info jaki kolagen jest użyty? ciekawi mnie trochę kto jest producentem.
A ja się właśnie zajadam pseudo-ptasim mleczkiem. Rozpuściłam wczoraj w kubku żelatynę i masło kokosowe, dodałam białko serwatkowe o smaku pistacjowym, i wyszedł z tego niezły deserek. Podstawiałam pod sam nos i czuję tam tylko kokosa.


Szukałam jakichś inspiracji jak zwiększyć spożycie żelatyny, ale wkoło tylko te same porady żeby zrobić sobie żelki albo galaretkę. Ewentualnie dodawać do zupy albo sosów ... to nie dla mnie.

[d23e4c1348afa4365069847cb82dee166acf5cc3_62b641f267164]

O, ptasiego mleczka też nigdy nie lubiłam. Wybredna jestem
Konsystencja mi nie pasuje, jak coś jest tłuste to musi być dużo węglowodanów innych niż cukry - inaczej mnie na mdłości zbiera...

Tak jak w KFD jest tylko info, że wyprodukowano w Polsce dla SFD/KFD. Na opakowaniu brak informacji o producencie, pochodzeniu kolagenu, etc.

[Desigual]

Napisane przez Pani_Robot

Znalazłam podobny, ale bez choliny (teraz nie mogę jej brać). Klikam i zdam relację za te 33 dni Na tyle ma wystarczyć. https://www.plantamed.pl/kolagen/388...279845725.html

Kończę drugą butlę kolagenu z Yango i nie wiem czy kupić kolejną, czy spróbować innego preparatu Ciężko mi ocenić działanie, pytanie, czy po 2 miesiącach jest to w ogóle możliwe, może powinnam z rok sobie popić tego kolagenu i wtedy wyrokować? Mam 40+ i skórę mieszaną, jestem w przewadze na diecie roślinnej, z "supli" lubię wszelkie superfoodsy-proszki typu camu camu, jarmuże itd, oczywiście w formie naturalnej też jem ile wlezie. Do tego oleje typu lniany lub rydzowy, oliwa extra virgin. Czuję się bardzo dobrze mimo intensywnego (zapracowanego) trybu życia. Sięgnęłam po kolagen z ciekawości, oczekując wizualnej poprawy stanu skóry, włosów i paznokci. Nie chcę zaprzestać teraz, tylko nie wiem czego mogę oczekiwać i spodziewać się dalej po kolagenie. Wcześniej (przed kolagenem) nie miałam przesuszonej skóry ciała, ostatnio mam z tym mały problem, a nie lubię balsamów do ciała, sądziłam, że kolagen wpłynie lepiej na nawilżenie a tu zonk, jest nawet na odwrót. To też moja wina, bo za długo ostatnio moczyłam się w wannie. Nie widzę też jakiejś kolosalnej zmiany w stanie skóry twarzy, ogólnie mam ją zadbaną ale nie pogniewałabym się gdyby ten preparat z kolagenem wypchnął mi trochę linie między brwiami czy bruzdy wargowo-nosowe. Kupić Yango czy coś innego? BTW jest mega smacznym shotem.

[d23e4c1348afa4365069847cb82dee166acf5cc3_62b641f267164]

Ile jest kolagenu u ciebie w porcji?

Dwa miesiące to sporo. U siebie nie zauważyłam poprawy przy lwiej zmarszcze, na czole czy przy nosie. Na czole i między brwiami ładnie mi ogarnęły sytuację retinoidy i argireline. Chyba póki nie pójdę z retinoidami w górę to nie będzie już większych fajerwerków na czole, bo mam stagnację. I tak lepsze to niż regres
Przy nosie nie mam na szczęście mocniej utrwalonych, widocznych bruzd, więc mogę być mało miarodajna. Ale żeby coś się poprawiło to też nie widzę.

Największą zmianę czuję i widzę w centralnej i w zewnętrznej części policzków, są takie pełniejsze, bardziej mięsiste. I to nie jest kwestia wzrostu wagi, bo jestem od dłuższego czasu na redukcji - więc twarz mi szczupleje a nie że mi się po prostu tłuszcz odkłada
A w sumie nie tyle co policzki, ale w okolicy oka mam najbardziej widoczną zmianę - wypełniła się na tyle, że od strony zewnętrznych kącików zniknęły mi cienie, oczy nie są już tak podkrążone - a były dosłownie przez lata... Z siostrą dawno się nie widziałam i byłam saute, dzień bez makijażu - a siostra myślała, że mam jakiś krem BB albo przynajmniej korektor i się pytała co daje taki naturalny efekt. Tak że może to nie są tylko i wyłącznie moje własne urojenia

Ale z drugiej strony czuję, że to nie jest jakaś super trwała zmiana. Miałam kilka wyjazdów 2-7 dniowych i nie chciało mi się ze sobą zabierać "prochów". I tak trochę podupadł ten efekt, puce już nie są tak samo sprężyste i pod okiem tak mniejszy wow.
Jakoś jestem bardziej w stanie zrozumieć, że to co się jada wpływa na wygląd i stan skóry, bo od dawna jadam różne oleje, orzechy, etc i jak mam przerwy to jest kryzys...
Tak przynajmniej obstawiam, że to pewnie kwestia przerw w jedzeniu kolagenu. Bo jeszcze się zastanawiałam czy to nie kwestia innego producenta - składniki niby w tych samych ilościach, wszystkie takie same. Tylko sam kolagen z SFD się różni od mojego poprzedniego z KFD, bardziej drobny, zupełnie inna rozpuszczalność.
Jak mam jeść dłużej kolagen to rzeczywiście muszę się wysilić i znaleźć coś z mniejszą ilością witaminy C niż 1000 mg. Ale znowu jestem w sytuacji, że mi się nie chciało i znowu mi się skończył, więc jutro kupię to samo na lenia

I w kostkach spora zmiana. Strzelały mi, od lat łatwo się wykręcają. Na razie od kilku miesięcy bez skręcenia, ale to powiedzmy może być kwestia fuksa
Ale nawet jak próbuję sobie wymusić strzelanie kostką to mi się nie udaje, a wcześniej mimowolnie mi strzelały i straszyły ludzi.

[Desigual]

Moje kolana faktycznie nie strzelają już Dzikie_wino zazdroszczę pućków W tym moim płynie z Yango jest I i III typ, hydrolizowany, 10 000 mg ale ale wołowy a nie rybi. Może tu jest przyczyna, że na cerę aż tak ładnienie działa. A większą elastyczność skóry zauważyłaś?

Na bruzdy i lwa zaczynam masaże płytką guasha -liczę na dobre efekty i dorzucę picie oleju z ogórecznika. Jesienią kwasy z Biologique Recherchei retinol (do retinoidów nie mam niestety dostępu).

[d23e4c1348afa4365069847cb82dee166acf5cc3_62b641f267164]

10g to już sensowna ilość.

Mój kolagen to w ogóle z taniej firmy, takie sklepy supelementów "świat koksa"
Bez wyszczególnienia na typy, bez patentów, badań klinicznych. Taki zwyczajny świński jak się domyślam.
Zasadniczy problem jest taki, że przeciętny no-name kolagen niekoniecznie musi zadziałać tak samo jak kolagen w jakichś przebadanych klinicznie preparatach, mogą się sporo różnić między sobą. Pod względem stawów ortopedzi nadal zalecają żelatynę i galarety, mało który wnika w świat gotowych suplementów, przebadane preparaty. Z drugiej strony jakby ortopeda polecał picie opatentowanego kolagenu za kilka stówek to chyba mało kto chciałby skorzystać z takiej porady...

Nie jestem pewna czy supelementacja kolagenu może mieć większy wpływ na elastyczność skóry, kolagen tak bardziej mi się kojarzy z elementem objętościowym, samą grubością skóry. Ale może się nie znam
Też jestem teraz na redukcji i trochę schudłam, więc u mnie ewentualna poprawa może wynikać z samej utraty paru kilogramów. Z górnej połowy ciała zawsze mi szybciej leci niż z dolnej i tu zachowanie skóry bardziej mi się podoba, na dolnej ciężko dostrzec większą różnicę. Tak że może to rzeczywiście bardziej od schudnięcia.

[Grajmi]

Po jakim czasie brania widać pierwsze efekty?

[9d7b7132c96a8dd7d39f4ca1b65b4d26fef991fe_65a5443115010]

[1=d23e4c1348afa4365069847 cb82dee166acf5cc3_62b641f 267164;88008865]10g to już sensowna ilość.

Mój kolagen to w ogóle z taniej firmy, takie sklepy supelementów "świat koksa"
Bez wyszczególnienia na typy, bez patentów, badań klinicznych. Taki zwyczajny świński jak się domyślam.
Zasadniczy problem jest taki, że przeciętny no-name kolagen niekoniecznie musi zadziałać tak samo jak kolagen w jakichś przebadanych klinicznie preparatach, mogą się sporo różnić między sobą. Pod względem stawów ortopedzi nadal zalecają żelatynę i galarety, mało który wnika w świat gotowych suplementów, przebadane preparaty. Z drugiej strony jakby ortopeda polecał picie opatentowanego kolagenu za kilka stówek to chyba mało kto chciałby skorzystać z takiej porady...

Nie jestem pewna czy supelementacja kolagenu może mieć większy wpływ na elastyczność skóry, kolagen tak bardziej mi się kojarzy z elementem objętościowym, samą grubością skóry. Ale może się nie znam
Też jestem teraz na redukcji i trochę schudłam, więc u mnie ewentualna poprawa może wynikać z samej utraty paru kilogramów. Z górnej połowy ciała zawsze mi szybciej leci niż z dolnej i tu zachowanie skóry bardziej mi się podoba, na dolnej ciężko dostrzec większą różnicę. Tak że może to rzeczywiście bardziej od schudnięcia.[/QUOTE]
Ja zaczęłam pić taki https://allegro.pl/oferta/kolagen-verisol-wolowy-proszek-200-gramow-8514667752

To jest wołowy, a rybi, też Verisol mają w kapsułkach, 2 wersje, obie z wit, C, ale jest jej niedużo https://allegro.pl/oferta/kolagen-ry...0-k-9295617970
https://allegro.pl/oferta/kolagen-dz...21a14291fbf951

[d23e4c1348afa4365069847cb82dee166acf5cc3_62b641f267164]

O fajnie
Kapsułki jakoś nie bardzo mnie rajcują, ale na prochy się skuszę

[9d7b7132c96a8dd7d39f4ca1b65b4d26fef991fe_65a5443115010]

[1=d23e4c1348afa4365069847 cb82dee166acf5cc3_62b641f 267164;88088782]O fajnie
Kapsułki jakoś nie bardzo mnie rajcują, ale na prochy się skuszę[/QUOTE]
Rozpuszcza się dosyć dobrze, ale nie mam za bardzo porównania; nie zmienia smaku soku, ani jabłkowego, ani pomarańczowego, a dałam 2 łyżeczki z czubkiem na szklankę. Przypuszczam, że w samej wodzie też by obleciał, ale w soku bardziej apetycznie wygląda

[d23e4c1348afa4365069847cb82dee166acf5cc3_62b641f267164]

Ja mam dosyć obawy przed naturalnym smakiem i zapachem, więc pewnie bym mieszała z czymś mocnym w smaku. Na leniucha może ze smakowym kolagenem dla samego smaku właśnie

A nie zbryla się jakoś dziwnie? Ten z KFD potrafił mi zbijać się w takie galaretko-glutki i tworzył spore ilości piany, która była taka dziwnie sucha w konsystencji - ta pianka smakowała jak wcinanie oranżadki w proszku na sucho. Wspomnienia z czasów szkolnych się włączyły

[9d7b7132c96a8dd7d39f4ca1b65b4d26fef991fe_65a5443115010]

[1=d23e4c1348afa4365069847 cb82dee166acf5cc3_62b641f 267164;88088816]Ja mam dosyć obawy przed naturalnym smakiem i zapachem, więc pewnie bym mieszała z czymś mocnym w smaku. Na leniucha może ze smakowym kolagenem dla samego smaku właśnie

A nie zbryla się jakoś dziwnie? Ten z KFD potrafił mi zbijać się w takie galaretko-glutki i tworzył spore ilości piany, która była taka dziwnie sucha w konsystencji - ta pianka smakowała jak wcinanie oranżadki w proszku na sucho. Wspomnienia z czasów szkolnych się włączyły [/QUOTE]
Nawet nie wiem, jak smakuje "naturalnie", bo jeszcze nie piłam, natomiast w soku jest zupełnie niewyczuwalny.
Z tym rozpuszczaniem to jest tak, że trzeba trochę pomieszać, ale finalnie nie ma żadnych grudek, glutków, ani piany. Wczoraj potrzymałam taki rozpuszczony w soku w lodówce, bo liczyłam na galaretkę, ale nic z tego- why

[d23e4c1348afa4365069847cb82dee166acf5cc3_62b641f267164]

Ja się na kuchni zupełnie nie znam
Ale normalnie galaretki rozrabia się chyba w gorącej wodzie czy nawet wrzątku? Nie wiem czy chodzi o rozpuszczalność, żeby dało się rozpuścić więcej żelatyny w małej ilości płynu niż da się na zimno?
Zresztą pewnie nie musi się zachowywać tak samo jak żelatyna.

[ertyjnbvcxzxcvbnm]

[1=9d7b7132c96a8dd7d39f4ca 1b65b4d26fef991fe_65a5443 115010;88089033]Wczoraj potrzymałam taki rozpuszczony w soku w lodówce, bo liczyłam na galaretkę, ale nic z tego- why [/QUOTE]
Z tego nie będzie galaretki, bo taki kolagen ma za małe cząsteczki żeby się zażelować

Ogółem żelatyna spożywcza im ma większe cząsteczki tym lepsza jakość, tzn szybciej zastyga; ale w przypadku suplementów z hydrolizowanej żelatyny chodzi o to właśnie żeby żeby cząsteczki były jak najmniejsze= najlepiej przyswajalne. Suplementy mają wielkość poniżej 10 000 Da; kolagen z ryb 4000-2000 da. A żelatyna zależnie od jakości ma wielkość 20 000 - 100 000 da

https://en.wikipedia.org/wiki/Bloom_(test)


Popijam z rana taki kisiel : ok 15g żelatyny i miarkę galaretki zalewam w kubku gorącą wodą, i piję na ciepło. Nie mam innego pomysłu co innego mogę z tą żelatyną zrobić, serniki na zimno mi się przejadły po tygodniu.
Na wieczór popijam kolagen rybi z siarką , kurkumą, szczyptą galaretki (dla zabicia smaku) i szczypką pieprzu ( dla lepsze wchłanialności siarki i kurkumy)


Widziałam na yt wideo, w którym fizjoterapeuta wypowiadał się, że współcześnie ludzie się wypańszczyli i jedzą samo mięso, a takie odpady jak ścięgna, skóry, kości traktują jak śmieci, i przez to brakuje nam kolagenu w diecie, i nasze stawy na tym tracą.
Przypomniałam sobie , że obie moja babcie robiły domowe galarety. Jedna robiła je ze świńskich nóg. Druga do dnia dzisiejszego po zabiciu kury, z rapek ( kurzych stóp) i innych odpadów zawsze robi galaretę. I takie osoby nie muszą kupować supli



A ja chciałam sobie zrobić słynny rosół z kości (bone broth). Gotuje się kości z łyżką octu dla lepszego rozpuszczania, i jakimiś warzywami, przez 10-20h w wolnowarze. Powiem tyle: zrobiłam to raz, i nie będę się więcej bawić w domową produkcję galarety. Nie mam gdzie tego przechowywać, w smaku szału nie ma, wychodzi bardzo drogo, a szczerze mówić wątpie by było to lepiej przyswajalne niż hydrolizowany kolagen.

[d23e4c1348afa4365069847cb82dee166acf5cc3_62b641f267164]

W 'bone broth' też nie chciało mi się bawić. I obawiałam się smaku/zapachu, delikates ze mnie. Takie rozpuszczone panisko ze mnie jak mówisz

Ja się kiedyś dziwiłam, jak w wiejskim sklepie mięsnym sprzedawczyni gorąco namawiała na salceson - mówiła, że to świetne na urodę. Teraz się nie dziwię.

[ertyjnbvcxzxcvbnm]

W smaku wywar nie jest taki zły. Dorzuca się włoszczyznę, listek laurowy, i wychodzi podobne do zwykłego rosołu. Tylko za dużo z tym roboty, przelewania do słoików i zagracania lodówki. i Kości wołowe eko też wcale tanie nie są. W czym to ma być lepsze od gotowej żelatyny ze sklepu to nie wiem

[9d7b7132c96a8dd7d39f4ca1b65b4d26fef991fe_65a5443115010]

Napisane przez ertyjnbvcxzxcvbnm

Z tego nie będzie galaretki, bo taki kolagen ma za małe cząsteczki żeby się zażelować

Ogółem żelatyna spożywcza im ma większe cząsteczki tym lepsza jakość, tzn szybciej zastyga; ale w przypadku suplementów z hydrolizowanej żelatyny chodzi o to właśnie żeby żeby cząsteczki były jak najmniejsze= najlepiej przyswajalne. Suplementy mają wielkość poniżej 10 000 Da; kolagen z ryb 4000-2000 da. A żelatyna zależnie od jakości ma wielkość 20 000 - 100 000 da

To w takim razie ten kolagen z ryb (hydrolizowany, Gelvita) https://www.wyroby-domowe.pl/hydrolizat-zelatynowy-kolagen-rybi-p sprzedawany w sklepie wędliniarskim jaką ma spełniać rolę, skoro nie będzie galarety

Wygląda na to, że to on będzie najlepiej przyswajalny- i nawet lepiej, niż wszelkie domowe galarety i galaretki owocowe na żelatynie? Ale jeśli nie robi galarety to jak to wypić/czym zbić ten posmak, bo przypuszczam, że jednak jakiś będzie- chyba, że tak jak Ty, wypada mieszać ze smakową galaretką na kisiel, bo nic innego nie przychodzi mi do głowy?

Napisane przez ertyjnbvcxzxcvbnm

A ja chciałam sobie zrobić słynny rosół z kości (bone broth). Gotuje się kości z łyżką octu dla lepszego rozpuszczania, i jakimiś warzywami, przez 10-20h w wolnowarze. Powiem tyle: zrobiłam to raz, i nie będę się więcej bawić w domową produkcję galarety. Nie mam gdzie tego przechowywać, w smaku szału nie ma, wychodzi bardzo drogo, a szczerze mówić wątpie by było to lepiej przyswajalne niż hydrolizowany kolagen.

Myślałam też o tym, ale czasami i zwykły rosół się zżeluje w lodówce, jeśli jest nawet na mięsie, ale z większą ilością kości; oczywiście taki bez niepotrzebnych/syfiastych kostek rosołowych i mieszanek przyprawowych, za to z dużą ilością warzyw (czyli np. taki zwykły, "niedzielny rosół" )- ostatnio wyszło mi 5l, ale nie bawiłam się w słoiki, tylko przelałam do mniejszych pojemników i zamroziłam jako bazę do zup i sosów.

[ertyjnbvcxzxcvbnm]

[1=9d7b7132c96a8dd7d39f4ca 1b65b4d26fef991fe_65a5443 115010;88102219]To w takim razie ten kolagen z ryb (hydrolizowany, Gelvita) https://www.wyroby-domowe.pl/hydrolizat-zelatynowy-kolagen-rybi-p sprzedawany w sklepie wędliniarskim jaką ma spełniać rolę, skoro nie będzie galarety

Wygląda na to, że to on będzie najlepiej przyswajalny- i nawet lepiej, niż wszelkie domowe galarety i galaretki owocowe na żelatynie? Ale jeśli nie robi galarety to jak to wypić/czym zbić ten posmak, bo przypuszczam, że jednak jakiś będzie- chyba, że tak jak Ty, wypada mieszać ze smakową galaretką na kisiel, bo nic innego nie przychodzi mi do głowy?
[/QUOTE]
Czytałam że hydrolizowany jest 2-3 razy lepiej wchłanialny niż zwykła żelatyna. Gdyby nie to, w ogóle bym go nie kupowała, bo zwykła żelatyna kosztuje na allegro 37zł/kg, a hydrolizat kilka razy drożej.



Ludzie rozpuszczają rybi kolagen w soku, smoothie, kawie, jogurcie- i ponoć nie czuć dziwnego posmaku. Ja takich rzeczy nie piję, dlatego dodaję szczyptę galaretki, bo w samej wodzie z MSM smakuje paskudnie.


A ten hydrolizat do wędlin to pewnie ma być zagęstnik/wypełniacz, nie w celu żelowania.

[horkruks89]

Dziewczyny, a czy kolagen hydrolizowany (rybi) trzeba koniecznie pić na czczo? Spotkałam się z takimi stwierdzeniami, chociaż w ulotce mojego kolagenu nie ma takiej informacji. Wcześniej piłam na czczo, ale od niedawna biorę leki na tarczyce, które trzeba przyjmować też na czczo i sie zastanawiam :/