Wątek plotkowy dla Fanek naturalnej pielęgnacji, cz. II

[Linka25]

Napisane przez Korah

Fajny taki domek, wg. mnie, to idealny metraż, pod warunkiem oczywiście, że jest odpowiednia liczba domowników, dla małej rodziny spoko, bo duży dom = więcej pracy, chociażby okien do umycia i powierzchni do sprzątania. Ja przez 25 lat mieszkałam w blokach, teraz w domu z ogrodem od 7 lat i na pewno, jeśli coś mnie nie zmusi, to nie wrócę do bloku. Nie ma to, jak własny skrawek ziemi.

Wysłane z mojego F5121 przy użyciu Tapatalka

My jesteśmy rodziną 2+2, luksusow nie ma, bo dzieci mają pokoje osobne, my sypialnię i jest pokój dzienny, z jadalnią i kuchnią, wc, łazienka wieksza z wc, pomieszczenie gospodarcze i tyle. 110 m2. Do tego taras i dzialka. Brakuje spiżarni, pralni, pokoju dla gości.. Ale nie porywalismy się na coś na co nas nie stać. Dwa, duży dom to tak jak piszesz, duży kłopot. My chcieliśmy mieć dom który będziemy w stanie ogarnąć sami, bez pomocy ogrodników i osób sprzatajacych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Kusum

za porządki. Ja czekam na zmiane pogody i dopiero sie wezme.

Wyjelam tylko botki, w ktorych wyszedl gwoźdź spod wkladki i uwierał mnie w stope. Buty na gwarancji, mam je 10 miesiecy, wiec napisalam do producenta. I tu zaskoczenie: mam je sobie sama zaniesc do szewca i naprawic, a oni mi zwrócą Dodam, ze to buty Melvin & Hamilton, tanie nie byly, a takie podejscie do klienta

Chyba bym ich wysmiała. Chociaz czesto tez sie spotykam z czyms takim...

[Kusum]

Napisane przez Linka25

My jesteśmy rodziną 2+2, luksusow nie ma, bo dzieci mają pokoje osobne, my sypialnię i jest pokój dzienny, z jadalnią i kuchnią, wc, łazienka wieksza z wc, pomieszczenie gospodarcze i tyle. 110 m2. Do tego taras i dzialka. Brakuje spiżarni, pralni, pokoju dla gości.. Ale nie porywalismy się na coś na co nas nie stać. Dwa, duży dom to tak jak piszesz, duży kłopot. My chcieliśmy mieć dom który będziemy w stanie ogarnąć sami, bez pomocy ogrodników i osób sprzatajacych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moim zdaniem zrobiliscie rozsądnie. Ludzie często buduja domy na wyrost. Zbędne pokoje i łazienki, które trzeba sprzątać.



[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87167151]Chyba bym ich wysmiała. Chociaz czesto tez sie spotykam z czyms takim...[/QUOTE]


Ręce mi opadły.

[Korah]

Napisane przez Kusum

za porządki. Ja czekam na zmiane pogody i dopiero sie wezme.

Wyjelam tylko botki, w ktorych wyszedl gwoźdź spod wkladki i uwierał mnie w stope. Buty na gwarancji, mam je 10 miesiecy, wiec napisalam do producenta. I tu zaskoczenie: mam je sobie sama zaniesc do szewca i naprawic, a oni mi zwrócą Dodam, ze to buty Melvin & Hamilton, tanie nie byly, a takie podejscie do klienta

O kurczę , dobrze, że chociaż tyle, przynajmniej chcą zwrócić kasę, ale taka sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca, żeby coś takiego się działo z drogimi butami?

Napisane przez Persefona_12

My kończymy właśnie nasz dom. Przyznam, że nie doceniłam ogromu przedsięwzięcia mimo, że cała rodzina to budowlańcy...
Działka niewielka ale wystarczająca 640 m2, ale w okolicy większych nie ma, bo to stara poniemiecka dzielnica. Za to dużo zieleni i stare ogrody. Podobno nawet lisy się pojawiają. Drzewa na działce musieliśmy w większości wyciąć, bo były albo stare i spróchniałe, albo przeszkadzały w budowie. Zostawiliśmy czereśnię, dwa świerki i dwie sosny. I stary bukszpan wydaje mi się, że może być jeszcze po Niemcach Na działce też zostały mirabelki, winogrona i róże pienne, które pięknie pachną. Decyzja o domu była dla nas naturalna, bo oboje wychowaliśmy się w domach w mieście.
Kiedyś mieszkaliśmy też w bloku w centrum miasta i na wsi i wszędzie w zasadzie było nam dobrze, ale wiedzieliśmy, że docelowo chcemy mieć dom. Teraz się cieszymy, bo córka ma bardzo blisko do szkoły, my nie musimy dojeżdżać do pracy, bo będziemy mieli biuro w domu (ale z osobnym wejściem) a to zawsze zaoszczędza dużo czasu, którego wiadomo brakuje.
Zawsze możemy sobie za to pojechać na naszą wioskę, jak zabraknie nam zieleni i owoców, z resztą musimy i tak jeździć ze względu na pszczoły, które zostały same Z resztą taki mamy plan, że wakacje będziemy spędzać na wsi.

To jest mega przedsięwzięcie, naprawdę można zęby zjeść na tym. Ja kupiłam dom w stanie pół surowym i do generalnego remontu, działka 1400 m, dom 205 m. Remont pochłonął wszystkie oszczędności i jeszcze pożyczkę, ale dla tego ogrodu, a za nim lasu, zwierząt, natury, delektowania się, spokoju, po prostu warto, to są wartości, które nie mają ceny. U mnie jest dużo zwierząt za ogrodzeniem, dziki, sarny, lisy, podobno nawet łosie widzieli, słychać je wieczorami, jak chodzą i łamią, nieraz grube gałęzie drzew, parę już razy widziałam sarny i lisy w dzień, ale wieczorami to jest niesamowite, bo nie widać ich, a jak coś robią, to słychać je bardzo dobrze i nawet trochę strach czasem obleci człowieka, jak sobie tak siedzi przed domem, a wokoło ciemno, bo są bardzo blisko, ale to jest miód przeżycie. Na szczęście jest to ogrodzenie, ale sąsiadka obok ma jabłonie w ogrodzie i do niej przeskakują sarny przez ogrodzenie, bo bardzo im smakują jabłka, jak pies jest zamknięty. Dla mnie, takiego blokersa od urodzenia, to jest zawsze niesamowite. Wiewiórek, jeży, ptaków, jaszczurek to w ogóle jest od groma.



Wysłane z mojego F5121 przy użyciu Tapatalka

[beeets]

Napisane przez Korah

O kurczę , dobrze, że chociaż tyle, przynajmniej chcą zwrócić kasę, ale taka sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca, żeby coś takiego się działo z drogimi butami? To jest mega przedsięwzięcie, naprawdę można zęby zjeść na tym. Ja kupiłam dom w stanie pół surowym i do generalnego remontu, działka 1400 m, dom 205 m. Remont pochłonął wszystkie oszczędności i jeszcze pożyczkę, ale dla tego ogrodu, a za nim lasu, zwierząt, natury, delektowania się, spokoju, po prostu warto, to są wartości, które nie mają ceny. U mnie jest dużo zwierząt za ogrodzeniem, dziki, sarny, lisy, podobno nawet łosie widzieli, słychać je wieczorami, jak chodzą i łamią, nieraz grube gałęzie drzew, parę już razy widziałam sarny i lisy w dzień, ale wieczorami to jest niesamowite, bo nie widać ich, a jak coś robią, to słychać je bardzo dobrze i nawet trochę strach czasem obleci człowieka, jak sobie tak siedzi przed domem, a wokoło ciemno, bo są bardzo blisko, ale to jest miód przeżycie. Na szczęście jest to ogrodzenie, ale sąsiadka obok ma jabłonie w ogrodzie i do niej przeskakują sarny przez ogrodzenie, bo bardzo im smakują jabłka, jak pies jest zamknięty. Dla mnie, takiego blokersa od urodzenia, to jest zawsze niesamowite. Wiewiórek, jeży, ptaków, jaszczurek to w ogóle jest od groma.

Zazdroszczę tych zwierząt

[minitasia]

Napisane przez Korah

O kurczę , dobrze, że chociaż tyle, przynajmniej chcą zwrócić kasę, ale taka sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca, żeby coś takiego się działo z drogimi butami? To jest mega przedsięwzięcie, naprawdę można zęby zjeść na tym. Ja kupiłam dom w stanie pół surowym i do generalnego remontu, działka 1400 m, dom 205 m. Remont pochłonął wszystkie oszczędności i jeszcze pożyczkę, ale dla tego ogrodu, a za nim lasu, zwierząt, natury, delektowania się, spokoju, po prostu warto, to są wartości, które nie mają ceny. U mnie jest dużo zwierząt za ogrodzeniem, dziki, sarny, lisy, podobno nawet łosie widzieli, słychać je wieczorami, jak chodzą i łamią, nieraz grube gałęzie drzew, parę już razy widziałam sarny i lisy w dzień, ale wieczorami to jest niesamowite, bo nie widać ich, a jak coś robią, to słychać je bardzo dobrze i nawet trochę strach czasem obleci człowieka, jak sobie tak siedzi przed domem, a wokoło ciemno, bo są bardzo blisko, ale to jest miód przeżycie. Na szczęście jest to ogrodzenie, ale sąsiadka obok ma jabłonie w ogrodzie i do niej przeskakują sarny przez ogrodzenie, bo bardzo im smakują jabłka, jak pies jest zamknięty. Dla mnie, takiego blokersa od urodzenia, to jest zawsze niesamowite. Wiewiórek, jeży, ptaków, jaszczurek to w ogóle jest od groma.



Wysłane z mojego F5121 przy użyciu Tapatalka

Omg ale zazdroszcze

[Linka25]

Korah my mamy podobnie, tylko nie za tak ładnie. Jest mało zabudowań (same nowe domy) i dużo zieleni, ale nie las tylko głównie samosieja, brzozy, krzaki.. Ale zwierzyna jest. Dziki, sarny, bazanty... Jeden zając zamieszkał obok nas na stałe

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Korah]

Napisane przez Linka25

Korah my mamy podobnie, tylko nie za tak ładnie. Jest mało zabudowań (same nowe domy) i dużo zieleni, ale nie las tylko głównie samosieja, brzozy, krzaki.. Ale zwierzyna jest. Dziki, sarny, bazanty... Jeden zając zamieszkał obok nas na stałe

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tylko się modlę, żeby władze miasta nie wpadły na pomysł, żeby ten las za moim domem przerobić na działki budowlane, bo miejsce jest prawie przy centrum, ale to nie jest duże miasto, 10 tyś mieszkańców, aczkolwiek jedno z niewielu w pl, które ma przyznane prawa miejskie nie mając szpitala. Mam jedną bliską sąsiadkę, mamy wspólne ogrodzenie z jednej strony, z przodu typowa ulica, wzdłuż dom za domem po obydwu stronach drogi, z tym że u nas jest luka, bo koło mnie i za sąsiadką są działki, ale niezagospodarowane, które też już zaczynają przypominać las.

Wysłane z mojego F5121 przy użyciu Tapatalka

[Persefona_12]

Napisane przez Korah

Tylko się modlę, żeby władze miasta nie wpadły na pomysł, żeby ten las za moim domem przerobić na działki budowlane, bo miejsce jest prawie przy centrum, ale to nie jest duże miasto, 10 tyś mieszkańców, aczkolwiek jedno z niewielu w pl, które ma przyznane prawa miejskie nie mając szpitala. Mam jedną bliską sąsiadkę, mamy wspólne ogrodzenie z jednej strony, z przodu typowa ulica, wzdłuż dom za domem po obydwu stronach drogi, z tym że u nas jest luka, bo koło mnie i za sąsiadką są działki, ale niezagospodarowane, które też już zaczynają przypominać las.

Wysłane z mojego F5121 przy użyciu Tapatalka

Zależy jaki las. Czy należy do miasta czy jakiegoś nadleśnictwa? Las trudniej jest przerobić na działki niż np działki rolne. Jeśli w ewidencji gruntów jest las, to potrzebna jest procedura odlesienia, a to już naprawdę niełatwa rzecz.
Nie wiedziałam, że miasto musi mieć szpital. Pamiętam, że musi być więcej niż jedna tkanka miastotwórcza (szkoła, urząd itp.) i kilka dziedzin gospodarki, a nie jedna np. u mnie na wybrzeżu jest Dziwnów, który kilkanaście lat temu dostał prawa miejskie, ale tam oprócz turystyki istnieje też rybołóstwo i przemysł z tym związany. Mam w okolicy kilka miast bez szpitala, ale prawa miejskie zostały im nadane jakieś 800 lat temu...

[Korah]

Napisane przez Persefona_12

Zależy jaki las. Czy należy do miasta czy jakiegoś nadleśnictwa? Las trudniej jest przerobić na działki niż np działki rolne. Jeśli w ewidencji gruntów jest las, to potrzebna jest procedura odlesienia, a to już naprawdę niełatwa rzecz.

Nie wiedziałam, że miasto musi mieć szpital. Pamiętam, że musi być więcej niż jedna tkanka miastotwórcza (szkoła, urząd itp.) i kilka dziedzin gospodarki, a nie jedna np. u mnie na wybrzeżu jest Dziwnów, który kilkanaście lat temu dostał prawa miejskie, ale tam oprócz turystyki istnieje też rybołóstwo i przemysł z tym związany. Mam w okolicy kilka miast bez szpitala, ale prawa miejskie zostały im nadane jakieś 800 lat temu...

Oj, powiem Ci, że jak miasto ma interes, to wszystko się da, nawet wyciąć stary las czy jego kawałek do ostatniego pnia, tym bardziej, że u nas lasów nie brakuje, bo miasto jest nimi otoczone ze wszystkich stron, a nawet przy samym centrum jest Lasek też i to spory. Co rusz jakieś atrakcyjne działki są wykupowane i ludzie się budują, chociaż wcześniej były tam drzewa.

Do końca się nie znam jak to jest, ale miasta mają prezydentów i jak mówię, że w naszym rządzi burmistrz, to Ci, co się bardziej orientują, robią wielkie oczy, że skoro burmistrz, to nie może być miasto, tylko co najwyżej gmina i pytają czy mamy szpital, no ale fakty są takie, że jest to miasto, w latach 60tych komuchy zadbały.

Wysłane z mojego F5121 przy użyciu Tapatalka

[Linka25]

Napisane przez Korah

Oj, powiem Ci, że jak miasto ma interes, to wszystko się da, nawet wyciąć stary las czy jego kawałek do ostatniego pnia, tym bardziej, że u nas lasów nie brakuje, bo miasto jest nimi otoczone ze wszystkich stron, a nawet przy samym centrum jest Lasek też i to spory. Co rusz jakieś atrakcyjne działki są wykupowane i ludzie się budują, chociaż wcześniej były tam drzewa.

Do końca się nie znam jak to jest, ale miasta mają prezydentów i jak mówię, że w naszym rządzi burmistrz, to Ci, co się bardziej orientują, robią wielkie oczy, że skoro burmistrz, to nie może być miasto, tylko co najwyżej gmina i pytają czy mamy szpital, no ale fakty są takie, że jest to miasto, w latach 60tych komuchy zadbały.

Wysłane z mojego F5121 przy użyciu Tapatalka

Miejscowym planem zagospodarowania nie jesteście objęci?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nika436]

Cześć Wszystkim


Czy polecacie może którąś z dostępnych na rynku książek z przepisami na kosmetyki? Po polsku bądź po angielsku. Chciałabym jakąś kupić, żeby przyspieszyć naukę tego rzemiosła, ale nie jestem pewna czy są tego warte czy nie lepiej skupić się na blogach.



Dzięki!

[losek78]

Trochę moich ostatnich zakupów w stylu zero waste ze sklepu cudanatury.eu : Szczotka do mycia naczyń i garnków z drewnianą rączka, Mydło do mycia garnków Klareko, oraz myjka z lnu do mycia szklanek. Kupiłam też woreczek z lnu na pieczywo. A także zamówiłam wielorazowe bambusowe waciki. Wszystko naprawdę super, trwałe i funkcjonalne.
Poza tym uszyłam u krawcowej woreczki z firanek oraz przerobiłam pieluchy flanelowe po synu na ściereczki.
Na wyjścia niezmiennie zabieram butelkę lub termos, obecnie z herbatą zieloną. A jakie są wasze rozwiązania zero waste? IMG_20190909_145028_670.jpgIMG_20190909_145545_431.jpgIMG_20190909_144858_829.jpgIMG_20190909_144203_815.jpg

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kusum]

Bardzo fajna ta szczotka Sprawdza się? U nas większość rzeczy myje zmywarka, ale patelnie, duże garnki myjemy ręcznie.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Ja kupiłam myjkę do ciała jest super



A taką szczotkę widziałam w TKM ale była uszkodzona. Też chciałam zakupić.

Super takie zakupy

[losek78]

Napisane przez Kusum

Bardzo fajna ta szczotka Sprawdza się? U nas większość rzeczy myje zmywarka, ale patelnie, duże garnki myjemy ręcznie.

Rewelacyjna. Myje nią wszystko. Niestety nie mamy zmywarki. A Szczotka zaoszczędza dłonie. Wydaje mi się że będzie bardzo trwała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ----------

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87183775]Ja kupiłam myjkę do ciała jest super



A taką szczotkę widziałam w TKM ale była uszkodzona. Też chciałam zakupić.

Super takie zakupy [/QUOTE]Ja się zastanawiam czy tej myjki nie wziąść sobie do peelingu ciała. Nie jest bardzo szorstka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Nie jest szorstka ale robi delikatny peeling
Jedyny minus jaki widze to cieżko sie nią operuje. Trzeba sie nauczyć używać. Nie schnie szybko i obawiam sie, ze moze cos sie dziać pod tym sznurkiem.
Niby producent obiecuje, ze nic z tych rzeczy nie śmierdzi. Ale to jednak materiał który nie wysycha.

[losek78]

Ale można wyprać. A co do higieny, to mam gąbke konjak do ciała z dwa miesiące chyba już i wcale nie złapała brzydkiego zapachu. Przelewam ją tylko gorącą wodą pod kranem często. Gąbka Ewa Schmidt z rosska.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

No można. Ja muszę zobaczyć jak ten sznurek potem zamocować ponownie

[Persefona_12]

Napisane przez losek78

Trochę moich ostatnich zakupów w stylu zero waste ze sklepu cudanatury.eu : Szczotka do mycia naczyń i garnków z drewnianą rączka, Mydło do mycia garnków Klareko, oraz myjka z lnu do mycia szklanek. Kupiłam też woreczek z lnu na pieczywo. A także zamówiłam wielorazowe bambusowe waciki. Wszystko naprawdę super, trwałe i funkcjonalne.
Poza tym uszyłam u krawcowej woreczki z firanek oraz przerobiłam pieluchy flanelowe po synu na ściereczki.
Na wyjścia niezmiennie zabieram butelkę lub termos, obecnie z herbatą zieloną. A jakie są wasze rozwiązania zero waste? Załącznik 7691584Załącznik 7691585Załącznik 7691586Załącznik 7691587



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Fajne zakupy, oby służyły długo. Podoba mi się ta szczotka, muszę się zainteresować. A przypomniało mi się, że moja babcia zawijała chleb w lnianą ściereczkę i chowała do chlebaka. Ale też kiedyś chleb był inny niż teraz.

Ja szukam rozwiązania na drugie śniadanie do szkoły dla córki. Nie bardzo mi pasuje kupowanie plastikowego pojemnika. W ogóle nie widzę na razie sensu żeby nosiła pojemnik, bo zajmuje dużo miejsca w plecaku. Pakuje jej na razie w wielorazową torebkę foliową, bo nie bardzo mam pomysł czym ją zastąpić.

[Kusum]

Napisane przez Persefona_12

Fajne zakupy, oby służyły długo. Podoba mi się ta szczotka, muszę się zainteresować. A przypomniało mi się, że moja babcia zawijała chleb w lnianą ściereczkę i chowała do chlebaka. Ale też kiedyś chleb był inny niż teraz.

Ja szukam rozwiązania na drugie śniadanie do szkoły dla córki. Nie bardzo mi pasuje kupowanie plastikowego pojemnika. W ogóle nie widzę na razie sensu żeby nosiła pojemnik, bo zajmuje dużo miejsca w plecaku. Pakuje jej na razie w wielorazową torebkę foliową, bo nie bardzo mam pomysł czym ją zastąpić.

A co jej dajesz? Kanapki?

[Persefona_12]

Napisane przez Kusum

A co jej dajesz? Kanapki?

Tak, dostaje kanapki, jogurt i baton zbożowy. Owoców nie daje, bo po pierwsze rozbryzga je w plecaku a po drugie dostają w szkole na podwieczorek.
Ale i tak największa frajdę dzieci mają jak pójdą sobie kupić w automacie jakiś szit do jedzenia...

[Kusum]

Napisane przez Persefona_12

Tak, dostaje kanapki, jogurt i baton zbożowy. Owoców nie daje, bo po pierwsze rozbryzga je w plecaku a po drugie dostają w szkole na podwieczorek.
Ale i tak największa frajdę dzieci mają jak pójdą sobie kupić w automacie jakiś szit do jedzenia...

To nie ma sensu w pudełko. Kanapkę w papier, a potem calosc w torebke. Lekkie i malo miejsca zajmuje.
Ja mam szklany pojemnik na obiad i plastikowy na owsianke. Szklany jest ciezki, ale nie przecieka i dobrze sie podgrzewa w mikrofali. Ja tego nie nosze, jezdze autem.
Maz ma termos obiadowy. Super sprawa, ale wiadomo: miejsce.

O ile zjada to co jej dajesz, a od czasu do czasu cos kupi to nic sie nie dzieje My tez czasem cos jedlismy: draze, batona...Tylko nie tak codziennie jak dzis dzieciaki.

[Persefona_12]

Napisane przez Kusum

To nie ma sensu w pudełko. Kanapkę w papier, a potem calosc w torebke. Lekkie i malo miejsca zajmuje.
Ja mam szklany pojemnik na obiad i plastikowy na owsianke. Szklany jest ciezki, ale nie przecieka i dobrze sie podgrzewa w mikrofali. Ja tego nie nosze, jezdze autem.
Maz ma termos obiadowy. Super sprawa, ale wiadomo: miejsce.

O ile zjada to co jej dajesz, a od czasu do czasu cos kupi to nic sie nie dzieje My tez czasem cos jedlismy: draze, batona...Tylko nie tak codziennie jak dzis dzieciaki.

Tak też mi się wydaje, tylko bym chciała trochę zminimalizować tych opakowań, może zrobię sobie woskowijki

Jak jeździsz autem to ciężar mniejszy problem
Moje dziecko dopiero zaczęło szkołę i nie nosi jeszcze np stroju na wf a książki i zeszyty ma w szkole. Mimo to rano plecak wydaje się dość ciężki. Nie pozwalam jej nosić żadnych zbędnych rzeczy a mimo to trochę waży.

Z tym automatem zrobiłam tak, że dostaję raz w tygodniu pieniądze, taką ilość że na pewno nie starczy jej na codzienne kupowanie. I ma sobie sama zdecydować kiedy je wyda. Jak na razie to działa. Nie wydaje wszystkiego od razu i nie kupuje chipsów

[Miramej]

Napisane przez losek78

Trochę moich ostatnich zakupów w stylu zero waste ze sklepu cudanatury.eu : Szczotka do mycia naczyń i garnków z drewnianą rączka, Mydło do mycia garnków Klareko, oraz myjka z lnu do mycia szklanek. Kupiłam też woreczek z lnu na pieczywo. A także zamówiłam wielorazowe bambusowe waciki. Wszystko naprawdę super, trwałe i funkcjonalne.
Poza tym uszyłam u krawcowej woreczki z firanek oraz przerobiłam pieluchy flanelowe po synu na ściereczki.
Na wyjścia niezmiennie zabieram butelkę lub termos, obecnie z herbatą zieloną. A jakie są wasze rozwiązania zero waste? Załącznik 7691584Załącznik 7691585Załącznik 7691586Załącznik 7691587

Świetne zakupy! Jak ze świeżością chleba w tym lnianym woreczku?

[9d7b7132c96a8dd7d39f4ca1b65b4d26fef991fe_65a5443115010]

Napisane przez Miramej

Świetne zakupy! Jak ze świeżością chleba w tym lnianym woreczku?

Ja zawijałam w lnianą ściereczkę i chowałam do szuflady i raczej kiepsko- spróbuj może najpierw tak zrobić (ale dużo też zależy od chleba ) i zobaczysz, czy u Ciebie się to sprawdza.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez chimay

No ciekawa jestem







Bardziej temat na plotkowe, ale jak to wygląda u Twoich dzieci? Bo często spotykam się z tym, że dzieciaci mają problem z pogodzeniem się z tym, że ich dzieci nie są tak naprawdę już Polakami, niechętnie uczą się języka itd.

Wiesz co u nas w domu mowi sie tylko po Polsku.
Jednak kiedy ja nie mam w planach wracac to dla mnie było bez sensu zeby kończyły polska szkole.

Córka nie chciała czytać po polsku, trochę tylko pisze.
Za to syn chce czytać i próbuje.
Nie pisze - ale on ma 6 lat dopiero.

Ja nie mam z tym problemu wcale. Syn ma obywatelstwo Angielskie.
W Polsce nawet nie wiedza, ze on istnieje.
Zwyczajnie nie rejestrowałam go. Chociaż obywatelstwo Polskie i tak dostałby z automatu po mnie.


Córa ma tylko Polskie bo nie mogła dostać Angielskiego
Oboje urodzeni sa tutaj.

Nie wstydzę sie, ze jestem Polka ale z Polska mnie juz mało łączy.

Wyjechałam do Anglii mając 20 lat. 13 mieszkam juz tutaj. Ja przesiąkłam tym życiem.
Moze gdybym wyjechała mając 40 lat to bym inaczej na to patrzyła.

[beeets]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87190266]Wiesz co u nas w domu mowi sie tylko po Polsku.
Jednak kiedy ja nie mam w planach wracac to dla mnie było bez sensu zeby kończyły polska szkole.

Córka nie chciała czytać po polsku, trochę tylko pisze.
Za to syn chce czytać i próbuje.
Nie pisze - ale on ma 6 lat dopiero.

Ja nie mam z tym problemu wcale. Syn ma obywatelstwo Angielskie.
W Polsce nawet nie wiedza, ze on istnieje.
Zwyczajnie nie rejestrowałam go. Chociaż obywatelstwo Polskie i tak dostałby z automatu po mnie.


Córa ma tylko Polskie bo nie mogła dostać Angielskiego
Oboje urodzeni sa tutaj.

Nie wstydzę sie, ze jestem Polka ale z Polska mnie juz mało łączy.

Wyjechałam do Anglii mając 20 lat. 13 mieszkam juz tutaj. Ja przesiąkłam tym życiem.
Moze gdybym wyjechała mając 40 lat to bym inaczej na to patrzyła.[/QUOTE]

a co cię kierowało do wyjazdu w wieku 20 lat?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez beeets

a co cię kierowało do wyjazdu w wieku 20 lat?

Mój maz

[Persefona_12]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87190266]Wiesz co u nas w domu mowi sie tylko po Polsku.
Jednak kiedy ja nie mam w planach wracac to dla mnie było bez sensu zeby kończyły polska szkole.

Córka nie chciała czytać po polsku, trochę tylko pisze.
Za to syn chce czytać i próbuje.
Nie pisze - ale on ma 6 lat dopiero.

Ja nie mam z tym problemu wcale. Syn ma obywatelstwo Angielskie.
W Polsce nawet nie wiedza, ze on istnieje.
Zwyczajnie nie rejestrowałam go. Chociaż obywatelstwo Polskie i tak dostałby z automatu po mnie.


Córa ma tylko Polskie bo nie mogła dostać Angielskiego
Oboje urodzeni sa tutaj.

Nie wstydzę sie, ze jestem Polka ale z Polska mnie juz mało łączy.

Wyjechałam do Anglii mając 20 lat. 13 mieszkam juz tutaj. Ja przesiąkłam tym życiem.
Moze gdybym wyjechała mając 40 lat to bym inaczej na to patrzyła.[/QUOTE]

Nie bardzo rozumiem, dlaczego jedno Twoje dziecko ma obywatelstwo Polskie a drugie Angielskie skoro oboje urodzili się tam?

Ja kiedyś chciałam wyjechać, bardziej z ciekawości świata niż za pracą . Wiele osób z mojego rocznika ze studiów wyjechało z kraju i zarabia naprawdę dobrze, ale wiele z nich nie prowadzi życia rodzinnego, nie ma dzieci itd. My po kilku latach mieszkania w Warszawie (a zaznaczę, że bardzo lubiłam to miasto, dawało naprawdę duże możliwości pracy) przenieśliśmy się do mniejszej miejscowości, żeby córka mogła rozwijać się w czystym środowisku i miała kontakt z dziadkami. Oczywiście, kwestie pracy mieliśmy rozwiązaną, w ciemno na pewno byśmy się nie zdecydowali na taką zmianę. Teraz dla nas ważne jest, żeby skończyła dobrą szkołę, dlatego znowu zmiana miejsca zamieszkania. Ale mąż jest stąd, a ja też ładnych parę lat tu spędziłam (liceum, studia) więc trochę jakbyśmy wrócili na stare śmieci. Ale w gruncie rzeczy zaczynamy po raz kolejny życie jakby od nowa. Bo nie mamy zbyt dużo znajomych, wiele rzeczy po prostu się zmienia. Wydaje mi się, że nie będziemy się więcej przeprowadzać, ale znając nasze tendencje do zmian, to nie wiem czy na starość jak córka będzie już bardziej samodzielna coś nam nie odbije i postanowimy się wyprowadzić np w góry