Wysokość zarobków

[slonecznywiatr]

Cześć!



Dla niektórych to może temat tabu, ale spróbuję



W obecnej firmie jestem specjalistą ds. rekrutacji (niedługo miną 3 miesiące - wcześniej nie miałam do czynienia z branżą, w której obecnie rekrutuję). Zarabiam 2750 zł netto na umowie o pracę. Mam niecałe 2 lata doświadczenia w ogólnie pojętym HR, 23 lata i kończę studia magisterskie (zarządzanie spec. Zasoby ludzkie). Czy według Was takie zarobki są ok? Nie jest to korporacja, tylko polska firma prywatna.

Dzisiaj koleżanka, z którą rozmawiałam o pracy stwierdziła, że to mało.

Jakie są wasze doświadczenia/zarobki?

Czy to faktycznego aż tak mało?



Będę wdzięczna za odpowiedzi i ocenę

[ParasolkaMaryPoppins]

Jak na początek to moim zdaniem jest ok.
Dalej już tylko w górę.

[21kasia21]

Napisane przez slonecznywiatr

Cześć!



Dla niektórych to może temat tabu, ale spróbuję



W obecnej firmie jestem specjalistą ds. rekrutacji (niedługo miną 3 miesiące - wcześniej nie miałam do czynienia z branżą, w której obecnie rekrutuję). Zarabiam 2750 zł netto na umowie o pracę. Mam niecałe 2 lata doświadczenia w ogólnie pojętym HR, 23 lata i kończę studia magisterskie (zarządzanie spec. Zasoby ludzkie). Czy według Was takie zarobki są ok? Nie jest to korporacja, tylko polska firma prywatna.

Dzisiaj koleżanka, z którą rozmawiałam o pracy stwierdziła, że to mało.

Jakie są wasze doświadczenia/zarobki?

Czy to faktycznego aż tak mało?



Będę wdzięczna za odpowiedzi i ocenę

Nie wiem, jak tam aktualnie kształtują się zarobki jako specjalista ds. rekrutacji, bo nie siedzę już w tym kilka ładnych lat, ale wydaje mi się, że stawka nie jest aż taka mała, jak to zasugerowano

Pracę zaczynałam w tej branży w 2011 z pensji minimalnej + premie, a skończyłam w 2015 roku na kwocie ok. 2300zł netto (firmy polskie prywatne- dwie różne, rekrutacja zagraniczna, koniecznie wymagany język obcy).
Moja znajoma pracuje jako specjalista ds. rekrutacji (rynek wschodni, bez języka obcego) z kilkuletnim doświadczeniem i zarabia 3000zł/netto, więc stawka podobna.

Czynników na to, czy to dużo czy mało jest wiele.
Zależy to od firmy, miasta, potencjalnych klientów.
Mnie swojego czasu wydawało się, że to mało, szczególnie w pierwszej firmie, gdzie był dosłownie wyścig szczurów (płacone od zrekrutowanego klienta), praca w piątki nawet i do 20, czasem sobota, bo klient nie mógł w piątek dotrzeć na umowę (tylko jako nadgodziny), dyżury telefoniczne w weekend czy święta (niepłatne), presja klientów zagranicznych, użeranie się z ludźmi, bo to popili, to coś zniszczyli, to nie dojechali