uzależnienie od chipsów? proszę o pomoc...

[basia_pn]

Jak mam czipsy w domu to też je zjadam, czasem paczkę na dzień, ale jak nie kupię bo np nie idę do sklepu albo nie myślę o tym to nie mam parcia żeby iść specjalnie i je kupić. Bardzo lubię, ale potrafię żyć bez.
Proponuje ich po prostu nie kupować

[Malinkna1986]

Ja zawsze w sklepie jak sięgam po paczkę chipsów mam wrażenie, że ludzie na około mnie obserwują i szepczą "oho, ta grubaska znów będzie żarła" dlatego też kupuje je raz na miesiąc

[renata_h86]

Niestety uwielbiam się obżerać chipsami oglądając film z mężem.Nie jestem w stanie się oprzeć.Film bez chipsów to nie to samo.Może to rzeczywiście uzależnienie

[furia88]

Ja też lubię czipsy, ale staram się schudnąć więc mam alternatywę - robię sobie czipsy z wędlinki Wybieracie jakaś ulubioną wędlinę, ja robię z krakowskiej z indyka, posypujecie np czerwoną papryką i do pierkarnika na 200st, czas robienia aż będą chrupkie, trzeba pilnować.

[Katarynka_1985]

Mam niestety ten sam problem. Od kiedy pamiętam, uwielbiam chipsy i nie jestem w stanie zjeść jednego czy dwóch, ale raczej całą paczkę. Potrafię codziennie zjadać (pożerać) całą dużą paczkę paprykowych, a ostatnio maczam je jeszcze w hummusie. Wiem, że to nie dobre (a nawet bardzo) i planuję przystopować i przestać jeść chipsy.

[201703240903]

U mnie zamiast chipsów sprawdzają się pieczone frytki z piekarnika. Raz na jakiś czasu lubię sobie pochrupać do filmu prażone orzechy i pestki

[linaya]

Skąd ja to znam...

Gdy łapie mnie tzw. mały głód, nie ciągnie mnie do słodyczy, tylko właśnie do pikantnych przekąsek: chipsów, chrupek, prażynek, wszelkich bake rollsów o smaku czegośtam. Także hot dogów i burgerów, albo chociaż frytek z jakimś sosem do maczania

Gdy byłam nastolatką/ tuż po 20, ze wstydem przyznaję, że często jadłam owe "junk foody". W dodatku bez konsekwencji w kilogramach, bo byłam chuda jak patyk i miałam jakąś turbo przemianę materii. Ale psuła mi się cera, świeciła się, wyskakiwały krosty, włosy jakoś tak szybciej robiły się tłuste...

Z wiekiem moja przemiana materii przestała być taka super-hiper, a i zdarzały się bóle brzucha czy inne nieprzyjemne dolegliwości gastryczne (wzdęcia) bo zjedzeniu fast foodowego jedzenia. Dlatego unikam. Lubię i ciągnie mnie, zwłaszcza przed okresem, ale świadomość, że będę się źle czuła/zepsuje mi się cera/przytyję powstrzymuje mnie w regularnym spożywaniu wora chipsów czy hot dogów ze stacji benzynowej zdarza się, ale okazjonalnie.

Na "małego głoda" ale niesłodkiego dobrze jest wypić małą butelkę soku wielowarzywnego. Albo zjeść kabanosa czy inną kiełbaskę.

[nurek119]

Jak chodziłam do podstawówki i do gimnazjum to byłam turbo uzależniona od chipsów, jadłam je codziennie gdy rodzice byli w pracy a potem upychalam za książkami, zabawkami itd opakowania.... od kiedy jestem na studiach jakos sobie z tym problemem radzę ale, czasem (myśle ze raz na dwa tygodnie) najdzie mnie tak potworna ochota na chipsy, że nic nie jest w stanie jej zastąpić. Nigdy nie mam ich w domu ale gdy nachodzi mnie taka mega ochota ktora trzyma sie juz kilka dni to potrawie o 22 wyjsc do sklepu, kupić paczkę i dopiero jak ja zjem moge isc spac...

[welovethisgame]

Pozwolę sobie odświeżyć temat. Jestem facetem, ale mam podobny problem co Ty. Na mnie takim dobrym sposobem jest uzmysłowienie sobie ile kasy na to idzie w ciągu miesiąca, roku. Ile fajnej kasy z tych niekupionych czipsów mógłbym odłożyć na jakieś fajne cele, oszczędzanie, karnet na basen, wyjazd gdzieś... Poza tym tak jak koleżanki już wspomniały, mega niezdrowe i perspektywa umierania tylko ze względu na jedzenie czipsów nie wygląda zbyt optymistycznie. ..

Poza tym nie wiem jak Was, ale mnie po czipsach bardzo często boli gardło, pewnie są jakieś składniki drażniące je. Jeszcze raka przełyku się przez to nabawie...

Choć mimo tych moich słów sam czasem się łapię na tym, że kupuję to badziewie choć już coraz rzadziej i obym zredukował do 0, czego Wam i sobie życzę

[patryk0007]

Mnie argument ceny jakoś nie przekonuje. Bardziej docierają do mnie dwie rzeczy, skład i ile to ma kcal. Od razu po skórze widzę różnicę, gdy do diety wskoczą regularnie chipsy. Czuję się też inaczej, dużo mi ciężej, szybciej się męczę, mimo, że nic nie robię specjalnego.
A kcal? Jeżeli 100 g ma 500 kcal, to myślę ile musiałby zjeść marchwi i jak bardzo byłbym wtedy zapchany, niż chipsami.
Ale niestety chęć na chipsa powraca stale

[sylwia983]

Mnie czasem też nachodziła ochota na chipsy ale starałam się kupować tylko takie o jak najprostszym składzie tzn. ziemniaki, olej, sól. Nigdy nie jadłam ich regularnie, najczęściej w weekendy, do jakiegoś filmu itp. Ale jedno co pamiętam to to, że jak się już otworzyło paczkę to ciężko było się powstrzymać żeby nie zjeść wszystkich.

[Pepa7]

Też miałam taki problem. Najlepiej zamienić je stopniowo na popcorn. Zastanowić się czemu je się je i czy można inaczej osiągnąć np. szczęście, które dają. U mnie to działa.