Zaczynamy bieganie zupełnie od podstaw cz. VI

[carmen_20]

Napisane przez velika

ja mam spódniczki z krótkimi legami, kocham je i chcę więcej mega wygoda, zwłaszcza że mają kieszonki, można zmieścić telefon
Krynica ma się odbyć, widzę, że będziemy startować w grupach i co 5 sek, jak w Lądku. Faaaajnie

Za mną 11 dni w Tatrach, zero biegania, za to było bardzo intensywnie cudownie po prostu Dzieciak mój już zaprawiony w bojach, zrobiliśmy zielony staw kieżmarski, brestovą, Grzesia z rakoniem, dolinę juraniową, kwaczańską, całe janosikowe diery w małej Fatrze, byliśmy nad szczyrbskim jeziorem, na rohackich stawach, w besenowej w aquaparku plus udało mi się samej wyrwać o 5 rano na Sławkowski szczyt Bieganie dużo daje, wg znaków miało być 5:15 tylko do góry, a całość góra-dół zrobiłam w 5 godzin o 10 z powrotem byłam na kwaterze

Widzę, że mega udany wyjazd piękny czas wykręciłaś nam też się zawsze udaje sporo szybciej, ale nie aż tak

Chyba też następnym razem wybierzemy się w Słowackie. Tatry już całkiem rzuciły mi się na mózg wczoraj wróciłam, a dziś już od rana siedzę w pracy i myślę o kolejnym wyjeździe i jak myślę, że to dopiero najwcześniej za miesiąc to mi mega smutno

[velika]

Napisane przez carmen_20

Widzę, że mega udany wyjazd piękny czas wykręciłaś nam też się zawsze udaje sporo szybciej, ale nie aż tak

Chyba też następnym razem wybierzemy się w Słowackie. Tatry już całkiem rzuciły mi się na mózg wczoraj wróciłam, a dziś już od rana siedzę w pracy i myślę o kolejnym wyjeździe i jak myślę, że to dopiero najwcześniej za miesiąc to mi mega smutno

skądś to znam ja jestem totalnie zakochana w Słowacji teraz planuję kolejny urlop tam już w innych rejonach - mała fatra, góry choczańskie, niżne tatry, słowacki raj, wszędzie gdzie mnie nie było Ale to za rok dopiero

[velika]

carmen widziałaś, Burmistrz Krynicy napisał, że zawody prawdopodobnie będą przełożone dobrze, że jeszcze nie opłaciłam noclegu. Nie wiem czy w takim wypadku nie przenieść się na Chojnik, nie ma co prawda miejsc na połówkę, ale są na kamienną trzydziestkę

[carmen_20]

Napisane przez velika

carmen widziałaś, Burmistrz Krynicy napisał, że zawody prawdopodobnie będą przełożone dobrze, że jeszcze nie opłaciłam noclegu. Nie wiem czy w takim wypadku nie przenieść się na Chojnik, nie ma co prawda miejsc na połówkę, ale są na kamienną trzydziestkę

Nie widzialam, tej wypowiedzi... Ale jak zobaczyłam dziś rano, że forum ekonomiczne, które zawsze jest przed festiwalem, przenieśli do Karpacza to pomyślałam, że i festiwalu pewnie nie będzie ja właśnie za hotel zapłaciłam, ale i tak mam wtedy urlop, więc jadę nawet jak festiwalu nie będzie, bo to mój pierwszy punkt dwutygodniowego urlopu

[velika]

Napisane przez carmen_20

Nie widzialam, tej wypowiedzi... Ale jak zobaczyłam dziś rano, że forum ekonomiczne, które zawsze jest przed festiwalem, przenieśli do Karpacza to pomyślałam, że i festiwalu pewnie nie będzie ja właśnie za hotel zapłaciłam, ale i tak mam wtedy urlop, więc jadę nawet jak festiwalu nie będzie, bo to mój pierwszy punkt dwutygodniowego urlopu

no ja wtedy zrezygnuję, bo mam jednak 450 km w jedną stronę. A Karkonosze jednak bliżej. Zobaczymy, do 24.08 mogę bezpłatnie odwołać rezerwację noclegu.

[beatiska]

Napisane przez velika

ja mam spódniczki z krótkimi legami, kocham je i chcę więcej mega wygoda, zwłaszcza że mają kieszonki, można zmieścić telefon
Krynica ma się odbyć, widzę, że będziemy startować w grupach i co 5 sek, jak w Lądku. Faaaajnie

Za mną 11 dni w Tatrach, zero biegania, za to było bardzo intensywnie cudownie po prostu Dzieciak mój już zaprawiony w bojach, zrobiliśmy zielony staw kieżmarski, brestovą, Grzesia z rakoniem, dolinę juraniową, kwaczańską, całe janosikowe diery w małej Fatrze, byliśmy nad szczyrbskim jeziorem, na rohackich stawach, w besenowej w aquaparku plus udało mi się samej wyrwać o 5 rano na Sławkowski szczyt Bieganie dużo daje, wg znaków miało być 5:15 tylko do góry, a całość góra-dół zrobiłam w 5 godzin o 10 z powrotem byłam na kwaterze

Wooow. Ale dużo zwiedziliście. Zazdroszczę też wypadu o 5 rano i o 10 już w kwaterze, aż mnie roznosi z zazdrości. Ale to też dlatego, że ja bym się chyba sama nigdy nie wybrała ot tak. Ja, jak mam pomysł, to zawsze brakuje mi tych kilku procent do zdecydowania. I jak nikt mnie wtedy nie "popchnie" dalej, to pomysł spada z realizacji. Z takim wypadem byłoby pewnie tak samo u mnie. Bardzo bym chciała, ale nigdy by do tego nie doszło.

Mamy urlop za ok. miesiąc i trochę bijemy się z myślami. Myślimy o Tatrach, ale wtedy już może trochę padać śnieg na szczytach (choć to różnie bywa, bo kiedyś we wrześniu zaliczyliśmy Rysy), no i dni się robią już krótsze. Dodatkowo teraz piękna pogoda, więc pewnie za miesiąc będzie znowu .upa.

Dzisiaj wpadło 10 km, troszkę szybciej, po 4:44. Nie wiem od czego to zależy. Cały dzień byłam przybita, normalnie spałam na stojąco. TZ nie mógł mnie wyciągnąć na trening, a jak wyszłam, to normalnie lekko szło 5:00, więc sobie przyspieszalismy i ostatnie 4 km wyszły po ok. 4:35. A taki do niczego ten dzień był. Ciągle tylko jednak żałuje, że teraz walczę o takie treningi, a kiedyś to była już prawie bułka z masłem. Oj, tak mi szkoda starej formy

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[carmen_20]

beatiska piękny trening!

Również mam zamiar jechać w Tatry za miesiąc, liczę na dobrą pogodę mam tam niezałatwione sprawy z ostatniego wypadu

Mi tez ostatnio spodobało się też wychodzenie na szlaki bardzo wcześnie ok. 5. Ciągle wydawali ostrzeżenia przed burzami, wiec chcieliśmy razie załamania pogody koło południa być już w pokoju, a w przypadku dobrej pogody, dłużej posiedzieć na jakimś szczycie lub dolince i podziwiać widoki i jak mało ludzi na szlaku po 8 na Świnicy była dosłownie garstka ludzi.

[velika]

beatiska, ja jestem przyzwyczajona do chodzenia wcześnie, lubię puste szlaki Za miesiąc pogoda to faktycznie loteria, może być albo pięknie, albo lipa, ale to w zasadzie zawsze tak jest w Tatrach. Najstabilniejszy jest jednak sierpień, od lat wybieram ten miesiąc i faktycznie zdarzało mi się mieć idealną pogodę przez długi czas, tak jak teraz- cały wyjazd było przepięknie

super trening, ale tempo! ja nawet na zawodach takiego nie zrobię
dziś 12 km ale tempo żenada, tętno żenada, no tragedia była ;P

[velika]

Dziś kolejne 12 km. Tym razem stwierdziłam, że nie będę kozaczyć i biegłam baaaardzo wolno, tempem jakie robiłam 2 lata temu. Patrzyłam tylko na tętno, żeby nie dobijało za wysoko, Udało się, chociaż korciło żeby przyspieszyć, bo przy wolnym bieganiu bolą mnie kolana. No ale jestem zadowolona, przy okazji wplotłam fajne rytmy 5x100/100, zupełnie inaczej się je biega jak dyszka była tak wooolnoooo

[beatiska]

Ja dzisiaj 12km z rana. Ciężko mi było coś. Nawet nie gorąco, ale jakoś tak ciężko. Na czczo jednak 12km to już sporo.

Zamierzam od przy lego tygodnia zwiększyć kilometraż. Będę biegać dokładnie co 2gi dzień, więc w jednym tygodniu wyjdą 3 treningi, a w kolejnym 4.

Od tego biegania bez przygotowań zaczęła mi .upa rosnąć Ważę się co tydzień, no i tydzień temu znacząco waga wzrosla, zawsze ignorowałam, bo potem zaraz wracałam do niższej, a teraz jednak się utrzymuje Z zdrowym odżywianiem to średnio od paru miesięcy, więc trzeba się za siebie wziąć. Jeszcze może nie tak drastycznie, ale powoli, bo teraz idzie w zła stronę

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[Przegryw]

Napisane przez beatiska

Ja dzisiaj 12km z rana. Ciężko mi było coś. Nawet nie gorąco, ale jakoś tak ciężko. Na czczo jednak 12km to już sporo.

Może chociaż jakąś lekką odżywkę białkową po przebudzeniu albo aminokwasy rozgałęzione...

[beatiska]

Napisane przez Przegryw

Może chociaż jakąś lekką odżywkę białkową po przebudzeniu albo aminokwasy rozgałęzione...

Nie. Nie truje się dla zwykłego amatorskiego biegania. Nie mam takiej potrzeby. Na razie od treningów niczego nie wymagam, bo nie ma sezonu startowego, więc to tylko bieganie, raz lepiej raz gorzej, nie ma różnicy. Nie czekam teraz na żadne efekty, poza tymi zdrowotnymi.

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[Przegryw]

Napisane przez beatiska

Nie. Nie truje się dla zwykłego amatorskiego biegania. Nie mam takiej potrzeby. Na razie od treningów niczego nie wymagam, bo nie ma sezonu startowego, więc to tylko bieganie, raz lepiej raz gorzej, nie ma różnicy. Nie czekam teraz na żadne efekty, poza tymi zdrowotnymi.

Pomyślałem, że szkoda mięśni biegając na czczo.

[velika]

dziś meeega przyjemne 15 km, ale mi się dobrze biegło mimo, że poszłam w samo południe, aż mi żal było że to nie jakieś zawody bo bym pocisnęła

[carmen_20]

U mnie dziś wczorajsza dyszka wczoraj lało do 15, a później miałam gości, więc zamiast biegania wpadł rowerek i ćwiczenia na ręce.

[velika]

I Krynica przeniesiona .. 2-4 października.

[carmen_20]

Napisane przez velika

I Krynica przeniesiona .. 2-4 października.

Biegniesz? Ja mam wtedy pierwszy zjazd, raczej nie będę miała 100% zdalnie, żebym sobie mogła pojechać do Krynicy

[velika]

Napisane przez carmen_20

Biegniesz? Ja mam wtedy pierwszy zjazd, raczej nie będę miała 100% zdalnie, żebym sobie mogła pojechać do Krynicy

jak się odbędzie to tak a na otarcie łez właśnie się zapisuję na Chojnik nie ma co prawda już miejsc na półmaraton, ale biere kamienną trzydziestkę

[dziunkowa]

Napisane przez Przegryw

Pomyślałem, że szkoda mięśni biegając na czczo.

To mit z tymi miesniami. Nie spala sie od treningu na czczo . Organizm ma zapasy glikogenu i tkanke tluszczowa. Miesnie ida na koncu. Poczytaj o intermietent fasting. Fajna sprawa

[Przegryw]

Napisane przez dziunkowa

To mit z tymi miesniami. Nie spala sie od treningu na czczo . Organizm ma zapasy glikogenu i tkanke tluszczowa. Miesnie ida na koncu. Poczytaj o intermietent fasting. Fajna sprawa

Byłoby bajecznie jeżeli to prawda. Poczytam aczkolwiek skąd mam wiedzieć, że nie jest mitem to co Ty piszesz. Ależ mnie podjarałaś, zaraz będę surfował w internecie za tym.

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:53 ----------

Dziewczyny, doświadczacie "euforii biegacza" (runner's high czy tak jakoś) po długim biegu? Istnieje to to czy mit?

[dziunkowa]

Napisane przez Przegryw

Byłoby bajecznie jeżeli to prawda. Poczytam aczkolwiek skąd mam wiedzieć, że nie jest mitem to co Ty piszesz. Ależ mnie podjarałaś, zaraz będę surfował w internecie za tym.

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:53 ----------

Dziewczyny, doświadczacie "euforii biegacza" (runner's high czy tak jakoś) po długim biegu? Istnieje to to czy mit?

Akurat zrobilam kurs trenera personalnego i dietetyka
Mowie tu standardowych warunkach. Nie o osobach glodzacych sie czy chorymi.
A intermietent fasting to coraz bardziek popularny model zywienia. I prawie wszyscy co stosowali sobie chwala. Ja jade na tym ponad 3 lata. Dodam ze wczeniej mialam male problemy cukrzycowe i hormonalne a od tamtego czasu wszystko jest ok.

Jak chcesz sie bardziej wglebic w temat to jest super ksiazka " biohaking" karola wyszomirskiego

[velika]

ja mam czasem endorfiny, śmieszne uczucie

wczoraj 12 km, 6 km wolno, 6 km szybciej pierwsza szóstka w męczarniach, ale jak odpaliłam nogi to już było super. Poszłam o 16, więc w największe ciepło robię plan pod półmaraton uliczny, a tu wczoraj jeszcze Sobótka poleciała no trudno, dorobię go do końca, bo bez planu nie lubię biegać.

[beatiska]

Od siebie jeszcze polecam książkę Zywienie w sporcie Anity (nie pamiętam teraz nazwiska, chyba na B). Jest też tam rozdział o sporcie na czczo.


Ja czuję satysfakcję z treningu, ale euforii to chyba nigdy nie mialam. Nie chodzę z super przyjemnością na treningi. Dopiero po treningu jestem zadowolona. Największą jednak satysfakcję dają mi jednak zawody.

Velika ja teraz biegam bez planu i właśnie takie nijakie te bieganie. Ale nie mam motywacji, żeby jechać zgodbie z planem.

Dzisiaj prawie dyszka wpadła.

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[carmen_20]

A ja sie czasem wzruszam na mecie jakiegoś ciężkiego biegu endorfiny mam bardzo często, a trening prawie zawsze poprawia mi humor. Jak mam nerwa i szukam pretekstu, żeby się pokłócić z TŻ, bieganie działa na mnie kojąco


Też biegam teraz bez planu, bo nie mam do czego się przygotowywać. Muszę się na coś zapisać.... Chociaż najbliższe dwa tygodnie to sobie tak pobiegam, później urlop to będę więcej chodzić niż biegać. To już może od października ruszę z planem 😁 a w między czasie przemyśle do czego się przygotowywać.

Chyba odpuszczę jakieś większe starty w tym roku. Mam nadzieję, że odbędzie się cykl city trail to sobie pobiegam przełajowe piąteczki w moim mieście i może jakieś krótkie starty w okolicy. Zajmę się robieniem bazy pod kolejny sezon bo w tym mi jej trochę zabrakło

[beatiska]

Ja już odpuściłam ten rok. Nie czekam na żadne starty. Nawet nie chciałbym, bo pewnie bym się nie zdążyła przygotować.

Siłą rzeczy jestem zapisana na kilka biegów na przyszły rok, bo mi je przenieśli z tego roku. I robię sobie nadzieję, że jednak na przyszła wiosnę ruszą starty. A to oznacza, że od listopada powinnam ruszyć pełna parą do przygotowań. Boję się jednak, że będzie tak jak w tym roku. Od listopada przygotowania, a dwa tygodnie przed docelowym startem w marcu mi go odwołali.

Mam nadzieję, że forma mi mocno nie poleciała i dam radę celować w ten sam wynik, co ostatnio

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[velika]

ehh oby coś odbywało bo to lipa taka ja chciałam maraton na wiosnę, a tu mi wpadną też dodatkowo 4 połówki do zrobienia bo przeniesione :| chociaż jak będą górskie to mi styknie

[beatiska]

Ja też tak sobie marzyłam. W tym roku chciałam na biegać dużo połówek. A w przykym roku maraton.

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[velika]

No ja miałam mieć 5 ulicznych, a przebiegłam jedną dobrze, że chociaż życiówkę na niej zrobiłam.

[carmen_20]

U mnie dziś dość intensywnie. Pogoda była beznadziejna, burze i wichura, więc zrobiłam dobry trening w domu. Wieczorem się rozpogodziło, więc jeszcze wpadło 7 km 😊

[velika]

trochę się dziś obawiałam wiatru, ale było bardzo spoko. Zwalniam ostatnio, zaczęłam tętna pilnować, bo biegałam na zbyt wysokim. Wpadło 9 km w tym piramidka 100/200/300/200/100. Przeorała mnie oczywiście