NIENAWIDZĘ upałów: pomarudźmy razem. cz. 2.

[Linka25]

Napisane przez Mimiko

Boże, w nocy w mieszkaniu 27 stopni, nie idzie wytrzymać. Teraz 26 Sprawdziłam właśnie pogodę i znów się załamałam, bo po weekendzie zapowiadają kontynuację tego piekła

Nie, tylko nie to

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

U mnie na parapecie leżał termometr. W słońcu pokazuje 47 stopni

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[5e327f3732852adf48e9cb3f56b2e58327f4a9c0_62c21f8678871]

Napisane przez Mijanou

U nas (budżetówka) w żadnym pomieszczeniu nie ma klimy. Mój gabinet jest od strony południowo-wschodniej (jak większość) i słońce nawala tam cały dzień. Zimą opuszcza się rolety i ok ale teraz po opuszczeniu rolet robi się jeszcze gorsze piekło, duszne bo powietrze nie dochodzi. Drzwi otworzyć nie mogę ze zrozumiałych względów.
Po prostu u nas nie jesteśmy przystosowani infrastrukturalnie na takie tropiki.

Po pół godzinie czuję, jak zaczynam się lepić. Niby mogę skorzystać z prysznica ale to nc nie daje bo za kilka minut po wyjściu znowu się lepię. Doszło do tego, że zaczynam zabierac do pracy zmianę ubrań i bielizny plus zapasowy kitel służbowy, nawet dwa (wymagane). No i tak codziennie jest pralka, nawet dwie bo osobno kolory a osobno białe/ecru. Zwariować idzie. Jestem rozdrażniona, senna i nieruchawa. Jak purchawka.

A nie ma możliwości wstawienia tam zwykłego wiatraka? Trochę pomoże. Ja w takiej sytuacji to bym sobie sama kupiła wentylator,bo niestety na szefów nie zawsze można liczyć. Swoje tyłki schładzają, innych mają w .....pie

[Mijanou]

[1=5e327f3732852adf48e9cb3 f56b2e58327f4a9c0_62c21f8 678871;86897709]A nie ma możliwości wstawienia tam zwykłego wiatraka? Trochę pomoże. Ja w takiej sytuacji to bym sobie sama kupiła wentylator,bo niestety na szefów nie zawsze można liczyć. Swoje tyłki schładzają, innych mają w .....pie[/QUOTE]

Mam wiatrak ale w taki upał niewielka ulga. Poza tym ja też latam po budynku i nie siedzę w gabinecie non-stop.

U szefa w gabinecie ('reprezentacyjnym", jak mawia) klima, cudowne 16-18 stopni. U nas i w pokojach lekarskich mizeria. W salach i pokojach pacjentów tez piekło.Dobrze, że chociaż mogę na podziemny parking wjechać.

[kasia2209]

Treść usunięta

[Hipnagogia]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Chodzę na maksa rozdrażniona. Jestem totalnie wściekła na tą pogodę. Wczoraj szłam kilkanaście minut po pracy na słońcu i myślałam, że zemdleje. W głowie mi się kręci. Potem weszłam do gorącego busa, jeszcze gorzej. W chacie zaduch. Nie mam się gdzie schować przed tym upałem. Wieczorem i w nocy wcale nie lepiej. Rano budzę się zmęczona, mieszkanie od wschodu wiec nagrzane na maksa. Najgorsze, że nie widać nadziei na poprawę pogody. Dramat, boję się, że całe lato aż do września będzie taki skwar

[kasia2209]

Treść usunięta

[IrelandBreakfast]

Ja obudziłam się z napuchniętymi powiekami i kostkami. Kostki jak najbardziej mogą mieć związek z temperaturą, ale co z powiekami, nie wiem. Nie zdziwię się, jeżeli też.

[hayir]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

tak samo myślę

jest okropnie. Niech ktoś otworzy zamrażalnik nad PL
Zajoma z UK wrzuca smutne zdjęcia bo ma tylko 15 stopni i zazdrości nam tropików A niech se bierze tą pogodę nawet mogę jej pomóc z transportem.

Ogólnie dużo ludzi zaczyna zauważać że to już zmiany klimatu.

[Higurashi]

Ale większość tych ludzi chyba myśli, że to normalne zmiany klimatu. No nie do końca, bo następują bardzo szybko. Ale on wie lepiej, on czytał w internecie

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Hipnagogia]

Napisane przez hayir

tak samo myślę

jest okropnie. Niech ktoś otworzy zamrażalnik nad PL
Zajoma z UK wrzuca smutne zdjęcia bo ma tylko 15 stopni i zazdrości nam tropików A niech se bierze tą pogodę nawet mogę jej pomóc z transportem.

Ogólnie dużo ludzi zaczyna zauważać że to już zmiany klimatu.

Też mogę pomóc dla mnie 15 stopni to jak spełnienie marzeń teraz. Ludziom wtedy zimno a ja w takiej temp. dobrze funkcjonuję. Narzucam płaszczyk lub kurtkę jeansową i czuję się przytulnie i bezpiecznie

[tinkerver2]

Ja siedzę w kostiumie kąpielowym i spryskuję się spryskiwaczem do kwiatów.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[dziewczyna]

Napisane przez hayir

tak samo myślę

jest okropnie. Niech ktoś otworzy zamrażalnik nad PL
Zajoma z UK wrzuca smutne zdjęcia bo ma tylko 15 stopni i zazdrości nam tropików A niech se bierze tą pogodę nawet mogę jej pomóc z transportem.

Ogólnie dużo ludzi zaczyna zauważać że to już zmiany klimatu.

Twojej znajomej oddam piekarnik z ucałowaniem ręki i przyjmę 15 stopni z pocałowaniem drugiej. Jak żyć jak w nocy jest tyle stopni ile powinno być w dzień?

[Wolha wRedna]

Higu jesli nie zalezy Ci na wygladzie to mozna kupic w kazdym sklepie chinskim za kilka zl. Ja mam ze 3 w roznych torbach pochowane

Wysłane z mojego SM-G361F przy użyciu Tapatalka

[Higurashi]

Napisane przez Wolha wRedna

Higu jesli nie zalezy Ci na wygladzie to mozna kupic w kazdym sklepie chinskim za kilka zl. Ja mam ze 3 w roznych torbach pochowane

Wysłane z mojego SM-G361F przy użyciu Tapatalka

Rewelka, rozejrzę się, dzięki

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[hayir]

Dziewczyny pytanie, czy to ja się rozregulowałam czy co na dworze nawet w słońcu (SIC!) było mi chłodniej, wiatr powiewa, niż w mieszkaniu

[shanta]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Też się cieszę na te prognozy, ale pewnie upał się utrzyma

Nie ma czym oddychać

[razdwapiec]

U mnie wczoraj i dziś 34 w słońcu. W pracy pootwierane drzwi i okna i dało się żyć, gorzej jak się drzwi w pomieszczeniach zamykało choć na chwilę, natychmiastowo robił się piekarnik... W mieszkaniu mam chłodno, za to na balkonie chyba z 50 stopni. Kot najchętniej by tam leżał nieustannie, ale dzisiaj ukróciłam to zachowanie żeby mi powietrze nagrzane nie leciało na pokój.

Na jutro zapowiadają burze...

[IrelandBreakfast]

U mnie w słońcu tak około 10-11 było 43*, później nawet nie patrzyłam na termometr. W tej chwili też nie najlepiej, duchota okropna, powietrze stoi.

[Wolha wRedna]

Napisane przez Higurashi

Rewelka, rozejrzę się, dzięki

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Powodzenia

Napisane przez hayir

Dziewczyny pytanie, czy to ja się rozregulowałam czy co na dworze nawet w słońcu (SIC!) było mi chłodniej, wiatr powiewa, niż w mieszkaniu

Jesli masz nieprzewiewne mieszkanie to jaknajbardziej

[Alillah]

O Borze szumiący, wątek dla mnie.

Wnerwiam wszystkich naokoło jak mówię, że czekam z utęsknieniem na jesień. Bardzo źle znoszę upały, mieszkam w domku, ale ma cienkie ściany, więc szybko się nagrzewa. Na parterze skwar i sauna. Na piętrze mam klimatyzację, ale do dziś nie miałam zabezpieczenia na schody, a mam niemowlaka, więc nie mogłam tam bezpiecznie z nią siedzieć. Ale jak przywaliło 33 stopnie, to moment mnie przypiliła ta barierka i dziś zamontowałam. Od jutra przenoszę się pod klimę z dzidką. Tylko i tak ciągle musze chodzic na parter, bo tam kuchnia z salonem, wiec przygotowanie posilkow

[kasia2209]

Treść usunięta

[Ivenna]

To jakaś masakra Od kiedy zaczęły się upały nie mam na nic siły, jestem taka zamulona. Chcę na rower - jak, kiedy powietrze jest tak nagrzane, a słońce daje po plecach nawet o 20.00. Chce zajść do drogerii, ale jak, skoro dojście tam zajmie mi z 5min. a po drodze się roztopię na chodniku. Chcę w ogóle wyjść, ale jak... A jak sobie przypomnę jaka fajna pogoda była 26.05 - ok. 15 stopni, przyjemne rześkie powietrze, byłam wtedy i na spacerze po parku i na rowerze.

Pocieszam się jedynie tym, że powietrze, choć nagrzane, to jednak nie ma tej wilgotnej duchoty, bo to jest 10x gorsze.

Wszedzie lata jakies robactwo. A w wielu autobusach klimy dalej sie nie uświadczy. Dzisiaj miałam (nie)przyjemność jechać taką nagrzaną trumienką, myślałam, że oszaleję. Z powodu tych upałów autentycznie zastanawiam się czy nie machnąć prawka i nie zbierać na jakiegoś grata, byleby miał klimę, choć od zawsze zapierałam się, że samochodu nie chce. Ale jak pomyślę, że znowu mam jechać w piekarniku, z ludźmi, którzy na najlżejszy spadek temperatury reagują paniką, to aż mnie trzęsie Jeżeli kiedykolwiek gdzieś usłyszę/przeczytam żeby być eko, zostawić auta i korzystać z komunikacji miejskiej, to siłą wepchnę takiego żartownisia do nagrzanego autobusu. W godzinach szczytu. Z małymi okienkami.

[amillia]

Napisane przez Ivenna

To jakaś masakra Od kiedy zaczęły się upały nie mam na nic siły, jestem taka zamulona. Chcę na rower - jak, kiedy powietrze jest tak nagrzane, a słońce daje po plecach nawet o 20.00. Chce zajść do drogerii, ale jak, skoro dojście tam zajmie mi z 5min. a po drodze się roztopię na chodniku. Chcę w ogóle wyjść, ale jak... A jak sobie przypomnę jaka fajna pogoda była 26.05 - ok. 15 stopni, przyjemne rześkie powietrze, byłam wtedy i na spacerze po parku i na rowerze.

Pocieszam się jedynie tym, że powietrze, choć nagrzane, to jednak nie ma tej wilgotnej duchoty, bo to jest 10x gorsze.

Wszedzie lata jakies robactwo. A w wielu autobusach klimy dalej sie nie uświadczy. Dzisiaj miałam (nie)przyjemność jechać taką nagrzaną trumienką, myślałam, że oszaleję. Z powodu tych upałów autentycznie zastanawiam się czy nie machnąć prawka i nie zbierać na jakiegoś grata, byleby miał klimę, choć od zawsze zapierałam się, że samochodu nie chce. Ale jak pomyślę, że znowu mam jechać w piekarniku, z ludźmi, którzy na najlżejszy spadek temperatury reagują paniką, to aż mnie trzęsie Jeżeli kiedykolwiek gdzieś usłyszę/przeczytam żeby być eko, zostawić auta i korzystać z komunikacji miejskiej, to siłą wepchnę takiego żartownisia do nagrzanego autobusu. W godzinach szczytu. Z małymi okienkami.

Nie wiem na jakich dystansach jeździsz, ale ja na najgorsze upały biorę Ubera, wolę przeboleć te kilkanaście złotych i być szybciej na miejscu w komfortowych warunkach niż się tłuc tymi piekarnikami. A na mojej trasie jeszcze 90% tramwajów to tramwaje starego typu, gdzie klimy nie uświadczysz, podziękuję.

Z tą aktywnością fizyczną mam problem, wyhaczyłam super wakacje na sierpień i chciałam schudnąć kilka kilo i wymodelować ciało do tego czasu, ale jak tu ćwiczyć jak się ciężko nawet oddycha. Pojeździłabym sobie na rowerze, ale nie ma opcji, że go wyciągnę w ten upał.

[dziewczyna]

Na zewnątrz wychodzę gdy muszę, więc o spacerach czy innej aktywności fizycznej nie ma mowy. Niby znoszę całkiem nieźle upały, ale gorąc wysysa wszelką chęć do czegoś więcej niż jak najszybsze przemieszczenie z punktu a do punktu b. W domu niewiele lepiej. Jest dobrze jak pościeram kurz i poodkurzam. Jak chcę spadek temperatury!

[Higurashi]

Ćwiczę głównie na siłowni, w klimie. W domu moje ćwiczenia kończą się szybko, a spacery to tylko koło 6 rano. Także też u mnie słabo z aktywnością, choć bardzo bym chciała, by było lepiej

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Mimiko]

Napisane przez Ivenna

To jakaś masakra Od kiedy zaczęły się upały nie mam na nic siły, jestem taka zamulona. Chcę na rower - jak, kiedy powietrze jest tak nagrzane, a słońce daje po plecach nawet o 20.00. Chce zajść do drogerii, ale jak, skoro dojście tam zajmie mi z 5min. a po drodze się roztopię na chodniku. Chcę w ogóle wyjść, ale jak... A jak sobie przypomnę jaka fajna pogoda była 26.05 - ok. 15 stopni, przyjemne rześkie powietrze, byłam wtedy i na spacerze po parku i na rowerze.

Pocieszam się jedynie tym, że powietrze, choć nagrzane, to jednak nie ma tej wilgotnej duchoty, bo to jest 10x gorsze.

Wszedzie lata jakies robactwo. A w wielu autobusach klimy dalej sie nie uświadczy. Dzisiaj miałam (nie)przyjemność jechać taką nagrzaną trumienką, myślałam, że oszaleję. Z powodu tych upałów autentycznie zastanawiam się czy nie machnąć prawka i nie zbierać na jakiegoś grata, byleby miał klimę, choć od zawsze zapierałam się, że samochodu nie chce. Ale jak pomyślę, że znowu mam jechać w piekarniku, z ludźmi, którzy na najlżejszy spadek temperatury reagują paniką, to aż mnie trzęsie Jeżeli kiedykolwiek gdzieś usłyszę/przeczytam żeby być eko, zostawić auta i korzystać z komunikacji miejskiej, to siłą wepchnę takiego żartownisia do nagrzanego autobusu. W godzinach szczytu. Z małymi okienkami.

Dla mnie w takie upały moment, w którym jechałam do pracy w klimatyzowanym samochodzie był najlepszym momentem dnia, no i powrót też. A teraz jestem na zwolnieniu i nawet tego pół godziny w chłodzie nie mam. W ogóle ile bym dała, żeby schłodzić się pod prysznicem kilka razy dziennie, ale niestety z gipsem nie mam takich luksusów. Dla mnie majowa pogoda też była super i wiele bym dała, żeby wróciła. Co do aktywności fizycznej to nawet się nie wypowiem. Miałam schudnąć, a obawiam się, że przytyłam. No, ale nic dziwnego jak tylko siedzę w domu na tyłku

[Wolha wRedna]

Mimiko co Ty masz w tym gipsie jeśli wolno mi spytać?


Bo na nogę (o ile gips jest przed kolano)to ja mam super patent.


Miałam 2 złamania. Raz w styczniu, raz w czerwcu/ lipcu. W styczniu wcale nie było lepiej, bo chodzenie o kulach po zamarzniętych chodnikach nie należy do przyjemności.

[Mimiko]

Napisane przez Wolha wRedna

Mimiko co Ty masz w tym gipsie jeśli wolno mi spytać?


Bo na nogę (o ile gips jest przed kolano)to ja mam super patent.


Miałam 2 złamania. Raz w styczniu, raz w czerwcu/ lipcu. W styczniu wcale nie było lepiej, bo chodzenie o kulach po zamarzniętych chodnikach nie należy do przyjemności.

Rękę złamałam w łokciu, więc mam gips od pachy aż do palców. Mam rękaw kąpielowy na gips, ale sama go nie założę, mąż musi mi pomagać. Zatem jak on jest w pracy to prysznic odpada, a wanny nie mam niestety. Pierwszy raz w życiu mam coś złamane i domyślam się, że nie ma na to dobrej pory.

[Hipnagogia]

Dziś jest cudownie, w końcu chwila oddechu! Słońce blade, schowane za chmurami, nieco ponad 20 stopni, lekki wiatr. Bajka! Od razu człowiek lepiej się czuje. Czemu całe lato nie może takie być?