Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2. - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-01-02, 14:49   #121
tamtaglista
Zakorzenienie
 
Avatar tamtaglista
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 6 411
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Dobra, bo ten offtop mnie dobija. Będzie o parze. Myślałam, że się kumplujemy. Wiecie, urodziny, święta i inne okazje. Oni oboje pracowali na etacie, ja tylko dorywczo, ale zawsze coś odłożyłam i na prezent było. To, że prezenty ode mnie były droższe i porządniejsze mi nie przeszkadzało, myślałam, że to kwestia gustu.
Do czasu. Na prezent "urodzinowo-świąteczny" dostałam, uwaga - 2 malutkie buteleczki zawinięte w celofan. Żel do kąpieli i balsam. Niby nic okropnego, ale były to darmowe buteleczki ze SPA, z napisem SPA takie i takie tam i tam. Ten sam facet w trakcie zrzucania się na pizzę (na której byliśmy we czwórkę - on, jego kobieta, mój kolega i ja) stwierdził, że da 1/3 kwoty, bo "oni mają wspólny budżet z X"
__________________
Nie odpowiadam za to, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem
blog
tamtaglista jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 14:52   #122
kasienka129
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 658
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez WhySoSerious Pokaż wiadomość
to pogadaj z ortodontą. i to takim dobrym, a nie na nfz.
bo z tego co pisałaś, to masz w ustach sajgon jaka z obrazów Salvadora Dalego.
przod zebow jest ok, te boczne sa pochylone do srodka. no to juz pisałam, nie mam kasy, a rodzice od dziecka nie inwestowali w aparat. tata uwaza ze i tak jestem piekna. jak powiedzialam im ze mam kanalowke to zapytal sie czy cos sie dzieje, ja mowie ze nie, no i skwitowal to tym ze nie trzeba leczyc skoro nic sie nie dzieje, zab do kanalowki nadawal sie juz 3 lata temu, a rtg zrobilam w tamtym. na ktorym widac taka ciemna poswiate i w jednej 8
co lekarz skomentowal ze to stan zapalny?. no i jesli 8 zaboli to do wyrwania

Edytowane przez kasienka129
Czas edycji: 2016-01-02 o 14:53
kasienka129 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 15:00   #123
Krutynianka
Rozeznanie
 
Avatar Krutynianka
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 629
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez kasienka129 Pokaż wiadomość
ja umiem nakladac tylko fluid, blyszczyk i mascare, nie umiem konturowac, nie wiem jakich cieni uzyc do mojego oka, nie wiem jaka ciemna szminka bedzie mi pasowac. mam jedne buty zimowe, nie mam kurtki nawet na zime, jeden biustonosz bo przy moin biuscie ciezko, a szkoda mi wydac wiecej jak 80 zl. mam 3 pary spodni z tym ze jedne wciskam na sile bo sa za male, nie mam garnituru i koszuli na rozmowe o prace, zakladam codzienne ubrania na ta okazje
Cytat:
Napisane przez kasienka129 Pokaż wiadomość
w moim domu sa przeterminowane kosmetyki, bo nie jestem systematyczna. z kosmetykow pielęgnacyjnych mam zel do twarzy, nawet kremu nie uzywam bo nie jestem systematyczna, teraz kupilam korund i zel hialuronowy i raz na tydzien sie wypelinguje, po nim nakladam krem (ktory ma przeszlo 1.5 rok) i dam krople zelu.

---------- Dopisano o 15:37 ---------- Poprzedni post napisano o 15:36 ----------



nspisalam temar na metamorfozy to go zamkneli
Kolejne wcielenie Stokrotki?
Krutynianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 15:01   #124
kasienka129
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 658
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez Krutynianka Pokaż wiadomość
Kolejne wcielenie Stokrotki?
nie znam osoby
kasienka129 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 15:10   #125
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez tamtaglista Pokaż wiadomość
Dobra, bo ten offtop mnie dobija. Będzie o parze. Myślałam, że się kumplujemy. Wiecie, urodziny, święta i inne okazje. Oni oboje pracowali na etacie, ja tylko dorywczo, ale zawsze coś odłożyłam i na prezent było. To, że prezenty ode mnie były droższe i porządniejsze mi nie przeszkadzało, myślałam, że to kwestia gustu.
Do czasu. Na prezent "urodzinowo-świąteczny" dostałam, uwaga - 2 malutkie buteleczki zawinięte w celofan. Żel do kąpieli i balsam. Niby nic okropnego, ale były to darmowe buteleczki ze SPA, z napisem SPA takie i takie tam i tam. Ten sam facet w trakcie zrzucania się na pizzę (na której byliśmy we czwórkę - on, jego kobieta, mój kolega i ja) stwierdził, że da 1/3 kwoty, bo "oni mają wspólny budżet z X"
tacy ludzie mnie dziwią podwójnie: samo skąpstwo powala, a to, że są skąpi tak otwarcie wśród ludzi, bez żadnych zahamowań to już zupełnie.

zbyt wielu takich skąpych nie znam. Eks kiedyś wymyślił plan oszczędnościowy. Zapowiedział, że w ramch oszczędności przez minimum trzy miesiące będziemy się żywić chlebem z najtańszym serem żółtym. Chwilę mu zajęło, by zrozumieć, ze na takie oszczędzanie ze mną nie ma szans.
__________________
nauczycielu, zajrzyj

Edytowane przez ajah
Czas edycji: 2016-01-02 o 15:12
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 15:19   #126
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

przenioslam posta do skapi ludzie i ich zachowania bo tam lepiej pasuje

Edytowane przez chwast
Czas edycji: 2016-01-02 o 15:25
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 15:27   #127
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez tamtaglista Pokaż wiadomość
Dobra, bo ten offtop mnie dobija. Będzie o parze. Myślałam, że się kumplujemy. Wiecie, urodziny, święta i inne okazje. Oni oboje pracowali na etacie, ja tylko dorywczo, ale zawsze coś odłożyłam i na prezent było. To, że prezenty ode mnie były droższe i porządniejsze mi nie przeszkadzało, myślałam, że to kwestia gustu.
Do czasu. Na prezent "urodzinowo-świąteczny" dostałam, uwaga - 2 malutkie buteleczki zawinięte w celofan. Żel do kąpieli i balsam. Niby nic okropnego, ale były to darmowe buteleczki ze SPA, z napisem SPA takie i takie tam i tam. Ten sam facet w trakcie zrzucania się na pizzę (na której byliśmy we czwórkę - on, jego kobieta, mój kolega i ja) stwierdził, że da 1/3 kwoty, bo "oni mają wspólny budżet z X"
Nie umiałabym się z takimi ludźmi kolegować. Podziwiam.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-01-02, 15:47   #128
taka_cholercia
Raczkowanie
 
Avatar taka_cholercia
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 333
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

powinniście więc podzielić pizzę na 3 części i niech jedzą jeden kawałek Może żołądek też mają wspólny?
__________________
“I'm suspicious of people who don't like dogs, but I trust a dog when it doesn't like a person.”
taka_cholercia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 16:08   #129
tavieulle
Przyczajenie
 
Avatar tavieulle
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 5
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

To i ja się pochwalę nieco skąpymi facetami w moim życiu

1. Mój były
Byliśmy razem 3 lata. Przez ten czas wyszliśmy do czegoś bardziej ekskluzywnego niż kebabiarnia tylko raz - zaciągnęłam go do Manekina, taka tam naleśnikarnia, niedroga (ceny między 9 a 20 zł), a smaczna, w naszą pierwszą rocznicę. Musiałam mu dorzucić, bo nie miał. Innych wyjść nie zanotowałam, zwykle siedzieliśmy w domu, bo nigdy nie miał pieniędzy, a jak miał, to wolał pojechać z kolegami na Marsz Niepodległości, albo przechlać to z nimi na ławce w parku.
Regularnie mu pożyczałam pieniądze (na wieczne nieoddanie), niewielkie sumy - a to na bilet, a to na prezent dla kumpla, a to na imprezie, bo głupio mi było, że tak wszyscy piją, a on siedzi jak taki leszcz, zwłaszcza, gdy byliśmy z moimi znajomymi.
Nigdy nie miał kasy, albo przynajmniej tak twierdził, bo na piwo z kumplami to było.
Jak miałam ochotę na chipsy, czekoladę, cokolwiek, zawsze kupowałam ja, ale jedliśmy oboje. I wybrzydzał, bo np. nie lubił moich ukochanych solonych chipsów i zabraniał mi je kupować.
Każdego kwiatka wypominał mi miesiącami. "KUPIŁEM CI PRZECIEŻ W KWIETNIU RÓŻĘ, O CO CI CHODZI" (a był np. listopad). Kiedyś go poprosiłam, żeby chociaż mi narwał bzu, skoro nie ma kasy, bo tak bardzo lubię te kwiaty, prosiłam się o to przez cały maj, nie doczekałam się
Na wakacje pojechaliśmy raz - z jego rodzicami, babcią i rozpieszczonym do granic możliwości młodszym bratem, którego nie znosiłam. Wakacje zawsze spędzaliśmy w domu - nawet spacery nie wchodziły w grę, bo mu gorąco, a poza tym był wiecznie głodny. Nie wchodziło w grę zabranie kanapek z domu, bo na zewnątrz kanapki są niesmaczne, jak się idzie na spacer, to trzeba kupić, a że nigdy nie miał... No to siedzieliśmy w domu.
Zawsze przymykałam oko na ten brak pieniędzy, bo jego rodzice mu nic nie dawali (jak szedł na zakupy i zostawało mu dwa złote reszty, to musiał oddawać), a że jeszcze chodził do technikum, to nie pracował.

Po dwóch latach naszego związku mój były chłopak postanowił rzucić studia (nie dotrwał nawet do pierwszej sesji) i wyjechać do Irlandii, by zarobić na samochód. Pochwalałam nawet jego ambicję, cieszyłam się, że w końcu będzie mieć swoje pieniądze i nie będziemy się tłuc autobusami.
Pojechał na początku lutego, krótko przed Walentynkami. Myślałam, że pogadamy wtedy chociaż na Skypie, skoro nie możemy być razem, ale wolał się upić ze szwagrem. Ja spędziłam wieczór płacząc. Przez 3 lata związku w każde Walentynki był albo pijany albo skacowany, o prezentach czy jakimś wyjściu mogłam zapomnieć, bo "nie miał kasy".
A nie, sory, w pierwsze wspólne walentynki ugotował dla mnie ryż z kurczakiem, ale zjadł go jego skacowany kumpel. W zamian mój ex zrobił mi kanapki.
Strasznie dużo pieniędzy przepuszczał tam na głupoty. Butelka whisky tygodniowo minimum. Kupił słuchawki JVC za 80 funtów - pożyczył bratu, nigdy nie wróciły z powrotem. Kupił buty Reeboka, ohydne, za 100 funtów, oblał je czymś po miesiącu i wyglądały jak wyjęte ze śmietnika, mimo prania. Nie miał jeszcze 21 lat, więc nie mógł zarabiać więcej niż 5 funtów za godzinę, więc gdy słyszałam, że wydał 100 funtów na buty, to aż mnie serce bolało xd Ale nic nie mówiłam, to w końcu jego pieniądze.
Już w maju wrócił na "urlop".W ciągu dwóch tygodni wydał nawet nie wiem na co prawie 1000 zł (znaczy domyślam się - na chlanie z kumplami, dla nich był zawsze hojny - kupował alko i kebaby dla wszystkich) do tego bilety lotnicze - podobno aż 800 zł, bo kupił dzień przed wylotem.
Ja dostałam od niego dwa sweterki w outlecie, 29,90 zł sztuka, bo go siłą zaciągnęłam na zakupy. O tych sweterkach słyszałam potem do końca związku.
Przez te dwa tygodnie wygospodarował dla mnie dwa dni, które spędziliśmy, oczywiście, głownie w domu, poza tym wyjściem na zakupy.
Wrócił po tym urlopie do Irlandii, ale do Polski wrócił na stałe już na początku lipca, bo niby nie przedłużyli z nim umowy, ale podejrzewam, że brakowało mu kompanów do chlania, więc sam wrócił.
Mimo, że mam w czerwcu urodziny, nie złożył mi nawet życzeń, o prezencie nawet nie wspomnę, bo przecież wysyłka z Irlandii jest za droga. Nie wpadł na to, żeby np. poprosić swoją mamę, by mi coś kupiła, a on by jej po prostu przelał pieniądze, lub oddał, gdy wróci. A POZA TYM, PRZECIEŻ KUPIŁEM CI SWETERKI, NIE PAMIĘTASZ?
Z Irlandii nie przywiózł mi niczego poza magnesem na lodówkę kupionym na lotnisku, bo już mu suszyłam o to głowę (zbieram magnesy z różnych zakątków świata ) A obiecywał sporo np. Tangle Teezera (w Polsce wtedy jeszcze bardzo drogich i niemalże niedostępnych), irlandzkie słodycze, jakieś kosmetyki, perfumy...
Zarobił w pół roku dwa tysiące funtów. Wymienił to na złotówki i postanowił kupić auto.
Namawiałam go na auto na gaz, bo wiedziałam, że przecież na benzynę to za drogo. Kazał mi być cicho, bo się nie znam na samochodach, samochód w mieście mniej pali, a poza tym znajdzie pracę i będzie jeździł. Od razu wiedziałam, że tak nie będzie, ale okej.
Kupił 17-letnią, stuningowaną hondę, z jakimś gwintowym zawieszeniem, alufelgami i oponami tak zjechanymi, że były prawie łyse. Oczywiście BENZYNA. Wydał na nią wszystko, co zarobił. Samochód palił jak smok, zalanie go raz za 50 zł, pozwalało na wycieczkę najwyżej od niego do mnie i z powrotem (mieszkamy jakieś 4km od siebie). Jak gdzieś chciałam jechać samochodem, to musiałam za to zapłacić, jak za taksówkę z tym, że tutaj było duuuużo drożej.
Pracy oczywiście nie znalazł, nawet jej nie szukał, dopiero w grudniu zatrudnił się jako dostawca pizzy. Przez ten czas (od sierpnia) samochód jeździł tylko wtedy, gdy ja zapłaciłam za paliwo.
Musiałam się udać do Torunia, gdzie studiuję, z podaniem. Mieszkam 40 km od Torunia. Zrzuciłyśmy się z koleżanką na wahę, ja zapłaciłam 50 (tak jakby 25 za siebie i 25 za niego, no bo on nie miał), ona 20, spoko luz, zawiózł nas. Za tydzień jego kolega miał w Toruniu przysięgę, udał się na nią z kumplami i jakimiś laskami, wszystkim zawiózł dupę za darmo. Miał mnie zabrać w drodze powrotnej, bo akurat skończyłam zajęcia, ale nie zrobił tego, bo nie było już dla mnie miejsca w samochodzie ja wracałam PKSem, a koledzy i koleżanki samochodem.
Tego dnia też pękła mu jedna z tych niemalże łysych opon. Na nowe nie było go stać.
Potem spadł śnieg i na opony zimowe też nie miał pieniędzy. Samochód stał tygodniami na parkingu. Zamiast odkładać na opony, wydawał pieniądze na jakieś naklejki na lampy, które je przyciemniają (co jest nielegalne, mandat by za to dostał), bo "to fajnie wygląda". Ta, zwłaszcza na parkingu pod blokiem wygląda super.
Zbliżał się koniec roku, Sylwester itd. Prezentów na święta nie lubię, więc przynajmniej na tym oszczędzał, ale na Sylwestra mieliśmy pojechać do znajomych do Trójmiasta. Za wszystko zapłaciłam ja - za przejazd, alkohol, ugotowałam jedzenie i kupiłam przekąski, organizatorka ma urodziny pod koniec grudnia, więc także za prezent dla niej, ale na kartce urodzinowej go podpisałam.
W międzyczasie była nasza rocznica - spędzona oczywiście w domu, bo szkoda mu było kasy na wyjście. Oglądaliśmy (cóż za odmiana) Fanów 4 Kółek

Na studiach poznałam dużo nowych ludzi, koleżanki ciągle gdzieś wychodziły/jeździły z facetami, a ja byłam ciągle w domu i oglądałam programy motoryzacyjne... W końcu dotarło do mnie, że mam go dosyć, zwłaszcza, że lubił wypić 2-3 razy w tygodniu, i to tak, że był nieprzytomny...
I w końcu go rzuciłam - do dziś unikam jak ognia samochodziarzy

Ale nie dziwię się, że mój Ex taki był, w końcu wzorce czerpie się z rodziców. Mimo, że mieli kasę, strasznie skąpili na mojego Ex i jego starszego brata, za to najmłodszego rozpieszczali okropnie. Starsi synowie latami mogli chodzić w tym samym, za to mały był ciągle na zakupach w galerii handlowej i dostawał nowe ciuchy. Do dziś pamiętam oryginalną koszulkę FC Barcy którą dostał, a która była już na niego za mała po miesiącu, bo dzieciak dużo żarł i wyglądał jak kulka.
Mały miał też do dyspozycji własny, osobny keczup, taki wiecie, z McDonalda, można kupić w supermarketach. Jego starsi bracia nie mogli go nawet dotykać Podobnie było z chlebem tostowym, mlekiem, Vivatem/Colą/hamburgerami z Biedronki, jogurtami, lepszą szynką, serem, ciastkami o nazwie Maltanki, itd. Tymi rarytasami mogli się rozkoszować tylko rodzice i mały grubas, starsi chłopacy musieli się zadowalać czymś innym, np. zupkami chińskimi.
Z pieniędzmi było podobnie - na święta czy inne okazje (lub nawet bez okazji) mały grubas dostawał kopertę z banknotami, a jego starsi bracia np. ciastka lub wyrób czekoladopodobny
A najbardziej utkwiła mi w głowie historia z butami. Była parę lat temu taka ostrzejsza zima, że już w listopadzie spadł śnieg. Mój były nie miał butów zimowych, bo mu się rozwaliły. Jego matka bez mała ze łzami w oczach powiedziała, że nie może mu kupić nowych butów, bo nie ma kasy. Nie minęło pół godziny, zapakowała się z ojcem i małym grubasem w samochód, pojechali do galerii handlowej, a jak wrócili, to zadowolona paradowała po domu w kozakach od Lasockiego i pytała, czy mi się podobają. To była 3 para kozaków, którą sobie kupiła w tym miesiącu. Byłam zażenowana xd

2. Kolejnym przypadkiem skąpca był chłopak poznany na portalu randkowym.
To był pierwszy chłopak, z którym zaczęłam pisać, starszy o kilka lat ode mnie, bardzo przystojny, wysoki, wysportowany, jarałam się bardzo, zwłaszcza, że dobrze nam się rozmawiało Zastanawiałam się jak to jest, że taki facet jest sam!
Nie pracował, bo nie mógł znaleźć pracy po dziennikarstwie, mieszkał z mamą. Nasza znajomość była dość zaawansowana, nazywał mnie "myszką", planował niemalże wspólną przyszłość xd
Bardzo nalegał na randkę. Nie spotkanie, randkę. ZAPROSIŁ MNIE do pijalni czekolady. Mama jednak poradziła mi, żebym wzięła swoje pieniądze, bo z chłopami różnie bywa. I miała racje
Było zimno jak cholera, naczekałam się na niego, bo mimo, że od urodzenia mieszka w tym samym mieście, to zupełnie nie ogarnia topografii. Na powitanie zdjął z głowy wielkie słuchawki i zapytał, czy przechowam mu w torebce, bo nie zmieszczą mu się do kieszeni, a ja się zgodziłam.
Poszliśmy do pijalni, zamówiłam jakieś tam lody w jakieś polewie, coś tam, trochę za słodkie, zemdliło mnie. Chciałam tam trochę dłużej posiedzieć, no bo co będziemy robić po zmroku na mrozie, bo chyba nie spacerować xd Ale mój towarzysz pochłonął swoją porcję w kilka minut i zapytał, czy zamierzam zjeść swoją. Pomyślałam, "a tam, i tak pewnie za mnie zapłaci", więc oddałam mu pucharek. Pochłonął cały, nim dopiłam herbatę. Przyszło do płacenia rachunku, zapłacił tylko za siebie, nawet nie zapytał, czy zapłacić za mnie
Spędziliśmy w tej kawiarni może z 20 minut. Potem postanowił, że pójdziemy na spacer. Było zimno jak diabli, a że na żywo okazał się okropnie nudny, to nie mogłam znieść jego towarzystwa. Zaciągnęłam go w rejony których nie znał i zostawiłam mówiąc, że muszę już iść Zapomniałam niestety o tych nieszczęsnych słuchawkach, więc ledwie weszłam do domu, to zaczął mnie atakować wiadomościami o kolejnej "randce". Wyciągnął mnie na spacer po parku, znowu zmarzłam jak diabli, uraczył mnie historią o pobycie na izbie wytrzeźwień po popijawie na cmentarzu i zapytał, czy kupię mu kawę na wynos... Skłamałam, że nie mam pieniędzy
Zaczęłam stopniowo urywać kontakt, uznałam, że nie mam ochoty pakować się w relację z kolejnym skąpcem. Gdy go poinformowałam, że nic z tego nie będzie, m.in. dlatego, że nie daję szansy facetom, którzy nie zapłacili za mnie na pierwszej randce, nakrzyczał na mnie, że to nie była randka, tylko SPOTKANIE, że jego ex nie robiła takich problemów, bla bla bla. Pożegnałam się z nim bez sentymentów

Uffff, dużo tego wyszło xd Cieszę się, że to z siebie wyrzuciłam xd
tavieulle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 16:19   #130
201604130936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Aż mi się wątek o taniej diecie przypomniał jak czytam te tłumaczenia i o tych stylistach :'D
201604130936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 16:20   #131
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 559
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez tavieulle Pokaż wiadomość
To i ja się pochwalę nieco skąpymi facetami w moim życiu

1. Mój były
Byliśmy razem 3 lata. Przez ten czas wyszliśmy do czegoś bardziej ekskluzywnego niż kebabiarnia tylko raz - zaciągnęłam go do Manekina, taka tam naleśnikarnia, niedroga (ceny między 9 a 20 zł), a smaczna, w naszą pierwszą rocznicę. Musiałam mu dorzucić, bo nie miał.
Zaprosilas go gdzies i mialas jeszcze pretensje, ze sie dorzucac musialas. Aha.

Przeciez to jakis niepelnoletni dzieciak byl z dziwnymi rodzicami. Oczekujesz gwiazdki z nieba sama nie dajac nic.

Cytat:
Napisane przez tavieulle Pokaż wiadomość
Po dwóch latach naszego związku mój były chłopak postanowił rzucić studia (nie dotrwał nawet do pierwszej sesji) i wyjechać do Irlandii, by zarobić na samochód. Pochwalałam nawet jego ambicję, cieszyłam się, że w końcu będzie mieć swoje pieniądze i nie będziemy się tłuc autobusami.
Ambicja polegajaca na wozeniu Ciebie. Niezle .

Pomijajac juz tych dzieciaczkow, z ktorymi sie spotykalas to mnie w Twojej wypowiedzi uderzaja Twoje wyliczenia i bol czterech liter o to, na co wydaja pieniadze. Dorabialas jako ich ksiegowa, czy co?
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-01-02, 16:21   #132
tamtaglista
Zakorzenienie
 
Avatar tamtaglista
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 6 411
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Nie umiałabym się z takimi ludźmi kolegować. Podziwiam.
Nie ma czego, skapitulowałam, bo dotarło do mnie, że wino ze skarpetami nie jest prezentem bez gustu tylko typowo oszczędnościowym, no i po tych buteleczkach ze spa już w ogóle zrobiło mi się słabo i powiedziałam "basta"
__________________
Nie odpowiadam za to, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem
blog
tamtaglista jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 16:27   #133
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez tamtaglista Pokaż wiadomość
Nie ma czego, skapitulowałam, bo dotarło do mnie, że wino ze skarpetami nie jest prezentem bez gustu tylko typowo oszczędnościowym, no i po tych buteleczkach ze spa już w ogóle zrobiło mi się słabo i powiedziałam "basta"
Uff, dobra decyzja.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 16:33   #134
tavieulle
Przyczajenie
 
Avatar tavieulle
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 5
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Chłopak, który ma 20 lat, albo drugi, który już ukończył studia, to dzieciaczki? To kiedy w takim razie stajemy się dorośli? Skoro ja, nawet młodsza, nadal jeszcze chodząc do liceum, mogłam pracować, to dlaczego oni nie?
I wybacz, w słowie ambicja zgubiłam cudzysłów.
Twierdzisz, że nie dawałam nic w zamian. A pożyczanie pieniędzy, sponsorowanie imprez, paliwa, kupowanie jedzenia, itd., to nic? To co w takim układzie należy ofiarować mężczyźnie, żeby można było mówić, że coś zaoferowałam w zamian?
tavieulle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 16:51   #135
201703061049
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 1 247
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez Krutynianka Pokaż wiadomość
Kolejne wcielenie Stokrotki?
O tym samym pomyslalam! Agusiamyszka?
201703061049 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 17:24   #136
taka_cholercia
Raczkowanie
 
Avatar taka_cholercia
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 333
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez tavieulle Pokaż wiadomość
To i ja się pochwalę nieco skąpymi facetami w moim życiu

1. Mój były

Musiałam się udać do Torunia, gdzie studiuję, z podaniem. Mieszkam 40 km od Torunia. Zrzuciłyśmy się z koleżanką na wahę, ja zapłaciłam 50 (tak jakby 25 za siebie i 25 za niego, no bo on nie miał), ona 20, spoko luz, zawiózł nas. Za tydzień jego kolega miał w Toruniu przysięgę, udał się na nią z kumplami i jakimiś laskami, wszystkim zawiózł dupę za darmo. Miał mnie zabrać w drodze powrotnej, bo akurat skończyłam zajęcia, ale nie zrobił tego, bo nie było już dla mnie miejsca w samochodzie ja wracałam PKSem, a koledzy i koleżanki samochodem.
Długo się zastanawiałam który fragmencik zacytować... Facet-tragedia!!
Dla mnie to jest niewyobrażalna sytuacja z tymi zrzutami, że ty płaciłaś za całą podróż jedzenie i prezent! A akcja z tym że ty wracałaś PKSem a jego znajomi autem...Brak słów. Plus tyle innych momentów gdzie pokazał ze ma na Ciebie wywalone: walentynki, twoje urodziny... I nie chodzi o prezent!! Mógłby ci napisać piękny romantyczny list, albo zaszczycić obecnością na skype albo zyczeniami. JAK ty z nim tyle wytrzymałaś? nie mogę tej jednej rzeczy pojąć :O
Szczerze, to juz wykracza poza "najbardziej skąpy facet" bo oprócz skąpstwa ma cały zestaw innych masakrycznych wad
__________________
“I'm suspicious of people who don't like dogs, but I trust a dog when it doesn't like a person.”
taka_cholercia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 17:43   #137
Ikupashi
Raczkowanie
 
Avatar Ikupashi
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 77
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez tavieulle Pokaż wiadomość
To i ja się pochwalę nieco skąpymi facetami w moim życiu

1. Mój były
Byliśmy razem 3 lata. Przez ten czas wyszliśmy do czegoś bardziej ekskluzywnego niż kebabiarnia tylko raz - zaciągnęłam go do Manekina, taka tam naleśnikarnia, niedroga (ceny między 9 a 20 zł), a smaczna, w naszą pierwszą rocznicę. Musiałam mu dorzucić, bo nie miał. Innych wyjść nie zanotowałam, zwykle siedzieliśmy w domu, bo nigdy nie miał pieniędzy, a jak miał, to wolał pojechać z kolegami na Marsz Niepodległości, albo przechlać to z nimi na ławce w parku.
Regularnie mu pożyczałam pieniądze (na wieczne nieoddanie), niewielkie sumy - a to na bilet, a to na prezent dla kumpla, a to na imprezie, bo głupio mi było, że tak wszyscy piją, a on siedzi jak taki leszcz, zwłaszcza, gdy byliśmy z moimi znajomymi.
Nigdy nie miał kasy, albo przynajmniej tak twierdził, bo na piwo z kumplami to było.
Jak miałam ochotę na chipsy, czekoladę, cokolwiek, zawsze kupowałam ja, ale jedliśmy oboje. I wybrzydzał, bo np. nie lubił moich ukochanych solonych chipsów i zabraniał mi je kupować.
Każdego kwiatka wypominał mi miesiącami. "KUPIŁEM CI PRZECIEŻ W KWIETNIU RÓŻĘ, O CO CI CHODZI" (a był np. listopad). Kiedyś go poprosiłam, żeby chociaż mi narwał bzu, skoro nie ma kasy, bo tak bardzo lubię te kwiaty, prosiłam się o to przez cały maj, nie doczekałam się
Na wakacje pojechaliśmy raz - z jego rodzicami, babcią i rozpieszczonym do granic możliwości młodszym bratem, którego nie znosiłam. Wakacje zawsze spędzaliśmy w domu - nawet spacery nie wchodziły w grę, bo mu gorąco, a poza tym był wiecznie głodny. Nie wchodziło w grę zabranie kanapek z domu, bo na zewnątrz kanapki są niesmaczne, jak się idzie na spacer, to trzeba kupić, a że nigdy nie miał... No to siedzieliśmy w domu.
Zawsze przymykałam oko na ten brak pieniędzy, bo jego rodzice mu nic nie dawali (jak szedł na zakupy i zostawało mu dwa złote reszty, to musiał oddawać), a że jeszcze chodził do technikum, to nie pracował.

Po dwóch latach naszego związku mój były chłopak postanowił rzucić studia (nie dotrwał nawet do pierwszej sesji) i wyjechać do Irlandii, by zarobić na samochód. Pochwalałam nawet jego ambicję, cieszyłam się, że w końcu będzie mieć swoje pieniądze i nie będziemy się tłuc autobusami.
Pojechał na początku lutego, krótko przed Walentynkami. Myślałam, że pogadamy wtedy chociaż na Skypie, skoro nie możemy być razem, ale wolał się upić ze szwagrem. Ja spędziłam wieczór płacząc. Przez 3 lata związku w każde Walentynki był albo pijany albo skacowany, o prezentach czy jakimś wyjściu mogłam zapomnieć, bo "nie miał kasy".
A nie, sory, w pierwsze wspólne walentynki ugotował dla mnie ryż z kurczakiem, ale zjadł go jego skacowany kumpel. W zamian mój ex zrobił mi kanapki.
Strasznie dużo pieniędzy przepuszczał tam na głupoty. Butelka whisky tygodniowo minimum. Kupił słuchawki JVC za 80 funtów - pożyczył bratu, nigdy nie wróciły z powrotem. Kupił buty Reeboka, ohydne, za 100 funtów, oblał je czymś po miesiącu i wyglądały jak wyjęte ze śmietnika, mimo prania. Nie miał jeszcze 21 lat, więc nie mógł zarabiać więcej niż 5 funtów za godzinę, więc gdy słyszałam, że wydał 100 funtów na buty, to aż mnie serce bolało xd Ale nic nie mówiłam, to w końcu jego pieniądze.
Już w maju wrócił na "urlop".W ciągu dwóch tygodni wydał nawet nie wiem na co prawie 1000 zł (znaczy domyślam się - na chlanie z kumplami, dla nich był zawsze hojny - kupował alko i kebaby dla wszystkich) do tego bilety lotnicze - podobno aż 800 zł, bo kupił dzień przed wylotem.
Ja dostałam od niego dwa sweterki w outlecie, 29,90 zł sztuka, bo go siłą zaciągnęłam na zakupy. O tych sweterkach słyszałam potem do końca związku.
Przez te dwa tygodnie wygospodarował dla mnie dwa dni, które spędziliśmy, oczywiście, głownie w domu, poza tym wyjściem na zakupy.
Wrócił po tym urlopie do Irlandii, ale do Polski wrócił na stałe już na początku lipca, bo niby nie przedłużyli z nim umowy, ale podejrzewam, że brakowało mu kompanów do chlania, więc sam wrócił.
Mimo, że mam w czerwcu urodziny, nie złożył mi nawet życzeń, o prezencie nawet nie wspomnę, bo przecież wysyłka z Irlandii jest za droga. Nie wpadł na to, żeby np. poprosić swoją mamę, by mi coś kupiła, a on by jej po prostu przelał pieniądze, lub oddał, gdy wróci. A POZA TYM, PRZECIEŻ KUPIŁEM CI SWETERKI, NIE PAMIĘTASZ?
Z Irlandii nie przywiózł mi niczego poza magnesem na lodówkę kupionym na lotnisku, bo już mu suszyłam o to głowę (zbieram magnesy z różnych zakątków świata ) A obiecywał sporo np. Tangle Teezera (w Polsce wtedy jeszcze bardzo drogich i niemalże niedostępnych), irlandzkie słodycze, jakieś kosmetyki, perfumy...
Zarobił w pół roku dwa tysiące funtów. Wymienił to na złotówki i postanowił kupić auto.
Namawiałam go na auto na gaz, bo wiedziałam, że przecież na benzynę to za drogo. Kazał mi być cicho, bo się nie znam na samochodach, samochód w mieście mniej pali, a poza tym znajdzie pracę i będzie jeździł. Od razu wiedziałam, że tak nie będzie, ale okej.
Kupił 17-letnią, stuningowaną hondę, z jakimś gwintowym zawieszeniem, alufelgami i oponami tak zjechanymi, że były prawie łyse. Oczywiście BENZYNA. Wydał na nią wszystko, co zarobił. Samochód palił jak smok, zalanie go raz za 50 zł, pozwalało na wycieczkę najwyżej od niego do mnie i z powrotem (mieszkamy jakieś 4km od siebie). Jak gdzieś chciałam jechać samochodem, to musiałam za to zapłacić, jak za taksówkę z tym, że tutaj było duuuużo drożej.
Pracy oczywiście nie znalazł, nawet jej nie szukał, dopiero w grudniu zatrudnił się jako dostawca pizzy. Przez ten czas (od sierpnia) samochód jeździł tylko wtedy, gdy ja zapłaciłam za paliwo.
Musiałam się udać do Torunia, gdzie studiuję, z podaniem. Mieszkam 40 km od Torunia. Zrzuciłyśmy się z koleżanką na wahę, ja zapłaciłam 50 (tak jakby 25 za siebie i 25 za niego, no bo on nie miał), ona 20, spoko luz, zawiózł nas. Za tydzień jego kolega miał w Toruniu przysięgę, udał się na nią z kumplami i jakimiś laskami, wszystkim zawiózł dupę za darmo. Miał mnie zabrać w drodze powrotnej, bo akurat skończyłam zajęcia, ale nie zrobił tego, bo nie było już dla mnie miejsca w samochodzie ja wracałam PKSem, a koledzy i koleżanki samochodem.
Tego dnia też pękła mu jedna z tych niemalże łysych opon. Na nowe nie było go stać.
Potem spadł śnieg i na opony zimowe też nie miał pieniędzy. Samochód stał tygodniami na parkingu. Zamiast odkładać na opony, wydawał pieniądze na jakieś naklejki na lampy, które je przyciemniają (co jest nielegalne, mandat by za to dostał), bo "to fajnie wygląda". Ta, zwłaszcza na parkingu pod blokiem wygląda super.
Zbliżał się koniec roku, Sylwester itd. Prezentów na święta nie lubię, więc przynajmniej na tym oszczędzał, ale na Sylwestra mieliśmy pojechać do znajomych do Trójmiasta. Za wszystko zapłaciłam ja - za przejazd, alkohol, ugotowałam jedzenie i kupiłam przekąski, organizatorka ma urodziny pod koniec grudnia, więc także za prezent dla niej, ale na kartce urodzinowej go podpisałam.
W międzyczasie była nasza rocznica - spędzona oczywiście w domu, bo szkoda mu było kasy na wyjście. Oglądaliśmy (cóż za odmiana) Fanów 4 Kółek

Na studiach poznałam dużo nowych ludzi, koleżanki ciągle gdzieś wychodziły/jeździły z facetami, a ja byłam ciągle w domu i oglądałam programy motoryzacyjne... W końcu dotarło do mnie, że mam go dosyć, zwłaszcza, że lubił wypić 2-3 razy w tygodniu, i to tak, że był nieprzytomny...
I w końcu go rzuciłam - do dziś unikam jak ognia samochodziarzy

Ale nie dziwię się, że mój Ex taki był, w końcu wzorce czerpie się z rodziców. Mimo, że mieli kasę, strasznie skąpili na mojego Ex i jego starszego brata, za to najmłodszego rozpieszczali okropnie. Starsi synowie latami mogli chodzić w tym samym, za to mały był ciągle na zakupach w galerii handlowej i dostawał nowe ciuchy. Do dziś pamiętam oryginalną koszulkę FC Barcy którą dostał, a która była już na niego za mała po miesiącu, bo dzieciak dużo żarł i wyglądał jak kulka.
Mały miał też do dyspozycji własny, osobny keczup, taki wiecie, z McDonalda, można kupić w supermarketach. Jego starsi bracia nie mogli go nawet dotykać Podobnie było z chlebem tostowym, mlekiem, Vivatem/Colą/hamburgerami z Biedronki, jogurtami, lepszą szynką, serem, ciastkami o nazwie Maltanki, itd. Tymi rarytasami mogli się rozkoszować tylko rodzice i mały grubas, starsi chłopacy musieli się zadowalać czymś innym, np. zupkami chińskimi.
Z pieniędzmi było podobnie - na święta czy inne okazje (lub nawet bez okazji) mały grubas dostawał kopertę z banknotami, a jego starsi bracia np. ciastka lub wyrób czekoladopodobny
A najbardziej utkwiła mi w głowie historia z butami. Była parę lat temu taka ostrzejsza zima, że już w listopadzie spadł śnieg. Mój były nie miał butów zimowych, bo mu się rozwaliły. Jego matka bez mała ze łzami w oczach powiedziała, że nie może mu kupić nowych butów, bo nie ma kasy. Nie minęło pół godziny, zapakowała się z ojcem i małym grubasem w samochód, pojechali do galerii handlowej, a jak wrócili, to zadowolona paradowała po domu w kozakach od Lasockiego i pytała, czy mi się podobają. To była 3 para kozaków, którą sobie kupiła w tym miesiącu. Byłam zażenowana xd

2. Kolejnym przypadkiem skąpca był chłopak poznany na portalu randkowym.
To był pierwszy chłopak, z którym zaczęłam pisać, starszy o kilka lat ode mnie, bardzo przystojny, wysoki, wysportowany, jarałam się bardzo, zwłaszcza, że dobrze nam się rozmawiało Zastanawiałam się jak to jest, że taki facet jest sam!
Nie pracował, bo nie mógł znaleźć pracy po dziennikarstwie, mieszkał z mamą. Nasza znajomość była dość zaawansowana, nazywał mnie "myszką", planował niemalże wspólną przyszłość xd
Bardzo nalegał na randkę. Nie spotkanie, randkę. ZAPROSIŁ MNIE do pijalni czekolady. Mama jednak poradziła mi, żebym wzięła swoje pieniądze, bo z chłopami różnie bywa. I miała racje
Było zimno jak cholera, naczekałam się na niego, bo mimo, że od urodzenia mieszka w tym samym mieście, to zupełnie nie ogarnia topografii. Na powitanie zdjął z głowy wielkie słuchawki i zapytał, czy przechowam mu w torebce, bo nie zmieszczą mu się do kieszeni, a ja się zgodziłam.
Poszliśmy do pijalni, zamówiłam jakieś tam lody w jakieś polewie, coś tam, trochę za słodkie, zemdliło mnie. Chciałam tam trochę dłużej posiedzieć, no bo co będziemy robić po zmroku na mrozie, bo chyba nie spacerować xd Ale mój towarzysz pochłonął swoją porcję w kilka minut i zapytał, czy zamierzam zjeść swoją. Pomyślałam, "a tam, i tak pewnie za mnie zapłaci", więc oddałam mu pucharek. Pochłonął cały, nim dopiłam herbatę. Przyszło do płacenia rachunku, zapłacił tylko za siebie, nawet nie zapytał, czy zapłacić za mnie
Spędziliśmy w tej kawiarni może z 20 minut. Potem postanowił, że pójdziemy na spacer. Było zimno jak diabli, a że na żywo okazał się okropnie nudny, to nie mogłam znieść jego towarzystwa. Zaciągnęłam go w rejony których nie znał i zostawiłam mówiąc, że muszę już iść Zapomniałam niestety o tych nieszczęsnych słuchawkach, więc ledwie weszłam do domu, to zaczął mnie atakować wiadomościami o kolejnej "randce". Wyciągnął mnie na spacer po parku, znowu zmarzłam jak diabli, uraczył mnie historią o pobycie na izbie wytrzeźwień po popijawie na cmentarzu i zapytał, czy kupię mu kawę na wynos... Skłamałam, że nie mam pieniędzy
Zaczęłam stopniowo urywać kontakt, uznałam, że nie mam ochoty pakować się w relację z kolejnym skąpcem. Gdy go poinformowałam, że nic z tego nie będzie, m.in. dlatego, że nie daję szansy facetom, którzy nie zapłacili za mnie na pierwszej randce, nakrzyczał na mnie, że to nie była randka, tylko SPOTKANIE, że jego ex nie robiła takich problemów, bla bla bla. Pożegnałam się z nim bez sentymentów

Uffff, dużo tego wyszło xd Cieszę się, że to z siebie wyrzuciłam xd

o matko... skąd tacy ludzie się biorą? :O
ale przynajmniej patriota
__________________
Razem przeciwko białaczce.

www.anachcebanana.blogspot.com <-


Marysia była lekko w szoku
Ikupashi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 18:21   #138
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

To teraz ja - sylwester spędziliśmy w 4 osoby, w wynajętym domku, niedaleko miejsca zamieszkania (40 km). umówiliśmy się z jeszcze jedną parą. Od razu zaznaczylismy z tż że nasze jedzenie to nasze i nie można go ruszać. W sensie przekąski jak najbardziej można brać ale są rzeczy którymi się nie podzielimy - np. Parówki sojowe, pasztet sojowy, śmietanę 36% (jest droższa niż zwykła 18%) itd. Ja z tż mieliśmy na to odłożone pieniądze i nie oszczędzaliśmy specjalnie. Za to tamci..
1. Wszystko brali najtańsze. Tzn on brał, bo jak ona brała coś droższego (nie, że z najwyższej półki, ale też coś innego niż Tesco) to on na nią z twarzą, że drogo i kto za to zapłaci.
2. Wziął duuużo alkoholu. Ja i tż nie pijemy prawie w ogóle (wzięliśmy tylko dobre wino), on wziął 3 l wódki, + kilka czteropakow piw. Dziewczyna poprosiła, żeby wziął jej kilka radlerow - nie, bo on za siki nie będzie płacił.
3. Kupił kilka paczek chipsów, paluszki, i jedno opakowanie ciastek. Teoretycznie dla nas wszystkich. Po przyjedzie do domku kilka paczek chipsów schował dla siebie, "na stół" koniec końców położył dwie. Robiliśmy jedzenie we 4 - koreczki, kanapki, nuggetsy. Oczywiście większość z naszych produktów, bo oni nie mieli.
4. Podjadał wszystko - ja rozumiem, sama lubię podjadać, ale bez przesady.. Jednego ogórka kroił, drugiego jadł.
5. Nie kupili żadnych owoców, my tak. Leżały w naszym pokoju, nie w salonie. Wyszliśmy z tż na papierosa, wracamy a on je naszego banana - "bo on strasznie lubi, szkoda że sobie nie kupił."
6. Jak wspomniałam - powiedzieliśmy że tym i tym się nie dzielimy. On robił sobie jedzenie, cały wielki talerz kanapek. Dziewczyna chciała sobie wziąć jedną - "to moje idź sobie zrób". Poszła i zrobiła. Za chwilę krzyki, że jak ona śmiała sobie z JEGO papryką zrobić? Papryka jest droga! Oddajesz za to kasę!. Potem co ta biedna dziewczyna robiła coś do jedzenia to pilnował czy aby nie z jego "lepszego" jedzenia.
7. Ciągle pił to swoje piwsko, w drodze powrotnej próbował od nas pożyczyć na następne (prowadziła dziewczyna) bo im już brakło kasy. I piwa.
8. W ciągu 3 dni wypił 2 l wódki SAM. Litr zawiózł do domu. Zjadł też większość... wszystkiego.
9. Opierdzielił całe opakowanie MOICH parowek sojowych. Zrobiłam mu awanturę, bo lubię je, nie było możliwości kupienia w innym sklepie, powiedział, że odkupi. Nie odkupił.
10. Pannę z paliwa rozliczył co do złotówki, dosłownie. Skladalismy się po 40 zł, ona drobnych miała 38 i jakieś grosze, i stówkę. Kazał jej iść na stację, rozmienic i oddać 1 zł i ileś tam groszy.

Najgorsze jest to, że on jej się tam oświadczył, a ona się zgodziła.
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 19:11   #139
angela_6
Rozeznanie
 
Avatar angela_6
 
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 745
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
To teraz ja - sylwester spędziliśmy w 4 osoby, w wynajętym domku, niedaleko miejsca zamieszkania (40 km). umówiliśmy się z jeszcze jedną parą. Od razu zaznaczylismy z tż że nasze jedzenie to nasze i nie można go ruszać. W sensie przekąski jak najbardziej można brać ale są rzeczy którymi się nie podzielimy - np. Parówki sojowe, pasztet sojowy, śmietanę 36% (jest droższa niż zwykła 18%) itd. Ja z tż mieliśmy na to odłożone pieniądze i nie oszczędzaliśmy specjalnie. Za to tamci..
1. Wszystko brali najtańsze. Tzn on brał, bo jak ona brała coś droższego (nie, że z najwyższej półki, ale też coś innego niż Tesco) to on na nią z twarzą, że drogo i kto za to zapłaci.
2. Wziął duuużo alkoholu. Ja i tż nie pijemy prawie w ogóle (wzięliśmy tylko dobre wino), on wziął 3 l wódki, + kilka czteropakow piw. Dziewczyna poprosiła, żeby wziął jej kilka radlerow - nie, bo on za siki nie będzie płacił.
3. Kupił kilka paczek chipsów, paluszki, i jedno opakowanie ciastek. Teoretycznie dla nas wszystkich. Po przyjedzie do domku kilka paczek chipsów schował dla siebie, "na stół" koniec końców położył dwie. Robiliśmy jedzenie we 4 - koreczki, kanapki, nuggetsy. Oczywiście większość z naszych produktów, bo oni nie mieli.
4. Podjadał wszystko - ja rozumiem, sama lubię podjadać, ale bez przesady.. Jednego ogórka kroił, drugiego jadł.
5. Nie kupili żadnych owoców, my tak. Leżały w naszym pokoju, nie w salonie. Wyszliśmy z tż na papierosa, wracamy a on je naszego banana - "bo on strasznie lubi, szkoda że sobie nie kupił."
6. Jak wspomniałam - powiedzieliśmy że tym i tym się nie dzielimy. On robił sobie jedzenie, cały wielki talerz kanapek. Dziewczyna chciała sobie wziąć jedną - "to moje idź sobie zrób". Poszła i zrobiła. Za chwilę krzyki, że jak ona śmiała sobie z JEGO papryką zrobić? Papryka jest droga! Oddajesz za to kasę!. Potem co ta biedna dziewczyna robiła coś do jedzenia to pilnował czy aby nie z jego "lepszego" jedzenia.
7. Ciągle pił to swoje piwsko, w drodze powrotnej próbował od nas pożyczyć na następne (prowadziła dziewczyna) bo im już brakło kasy. I piwa.
8. W ciągu 3 dni wypił 2 l wódki SAM. Litr zawiózł do domu. Zjadł też większość... wszystkiego.
9. Opierdzielił całe opakowanie MOICH parowek sojowych. Zrobiłam mu awanturę, bo lubię je, nie było możliwości kupienia w innym sklepie, powiedział, że odkupi. Nie odkupił.
10. Pannę z paliwa rozliczył co do złotówki, dosłownie. Skladalismy się po 40 zł, ona drobnych miała 38 i jakieś grosze, i stówkę. Kazał jej iść na stację, rozmienic i oddać 1 zł i ileś tam groszy.

Najgorsze jest to, że on jej się tam oświadczył, a ona się zgodziła.

Gratuluje ci cierpliwości, ja jestem osobą nerwową, która niecierpi takich zachowań. Jakbym miała z nim spędzić wyjazd to bym miała jeden ze swoich wybuchów i zaczęła na niego wrzeszczeć i bluzgać niekontrolowanie .
angela_6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-01-02, 19:16   #140
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

To najlepszy przyjaciel mojego chłopaka więc no.. Starałam się.
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 19:19   #141
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

desperacja level milion -_-

---------- Dopisano o 20:19 ---------- Poprzedni post napisano o 20:18 ----------

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
To najlepszy przyjaciel mojego chłopaka więc no.. Starałam się.
jak dla mnie byłaby to ostatnia impreza z tym kolesiem.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 19:21   #142
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Ja ogólnie nieimprezowa jestem, ale chłopak tak, dużo razy odmawiałam chodzenia na imprezy, do klubów, więc stwierdziłam, że raz się mogę zgodzić. No i raczej na więcej z nim się nie zgodzę.
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 19:22   #143
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
To teraz ja - sylwester spędziliśmy w 4 osoby, w wynajętym domku, niedaleko miejsca zamieszkania (40 km). umówiliśmy się z jeszcze jedną parą.
(...)
To byłoby moje ostatnie spotkanie z tym panem. Skąd ich wytrzasnęliście?

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
To najlepszy przyjaciel mojego chłopaka więc no.. Starałam się.
Serio Twój facet znajduje przyjemność w przebywaniu z takim burakiem? Bo nie wierzę, że jego buractwo się objawiło dopiero na wyjeździe.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 19:26   #144
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
To byłoby moje ostatnie spotkanie z tym panem. Skąd ich wytrzasnęliście?

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------



Serio Twój facet znajduje przyjemność w przebywaniu z takim burakiem? Bo nie wierzę, że jego buractwo się objawiło dopiero na wyjeździe.
Nie wiem. Znają się od dzieciaka więc myślę, że się przyzwyczaił. Ja po 2 dniach (dzisiaj o 15 wróciliśmy) już nie mogłam wytrzymać.
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 20:23   #145
DziewczynaWloczykija
Zadomowienie
 
Avatar DziewczynaWloczykija
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 145
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Jak wspomniałam - powiedzieliśmy że tym i tym się nie dzielimy. On robił sobie jedzenie, cały wielki talerz kanapek. Dziewczyna chciała sobie wziąć jedną - "to moje idź sobie zrób". Poszła i zrobiła. Za chwilę krzyki, że jak ona śmiała sobie z JEGO papryką zrobić? Papryka jest droga! Oddajesz za to kasę!. Potem co ta biedna dziewczyna robiła coś do jedzenia to pilnował czy aby nie z jego "lepszego" jedzenia.
Zwykle ten wątek podczytuję i nie komentuję, ale po lekturze tego postu mam szczękę na podłodze.
DziewczynaWloczykija jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 20:28   #146
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość

Najgorsze jest to, że on jej się tam oświadczył, a ona się zgodziła.

Czekamy aż ona zawita na wizaż z wątkiem "czy ten związek ma sens?"
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 20:34   #147
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość

Najgorsze jest to, że on jej się tam oświadczył, a ona się zgodziła.
Czy dał jej pierścionek czy też mu szkoda kasy było i skorzystał np. z zawleczki od Tymbarka w tym celu ?
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 21:42   #148
Trzepotka
Zakorzenienie
 
Avatar Trzepotka
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Treść usunięta
Trzepotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-02, 23:52   #149
tavieulle
Przyczajenie
 
Avatar tavieulle
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 5
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez taka_cholercia Pokaż wiadomość
JAK ty z nim tyle wytrzymałaś? nie mogę tej jednej rzeczy pojąć :O
Sama nie wiem i do dzisiaj sobie zadaję to pytanie Myślę, że to było tak, że to był pierwszy poważny związek, ciągle tłumaczyłam sobie jego wybryki i wybaczałam, no i bałam się być sama. Poza tym nie miałam jakby innego wzorca związku, bo moje najbliższe koleżanki też siedziały z facetami w domach, więc wydawało mi się, że to tak chyba wygląda :P W znajomych też nie miałam wsparcia, bo gdy opowiadałam, że nie jest wcale tak kolorowo, to słyszałam "pogodzicie się, jesteście taką super parą, nie możecie się rozstać".
A potem, jak już pisałam, poszłam na studia, poznałam mnóstwo nowych ludzi, inne towarzystwo i okazało się, że ci ludzie ciągle gdzieś wychodzą, jeżdżą na wakacje, chodzą do kina (ja przez trzy lata obejrzałam z moim Ex może kilka filmów, i to na kompie, bo kino drogie, a tak w ogóle, to leci właśnie Uwaga Pirat na TVN Turbo ), więc przejrzałam w końcu na oczy. Trochę późno, ale przynajmniej potem wiedziałam jakiego typu facetów unikać :P
Pewnie wiele dziewczyn tak ma, że siedzą latami ze skąpcem i ultradomatorem, bo nie wyobrażają sobie samotności. A zupełnie niepotrzebnie
tavieulle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-03, 00:30   #150
MonnieB
Zakorzenienie
 
Avatar MonnieB
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 3 960
Dot.: Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

Cytat:
Napisane przez tavieulle Pokaż wiadomość
To i ja się pochwalę nieco skąpymi facetami w moim życiu

1. Mój były
Byliśmy razem 3 lata. Przez ten czas wyszliśmy do czegoś bardziej ekskluzywnego niż kebabiarnia tylko raz - zaciągnęłam go do Manekina, taka tam naleśnikarnia, niedroga (ceny między 9 a 20 zł), a smaczna, w naszą pierwszą rocznicę. Musiałam mu dorzucić, bo nie miał. Innych wyjść nie zanotowałam, zwykle siedzieliśmy w domu, bo nigdy nie miał pieniędzy, a jak miał, to wolał pojechać z kolegami na Marsz Niepodległości, albo przechlać to z nimi na ławce w parku.
Regularnie mu pożyczałam pieniądze (na wieczne nieoddanie), niewielkie sumy - a to na bilet, a to na prezent dla kumpla, a to na imprezie, bo głupio mi było, że tak wszyscy piją, a on siedzi jak taki leszcz, zwłaszcza, gdy byliśmy z moimi znajomymi.
Nigdy nie miał kasy, albo przynajmniej tak twierdził, bo na piwo z kumplami to było.
Jak miałam ochotę na chipsy, czekoladę, cokolwiek, zawsze kupowałam ja, ale jedliśmy oboje. I wybrzydzał, bo np. nie lubił moich ukochanych solonych chipsów i zabraniał mi je kupować.
Każdego kwiatka wypominał mi miesiącami. "KUPIŁEM CI PRZECIEŻ W KWIETNIU RÓŻĘ, O CO CI CHODZI" (a był np. listopad). Kiedyś go poprosiłam, żeby chociaż mi narwał bzu, skoro nie ma kasy, bo tak bardzo lubię te kwiaty, prosiłam się o to przez cały maj, nie doczekałam się :
Na wakacje pojechaliśmy raz - z jego rodzicami, babcią i rozpieszczonym do granic możliwości młodszym bratem, którego nie znosiłam. Wakacje zawsze spędzaliśmy w domu - nawet spacery nie wchodziły w grę, bo mu gorąco, a poza tym był wiecznie głodny. Nie wchodziło w grę zabranie kanapek z domu, bo na zewnątrz kanapki są niesmaczne, jak się idzie na spacer, to trzeba kupić, a że nigdy nie miał... No to siedzieliśmy w domu.
Zawsze przymykałam oko na ten brak pieniędzy, bo jego rodzice mu nic nie dawali (jak szedł na zakupy i zostawało mu dwa złote reszty, to musiał oddawać), a że jeszcze chodził do technikum, to nie pracował.

Po dwóch latach naszego związku mój były chłopak postanowił rzucić studia (nie dotrwał nawet do pierwszej sesji) i wyjechać do Irlandii, by zarobić na samochód. Pochwalałam nawet jego ambicję, cieszyłam się, że w końcu będzie mieć swoje pieniądze i nie będziemy się tłuc autobusami.
Pojechał na początku lutego, krótko przed Walentynkami. Myślałam, że pogadamy wtedy chociaż na Skypie, skoro nie możemy być razem, ale wolał się upić ze szwagrem. Ja spędziłam wieczór płacząc. Przez 3 lata związku w każde Walentynki był albo pijany albo skacowany, o prezentach czy jakimś wyjściu mogłam zapomnieć, bo "nie miał kasy".
A nie, sory, w pierwsze wspólne walentynki ugotował dla mnie ryż z kurczakiem, ale zjadł go jego skacowany kumpel. W zamian mój ex zrobił mi kanapki.
Strasznie dużo pieniędzy przepuszczał tam na głupoty. Butelka whisky tygodniowo minimum. Kupił słuchawki JVC za 80 funtów - pożyczył bratu, nigdy nie wróciły z powrotem. Kupił buty Reeboka, ohydne, za 100 funtów, oblał je czymś po miesiącu i wyglądały jak wyjęte ze śmietnika, mimo prania. Nie miał jeszcze 21 lat, więc nie mógł zarabiać więcej niż 5 funtów za godzinę, więc gdy słyszałam, że wydał 100 funtów na buty, to aż mnie serce bolało xd Ale nic nie mówiłam, to w końcu jego pieniądze.
Już w maju wrócił na "urlop".W ciągu dwóch tygodni wydał nawet nie wiem na co prawie 1000 zł (znaczy domyślam się - na chlanie z kumplami, dla nich był zawsze hojny - kupował alko i kebaby dla wszystkich) do tego bilety lotnicze - podobno aż 800 zł, bo kupił dzień przed wylotem.
Ja dostałam od niego dwa sweterki w outlecie, 29,90 zł sztuka, bo go siłą zaciągnęłam na zakupy. O tych sweterkach słyszałam potem do końca związku.
Przez te dwa tygodnie wygospodarował dla mnie dwa dni, które spędziliśmy, oczywiście, głownie w domu, poza tym wyjściem na zakupy.
Wrócił po tym urlopie do Irlandii, ale do Polski wrócił na stałe już na początku lipca, bo niby nie przedłużyli z nim umowy, ale podejrzewam, że brakowało mu kompanów do chlania, więc sam wrócił.
Mimo, że mam w czerwcu urodziny, nie złożył mi nawet życzeń, o prezencie nawet nie wspomnę, bo przecież wysyłka z Irlandii jest za droga. Nie wpadł na to, żeby np. poprosić swoją mamę, by mi coś kupiła, a on by jej po prostu przelał pieniądze, lub oddał, gdy wróci. A POZA TYM, PRZECIEŻ KUPIŁEM CI SWETERKI, NIE PAMIĘTASZ?
Z Irlandii nie przywiózł mi niczego poza magnesem na lodówkę kupionym na lotnisku, bo już mu suszyłam o to głowę (zbieram magnesy z różnych zakątków świata ) A obiecywał sporo : np. Tangle Teezera (w Polsce wtedy jeszcze bardzo drogich i niemalże niedostępnych), irlandzkie słodycze, jakieś kosmetyki, perfumy...
Zarobił w pół roku dwa tysiące funtów. Wymienił to na złotówki i postanowił kupić auto.
Namawiałam go na auto na gaz, bo wiedziałam, że przecież na benzynę to za drogo. Kazał mi być cicho, bo się nie znam na samochodach, samochód w mieście mniej pali, a poza tym znajdzie pracę i będzie jeździł. Od razu wiedziałam, że tak nie będzie, ale okej.
Kupił 17-letnią, stuningowaną hondę, z jakimś gwintowym zawieszeniem, alufelgami i oponami tak zjechanymi, że były prawie łyse. Oczywiście BENZYNA. Wydał na nią wszystko, co zarobił. Samochód palił jak smok, zalanie go raz za 50 zł, pozwalało na wycieczkę najwyżej od niego do mnie i z powrotem (mieszkamy jakieś 4km od siebie). Jak gdzieś chciałam jechać samochodem, to musiałam za to zapłacić, jak za taksówkę : z tym, że tutaj było duuuużo drożej.
Pracy oczywiście nie znalazł, nawet jej nie szukał, dopiero w grudniu zatrudnił się jako dostawca pizzy. Przez ten czas (od sierpnia) samochód jeździł tylko wtedy, gdy ja zapłaciłam za paliwo.
Musiałam się udać do Torunia, gdzie studiuję, z podaniem. Mieszkam 40 km od Torunia. Zrzuciłyśmy się z koleżanką na wahę, ja zapłaciłam 50 (tak jakby 25 za siebie i 25 za niego, no bo on nie miał), ona 20, spoko luz, zawiózł nas. Za tydzień jego kolega miał w Toruniu przysięgę, udał się na nią z kumplami i jakimiś laskami, wszystkim zawiózł dupę za darmo. Miał mnie zabrać w drodze powrotnej, bo akurat skończyłam zajęcia, ale nie zrobił tego, bo nie było już dla mnie miejsca w samochodzie : ja wracałam PKSem, a koledzy i koleżanki samochodem.
Tego dnia też pękła mu jedna z tych niemalże łysych opon. Na nowe nie było go stać.
Potem spadł śnieg i na opony zimowe też nie miał pieniędzy. Samochód stał tygodniami na parkingu. Zamiast odkładać na opony, wydawał pieniądze na jakieś naklejki na lampy, które je przyciemniają (co jest nielegalne, mandat by za to dostał), bo "to fajnie wygląda". Ta, zwłaszcza na parkingu pod blokiem wygląda super.
Zbliżał się koniec roku, Sylwester itd. Prezentów na święta nie lubię, więc przynajmniej na tym oszczędzał, ale na Sylwestra mieliśmy pojechać do znajomych do Trójmiasta. Za wszystko zapłaciłam ja - za przejazd, alkohol, ugotowałam jedzenie i kupiłam przekąski, organizatorka ma urodziny pod koniec grudnia, więc także za prezent dla niej, ale na kartce urodzinowej go podpisałam.
W międzyczasie była nasza rocznica - spędzona oczywiście w domu, bo szkoda mu było kasy na wyjście. Oglądaliśmy (cóż za odmiana) Fanów 4 Kółek

Na studiach poznałam dużo nowych ludzi, koleżanki ciągle gdzieś wychodziły/jeździły z facetami, a ja byłam ciągle w domu i oglądałam programy motoryzacyjne... W końcu dotarło do mnie, że mam go dosyć, zwłaszcza, że lubił wypić 2-3 razy w tygodniu, i to tak, że był nieprzytomny...
I w końcu go rzuciłam - do dziś unikam jak ognia samochodziarzy :

Ale nie dziwię się, że mój Ex taki był, w końcu wzorce czerpie się z rodziców. Mimo, że mieli kasę, strasznie skąpili na mojego Ex i jego starszego brata, za to najmłodszego rozpieszczali okropnie. Starsi synowie latami mogli chodzić w tym samym, za to mały był ciągle na zakupach w galerii handlowej i dostawał nowe ciuchy. Do dziś pamiętam oryginalną koszulkę FC Barcy którą dostał, a która była już na niego za mała po miesiącu, bo dzieciak dużo żarł i wyglądał jak kulka.
Mały miał też do dyspozycji własny, osobny keczup, taki wiecie, z McDonalda, można kupić w supermarketach. Jego starsi bracia nie mogli go nawet dotykać : Podobnie było z chlebem tostowym, mlekiem, Vivatem/Colą/hamburgerami z Biedronki, jogurtami, lepszą szynką, serem, ciastkami o nazwie Maltanki, itd. Tymi rarytasami mogli się rozkoszować tylko rodzice i mały grubas, starsi chłopacy musieli się zadowalać czymś innym, np. zupkami chińskimi.
Z pieniędzmi było podobnie - na święta czy inne okazje (lub nawet bez okazji) mały grubas dostawał kopertę z banknotami, a jego starsi bracia np. ciastka lub wyrób czekoladopodobny
A najbardziej utkwiła mi w głowie historia z butami. Była parę lat temu taka ostrzejsza zima, że już w listopadzie spadł śnieg. Mój były nie miał butów zimowych, bo mu się rozwaliły. Jego matka bez mała ze łzami w oczach powiedziała, że nie może mu kupić nowych butów, bo nie ma kasy. Nie minęło pół godziny, zapakowała się z ojcem i małym grubasem w samochód, pojechali do galerii handlowej, a jak wrócili, to zadowolona paradowała po domu w kozakach od Lasockiego i pytała, czy mi się podobają. To była 3 para kozaków, którą sobie kupiła w tym miesiącu. Byłam zażenowana xd

2. Kolejnym przypadkiem skąpca był chłopak poznany na portalu randkowym.
To był pierwszy chłopak, z którym zaczęłam pisać, starszy o kilka lat ode mnie, bardzo przystojny, wysoki, wysportowany, jarałam się bardzo, zwłaszcza, że dobrze nam się rozmawiało Zastanawiałam się jak to jest, że taki facet jest sam!
Nie pracował, bo nie mógł znaleźć pracy po dziennikarstwie, mieszkał z mamą. Nasza znajomość była dość zaawansowana, nazywał mnie "myszką", planował niemalże wspólną przyszłość xd
Bardzo nalegał na randkę. Nie spotkanie, randkę. ZAPROSIŁ MNIE do pijalni czekolady. Mama jednak poradziła mi, żebym wzięła swoje pieniądze, bo z chłopami różnie bywa. I miała racje
Było zimno jak cholera, naczekałam się na niego, bo mimo, że od urodzenia mieszka w tym samym mieście, to zupełnie nie ogarnia topografii. Na powitanie zdjął z głowy wielkie słuchawki i zapytał, czy przechowam mu w torebce, bo nie zmieszczą mu się do kieszeni, a ja się zgodziłam.
Poszliśmy do pijalni, zamówiłam jakieś tam lody w jakieś polewie, coś tam, trochę za słodkie, zemdliło mnie. Chciałam tam trochę dłużej posiedzieć, no bo co będziemy robić po zmroku na mrozie, bo chyba nie spacerować xd Ale mój towarzysz pochłonął swoją porcję w kilka minut i zapytał, czy zamierzam zjeść swoją. Pomyślałam, "a tam, i tak pewnie za mnie zapłaci", więc oddałam mu pucharek. Pochłonął cały, nim dopiłam herbatę. Przyszło do płacenia rachunku, zapłacił tylko za siebie, nawet nie zapytał, czy zapłacić za mnie :
Spędziliśmy w tej kawiarni może z 20 minut. Potem postanowił, że pójdziemy na spacer. Było zimno jak diabli, a że na żywo okazał się okropnie nudny, to nie mogłam znieść jego towarzystwa. Zaciągnęłam go w rejony których nie znał i zostawiłam mówiąc, że muszę już iść Zapomniałam niestety o tych nieszczęsnych słuchawkach, więc ledwie weszłam do domu, to zaczął mnie atakować wiadomościami o kolejnej "randce". Wyciągnął mnie na spacer po parku, znowu zmarzłam jak diabli, uraczył mnie historią o pobycie na izbie wytrzeźwień po popijawie na cmentarzu i zapytał, czy kupię mu kawę na wynos... Skłamałam, że nie mam pieniędzy
Zaczęłam stopniowo urywać kontakt, uznałam, że nie mam ochoty pakować się w relację z kolejnym skąpcem. Gdy go poinformowałam, że nic z tego nie będzie, m.in. dlatego, że nie daję szansy facetom, którzy nie zapłacili za mnie na pierwszej randce, nakrzyczał na mnie, że to nie była randka, tylko SPOTKANIE, że jego ex nie robiła takich problemów, bla bla bla. Pożegnałam się z nim bez sentymentów

Uffff, dużo tego wyszło xd Cieszę się, że to z siebie wyrzuciłam xd
w Irlandii płacił funtami?
__________________
Cytat:
Some people think they are champagne in a tall glass, when in fact they are lukewarm piss in a plastic cup.
MonnieB jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2022-08-27 20:32:03


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:48.