Pochwalcie się dziewczyny jaki dobrze działający biznes zniszczył Wam rząd.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez andra

W jakim sensie fatalnie? Że ledwo zaczęłaś a Cię już nie ma w pracy?
Rozumiem że nie możesz jej też wykonywać w domu?

Myślę, że może pracodawca ma teraz większe problemy niż myślenie o twojej opiece na dzieckiem

A gdzie ja napisałam, co pracodawca o tym myśli?
Ja się z tym źle czuję. Poszłam do pracy, żeby pracować. Wiem, że epidemia to czynnik zupełnie nieprzewidywalny, ale jeszcze tego nie ułożyłam w głowie.

[Limonka2738]

Napisane przez andra

W jakim sensie fatalnie? Że ledwo zaczęłaś a Cię już nie ma w pracy?
Rozumiem że nie możesz jej też wykonywać w domu?

Myślę, że może pracodawca ma teraz większe problemy niż myślenie o twojej opiece na dzieckiem

Myślę, że w ogóle dzieci w Afryce mają większe problemy niż ten pracodawca.


Po co te złośliwości. Ja tam Perse rozumiem. Fajna praca, a może ją stracić przez coś, co jest kompletnie niezależne od niej, ani od szefa, ani w sumie od nikogo.

[Bananalama]

Napisane przez Limonka2738

Myślę, że w ogóle dzieci w Afryce mają większe problemy niż ten pracodawca.


Po co te złośliwości. Ja tam Perse rozumiem. Fajna praca, a może ją stracić przez coś, co jest kompletnie niezależne od niej, ani od szefa, ani w sumie od nikogo.

Zawsze mnie wkurza takie gadanie. Bo ktoś ma gorzej, to nie masz prawa źle się czuć. Ktoś ma większe problemy, więc Twoje to nic. Ma-sa-kra

[Trzepotka]

Treść usunięta

[andra]

Napisane przez Limonka2738

Myślę, że w ogóle dzieci w Afryce mają większe problemy niż ten pracodawca.


Po co te złośliwości. Ja tam Perse rozumiem. Fajna praca, a może ją stracić przez coś, co jest kompletnie niezależne od niej, ani od szefa, ani w sumie od nikogo.

Ale jakie złośliwości. Wszędzie wypisują o obawach z utratą pracy i tak to zrozumiałam. Że perse się boi o pracę przez to że ma opiekę nad dzieckiem.
Jak się nie podaje szczegółów to ile ludzi tyle interpretacji. Skąd mogę wiedzieć czemu się z tym źle czuje... Jakieś drugie dno jest tu poszukiwane.
Zresztą wszyscy na forum jacyś nerwowi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[andra]

Nie że nie przejmuje się, ale prawdopodobnie ma więcej takich osób z dziećmi, a to i tak są te mniejsze wśród obecnych problemów. Np.utrzymania firm.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Wiecie co? To się tak łatwo mówi- nie dyskryminować, bo kobieta przyjmująca się do pracy, która jest w wieku rozrodczym może w każdej chwili zajść w ciążę. Ktoś tu pisał, że nie może dxwigać, narażać się na stres itp. Ze wszystkim się zgadzam. Ale ten medal ma dwie strony.

Na jakiś czas przed wyjazdem z Polski zatrudniono u nas dziewczynę z dwójką dzieci (najmłodsze chyba nadal karmiła piersią, przynajmniej tak mówiła choć był to już dwulatek rzekomo). Z ręką na sercu stwierdzam, że w ciągu 6 miesięcy jej pracy 4 spędziła na zwolnieniach lekarskich a przed moim wyjazdem była już na stałym zwolnieniu z powodu ciąży. Nie bardzo wierzę, że ta ciąża wzięłą się nagle z księżyca u matki dwojga dzieci i musiała być wcześniej zaplanowana. Po co więc zatrudniać się wiedząc, że planuje się kolejną ciążę? Jej obowiązkami musieli podzielić się i tak już obłożeni ma maksa współpracownicy, bo ani pacjentów, ani ton dokumentacji nie ubyło. Poza tym zatrudniając się miała chyba pełną świadomość, że to praca stresująca (pracujemy z róznymi ludźmi, z różnych środowisk, z problemami/ traumami/ wpisz co chesz) w dodatku zmianowa, bo w placówce zamkniętej. Przyznam, że do tej pory mam lekki niesmak wspominając tę osobę. TYm bardziej, że po wychowawczym powróci do pracy i znowu będzie działać tak samo biorąc ciągłe zwolnienia tym razem już na trójkę dzieci i będzie takim ghost employee, który pobiera pensję za to, co inni za niego będą zmuszeni robić. Generalnie jestem życzliwa ludziom i naprawdę chętnie pomagam, jak ktoś poprosi ale to już jest cwaniaczenie moim zdaniem.

[MiamiGlow]

Napisane przez Talullah

Też trzymam kciuki
Też mam nadzieję że nic się nie zmieni bo póki co wg ministerstwa programy lekowe są traktowane jako pilne, na równi z chemioterapia. Aktualnie wygląda to u mnie tak że sporo pacjentów się samych nie zgłasza, dzwonią że boją się wyjść z domu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki. Nie sądziłam, że będę się leczyć w takich okolicznościach. Ale tyle już czekałam, że nie wyobrażam sobie teraz zrezygnować. Sytuacja z epidemią pewnie długo się nie uspokoi, więc w sumie nie ma co tego odkładać na potem. No i szansa żeby się trochę wyrwać z kwarantanny. Nie mogę się doczekać podróży i jazdy samochodem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bananalama]

Napisane przez Mijanou

Wiecie co? To się tak łatwo mówi- nie dyskryminować, bo kobieta przyjmująca się do pracy, która jest w wieku rozrodczym może w każdej chwili zajść w ciążę. Ktoś tu pisał, że nie może dxwigać, narażać się na stres itp. Ze wszystkim się zgadzam. Ale ten medal ma dwie strony.

Na jakiś czas przed wyjazdem z Polski zatrudniono u nas dziewczynę z dwójką dzieci (najmłodsze chyba nadal karmiła piersią, przynajmniej tak mówiła choć był to już dwulatek rzekomo). Z ręką na sercu stwierdzam, że w ciągu 6 miesięcy jej pracy 4 spędziła na zwolnieniach lekarskich a przed moim wyjazdem była już na stałym zwolnieniu z powodu ciąży. Nie bardzo wierzę, że ta ciąża wzięłą się nagle z księżyca u matki dwojga dzieci i musiała być wcześniej zaplanowana. Po co więc zatrudniać się wiedząc, że planuje się kolejną ciążę? Jej obowiązkami musieli podzielić się i tak już obłożeni ma maksa współpracownicy, bo ani pacjentów, ani ton dokumentacji nie ubyło. Poza tym zatrudniając się miała chyba pełną świadomość, że to praca stresująca (pracujemy z róznymi ludźmi, z różnych środowisk, z problemami/ traumami/ wpisz co chesz) w dodatku zmianowa, bo w placówce zamkniętej. Przyznam, że do tej pory mam lekki niesmak wspominając tę osobę. TYm bardziej, że po wychowawczym powróci do pracy i znowu będzie działać tak samo biorąc ciągłe zwolnienia tym razem już na trójkę dzieci i będzie takim ghost employee, który pobiera pensję za to, co inni za niego będą zmuszeni robić. Generalnie jestem życzliwa ludziom i naprawdę chętnie pomagam, jak ktoś poprosi ale to już jest cwaniaczenie moim zdaniem.

Owszem, są takie przypadki. W pracy mieliśmy taką, która po dwóch miesiącach poleciała na L4 po zobaczeniu dwóch kresek. Ale to była jedna taka aparatka. Pracowałam w towarzystwie prawie samych kobiet, i co roku przynajmniej 2 były w ciąży, ale żadna nie znikała od razu po pozytywnym wyniku testu. Chociaż wiadomo, że takie indywidua psują opinię reszcie :/.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Limonka2738]

Napisane przez andra

Nie że nie przejmuje się, ale prawdopodobnie ma więcej takich osób z dziećmi, a to i tak są te mniejsze wśród obecnych problemów. Np.utrzymania firm.

Zwolnią cię - nie masz dochodu.
Firma ci padnie - nie masz dochodu.


Więc to w sumie jeden wózek. Jasne, w drugim przypadku więcej osób niż ty nie ma dochodu, ale skutek dla pojedynczego człowieka jest taki sam - nagle zostaje bez pieniędzy.

[andra]

Oczywiście. Sama jestem w 2 najgorszej sytuacji (po umowach zlecenie) bo koniec umowy. A dalej co będzie, hmm... No i co mam zrobić, żyć dalej pozostaje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez mylady21

Ja to współczuję najbardziej ludziom Ci teraz trafiają do szpitala z jakąś "NIEMODNOM" chorobą.

Czytałam ostatnio na Onecie list dziewczyny która chodzi z martwą ciążą. To jest prawdziwy dramat.

Dlaczego nie ma szpitali tylko dla tych z wirusem? Co to za problem zorganizować szpital polowy?

Ja bym to zrobiła w 48h, nie czaje po prostu nie czaje tego.

Po co mieszać chorych na inne rzeczy z chorymi z koronawirusem. Później efekt =cały szpital zamknięty

Nie mam żadnego biznesu, więc ten wątek przeglądam sobie ot tak, z ciekawości, ale takiej głupoty nie mogę pozostawić bez komentarza.
Są takie szpitale i są obecnie nazywane jednoimiennymi szpitalami zakaźnymi. Znaczy to, że jakiś szpital jest w całości przekształcany w szpital zakaźny, a wszyscy pacjenci z danego szpitala są przenoszeni do innych szpitali. Póki co jeszcze nie mamy takiej sytuacji, że potrzebne są szpitale polowe, ale są szpitale, całe budynki, "gotowe" (w cudzysłowie, bo z tą gotowością jest różnie) na pacjentów z COVID.
To, że pacjenci to kłamczuszki i w strefie buforowej (czyli tam, gdzie pacjentom mierzy się temperaturę i przeprowadza ankietę dotyczącą wyjazdów i kontaktów) kłamią albo nagle wszyscy mają amnezję i zapominają że byli we Włoszech albo mają córkę w kwarantannie i taki trafia do szpitala z czymś dość nagłym i po kilku dniach ups, jest chory i trzeba zamykać oddział, dezynfekować go, a personel siedzi w kwarantannie i ma badania, to inna sprawa.
Dlatego są odwołane różne, mniej pilne, sprawy. Żeby zrobić miejsce dla tych pacjentów, którzy w szpitalu muszą leżeć i którzy do tej pory leżeli albo leżeliby w szpitalu, który został przekształcony w zakaźny. Poza tym żeby do szpitala i poradni nie trafiali ludzie, którzy wcale nie muszą tam trafić jużteraznatychmiast, a którzy mogliby zarazić personel, przez co cały szpital zostałby zamknięty na jakiś czas (w poradniach często pracują lekarze, którzy pracują również w oddziałach szpitali). Wydaje się, że sprawa jest prosta - dać wszystkim maski, fartuchy, niech każdy się separuje od każdego, żeby się nie zarazić. Ale co? Gucio. Nie ma tylu fartuchów, tylu maseczek, tylu gogli, żeby przyjmować każdego na usunięcie tłuszczaka z pleców albo operację zeza w pełnym, antykoronawirusowym umundurowaniu.

No naprawdę, albo właśnie dałam się strollować, albo ktoś żyje w jakimś totalnie innym świecie, gdzie pewne informacje nie dochodzą. Ja wiem, że nie każdy się interesuje, nie każdy wie, niektórzy mają to w nosie, ale jak ktoś rzuca czymś w stylu "a czemu tego nie ma", a to coś jest i to już od dłuższego czasu, to nie wiem...

[Talullah]

Napisane przez natalia_t

Nie mam żadnego biznesu, więc ten wątek przeglądam sobie ot tak, z ciekawości, ale takiej głupoty nie mogę pozostawić bez komentarza.
Są takie szpitale i są obecnie nazywane jednoimiennymi szpitalami zakaźnymi. Znaczy to, że jakiś szpital jest w całości przekształcany w szpital zakaźny, a wszyscy pacjenci z danego szpitala są przenoszeni do innych szpitali. Póki co jeszcze nie mamy takiej sytuacji, że potrzebne są szpitale polowe, ale są szpitale, całe budynki, "gotowe" (w cudzysłowie, bo z tą gotowością jest różnie) na pacjentów z COVID.
To, że pacjenci to kłamczuszki i w strefie buforowej (czyli tam, gdzie pacjentom mierzy się temperaturę i przeprowadza ankietę dotyczącą wyjazdów i kontaktów) kłamią albo nagle wszyscy mają amnezję i zapominają że byli we Włoszech albo mają córkę w kwarantannie i taki trafia do szpitala z czymś dość nagłym i po kilku dniach ups, jest chory i trzeba zamykać oddział, dezynfekować go, a personel siedzi w kwarantannie i ma badania, to inna sprawa.
Dlatego są odwołane różne, mniej pilne, sprawy. Żeby zrobić miejsce dla tych pacjentów, którzy w szpitalu muszą leżeć i którzy do tej pory leżeli albo leżeliby w szpitalu, który został przekształcony w zakaźny. Poza tym żeby do szpitala i poradni nie trafiali ludzie, którzy wcale nie muszą tam trafić jużteraznatychmiast, a którzy mogliby zarazić personel, przez co cały szpital zostałby zamknięty na jakiś czas (w poradniach często pracują lekarze, którzy pracują również w oddziałach szpitali). Wydaje się, że sprawa jest prosta - dać wszystkim maski, fartuchy, niech każdy się separuje od każdego, żeby się nie zarazić. Ale co? Gucio. Nie ma tylu fartuchów, tylu maseczek, tylu gogli, żeby przyjmować każdego na usunięcie tłuszczaka z pleców albo operację zeza w pełnym, antykoronawirusowym umundurowaniu.

No naprawdę, albo właśnie dałam się strollować, albo ktoś żyje w jakimś totalnie innym świecie, gdzie pewne informacje nie dochodzą. Ja wiem, że nie każdy się interesuje, nie każdy wie, niektórzy mają to w nosie, ale jak ktoś rzuca czymś w stylu "a czemu tego nie ma", a to coś jest i to już od dłuższego czasu, to nie wiem...

Dokładnie, ale niestety ludzie pokroju mylady21 tego nie rozumieją. Już jej pisałam że są szpitale jednoimienne to nawet się do tego nie odniosła.

Tekst o tym że zorganizowałaby polowy w 48 godzin zostawię bez komentarza.

Ona w ogóle nie wie o czym pisze.
Prosty przykład chociażby z programem lekowym - jeżeli szpital który prowadzi takie leczenie zostaje przekształcony w zakaźny to wszystkich pacjentów musi przejąć najbliższy który taki program również ma. W mojej specjalności w programie lekowym jest około 200 pacjentów w jednym szpitalu więc nagle w szpitalu przejmującym tych pacjentów jest już 400.

Naprawdę nic mnie nie denerwuje bardziej niż takie głupie gadanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Ciekawy tekst
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci...s-n143669.html

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez natalia_t

Ale co? Gucio. Nie ma tylu fartuchów, tylu maseczek, tylu gogli, żeby przyjmować każdego na usunięcie tłuszczaka z pleców albo operację zeza w pełnym, antykoronawirusowym umundurowaniu.

Noo właśnie, nie ma. I nie będzie, bo Polska przegapiła moment, w którym trzeba było się zapisać do przetargu na zakup tego typu rzeczy w ramach UE. 25 państw dało radę, polscy fantastyczni fachowcy - ups - przeoczyli.

A Morawiecki kłamał w styczniu, że państwo jest w pełni gotowe na walkę z epidemią.


Faktem jest, że np. chorzy onkologicznie zostali pozostawieni sami sobie. NFZ nie wydał żadnych wytycznych w sprawie leczenia i diagnozowania tych chorób w czasie epidemii.
Wszystko jest przesuwane na święty nigdy, chorzy jeżdżą między szpitalami onkologicznymi w jakimś szaleńczym obłędzie.


Sama odwlekam odbiór opisu mammografii, którą zrobiłam na początku marca, bo w USG wyszła podejrzana zmiana. Jakoś mi się nie spieszy odebrać te wyniki, bo co z tym potem zrobię ? Na ścianę sobie powieszę i będę się do tego modlić chyba

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;87702156]
Faktem jest, że np. chorzy onkologicznie zostali pozostawieni sami sobie. [/QUOTE]

Nie wszędzie.
Gdzieś już to wklejałam, być może nawet tu.
https://plus.dziennikzachodni.pl/rak...mCgApAALqXJ3iI

[ertyjnbvcxzxcvbnm]

Napisane przez Mijanou

Ciekawy tekst
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci...s-n143669.html

Zgadzam się z tym, liczę na to, że rządzący dojdą do takich samych wniosków.
W kryzysie z 2008 Polska oberwała rykoszetem, ale fundamentalnie nie było powodów do zapaści gospodarczej. Teraz mamy autentycznie, gigantyczne straty, i nie wyobrażam sobie jak kraj ma się z tego podźwignąć. Nikt nam nie pomoże, bo wszyscy są w tej samej sytuacji.


A społeczeństwo faktycznie myśli, że chodzi o całkowite uniknięcie zakażenia, i będziemy siedzieć w domach, dopóki wirus nie zniknie.

Seniorzy niech siedzą w domach, bo to oni w razie zachorowania trafiają do szpitali i generują lawinę zgonów. Młodzi ludzie nie potrzebują w wiekszości przypadków hospitalizacji, oni nie są powodem przeciążenia służy zdrowia. Niech rząd wypłaszcza tę krzywą zachorowań, ale wśród grup ryzyka, nie całości społeczeństwa.


Myślę, że po świętach wszystko (poza szkołami może) ruszy, bo po prostu nie ma wyjścia - inaczej wyzdychamy z głodu. Zdrowe osoby w wieku produkcyjnym przechodzą zakażenie bezobjawowo lub w bardzo lekki sposób, więc nie ma sensu trzymać ich w domu miesiącami i jeszcze bardziej dobijać gospodarkę (= niszczyć przyszłość młodym pokoleniom; to nie chodzi o jakieś abstrakcyjne koszty finansowe, że cyferki PKB nam spadną - całe pokolenia młodych ludzi będą mieć przesrane życie z powodu ruiny gospodarczej świata) . A emeryci niech siedzą w domach chociażby do końca roku, na tym kraj nie ucierpi.
Teraz w końcu mamy jakieś dane i możemy wyciągać wnioski - zdrowy 40-latek nie umrze na wirusa, nawet do szpitala nie trzeba go brać. Obciążeniem dla szpitali są starsze, schorowane osoby. W tej grupie musimy redukować ilość chorych . Izolujmy grupy ryzyka, niech nawet budżet funduje im zakupy pod drzwi - to i tak będą bez porównania niższe koszty niż jak cały kraj stoi. Mam nadzieję, że rządzący tak zrobią.
W każdym razie, oby ludzie u władzy mądrze wykorzystali tych kilka tygodni czasu które sobie kupili , i obmyślili jakiś plan działania. Bardziej liczę w tej kwestii na UE niż na nasz rząd.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

No to powiedzcie mi, jak wszystko ma ruszyć, jak
a) nie będzie szkół
b) starszych trzeba będzie izolować?
czyli dzieci do babć nie wozić?

To co zrobić z dziećmi do ok. 10 rż?
(czyli takimi, których nie można zostawić samych na cały dzień)

[Ingrid80]

Szkoły mogą ruszyć. Tylko dziadki niech siedzą w domu. Młodzi do pracy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[cava]

Napisane przez Mijanou

Ciekawy tekst
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci...s-n143669.html

Takie teksty pojawiają się od sporego czasu.
Sama uważam ze jedynym słusznym modelem jest model szwedzki.
Bo nie topi całego świata w potwornej zapaści gospodarczej, a i tak przechorować to wszyscy musimy.


Milczy się o innych aspektach wybranego przez resztę świata modelu. Bo są niepolityczne i brutalne, a nas oduczono szczerości w imię poprawności. Populizm zastapił dialog. To zamyka drogę do racjonalnego omawiania spraw.

Raz już to napisałam, ale skasowałam, teraz też nie wiem czy nie jest za wcześnie.
Całkiem niedługo, ludzie masowo uderza nosem o ścianę. Ockną się bez pracy, szans na prace, pieniędzy na podstawowe potrzeby, w zrujnowanym gospodarczo ( oby tylko gospodarczo, mam gorsze myśli na ten temat) otoczeniu.
Zaczną szukać winnych. Tych, dla których poświęcono wszytko.
Tak jest zawsze.

Druga strona..., no cóż, gdybym była w grupie największego ryzyka, a w sumie nikt do końca nie wie czy nie jest, nie chciałabym żeby dla ratowania mnie utonął cały świat. Może dlatego ze mam dzieci i rozumiem konsekwencje jakie na nie spadną, nie chciałabym tego dla nich, dla świata w jakim będą one musiały żyć po tym co nawyprawialiśmy . Wolałabym zaryzykować.

Ludzie odwołują się do kryzysu z lat 80. Nie, to nie ta skala będzie jeśli nie zmienimy postępowania.
To będzie taka skala, ze nawet kryzys z lat 30 tych, to będzie przy tym potworze mały pikus.

[ViLLeMkA]

Napisane przez ertyjnbvcxzxcvbnm

Zgadzam się z tym, liczę na to, że rządzący dojdą do takich samych wniosków.
W kryzysie z 2008 Polska oberwała rykoszetem, ale fundamentalnie nie było powodów do zapaści gospodarczej. Teraz mamy autentycznie, gigantyczne straty, i nie wyobrażam sobie jak kraj ma się z tego podźwignąć. Nikt nam nie pomoże, bo wszyscy są w tej samej sytuacji.


A społeczeństwo faktycznie myśli, że chodzi o całkowite uniknięcie zakażenia, i będziemy siedzieć w domach, dopóki wirus nie zniknie.

Seniorzy niech siedzą w domach, bo to oni w razie zachorowania trafiają do szpitali i generują lawinę zgonów. Młodzi ludzie nie potrzebują w wiekszości przypadków hospitalizacji, oni nie są powodem przeciążenia służy zdrowia. Niech rząd wypłaszcza tę krzywą zachorowań, ale wśród grup ryzyka, nie całości społeczeństwa.


Myślę, że po świętach wszystko (poza szkołami może) ruszy, bo po prostu nie ma wyjścia - inaczej wyzdychamy z głodu. Zdrowe osoby w wieku produkcyjnym przechodzą zakażenie bezobjawowo lub w bardzo lekki sposób, więc nie ma sensu trzymać ich w domu miesiącami i jeszcze bardziej dobijać gospodarkę (= niszczyć przyszłość młodym pokoleniom; to nie chodzi o jakieś abstrakcyjne koszty finansowe, że cyferki PKB nam spadną - całe pokolenia młodych ludzi będą mieć przesrane życie z powodu ruiny gospodarczej świata) . A emeryci niech siedzą w domach chociażby do końca roku, na tym kraj nie ucierpi.
Teraz w końcu mamy jakieś dane i możemy wyciągać wnioski - zdrowy 40-latek nie umrze na wirusa, nawet do szpitala nie trzeba go brać. Obciążeniem dla szpitali są starsze, schorowane osoby. W tej grupie musimy redukować ilość chorych . Izolujmy grupy ryzyka, niech nawet budżet funduje im zakupy pod drzwi - to i tak będą bez porównania niższe koszty niż jak cały kraj stoi. Mam nadzieję, że rządzący tak zrobią.
W każdym razie, oby ludzie u władzy mądrze wykorzystali tych kilka tygodni czasu które sobie kupili , i obmyślili jakiś plan działania. Bardziej liczę w tej kwestii na UE niż na nasz rząd.

Podobną wizję ma masz wicepremier https://wpolityce.pl/polityka/493064...-koronawirusem

Ciekawe czy pójdzie to w te stronę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Też popieram to działanie.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Talullah]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;87702156]Noo właśnie, nie ma. I nie będzie, bo Polska przegapiła moment, w którym trzeba było się zapisać do przetargu na zakup tego typu rzeczy w ramach UE. 25 państw dało radę, polscy fantastyczni fachowcy - ups - przeoczyli.

A Morawiecki kłamał w styczniu, że państwo jest w pełni gotowe na walkę z epidemią.


Faktem jest, że np. chorzy onkologicznie zostali pozostawieni sami sobie. NFZ nie wydał żadnych wytycznych w sprawie leczenia i diagnozowania tych chorób w czasie epidemii.
Wszystko jest przesuwane na święty nigdy, chorzy jeżdżą między szpitalami onkologicznymi w jakimś szaleńczym obłędzie.


Sama odwlekam odbiór opisu mammografii, którą zrobiłam na początku marca, bo w USG wyszła podejrzana zmiana. Jakoś mi się nie spieszy odebrać te wyniki, bo co z tym potem zrobię ? Na ścianę sobie powieszę i będę się do tego modlić chyba [/QUOTE]Są wytyczne z ministerstwa odnośnie chemioterapii. Co do zabiegów to jest to już ustalane indywidualnie ale większość zabiegów się odbywa. Nie wiem, może to zależy od województwa?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Mijanou

Wiecie co? To się tak łatwo mówi- nie dyskryminować, bo kobieta przyjmująca się do pracy, która jest w wieku rozrodczym może w każdej chwili zajść w ciążę. Ktoś tu pisał, że nie może dxwigać, narażać się na stres itp. Ze wszystkim się zgadzam. Ale ten medal ma dwie strony.

Na jakiś czas przed wyjazdem z Polski zatrudniono u nas dziewczynę z dwójką dzieci (najmłodsze chyba nadal karmiła piersią, przynajmniej tak mówiła choć był to już dwulatek rzekomo). Z ręką na sercu stwierdzam, że w ciągu 6 miesięcy jej pracy 4 spędziła na zwolnieniach lekarskich a przed moim wyjazdem była już na stałym zwolnieniu z powodu ciąży. Nie bardzo wierzę, że ta ciąża wzięłą się nagle z księżyca u matki dwojga dzieci i musiała być wcześniej zaplanowana. Po co więc zatrudniać się wiedząc, że planuje się kolejną ciążę? Jej obowiązkami musieli podzielić się i tak już obłożeni ma maksa współpracownicy, bo ani pacjentów, ani ton dokumentacji nie ubyło. Poza tym zatrudniając się miała chyba pełną świadomość, że to praca stresująca (pracujemy z róznymi ludźmi, z różnych środowisk, z problemami/ traumami/ wpisz co chesz) w dodatku zmianowa, bo w placówce zamkniętej. Przyznam, że do tej pory mam lekki niesmak wspominając tę osobę. TYm bardziej, że po wychowawczym powróci do pracy i znowu będzie działać tak samo biorąc ciągłe zwolnienia tym razem już na trójkę dzieci i będzie takim ghost employee, który pobiera pensję za to, co inni za niego będą zmuszeni robić. Generalnie jestem życzliwa ludziom i naprawdę chętnie pomagam, jak ktoś poprosi ale to już jest cwaniaczenie moim zdaniem.

Dostała od razu umowę na czas nieokreślony?


Najlepsze efekty walki byłyby przy robieniu masowo testów i jak największej izolacji. Wtedy jest opcja zwalczenia koronawirusa najszybciej. Przy opcji zwolnienia z kwarantanny po świętach, najdłużej byśmy zwalczali pandemię i byłoby najwięcej ofiar.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ----------

https://alphamoon.ai/blog/2020/03/25...wXz502g5ZvP9Rk


A co do tego ciąża to nie choroba to wiele objawów może utrudniać czy uniemożliwiać pracę. Odnośnie dzielenia urlopu - ja sobie tego nie wyobrażam. Co w przypadku karmienia dziecka? Facet cyckiem nie nakarmi, a jak dziecko jest takie jak moje to prędzej umrze z głodu niż zje z butelki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez skazana_na_bluesa

A co do tego ciąża to nie choroba to wiele objawów może utrudniać czy uniemożliwiać pracę. Odnośnie dzielenia urlopu - ja sobie tego nie wyobrażam. Co w przypadku karmienia dziecka? Facet cyckiem nie nakarmi, a jak dziecko jest takie jak moje to prędzej umrze z głodu niż zje z butelki.

To już problem rodziców co wtedy. Ciąża/dzieci to prywatna decyzja, choroba nie. A w tej chwili z tej prywatnej decyzji robi się problem wszystkich wokół, zwłaszcza innych kobiet, które niekoniecznie planują jakieś dłuższe zwolnienia. I pracodawców.

[skazana_na_bluesa]

No, ale to właśnie obrazuje, że obowiązek dzielenia urlopu jest głupi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez skazana_na_bluesa

No, ale to właśnie obrazuje, że obowiązek dzielenia urlopu jest głupi.

Głupi, bo akurat twoje dziecko nie chce pić z butelki...
Przyznam, że jeszcze nie słyszałam o przypadku śmierci głodowej dziecka, które nie ma dostępu bezpośrednio do piersi, ale ma inne źródło pożywienia. Żeby nie było - szukałam. Tak więc ani trochę nie wierzę, że nie ma tutaj innego wyjścia.