Terminacja ciąży cz.3

[love_bite]

Masz całkowitą rację Shadow7919, lepiej zrobić wszystkie badania możliwe, niż potem nie zrobić czegoś i załować. Ja żałuję, że nie posłuchałam zalecenia o konsultacji genetycznej po biopsji... Z tym PAppa robią duże zamieszanie, niektórzy lekarze wiem, że wymagają mieć już wynik pappa na I USG I trym., inni nie wymagają w ogóle, jeszzce inni kierują na nie dopiero po USG...
ja wiem, ze przy nastepnej ciąży zrobię od razu amnio z mikromacierzami, żeby uzyskać cały obraz kariotyp + te dodatkowe 400 chorób, tak ja to rozumiem, że już chyba wtedy wyczerpię możliwości diagnostyki prenatalnej?

[Shadow7919]

Love_bite, o to lepiej zapytać genetyka. Ja byłam okropnie zła na moją gin, bo kupę kasy wydawalam na moim zdaniem zbędne rzeczy. I musiałam jeździć do lekarzy po 100 km i mnie to wkurzalo. Teraz wiem, że miała rację. Wolała wykluczac niż żyć w blogiej nieświadomości. I dlatego będę tu powtarzać : jeśli macie szansę i okazję i pieniądze to się badać dla waszego dobra, dla waszej przyszłości.
Adamowa, bardzo mocno trzymam kciuki za Ciebie, będzie dobrze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[love_bite]

Napisane przez Shadow7919

Love_bite, o to lepiej zapytać genetyka. Ja byłam okropnie zła na moją gin, bo kupę kasy wydawalam na moim zdaniem zbędne rzeczy. I musiałam jeździć do lekarzy po 100 km i mnie to wkurzalo. Teraz wiem, że miała rację. Wolała wykluczac niż żyć w blogiej nieświadomości. I dlatego będę tu powtarzać : jeśli macie szansę i okazję i pieniądze to się badać dla waszego dobra, dla waszej przyszłości.
Adamowa, bardzo mocno trzymam kciuki za Ciebie, będzie dobrze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Shadow, czyli dobrze, że miałaś taką dociekliwą ginekolog. Mnie jest już słabo na myśl, że najprawdopodobniej będziemy decydować się na te badania acgh czyli mikromacierze z krwi u mnie, męża i syna, żeby sprawdzić, czy to było dziedziczne, a jeśli ja jestem nosicielem lub mąż, to sprawdzić, czy syn to ma i obserwować mu serduszko na wszelki wypadek... Boję się wyników, boję się kosztów, 1800 zł każde badanie.. jeśli to dziedziczne, to będę się bała pewnie w następnej ciąży każdego USG... dopóki nie usłyszę dobrego wyniku amniopunkcji. Ściskam was dziewczyny i gratuluję każdej, która czeka na nowego dzidziusia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Shadow7919]

Myślę, że jeśli już, to znajdź dobrego genetyka. U nas też było zalecenie i konsultacja. Jestem w tej komfortowej sytuacji, że nie staram się o kolejną ciążę. Nie będę już wnikac w nasze geny.
Cieszę się jak cholera tym, co mam teraz. A jeśli moje dziecko będzie chciało mieć dziecko, to powiem, co i jak...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ostatniedni]

To ja jeszcze się wypowiem odnośnie tych różnych testów. Konsultowalam się z kierownikiem imidu w Warszawie i pytałam o te testy. Ona mówiła że sanco plus diagnozuje najwięcej schorzeń ale glownie te trzy podstawowe czyli zd, zespół patau i Edwardsa. W stosunku do nich jest najczulszy i daje dobre efekty. Kobietka powiedziała że przy mojej wadzie czyli zespół digeorga ona nie ma zielonego pojęcia jaka to jest skuteczność, może 60 procent i nie jest w stanie określić bo miala chyba dwa przypadki... Tak więc ogólnie te testy maja czułość do tych głównych najbardziej znanych zespołów ale delecji i duplikacji w ogóle nie diagnozują. I nie dają stuprocentowej gwarancji nawet na nje tylko 98,99 procent. Najczulsza metoda są mikromacierze bo to polega na porównaniu pobranego dna z płytka i program sam ocenia gdzie są ubytki, zmiany, naddatki. Będąc teraz na amnio u dr Roszkowskiego on mówił że oni teraz amniopunkcjie robią tylko z mikrocmacerzami ogólnymi, że już nawet nie robią celowanych czyli pod kątem konkretnych schorzeń a na te około 400 które acgh wykrywa. No i nie ma ryzyka zanieszczyczenia próbki czy nie udanej hodowli bo ta metoda nie na tym polega. No i wynik takiego badania to jest prawie sto procent pewności na te 400 różnych zespołów...

[GIS]

Love bite ja też po zgodę na T musiałam udać się na Kopernika, a T miałam w Narutowiczu. Mój gin mówił mi wtedy, że bez decyzji konsultanta regionalnego nikt T w Krakowie nie przeprowadzi. Tym bardziej że pewien minister Z. bardzo nie lubi lekarzy i jest na nich nagonka. To ma być swoisty dupochron dla lekarzy którzy jeszcze przeprowadzają T. A w Koperniku ten konsultant mówił mi, że nie wykonują co do zasady T u nich, bo nie wyrabiają z liczbą pacjentek w klinice i dlatego kierują do Narutowicza i Żeromskiego, ale w tym ostatnim podobno już nie chcą przeprowadzać T. Ja jednak miałam T w sierpniu, a to wszystko bardzo szybko się zmienia.

Jeżeli chodzi o genetykę przy następnej ciąży - mi genetyk poleciła ze względu na wiek 37 lat aby zrobić wszystkie usg prenatalne, pappa i amniopunkcję z mikromacierzami. Mówiła też coś, że któreś badanie o którym rozmawiałyśmy - jeżeli byłby u nas dziedziczny zespół edwardsa (podobno 1% przypadkow tego zespołu) - i tak by nie wykrył tej wady u dziecka ale nie mogę sobie przypomnieć które. U nas jednak to był pech a nie genetyka. Ogólnie myślę, że chyba dobrze iść przed badaniami na konsultacje do genetyka, żeby powiedział co robić. Teraz jest dużo dostępnych badań, ale same wiecie że kosztują ogromne pieniądze, więc chyba dobrze żeby ktoś nakierował, żeby niepotrzebnie płacić.

[Campari34]

Love bite

Czy tobie nie mówili zanim proponowali biopsję kosmówki, że w razie gdy będzie płeć żeńska będą proponowali amniopunkcję? ciekawe dlaczego mnie informowali o takiej możliwości.

[love_bite]

Shadow,
Masz rację, ciesz się życiem, ciesz się dzieckiem, jeśli nie planujesz już ciąży, to rzeczywiście nie ma sensu, żebyś „grzebała” sobie w genach…
Ja bym bardzo chciała jeszcze raz spróbować, bardzo marzę o córce, ale dajemy sobie z męzem ostatnią szansę, jeśli coś pójdzie nie tak, to już koniec. Mam w domu dziecko, które mnie potrzebuje, tez nie może mieć mamy, która caly czas placze, chodzi smutna i martwi się o ciażę. Wiem, że zasługuje na normalne dziecinstwo z wesołymi rodzicami.
Ostatniedni
Tez m się coś kojarzy, że genetyk mowila, że te testy z krwi nie są aż tak czułe, jak amnio z aCGH. Ale ogólnie podczas tego spotkania, jak przekazywała wyniki, mowiła nam duzo rzeczy, a ja już siedziałam i ryczalam tam i mało do mnie docieralo, tłumaczyła dużo o roznych mozliwosciach genetycznych, ze możemy sprawdzic u siebie, czy mamy tez te delecje, potem jeśli okaze się, ze tak, jest sekwencjonowanie DNA, żeby sprawdzic cos tam, czy geny jednego z nas mogą zrównoważyć ubytki u drugiego…., nie wiem, czy dobrze to pamiętam, to już mój mąż słuchał, do mnie to nie docierało.
GIS
Czy dobrze rozumiem, że Tobie wprost powiedzieli, że będzie potrzebna opinia wojewódzkiego konsultanta i jeszcze do tego mogłaś osobiście porozmawiać z tym konsultantem? No widzisz, mnie nikt nie uprzedził aż do wtorku rana, a na konsultacje nikt nas nie zaprosił. Może powinnam się była dopominać, ale nie przyszło mi to do głowy, bo byłam w szoku.. Przynajmniej miałaś czarno na białym, jasną sytuację, to dobrze.

Campari34
Nie, ginekolog mi nie powiedział o tym ryzyku zanieczyszczenia przy biopsji. Pewnie gdybym poszła na konsultację genetyczną, to bym się dowiedziała. Ale właśnie pisałam wcześniej w tym moim przydługawym poście, że nikt specjalnie nie naciskał na to, abym zobaczyła się z genetykiem przed biopsją, ja nie miałam wiedzy i świadomości, jakie to może być ważne, ginekolog też mi nie wytłumaczył, ze jest takie ryzyko przy biopsji. Nawet w internecie nie natknełam się na takie info, a naprawde dużo czytałam o biopsji i amniopunkcji przed samym zabiegiem biopsji…. No miałam pecha, tych dwóch informacji – ryzyka wyhodowania DNA matki przy dziewczynce i tego, że będzie musiała być opinia regionalnego konsultanta genetycznego – zabrakło mi, nikt nie pomyslał lub nie pofatygował się, żeby mnie o tym poinformować.. O to mam trochę żal.

[takiedziecko]

moli2iii

Niewiele wiemy. Teoretycznie wynik już jest, niestety przez te zawirowania w szpitalu, musimy go odebrać osobiście. Liczyłam, że wczoraj mąż zdąży wracając z delegacji, niestety zanim dojechał sekretariat był już zamknięty.

Lekarz od prenatalnych tam pracuje i podejrzał dla nas wynik, napisał, że wstępnie wie, że jest dobry.

Kompletnie mnie to nie uspokoiło, zwłaszcza po ostatniej historii love bite, w końcu miałam biopsję, nie amniopunkcję. Jedynie, że chyba z mikromacierzą. Ale chyba...



Wydawało by się to takie proste, zajść w ciążę, urodzić, założyć rodzinę. Tyle dzieci w końcu się rodzi. Tak było zresztą zawsze.

Strasznie smuci mnie fakt, jak rodzice nie doceniają ile szczęścia ich spotkało.

Przykro mi okropnie, że tyle kobiet musi przechodzić przez tak straszne historie. W dodatku zamiast na pomoc i w sparcie może liczyć jedynie na potępienie, albo co najmniej na bezduszne, chłodne traktowanie.



Mam nadzieję, że w końcu będziecie mogły cieszyć się Tęczowymi Dziećmi.

[BRaGG]

A propos informowania o różnych opcjach: my robiliśmy 2 tygodnie temu badanie kariotypów. Mieliśmy skierowanie na nfz do genetyka i bez problemów zrobiono nam badania z krwi na nfz. Piszę o tym, bo wcześniej któraś z Was pisała że badanie kariotypów można wykonać na nfz dopiero po dwóch poronieniach. Mało tego, pani genetyk powiedziała mi, że badanie kariotypów przysługuje na nfz już po roku nieudanych starań o ciążę (my o ciążę staraliśmy się ponad 4 lata) - wcześniej ani gin, ani szanowny pan profesor nam o tym nie powiedział. Pani genetyk powiedziała również, że info z amnio z mikromacierzami o tym że wada jest prosta wcale nie daje pewności że rodzice nie mają żadnych wad genetycznych - z tego co zrozumiałam, to badanie kariotypów jest badaniem o poziom ogólniejszym niż amnio z mikromacieżą (ż czy rz? :p ).
Dzięki za to info, ze jak biopsja kosmówki to tylko z mikromacieżą. A jak w ogóle Wasi lekarze podchodzą do biopsji. Niby to jest ryzyko 1%, więc prawie żadne, ale naszym maluchom trafiły się tak rzadkie choroby, że teraz każde ryzyko staje się bardzo realne.

---------- Dopisano o 16:00 ---------- Poprzedni post napisano o 15:55 ----------

Takiedziecko, nie dziwię się że masz tak wiele obaw, ale myślę że jesteś w takiej sytuacji, że w przypadku jakichkolwiek podejrzeń mogłabyś robić amniopunkcję z mikromacierzami na nfz. Z tego co tu dziewczyny piszą, to jest to najpewniejsze badanie.

[zwyklylogin]

hej


czy słyszałyscie cos takiego ze podczas pierwszej miesiaczki po T nie powinnysmy uzywac tamponow? Nie wiem czy sobie to wymyslilam, czy gdzies wyczytalam, czy ktos w szpitalu mi tak powiedzial. Podejrzewam że to chodzilo nie o pierwsza miesiaczke a o krwawienie po T (oczyszczanie).
Ale skoro przy pierwszej miesiaczce macica mialaby sie nadal oczyszczac..to tak mysle ze moze i tu nie powinno sie stosowac tamponu..
Jakie macie zdanie na ten temat lub co Wam mowili specjalisci?

[moli2iii]

Napisane przez zwyklylogin

hej


czy słyszałyscie cos takiego ze podczas pierwszej miesiaczki po T nie powinnysmy uzywac tamponow? Nie wiem czy sobie to wymyslilam, czy gdzies wyczytalam, czy ktos w szpitalu mi tak powiedzial. Podejrzewam że to chodzilo nie o pierwsza miesiaczke a o krwawienie po T (oczyszczanie).
Ale skoro przy pierwszej miesiaczce macica mialaby sie nadal oczyszczac..to tak mysle ze moze i tu nie powinno sie stosowac tamponu..
Jakie macie zdanie na ten temat lub co Wam mowili specjalisci?

Też tak słyszałam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Katjus]

Dziewczyny... Czy byl tu jakis przypadek ze wynik fish wskazywal na trisomie a amniopunkcja okazala sie ok? Z tego co wiem fish daje 98%, a dopiero amnio 100%. Dwa tyg temu zrobilismy T na podstawie fisha (trisomia 18, ze) i teraz strasznie boje sie odebrac wyniki amnio. Co jesli sie okaze, ze te 2% niepewnosci z fisha dotyczy akurat nas i mala byla zdrowa? Byla taka sliczna, nic po niej nie bylo widac choroby Tak sie boje ze jednak miala szanse Racjonalnie wiem ze raczej tak nie bylo bo usg i fish byly zgodne, ale mimo to mam ogromny strach zeby odebrac wynik ostateczny...

[fioleciasto]

Napisane przez Campari34

Love bite

Czy tobie nie mówili zanim proponowali biopsję kosmówki, że w razie gdy będzie płeć żeńska będą proponowali amniopunkcję? ciekawe dlaczego mnie informowali o takiej możliwości.

Też miałam biopsję kosmówki i nikt mnie o tym nie informował. Ale w biopsji wyszła mi płeć żeńska i zespół Edwardsa więc nie było wątpliwości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[love_bite]

Napisane przez zwyklylogin

hej


czy słyszałyscie cos takiego ze podczas pierwszej miesiaczki po T nie powinnysmy uzywac tamponow? Nie wiem czy sobie to wymyslilam, czy gdzies wyczytalam, czy ktos w szpitalu mi tak powiedzial. Podejrzewam że to chodzilo nie o pierwsza miesiaczke a o krwawienie po T (oczyszczanie).
Ale skoro przy pierwszej miesiaczce macica mialaby sie nadal oczyszczac..to tak mysle ze moze i tu nie powinno sie stosowac tamponu..
Jakie macie zdanie na ten temat lub co Wam mowili specjalisci?

Ja mam w zaleceniach przez 3 tygodnie po zabiegu nie używać tamponów, zero seksu, basenu i kąpieli w wannie w ciepłej wodzie, prysznic wiadomo dozwolony. Kontrola u lekarza po 3 tyodniach, następna ciąża dla bezpieczeństwa po 3-4 miesiącach najwcześniej. Przy czym z tą ciążą to ni ewiem, czy każda dziewczyna ma takie same zalecenia, bo ja jestem po CC i teraz w trakcie USG wyszło mi małe zwapnienie na bliźnie po CC, może dlatego tak długo. Nie wiem, jak zalecają ciążę normalnie...

---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------

Napisane przez fioleciasto

Też miałam biopsję kosmówki i nikt mnie o tym nie informował. Ale w biopsji wyszła mi płeć żeńska i zespół Edwardsa więc nie było wątpliwości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przykro mi, fioleciasto
No widzisz, nie informują o tak istotnej rzeczy, ja tego nie kumam. Ja nie wiem jakie jest procentowe ryzyko tego zanieczyszczenia ,no ale skoro się zdarza, to moim zdaniem pacjentka powinna wiedzieć.

Dziewczyny, siedzę tu i piszę do was, a jeszcze 4 dni temu miałam pod sercem dziecko... teraz nic mnie nie boli, nie leci ze mnie żadna krew, nie mam żadnego bólu macicy..zero obolałych piersi, zero wycieku mleka...po prostu nie dociera do mnie, że nagle czuję się (fizycznie), jakbym w ogóle nie była w ciąży...To jest straszne...A jeszcze 2 tygodnie temu planowałam wyprawkę, układałam ciuszki. Nie mogę tego zrozumieć, czemu akurat mnie to spotkało ... i czemu mój organizm tak szybko zapomniał, że było w nim nowe życie jeszcze parę dni temu

[Mountains]

Love_bite
Nie zapomniał, głowa nie zapomni...

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka

[Shadow7919]

Nie musisz się obawiać. Ja miałam tak samo. Fish wykazał ZD, a dwa tyg po T odebrałam pełny wynik... Niestety potwierdził wynik fish. Ot tyle... A chorobę nie zawsze widać przecież. Bardzo często jest po prostu za wcześnie na diagnozy wad serca czy innych rzeczy...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:16 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------

Pojechałam po ten wynik wyprana z uczuć, z emocji... Jak zombie, bo w tej klinice robiłam badania, usg... Pani w sekretariacie była bardzo miła, zapytała, jak się czuję itd... Chyba wiedziała ( ale skąd?!), że jestem po T. Wszelkie badania były zawsze zaklejone, szyfrowane nazwiska... Widocznie było głośno o mnie na korytarzach....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[love_bite]

Napisane przez Mountains

Love_bite
Nie zapomniał, głowa nie zapomni...

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka

Tak, głowa nigdy nie zapomni, wiem...

[BRaGG]

love-bite - trzymaj się mocno. Ta zmiana w ciele jest faktycznie dziwna, do tego zmiana planów - taki jakby powrót do przeszłości no i ten smutek i tęsknota...

[Oligator01]

Napisane przez zwyklylogin

hej


czy słyszałyscie cos takiego ze podczas pierwszej miesiaczki po T nie powinnysmy uzywac tamponow? Nie wiem czy sobie to wymyslilam, czy gdzies wyczytalam, czy ktos w szpitalu mi tak powiedzial. Podejrzewam że to chodzilo nie o pierwsza miesiaczke a o krwawienie po T (oczyszczanie).
Ale skoro przy pierwszej miesiaczce macica mialaby sie nadal oczyszczac..to tak mysle ze moze i tu nie powinno sie stosowac tamponu..
Jakie macie zdanie na ten temat lub co Wam mowili specjalisci?

Mi też się tak kojarzy. Zresztą pierwsza miesiączka jest tak obfita, że żaden tampon nie wytrzymałby pierwszych 5 minut. I u mnie faktycznie się macica jeszcze oczyszczała, bo krwawienie było podobne jak po T, w sensie koloru, konsystencji.
Po 3 tygodniach dostałam znowu miesiączki, ale już była normalna. Ale profilaktycznie używałam podpasek.

---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 23:10 ----------

Napisane przez Katjus

Dziewczyny... Czy byl tu jakis przypadek ze wynik fish wskazywal na trisomie a amniopunkcja okazala sie ok? Z tego co wiem fish daje 98%, a dopiero amnio 100%. Dwa tyg temu zrobilismy T na podstawie fisha (trisomia 18, ze) i teraz strasznie boje sie odebrac wyniki amnio. Co jesli sie okaze, ze te 2% niepewnosci z fisha dotyczy akurat nas i mala byla zdrowa? Byla taka sliczna, nic po niej nie bylo widac choroby Tak sie boje ze jednak miala szanse Racjonalnie wiem ze raczej tak nie bylo bo usg i fish byly zgodne, ale mimo to mam ogromny strach zeby odebrac wynik ostateczny...

W naszym zaściankowym państwie nie robili by T na podstawie fisha gdyby był choć cień niepewności.

[GIS]

love bite ,miałam takie same zalecenia. Trzymaj się mocno, trzeba czasu aby sobie to wszystko poukładać na nowo.

[gr8ania]

Dziewczyny, macie 5000 postów. Założy któraś z Was nowy wątek?

[Shadow7919]

Ja napisałam chyba 3 tys
Czy mam problem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

Może admin założy....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:42 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

Ech... Może nie będzie już tutaj nikogo, kto dołączy i wątek pójdzie w zapomnienie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[GIS]

Chyba nie ma szans. Mój gin na ostatniej wizycie powiedział mi, że takiego roku jak ten z tyloma poronieniami i T. jeszcze nie miał w swojej karierze (a jest w wieku przedemerytalnym). Przykre to strasznie.


Love bite - mój gin, który pracuje w Narutowiczu powiedział mi wprost, że bez orzeczenia od konsultanta nic nie zrobią. Specjalista z komisji, który robił mi usg do orzeczenia sam napisał mi orzeczenie w dwóch egzemplarzach, odbył z drugim specjalistą komisję, wcisnął mi papiery w rękę, kazał iść do drugiego skrzydła kliniki do konsultanta regionalnego, a ten Pan po przeczytaniu orzeczenia i wyników kazał nie zwlekać z terminem Na koniec rzucił, gdy już wychodziłam od niego, że : "na pocieszenie - rodziła już pani siłami natury - pójdzie szybciej niż u pierworódki, a jeżeli to nie genetyka ma pani jeszcze czas na nastepne" Uryczałam się strasznie i pojechałam prosto do Narutowicza umówieć się na termin. Już to kiedyś pisałam wiele zależy od lekarzy których napotka się po drodze - mój gin poprowadził mnie za rękę przez całą procedurę, skierował do odpowiednich lekarzy, żeby nie pałętać się po klinice, nie szukać (wszystko na oficjalnej drodze, nie żadne załatwianie), wiedziałam gdzie konkretnie mam iść, kiedy i do kogo - może dlatego właśnie od momentu postawienia diagnozy do T. minął u mnie tylko tydzień (w tym długi weekend sierpniowy). Poza tym każdy lekarz który przez ten tydzień badał moje dziecko powtarzał jak mantrę, że przy takim wielowadziu nie ma szans i może też dlatego tak szybko u mnie wydano orzeczenie.

[mattusiowa]

Napisane przez GIS

Chyba nie ma szans. Mój gin na ostatniej wizycie powiedział mi, że takiego roku jak ten z tyloma poronieniami i T. jeszcze nie miał w swojej karierze (a jest w wieku przedemerytalnym). Przykre to strasznie.


Love bite - mój gin, który pracuje w Narutowiczu powiedział mi wprost, że bez orzeczenia od konsultanta nic nie zrobią. Specjalista z komisji, który robił mi usg do orzeczenia sam napisał mi orzeczenie w dwóch egzemplarzach, odbył z drugim specjalistą komisję, wcisnął mi papiery w rękę, kazał iść do drugiego skrzydła kliniki do konsultanta regionalnego, a ten Pan po przeczytaniu orzeczenia i wyników kazał nie zwlekać z terminem Na koniec rzucił, gdy już wychodziłam od niego, że : "na pocieszenie - rodziła już pani siłami natury - pójdzie szybciej niż u pierworódki, a jeżeli to nie genetyka ma pani jeszcze czas na nastepne" Uryczałam się strasznie i pojechałam prosto do Narutowicza umówieć się na termin. Już to kiedyś pisałam wiele zależy od lekarzy których napotka się po drodze - mój gin poprowadził mnie za rękę przez całą procedurę, skierował do odpowiednich lekarzy, żeby nie pałętać się po klinice, nie szukać (wszystko na oficjalnej drodze, nie żadne załatwianie), wiedziałam gdzie konkretnie mam iść, kiedy i do kogo - może dlatego właśnie od momentu postawienia diagnozy do T. minął u mnie tylko tydzień (w tym długi weekend sierpniowy). Poza tym każdy lekarz który przez ten tydzień badał moje dziecko powtarzał jak mantrę, że przy takim wielowadziu nie ma szans i może też dlatego tak szybko u mnie wydano orzeczenie.

Gis czy to jakaś choroba genetyczna? Moje dziecko też miało wielowadzie genetycznie niby było ok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gr8ania]

Kolejna część wątku:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1272392