Stanie w kolejkach w zaawansowanej ciąży...

[ceyda]

Chciałam was zapytać o Waszed doświadczenia w tym temacie...
Moje spotrzeżenia...
*pod koniec ciązy kiedy to stanie rzeczywiście daje sie we znaki(drętwienie i słabnięcie nóg( sprawdzają się jedynie sklepy i sklepiki osiedlowe.łatwiej poprosić o przepuszczenie lub też same panie sprzedające interweniują
*markety...porażka, przy kasach uprzywilejowanych taki sam skład kolejki jak przy innych
- na dodatek jak przejść i poprosić o przepuszczenie w wąskim przejściu z kolejkowiczami kt mają wyłożone na taśmę mnóstwo zakupów?

jak sobie radzicie?

oczywiscie w większości przypadków nikt nie zauważa muminkowego brzucha przyszłej mamy, nie mówiąc juz o propozycji przepuszczenia..

ja do tej pory stałam grzecznie, bo mogłam, ale od pewnego czasu jest to trudne i chcialabym wiedziec jak sie zorganizować..
choć przyznam szczerze...juz do marketu nie mam ochoty na zakupy

ostatnio miałam nieprzyjemną pogawędkę przy kasie z PANIĄ(!!!), kt nie chciała mnie przepuścić- ciąza- nie choroba!powiedziała! zgadzam się- to nie choroba, ale pewna uciążliwość i stan wyjątkowy dla nóg i kręgosłupa..

jak dochodzić swoich praw i nie stresować się?
idealnym rozwiązaniem bylaby kasa uprzywilejowana- także przecież dla mam z wózkami i osób niepełnosprawnych na wózkach- nie musi być czynna cały czas, a np.na wezwanie przyciskiem osoby z obsługi klienta...
duże sklepy nie są przyjazne...
jak Wy sobie radzicie?

[83monia]

w poprzedniej ciazy zwyczajnie odstawalam swoje, ew siadalam na ziemii jak mi sie slabo robilo i wtedy nagle wszyscy ustepowali miejsca, raz nawet za mnie zakupy robili ale ja lubie straszyc ludzi wiec mi to zwisało do ciekawych miejsc zalicze jeszcze bank i pocztę - tam to samo. poza tym juz nie ma rpzepisu który pozwalał na wejscie poza kolejnoscią kobietom w ciaży - teraz liczymy tylko na kulture kolejkowiczow. ale czasem sie mozna zdziwic. ostatnio mnie jakas babcia przepuscila bo z synem bylam w biedronie. czyli mozna!

[ceyda]

pewnie, ze można...szkoda, ze tak rzadko!ale miło!
ja ubłagałam listonosza by w miarę możliwości nie zostawiał mi awiza na listy polecone tylko wrzucał do skrzynki..bo na naszej osiedlowej poczcie tłumy jakich mało...
podoba mi sie sposób z siadaniem) ..ale czy tak powinno być??

[Agnieszka.M]

Ja niestety nie mam na to sposobu, bo nie mam ochoty marnować energii na kłótnie, a niestety ludzie w większości reagują agresywnie, jak się ich w prost poprosi o przepuszczenie. Sprawę rozwiązałam tak, że na takie standardowe zakupy jeździ mój mąż z kartką i telefonem. Jeśli natomiast jedziemy na jakieś poszukiwania, to jak już zapakujemy do koszyka, to co nas interesuje, to ja wychodzę przed kasy (do pasażu) i siadam na ławeczce, a mój mąż stoi z koszykiem w kolejce.
Natomiast w przychodni ogólnej ostatnio nie dosyć, że nikt mnie w kolejce nie przepuścił, to jeszcze nawet miejsca nie ustąpili, żebym mogła usiąść. Mój mąż się wkurzył i jak się otworzyły drzwi od lekarza, to poprostu wszystkim zakomunikował, że teraz wchodzi jego żona w ciąży i tyle. Oni coś tam buczeli, jak wychodziliśmy, ale cóż. Na szczęście mam męża, który bardzo się stara ułatwiać mi życie w tym jakże wyjątkowym dla kobiety stanie.
Z komunikacją miejską na szczęście nie mam do czynienia, bo poruszamy się samochodem, więc chociaż te problemy mnie omijają.

[dudipopka]

mnie nikt nie przepuszczał,nawet jak stałam w laboratorium na pobranie krwi w kolejce na 30 mczy na poczcie a gościu przedmną 100 listów poleconych wysyłał

ja jak widze kobietę w ciązy staram sie ustępywać czy przepuszczać w kolejce ,chociaż wiecie co to trudne bo nie mam w zwyczaju w banku czy przy kasie rozglądać sie na boki czy do tyłu kto za mną stoi
no i pare razy było tak ze odchodzę od kasy a 3 osoby dalej stoi cięzarna ..także myśle ze nie którzy tak jak ja nie przepuszcają bo naprawde nie widzieli

[ceyda]

ale fajnie, ze po naszych doswiadczeniach jak juz zauważymy to przepuścimy...

[Harrods]

Rzadko zdarza się, że ktoś przepuści w kolejce. Czasami kasjerka mnie zobaczy i wtedy prosi żeby podejść bez kolejki. Na poczcie bardzo rzadko, czasami jakaś kobieta też wypatrzy i przepuści. Generalnie rzadko się to zdarza, a ja jakoś nie umiem się prosić.

Ale generalnie jeśli już ktoś ustąpi miejsca, np. w kolejce czy w tramwaju, to jest to kobieta w wieku 30 - 60. A nieraz nawet starsza pani. Mężczyzna nigdy. I nie to, że nie zauważa. To właśnie mężczyźni najbardziej gapią się na brzuch, wręcz tak ostentacyjnie, jakbym co najmniej była cala zielona i właśnie przyleciała z Marsa - jak na ufoludka.

Mieszkam w centrum miasta i nie mam zbyt wielu osiedlowych sklepików, a blisko TESCO. Tam jest "Kasa pierwszeństwa" i nad nią rysuneczki mówiące o tym, komu to pierwszeństwo się należy. Jest w tym też pani z brzuszkiem. W takim przypadku nie mam problemu z tym, żeby podejść bez kolejki (ale zawsze się pytam osoby stojące przede mną, czy też są z pierwszeństwem). Problem polega na tym, że ta kasa bardzo często jest nieczynna. Zawsze podchodzę do obsługi i proszę o jej uruchomienie i przeważnie ktoś podchodzi i kasę otwiera, nie kryjąc przy tym irytacji (ale nie zawsze, raz trafiła się miła Pani, która z uśmiechem kasę otworzyła). Nieraz mi jednak odpowiadają, że mogę podejść bez kolejki do każdej kasy. Ale nie mam ochoty przepychać się, tłumaczyć, prosić i znosić posapywać, wzdychnięć i niezadowolonych min pozostałych klientów.

Ostatnio też stałam w bardzo długiej kolejce w przychodni do rejestracji badań krwi. I nawet kilka razy pani z personelu przechodziła obok mnie i na mnie spojrzała i nie zareagowała. A ludzi było na prawdę dużo, bo to przychodnia medycyny pracy i były jakieś badania okresowe i przede mną stało ok. 30 mężczyzn w sile wieku.

[lemoorka]

Jestem na początku drogi, mdłosci mi towarzyszyły wszędzie i ciągle mi słabo. Po mnie nie widać ciązy, ze względu na wiek ciązy i ubiór zimowy, na moje nieszczeście wyglądam nie jak kobieta 27 letnia, ale 17 letnia.
Zostałam już dwa razy zwyzywana- przez mezczyzne w kolejce do laboratorium w oczekiwaniu na wynik- udawałm głuchą, siedziałam dalej i czytałam książke, jakoś się nie obawiałam,że mi zrobi krzywde. Chocia zbyło nie wesoło, a inne stare pryki mu wtorowały...
Drugi raz- tramwaj- wyzwałą mnie kobieta,żeby mnie na starośc połamało, pokręciło i kara boska mnie spotkała.

[83monia]

a podobno dobry jest sposób "przepraszam, będę wymiotować!" ale tylko o przejscie dalej, albo siadanie w autobusie, bo w kolejce do kasy to bez sensu

[lemoorka]

Monia dobre!

[ceyda]

Napisane przez 83monia

a podobno dobry jest sposób "przepraszam, będę wymiotować!" ale tylko o przejscie dalej, albo siadanie w autobusie, bo w kolejce do kasy to bez sensu

)))))))))

[83monia]

heh, ale ja zwyczajnie w drugiej ciazy to bardziej bezpośrednia jestem i teraz to tak gadam a w pierwszej to jak mysz pod miotłą.

[ceyda]

Napisałam maila do "władz"jednego z marketów...czy wiedzą ilu klienów tracą przez brak konkretnych rozwiązań w tej kwestii. ciekawe czy doczekam odpowiedzi?

[katakumba]

mnie baba na lotnisku zaltwila tak, ze na moje pytanie czy moge podejsc do odprawy bez kolejki bo ledwo stoje powiedziala ze mam sie zapytac ... KOLEJKI

[83monia]

"dear kolejko - it make me sick becouse im pregnant. can i womit here (throw away) or pass me, please..."

[żurawinka]

Normalnie jakbym czytała o sobie - w przychodni tylko jednej zostałam skrzyczana że ciąża to nie choroba i co sie pcham przed kolejkę ( mimo ze mąż stał za mnie) , miałyśmy obie pobieraną krew w tym samym czasie obok siebie i cały czas ta baba mi dogadywała, a co to ją obchodzi i że ona jest po pracy. A ja przed - powiedziałam i było mi słabo, popłakałam sie i zemdlałam na sam koniec :-/

Nieraz zostałam popchnięta przez faceta na ulicy bo szłam nie swoją stroną chodnika ( łoboże, było mi słabo a dziad centralnie mnie chciał walnąć w brzuch, to zawsze słałam wiązankę, a raz nawet życzyłam delkwentowi złamania nogi ) Podejrzewam że mogli nie widzieć że jestem w ciąży, w zimie, w czarnym płaszczu średniego brzucha nie widać ale mimo to chamstwo za chamstwo

W markecie nikt mi nigdy nie ustapił miejsca w kolejce, zawsze chodzę z mężem i siadam co chwilę gdzie tylko mogę na każdym regale/ krześle ( o ile są ) i zajadam np. batona żeby zrobiło mi się mniej słabo.

Zawsze się dziwię jeśli stoję na przejściu dla pieszych bez świateł a samochód się zatrzymuje i ktoś mnie przepuszcza

Ogólnie nigdy sobie w kaszę nie daję dmuchać, ale w ciąży wyjątkowo jestem przeczulona i nie mam siły się wykłócać.

[aja1]

Hm, ja z reguły chodzę do Tesco bo blisko mieszkam.
Jak jest kolejka to po prostu podchodzę i głośno mówię "Przepraszam, proszę teraz nie kłaść zakupów" jak ktoś jest zdziwiony " to kasa dla uprzywilejowanych" i ręka wymownie na znaki
Przed 1 listopada babka ze złości o mało sobie kwiatków nie pogryzła

Jeżeli wiem, ze mam prawo podejść do takiej kasy idę na pewniaka, a jak ktoś by zaczął coś mamrotać to bym poinformowała, że należy zwracać uwagę gdzie się staje. A poza tym te panie które teraz gderają kiedyś z chęcią podchodziły z drugiej strony kolejek za czasów PRL, i też bym nie omieszkała im tego wytknąć.

No cóż, ale ja mam taki charakter.

[julka910]

Mi nigdy nikt nigdzie nie ustapił miejsca - w autobusie, kolejce, u lekarza (chodziłam do Enel - Med), na poczcie, nigdzie. W kasie dla uprzywilejowanych usłyszałam, że wszyscy czekają i że mam sie nie pchać z brzucholem :/ dopiero kasjerka mnie poprosiła pierwszą do kasy.

[iizabelaa]

A ja nie uważam, żeby ciąża uprawniała mnie do wpychania się ludziom w kolejkę,
przecież każda z osób w niej stających może mieć jakiś powód żeby w niej nie stać lub chcieć się szybko dostać do domu

Nie rozumiem takiego zachowania.

Tym bardziej u lekarza czy w laboratorium, gdzie możemy zakładać, że każda z czekających osób znalazła się w skutek jakiejś choroby.

[nerola]

W Tesco jest kasa pierwszeństwa,wiecznie zawalona.
Jeżdzę zwykle w soboty a na taśmie młodzi mają piwo i takie tam.
Wtedy korzystam ze swoich przywilejów wyciagając kartę ciąży i pytam grzecznie.
Nigdy mi nie odmówiono.

Natomiast ostatnio w laboratorium byłam przed otwarciem(wiadomo na czczo to i szybko chciałam sprawę załatwić) a kolejka była za drzwi.
Nie liczyłam na ulgę bo oprócz mnie stało sporo kobiet w ciąży a niektóre juz siedziały po wypiciu glukozy.
Kucałam sobie by nie paść.Ale rozwalił mnie małżonek jednej z pijących-oboje siedzieli-ja stałam na przeciw a ten mierzył mnie jakbym miała w sobie mutanta.A na "swój" brzuszek patrzał jak na bóstwo.Nie raczył tyłka podniesć.
Podniósł i owszem jak przyszła mama tej żonci dla towarzystwa posiedzieć na poczekalni.A my pacjentki stałyśmy nadal.
Zapytałam tylko czy wygodnie było.

Komunikacją sie nie poruszam na szczęście ale kiedyś usiadłam w tramwaju z dzieckiem na ręku i w ciąży na miejscu do tego przeznaczonym a pani w średnim wieku wręcz krzyknęła,ze o sobie dzieci narobiłam i siedzę jak kwoka.
Dodałam,ze na szczęście miał mi kto je zrobić.Odwróciłam głowę.

[katakumba]

przykre ale prawdziwe
w ciazy z siatami moja kolezanka siedziala w tramwaju a dwie starsze panie komentowaly.to, ze one nie widzialy jej w ciazy nie zwalnialo je od dobrego wychowania, natomiast jak kolezanka wstala i pokazal brzuch i powiedziala do jednej "prosze, niech pani sobie w takim razie siadzie" to ta ze nie, ze przeprasza i w ogole, a kolezanka "SIADAJ!"

[ceyda]

Najgorsze jest to, że szczególnie w stanie juz zaawansowanym ból kregosłupa i nóg, oraz "robienie się słabo" przy dłuższym staniu to nie jest fanaberia.to po prostu tak jest.podobnie jak częste odwiedziny toalety
i nie da się nad tym zapanować, wytrzymać...

[aania_20]

monia, rewelacyjne sposoby, muszę wykorzystać
A ze lubię czasem wredna być to nie będe się zastanawiać czy wypada

Napisane przez nerola

Kucałam sobie by nie paść.Ale rozwalił mnie małżonek jednej z pijących-oboje siedzieli-ja stałam na przeciw a ten mierzył mnie jakbym miała w sobie mutanta.A na "swój" brzuszek patrzał jak na bóstwo.Nie raczył tyłka podniesć.
Podniósł i owszem jak przyszła mama tej żonci dla towarzystwa posiedzieć na poczekalni.A my pacjentki stałyśmy nadal.
Zapytałam tylko czy wygodnie było.

Eh...kiedyś taka sytuacja była i to u gina.... dwóch kretynów siedzi z żonkami na krzesłach, a ciężarne już na podłodze bo miejsca nie było.... ja siadłam zaraz na miejscu pani która weszła do gabinetu, tych mi żal było.... ale najlepsze że komentarze półgłosem (do mojego TŻa, tak żeby słyszeli) nie docierały...chyba za słaba aluzja...

[***luna]

Jak czytam co się niektórym z was przydarzyło jestem w szoku


Jeśli chodzi o kasy pierwszeństwa to nie mam i nie miałam problemu by w razie czego komuś zwrócić uwagę, że stoi w nie tej kolejce co trzeba.

Raczej nikt mnie w kolejce nie przepuszczał, gdy byłam w ciązy, ale też jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało. (pewnie dlatego, że wybierałam miejsca, gdzie zwykle kolejek nie ma zbyt duzych).

[Siasiek]

Ale z facetami to prosta sprawa jest, wystarczy grzecznie zapytać "Przepraszam, a pan też w ciąży?!"
Na mur beton ustąpi

[scorpionec]

ja w ciązy dostałam się do kasy bez kolejki raz... kasjerka w rossmann zauwazyla ze stoję na końcu kolejki i poprosiła o podejście do kasy.. mało zawału z tego szoku nie dostałam

potem doszłam do wniosku ze dla mojego dobra jesli nie czuję sie na silach po prostu ie łażę po sklepach.. wiedziałam ze jak ludzie nie przepuszczają w kolejkach..baa udają ze nie wizdza brzucha to nie mam co liczyć ze jak zasłabnę lub się gorzej poczuje to mi ktoś pomoże..

przerzuciłam sie na zakupy na allegro lub w sklepach internetowych..i dostawę miałam do domu

Napisane przez iizabelaa

A ja nie uważam, żeby ciąża uprawniała mnie do wpychania się ludziom w kolejkę,
przecież każda z osób w niej stających może mieć jakiś powód żeby w niej nie stać lub chcieć się szybko dostać do domu

Nie rozumiem takiego zachowania.

Tym bardziej u lekarza czy w laboratorium, gdzie możemy zakładać, że każda z czekających osób znalazła się w skutek jakiejś choroby.

spora większość robi badania kontrolne - okresowe np do pracy i sa to zdrowe osoby

[83monia]

potwierdzam - jak ostatnio bylam u lekarza to 99% badajacych krew to mezczyzni do "pracy na wysokosciach" a u lekarza pierwszego kontaktu to po skierowanie jakies (jeden kaszlał, byla tez inna w ciazy, reszta nawet sie wymieniala jakie skierowanie ma dostac). u gina w pierwszej ciazy to babcie prawei sie pobiły o to która pierwsza i lekarzowi nawrzucały ze ciezarna przed nimi weszla - na jego żądanie dodam!!! bo one "miesiac temu sie przecież rejestrowały!". a jedyna cicha babacia po pobraniu krwii i wyraznie blada to wcale szans przed tymi pieniaczkami nie miała...

w autobusie mi ustepowali jak gdzies w 7 miesiacu bylam, chyba sie bali zebym nie przygniotła brzuchem kogoś...

[iizabelaa]

Napisane przez scorpionec

spora większość robi badania kontrolne - okresowe np do pracy i sa to zdrowe osoby

tak samo jak kobieta w ciąży,
to też osoba zdrowa robiąca badanie kontrolne

w mojej przychodni akurat nie ma lekarza medycyny pracy, więc nigdy nie spotkałam się z tym tematem,
także jak idę oddać krew zakładam, że każdy ma jakiś mniejszy bądź większy problem

---------- Dopisano o 21:55 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------

Napisane przez 83monia

potwierdzam - jak ostatnio bylam u lekarza to 99% badajacych krew to mezczyzni do "pracy na wysokosciach" a u lekarza pierwszego kontaktu to po skierowanie jakies (jeden kaszlał, byla tez inna w ciazy, reszta nawet sie wymieniala jakie skierowanie ma dostac). u gina w pierwszej ciazy to babcie prawei sie pobiły o to która pierwsza i lekarzowi nawrzucały ze ciezarna przed nimi weszla - na jego żądanie dodam!!! bo one "miesiac temu sie przecież rejestrowały!". a jedyna cicha babacia po pobraniu krwii i wyraznie blada to wcale szans przed tymi pieniaczkami nie miała...

no nie wiem,
mnie jakoś nie interesuje po co kto przychodzi do lekarza,
nie mnie to oceniać,
czy ktoś jest chory czy ma inna potrzebę,
czy mam tylko kaszel czy poważną chorobę,
ja też bym nie chciała, żeby mnie inni szufladkowali w ten sposób,

jest kolejka i tyle, każdy wchodzi kiedy przychodzi jego pora

a jeśli gdzieś bym musiała się umówić z miesięcznym wyprzedzeniem,
a potem ktoś by mi się w kolejkę wcisnął,
to też bym nie strasznie zdenerwowała

[scorpionec]

ja tam nic nie zakładam idąc do laboratorium a już na pewno nie to ze ktoś mnie przepuści..

ale powiem wam ze kobiety w ciązy tez potrafia nie zła aferę zrobić..

kiedyś nikogo nie bylo przed gabinetem to weszłam..pani wypełniła jakieś papierki itp zaprosiła na fotel wbila igłę i w tym momencie wpadła bez pukania jakaś laska z brzuszkiem i drze się w niebo glosy ze jej 1 minutę temu(!) minął czas 1h po glukozie i ze pani (ta co mi krew właśnie pobierała) ma w tej chwili jej pobrać bo zaraz będzie miała wyniki zaburzone..

nie wiem co i czy ta laska myślała ?? ze pięlegniarka wyjmie mi iglę i jej przelozy??

laska wpadła w taka histerie ze myslałam ze zaraz urodzi.. pielęgniarka kazala jej wyjśc i się uspokoić.. i jak ja wyszlam to ja zawołała..potem ja jeszcze widziałam ja jak opuszczalam budynek i ta dalej sapała ze złosci...

[Moolla]

Osobiście mnie ten problem nie dotyczy, ale kiedyś stałam w kasie uprzywilejowanej i pani, która była za mną powiedziała, że jest w ciąży (a nie było tak bardzo widać) to bez jednego ale przepuściłam ją, bo uważam, że to się należy.

Byłam też świadkiem sytuacji, kiedy sprzedawczyni w Piotrze i Pawle (kilometrowa kolejka na dziale mięsnym) sama obsłużyła kobietę z brzuszkiem bez kolejki.