Co studiujesz/ studiowałaś/ chcesz studiować? - WĄTEK ZBIORCZY cz. II

[Mome]

Napisane przez micraneska

Mome anatomia jest tak poważnym przedmiotem że na zajęciach są wejściówki, więc akurat ten fakt nie zależy od uczelni. Nie unoś się tak ;p

Ale jest jakiś przepis na ten temat? Czy studiowałaś na wszystkich uczelniach?

Anatomia nie moja dziedzina, więc przeniosę przykład na moje poletko. U mnie takim "poważnym" przedmiotem jest np. historia literatury i GENERALNIE przyjmuje się od lat, że aby zdać, trzeba a) zaliczyć zajęcia, b) napisać pracę roczną, c) zdać ustny egzamin (ze wszystkich epok po kolei na wszystkich latach). Tak jest prawdopodobnie na większości polonistyk w kraju, ale dopóki ministerstwo nie zdefiniuje tego jako oficjalnych wymagań, MOŻE być inaczej. Bo to ZALEŻY od uczelni.

[ama]

Napisane przez micraneska

Mome co nie zmienia faktu że o kole nie dowiaduje się dzień przed, bo jak napisałam choćby na anatomii są wejściówki co zajęcia - już musisz się nauczyć a nie czekasz z nauką do koła (zwyczajnie się nie opłaca,niezaliczone wejściówki najczęściej kasują pierwszy termin koła)

I zgadzam się z pffe to że się brat tyle uczy nie oznacza że studia są ciężkie,
czasem jednemu wystarczy przeczytać i już umie, a drugi siedzi parę nocy nad książkami - a materiał ten sam

To akurat nie jest do końca prawda w świetle badań nad uczeniem sie. Owszem, są osoby zapamietujace szybciej, ale poza takimi wyjątkami jak szereszerwski, który był jednak anomalią, ludzki mózg zeby wiedzę przyswoić potrzebuje powtórzeń, zastosowań. Sama wiesz przecież jak tworzą sie połączenia nerwowe. Clou jest takie, ze owszem, niektórym cos zajmuje mniej niż innym, ale jednak te różnice wsród ludzi przeciętnie inteligentnych nie są aż tak ogromne i przeceniamy je.

Natomiast masz racje, ze medycyna to kierunek jak każdy i nie wyklucza życia. Znam lekarze, która na studiach urodziła trójkę dzieci. I skończyła na dobrych ocenach. Niemniej to dalej kierunek dość trudny i wymagający i temu chyba nie zaprzeczysz.

[micraneska]

A dlaczego miałabym zaprzeczać? Nigdzie nie napisałam że medycyna to banał, po prostu denerwują mnie bajki na temat studiów typu "przez jeden dzień musiałam się nauczyć 200 stron", co ciekawe takie farmazony wymyślają również sami studenci - swego czasu zaglądnęłam na forum i byłam zdziwiona jak to jest ciężko na wecie, jak to życia nie ma a sama mam wystarczająco dużo wolnego czasu i taka prawda na tego typu studiach wcale nie przytłacza ilość nauki tylko fakt że średnio 2 razy w miesiącu możesz pożegnać się ze studiami.

[szmyglo]

Napisane przez micraneska

A dlaczego miałabym zaprzeczać? Nigdzie nie napisałam że medycyna to banał, po prostu denerwują mnie bajki na temat studiów typu "przez jeden dzień musiałam się nauczyć 200 stron", co ciekawe takie farmazony wymyślają również sami studenci - swego czasu zaglądnęłam na forum i byłam zdziwiona jak to jest ciężko na wecie, jak to życia nie ma a sama mam wystarczająco dużo wolnego czasu i taka prawda na tego typu studiach wcale nie przytłacza ilość nauki tylko fakt że średnio 2 razy w miesiącu możesz pożegnać się ze studiami.

Poczekaj do 3 roku

[micraneska]

Właśnie słyszę że trzeci rok jest najtrudniejszy-poczekamy zobaczymy. Niemniej owe rewelacje na temat mojego kierunku słyszałam od studentów pierwszego roku (dlatego porównałam te wypowiedzi do siebie)

[szmyglo]

Napisane przez micraneska

Właśnie słyszę że trzeci rok jest najtrudniejszy-poczekamy zobaczymy. Niemniej owe rewelacje na temat mojego kierunku słyszałam od studentów pierwszego roku (dlatego porównałam te wypowiedzi do siebie)

Może to szok policealny? Trzeci to była masakra, ale w pewnym momencie zaczęło mi wszystko zwisać, inaczej skończyłabym w psychiatryku.

[Zielony24]

Napisane przez micraneska

Poza tym kolokwia (bynajmniej na mojej uczelni) są rozpisane na cały rok z góry, więc każdy sobie może rozplanować jak i kiedy się uczyć by się wyrobić, i zapewniam nikt nie jest tak szalony by uczyć się na koło dzień przed. Zresztą zazwyczaj materiał na kolokwium raz czy parę razy już się wcześniej przerobiło bo po to są wejściówki na każdych ćwiczeniach.

Gdyby umiejetnosc organizacji czasem wystarczala, to wszyscy ci, ktorzy zaczynaja studia, by je konczyli.

[Anisiaaa_]

Hej Był już kiedyś taki temat, ale bardzo daaawno. Co studiujecie, bądź studiowałyście?

[Hugo82]

Jeśli akurat o mnie chodzi to jeszcze nie studiowałam bo po prostu poszłam do technikum i jeszcze mi 2 lata zostały tej szkoły..Jednak z tego powodu, że słyszałam po jakich kierunkach jest największe bezrobocie to nie idę po prostu na takie coś jak turystyka i rekreacja oraz nie na pedagogikę - zastanawiam się nad dziennikarstwem...

[pffe]

Napisane przez Hugo82

Jeśli akurat o mnie chodzi to jeszcze nie studiowałam bo po prostu poszłam do technikum i jeszcze mi 2 lata zostały tej szkoły..Jednak z tego powodu, że słyszałam po jakich kierunkach jest największe bezrobocie to nie idę po prostu na takie coś jak turystyka i rekreacja oraz nie na pedagogikę - zastanawiam się nad dziennikarstwem...

dziennikarstwo to dokładnie ten sam poziom.

[viva91]

Napisane przez Hugo82

Jeśli akurat o mnie chodzi to jeszcze nie studiowałam bo po prostu poszłam do technikum i jeszcze mi 2 lata zostały tej szkoły..Jednak z tego powodu, że słyszałam po jakich kierunkach jest największe bezrobocie to nie idę po prostu na takie coś jak turystyka i rekreacja oraz nie na pedagogikę - zastanawiam się nad dziennikarstwem...

Jeśli rzeczywiście kierujesz się taką drogą eliminacji, to dziennikarstwo nie jest najlepszym wyborem. Może stać się tak, że będziesz rozchwytywanym dziennikarzem zarabiającym krocie - ale raz, to czeka nielicznych, a dwa, nie dadzą Ci tego same studia. Najbardziej znani i cenieni dziennikarze nie ukończyli wcale dziennikarstwa tylko kierunki, które dały im wiedzę o dziedzinie, którą zajęli się później podczas pracy dziennikarza. Bo jak dziennikarz ma rozmawiać z innymi o sytuacji na giełdzie, jak nie ma pojęcia o ekonomii?

Dziennikarstwo to fach, który można mieć w ręku bez studiów, studia ewentualnie pozwolą go udoskonalić, dokształcić.

[rajkasia]

Ja studiuję dziennikarstwo właśnie na Uniwersytecie Warszawskim (...) i bardzo sobie chwalę Ale zgodzę się, że jeśli wybierzesz ten kierunek drogą eliminacji, to nic Ci po tych studiach. Dziennikarstwo musi być Twoją pasją! Zresztą jest tak z każdym kierunkiem. Nie można być dobrym w czymś, co nas nie interesuje.

[Lyssa09]

Ja również chciałam studiować dziennikarstwo. W szkole średniej przez dwa lata brałam udział w wydawaniu szkolnej gazetki, bo szkoła brała udział w jakimś programie. Było super i tą droga chciałam iść. Jednak życie wybrało za mnie i poszłam na filologię polską, specjalizację edytorską, zaocznie. Niby fajnie, ale poziom nauczania pewnych przedmiotów pozostawia wiele do życzenia.

[An_04]

Uczę się zaocznie BHP (II semestr),a od października (oby,oby) początek studiowania administracji. Staram się mówić o tym jak najmniej,by nie zapeszyć.

[1Patty]

Admin. A zacznę ekonomie ( 2 kierunek).

---------- Dopisano o 12:16 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ----------

Napisane przez An_04

Uczę się zaocznie BHP (II semestr),a od października (oby,oby) początek studiowania administracji. Staram się mówić o tym jak najmniej,by nie zapeszyć.

Piona

[pedagogpisze]

Napisane przez Hugo82

Jeśli akurat o mnie chodzi to jeszcze nie studiowałam bo po prostu poszłam do technikum i jeszcze mi 2 lata zostały tej szkoły..Jednak z tego powodu, że słyszałam po jakich kierunkach jest największe bezrobocie to nie idę po prostu na takie coś jak turystyka i rekreacja oraz nie na pedagogikę - zastanawiam się nad dziennikarstwem...

Wszystkie moje koleżanki, które w zeszłym roku broniły tytuł magistra i szukały pracy-mają ją. Tak znalazły pracę w zawodzie a są po pedagogice
Żadna praca nie gwarantuje pracy, więc w trakcie studiów warto myśleć co robić by ją dostać. Właściwie nie tyle myśleć co działać.

[1Patty]

Zgadzam się z Panią wyżej.

Poza tym co jakiś czas występuje cykl zapotrzebowania na zawody. To że teraz są zawody o których mówi się że gwarantują prace i kasę nie znaczy że kończąc studia będzue tak samo. To jak z wysypem grzybów po deszczu. Raz, dwa jeszcze cieszy po zapełnieniu zapasów jednak nie chce się już po nie sięgać.

[20160901857]

Napisane przez 1Patty

Zgadzam się z Panią wyżej.

Poza tym co jakiś czas występuje cykl zapotrzebowania na zawody. To że teraz są zawody o których mówi się że gwarantują prace i kasę nie znaczy że kończąc studia będzue tak samo. To jak z wysypem grzybów po deszczu. Raz, dwa jeszcze cieszy po zapełnieniu zapasów jednak nie chce się już po nie sięgać.

Niestety, to tak nie działa i nie warto sugerować się tym sloganem. Obserwując rynek pracy i w ogóle całą gospodarkę można z całą pewnością powiedzieć, że na niektóre kierunki nie będzie zapotrzebowania na bardzo długie lata. To samo w drugą stronę - pewne, ogólnie mówiąc, obszary naszego życia rozwijają się tak bardzo i w takim tempie, że pracy w nich nie zabraknie przez najbliższe kilkadziesiąt lat.

[pffe]

Napisane przez nouvelle90

Niestety, to tak nie działa i nie warto sugerować się tym sloganem. Obserwując rynek pracy i w ogóle całą gospodarkę można z całą pewnością powiedzieć, że na niektóre kierunki nie będzie zapotrzebowania na bardzo długie lata. To samo w drugą stronę - pewne, ogólnie mówiąc, obszary naszego życia rozwijają się tak bardzo i w takim tempie, że pracy w nich nie zabraknie przez najbliższe kilkadziesiąt lat.

Dokładnie.

[pedagogpisze]

Napisane przez nouvelle90

Niestety, to tak nie działa i nie warto sugerować się tym sloganem. Obserwując rynek pracy i w ogóle całą gospodarkę można z całą pewnością powiedzieć, że na niektóre kierunki nie będzie zapotrzebowania na bardzo długie lata. To samo w drugą stronę - pewne, ogólnie mówiąc, obszary naszego życia rozwijają się tak bardzo i w takim tempie, że pracy w nich nie zabraknie przez najbliższe kilkadziesiąt lat.

Slogan? Papierek cudów nie czyni a patrząc na % osób, które kończą studia pracodawca może wybierać na prawo i lewo, więc nawet kończąc teoretycznie przyszłościowy kierunek, pracy w zawodzie możesz nie dostać Jasne warto obserwować rynek pracy, ale zaraz po tym jak pojawiają się rankingi niby przyszłościowych kierunków, to pojawia się wyścig między uczelniami i przyjmowanych jest więcej osób niż potrzeba.


Znam osoby, które po 'pewnych i przyszłościowych' studiach pracę miały mieć od ręki, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna, w efekcie czego najczęściej podjęły decyzję o emigracji. Znam też osoby, które są np. po kulturoznawstwie i bez problemu odnalazły się na rynku pracy i nie muszą się żyć od 1-go do 1-go.

Ważne jest to jak wykorzystuje się czas studiów i co robi się w ciągu tych kilku lat.

[1Patty]

#pedagogpisze

Dokładnie o to mi chodziło. Ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi - jeśli jest się kreatywnym, przedsiębiorczym znajdziesz to czego szukasz. Jeśli ktoś myśli że przesiedzi studia na 4 literach a oferty pracy bd zasypywały mu skrzynkę, może się rozczarować - okaże się że na mecie jest ostatni.

[20160901857]

Kompletnie nie zrozumiałaś o czym ja piszę.

To logiczne, że będąc życiową ofermą żadnej pracy nie dostaniesz, nawet po najbardziej przyszłościowych studiach. Tak samo jak zawsze istnieje szansa, że nawet mając najwyższy level ogarnięcia, trylion staży, praktyk i wolontariatów coś ci się może nie udać i wylądujesz na bezrobociu, w wersji optymistycznej na angielskim zmywaku. Tylko, że to nie są jedyne kryteria sukcesu i porażki. Jeżeli w jakimś zawodzie nie ma miejsc pracy, nie ma ofert i nie ma zapotrzebowania, to go nagle nie wyczarujesz. Jak 1, 2 czy nawet 5 osób z całego rocznika z kulturoznawstwa znajdzie pracę w zawodzie to super...a gdzie reszta? Zakładam, że nie tylko te 5 osób było super mega kreatywnymi studentami, oblatanymi we wszelkich możliwych praktykach i pracującymi od 1 roku. Pewnych rzeczy się zwyczajnie nie przeskoczy, jak ofert pracy nie ma, to nie ma.

[pedagogpisze]

Napisane przez nouvelle90

Kompletnie nie zrozumiałaś o czym ja piszę.

To logiczne, że będąc życiową ofermą żadnej pracy nie dostaniesz, nawet po najbardziej przyszłościowych studiach. Tak samo jak zawsze istnieje szansa, że nawet mając najwyższy level ogarnięcia, trylion staży, praktyk i wolontariatów coś ci się może nie udać i wylądujesz na bezrobociu, w wersji optymistycznej na angielskim zmywaku. Tylko, że to nie są jedyne kryteria sukcesu i porażki. Jeżeli w jakimś zawodzie nie ma miejsc pracy, nie ma ofert i nie ma zapotrzebowania, to go nagle nie wyczarujesz. Jak 1, 2 czy nawet 5 osób z całego rocznika z kulturoznawstwa znajdzie pracę w zawodzie to super...a gdzie reszta? Zakładam, że nie tylko te 5 osób było super mega kreatywnymi studentami, oblatanymi we wszelkich możliwych praktykach i pracującymi od 1 roku. Pewnych rzeczy się zwyczajnie nie przeskoczy, jak ofert pracy nie ma, to nie ma.

Znam życiowe ofermy, które ledwo i wręcz za sprawą cudu skończyły 'przyszłościowe' studia i dziś robią kariery, więc nie jest to wyznacznikiem.

Problemów z czytaniem ze zrozumieniem nie mam. Widocznie mam inne doświadczenia. Dla osób, które są dobre w tym co robią i mają pomysł na siebie, osobowość, motywację i ambicje praca zawsze się znajdzie-praca w zawodzie.

5 lat dodatkowej pracy a nie tylko samego życia od imprezy do imprezy znacznie podwyższa szanse, bo co się dziś liczy? Doświadczenie związane z pracą zawodową.

Sama skończyłam studia, które teoretycznie są wylęgarnią bezrobotnych a propozycję pracy dostałam po 2 roku studiów. Znaczna większość moich koleżanek również ma pracę. Nie pracują te, które poszły na studia być tylko coś studiować, które nigdy nie wiązały swojej przyszłości z tym zawodem, które postanowiły zająć się domem, mężem i dzieckiem/dziećmi. Odnosząc się jeszcze do wypowiedzi 1Patty i cykliczności. Rozpoczynając swoje studia słyszałam 'nie, bo bezrobocie, bo zwalniają a nie zatrudniają itd.'-jasne dziś też tak jest, więc warto patrzeć jaki przedmiot się wybiera i jaki ma się plan awaryjny. Gdy zaczynałam studia była też tendencja do zamykania przedszkoli. W trakcie studiów nastąpiły duże zmiany m.in. powstawanie dodatkowych oddziałów zerówkowych, obowiązek dla dzieci od 6 r.ż., wysyp przedszkolu, poradnii psychologiczno-pedagogicznych, szykują się kolejne zmiany w stosunku do dzieci w wieku 3-5, więc 1Patty ma rację, że bywa cykliczność na zapotrzebowanie: bywają okresy, kiedy jest znaczny spadek, ale i momenty, kiedy wzrost na zapotrzebowanie osób z danej grupy zawodowej.

Nigdzie nie napisałam, że 100% osób z danego kierunku ma pracę w zawodzie,bo szkolnictwo wyższe można porównać do fabryk produkujących osoby z naklejką magister. Moje poprzednie posty odnoszą się tylko do faktu, że wiele osób myśli stereotypowo i uogólnia swoje myśli. Gro osób odradzających studia, które są niby wylęgarnią bezrobotnych nie mają pojęcia jakie dają możliwości i co można robić, więc powtarza zasłyszane i nieuzasadnione słówka i wyrażenia.

Tak, dziś każdy jest kreatywny, innowacyjny, twórczy a jak przychodzi co do czego, to nie wie co ma zrobić i od czego zacząć. Pewnie większość studentów też tak o sobie mówi i myśli a rzeczywistość i rozmowa z pracodawcą weryfikuje.

Odnosząc się do pozostałej grupy potencjalnych studentów przytoczonego kulturoznastwa warto zadać sobie pytanie: Jak poszukują pracy? Sama znam osoby, które złożyły CV w trzech miejscach, doszły do wniosku, że pracy nie ma. Mimo, że możliwości złożenia CV było jeszcze co najmnej 10 razy tyle. Druga sprawa ograniczanie swoich możliwości i właśnie te kreatywne osoby nie wiedzą, gdzie mogą znaleźć pracę po swoim kierunku i idą najprostszą drogą.


Podsumowując, żeby nie było nieporozumień:
- nie twierdzę, że 100% osób, kończących dany kierunek z etykietką wylęgarnia bezrobotnych ma pracę w zawodzie. Jednak bardzo często problem tkwi w samej osobie, która poszukuje pracy i nie wie jak, gdzie szukać, która zbyt szybko się poddaje,
- kończenie przyszłościowych kierunków również nie oznacza, że praca jest pewna a pracodawca czeka i będzie całował absolwenta po stopach z 5 tys. zł w zębach,
- nie twierdzę, że szkolenia, warsztaty, wymiany zagraniczne, wolontariat, staże są gwarancją pracy-nie są, ale w znacznym stopniu podwyższają szanse na pracę w zawodzie,
- praca sama się nie znajdzie, więc myślenie będę mieć papierek=pracę w zawodzie jest mylne, więc warto mieć plan awaryjny,
-bardzo często pojawia się pytanie o zarobki a studia, więc studia przyszłościowe też nie muszą oznaczać większych dochodów niż studia z kategorii 'czeka cię bezroboie',
...

[20160901857]

Idź na wątek wizażanek szukających pracy i powiedz tym biednym dziewczynom, które od dwóch lat szukają roboty w zawodzie, wysłały milion cv, są wykształcone, mają doświadczenie i wiele innych atutów, a pracy znaleźć nie mogą, bo ofert jest za mało w stosunku do ilości kandydatów, że widocznie źle szukają. Walisz takimi stereotypami, że masakra po prostu. Ja też skończyłam studia, które wzbudzają wiele kontrowersji co do ich opłacalności. Osobiście nigdy nie miałam problemów z pracą, zarabiam dobrze, rozwijam się, ostatnie moje poszukiwanie pracy trwało 2 tygodnie...a mimo to widzę ogromną konkurencję (przy rekrutacji do poprzedniej pracy pokonałam 600! osób), widzę jak niektórym jest ciężko znaleźć cokolwiek nie dlatego, że nie szukają, tylko dlatego, że matematyka jest nieprzebłagana - stosunek absolwentów do wolnych miejsc pracy jest bardzo niekorzystny. A studiowałam prawo, czyli teoretycznie kierunek interdyscyplinarny, po którym jest wiele ścieżek, a i tak wielu moim znajomym się nie udaje albo pracują za grosze.

[pedagogpisze]

Napisane przez nouvelle90

Idź na wątek wizażanek szukających pracy i powiedz tym biednym dziewczynom, które od dwóch lat szukają roboty w zawodzie, wysłały milion cv, są wykształcone, mają doświadczenie i wiele innych atutów, a pracy znaleźć nie mogą, bo ofert jest za mało w stosunku do ilości kandydatów, że widocznie źle szukają. Walisz takimi stereotypami, że masakra po prostu. Ja też skończyłam studia, które wzbudzają wiele kontrowersji co do ich opłacalności. Osobiście nigdy nie miałam problemów z pracą, zarabiam dobrze, rozwijam się, ostatnie moje poszukiwanie pracy trwało 2 tygodnie...a mimo to widzę ogromną konkurencję (przy rekrutacji do poprzedniej pracy pokonałam 600! osób), widzę jak niektórym jest ciężko znaleźć cokolwiek nie dlatego, że nie szukają, tylko dlatego, że matematyka jest nieprzebłagana - stosunek absolwentów do wolnych miejsc pracy jest bardzo niekorzystny. A studiowałam prawo, czyli teoretycznie kierunek interdyscyplinarny, po którym jest wiele ścieżek, a i tak wielu moim znajomym się nie udaje albo pracują za grosze.

Nie ma co się unosić, dyskutować też trzeba umieć.
Mam swoje zdanie a Ty masz swoje i tyle w temacie. Ja rozumiem Twoje i szanuję i tyle, nie każdy musi fanem Nutelli.

Może mieszkam w 'szczęśliwym' regionie, może znam osoby z które miały więcej szczęścia, mobilizacji i może tak jeszcze można wymieniać.

Stereotypowo? Gdybym myślała stereotypowo, to bym napisała ludzie nigdy w życiu nie wybierajcie dziennikarstwa, socjologii, pedagogiki, nauk o rodzinie, filologii o specjalnościach nauczycielskich, historii i wielu innych kierunków, bo skończycie na zmywaku albo na kasie w Biedronce

Tak, chętnie poczytam ten wątek.
Właściwie przejrzałam poprzednią część wątku https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=808643&page=7 i historie są różne. Nie odwiedziłam każdej strony, ale to uczynię, ale już teraz widzę, że nie każda poszukująca osoba ma tam doświadczenie, wykształcenie. Nie należę do osób, które zdołują i powiedzą źle szukasz, prędzej podpowiem jak i gdzie szukać.

Mam w swoim otoczeniu osoby, które zajmują się rekrutacją, więc nasłyszałam się o kwiatkach w CV, o predyspozycjach, o ilości osób na jedno miejsce.

[RozowaKlara]

Moim zdaniem i jedna i druga ma trochę racji, ale też przemyśleń, z którymi się nie zgadzam.

[wilkolak15k]

a mozecie powiedziec cos wiecej o technologi żywnosci? bo widzialam ze sporo osob napisalo, ze to studiuje. szczegolnie interesuje mnie Poznan

[magdam_90]

Jestem już po studiach, ukończyłam Dziennikarstwo i Komunikację Społeczną ze specjalizacją PR. Sporo praktycznych zajęć no i ciekawe praktyki Nie żałuję, bo sporo się nauczyłam i poznałam wielu fantastycznych ludzi.