Chłopak - po jakim czasie zaprosił do domu, kiedy poznałyście rodziców?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Ale on nie czuje
Wymuszajac to do niczego dobrego nie doprowadzisz

[Domcia2198]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86656979]Ale on nie czuje
Wymuszajac to do niczego dobrego nie doprowadzisz[/QUOTE]
Nie przykładam mu noża do gardła, nie szantażuje że jak mnie z nimi nie pozna to z nim zerwę, niczego od niego nie wymuszam, nie powiedziałam mu że ma mnie zaprosić do domu i poznać z rodzicami

[sombrina]

Napisane przez Domcia2198

Po prostu czuje taką potrzebę

A poza tym, że nie znasz jego rodziców to wszystko jest ok? Znasz jakichś jego znajomych. Może ma kiepskie relacje z rodzicami.

[Domcia2198]

Napisane przez sombrina

A poza tym, że nie znasz jego rodziców to wszystko jest ok? Znasz jakichś jego znajomych. Może ma kiepskie relacje z rodzicami.

Tak, poznałam jego znajomych. Z mamą ma bardzo dobre relacje a o tacie troche mniej mówi ale raczej też są dobre

[longway01]

My poznaliśmy swoich jeszcze przed związkiem. Moich totalnie przypadkiem i szczerze, to gdyby nie to, to nie wiem, czy bym ich do ten pory zapoznała, a mija nam 1.5 roku. Moi rodzice zawsze mieli negatywny wpływ na moje związki, mimo że z pozoru nikt by nie powiedział. Byli mili dla partnerów, ale mi truli, bo to takie typy, których nie da się zadowolić. Też miałam z mama dobry kontakt, więc dużo jej opowiadałam o moim pierwszym chłopaku i szybko i chętnie ich zapoznałam. No i cóż. Żałuję i przynajmniej jestem mądrzejsza na przyszłość. Wolę nie wtajemniczac rodziny w swoj związek. Moze twój chłopak ma podobnie.
Partnera rodzice są spoko i on lubi jak spędzamy wspólnie czas, więc dość często się spotykamy. Ale spokojnie bym mogła żyć bez tej znajomości. Zastanawia mnie, dlaczego niektórym tak się spieszy do poznawania rodziców.

Skickat från min SM-G930F via Tapatalk

[Elfir]

Napisane przez longway01

Zastanawia mnie, dlaczego niektórym tak się spieszy do poznawania rodziców.

Z bardzo prozaicznego powodu - bo rodzice zdradzą własnego syna, jeśli ten kręci.

Mam w dalszej rodzinie taki przykład. Facet jednocześnie miał trzy kobity, ale tylko jedną przedstawił rodzicom. Jak druga przypadkiem poznała rodziców, to ci natychmiast zrobili synkowi awanturę o to, że oszukuje.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Elfir

Z bardzo prozaicznego powodu - bo rodzice zdradzą własnego syna, jeśli ten kręci.

Mam w dalszej rodzinie taki przykład. Facet jednocześnie miał trzy kobity, ale tylko jedną przedstawił rodzicom. Jak druga przypadkiem poznała rodziców, to ci natychmiast zrobili synkowi awanturę o to, że oszukuje.

Ja jestem rodzicem i nigdy nie zdradzilabym mojego dziecka .
Moj syn co tydzien przyptowadza inna dziewczyne i zadnych awantur mu nie robie więc nie uogolniaj.
Dla mnie to jego prywatna sprawa z iloma dziewczynami chce sie spotykac
Nie traktuje kazdej ktora do nas przeprowadzi jako coś poważnego. Ożeni się to będzie poważne a tak wszystko może się zmienić z tygodnia na tydzień. Nie przywiązuje się do partnerow moich dzieci ,lubię ich ,goszcze ale zawsze będę stać za moim dzieckiem zdecydowanie nie będę robić awantur co do tego z kim się spotykają
Co rodzina to inne podejscie

[Elfir]

Piszesz o nastolatku, który zmienia dziewczyny co tydzień czy o dorosłym facecie, który utrzymuje stałe relacje z trzema kobietami, które o sobie nie wiedzą, w tym dwie z dziećmi?
Bo ja piszę o tym drugim przypadku.

Gdyby nie przypadek, dwie kobiety dalej żyłyby okłamywane - bo nie poznały rodziny a tym samym nie dowiedziały się, że jest inna.

[thirky]

ja poznałam parę dni temu po 1.5 roku związku bo skończyły mi się wymówki przed jego rodzicami i bratem i w końcu musiałam. najchętniej nigdy bym ich nie poznała, bo po co mi to, ale nie chcę żeby jemu gadali nad uchem.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Elfir

Piszesz o nastolatku, który zmienia dziewczyny co tydzień czy o dorosłym facecie, który utrzymuje stałe relacje z trzema kobietami, które o sobie nie wiedzą, w tym dwie z dziećmi?
Bo ja piszę o tym drugim przypadku.

Gdyby nie przypadek, dwie kobiety dalej żyłyby okłamywane - bo nie poznały rodziny a tym samym nie dowiedziały się, że jest inna.

Mój syn ma 24lata więc pisze o doroslym człowieku, mnie jego związki nawet z 3 kobietami naraz nie interesują
To jego prywatna sprawa z kim się spotyka i ode mnie żadnego opieprzu by nie dostał

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Poznawanie rodziców partnera jest dla mnie totalnie nieistotne. Czasem ich poznałam, czasem nie, ale nigdy do tego nie dążyłam.
1. Związek zaczęty jeszcze w liceum. Jego matka raz mnie gdzieś podwiozła, ojca widziałam raz w życiu przypadkiem. Nigdy nie było oficjalnego wydarzenia zapoznawczego.
2. Poznałam jego rodziców z przyczyn czysto logistycznych - po prostu w danym momencie jego dom rodzinny był najwygodniejszym miejscem do spotkania. To było po paru miesiącach związku. Ogólnie jego rodzina i rodzinne relacje męczyły mnie tak, że był to jeden z powodów zerwania.
3. Jego matka mieszkała u niego, więc poznałam ją z tego powodu od razu. Ojca widziałam 2 razy po kilku latach.
4. Nie poznałam i nie poznam, bo nawet nie mają kontaktu.

[Elfir]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86664949]Mój syn ma 24lata więc pisze o doroslym człowieku, mnie jego związki nawet z 3 kobietami naraz nie interesują
To jego prywatna sprawa z kim się spotyka i ode mnie żadnego opieprzu by nie dostał[/QUOTE]



Mnie byłoby wstyd, że coś takiego wychowałam, przed tą, którą znałabym oficjalnie. I poinformowałabym o tym, że mój własny syn to oszust. Po co marnować życie niewinnej dziewczynie?

***
Tu nie chodzi o specjalne wieczorki zapoznawcze. W większości przypadków rodziców poznaje się jakoś naturalnie w ciągu kilku miesięcy spotykania się, bo ludzie nie ukrywają swoich kontaktów z rodzicami (jeśli ich relacje są normalne) i wpadają do siebie nawzajem przy okazji, dzwonią do siebie, spotykają na rodzinnych imprezach.

Chyba, że ktoś z własnymi rodzicami kontaktu nie utrzymuje albo mieszkają na drugim krańcu świata. Ale nie jest to przypadek autorki, skoro jej chłopak u rodziców mieszka.

***
Chociaż w tym konkretnym przypadku raczej stawiam na wstyd: skrajną biedę lub alkoholizm rodziców.
Ja bym się spytała, jak widzi przyszłość z dziewczyną? Gdzie mieliby zamieszkać, jakby się zdecydowali żyć razem.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Po pierwsze moj syn to ktos a nie cos
po drugie nie widzę powodu dlaczego ja miałabym się wstydzić za działania innego dorosłego człowieka
Moje wychowanie nie ma tu nic wspólnego
Ja nie uczyłam go kraść,sypiac z dziwkami,kłamać,jeździć po pijaku itp itd A jeśli on to zrobi to będzie tylko i wyłącznie jego wstyd i jego wina nie moja
Jednego jestem pewna nie wtracalabym sie w jego związek i zdecydowanie nie informowalabym jego dziewczyn o innych bo to nie mój biznes,to ze kogoś do domu przeprowadza nie oznacza jeszcze że już są parą, dużo ludzi w dzisiejszych czasach spotyka się na seks bez zobowiązań, dlaczego miałabym się wtrącać co robi lozku mój dorosły syn ?
Ps.wydaje mi się że wielu ludzi przecenia rolę rodzica w stosunku do dorosłego dziecka
Wydaje im sie że jak zapozna Cię z mama to już jest cos powaznego
Dla mnie poznanie dziewczyny/chłopaka mojego dziecka nie ma żadnego poważnego wymiaru,nie uważam żeby to było coś specjalnego. Dziś jest ta jutro moze byc inna
Tak samo z chodzeniem na "skarge"do matki dorosłego człowieka
Ile razy czytam tutaj żeby powiedzieć jego matce jakiego chama wychowała,do czego to mialoby prowadzić?u mnie taka skarga spotkalaby się z wyproszeniem za drzwi bo ja nie czuje się odpowiedzialna za wybory mojego dorosłego dziecka tak samo jak nie wyobrażam sobie żeby moi rodzice w jakikolwiek sposób byli odpowiedzialni za moje błędne wybory
Te gadki "Jak go matka wychowała "doprowadzają mnie do szału

[groszek75]

Ja mialam najlatwiej, bo to mama przyszłego męza mnie zaczepila jak z psem spacerowalam, jakby grunt chciala wybadac , ale ze mieszkalismy w sumie blok kolo bloku to z widzenia i tak sie znało, ale nie na dzień dobry

I w sumie to ja zaczelam chodzic do niego najpierw, a po jakimś czasie dopiero on do mnie i tak zostalo

[Kelecka]

Rodzicow mojego obecnego chlopaka poznalam po pol roku. Wcale mi sie do tego nie spieszylo, bo ja raczej jestem z tych osob, ktorym poznawanie rodzicow jest do niczego niepotrzebne i stresujace, ale zostalam zaproszona na duza rodzinna impreze i nie wypadaloby mi (oraz zapewne sprawilabym mu przykrosc) odmowic.

[Elfir]

Ja bym jednak uprzedziła, bo sama chciałabym być uprzedzona, gdybym była na miejscu tych kobiet.
Na zasadzie: "nie wiesz jak się zachować, zachowuj się porządnie" .
A porządnie, znaczy uczciwie wobec innych ludzi.

Najgorsza jest właśnie ludzka obłuda. Wszyscy dookoła wiedza, że ktoś bliski cię oszukuje, ale nikt nie piśnie słówka, bo "nie jego sprawa".

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Elfir

Ja bym jednak uprzedziła, bo sama chciałabym być uprzedzona, gdybym była na miejscu tych kobiet.
Na zasadzie: "nie wiesz jak się zachować, zachowuj się porządnie" .
A porządnie, znaczy uczciwie wobec innych ludzi.

Najgorsza jest właśnie ludzka obłuda. Wszyscy dookoła wiedza, że ktoś bliski cię oszukuje, ale nikt nie piśnie słówka, bo "nie jego sprawa".

Ty byś uprzedziła a ja nie
Ja stawiam wyżej lojalnosc wobec mojej rodziny niż wobec obcej mi osoby
Jak by mi się coś wybitnie nie podobało to najwyżej powiedziałabym to synowi na osobnosci ale wybór co dalej zostawiłabym jemu

[MATRIX266]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86668950]Tu byś uprzedził a ja nie
Ja stawiam wyżej lojalnosc wobec mojej rodziny niż wobec obcej mi osoby
Jak by mi się coś wybitnie nie podobało to najwyżej powiedziałabym to synowi na osobnosci Ale wybór zostawiłabym jemu[/QUOTE]

Dziwne zachowanie, dla mnie prawidłowa reakcja jest jak opisuje elfir.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez MATRIX266

Dziwne zachowanie, dla mnie prawidłowa reakcja jest jak opisuje elfir.

a dla mnie nie i co teraz?

[MATRIX266]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86669082]a dla mnie nie i co teraz?[/QUOTE]

Nic twoja sprawa.Jak bym wiedził,że mój syn oszukuje kogoś itp, to dążył bym do tego aby się to zakończyło z jego inicjatywy a jak nie, to bym wyjawił prawdę drugiej osobie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez MATRIX266

Nic twoja sprawa.Jak bym wiedził,że mój syn oszukuje kogoś itp, to dążył bym do tego aby się to zakończyło z jego inicjatywy a jak nie, to bym wyjawił prawdę drugiej osobie.

No to super, tylko że xfrida nie pisała, że jej syn kogoś oszukuje. Przyprowadzanie różnych dziewczyn do domu to nie jest z automatu oszukiwanie.

[MATRIX266]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86669122]No to super, tylko że xfrida nie pisała, że jej syn kogoś oszukuje. Przyprowadzanie różnych dziewczyn do domu to nie jest z automatu oszukiwanie.[/QUOTE]

Ale była mowa o takiej hipotezie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez MATRIX266

Ale była mowa o takiej hipotezie.

Przy czym to nie była hipoteza xfridy. Ona pisała, że nie interesuje się związkami syna, a co za tym idzie nie wie jakie panują w nich zasady. Bo to nie jej sprawa.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez MATRIX266

Nic twoja sprawa.Jak bym wiedził,że mój syn oszukuje kogoś itp, to dążył bym do tego aby się to zakończyło z jego inicjatywy a jak nie, to bym wyjawił prawdę drugiej osobie.

No to fajnie ,jakbym miala takiego rodzica co by mnie podkablowywal do innych to bym nie chciała go znać więc dobrze że nie jesteśmy rodzina ;-)