Delegacja z pracy

[asienka_1005]

Witajcie. Temat delegacji z pracy nurtuje mnie od dłuższego czasu i z Narzeczonym zastanawiamy się jak najlepiej postąpić w przypadku zaproszenia/ zawiadomienia delegacji.
Niedawno zaczęłam nową pracę i jedna z dziewczyn za dwa tygodnie wychodzi za mąż. Ekipa z mojej zmiany rzecz jasna od razu zaczęła wymyślać, co by jej tu kupić, była składka na prezent... Ale zdziwiły się, gdy zawiadomienie dostała tylko główna kierowniczka z wyraźnym słownym zaznaczeniem, że tylko i wyłącznie w przypadku jej nieobecności z ważnego powodu, może sama wyznaczyć trzyosobową delegację do kościoła... I teraz siedzą i się zastanawiają- czy powinny kupić ten prezent? Czy dołożyć się jako grupa do prezentu kierowniczki? Czy w ogóle zostawić temat a tylko złożyć jako grupa życzenia? Czy mimo dania przez tę dziewczynę zawiadomienia dla kierowniczki, powinna iść ta trzyosobowa grupka? Przecież z kościoła nikt ich nie wygoni?

Pamiętam, jak moja siostra wychodziła za mąż (jest fryzjerką). Jej wesele nie było robione "od talerzyka" tylko takie typowo duże, bez ograniczeń. I pamiętam, że od niej z salonu do kościoła przyszło 10 babeczek! I co? Przyszły też na wesele... I tylko dzięki temu, że nie było "porcjowania" jedzenia i siedzeń, bawiły się do białego rana. Zapomniałam dodać, że przyszły bez osób towarzyszących...

Jak postąpić z delegacją? Dawać zawiadomienie czy zaproszenie? I komu- kierownikowi, szefowi (pracuję w sieci, kierownik danej placówki jest moim takim bezpośrednim zwierzchnikiem). A może ogólnie delegacji? Jeśli tak, to ile osób? I na co- na ślub czy wesele też?
Troszkę panikuję Ale sytuacja w mojej pracy zmotywowała mnie do zadania tego pytania Powszechnie wiadomo, że jest to problem natury finansowej.
Ślubu się nie ukryje (nikt tego zresztą nie chce), ale na mojej zmianie jest nieco ponad 10 osób i wiadomo, że nikt nie jest mi na tyle "bliski", że nie wyobrażam sobie wesela bez niego
Chcielibyśmy uniknąć głupich czy krępujących sytuacji...

[nynka_1987]

Nie ma chyba obowiązku ani zwyczaju zapraszania na ślub i wesele ludzi z pracy tylko dlatego, że z nimi pracujesz Zaprasza się te osoby, które w jakiś sposób są dla Ciebie ważne, a z tego co mówisz w miejscu pracy nie masz takich osób. Ja tu problemu nie widzę: bierzesz ślub i nie musisz się przed nikim tłumaczyć z tego kogo zapraszasz.

[asienka_1005]

Napisane przez nynka_1987

Nie ma chyba obowiązku ani zwyczaju zapraszania na ślub i wesele ludzi z pracy tylko dlatego, że z nimi pracujesz

Obowiązek może to nie jest, ale zwyczaj na pewno.

[agusiajnw]

Napisane przez nynka_1987

Nie ma chyba obowiązku ani zwyczaju zapraszania na ślub i wesele ludzi z pracy tylko dlatego, że z nimi pracujesz Zaprasza się te osoby, które w jakiś sposób są dla Ciebie ważne, a z tego co mówisz w miejscu pracy nie masz takich osób. Ja tu problemu nie widzę: bierzesz ślub i nie musisz się przed nikim tłumaczyć z tego kogo zapraszasz.

Obowiązek niby nie, ale kłania się słynne słówko wypadałoby
Nie wiem jak jest z delegacją, bo ja rozdawałam jedno zaproszenie na dział - łącznie ok 40 osób (a i tak rozdawałam tylko najbliższym działom bo by wyszło ponad 100 osób ). Przyszły 3
oczywiście na sam ślub.

[asienka_1005]

Napisane przez agusiajnw

Obowiązek niby nie, ale kłania się słynne słówko wypadałoby
Nie wiem jak jest z delegacją, bo ja rozdawałam jedno zaproszenie na dział - łącznie ok 40 osób (a i tak rozdawałam tylko najbliższym działom bo by wyszło ponad 100 osób ). Przyszły 3
oczywiście na sam ślub.

"Wypadałoby" nabiera w związku ze ślubem wyjątkowego charakteru
Właśnie też słyszałam, że trzy osoby delegacji to taki standard tylko jak to rozwiązać?
Gdy mój Brat miał ślub, przyszedł (tylko do kościoła) osobiście szef. Dał przepiękny bukiet kwiatów, tysiaka w kopercie i złożył życzenia gratulując tak wyjątkowego dnia. Mówił, że nie chce robić problemu, a i firma czeka
Tak też widać, że ludzie różnie podchodzą.

---------- Dopisano o 12:42 ---------- Poprzedni post napisano o 12:40 ----------

Chociaż spotkałam się na ślubie kolegi Narzeczonego z taką sytuacją, że przyszła delegacja z pracy (trzy osoby)- zaproszone tylko do kościoła. Po kościele goście się zbierają do restauracji, a delegacja zabiera się z gośćmi i sru na salę
Kolega wychodził z siebie, bo co z tym zrobić? Wygonić? Wyprosić po rosole? Wyszli po oczepinach, ale niesmak został...

[aniyam]

Z tego co wiem jeśli dasz zawiadomienie to jest to tylko powiadomienie o ślubie i ewentualne zaproszenie do kościoła, jeśli dasz zaproszenie to już jest to także zaproszenie na wesele. Ja do pracy dałam zawiadomienie i przyszła do kościoła delegacja 3 osób z pracy, nikt nie miał problemu, ze nie jest zaproszony na wesele. Jeśli nie jesteś związana w pracy z nikim blisko wystarczy zawiadomienie. Ogólnie przyjęło się, że zazwyczaj z pracy idzie do kościoła delegacja 3 osób. W pracy można też delikatnie napomknąć, że zapraszasz tylko do kościoła, no chyba, że chcesz to możesz dodaać, że masz np 3 miejsca na przyjęciu weselnym zarezerwowane dla delegacji.

[agusiajnw]

Napisane przez aniyam

Z tego co wiem jeśli dasz zawiadomienie to jest to tylko powiadomienie o ślubie i ewentualne zaproszenie do kościoła, jeśli dasz zaproszenie to już jest to także zaproszenie na wesele. Ja do pracy dałam zawiadomienie i przyszła do kościoła delegacja 3 osób z pracy, nikt nie miał problemu, ze nie jest zaproszony na wesele. Jeśli nie jesteś związana w pracy z nikim blisko wystarczy zawiadomienie. Ogólnie przyjęło się, że zazwyczaj z pracy idzie do kościoła delegacja 3 osób. W pracy można też delikatnie napomknąć, że zapraszasz tylko do kościoła, no chyba, że chcesz to możesz dodaać, że masz np 3 miejsca na przyjęciu weselnym zarezerwowane dla delegacji.

to ja znam inną charakterystykę:
zawiadomienie - jak tylko informujesz, że wychodzisz za mąż i nic poza tym (nikogo nie zapraszasz)
zaproszenie - zapraszasz na ślub i ewentualnie wesele. Jeśli w zaproszeniu nie ma wzmianki o zaproszeniu na zabawę weselną to logicznym jest że gość jest zaproszony tylko i wyłącznie na sam ślub.

[asienka_1005]

Napisane przez agusiajnw

to ja znam inną charakterystykę:
zawiadomienie - jak tylko informujesz, że wychodzisz za mąż i nic poza tym (nikogo nie zapraszasz)
zaproszenie - zapraszasz na ślub i ewentualnie wesele. Jeśli w zaproszeniu nie ma wzmianki o zaproszeniu na zabawę weselną to logicznym jest że gość jest zaproszony tylko i wyłącznie na sam ślub.

Właśnie tak samo zawsze myślałam. Są zawiadomienia, zaproszenia na ślub oraz zaproszenia na ślub i wesele.
Choć ta dziewczyna, o której pisałam w pierwszym poście dała naszej kierowniczce zawiadomienie z informacją gdzie i o której jest ślub i prosiła, że gdy ta nie będzie mogła przyjść, to sama ma wyznaczyć delegację.

[Almariel]

Ja myślę, że w każdym miejscu pracy inaczej to wygląda. Nie wyobrażam sobie, żeby wszyscy z którymi się pracuje zwalili się na wesele.
U nas jest tak, że daje się zaproszenie przełożonemu, a później ono sobie gdzieś wisi w widocznym miejscu i wspólpracownicy mogą sobie zobaczyć. Zaprasza się delegację. U nas to jest tak, że pracownicy między sobą ustalają kto idzie w delegacji i osoby te (zazwyczaj 3) idą na wesele.
U mojej mamy w pracy natomiast jest tak, że delegacja w ogóle nie idzie do Kościoła, tylko zjawia się gdzieś w połowie wesela z życzeniami i kwiatami, tańczą z Parą Młodą, trochę posiedzą i idą do domu. Także różnie to bywa, chyba w każdym miejscu pracy się jakoś tam utarło. Ja uważam, że wypada choćby zawiadomić i do Kościoła zaprosić ,może nie konkretne osoby, ale tak ogólnie.

[asienka_1005]

Napisane przez Almariel

Ja myślę, że w każdym miejscu pracy inaczej to wygląda. Nie wyobrażam sobie, żeby wszyscy z którymi się pracuje zwalili się na wesele.
U nas jest tak, że daje się zaproszenie przełożonemu, a później ono sobie gdzieś wisi w widocznym miejscu i wspólpracownicy mogą sobie zobaczyć. Zaprasza się delegację. U nas to jest tak, że pracownicy między sobą ustalają kto idzie w delegacji i osoby te (zazwyczaj 3) idą na wesele.
U mojej mamy w pracy natomiast jest tak, że delegacja w ogóle nie idzie do Kościoła, tylko zjawia się gdzieś w połowie wesela z życzeniami i kwiatami, tańczą z Parą Młodą, trochę posiedzą i idą do domu. Także różnie to bywa, chyba w każdym miejscu pracy się jakoś tam utarło. Ja uważam, że wypada choćby zawiadomić i do Kościoła zaprosić ,może nie konkretne osoby, ale tak ogólnie.

Ja najczęściej spotykałam się z sytuacjami, gdzie delegacja albo przyszła tylko do kościoła, albo do kościoła i na salę (ale tylko na obiad). To rozwiązanie jest najlepsze, tym bardziej, że niekoniecznie chce się spędzać ten szczególny czas z osobami z pracy
Też tak myślałam, żeby zawiadomienie wręczyć kierowniczce, ona to ogłosi i ewentualnie dobierze sobie dwie osoby, które będą jej towarzyszyć... No ale to się zobaczy.
Podobnie zresztą zrobi pewnie mój Tż, który jest zawodowym kierowcą i siłą rzeczy nie ma kolegi zza biurka, tylko innych kierowców.
Ciekawi mnie jak to zrobiły inne dziewczyny. Z niecierpliwością czekam na opinie!

[XxXJuSstiii]

Akurat u mojego męża w pracy nie zostawia się zaproszeń, zawiadomień. Po prostu powiedział, że się żeni a już między sobą ustalali kto idzie do kościoła i na wesele. Jeszcze tylko później dopowiedział, że zapraszamy z osobami towarzyszącymi.
Ale u nich tak już jest.

Ja bym chyba dała takie zaproszenie (jeśli chcesz ich na weselu) czy zawiadomienie (jeśli tylko o ślub chodzi) kierownikowi i dodała, że zapraszasz ja ślub i wesele i żeby zabrała ze sobą jakieś 2 osoby

U nas delegacja z pracy męża i klubu sportowego była na weselu jakoś do 1.00 i nie byli od początku wesela a dopiero od kawy.
Koledzy z pracy nie byli w kościele ale z klubu owszem

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez asienka_1005

Jak postąpić z delegacją? Dawać zawiadomienie czy zaproszenie? I komu- kierownikowi, szefowi (pracuję w sieci, kierownik danej placówki jest moim takim bezpośrednim zwierzchnikiem). A może ogólnie delegacji? Jeśli tak, to ile osób? I na co- na ślub czy wesele też?

Zaproszenie przekazałam dyrekcji, ale było skierowane do niej oraz do pozostałych pracowników. Do kościoła przyszło 6 osób - ci, którzy chcieli i którym pasowało, nikt nie wyznaczał odgórnie delegacji. Przynieśli kwiaty i pieniądze - każdy się złożył. Po ślubie zaniosłam do pracy ciasto w ramach podziękowania
Pozostałe osoby, które brały ślub, robiły tak samo

Napisane przez aniyam

Z tego co wiem jeśli dasz zawiadomienie to jest to tylko powiadomienie o ślubie i ewentualne zaproszenie do kościoła, jeśli dasz zaproszenie to już jest to także zaproszenie na wesele.

Ja dałam zaproszenie i było wyraźnie napisane, że zapraszam na ślub. Nie wspomniałam o przyjęciu i nikomu by nawet do głowy nie przyszło pchać się do restauracji

[madziares25]

Ja wywiesiłam zawiadomienie w pracy o ślubie.
Większość osób, a pracuje u nas ok.100 się złożyła, a do kościoła przyszło 12 osób, dali nam kwiaty, złożyli życzenia, a my w ramach tego daliśmy im skrzynkę, a w niej 7 połówek wódki, 7 drinków sobieski, dwa wina, szampan, cukierki, chlebek kanapkowy i kiełbaskę na zagrychę, plastikowe kubeczki i serwetki.
Ekipa zabrała i poszła do jednej z tych osób na działkę i sobie popili.

---------- Dopisano o 20:59 ---------- Poprzedni post napisano o 20:57 ----------

Oprucz tego w poniedziałek zaraz po poprawinach zawiozłam do pracy cukierki, cole, sprite, fante, soki, ciasta, owoce, kawę, herbatkę, cappucino.
W ramach poczęstunku dla osób, które się składały, a nie przyszły do kościoła.
Do kierownika i jego pomocników zaniosłam podobną, ale mniejszą paczuszkę.
Każdy był zadowolony

[AgusiekT]

Jestem nauczycielką, pracuję w dwóch szkołach.
I teraz: z jednej ze szkół prywatnie zaprosiłam moją dyrektorkę, bo akurat dość dobrze się dogadujemy, oczywiście na ślub i wesele wraz z osobą towarzyszącą. Z tej samej szkoły zaprosiłam trzyosobową delegację. W momencie wręczania zaproszenia wprost powiedziałam, że delegacja zostaje także na weselu i nie życzę sobie, żeby uciekały zaraz po obiedzie. Znamy się już ładnych parę lat, więc moje koleżanki wiedziały na czym stoją, bo im wprost powiedziałam, zaznaczyłam też, że delegacja standardowo 3- osobowa, sytuacja była jasna.

W drugiej szkole zaproszenie wręczyłam na ręce dyrektora, wszystkich zaprosiłam do kościoła i zaznaczyłam, że oficjalna delegacja normalnie zostaje na weselu i bawi się jak najdłużej.

I nie było problemu, po prostu trzeba od razu jasno zaznaczyć co i jak i wtedy wszyscy wiedzą, nie ma niedomówień, proszenia pod kościołem (bo też już o czymś takim słyszałam). Zresztą, to na pewno zależy od tego jak dogadujemy się ze współpracownikami, jak długo się znamy, itp. Ja chciałam moje koleżanki na weselu i one o tym wiedziały.

[LadyWhisper]

ja pracuję w sklepie w ch, pracujemy na zmianach 12godzinnych po 2 osoby, więc chcąc nie chcąc jesteśmy ze sobą bardzo, bardzo blisko; na ślub i wesele zaprosiłam 2 dziewczyny, a kierowniczkę powiadomiłam, że biorę ślub i zapraszam do kościoła, dziewczyny tzw. weekendówki w ogóle nie zapraszałam. A że ch jest otwarte 7 dni w tygodniu, ktoś musi pracować, więc i tak wiem, że kierowniczki nie będzie, ale wypadało powiadomić

Za to u mojego M. w pracy raczej nikt nie zaprasza, ani delegacji, ani zwierzchnika, po prostu po weselu wpada do pracy z ciastem, napojami i tyle chociaż i tak bym wolała, żeby kogoś chociaż powiadomił

[Daria_Amelia]

My daliśmy zaproszenie dla 3 osobowej delegacji, ale u nas przeważnie jest tak, że delegacja nie przychodzi do Kościoła tylko na wesele, ale później koło 22.
I teraz pytanie jak liczyć te osoby ? Normalnie od talerzyka czy nie podawać restauracji tylko zostawić 3 puste nakrycia i mają jeść to co na stołach?

[Elfir]

My w pracy kupowałyśmy tylko kwiaty.