Rzeczy, które zachwycają wszystkich poza Wami + offtopy, część 2.:)

[NocnaWiedma]

Napisane przez patiasym

Dlatego muszę sama się przekonać czy faktycznie jest z nią aż tak źle. W moich wspomnieniach to raczej wyidealizowany opis beztroskiego dzieciństwa na wsi. Tym bardziej, że lubiłam zawsze Lindgren, a Pippi i Ronję córkę zbójnika uważałam za bardzo pozytywne postaci.

A Pippi ciągle wspaniała. Niezależna, samostanowiaca o sobie dziewczyna z koniem na werandzie dobra w każdych czasach .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[linaya]

Napisane przez kasztanka3

To ja ani Siesickiej,
Mialam za to od kuzynki serie ksiazek z wczesnych lat 90-tych "Filipinka poleca" (a Filipinka byla moim ulubionym magazynem mlodziezowym) i tam bylo sporo naprawde fajnych ksiazek.

Pjona! Do tej pory mam stare numery F. z lat 90.



A Jeżycjada skiepściła się tak mniej więcej od Języka Trolli. Ale z rozpędu przeczytałam wszystkie tomy, te najnowsze też. Z ciekawości poznawczej przeczytam kolejny, gdy się ukaże.

[megamag]

Napisane przez Limonka2738

Ja pamiętam, że mnie Ania wkurzyła, bo poszła na uniwerek, była jedną z lepszych studentek, żeby siedzieć w domu jako pani doktorowa.

Nie mogłam dalej czytać.

Ja wiem, takie czasy. I nie krytykuję L.M. Montgomery. Ale te książki do pewnego momentu były dość wyzwolone, a tu nagle takie coś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wtedy raczej trudno było to pogodzić. Sama Montgomery nigdy za mąż nie wyszła, po części z tych powodów. Czytałam jej pamiętniki jako dziecko, które mi się w sumie bardziej podobały niż książki. Też były takie słodko-gorzkie. Bo niby postawiła na swoim, dała radę żyć z pisania, ale trochę to było samotne życie. Przez dłuższy czas mieszkała ze zdziwaczałą ciotką (która robiła jej wyrzuty, że ta chce wziąć porządną kąpiel raz na dwa tygodnie - serio, pamiętam to). Miała też epizod zakochania w dalekim kuzynie, z którego świadomie zrezygnowała, ale jednak nie bez bólu. Pewnie swojej bohaterce chciała dać trochę jednego i drugiego: trochę tej wymarzonej edukacji, ale żeby miała też jakieś życie rodzinne.

Musierowicz coś tam czytałam, ale kompletnie tego nie pamiętam, wiec chyba nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Z Montgomery polubiłyśmy się bardziej, pewnie przez ten pamiętniki. Jeśli zaś chodzi o Lindgren, to "Dzieci z Bullerbyn" uwielbiałam, za to Pippi nie cierpiałam, działała mi na nerwy ta bohaterka.

[linaya]

Napisane przez megamag

Wtedy raczej trudno było to pogodzić. Sama Montgomery nigdy za mąż nie wyszła, po części z tych powodów. Czytałam jej pamiętniki jako dziecko, które mi się w sumie bardziej podobały niż książki. Też były takie słodko-gorzkie. Bo niby postawiła na swoim, dała radę żyć z pisania, ale trochę to było samotne życie. Przez dłuższy czas mieszkała ze zdziwaczałą ciotką (która robiła jej wyrzuty, że ta chce wziąć porządną kąpiel raz na dwa tygodnie - serio, pamiętam to). Miała też epizod zakochania w dalekim kuzynie, z którego świadomie zrezygnowała, ale jednak nie bez bólu. Pewnie swojej bohaterce chciała dać trochę jednego i drugiego: trochę tej wymarzonej edukacji, ale żeby miała też jakieś życie rodzinne.

Seria o Ani mnie nie powaliła (kolejne tomy czytałam jakoś po 20 r.ż.), za to seria o Historynce i Błękitny Zamek to były jedne z moich ulubionych książek wieku nastoletniego

[megamag]

Napisane przez linaya

Seria o Ani mnie nie powaliła (kolejne tomy czytałam jakoś po 20 r.ż.), za to seria o Historynce i Błękitny Zamek to były jedne z moich ulubionych książek wieku nastoletniego

"Błękitny zamek" też bardzo lubiłam. Zauważyłam po netach, że wiele osób podaje to jako swoją ulubioną książkę Montgomery.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez megamag

"Błękitny zamek" też bardzo lubiłam. Zauważyłam po netach, że wiele osób podaje to jako swoją ulubioną książkę Montgomery.

Musze w takim razie przeczytac.

[martaakow]

Napisane przez kasztanka3

Mnie to az tak nie przeszkadzalo, zrzucam to na roznice kulturowe miedzy tamta epoka a obecna rzeczywistoscia.

Ja dokładnie tak samo. Mając świadomość, że książka była pisana prawie 120 lat temu, nie oczekuję od niej, że główna bohaterka będzie kobietą niezależną na miarę naszych czasów.
Taka była wtedy rzeczywistość i nie psuje mi to książki.

A o Dzieciach z Bullerbyn mam podobne wspomnienie - że to takie sielankowe dzieciństwo na wsi.

[Limonka2738]

Napisane przez martaakow

Ja dokładnie tak samo. Mając świadomość, że książka była pisana prawie 120 lat temu, nie oczekuję od niej, że główna bohaterka będzie kobietą niezależną na miarę naszych czasów.
Taka była wtedy rzeczywistość i nie psuje mi to książki.

A o Dzieciach z Bullerbyn mam podobne wspomnienie - że to takie sielankowe dzieciństwo na wsi.

Ja to wiem. Ale tym bardziej mnie to wkurza, że kiedyś tak było i nie mogę już czerpać przyjemności z lektury.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Od kilku dni przed moją galerią straszy wielki plakat zapowiadający film 365 dni - nie mogę uwierzyć w to, że ten chłam jest bestsellerem.

[Limonka2738]

Napisane przez Finlora

Od kilku dni przed moją galerią straszy wielki plakat zapowiadający film 365 dni - nie mogę uwierzyć w to, że ten chłam jest bestsellerem.

A co to?Bo wszyscy piszą, jakie to straszne, a ja nie wiem, o co chodzi.


Wiem, że film, ale nie wiem, o czym.

[Finlora]

Napisane przez Limonka2738

A co to?Bo wszyscy piszą, jakie to straszne, a ja nie wiem, o co chodzi.


Wiem, że film, ale nie wiem, o czym.

Taka polska wersja 50 twarzy Greya, tyle że jeszcze gorsza
Z syndromem sztokholmskim w tle.
To, że to coś jest bestsellerem, naprawdę źle świadczy o polskim społeczeństwie...

[Limonka2738]

Napisane przez Finlora

Taka polska wersja 50 twarzy Greya, tyle że jeszcze gorsza
Z syndromem sztokholmskim w tle.
To, że to coś jest bestsellerem, naprawdę źle świadczy o polskim społeczeństwie...

Aaaaaa... Ja myślałam, że to to nowe o aborcji, co kobieta płakała i w ogóle strasznie przeżyła i aborcji nie wolno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez Limonka2738

Aaaaaa... Ja myślałam, że to to nowe o aborcji, co kobieta płakała i w ogóle strasznie przeżyła i aborcji nie wolno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czytalam kiedys o jakims filmie o kobiecie, ktora chyba pracowala w klinice planowania rodziny, a potem z jakiegos powodu sie nawrocila i jest wielka przeciwniczka aborcji i zabijanie dzieci jest zle bla bla bla.
Nie rozumiem sensu robienia takich filmow, jedyne, co z tego wynika, to guanoburze w internetach.

[ojejuniu1974]

Napisane przez megamag

Wtedy raczej trudno było to pogodzić. Sama Montgomery nigdy za mąż nie wyszła, po części z tych powodów. Czytałam jej pamiętniki jako dziecko, które mi się w sumie bardziej podobały niż książki. Też były takie słodko-gorzkie. Bo niby postawiła na swoim, dała radę żyć z pisania, ale trochę to było samotne życie. Przez dłuższy czas mieszkała ze zdziwaczałą ciotką (która robiła jej wyrzuty, że ta chce wziąć porządną kąpiel raz na dwa tygodnie - serio, pamiętam to). Miała też epizod zakochania w dalekim kuzynie, z którego świadomie zrezygnowała, ale jednak nie bez bólu. Pewnie swojej bohaterce chciała dać trochę jednego i drugiego: trochę tej wymarzonej edukacji, ale żeby miała też jakieś życie rodzinne.

Musierowicz coś tam czytałam, ale kompletnie tego nie pamiętam, wiec chyba nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Z Montgomery polubiłyśmy się bardziej, pewnie przez ten pamiętniki. Jeśli zaś chodzi o Lindgren, to "Dzieci z Bullerbyn" uwielbiałam, za to Pippi nie cierpiałam, działała mi na nerwy ta bohaterka.

Montgomery wyszła za mąż za pastora i miała z nim dzieci.

[smerfetk_a]

Napisane przez megamag

Wtedy raczej trudno było to pogodzić. Sama Montgomery nigdy za mąż nie wyszła, po części z tych powodów. Czytałam jej pamiętniki jako dziecko, które mi się w sumie bardziej podobały niż książki. Też były takie słodko-gorzkie. Bo niby postawiła na swoim, dała radę żyć z pisania, ale trochę to było samotne życie. Przez dłuższy czas mieszkała ze zdziwaczałą ciotką (która robiła jej wyrzuty, że ta chce wziąć porządną kąpiel raz na dwa tygodnie - serio, pamiętam to). Miała też epizod zakochania w dalekim kuzynie, z którego świadomie zrezygnowała, ale jednak nie bez bólu. Pewnie swojej bohaterce chciała dać trochę jednego i drugiego: trochę tej wymarzonej edukacji, ale żeby miała też jakieś życie rodzinne.

Musierowicz coś tam czytałam, ale kompletnie tego nie pamiętam, wiec chyba nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Z Montgomery polubiłyśmy się bardziej, pewnie przez ten pamiętniki. Jeśli zaś chodzi o Lindgren, to "Dzieci z Bullerbyn" uwielbiałam, za to Pippi nie cierpiałam, działała mi na nerwy ta bohaterka.

Napisane przez ojejuniu1974

Montgomery wyszła za mąż za pastora i miała z nim dzieci.

Właśnie trochę poczytałam na jej temat i nic nie pasuje.
- wyszła za mąż i miała dzieci
- ciotkę uwielbiała, wychowywali ją "zimni" dziadkowie
- była zaręczona z kuzynem ale zerwała zaręczyny
- była wykształcona, podobnie jak Ania była nauczycielką a potem uczyła się na uniwersytecie

Ogólnie widzę że sporo wątków Ani to jej życie

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

[khloe]

Nie zachwyca mnie #dollypartonchallenge na Instagramie. Już tym rzygam, jak co druga osoba wstawia ten kolaż.zdjec.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez khloe

Nie zachwyca mnie #dollypartonchallenge na Instagramie. Już tym rzygam, jak co druga osoba wstawia ten kolaż.zdjec.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O tak...

[brandie]

Ja się właśnie zastanawiałam co to jest i skąd się wzięło, bo widziałam te kolaże na grupach króliczych i fanpejdżach Rammstein. Wizaż óczy. Królicze mnie bawią Screenshot_2020-01-24-16-59-20-534_com.facebook.lite.jpg

[Finlora]

Mnie bawią psie i kocie. Ludzkie nie.

[smerfetk_a]

Ja nie wiem o co chodzi i po co to

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

[kasztanka3]

Napisane przez Finlora

Mnie bawią psie i kocie. Ludzkie nie.

Mnie tak samo, mam na whatsappie grupowy czat z kolezankami zwiazany z naszymi zwierzakami i akurat dzisiaj zrobilysmy kolaz zdjec zwierzakow wlasnie

[patiasym]

Sprawdziłam co to. Nudne Ani zwierzęce a ni ludzkie mnie szczególnie nie bawią. Ale ten roślinny coś w sobie ma

[khloe]

Napisane przez smerfetk_a

Ja nie wiem o co chodzi i po co to

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

https://www.google.com/amp/s/noizz.p...-i/y6r6v18.amp



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez khloe

https://www.google.com/amp/s/noizz.p...-i/y6r6v18.amp



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O. To wiele tłumaczy.

Dalej mnie nie śmieszy, ale te oryginalne wersje z gwiazdami są ciekawe do pooglądania.

Natomiast te przeróbki to porażka trochę, ale też - co kto lubi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

[khloe]

Napisane przez Finlora

Hahaha w punkt

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[smerfetk_a]

Napisane przez khloe

https://www.google.com/amp/s/noizz.p...-i/y6r6v18.amp



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki!

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

[megamag]

Napisane przez smerfetk_a

Właśnie trochę poczytałam na jej temat i nic nie pasuje.
- wyszła za mąż i miała dzieci
- ciotkę uwielbiała, wychowywali ją "zimni" dziadkowie
- była zaręczona z kuzynem ale zerwała zaręczyny
- była wykształcona, podobnie jak Ania była nauczycielką a potem uczyła się na uniwersytecie

Ogólnie widzę że sporo wątków Ani to jej życie

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

Mogłam coś pokręcić, bo jednak czytałam to ponad 20 lat temu. W Wiki rzeczywiście jest, że wyszła za mąż, ale późno jak na tamte czasy (w wieku 37 lat). Pamiętniki były z wcześniejszego okresu.

[Ervisha]

Zastanawia mnie jedna rzecz... tyle mówi się ze kupowanie awokado jest nieekologiczne i nie etyczne bo szkodzi na środowisko, bo ludzie są wykorzystywani bo zużywa się całą masę wody... i tak dalej... a jak zauwazono w innym wątku podobnie jest z plantacją kakaowca czy hodowlą zwierząt pod ubój

[kolorowe_jaskolki]

Napisane przez Ervisha

Zastanawia mnie jedna rzecz... tyle mówi się ze kupowanie awokado jest nieekologiczne i nie etyczne bo szkodzi na środowisko, bo ludzie są wykorzystywani bo zużywa się całą masę wody... i tak dalej... a jak zauwazono w innym wątku podobnie jest z plantacją kakaowca czy hodowlą zwierząt pod ubój

Ja nie jestem wege, ale ten argument z awokado to zawsze odbierałam jako kolejny bezsensowny argument, żeby tylko obrazić wege i wytknąć im 'hipokryzje'. Tak jakby każdy weganin te awokado jadł + żaden nie-weganin nigdy nie tknął. A też jak kiedyś widziałam statystyki, to masowy ubój zwierząt, zwłaszcza wołowiny, najbardziej przyczynia się do masakrowania ekologii. Wydaje mi się, że to po prostu odwracanie uwagi od prawdziwego problemu, tak samo jak z tymi wszystkimi akcjami 'stop plastikowi' ze słomkami, kubkami, foliówkami etc.