Dlaczego pasemka blond zrobiły się zielone??

[alex_1987]

Witam. Mam nadzieję, że ktoś będzie w stanie odpowiedzieć na moje pytanie. Mój naturalny kolor włosów to ciemny blond. Kilka lat temu po raz pierwszy miałam rozjaśniane włosy, fryzjer zrobił mi pasemka jasny blond (używał do tego tego błękitnego rozjaśniacza). Efekt był super, miałam moje wymarzone włoski koloru jasny blond. Niestety, nie nacieszyłam się nimi zbyt długo, bowiem po około 2-3 miesiącach od rozjaśniania, pasemka zaczynały nabierać jasnozielonej / seledynowej poświaty. W końcu po ładnych blond pasemkach nie było śladu, a w zamian miałam zielone włosy! Jakaś masakra, wszyscy pytali się, czy specjalnie farbowałam włosy na zielono :/ Nic z tym nie zrobiłam, nie poszłam do fryzjera, uznałam, że może fryzjer użył przeterminowanego rozjaśniacza i to był jego błąd. Pół roku później (moje zielone pasemka nie odrosły i wciąż gdzie niegdzie było je widać) wybrałam się do innego tym razem fryzjera (miał super opinię, więc wierzyłam, że tym razem nie będzie żadnych niespodzianek). Fryzjerka rozjaśniła mi te zielonkawe pasemka na jasny blond, również użyła błękitnego rozjaśniacza. Zaleciła mi także kupienie specjalnego szamponu i odżywki do rozjaśnianych włosów, więc tym razem nie ryzykowałam i wydałam sporo kasy na te profesjonalne produkty. Zagwarantowała mi także, że nie będzie żadnych skutków ubocznych. Ha, no i co się stało?? Otóż, już nawet nie po 2-3 mies., ale po miesiącu moje pasemka znów nabrały tej ohydnej seledynowej poświaty!!!! To jakby te moje włosy wyżarły tej kolor jasny blond... Nie miałam pojęcia o co chodzi, stwierdziłam, że pasemka nie są dla mnie Po tych dwóch niemiłych incydentach postanowiłam już nie rozjaśniać włosów, bo ciemny blond już lepszy niż zielony!!! Ale teraz, kiedy już mi te moje włosy całkowicie odrosły, kusi mnie, by znów iść do fryzjera i zrobić sobie pasemka. Tylko nie wiem, żeby znowu nie było takiego rezultatu... Jej, może Wam się kiedyś też coś takiego przydarzyło? Może wiecie, dlaczego tak mi się stało z włosami? Będę bardzo wdzięczna za pomoc!

[Mia1612]

A może chodziłaś często na basen? Podobno od chloru rozjaśniane włosy czasem robią się zielonkawe...

[visionAM]

a miałaś te pasemka w odcieniu chłodnym czy ciepłym?
robiłaś sobie jakieś płukanki? masz mocno chlorowaną wodę w domu?
używałaś jakiś kosmetyków typowo do blond włosów?

[alex_1987]

Co do basenu - czytałam o tym, że może się tak stać, jednak ja nie chodziłam w tym czasie regularnie na basen...

Używałam szamponu i odżywki typowo dla blond, były to produkty profesjonalne z salonu fryzjerskiego... Płukanek nie stosowałam. Wody nie mam mocno chlorowanej, a poza tym tak sobie myślę, że jeśli to rzeczywiście mogło zależeć od wody, to czy większość pań z blond pasemkami nie miałyby zielonkawych włosów? Chyba, że je jestem jakąś kosmitką :P ... Nie wiem natomiast, jaki miałam odcień tych pasemek, czy to był ciepły, czy chłodny odcień... Za bardzo też nie rozumiem jaka jest reguła nakładania odcieni, kiedy ma być ciepły, a kiedy chłodny? Czytałam na forach, że to są na to jakieś zasady... Jeśli ja mam ciemny blond, to jaki powinien być robiony odcień pasemek blond? Może z tym coś było nie tak?... A powiem jeszcze taka ciekawostkę, że w tym czasie, gdy miałam zielone włosy, to byłam akurat na 2tygodniowych wakacjach nad naszym polskim morzem i jakoś po tygodniu bycia tam pasemka się na nowo odbrawiły na ładny blond kolorek. A po powrocie - znów seledynowa poświata. Dziwacznie to brzmi, ale to prawda niestety... Jakiś koszmar :/

[bianeczkaa]

a czego sie spodziewałaś, że po 3 miesiacach będziesz miała włosy tak piękne jak po wyjściu z salonu? Zawsze żółkną, trzeba pasemka poprawiać. Polecam płukankę srebrną, jedyne 11 zł a efekt jasnych włosów i częstsze odnawianie pasemek

[Meadow]

Napisane przez bianeczkaa

a czego sie spodziewałaś, że po 3 miesiacach będziesz miała włosy tak piękne jak po wyjściu z salonu? Zawsze żółkną, trzeba pasemka poprawiać. Polecam płukankę srebrną, jedyne 11 zł a efekt jasnych włosów i częstsze odnawianie pasemek

Ale ona napisała że są zielonkawe, a nie żółte.

[visionAM]

Napisane przez alex_1987

Co do basenu - czytałam o tym, że może się tak stać, jednak ja nie chodziłam w tym czasie regularnie na basen...

Używałam szamponu i odżywki typowo dla blond, były to produkty profesjonalne z salonu fryzjerskiego... Płukanek nie stosowałam. Wody nie mam mocno chlorowanej, a poza tym tak sobie myślę, że jeśli to rzeczywiście mogło zależeć od wody, to czy większość pań z blond pasemkami nie miałyby zielonkawych włosów? Chyba, że je jestem jakąś kosmitką :P ... Nie wiem natomiast, jaki miałam odcień tych pasemek, czy to był ciepły, czy chłodny odcień... Za bardzo też nie rozumiem jaka jest reguła nakładania odcieni, kiedy ma być ciepły, a kiedy chłodny? Czytałam na forach, że to są na to jakieś zasady... Jeśli ja mam ciemny blond, to jaki powinien być robiony odcień pasemek blond? Może z tym coś było nie tak?... A powiem jeszcze taka ciekawostkę, że w tym czasie, gdy miałam zielone włosy, to byłam akurat na 2tygodniowych wakacjach nad naszym polskim morzem i jakoś po tygodniu bycia tam pasemka się na nowo odbrawiły na ładny blond kolorek. A po powrocie - znów seledynowa poświata. Dziwacznie to brzmi, ale to prawda niestety... Jakiś koszmar :/

ocien chłodny/ciepły dobiera sie do typu urody/koloru oczu/cery...
Ciepłe to ciepłe - złociste, miodowe, słomkowe blondy, a chłodne to popielate, beżowe, takie po prostu ze srebrnym połyskiem, no nie wiem jak Ci to wyjaśnić zobacz sobie w necie zdjęcia dziewczyn w popielatym blondzie i w złocistym, a na pewno zauważysz różnicę.

Co do zielonkawych pasemek - jak się kompletnie nie znałam na farbowaniu i miałam zrobione pasemka w jakimś ciepłym odcieniu to zrobiłam sobie płukankę, coś namieszałam i też pasemka zrobiły się zielonkawe...

[alex_1987]

czyli wychodzi na to, że ja miałam chłodny odcień, coś do popielatego podobny... eh, no właśnie, a ja żadnych płukanek nie stosowałam, to się tak samoczynnie zrobiło :| ... chyba jestem na przegranej pozycji i nigdy nie będę mogła mieć blond pasemek ;(

[mysia m]

Tak sobie myśle, że te pasemka musiałas miec czyms tonowane i to pewnie własnie chłodnym-jakimś popielatym tonerem. A jesli Twój naturalny kolor włosów jest ciepły, to w miare jak się pigment z tonera wypłukiwał, włosy nabierały zielonkawej barwy- żółty barwnik we włosach z rozjasniania plus niebieski z tonera= zielony. Słonce nad morzem rozjasniło pasemka i zielony znikł, tak samo jak po rozjasnianiu u fryzjera, bo pigment został zżarty. No tak mniej więcej.
Nastepnym razem mozesz zrobic pasemka farbą rozjasniająca w odcieniu naturalnym i nie bedzie zieleni. Efekt nie bedzie tak spektakularny, będzie delikatniej, ale bez zieleni Natomiast rozjasniacz czesto trzeba czyms tonowac, zeby mu nadac ładny odcien i stad jakies pozniejsze niespodzianki kolorystyczne, gdy kolor nie jest poprawiany.

[alex_1987]

Napisane przez mysia m

Tak sobie myśle, że te pasemka musiałas miec czyms tonowane i to pewnie własnie chłodnym-jakimś popielatym tonerem. A jesli Twój naturalny kolor włosów jest ciepły, to w miare jak się pigment z tonera wypłukiwał, włosy nabierały zielonkawej barwy- żółty barwnik we włosach z rozjasniania plus niebieski z tonera= zielony. Słonce nad morzem rozjasniło pasemka i zielony znikł, tak samo jak po rozjasnianiu u fryzjera, bo pigment został zżarty. No tak mniej więcej.
Nastepnym razem mozesz zrobic pasemka farbą rozjasniająca w odcieniu naturalnym i nie bedzie zieleni. Efekt nie bedzie tak spektakularny, będzie delikatniej, ale bez zieleni Natomiast rozjasniacz czesto trzeba czyms tonowac, zeby mu nadac ładny odcien i stad jakies pozniejsze niespodzianki kolorystyczne, gdy kolor nie jest poprawiany.

Uff, czyli jest jeszcze dla mnie nadzieja .. A powiedz mi, Mysia, czy to jest zawsze taka zasada przy rozjaśnianiu włosów, że jeśli ktoś ma naturalny ciepły odcień blond to musi mieć rozjaśniane włosy jakimś ciepłym odcieniem, a nie chłodnym (np. popielatym), żeby po pewnym czasie nie nabrały zielonej poświaty?
I jeszcze coś. Jak to jest z tymi rozjaśniaczami, czy one wszystkie nie są same w sobie chłodnymi odcieniami? One są błękitne, kolor niebieski - odcień chłodny.. Czyli do moich włosów fryzjer nie mógłby użyć takiego błękitnego rozjaśniacza? Bo mówisz o tym naturalnym odcieniu.. czyli rozjaśniacz w naturalnym odcieniu? Co to są te tonery? Eh, nie znam się na rozjaśnianiu w ogóle i nie wiem, co musiałabym powiedzieć i jak wytłumaczyć fryzjerce, żebym potem znów nie była zielona Z góry dziękuję za pomoc

[mysia m]

rozjaśniacz jest standardowo niebieskim proszkiem- niebieskiego używa się do zdrowych oraz mocnych włosów a różowego do delikatnych bądz uwrażliwionych. No i miesza z wodą utlenioną 3,6, 9 albo nawet 12 procent. Po rozjaśnianiu, żeby pasemka nabrały ładnego odcienia czasem fryzjer nakłąda na całe włosy toner i jeśli się pomyli i nałozy na ciepły złoty odcien naturalny toner chłodny lub na odwrót, to po jakims czasie, czasem od razu! włosy nabierają zielonkawej poświaty.
Mozesz zrobic pasemka rozjasniaczem po raz kolejny i poprosic, zeby niczym nie były tonowane i myc włosy szamponem fioletowym np z joanny, ja go osobiscie polecam- daje łądny chłodny efekt- nic Ci na zielono nie wyjdzie. I nie bea ani zółkły, ani zmieniały barwy.
Mozesz znalezc jakiegos zaufanego frzyjera, ktory zrobi Ci pasemka przyniesiona przez Ciebie farbą rozjasniajaca drogeryjną. Ona w nazwie nie moze miec słowa popielata czy perłowa itp. Musi byc neutralna, wtedy będzie bazowac na Twoim odcieniu i nie zrobi krzywdy.

[alex_1987]

Napisane przez mysia m

rozjaśniacz jest standardowo niebieskim proszkiem- niebieskiego używa się do zdrowych oraz mocnych włosów a różowego do delikatnych bądz uwrażliwionych. No i miesza z wodą utlenioną 3,6, 9 albo nawet 12 procent. Po rozjaśnianiu, żeby pasemka nabrały ładnego odcienia czasem fryzjer nakłąda na całe włosy toner i jeśli się pomyli i nałozy na ciepły złoty odcien naturalny toner chłodny lub na odwrót, to po jakims czasie, czasem od razu! włosy nabierają zielonkawej poświaty.
Mozesz zrobic pasemka rozjasniaczem po raz kolejny i poprosic, zeby niczym nie były tonowane i myc włosy szamponem fioletowym np z joanny, ja go osobiscie polecam- daje łądny chłodny efekt- nic Ci na zielono nie wyjdzie. I nie bea ani zółkły, ani zmieniały barwy.
Mozesz znalezc jakiegos zaufanego frzyjera, ktory zrobi Ci pasemka przyniesiona przez Ciebie farbą rozjasniajaca drogeryjną. Ona w nazwie nie moze miec słowa popielata czy perłowa itp. Musi byc neutralna, wtedy będzie bazowac na Twoim odcieniu i nie zrobi krzywdy.

Dziękuję za pomoc

A mam jeszcze pytanie, bo szczerze mówiąc, nie pamiętam, aby po zrobieniu pasemek fryzjerka dodatkowo nakładała mi na nie toner... Czy możliwe jest, że ten toner (najprawdopodobniej w chłodnym odcieniu) został dodany do rozjaśniacza? Czy raczej tak się nie robi i nie miesza się tonera z rozjaśniaczem, a dopiero po rozjaśniaczu można go zastosować?

I jeszcze jedno. Czy fioletowy szampon Joanny powinnam stosować do każdego mycia włosów, czy co kilka myć, bo gdzieś wyczytałam, że włosy mogą nabrać filetowej poświaty?...

[mysia m]

Jeśli włosy niczym nie były tonowane, to juz sama nie wiem, mogły zzieleniec od chlorowanej wody, wystarczy pojsc na basen kilka razy.
Fioltowy szampon jest bardzo wazny przy rozjasnianych pasmach, utzrymuje ich kolor w nieskazitelnej barwie. Ratował niejdną z nas z opresji
Poczytaj sobie na watku co wolisz- płukanke, szmapon czy odzywke, bo sa rozne rodzaje. Ja najbardziej lubie szampon, bo nie daje fioletowych refleskow.. jego sie najbardziej przeciez spłukuje. Płukanka daje najładniejszy efekt, ale trzeba uwazac, zeby nie przesadzic. A odzywka, nie mam pojecia
No i wtedy uzywasz do kazdego mycia. Fioletowe sie zrobia tylko wtedy jak za długo potzrymasz, za duzo nalejesz itp, ale to i tak tylko do kolejnego mycia.

[alex_1987]

A czy oprócz takiego fioletowego szamponu warto jest używać specjalnego szamponu i odżywki do włosów blond rozjaśnianych? Czy tylko pozostać przy tym fioletowym? I to do każdego mycia go stosować?

[mysia m]

Najlepiej jest uzywac kosmetyków do włosów rozjaśnianych, bo one zapobiegaja blaknieciu koloru i pielegnuja jednak wysuszone włosy. Kosmetyk fioletowy trzeba uzywac do kazdego mycia, niektórzy robią to co drugie mycie. Ale nie jest to jakis problem. Ja myje zwykłym szamponem najpierw a potem fioletowym i dalej jak zawsze odzywka. Kolor i tak i tak jest ochłodzony.

[alex_1987]

Dziękuję Mysia za wszystkie wskazówki
Ostatnio długo myślałam nad powodem tych moich zielonych włosów i ... możliwe, że znalazłam przyczynę. Chodzi o to, że u mnie w domu do instalacji wodnej mamy założone rury miedziane. Na necie wyczytałam, że w kontakcie z miękką wodą (a taką mamy w domu) zachodzi korozja miedzi, w wyniku czego tworzą się naloty malachitowej (zielonej) barwy. Korozja miedzy może wpływać na barwę wody (choć gołym okiem to pewnie nie jest zauważalne). Do tego można dodać, że same wodne roztwory soli miedzi mają barwę niebieską lub niebiesko-zieloną (!). Jeśli owe związki występują w wodzie, to, wg mnie, mogą one wpływać na kolor włosów, szczególnie tych blond (żółty + niebieski = zielony). Zapewne zachodzi jakaś reakcja chemiczna. Jeszcze przypomnę, że w czasie pobytu nad morzem, gdzie możliwe, że nie było instalacji z miedzi :P, pasemka na nowo zrobiły się blond. Co o tym myślisz, Mysia, czy taka teoria jest prawdopodobna?

[mysia m]

Bardzo prawdopodobne. Pozostaje myc włosy w wodzie przegotowanej albo w takiej z filtra nałozonego na stałe.

[Patri]

Napisane przez alex_1987

Dziękuję Mysia za wszystkie wskazówki
Ostatnio długo myślałam nad powodem tych moich zielonych włosów i ... możliwe, że znalazłam przyczynę. Chodzi o to, że u mnie w domu do instalacji wodnej mamy założone rury miedziane. Na necie wyczytałam, że w kontakcie z miękką wodą (a taką mamy w domu) zachodzi korozja miedzi, w wyniku czego tworzą się naloty malachitowej (zielonej) barwy. Korozja miedzy może wpływać na barwę wody (choć gołym okiem to pewnie nie jest zauważalne). Do tego można dodać, że same wodne roztwory soli miedzi mają barwę niebieską lub niebiesko-zieloną (!). Jeśli owe związki występują w wodzie, to, wg mnie, mogą one wpływać na kolor włosów, szczególnie tych blond (żółty + niebieski = zielony). Zapewne zachodzi jakaś reakcja chemiczna. Jeszcze przypomnę, że w czasie pobytu nad morzem, gdzie możliwe, że nie było instalacji z miedzi :P, pasemka na nowo zrobiły się blond. Co o tym myślisz, Mysia, czy taka teoria jest prawdopodobna?

Najbardziej prawdopodobna ze wszystkich
Przeszukałam internet poszukiwaniu wyjaśnienia mojego problemu. Ja nie chodzę na żaden basen, a moje włosy po każdym myciu i kąpieli w domu są coraz bardziej zielone!!!
Przez miedź właśnie, nie przez chlor. I co tu zrobić jak takie miedziane źródełko mam w domowych rurach?

---------- Dopisano o 09:19 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------

Napisane przez mysia m

Bardzo prawdopodobne. Pozostaje myc włosy w wodzie przegotowanej albo w takiej z filtra nałozonego na stałe.

Przegotowanie chyba nie sprawi, że miedź przestanie działać. Filtr jest chyba dobrym rozwiązaniem. Muszę coś przedsięwziąć, bo będę chodziła z zielonymi włosami! Podobno koncentrat pomidorowy pomoże na już.

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 09:19 ----------

Jestem z lekka przerażona, końcówki moich włosów nadal są zielonkawe... Co z tym fantem zrobić jeśli źródło zielonego barwnika mam w wodzie kranowej w domu?