Koty część XIII - Strona 144 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Zwierzęta domowe - wiZOOż

Notka

Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-07-06, 11:09   #4291
kasztanka3
Pani Mizantrop
 
Avatar kasztanka3
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez martaakow Pokaż wiadomość
Jaka szkoda

No u nas tylko Chojrak atakuje Andzie, ona jego nigdy pierwsza nie atakuje. Jest totalnie ugodowa i właściwie to nie boi się go za specjalnie.

Mamy znajomych, którzy powiedzieli, że jeśli dojdziemy do takiego wniosku, że trzeba ją oddać, to się nią zaopiekują. Więc chociaż tyle dobrego, że nie pójdzie w obce ręce.

Ale ona jest taka kochana, że bardzo bym chciała tego uniknąć.

Ja się jeszcze ciągle łudzę, bo mieliśmy taką sytuację, że jak odkurzalismy, Andzia była zamknięta na balkonie i zapomnieliśmy zamknąć drzwi do kuchni po odkurzaniu. W kuchni jest okno na balkon. I sprzątaliśmy w najlepsze i nagle zorientowaliśmy się, że nie ma Chojraka. Okazało się, że wyskoczył z kuchni na balkon i siedział tam z Andzią. Ona siedziała sobie na kocyku, a on się spokojnie przechadzał po balkonie. Ale za trochę zaczął ją zaczepiać i podgryzać coraz bardziej. Więc je rozłączyliśmy.

Pytanie, czy to nie za mało, żebh sobie robić nadzieje.

Czytałam o przypadkach, gdzie połączenie kotów udawało się nawet po 6-9 miesiącach socjalizacji z izolacją. U nas niedawno mienly 2 miesiące.
U nas bylo ok. 7 tygodni, gdyby nie ten wypadek z pogryzieniem, to pewnie nie zdecydowalabym sie na tak radykalne rozwiazanie sytuacji, bo naprawde pokochalam Buffy. Ale ona nie czula sie bezpiecznie i ogladajac teraz zdjecia i filmiki z nowego domu zdalam sobie sprawe, ze to nie mialo prawa sie udac, bo ona jest urodzonym kocim jedynakiem i nigdy nie bedzie czula sie bezpiecznie z innym zwierzakiem w domu. W nowym domu w ciagu 2-3 dni zadomowila sie bardziej, niz u nas przez poltora miesiaca, kocha nowych wlascicieli i ich dzieci, pozwala im sie miziac, tulic i moga sie z nia bawic, nie ma w niej tego leku i niepewnosci, ktory ja ciagle widzialam kiedy byla u nas. Serce mi peka, ale to byla dla niej najlepsza decyzja.
__________________
In a world of choices I choose me.
My favourite season is the fall of the patriarchy.
kasztanka3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-06, 11:24   #4292
martaakow
Zakorzenienie
 
Avatar martaakow
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 9 549
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez kasztanka3 Pokaż wiadomość
U nas bylo ok. 7 tygodni, gdyby nie ten wypadek z pogryzieniem, to pewnie nie zdecydowalabym sie na tak radykalne rozwiazanie sytuacji, bo naprawde pokochalam Buffy. Ale ona nie czula sie bezpiecznie i ogladajac teraz zdjecia i filmiki z nowego domu zdalam sobie sprawe, ze to nie mialo prawa sie udac, bo ona jest urodzonym kocim jedynakiem i nigdy nie bedzie czula sie bezpiecznie z innym zwierzakiem w domu. W nowym domu w ciagu 2-3 dni zadomowila sie bardziej, niz u nas przez poltora miesiaca, kocha nowych wlascicieli i ich dzieci, pozwala im sie miziac, tulic i moga sie z nia bawic, nie ma w niej tego leku i niepewnosci, ktory ja ciagle widzialam kiedy byla u nas. Serce mi peka, ale to byla dla niej najlepsza decyzja.
Rozumiem i współczuję konieczności podjęcia decyzji.

My mamy jednak trochę inną sytuację, bo oba koty czują się u nas bardzo dobrze i mamy u nich pełne zaufanie, pozwalają się tulić, miziać, robić wszelkie zabiegi pielęgnacyjne. Chojrak na swoich zasadach, ale Andzia chce być miziana i tulona bez przerwy i tak samo pozwala sobie wszystko zrobić, nawet bez większego focha.

Więc jeszcze im dajemy czas. Ale myślę, że jak jeszcze z miesiąc nie będzie postępów, to poszukamy pomocy behawiorysty. Może coś można zrobić inaczej. Może gdzieś popełniamy błąd i o tym nie wiemy.
martaakow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-06, 11:28   #4293
kasztanka3
Pani Mizantrop
 
Avatar kasztanka3
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez martaakow Pokaż wiadomość
Rozumiem i współczuję konieczności podjęcia decyzji.

My mamy jednak trochę inną sytuację, bo oba koty czują się u nas bardzo dobrze i mamy u nich pełne zaufanie, pozwalają się tulić, miziać, robić wszelkie zabiegi pielęgnacyjne. Chojrak na swoich zasadach, ale Andzia chce być miziana i tulona bez przerwy i tak samo pozwala sobie wszystko zrobić, nawet bez większego focha.

Więc jeszcze im dajemy czas. Ale myślę, że jak jeszcze z miesiąc nie będzie postępów, to poszukamy pomocy behawiorysty. Może coś można zrobić inaczej. Może gdzieś popełniamy błąd i o tym nie wiemy.
Trzymam kciuki za postepy
Mam szczera nadzieje, ze bedziesz miec wiecej szczescia ode mnie.
__________________
In a world of choices I choose me.
My favourite season is the fall of the patriarchy.
kasztanka3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-06, 13:13   #4294
martaakow
Zakorzenienie
 
Avatar martaakow
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 9 549
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez kasztanka3 Pokaż wiadomość
Trzymam kciuki za postepy
Mam szczera nadzieje, ze bedziesz miec wiecej szczescia ode mnie.
Ale dobrze rozumiem, że u Was to była kwestia Buffy? Ona była ewidentnie jedynaczką? Czy Bowie też?
Bo jeśli chodzi o Buffy, to wydaje mi się, że przy adopcji takie rzeczy powinny być powiedziane. To jednak jedna z podstawowych informacji.

Ja co do Andzi nie mam wątpliwości. Ona na pewno umie i lubi żyć z innymi kotami. Widziałam, jak w domu tymczasowym tuliła się z innym kotem.

Nie wiem za to, czy Chojrak jest w stanie żyć z innym kotem.
martaakow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-06, 13:24   #4295
kasztanka3
Pani Mizantrop
 
Avatar kasztanka3
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez martaakow Pokaż wiadomość
Ale dobrze rozumiem, że u Was to była kwestia Buffy? Ona była ewidentnie jedynaczką? Czy Bowie też?
Bo jeśli chodzi o Buffy, to wydaje mi się, że przy adopcji takie rzeczy powinny być powiedziane. To jednak jedna z podstawowych informacji.

Ja co do Andzi nie mam wątpliwości. Ona na pewno umie i lubi żyć z innymi kotami. Widziałam, jak w domu tymczasowym tuliła się z innym kotem.

Nie wiem za to, czy Chojrak jest w stanie żyć z innym kotem.
Jesli chodzi o Buffy, to niezle nam panie w schronisku nasciemnialy - po tym, jak okazalo sie, ze miala juz dosc powazna infekcje w momencie adopcji i zostalo to przeoczone jestem praktycznie pewna, ze wszystko, co nam zostalo powiedziane w rozmowie wstepnej przed adopcja bylo przekoloryzowane na zasadzie "powiedzmy im to co chca uslyszec, wtedy wezma tego kota"
Ogolnie schronisko i klinika do niego nalezaca maja bardzo niskie oceny w internecie i po tych doswiadczeniach wiem juz dokladnie, dlaczego tak jest. Zwierzeta sa zaniedbane emocjonalnie - nie sa w ogole socjalizowane i nawet pod wzgledem zdrowotnym zdarzaja sie zaniedbania - jak ta nieszczesna infekcja i to, ze potem puscily szwy. Daje to do myslenia, ze weterynarze tam nie sa najlepsi, delikatnie mowiac i zwierzeta nie dostaja za wiele uwagi i opieki w codziennym zyciu - spedzaja je samotnie w klatkach.

Bowie... Bowie to dziwny temat, w momencie, kiedy go przygarnialam pol roku temu byl w grupce innych kotow, ale obecnie chyba lepiej mu samemu. W poczatkowych dniach raczej ignorowal Buffy, to ona podbiegala do niego i go atakowala. I po 3-4 dniach on zaczal ja tez atakowac i gryzc, obydwa koty sie gryzly nawzajem, ale Bowie ze swoja waga 6kg mial przewage nad niespelna dwukilogramowa Buffy.
__________________
In a world of choices I choose me.
My favourite season is the fall of the patriarchy.
kasztanka3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-06, 15:42   #4296
martaakow
Zakorzenienie
 
Avatar martaakow
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 9 549
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez kasztanka3 Pokaż wiadomość
Jesli chodzi o Buffy, to niezle nam panie w schronisku nasciemnialy - po tym, jak okazalo sie, ze miala juz dosc powazna infekcje w momencie adopcji i zostalo to przeoczone jestem praktycznie pewna, ze wszystko, co nam zostalo powiedziane w rozmowie wstepnej przed adopcja bylo przekoloryzowane na zasadzie "powiedzmy im to co chca uslyszec, wtedy wezma tego kota"
Ogolnie schronisko i klinika do niego nalezaca maja bardzo niskie oceny w internecie i po tych doswiadczeniach wiem juz dokladnie, dlaczego tak jest. Zwierzeta sa zaniedbane emocjonalnie - nie sa w ogole socjalizowane i nawet pod wzgledem zdrowotnym zdarzaja sie zaniedbania - jak ta nieszczesna infekcja i to, ze potem puscily szwy. Daje to do myslenia, ze weterynarze tam nie sa najlepsi, delikatnie mowiac i zwierzeta nie dostaja za wiele uwagi i opieki w codziennym zyciu - spedzaja je samotnie w klatkach.

Bowie... Bowie to dziwny temat, w momencie, kiedy go przygarnialam pol roku temu byl w grupce innych kotow, ale obecnie chyba lepiej mu samemu. W poczatkowych dniach raczej ignorowal Buffy, to ona podbiegala do niego i go atakowala. I po 3-4 dniach on zaczal ja tez atakowac i gryzc, obydwa koty sie gryzly nawzajem, ale Bowie ze swoja waga 6kg mial przewage nad niespelna dwukilogramowa Buffy.
No nasza Andzia też była trochę zaniedbana w tym swoim domu tymczasowym. Wzięliśmy ją przeziębioną - koci katar prawdopodobnie. Miała być szczepiona. Okazało się, że zaszczepili tylko na wściekliznę, a na wirusówki już nie.
Więc też idealnie nie było.
Już nie mówiąc od warunkach w domu tymczasowym - nie było żadnych zabezpieczeń okien, a koty nie były wprowadzane prawidłowo jeden do drugiego, co pani sama przyznała, uznając, że nie ma u siebie warunków do izolacji.
Dziwne trochę, ale z drugiej strony pewnie brakuje domów tymczasowych.

No i Andzia miała być ok roczną kotką, a na pewno jest starsza, może 1,5, może 2 lata ma, nie wiadomo.
Więc kompetencja lekarzy też średnia. Uznali, że ma pół roku, jak ją znaleźli, tylko na podstawie tego, że była drobna.
Jak ją adoptowaliśmy pół roku później, to nasza weterynarz się zaśmiała, jak powiedzieliśmy, że ma niecały rok. Powiedziała, że ma taki kamień na zębach, że co by nie jadła i jakich nie miała predyspozycji, to na pewno jest sporo starsza.

Szkoda, że tak jest, ale chyba tych kotów jest po prostu za dużo jak na możliwości schronisk i fundacji i przez to nie są w stanie o nie zadbać.
martaakow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-06, 15:50   #4297
kasztanka3
Pani Mizantrop
 
Avatar kasztanka3
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez martaakow Pokaż wiadomość
No nasza Andzia też była trochę zaniedbana w tym swoim domu tymczasowym. Wzięliśmy ją przeziębioną - koci katar prawdopodobnie. Miała być szczepiona. Okazało się, że zaszczepili tylko na wściekliznę, a na wirusówki już nie.
Więc też idealnie nie było.
Już nie mówiąc od warunkach w domu tymczasowym - nie było żadnych zabezpieczeń okien, a koty nie były wprowadzane prawidłowo jeden do drugiego, co pani sama przyznała, uznając, że nie ma u siebie warunków do izolacji.
Dziwne trochę, ale z drugiej strony pewnie brakuje domów tymczasowych.

No i Andzia miała być ok roczną kotką, a na pewno jest starsza, może 1,5, może 2 lata ma, nie wiadomo.
Więc kompetencja lekarzy też średnia. Uznali, że ma pół roku, jak ją znaleźli, tylko na podstawie tego, że była drobna.
Jak ją adoptowaliśmy pół roku później, to nasza weterynarz się zaśmiała, jak powiedzieliśmy, że ma niecały rok. Powiedziała, że ma taki kamień na zębach, że co by nie jadła i jakich nie miała predyspozycji, to na pewno jest sporo starsza.

Szkoda, że tak jest, ale chyba tych kotów jest po prostu za dużo jak na możliwości schronisk i fundacji i przez to nie są w stanie o nie zadbać.
No moznaby sie czepiac, ale i tak lepsze to, niz zeby te koty byly na ulicy.
__________________
In a world of choices I choose me.
My favourite season is the fall of the patriarchy.
kasztanka3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-07-07, 17:13   #4298
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez martaakow Pokaż wiadomość
Pytanie, czy to nie za mało, żebh sobie robić nadzieje.

Czytałam o przypadkach, gdzie połączenie kotów udawało się nawet po 6-9 miesiącach socjalizacji z izolacją. U nas niedawno mienly 2 miesiące.
Koty są bardzo specyficzne, i to że u kogoś kot nie dogadał się z drugim kotem, a potem w innym domu jako jedynak wygląda na miziaka do wszystkich domownikow, wcale nie oznacza, że z kolejnym kotem się nie dogada.

Tak samo jak jest kilka kotów w domu, to wprowadzenie kolejnego nie gwarantuje, że koty zaakceptują nowego.

Wprowadziłam się (1,5 roku temu przeprowadziłam się z Irlandii do Polski z małym zoo) z 3 dorosłymi kotami - dwa kocury i jedna kotką (w tej chwili maja 11, 10, 8 lat) do domu, gdzie było 6 dorosłych kotek (w tej chwili maja 15, 12, i cztery w wieku 8 lat) i koty nie akcpetują się. Jedyne co to przestały się bić. Ale nie mogą przebywać razem, bo syczą na siebie i... znaczą (moje kocury i jedna kotka rezydentka).

Abyśmy w ogóle jakoś żyli dom jest podzielony na strefy moich zwierzaków (przyjechałam jeszcze z dwoma psami) i zwierzaków mojego mężczyzny (przy czym kotki rezydentki bez problemu zaakceptowały psy). Nie jest to za fajne, ale nie ma innego wyjścia.

W grudniu minie dwa lata jak tu mieszkam, i raczej nie zapowiada się, aby coś się zmieniło.

Także ten tego... z kotami jest różnie i może być i lepiej i gorzej...
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-07, 17:36   #4299
martaakow
Zakorzenienie
 
Avatar martaakow
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 9 549
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez Rybiorek Pokaż wiadomość
Koty są bardzo specyficzne, i to że u kogoś kot nie dogadał się z drugim kotem, a potem w innym domu jako jedynak wygląda na miziaka do wszystkich domownikow, wcale nie oznacza, że z kolejnym kotem się nie dogada.

Tak samo jak jest kilka kotów w domu, to wprowadzenie kolejnego nie gwarantuje, że koty zaakceptują nowego.

Wprowadziłam się (1,5 roku temu przeprowadziłam się z Irlandii do Polski z małym zoo) z 3 dorosłymi kotami - dwa kocury i jedna kotką (w tej chwili maja 11, 10, 8 lat) do domu, gdzie było 6 dorosłych kotek (w tej chwili maja 15, 12, i cztery w wieku 8 lat) i koty nie akcpetują się. Jedyne co to przestały się bić. Ale nie mogą przebywać razem, bo syczą na siebie i... znaczą (moje kocury i jedna kotka rezydentka).

Abyśmy w ogóle jakoś żyli dom jest podzielony na strefy moich zwierzaków (przyjechałam jeszcze z dwoma psami) i zwierzaków mojego mężczyzny (przy czym kotki rezydentki bez problemu zaakceptowały psy). Nie jest to za fajne, ale nie ma innego wyjścia.

W grudniu minie dwa lata jak tu mieszkam, i raczej nie zapowiada się, aby coś się zmieniło.

Także ten tego... z kotami jest różnie i może być i lepiej i gorzej...
O kurcze, to faktycznie jest małe zoo już
I nie dziwi mnie to, że się nie dogadują. Tzn bardzo trudno o sytuację, gdzie wszystkie zwierzaki z jednego stada polubiłyby wszystkie z drugiego stada. To ogromne wyzwanie.

No my na razie też tak żyjemy. Koty są w izolacji i wszelkie ruchy w tym zakresie pozostają mimo wszystko z jej zachowaniem. Nie ma problemu z wymianą pomieszczeń, koty śpią bez problemu w tych samych miejscach, obwachują je, więc zmieniamy pomieszczenia w miarę możliwości, żeby Andzia nie siedziała wyłącznie w małej kuchni. Czasem zamykamy ją w sypialni (16m2 vs ok 7m2 kuchni), czasem puszczamy na całe mieszkanie, a Chojrak siedzi z nami w salonie.
Ona sobie bez nas radzi i nie przeszkadza jej siedzenie samej, chociaż w miarę możliwości siedzimy też z nią.
Chojrak jest za to takim dzieciuchem przyczepionym do maminej spódnicy. Nie można przed nim się nigdzie zamknąć, bo od razu jest awantura.
martaakow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-07, 21:29   #4300
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez martaakow Pokaż wiadomość
O kurcze, to faktycznie jest małe zoo już
I nie dziwi mnie to, że się nie dogadują. Tzn bardzo trudno o sytuację, gdzie wszystkie zwierzaki z jednego stada polubiłyby wszystkie z drugiego stada. To ogromne wyzwanie.
Nikt ze stada A nie lubi nikogo ze stada B i odwrotnie Kotki rezydentki tolerują psy, ale nie żeby je pokochały. Nie pomaga, że moje sunie to dwie wariatki, głośne, ciekawskie, zawsze muszą być w centrum uwagi


Cytat:

Chojrak jest za to takim dzieciuchem przyczepionym do maminej spódnicy. Nie można przed nim się nigdzie zamknąć, bo od razu jest awantura.
Wiesz, ja mam zwierzaki, które zawsze były ze mną, i zawsze mogły być przy mnie (każdego mam od małego). Jak muszę być w części domu, gdzie nie mają wstępu (tam akurat jest kuchnia, łazienka...) to nie jest to dla nich za fajne. Ale tylko Cycek rozpacza (najstarszy, to kocur 11-letni, którego przygarnełam jako kociaka z ulicy w Dublinie). Siada pod drzwiami i płacze. Serio. Ale niestety nie mogę go wpuścić bo musiałabym za nim chodzić i pilnować, żeby nie zrobił znaczenia (cieżko to robić jak się np gotuje coś i trzeba to pilnować). Oddanie go nie wchodzi w grę, mam go 11 lat, jestem dla niego całym światem (czasami w ramach protestu sika na kanapę w tej części domu która należy do moich zwierzaków, wtedy gdy czuje, że mnie nie ma za długo... dobrze że sika na bok kanapy, który jest z takiego skóropodobnego materiału, łatwo zmywalnego).

Niestety człowiek nie jest w stanie wielu rzeczy przewidzieć. Mamy kotów za dużo przez to że jesteśmy razem, ale ani ja ani mój mężczyzna nie potrafilibyśmy wybrać kogo oddać. Nikomu nie poleciłabym takiej ilości kotów (ale to moja opinia i moje doświadczenia - w każdym razie te koty to ostatnie w moim życiu).
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-07, 22:21   #4301
martaakow
Zakorzenienie
 
Avatar martaakow
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 9 549
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez Rybiorek Pokaż wiadomość
Nikt ze stada A nie lubi nikogo ze stada B i odwrotnie Kotki rezydentki tolerują psy, ale nie żeby je pokochały. Nie pomaga, że moje sunie to dwie wariatki, głośne, ciekawskie, zawsze muszą być w centrum uwagi




Wiesz, ja mam zwierzaki, które zawsze były ze mną, i zawsze mogły być przy mnie (każdego mam od małego). Jak muszę być w części domu, gdzie nie mają wstępu (tam akurat jest kuchnia, łazienka...) to nie jest to dla nich za fajne. Ale tylko Cycek rozpacza (najstarszy, to kocur 11-letni, którego przygarnełam jako kociaka z ulicy w Dublinie). Siada pod drzwiami i płacze. Serio. Ale niestety nie mogę go wpuścić bo musiałabym za nim chodzić i pilnować, żeby nie zrobił znaczenia (cieżko to robić jak się np gotuje coś i trzeba to pilnować). Oddanie go nie wchodzi w grę, mam go 11 lat, jestem dla niego całym światem (czasami w ramach protestu sika na kanapę w tej części domu która należy do moich zwierzaków, wtedy gdy czuje, że mnie nie ma za długo... dobrze że sika na bok kanapy, który jest z takiego skóropodobnego materiału, łatwo zmywalnego).

Niestety człowiek nie jest w stanie wielu rzeczy przewidzieć. Mamy kotów za dużo przez to że jesteśmy razem, ale ani ja ani mój mężczyzna nie potrafilibyśmy wybrać kogo oddać. Nikomu nie poleciłabym takiej ilości kotów (ale to moja opinia i moje doświadczenia - w każdym razie te koty to ostatnie w moim życiu).
No my naszego też znaleźliśmy, jak był maleńki, miał zaledwie 2,5 tygodnia. Wykarmiliśmy go butelką i od takiego malutkiego nas ma i zna. Dla niego nic nie jest straszne, jeśli jesteśmy obok. Nie ma płaczu ani przy podróży, ani przy nowych miejscach. Jeśli tylko jesteśmy tam z nim.

Nowa kotka jest zupełnie inna. Uwielbia ludzi, ale jest już raczej bardziej przywiązana do miejsca niż do człowieka. Dla niej podróż 5 minut autem to weterynarza to ciągły płacz.

Nie wiem. Może popełniliśmy błąd, biorąc drugiego kota do naszego, który jest tak do nas przywiązany i nigdy nie żył z kotami.

Na początku myśleliśmy, że tak będzie dobrze, bo będzie miał towarzystwo. Ale teraz w to trochę wątpię.

I doskonale Cię rozumiem, że żadnego kota nie oddasz. Też bym nie oddała po tylu latach. Ba, Chojraka wychowanego z nami od dzidziaka też bym nie oddała.

Moim zdaniem optymalnie jest z 2, max 3 kotami. Więcej to już dla mnie za dużo.
martaakow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-07-07, 22:21   #4302
Ingrid80
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 8 729
Dot.: Koty część XIII

Zwariowałabym. Poważnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
To był post w odpowiedzi na post Rybiorek

Edytowane przez Ingrid80
Czas edycji: 2020-07-07 o 22:58
Ingrid80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-07, 23:49   #4303
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez martaakow Pokaż wiadomość
No my naszego też znaleźliśmy, jak był maleńki, miał zaledwie 2,5 tygodnia. Wykarmiliśmy go butelką i od takiego malutkiego nas ma i zna. Dla niego nic nie jest straszne, jeśli jesteśmy obok. Nie ma płaczu ani przy podróży, ani przy nowych miejscach. Jeśli tylko jesteśmy tam z nim.

Nowa kotka jest zupełnie inna. Uwielbia ludzi, ale jest już raczej bardziej przywiązana do miejsca niż do człowieka. Dla niej podróż 5 minut autem to weterynarza to ciągły płacz.
Moje zwierzaki przeprowadzały się ze mna w Irlandii 3 razy. Dwa razy to było ok 300 km. I koty i psy maja totalnie w dupkach gdzie jesteśmy, ważne ze ja jestem z nimi. Czwarta przeprowadzka to był przyjazd do Polski (sama z nimi jechałam moim starym irlandzkim autem, każdy kot w osobnym transporterze - one na tylnej kanapie, sunie w jednym dużym na siedzeniu pasazera). Tu też nie było problemu. (aha - moje koty są wychodzące, ale zaczęły wychodzić jak wyprowadziłam się z Dublina na irlandzką wieś, miały wtedy... 8,7 i 6 lat, czyli to miejsce w Polsce jest ich drugim miejscem gdzie wychodzą, mieszkam na obrzeżach miasta)

Myślę, że nie doceniamy kotów. Stwierdzenie, że kot przywiązuje się do miejsca jest trochę krzywdzące.

Wprawdzie kocury mam od małego (Cyc miał około 3 miesięcy jak go przygarnęłam, Skuter miał 6-7 tygodni), ale kotkę kupiłam jak miała 6 miesięcy (miała zostać w hodowli w której się urodziła, ale zmieniono zdanie). Od początku jakoś nie traktowała mnie jak swojego człowieka. Po 3 latach zaczełam się zastanawiać czy ona się dobrze z nami czuje (cała historia to jest, za dużo pisać). W dniu kiedy zadzwoniłam do hodowczyni, aby mi pomogła znaleźć nowy dom dla niej... Rusia przyszła do mnie sama gadając i przytulając się... (to syberyjka, kto ma sibka to wie, że to gaduły, a moja do tego momentu ze mną nie gadała).

Pani do której dzowniła hodowczyni nie odbierała, bo wyjechała na wakacje. Hodowczyni zadzwoniła, żeby mi to powiedzieć, a ja że chyba jednak Rusia chce z mną zostać. No i została, teraz jest jak chłopaki (czyli kocury), i dla wszystkich liczy się, że matka jest z nimi, a nie gdzie I każdy kot reaguje na swoje imię, przybiegają na zawołanie. Jak wychodzę z psami do ogrodu, koty z nami, siadam sobie na pieńku na środku ogrodu a te siadają naokoło mnie... wracam do domu, cała piątka ze mną.

---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------

Cytat:
Napisane przez Ingrid80 Pokaż wiadomość
Zwariowałabym. Poważnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
To był post w odpowiedzi na post Rybiorek
To nie do końca był mój wybór, żeby mieć aż tyle zwierząt czyli 11, przy pięciu, gdy zostałam sama, okazało się, że to za dużo na jedną osobę, ale było już za późno... (ex nie wziął żadnego zwierzaka, bo wiecie... 'nie miał biedny warunków').

Także teraz... tak, mamy za dużo kotów... tak, jest ciężko... tak, czasami mam dość... ale spotkałam kogoś z kim chcę być i pechowo ma 6 kotów... ja 3 (plus dwa psy)...

Będziemy się nimi opiekowali do końca, ale to są moje ostatnie koty w życiu. I o ile na początku miałam prawie traumy, bo naprawdę czasami jest ciężko, to gdybym któregoś mojego oddała albo zmusiła mojego mężczyznę, aby oddał któregoś swojego (nie zrobiłby tego, ale mówiąc hipotetycznie) to wiem, że nie umiałabym sobie spojrzeć w oczy.

Jak mam dość, pakuję sprzęt fotograficzny, robie kawę do termosu i idę z dziewczynami (czyli moimi suniami) na baaaaaaardzo długi spacer po lesie.
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-08, 14:26   #4304
kasztanka3
Pani Mizantrop
 
Avatar kasztanka3
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
Dot.: Koty część XIII

To ja najwiecej mialam 4 koty jednoczesnie - kilkanascie lat temu.
Bylo to niezamierzone, bo przygarnelam kotke z ulicy i po kilku dniach urodzila male
__________________
In a world of choices I choose me.
My favourite season is the fall of the patriarchy.
kasztanka3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-08, 21:38   #4305
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez kasztanka3 Pokaż wiadomość
To ja najwiecej mialam 4 koty jednoczesnie - kilkanascie lat temu.
Bylo to niezamierzone, bo przygarnelam kotke z ulicy i po kilku dniach urodzila male
Powiem Ci szczerze - ciesz się, że nie było więcej. To niestety nie jest tak jak to niektórym się wydaje, tyle zwierzaków to tęcza i jednorożce.
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-09, 10:47   #4306
martaakow
Zakorzenienie
 
Avatar martaakow
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 9 549
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez Rybiorek Pokaż wiadomość
Powiem Ci szczerze - ciesz się, że nie było więcej. To niestety nie jest tak jak to niektórym się wydaje, tyle zwierzaków to tęcza i jednorożce.
Ja mam wrażenie, że tak się wydaje tylko osobom, które w ogóle nie mają zwierząt. Bo prawda jest taka, że taka liczba zwierząt to kupa czasu i kupa pieniędzy. Każdego z nich trzeba nakarmić, poświęcić czas na zabawę, z psami wyjść na spacery, trzeba każdego obserwować, żeby wiedzieć, czy nic złego mu się nie dzieje. W momencie, jak jeden zachoruje, to całe stado może podłapać chorobę (jeśli to coś zakaźnego jak choćby zwykłe przeziębienie) i wtedy koszta leczenia mogą urosnac do setek zł albo i więcej. No i w takim stadzie łatwo o konflikty, zwłaszcza u kotów, które są mimo wszystko terytorialne i łatwo mogą w takiej gromadzie zacząć walczyć o zasoby, nawet jeśli przez długi czas tego nie robiły.

Więc ja z jednej strony podziwiam, a z drugiej trochę współczuję, bo to praca praktycznie na cały etat, żeby zająć się taką gromadą zwierząt.
martaakow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-13, 08:03   #4307
Oktawiaaa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 13 262
Dot.: Koty część XIII

Czy karma Jane Cat jest dobrym wyborem dla kota?
Kupiłam kiedyś dla kotki 3 wersje i bardzo jej smakuje. Składowo całkiem ok, tylko czy podrobów nie za dużo?
Oktawiaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-15, 20:40   #4308
martaakow
Zakorzenienie
 
Avatar martaakow
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 9 549
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez Oktawiaaa Pokaż wiadomość
Czy karma Jane Cat jest dobrym wyborem dla kota?
Kupiłam kiedyś dla kotki 3 wersje i bardzo jej smakuje. Składowo całkiem ok, tylko czy podrobów nie za dużo?
No jest przewaga podrobów. Ale moim zdaniem tragedii nie ma. Jeśli nie ma rzadkich kup po niej i smakuje, to dawaj. Możesz 3 razy w tygodniu zastąpić porcję karmy kawałkiem surowego mięsa i będzie dobrze.

Wiele karm jest podrobowych, choćby taka Feringa, a nikt nie powie, że to zła karma.
martaakow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-23, 00:53   #4309
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez martaakow Pokaż wiadomość
Ja mam wrażenie, że tak się wydaje tylko osobom, które w ogóle nie mają zwierząt. Bo prawda jest taka, że taka liczba zwierząt to kupa czasu i kupa pieniędzy. Każdego z nich trzeba nakarmić, poświęcić czas na zabawę, z psami wyjść na spacery, trzeba każdego obserwować, żeby wiedzieć, czy nic złego mu się nie dzieje. W momencie, jak jeden zachoruje, to całe stado może podłapać chorobę (jeśli to coś zakaźnego jak choćby zwykłe przeziębienie) i wtedy koszta leczenia mogą urosnac do setek zł albo i więcej. No i w takim stadzie łatwo o konflikty, zwłaszcza u kotów, które są mimo wszystko terytorialne i łatwo mogą w takiej gromadzie zacząć walczyć o zasoby, nawet jeśli przez długi czas tego nie robiły.

Więc ja z jednej strony podziwiam, a z drugiej trochę współczuję, bo to praca praktycznie na cały etat, żeby zająć się taką gromadą zwierząt.
Opis w sedno. Tak własnie jest... dlatego nie polecam takiego rozwiązania. W naszej sytuacji było tak, że albo będziemy razem, co oznacza, że będziemy mieli razem 11 zwierząt i problemy z nimi (choć aż takich jak mamy nie spodziewałam się), albo rezygnujemy z siebie. Robimy więc co możemy, trochę pomocne jest to że zmieniłam zawód i jestem dużo w domu. Piszę trochę bo z tej 11-tki aż 9 chce być tulonym, drapanym, chce się pobawić, ale nie razem... są o siebie zazdrosne... a do tego mam dom do ogarnięcia (sprzątania jest codziennie od groma, bo lubię jak w domu jest czysto, a przy takiej ilości futer w domu to serio jest co robić), pracę do zrobienia...

Co do chorób - jakiś miesiąc temu moja syberyjka pierwszy raz w swoim 8-letnim życiu nie wstała na śniadanie. Dla mnie to nie było normalne, bo zawsze rano była pierwsza przy mnie i poganiała, żeby nałożyć jej do miseczki. Ale też wiem, że nie zawsze to oznacza od razu najgorsze. Jednak jak przespała cały dzień i następnego dnia to samo to już nie czekałam. Nie wiadomo co to było, ale vet potwierdził wysoką temperaturę, dostała leki, ale 3 dni to jeszcze trwało zanim zaczęła jeść. Myślę, że gdybym dłużej czekała to tak dobrze nie skończyłoby się to.

Także tak to wygląda, każdego dnia pilnuję je czy wszystko ok.
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-07-27, 10:46   #4310
71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 10 371
Dot.: Koty część XIII

cześć


mamy w domu od ok 3 tygodni mała kotke (ma 2,5 miesiąca) i chciałam się dopytać na temat karmienia ja mokra karmą.
Miałam juz wcześniej kota (2 lata temu odszedł), ale on od początku jadła suchą karmę (mokrej nie chciał, mimo prób) i trochę jestem niezorientowana.
Poki co karmię ją mięsem z puszek tymi 200g no i oczywiście na raz tyle nie zjada, więc resztę wsadzam do lodówki. Ale mam pytania:
1. przekładac to mieso do słoika z puszki?

(na poczatku tak robiłam, ale ktos mi nagadał, ze jak to wyciagam to wiecej sie tlenu dostaje do mięsa - bo jest 'wzruszone - wiec więcej bakterii tlenowych atakuje i szybciej sie psuje, no ale za to mniej tych cząstek metalu przenika do zywności.


2. co z niedojedzoną resztą z miski?

Poczatkowo od razu po skończonym posilku resztę zbieralam i dokladałam do sloiczka w lodówce, ale tez chyba niedobry pomysł, bo taka ośliniona się szybciej psuje od bakterii? to leiej wyrzucic lub zostawic na te pol h - moze doje?


3. dokarmiać kota jakimś surowym mięsem? (pan, ktory nam ja oddał, mowil,że kupuje u rzeźnika skrzydelka, nóżki i tak koty swoje zywi - nie jako podstawa, tylko dodatek)


4. Chcialabym, żeby kot jadł tez suchą karmę, bo za chwilę wróce do pracy pewnie stacjonarnie, póki co dałam na sprobowanie i troche je.
gdzieś w internetach czytalam, że mozna np. tak to zorganizowac, ze rano przed praca porcja mokrej, na czas pracy w misce porcja suchej, po powrocie mokra i wieczorem sucha (?) - to moze byc ok schemat dla takiego ok 3 miesięczniaka? nie wiem czy tak ot zostawić suchą karmę do dyspozycji w misce czy bawić sie jakieś miski z timerem?

Edytowane przez 71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9
Czas edycji: 2020-07-27 o 10:48
71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-28, 21:25   #4311
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część XIII

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88026612]cześć

1. przekładac to mieso do słoika z puszki? [/QUOTE]

Rób jak Ci wygodnie. Czy słoik czy puszka, jak będą długo w lodówce i tak mięso się zepsuje.

Mam dwie grupy kotów i dwa różne sposoby.

Kotki mojego faceta dostają mokre jak miska jest pusta (jedna miska na 6 kotek, 2 jedzą zawsze, reszta z doskoku, wolą suche, które mają zawsze w misce, takiej z pojemnikiem, że jak zjedzą wszystko to wysypuje się trochę jako uzupełnienie). Nie ma stałej godziny ani stałej ilości. Jak otworzy się dla nich puszkę, to po nałożeniu porcji reszta mięsa w puszce idzie do lodówki.

Moje koty (2 kocury i kotka) dostają mokre 2-3 razy dziennie, każdy do swojej miseczki. Suche mają w misce (ale zwykłej, stoi przy moim biurku więc widzę kiedy uzupełnić). Na raz jedzą połowę puszki, nie chowam tej puszki do lodówki, bo nie zjedzą potem, nie lubią zimnego (żaden). Chowam do szafki. Jak wołają, że chcą to wyciągam z szafki i nakładam. Wiem, że jak ma się jednego kota to może być gorzej, ale przy jednym kocie kupowałam mniejsze opakowania.


Cytat:
2. co z niedojedzoną resztą z miski?
Tu nie pomogę. Zrób co Ci podpowiada logika.

U nas jest tak:
- jak 6 kotek do popołudnia nie zje mokrego, to resztki wyrzucam bo z reguły są zeschnięte
- po mojej trójcy nic nie zostaje, bo jak kotki coś zostawią to mam jeszcze 2 psiaki, które wylizują kocie miski


Cytat:
3. dokarmiać kota jakimś surowym mięsem? (pan, ktory nam ja oddał, mowil,że kupuje u rzeźnika skrzydelka, nóżki i tak koty swoje zywi - nie jako podstawa, tylko dodatek)
Możesz, ale nie musisz jak będzie jadł pełnowartościowe kocie jedzenie.
Możesz traktować jako przysmak raz na jakiś czas (niektóre koty lubią wołowinę, niektóre wątróbkę).

Pamiętaj, że kot się przyzwyczaja, i jak będziesz dawać regularnie, to będzie domagał się regularnie.



Cytat:
4. Chcialabym, żeby kot jadł tez suchą karmę, bo za chwilę wróce do pracy pewnie stacjonarnie, póki co dałam na sprobowanie i troche je.
gdzieś w internetach czytalam, że mozna np. tak to zorganizowac, ze rano przed praca porcja mokrej, na czas pracy w misce porcja suchej, po powrocie mokra i wieczorem sucha (?) - to moze byc ok schemat dla takiego ok 3 miesięczniaka? nie wiem czy tak ot zostawić suchą karmę do dyspozycji w misce czy bawić sie jakieś miski z timerem?
Jak przygarnęłam mojego najstarszego kota Cycka, miał jakieś 3 miesiące.

Dawałam mu rano przed pracą porcję mokrego, suche miał w miseczce na cały dzień. Wieczorem dostawał drugą porcję mokrego.

Potem pojawił się Skuter i dołączył do tego schematu. A potem przyszła Rusia i to samo. I do teraz mamy taki schemat (Cyc ma 10 lat, Skuter 9, Rusia 8). Tyle, że teraz pracuję w wolnym zawodzie i jestem sporo w domu, więc jak są głodne to w ciągu dnia proszą o obiadek, więc często dostają mokre 3 razy dziennie.

Daj małemu czas na zorganizowanie się. Będzie miał suche w miseczce w ciągu dnia, to wystarczy że rano i wieczorem dasz porcję mokrego.

Póki rośnie suche może być bez limitu, a potem zobaczysz czy potrafi sobie regulować ilość czy musisz odmierzać porcje.
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa

Edytowane przez Rybiorek
Czas edycji: 2020-07-28 o 21:27
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-28, 23:04   #4312
71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 10 371
Dot.: Koty część XIII

Rybiorek, bardzo Ci dziękuję za podpowiedzi

Dziś dałam kociakowi na spróbowania kawałeczki piersi z indyka i najpierw siewniki bawiła- przerzycala po podłodze,ale po pół h zjadł a.
Muszę jeszcze doczytać czy np. Skrzydełka z koscmi można dawac, bo wydaje mi się,ze nie
71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-29, 09:18   #4313
eibhlin87
Zakorzenienie
 
Avatar eibhlin87
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 5 329
Dot.: Koty część XIII

Mogą jeść skrzydełka, o ile kociak sobie poradzi z gryzieniem. Moje dostają regularnie surowe (kaczkę, kurczaka, indyka, czasami podroby). Ja akurat mam dwa koty więc puszke 200g wciągają na pół, jak coś zostaje to dojada pies, zeschnięte resztki wyrzucam. Nie przekładam z puszki do słoika, jedzą normalnie prosto z lodówki. Lepiej żeby kociak suchej nie jadł, nie jest ona zdrowa (wysokoprzetworzona i wysuszona,na koty z natury mało piją i często nie dają rady uzupełnić wody)
__________________
eibhlin87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-29, 11:11   #4314
71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 10 371
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez eibhlin87 Pokaż wiadomość
Mogą jeść skrzydełka, o ile kociak sobie poradzi z gryzieniem. Moje dostają regularnie surowe (kaczkę, kurczaka, indyka, czasami podroby). Ja akurat mam dwa koty więc puszke 200g wciągają na pół, jak coś zostaje to dojada pies, zeschnięte resztki wyrzucam. Nie przekładam z puszki do słoika, jedzą normalnie prosto z lodówki. Lepiej żeby kociak suchej nie jadł, nie jest ona zdrowa (wysokoprzetworzona i wysuszona,na koty z natury mało piją i często nie dają rady uzupełnić wody)
hm, z ta suchą to widze - doczytalam na tym wątku, że bardzo krytykowana, ale:
przez 9 h mojej nieobecności taki mały kociak wytrzyma bez jedzenia ? (teraz póki mam HO karmie co ok 3/4 h). jakos nie jestem przkonana do tego, zeby mu zostawiac porcje mokrej na taki długi czas, no wiem wiem sama.




(tak na marginesie to mój poprzedni kot, który żywił sie suchą pił sporo wody)

---------- Dopisano o 11:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:01 ----------

A ta mała obecna, która je tylko mokra karmę mięsną tez póki co wode pije, tak z 50-100 g na dobę. Na poczatku piła mleko (bo oddający tak jej dawał i rozcieńczaliśmy az do przejścia na wodę).
71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-29, 11:36   #4315
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Koty część XIII

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88031422]
przez 9 h mojej nieobecności taki mały kociak wytrzyma bez jedzenia ? (teraz póki mam HO karmie co ok 3/4 h). jakos nie jestem przkonana do tego, zeby mu zostawiac porcje mokrej na taki długi czas, no wiem wiem sama.
[/QUOTE]

9h to jest jednak sporo, zwłaszcza dla młodego kota, ale rozwiązaniem może być miska automatyczna. Jak będzie miała wkład chłodzący to jedzenie powinno zachować świeżość, a poza tym będziesz miała pewność, że kot nie zje wszystkiego na raz, bo otworzy mu się dopiero po kilku godzinach od twojego wyjścia.

Tu masz chyba najtańszą wersję: https://www.zooplus.pl/shop/koty/aut...armniki/146336

Ja jednak bym suchej z mokrą nie mieszała, bo to niezbyt zdrowe. Poza tym sucha to taki fast food. Jak kot się rozsmakuje to może grymasić przy mokrej.
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-29, 11:42   #4316
71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 10 371
Dot.: Koty część XIII

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88031503]9h to jest jednak sporo, zwłaszcza dla młodego kota, ale rozwiązaniem może być miska automatyczna. Jak będzie miała wkład chłodzący to jedzenie powinno zachować świeżość, a poza tym będziesz miała pewność, że kot nie zje wszystkiego na raz, bo otworzy mu się dopiero po kilku godzinach od twojego wyjścia.

Tu masz chyba najtańszą wersję: https://www.zooplus.pl/shop/koty/aut...armniki/146336

Ja jednak bym suchej z mokrą nie mieszała, bo to niezbyt zdrowe. Poza tym sucha to taki fast food. Jak kot się rozsmakuje to może grymasić przy mokrej.[/QUOTE]
dopytam, bo nie wiem czy rozumiem - samo mieszanie suchej z mokra niezbyt zdrowe (czemy?), czy ogolnie sucha jako taka niezdrowa?
poza tym sucha też dobrym skladem bywa.

---------- Dopisano o 11:42 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

tak poza tym to ja mam w planach w perspektywie czasu rozciągac te okresy posiłków, tak żeby wyszlo powiedzmy te 3 razy dziennie.
71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-07-29, 15:38   #4317
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Koty część XIII

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88031515]tak poza tym to ja mam w planach w perspektywie czasu rozciągac te okresy posiłków, tak żeby wyszlo powiedzmy te 3 razy dziennie.[/QUOTE]

Ja tak właśnie karmię - rano, w południe i późnym wieczorem. Chociaż do 1 roku życia można częściej, bo zapotrzebowanie rosnącego kota jest większe. Co do karmy suchej to pozwolę sobie zamieścić grafiki z grupy edukacyjnej o kotach.
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-08-01, 22:49   #4318
myszmoni
Zadomowienie
 
Avatar myszmoni
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 666
Dot.: Koty część XIII

Kiedy najlepiej wysterylizowac kotke? Jakies rady?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
myszmoni jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-08-02, 00:19   #4319
eibhlin87
Zakorzenienie
 
Avatar eibhlin87
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 5 329
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez myszmoni Pokaż wiadomość
Kiedy najlepiej wysterylizowac kotke? Jakies rady?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
kiedy tzn. w jakim wieku? można kastrować kocięta, ja kastrowałam kocura i kotkę w wieku 5 miesięcy
__________________
eibhlin87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-08-02, 00:20   #4320
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Koty część XIII

Cytat:
Napisane przez myszmoni Pokaż wiadomość
Kiedy najlepiej wysterylizowac kotke? Jakies rady?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Są różne szkoły. Jedni uważają, że przed pierwszą rujką, inni że po.

Porozmawiaj ze swoim vetem.

Ja sterylizowałam kotkę jak miała 7-8 miesięcy (to syberyjka, więc na grubo przed pierwszą rujką). Miała sterylkę boczną, nie pamiętam jak to fachowo się nazywa, miała na boku maleńkie cięcie wielkości paznokcia. Zagoiło się bardzo szybko. Rusia ma teraz 8 lat i nigdy nie miała komplikacji.
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-11-25 21:51:41


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:12.