Odeszłam od męża i zżera mnie zazdrość w nowym związku.

[White_Dove]

Napisane przez MiamiGlow

Ludzie serio to robią? Pacjentki podrywają lekarzy, a lekarze podrywają pacjentki? Zawsze myślałam, że jednak jest jakaś bariera, w każdym razie idąc do młodego lekarza nie postrzegałam go jako obiekt westchnień czy w ogóle jako kandydata na faceta. Wiem, że jestem któraś tam w kolejce, chcę załatwić co trzeba, wyjść i wrócić do swoich spraw.
Trochę też trudno byłoby mi poważnie postrzegać faceta, który romansuje z pacjentkami (czy też matką pacjenta, gdzie poznali się w gabinecie). Bo kojarzy mi się z takimi, którzy ogólnie lubią flirtować i do każdej puszczają oko. A że tacy są to wiem. Ale to nie są osoby na związki, romantyczne relacje i rzucanie męża, bo pediatra ma ładne oczy. Hm.

Sent from my SLA-L22 using Wizaz Forum mobile app

Dokładnie. Dla mnie to śmieszne. Po 5 latach rozwodzić się bo jakiś lekarz zawrócił w głowie. A skąd wiadomo czy to nie tylko zauroczenie? On jej powie bara a ona zostanie z niczym. Autorko czemu nie skupilas się na swoim małżeństwie? Próbowałaś to ratować? Zauroczenia się zdarzają ale ludzie się nie rozwodzą bo zauroczenia szybko mijają. Dojrzałas w ogóle do małżeństwa? Tak ci było spieszno do bycia rozwódka w wieku 26 lat?
Dla mnie też lekarz to nie hydraulik. Profesjonalizm nakazuje nie flirtować z pacjentkami czy matkami pacjentów. Skoro widział że masz obrączkę a mimo to podrywał to trochę słabo o nim świadczy.
Pamiętaj że często to czego nie chcemy właśnie się może stać bo często o tym myślimy.

Jemu jest wygodnie ma seksik a jak mu się znudzisz to znajdzie inna.

[RenWier]

Napisane przez Mijanou

Nie do końca tak jest.
Nie jest zbyt etyczne wchodzenie w relacje z pacjentką. To fajnie wygląda w serialach typu:"Na dobre i na złe" i filmach, ale w realnym zyciu lekarze raczej nie wchodzą w osobiste ralacje z pacjentami. Raz, że pacjent jest zależny od jego trafnej diagnozy i dobrania sposobu leczenia, a poufna relacja może mieć wpływ na obiektywność diagnozy. Zauważ, że jeśli jest do wykonania operacja to chirurg nigdy nie operuje przyjaciół i rodziny a operację przeprowadza inny chirurg.Dwa, że później mogą się pojawić oskarżenia o nadużycie i emocjonalne uzależnienie pacjenta od lekarza. Dlatego lekarze zachowują dystans w stosunku do pacjentów i nie podejmują żadnych osobistych relacji. Dla dobra pacjenta i własnego bezpieczeństwa.

Nie mów nigdy, bo kolega mojej córki po wypadku był operowany przez własnego ojca. Fakt, że to wybitny specjalista.
Poufałości z pacjentami nie są etyczne, no ale stało się..
Są pacjenci, że dzwonią o różnych porach, ale to trzeba samemu wyznaczać granicę, potem ta prywatność będzie mocno zachwiana, to przełoży się na relacje rodzinne.
Jeśli chodzi o zazdrość, to ciężko będzie zwalczyć Ci to uczucie, tu żadne racjonalizowanie nie pomoże.
A widać, że to dość mocno w Tobie siedzi.
Jak nie pokonasz z kolei zazdrości, zacznie Cie zżerać od środka, wyniszczać, w konsekwncji i tak związek nie wytrzyma próby czasu.
Ogólnie to poszlo dużym tempem, można było na spokojnie.

[elkiza81]

Wdałaś się w romans, rozwiodłaś, boisz się, że on będzie miał kolejną sposobność...cóż, okazję same mu się pchają do łóżka. Jedyne co to ratuje to fakt, że to on dał Ci ultimatum.

Wysłane z mojego SM-J600FN przy użyciu Tapatalka

[AsteriK]

Tym ultimatum jakby nie bylo pokazal ze mu na mnie zalezy wiec powinnam wyluzowac bo przeciez dla samego seksu nie angazowalby sie tak w nasz zwiazek.Moglby miec kazda bez dziecka I rozwodu. Mowi tez ze chcialby miec dziecko w nalblizszej przyszlosci . A mino wszystko czuje niepewnosc

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez AsteriK

Tym ultimatum jakby nie bylo pokazal ze mu na mnie zalezy wiec powinnam wyluzowac bo przeciez dla samego seksu nie angazowalby sie tak w nasz zwiazek.Moglby miec kazda bez dziecka I rozwodu. Mowi tez ze chcialby miec dziecko w nalblizszej przyszlosci . A mino wszystko czuje niepewnosc

tylko nie wkopuj sie w nastepnego dzieciaka bo skonczysz z dwojka u rodzicow

[agateq]

Podjęłaś jakąś decyzję i musisz być dorosła. Bo jesteś.
Skoro uznałaś, że małżeństwo z Twoim wybranym samodzielnie mężczyzną jest w jakimś sensie gorsze od związku z lekarzem-pediatrą (zawód dla mnie nie ma jakiegoś mega znaczenia, ale chcąc-nie-chcąc tak go określiłam) jest lepszy, to weź to na klatę. Póki co - cytując którąś Wizażankę (chyba xfridę) ciesz się, że zmieniłaś swoje życie.

A że lekarz i ma dyżury i telefony i swoje pracowe sprawy?
Jesteś zdziwiona?

Pozostawiam bez komentarza.
Wiek 26 lat nie usprawiedliwia nieznajomości podstawowych reguł rządzących światem/pracą/związkami/zawodem.

Ciesz się życiem, zaufaj, odpuść, zaakceptuj taki a nie inny tryb pracy.
A jeśli nie?
To chyba jednak nie kochasz aż tak mocno

[AsteriK]

Nie chce drugiego dziecka biore pigulki wiec o wpadce nie ma mowy

---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:20 ----------

Nie jestem zdziwiona jego trybem pracy zdawalam Sobie z tego sprawe bo widzialam od samego poczatku ze ma go malo ale wiadomo co inego spotkac sie na szybki seks w domu bo co drugi dzien nawet mial te kilka godzin czasem 2 czasem dluzej a co innego zyc razem w jednym domu I miec partnera jak goscia w domu. Do tego zazdrosc moja utrudnia mi te oczekiwania .Mam co robic czas mija rowniez pracuje ale sobote niedziele jestem w domu sama

[Rena]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88135498]tylko nie wkopuj sie w nastepnego dzieciaka bo skonczysz z dwojka u rodzicow[/QUOTE]

Ja tylko sie zastanawiam, gdzie by mogla skonczyc, gdyby nie miala tych rodzicow.

Co do lekarzy podrywajacych pacjentow, to zdarza sie. Mam kolezanke, ktora iles tam lat temu zlamala noge na nartach. I poszla do chirurga. Nie wiem co dokladnie tam sie w tym gabinecie wtedy wydarzylo, ale dzis jest on jej mezem. Z tym, ze oni wtedy byli wolni oboje, wiec tez duzo prostsza sytuacja.

[AsteriK]

Gdybym nie miala rodzicow to zostalabym w domu .

Takich przypadkow gdzie lekarz poznal pacjentke I zostali razem jest bardzo duzo.Duzo tez jest romansow ...

[MiamiGlow]

Napisane przez AsteriK

ale wiadomo co inego spotkac sie na szybki seks w domu bo co drugi dzien nawet mial te kilka godzin czasem 2 czasem dluzej a co innego zyc razem w jednym domu I miec partnera jak goscia w domu.

Sam romans to kompletnie inna sytuacja od budowania związku. Jeśli kogoś kręci adrenalina, zakazany owoc i ten "szybki seks" co drugi dzień - mi się wydaje dość prawdopodobne, że to się wypali jak przyjdzie prawdziwe życie. Chyba właśnie to się zresztą dzieje. Nagle nie jest tak różowo, robi się nudno. Nakręcasz się jeszcze trochę zazdrością, ale może nawet gdyby on siedział w domu to nie byłabyś zadowolona. Uważam, że nie powinno się budować związku w taki sposób i że to nie jest zdrowe, a już w ogóle jeśli ma się dziecko pod opieką. Warto wtedy tysiąc razy przemyśleć każdą decyzję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AsteriK]

Ani mnie a tym bardziej Jego nie krecil szybki seks i ukrywanie sie dlatego postawil mi ultimatum . Nie jest nudno -wole go jako mojego partnera niz kochanka. Dzieki temu,ze mieszkam z nim widujemy sie codziennie po prostu wpada I wypada z domu .Dzisiaj bedzie w domu o 14 a juz przed 17 znowu wychodzi i wroci okolo 21. Wiadomo tesknie ale I tak najgorsza jest ta zazdrosc wyobrazanie Sobie jak pielegniarki czy inne podrywaja go. Na pewno pomaga to jak mnie traktuje , jakie ma plany wzgledem mnie jaki jest zakochany I jak bardzo to okazuje nawet gdy jest w pracy no ale to fakt powoduje ze lepiej sie czuje ale niestety nie leczy mojej zazdrosci. Powiedzial ze mysli o nas powaznie, ze chce dziecka -ucieszylo mnie to Pomimo iz ja dziecka drugiego juz nie zabardzo pragne jak on

---------- Dopisano o 09:55 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ----------

Powiem tak gdyby nie ta straszna zazdrosc to nawet ta tesknota za nim te samotne popoludnia ,czesto noce weekendy byly by bardziej znosne

[White_Dove]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88135498]tylko nie wkopuj sie w nastepnego dzieciaka bo skonczysz z dwojka u rodzicow[/QUOTE]

Dokładnie. Do tego każde z innym ojcem.
Facet może sobie gadać że chce dziecko bo jak coś to raczej kobieta z tym dzieckiem zostanie a on będzie mógł zacząć nowa relacje z inną.

---------- Dopisano o 09:02 ---------- Poprzedni post napisano o 09:00 ----------

Napisane przez AsteriK

Nie chce drugiego dziecka biore pigulki wiec o wpadce nie ma mowy

---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:20 ----------

Nie jestem zdziwiona jego trybem pracy zdawalam Sobie z tego sprawe bo widzialam od samego poczatku ze ma go malo ale wiadomo co inego spotkac sie na szybki seks w domu bo co drugi dzien nawet mial te kilka godzin czasem 2 czasem dluzej a co innego zyc razem w jednym domu I miec partnera jak goscia w domu. Do tego zazdrosc moja utrudnia mi te oczekiwania .Mam co robic czas mija rowniez pracuje ale sobote niedziele jestem w domu sama

Skoro nie chcesz drugiego dziecka a on w przyszłości chce to chyba nie jest wam po drodze. Ja tu widzę samotną matkę rozwódkę. Żadna anty nie daje 100% pewności. Tabletki też nie.
Teraz zaczynacie się poznawać to normalne w związku ale czy macie podobne oczekiwania? Czy on wie że ty nie chcesz drugiego dziecka? Co innego mieć tylko jedno z partnerem a co innego z ex mężem mieć a z obecnym już nie. Ta sprawa może was poróżnić. Miłość miłością ale inne oczekiwania co do ilości dzieci często rozwala związki. Chyba że będziesz mu mydlić oczy ze " może za 5 lat zechcesz drugie".

[evonla]

Napisane przez AsteriK

Ani mnie a tym bardziej Jego nie krecil szybki seks i ukrywanie sie dlatego postawil mi ultimatum . Nie jest nudno -wole go jako mojego partnera niz kochanka. Dzieki temu,ze mieszkam z nim widujemy sie codziennie po prostu wpada I wypada z domu .Dzisiaj bedzie w domu o 14 a juz przed 17 znowu wychodzi i wroci okolo 21. Wiadomo tesknie ale I tak najgorsza jest ta zazdrosc wyobrazanie Sobie jak pielegniarki czy inne podrywaja go. Na pewno pomaga to jak mnie traktuje , jakie ma plany wzgledem mnie jaki jest zakochany I jak bardzo to okazuje nawet gdy jest w pracy no ale to fakt powoduje ze lepiej sie czuje ale niestety nie leczy mojej zazdrosci. Powiedzial ze mysli o nas powaznie, ze chce dziecka -ucieszylo mnie to Pomimo iz ja dziecka drugiego juz nie zabardzo pragne jak on

---------- Dopisano o 09:55 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ----------

Powiem tak gdyby nie ta straszna zazdrosc to nawet ta tesknota za nim te samotne popoludnia ,czesto noce weekendy byly by bardziej znosne

Nie dziwię się, bo skoro już jednemu facetowi odbił żonę, to równie dobrze może odbić innemu

[ManillaLatte]

Tak intensywna zazdrość jest bardzo trudno przepracować w głowie. Dopóki się to nie stanie, będziesz wszystko, każda sytuacje i każda znajomość twojego faceta postrzegac jak prowadząca do ewentualnej zdrady. Wystarczy, ze spóźni się nieco wracając do domu a ty już będziesz myśleć, czy kogoś poznał. Będziesz musiała się mocno pilnować, żeby nie nie uzewnętrznić tych swoich leków bo raz, drugi czy trzeci zaczniesz dyskusje na temat gdzie był, co robił i z kim pisze i będzie po ptakach, bo nikt nie lubi, gdy mu się nie ufa. Facet cię zwyczajnie kopnie w cztery litery po roku czy dwóch (szczerze mówiąc az tyle to wam nie daję), bo po prawdzie, jeśli jest taki przystojny i super, to może znaleźć sobie kogoś bez problemu, nie musi siedzieć z rozwódka z dzieckiem. Tym bardziej, ze on chciałby w przyszłości mieć własne dziecko, na co ty się nie piszesz. Jak facet się dowie, ze z własnego potomka nici, to raczej pozamiatane. Wszystko potoczyło się błyskawicznym tempem i wyglada na to, ze nie przemyślałas zbyt dokładnie jak to będzie wyglądać i z czym to się wiąże.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[AsteriK]

Nie mowilam mu ze nie chce drugiego dziecka bo jakos nie chcialam rozwijac tego tematu na tym etapie .Powiedzial ze jak otrzymam rozwod to chcialby zalegalizowac nasz zwiazek slubem I ze chcialby bym dala mu dziecko bo czuje sie gotowy zostac ojcem w sumie to nawet nic nie odpowiedzialam bo mnie pocalowal I tak skonxzyl sie temat

---------- Dopisano o 11:29 ---------- Poprzedni post napisano o 11:21 ----------

No I wlasnie nie chce okazywac mu swojej nieufnosci czy robic sceny zazdrosci wiec nie wypytuje go z Kim rozmawia z Kim pisze dlaczego wrocil o 22 a nie o 21

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez AsteriK

Nie mowilam mu ze nie chce drugiego dziecka bo jakos nie chcialam rozwijac tego tematu na tym etapie .Powiedzial ze jak otrzymam rozwod to chcialby zalegalizowac nasz zwiazek slubem I ze chcialby bym dala mu dziecko bo czuje sie gotowy zostac ojcem w sumie to nawet nic nie odpowiedzialam bo mnie pocalowal I tak skonxzyl sie temat

---------- Dopisano o 11:29 ---------- Poprzedni post napisano o 11:21 ----------

No I wlasnie nie chce okazywac mu swojej nieufnosci czy robic sceny zazdrosci wiec nie wypytuje go z Kim rozmawia z Kim pisze dlaczego wrocil o 22 a nie o 21

Aleś Ty wyrachowana... Nie sądzisz że to dość istotna informacja dla Twojego nowego partnera że nie za bardzo chcesz mieć kolejne dziecko? Zwłaszcza że on sam ten temat poruszył?

[wiekanka]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88136800]Aleś Ty wyrachowana... Nie sądzisz że to dość istotna informacja dla Twojego nowego partnera że nie za bardzo chcesz mieć kolejne dziecko? Zwłaszcza że on sam ten temat poruszył?[/QUOTE]

Nie no to, to już jest wisienka na torcie i hit sezonu nr. 1.

Kopnąć w dupę jednego, by przyjść i ustawiać pod siebie drugiego.

Za dużo chcesz dziewczyno.

[ertyjnbvcxzxcvbnm]

A to on Ci kazał odejść od męża, bo on z Tobą planuje rodzinę zakładać? A ty się po prostu chciałaś wyszaleć i przeżyć romans?
Takie rzeczy to trzeba było sobie wyjaśnić przed podjęciem drastycznych decyzji. Lepiej późno niż wcale, powiedz mu uczciwe, że do powiększania rodziny Ci się nie spieszy bo jedno dziecko masz i ci wystarcza

[Rena]

Napisane przez AsteriK

Gdybym nie miala rodzicow to zostalabym w domu .

Takich przypadkow gdzie lekarz poznal pacjentke I zostali razem jest bardzo duzo.Duzo tez jest romansow ...

W jakim domu?

[RenWier]

O jakim etapie mowisz? Przecież już zostawiłaś męża i masz nowego partnera, planujecie wspólne życie, nawet nie że planujecie, bo już mieszkacie razem, a Ty zatajasz informację, że nie chcesz drugiego dziecka.
Posiadanie potomstwa to sprawy kluczowe, fundamentalne dla związku.
To jest dobry moment by te kwestię przedyskutować.
Już tylko po tym widać, że Twoja postawa nie jest uczciwa.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Nie mowi mu, ze dziecka nie chce bo wie, ze dostałaby kopa w tyłek

[ManillaLatte]

Napisane przez AsteriK

Nie mowilam mu ze nie chce drugiego dziecka bo jakos nie chcialam rozwijac tego tematu na tym etapie .Powiedzial ze jak otrzymam rozwod to chcialby zalegalizowac nasz zwiazek slubem I ze chcialby bym dala mu dziecko bo czuje sie gotowy zostac ojcem w sumie to nawet nic nie odpowiedzialam bo mnie pocalowal I tak skonxzyl sie temat

---------- Dopisano o 11:29 ---------- Poprzedni post napisano o 11:21 ----------

No I wlasnie nie chce okazywac mu swojej nieufnosci czy robic sceny zazdrosci wiec nie wypytuje go z Kim rozmawia z Kim pisze dlaczego wrocil o 22 a nie o 21

I ty zamierzasz wziąć ten ślub (jeśli jakimś cudem do niego dojdzie, bo ja myśle ze facet wcześniej przejrzy na oczy z kim ma do czynienia) bez powiadomienia doktorka, ze ty nie chcesz drugiego dziecka, czy liczysz, ze mu to „wypadnie z głowy” i zmieni zdanie?...


Sent from my iPhone using Tapatalk

[AsteriK]

Ale chyba to moja sprawa co mu mowie a co nie nie o tym przyszlam tu rozmawiac. Napisalam co planuje byscie zrozumialy moje polozenie w tym zwiazku-to ze traktuje mnie powaznie .Odeszlam od meza zamieszkalam z nim I teraz wyszlo to ze chce dziecko ,slub nie rozmawialismy o tym przed decyzja zamieszkania razem wiec nic nie zatailam

[ManillaLatte]

Napisane przez AsteriK

Ale chyba to moja sprawa co mu mowie a co nie nie o tym przyszlam tu rozmawiac. Napisalam co planuje byscie zrozumialy moje polozenie w tym zwiazku-to ze traktuje mnie powaznie .Odeszlam od meza zamieszkalam z nim I teraz wyszlo to ze chce dziecko ,slub nie rozmawialismy o tym przed decyzja zamieszkania razem wiec nic nie zatailam

Ale ty nie musisz przekonywać nas. Mam wrażenie, ze ty próbujesz przekonać siebie samą, ze on traktuje cię poważnie, bo gdybys to wiedziała, to nie miałabyś problemu z zazdrością.
Nie, no oczywiście, ze nic nie zataiłaś, gdzieżby. Po prostu kiedy on sam wspomniał, ze liczy ze zostanie pewnego dnia tatą uznałas ze byłoby niestosownie burzyć chwilę taką drobnostką jak to, że ty kolejnego dziecka nie chcesz. Nie twoja wina, ze tak szybko się potoczyło, ze nawet nie wiedziałaś jakie on ma oczekiwania co do „związku” z tobą.
Nawet jeśli on cię jakimś cudem traktuje poważnie, to ty jego już tak średnio, skoro nie raczysz go nawet wyprowadzić z błędu. Ale wtedy sielanka pewnie by się skończyła i wylądowałabyś u rodziców.
Ogólnie wyglada na to, ze wdepnęłas w ten związek pod wpływem emocji, nie znając dobrze faceta ani jego oczekiwań i teraz grunt ci się pali pod nogami, ze on cię zostawi. Przykre


Sent from my iPhone using Tapatalk

[wiekanka]

Napisane przez AsteriK

(...) I ze chcialby bym dala mu dziecko bo czuje sie gotowy zostac ojcem w sumie to nawet nic nie odpowiedzialam bo mnie pocalowal I tak skonxzyl sie temat

Nie no pewnie, że nie zataiłaś. Biedna sirotka.:

[RenWier]

Napisane przez AsteriK

Ale chyba to moja sprawa co mu mowie a co nie nie o tym przyszlam tu rozmawiac. Napisalam co planuje byscie zrozumialy moje polozenie w tym zwiazku-to ze traktuje mnie powaznie .Odeszlam od meza zamieszkalam z nim I teraz wyszlo to ze chce dziecko ,slub nie rozmawialismy o tym przed decyzja zamieszkania razem wiec nic nie zatailam

Wszystko jest Twoją sprawą, ale przyszłaś z problemem na forum, więc ludzie piszą co myślą. Chyba się tego spodziewałaś.
My możemy rozumieć Twoje położenie, ale to jest Twój problem w którym się znalazłaś.
My Ci nie damy panaceum na Twoją zazdrość, to co napiszę nie będzie odkrywcze, ale opcja jest taka: albo sobie poradzisz z zazdrością, albo nie poradzisz
Niby jak mamy Ci pomóc?
My piszemy jak to wygląda z boku, nie wiemy jak sie ułoży Twój związek.
Jak nie pokonasz zazdrości za jakiś czas będzie pozamiatane, nie licząc innych okoliczności, bo i Panu może się odwidzieć.
Po co się zadręczać, żyj tym co tu i teraz. Ciesz się i korzystaj, bo niby masz powody, wkroczyłaś w nowy etap, chyba nie po to żeby sobie pogorszyć. Tylko czas da odpowiedź.
Oj, żeby Cię nie spotkała samospełniająca się przepowiednia.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Autorko facet zostawi Cie. Jak nie dzisiaj to kiedyś.
Zwyczajnie wasze życie i oczekiwania sa rozne.


Nie zdziwiłabym sie jakbyś brała tabletki tak aby nie widział i udawała jak to zajść w ciąże nie możesz...


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez ManillaLatte

Ale ty nie musisz przekonywać nas. Mam wrażenie, ze ty próbujesz przekonać siebie samą, ze on traktuje cię poważnie, bo gdybys to wiedziała, to nie miałabyś problemu z zazdrością.
Nie, no oczywiście, ze nic nie zataiłaś, gdzieżby. Po prostu kiedy on sam wspomniał, ze liczy ze zostanie pewnego dnia tatą uznałas ze byłoby niestosownie burzyć chwilę taką drobnostką jak to, że ty kolejnego dziecka nie chcesz. Nie twoja wina, ze tak szybko się potoczyło, ze nawet nie wiedziałaś jakie on ma oczekiwania co do „związku” z tobą.
Nawet jeśli on cię jakimś cudem traktuje poważnie, to ty jego już tak średnio, skoro nie raczysz go nawet wyprowadzić z błędu. Ale wtedy sielanka pewnie by się skończyła i wylądowałabyś u rodziców.
Ogólnie wyglada na to, ze wdepnęłas w ten związek pod wpływem emocji, nie znając dobrze faceta ani jego oczekiwań i teraz grunt ci się pali pod nogami, ze on cię zostawi. Przykre


Sent from my iPhone using Tapatalk

Moim zdaniem on traktuje autorke bardzo powaznie ale tylko dlatego że nie ma pojęcia z kim tak naprawdę jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ManillaLatte]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88137819]Moim zdaniem on traktuje autorke bardzo powaznie ale tylko dlatego że nie ma pojęcia z kim tak naprawdę jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


To tez jest możliwe. Może właśnie dlatego autorka nie ma ochoty rozmawiać o kwestii małżeństwa i dzieci, jest chorobliwie zazdrosna i niepewna, bo podskórnie czuje, ze ten związek stoi na cienkim lodzie i tak czy inaczej niedługo się posypie, bo oboje rozmijają się w kwestii oczekiwań.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Rena]

Napisane przez ManillaLatte

Ale ty nie musisz przekonywać nas. Mam wrażenie, ze ty próbujesz przekonać siebie samą, ze on traktuje cię poważnie, bo gdybys to wiedziała, to nie miałabyś problemu z zazdrością.

Tez mam takie wrazenie. To ze facet naciska, by mieszkac razem nie zawsze jest to wielka milosc. Czasem chodzi o czyste skarpetki, wyprasowane koszule i ciepla kolacje. Gdyby to byl zwiazek partnerski to mialabys prawo powiedziec nie. Jest takie powiedzenie, ze jak kocha to poczeka.