Spanie po kłótni - razem czy osobno?

[sapcix]

Witajcie.

Jestem w małżeństwie od 1,5 roku. Jesteśmy bardzo dobrani pod wieloma względami, jednak oboje mamy bardzo trudne charaktery. Burze są. Co rusz dochodzi do przepychanek, obrażania się nawzajem a następnie czułego przepraszania i obietnic, że "już nigdy więcej". Jednak w jednej kwestii zupełnie nie możemy dojść do zrozumienia siebie nawzajem. Mianowicie kiedy mi mąż sprawi przykrość i udaje, że nie widzi moich łez, ja nie potrafię położyć się obok spać - taka noc jest dla mnie przepłakana. Co więcej przerabiałam kiedyś zmuszanie się do spania po kłótniach i małżeńskie łoże zaczęło kojarzyć mi się z miejscem, w którym czuję się intruzem, zraniona, a seks, nawet w dobrej początkowo atmosferze, kończył się płaczem, bo wszystko wracało. On zaś czuje się bardzo upokorzony, kiedy idę spać do pokoju obok i kłótnie nabierają horendalnych wymiarów. Nic tu po moim tłumaczeniu, że nie chcę go ranić. Jego zdaniem niszczę małżeństwo, upokarzam go i ranię. Dziś minęła trzecia noc osobno i usłyszałam już słowa typu "nie chcę z tobą być", "wstałem szczęśliwy". Na nic moje prośby o zrozumienie i o krok w moją stronę, dla niego jestem tą, która go w ten sposób krzywdzi.

Moje pytanie brzmi: czy śpicie razem po kłótni, mimo wszystko, czy osobno? Czy ja naprawdę jestem taka bezlitosna, że zabieram poduszkę do pokoju obok? Czy on nie przesadza? Proszę Was bardziej doświadczone o informację zwrotną jak to wygląda u Was, bo u mnie zaraz otrze się o adwokata 🙁

Pozdrawiam

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez sapcix

Witajcie.

Jestem w małżeństwie od 1,5 roku. Jesteśmy bardzo dobrani pod wieloma względami, jednak oboje mamy bardzo trudne charaktery. Burze są. Co rusz dochodzi do przepychanek, obrażania się nawzajem a następnie czułego przepraszania i obietnic, że "już nigdy więcej". Jednak w jednej kwestii zupełnie nie możemy dojść do zrozumienia siebie nawzajem. Mianowicie kiedy mi mąż sprawi przykrość i udaje, że nie widzi moich łez, ja nie potrafię położyć się obok spać - taka noc jest dla mnie przepłakana. Co więcej przerabiałam kiedyś zmuszanie się do spania po kłótniach i małżeńskie łoże zaczęło kojarzyć mi się z miejscem, w którym czuję się intruzem, zraniona, a seks, nawet w dobrej początkowo atmosferze, kończył się płaczem, bo wszystko wracało. On zaś czuje się bardzo upokorzony, kiedy idę spać do pokoju obok i kłótnie nabierają horendalnych wymiarów. Nic tu po moim tłumaczeniu, że nie chcę go ranić. Jego zdaniem niszczę małżeństwo, upokarzam go i ranię. Dziś minęła trzecia noc osobno i usłyszałam już słowa typu "nie chcę z tobą być", "wstałem szczęśliwy". Na nic moje prośby o zrozumienie i o krok w moją stronę, dla niego jestem tą, która go w ten sposób krzywdzi.

Moje pytanie brzmi: czy śpicie razem po kłótni, mimo wszystko, czy osobno? Czy ja naprawdę jestem taka bezlitosna, że zabieram poduszkę do pokoju obok? Czy on nie przesadza? Proszę Was bardziej doświadczone o informację zwrotną jak to wygląda u Was, bo u mnie zaraz otrze się o adwokata 🙁
Pozdrawiam

seks na zgodę u mnie nie wchodzi w grę, jeżeli partner miałby takie oczekiwania - to już nie byłby ze mną w związku. Może faktycznie warto się rozstać, bo nie rozumiem o co można się tak kłócić w wieloletnim związku. Większość zachowań, nawyków i preferencji już dawno powinna zostać wyjaśniona.

Co Cię przy nim trzyma prócz zauroczenia? Jakim jesteście małżeństwem? Jakimi ludźmi jesteście? O co się kłócicie? Jakie zachowania partnera sprawiają Ci przykrość?

[natalia_t]

No i może lepiej niech się otrze o adwokata? Obrażanie, łzy, upokarzanie. Co to za małżeństwo?

[b86fbd8625d9b7713dc397c4b023b1c18a236704_5f3b0c85ccdaa]

Nigdy nie idziemy spać niepogodzeni, zresztą wszelkie kłótnie kończą się u nas rozmową i wyjaśnieniem sprawy, wypracowaniem wspólnego stanowiska. Nie wyobraża sobie przenosić się ze swojego łóżka na kanapę czy uciekać spać do pokoju obok, bo nie potrafimy się porozumieć w jakiejś kwestii. Czy myśleliście o terapii małżeńskiej?

Skoro jesteście dobrze dobrani a mimo to co rusz są - jak napisałaś ,,przepychanki" to pod jakim względem według Ciebie ten związek jest udany? Co Ci w nim daje satysfakcję?

[Cytokina]

Bardzo mało kłócimy się z narzeczonym, ale sklamałabym gdybym powiedziała, że nigdy się to nie zdarza. Zdarzył się podniesiony głos, zdarzyły się łzy, ale nigdy nie poszliśmy spać niepogodzeni. Zazwyczaj po wybuchu uczuć spędzimy jakiś czas osobno i w końcu któreś z nas wyciągnie rękę, przytuli się, powie że nie chce się kłócić. I zawsze przepraszamy się nawzajem, bo nie ważne kto miał rację - w emocjach zawsze można powiedzieć coś, co zrani drugą osobę. Później już na spokojnie rozmawiamy i tłumaczymy co kogo zdenerwowało.

Nigdy nie doszło do wyzwisk, upokorzenia ani seksu na zgodę.

[Dwight_Schrute]

Bo oni tacy dobrani są...
Ciekawe pod jakim względem. Chyba tylko tym łóżkowym. Łóżko zabrać, to i związku nie ma.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Nie ma spania osobno. A jesli ktos by chciał spać osobno to niech ta osoba idzie gdzie indziej. A nie mowi „dzisiaj śpimy osobno” ale sie kładzie do łóżka.
Nie chcesz ze mną spać to sobie znajdź inne miejsce
Ja nie chce z Tobą spać to ja wychodzę a nie wyganiam.

Staramy sie nie przenosić kłótni do sypialni, na drugi dzien. Ale czasami tak jest, ze nie potrafimy dojść do kompromisu i idziemy spać. Przytulamy sie jak zawsze


Ja tez nie uwazam, ze jesli sie pokłóciliśmy z rana a wieczorem idziemy do łóżka i jest seks to jest on na zgodę

Dla mnie seks to seks. Mamy oboje ochotę to sie kochamy, nie mamy to nie ma seksu.
Czy to po kłótni, zakupach czy innych rzeczach.
Dla mnie to nigdy nie jest seks na zgodę.


Bo teraz wyobraźmy sobie sytuacje. Jest kalotnia potem sie dogadujemy, mamy ochotę na seks oboje ale każdy sie powstrzymuje bo to jest seks na zgodę.

Ja tego nigdy nie uwazam, ze seks na zgodę ani maz tak nie uważa

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

Co chcesz osiągnąć łzami?

Dla mnie to branie drugiej osoby na litość.
Zranił Cie? To mu powiedz.
Możesz sie wypłakać ale nie oczekuj, ze facet będzie leciał i Cie przytulał, przepraszał...
a kiedy on nie reaguje to nie spisz z nim
Kara za to, ze pozwolił Ci sie wypłakać i samej uspokoić

Płaczesz i oczekujesz jego reakcji.
Wiesz jakby mi ciagle maz płakał to tez bym z czasem olała ten jego płacz. Bo uznałabym, ze chce mną w ten sposób manipulować

Płacz nie jest zabroniony. Nie jest wstydem, ze ktos płacze.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87246209]Nie ma spania osobno. A jesli ktos by chciał spać osobno to niech ta osoba idzie gdzie indziej. A nie mowi „dzisiaj śpimy osobno” ale sie kładzie do łóżka.
Nie chcesz ze mną spać to sobie znajdź inne miejsce
Ja nie chce z Tobą spać to ja wychodzę a nie wyganiam.

Staramy sie nie przenosić kłótni do sypialni, na drugi dzien. Ale czasami tak jest, ze nie potrafimy dojść do kompromisu i idziemy spać. Przytulamy sie jak zawsze


Ja tez nie uwazam, ze jesli sie pokłóciliśmy z rana a wieczorem idziemy do łóżka i jest seks to jest on na zgodę

Dla mnie seks to seks. Mamy oboje ochotę to sie kochamy, nie mamy to nie ma seksu.
Czy to po kłótni, zakupach czy innych rzeczach.
Dla mnie to nigdy nie jest seks na zgodę.


Bo teraz wyobraźmy sobie sytuacje. Jest kalotnia potem sie dogadujemy, mamy ochotę na seks oboje ale każdy sie powstrzymuje bo to jest seks na zgodę.

Ja tego nigdy nie uwazam, ze seks na zgodę ani maz tak nie uważa

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

Co chcesz osiągnąć łzami?

Dla mnie to branie drugiej osoby na litość.
Zranił Cie? To mu powiedz.
Możesz sie wypłakać ale nie oczekuj, ze facet będzie leciał i Cie przytulał, przepraszał...
a kiedy on nie reaguje to nie spisz z nim
Kara za to, ze pozwolił Ci sie wypłakać i samej uspokoić

Płaczesz i oczekujesz jego reakcji.
Wiesz jakby mi ciagle maz płakał to tez bym z czasem olała ten jego płacz. Bo uznałabym, ze chce mną w ten sposób manipulować
Płacz nie jest zabroniony. Nie jest wstydem, ze ktos płacze.[/QUOTE]
płacz to płacz, jak ja płaczę oznacza to że jest mi źle i smutno a nie że manipuluje partnerem.
i tak, jak mi źle i smutno to oczekuje ze mnie facet przytuli i pocieszy.

Bo takiego zachowania od mojego partnera oczekuję.

[b86fbd8625d9b7713dc397c4b023b1c18a236704_5f3b0c85ccdaa]

Autorko, zadałabym również sama sobie pytania o co najczęściej się kłócimy? Czy to jest kwestia tego, że generalnie się nie dogadujemy, bo jesteśmy źle dobrani i z ,,innych bajek"? Czy jesteśmy typowymi drama queen, którzy potrafią z pierdoły zrobić wojnę? Czy są jakieś stałe, poważne powody kłótni, jakieś skrywane żale, zranienia etc.
Nie mówię, żebyś pisała o tym otwarcie na forum, ale radzę żebyś zrobiła/ żebyście zrobili sobie taki rachunek własnych sumień.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87246227]płacz to płacz, jak ja płaczę oznacza to że jest mi źle i smutno a nie że manipuluje partnerem.
i tak, jak mi źle i smutno to oczekuje ze mnie facet przytuli i pocieszy.

Bo takiego zachowania od mojego partnera oczekuję.[/QUOTE]

Jest płacz i płacz
No wlasnie oczekujesz pocieszenia i przytulenia. Ale facet ma prawo nie mieć ochoty na pocieszanie po kłótni i ma do tego prawo.

Nie każdy płacz nadaje się do pocieszania - moim zdaniem.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87246265]Jest płacz i płacz
No wlasnie oczekujesz pocieszenia i przytulenia. Ale facet ma prawo nie mieć ochoty na pocieszanie po kłótni i ma do tego prawo.

Nie każdy płacz nadaje się do pocieszania - moim zdaniem.[/QUOTE]
jasne, wszystko zależy od wzajemnych oczekiwań.

Jeżeli nie byłabym pocieszana to nie chciałbym być z tym "niepocieszycielem" w związku.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87246267]jasne, wszystko zależy od wzajemnych oczekiwań.

Jeżeli nie byłabym pocieszana to nie chciałbym być z tym "niepocieszycielem" w związku.[/QUOTE]

Ja nie napisałam, ze facet wcale nie pociesza tylko po kłótni z nim kiedy płaczesz ma prawo nie chciec pocieszyć. Uznać Twoj płacz jako wymuszenie czegoś na nim.

Dla mnie takie akcje są dokładnie jak z dziecmi. Kiedy czegoś chcą i nie dostają to płaczą
I nie chodzi oto, ze im smutno tylko manipulują.

[sapcix]

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.



Widzę, że zostałam nieco źle zrozumiana. Pytam o wspólne bądź oddzielne spanie, niekoniecznie seks.

Pod jakimi względami jesteśmy dobrani? Lubimy spędzać czas ze sobą, uprawiamy razem pływanie, bieganie, narciarstwo, kotlarstwo, lubimy razem wybierać się na atrakcje kulturalne, koncerty, mamy to samo poczucie humoru, oboje kochamy zwierzęta, lubimy podobne filmy i książki, wspieramy się w rozwoju i się kochamy, czy to wystarczy Dwight_Schrute czy coś jeszcze prześmiewczego napiszesz?



Mon_Cherry: niczego nie próbuję osiągnąć płaczem, czy nigdy nie zdarza Ci się w emocjach ulać łez? Jeśli chodzi o pozostałą część wiadomości, to dziękuję i zazdroszczę dobrych charakterów, chyba musimy zacząć nad sobą pracować 😉



HalszkaRitta: o poważnych problemach rozmawiamy, a kłócimy się o przysłowiową za słoną zupę, aż dialog przybiera patologicznych rozmiarów.



Jeszcze raz dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Widzę, że raczej wszyscy nie stosują uciekania w złości do drugiego pokoju. Po cichu liczyłam, że się ktoś taki znajdzie, a tu jednak sygnał, że muszę się nad sobą zastanowić i jakoś to zmienić, bo może mój mąż słusznie się na mnie złości 😉

Pozdrawiam

[travis]

Napisane przez Cytokina

Bardzo mało kłócimy się z narzeczonym, ale sklamałabym gdybym powiedziała, że nigdy się to nie zdarza. Zdarzył się podniesiony głos, zdarzyły się łzy, ale nigdy nie poszliśmy spać niepogodzeni. Zazwyczaj po wybuchu uczuć spędzimy jakiś czas osobno i w końcu któreś z nas wyciągnie rękę, przytuli się, powie że nie chce się kłócić. I zawsze przepraszamy się nawzajem, bo nie ważne kto miał rację - w emocjach zawsze można powiedzieć coś, co zrani drugą osobę. Później już na spokojnie rozmawiamy i tłumaczymy co kogo zdenerwowało.



Nigdy nie doszło do wyzwisk, upokorzenia ani seksu na zgodę.

U nas dokladnoe tak samo

Sent from my E5823 using Tapatalk

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez sapcix

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Widzę, że zostałam nieco źle zrozumiana. Pytam o wspólne bądź oddzielne spanie, niekoniecznie seks.
Pod jakimi względami jesteśmy dobrani? Lubimy spędzać czas ze sobą, uprawiamy razem pływanie, bieganie, narciarstwo, kotlarstwo, lubimy razem wybierać się na atrakcje kulturalne, koncerty, mamy to samo poczucie humoru, oboje kochamy zwierzęta, lubimy podobne filmy i książki, wspieramy się w rozwoju i się kochamy, czy to wystarczy Dwight_Schrute czy coś jeszcze prześmiewczego napiszesz?
Mon_Cherry: niczego nie próbuję osiągnąć płaczem, czy nigdy nie zdarza Ci się w emocjach ulać łez? Jeśli chodzi o pozostałą część wiadomości, to dziękuję i zazdroszczę dobrych charakterów, chyba musimy zacząć nad sobą pracować 😉
HalszkaRitta: o poważnych problemach rozmawiamy, a kłócimy się o przysłowiową za słoną zupę, aż dialog przybiera patologicznych rozmiarów. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Widzę, że raczej wszyscy nie stosują uciekania w złości do drugiego pokoju. Po cichu liczyłam, że się ktoś taki znajdzie, a tu jednak sygnał, że muszę się nad sobą zastanowić i jakoś to zmienić, bo może mój mąż słusznie się na mnie złości 😉 Pozdrawiam

kochacie się, lubicie się? jeżeli tak, to dlaczego się kłócicie i o co?

ja zadałabym pytanie, co robi Twój mąż, że nie chcesz z nim spać po kłótni. Bo może chodzi o jakiś drobiazg który on może łatwo zmienić.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez sapcix

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Widzę, że raczej wszyscy nie stosują uciekania w złości do drugiego pokoju. Po cichu liczyłam, że się ktoś taki znajdzie, a tu jednak sygnał, że muszę się nad sobą zastanowić i jakoś to zmienić, bo może mój mąż słusznie się na mnie złości 😉

Pozdrawiam

Myślę że nie rozbiło się o jakieś spanie w innym pokoju, tylko mało kto kłóci się aż tak często i aż tak intensywnie, żeby ta kwestia miała dla niego jakieś znaczenie.
Nie zastanawiałabym się nad sobą, żeby zmusić się do spania w tym samym pokoju, tylko nad tym, dlaczego się tak okropnie kłócimy że trzeba.

[megamag]

Co do tematu wątku: mamy tylko jedno łóżko.

[Kori_Yoitama]

Moim zdaniem warto by było wypracować inną formę kłócenia się i mogłaby w tym pomóc terapia małżeńska, albo wasza wspólna wytężona praca. Wg mnie dobrze jest kłócić się będąc przytulonym, bo wtedy nie powie się złych słów, nie podniesie głosu na drugą osobę tylko w ładniejszych słowach opisze co się czuje i myśli na temat który jest problemem. Jeśli kwestia nie jest rozwiązana to siedzieć tak nawet do rana, bo nierozwiązane problemy lubią się nawarstwiać i z czasem związek może być po prostu nie do uratowania.

[b86fbd8625d9b7713dc397c4b023b1c18a236704_5f3b0c85ccdaa]

Napisane przez sapcix

HalszkaRitta: o poważnych problemach rozmawiamy, a kłócimy się o przysłowiową za słoną zupę, aż dialog przybiera patologicznych rozmiarów.

Warto? Raczej nie. Musicie popracować nad relacją, skoro nie ma poważnych powodów do kłótni, to taka reakcja jak opuszczanie sypialni, płacze itp. jest zdecydowanie przesadzona. Nie oznacza to jednak, że uważam, że człowiek nie ma prawa do płaczu chociażby ze złości, ale zastanów się dokąd Was te emocje zaprowadzą. Musicie nauczyć się odpuszczać w przypadku takich błahych spraw.

Masz jakieś podejrzenia skąd w Tobie i Twoim mężu taka skłonność do kłócenia się o pierdoły? Czy jesteście gotowi odpuścić dla drugiej strony?

[elvegirl]

Spanie z człowiekiem, który mnie zranił, przez którego ryczę w poduszkę? Nigdy więcej. Jeśli kiedykolwiek jeszcze mi się w życiu zdarzy coś takiego, to nie położę się obok gościa, którego słowa doprowadziły do łez, do poczucia krzywdy, jeśli kłótnia była takiego kalibru, że nie dało się jej rozwiązać i uspokoić atmosfery przed pójściem spać.
A seks to już w ogóle nie do pomyślenia.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez sapcix

Pod jakimi względami jesteśmy dobrani? Lubimy spędzać czas ze sobą, uprawiamy razem pływanie, bieganie, narciarstwo, kotlarstwo, lubimy razem wybierać się na atrakcje kulturalne, koncerty, mamy to samo poczucie humoru, oboje kochamy zwierzęta, lubimy podobne filmy i książki, wspieramy się w rozwoju i się kochamy, czy to wystarczy Dwight_Schrute czy coś jeszcze prześmiewczego napiszesz?

Super. Możecie wychodzić razem na spotkania jako para przyjaciół. Żyć ze sobą w jednym mieszkaniu nie powinniście, ani tym bardziej być parą. Brak wam dopasowania charakterów. Skoro żadne nie potrafi odpuścić aż robi się patologicznie, to znaczy że do siebie nie pasujecie. Wspólne zainteresowania, pasje i poczucie humoru nie pomogą kiedy przy durnej sprzeczce o za słoną zupę się prawie zabijacie, a Ty uciekasz spać do innego pokoju i płaczesz...
Terapia małżeńska po 1.5 roku brzmi jak nieśmieszny żart.

[tinkerver2]

Ja bym nie mogła być z facetem, który powiedział mi "nie chce już z tobą być". Ot, przystalabym na jego propozycję i pomogła się pakować.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[elvegirl]

Napisane przez tinkerver2

Ja bym nie mogła być z facetem, który powiedział mi "nie chce już z tobą być". Ot, przystalabym na jego propozycję i pomogła się pakować.

A to swoją drogą.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

W emocjach tak ale nie przez to, ze maz mnie zranił.


Ile razy płakałam bo czytałam wzruszająca książkę a mój maz na to nic i dobrze

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Masz grypę, pytasz czy iść z nią do pracy, czy zostać w domu, natomiast powinnaś spytać jak się z niej wyleczyć.

W skrócie - nie spanie jest problemem, tylko katastrofalny i toksyczny związek.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez tinkerver2

Ja bym nie mogła być z facetem, który powiedział mi "nie chce już z tobą być". Ot, przystalabym na jego propozycję i pomogła się pakować.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

Jakby tak powiedział to narka i tyle mnie widział. Ja sie nie bede prosić aby ktos ze mną był

[Hultaj]

Pomijając że oboje jesteście siebie warci wylewając na siebie wiadra pomyj.

Niby się kłocicie tylko pierodoly więc niby przechodzicie do porządku dziennego, w praktyce on przechodzi ty się boczysz. Skoro nie chcesz się kłaść razem na noc a tu nawet od 3 dni to znaczy że od 3 dni masz focha, dąsasz się i karzesz faceta za to że nie jest ci posłuszny. Jak dla mnie chlop słusznie się wkurza bo wychodzi z tego manipulacja i tresura. Albo jesteś pogodzona i wybaczacie sobie swoje chamskie w stosunku do siebie odzywki i nie odstawiasz cyrków albo nie i nie mydl mu oczu.

Też bym ci powiedziała że jak masz tak pajacować to się lepiej faktycznie wyprowadzić skoro masz ślipieć po kątach chociaż niby jest ok a że wyprowadzanie się co 2 dzien jak i w ogóle sensu nie ma ani krztyny wygody to nie zdziw się jak straci cierpliwość i faktycznie wyniesie się na amen a ty dostaniesz rozwodowy papcioszek. Zachowujesz się dziecinnie. Chyba każdy psycholog by ci powiedział że skoro wybaczasz to nie masz wracac do tego. W praktyce nawet jeśli nie chcesz to to robisz. No albo nie wybaczaj i zostaje wam rozstanie skoro nie potraficie się po ludzku dogadywać.

---------- Dopisano o 20:04 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------

Jakby tak powiedział to narka i tyle mnie widział. Ja sie nie bede prosić aby ktos ze mną był

ja bym dostała szału jakbym o 15 kłociła się o łyżki w szufladzie, jest ok i gadamy ze sobą, śmiejemy się itp, a 0 22 poducha pod pachę i parada do sąsiedniego pokoju bo paniusia odstawia 7 nieszczęście i musi ryczeć w poduszkę. Albo to są bzdury i pani ma skłonności do histerii albo to nie są bzdury.
Jeszcze ileś takich mądrych nocek i chłop powie że na co mu żona jak śpi sam jak kawaler w akademiku. Dokładnie to jej powiedział, ma żonę a nie ma żony, za to jest foch przez F i pani się zdziwiła. Też bym nie chciała być z kimś takim.
Także w mojej ocenie ogarnij się dziewczyno bo przesadzasz.

[elvegirl]

Ale tutaj nie było nic o tym, że oni się kłócą o 15, o 22 już jest ok, a ona potem zabiera manele. Bo to faktycznie już by była przesada.
Natomiast jeśli o 15 się kłócą i o 22 jeszcze wcale się nie pogodzili, a facet oczekuje że będzie wszystko cacy, bo kłótnia sobie, a łóżko sobie, no to jednak nie każdy na to pójdzie i niekoniecznie to będzie o histerii świadczyło.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Hultaj

Pomijając że oboje jesteście siebie warci wylewając na siebie wiadra pomyj.

Niby się kłocicie tylko pierodoly więc niby przechodzicie do porządku dziennego, w praktyce on przechodzi ty się boczysz. Skoro nie chcesz się kłaść razem na noc a tu nawet od 3 dni to znaczy że od 3 dni masz focha, dąsasz się i karzesz faceta za to że nie jest ci posłuszny. Jak dla mnie chlop słusznie się wkurza bo wychodzi z tego manipulacja i tresura. Albo jesteś pogodzona i wybaczacie sobie swoje chamskie w stosunku do siebie odzywki i nie odstawiasz cyrków albo nie i nie mydl mu oczu.

Też bym ci powiedziała że jak masz tak pajacować to się lepiej faktycznie wyprowadzić skoro masz ślipieć po kątach chociaż niby jest ok a że wyprowadzanie się co 2 dzien jak i w ogóle sensu nie ma ani krztyny wygody to nie zdziw się jak straci cierpliwość i faktycznie wyniesie się na amen a ty dostaniesz rozwodowy papcioszek. Zachowujesz się dziecinnie. Chyba każdy psycholog by ci powiedział że skoro wybaczasz to nie masz wracac do tego. W praktyce nawet jeśli nie chcesz to to robisz. No albo nie wybaczaj i zostaje wam rozstanie skoro nie potraficie się po ludzku dogadywać.

---------- Dopisano o 20:04 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------

ja bym dostała szału jakbym o 15 kłociła się o łyżki w szufladzie, jest ok i gadamy ze sobą, śmiejemy się itp, a 0 22 poducha pod pachę i parada do sąsiedniego pokoju bo paniusia odstawia 7 nieszczęście i musi ryczeć w poduszkę. Albo to są bzdury i pani ma skłonności do histerii albo to nie są bzdury.
Jeszcze ileś takich mądrych nocek i chłop powie że na co mu żona jak śpi sam jak kawaler w akademiku. Dokładnie to jej powiedział, ma żonę a nie ma żony, za to jest foch przez F i pani się zdziwiła. Też bym nie chciała być z kimś takim.
Także w mojej ocenie ogarnij się dziewczyno bo przesadzasz.

Tez racja dlatego ja mowie, ze ten płacz jest po to aby on zmienił zdanie.


Ja kiedyś miałam faceta co sie fochal i szedł spać do drugiego pokoju. To mu powiedziałam, ze jesli tak długo ma zamiar spać to lepiej sie rozstać.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez elvegirl

Ale tutaj nie było nic o tym, że oni się kłócą o 15, o 22 już jest ok, a ona potem zabiera manele. Bo to faktycznie już by była przesada.
Natomiast jeśli o 15 się kłócą i o 22 jeszcze wcale się nie pogodzili, a facet oczekuje że będzie wszystko cacy, bo kłótnia sobie, a łóżko sobie, no to jednak nie każdy na to pójdzie i niekoniecznie to będzie o histerii świadczyło.

Ale jaki problem spać w jednym łożku bez pieszczot?
Nagle ten parter gryzie? Brzydzimy sie go dotykać czy co?