Oszczędności- na koncie, w skarpecie, wydawać od razu?

[kathy8998]

O dziwo, nie znalazłam takiego wątku, więc zakładam w celu wymiany doświadczeń. Oszczędzacie pieniądze? Gdzie je przechowujecie, na koncie w banku, w domu? A może wydajecie od razu lub macie debety na kartach?

Ja obecnie odkładam sobie (w sumie nie mam konkretnego celu) po kilkaset złotych z każdej wypłaty. Na razie pieniądze przechowuję w domu, odkładam po prostu do skrzyneczki. Nie są to grube tysiące, a wypłaty dostaję do ręki, więc chyba nie opłaca mi się otwierać konta oszczędnościowego. Zresztą zdarza mi się podbierać oszczędzone pieniądze na drobne wydatki (oczywiście potem kwotę uzupełniam). Na razie nie wiem na co odkładam- może na prawo jazdy, zagraniczne wakacje, na czarną godzinę, ale czuję się dużo pewniej, gdy mam coś w "zapasie"

Jak to wygląda u Was? Może macie jakieś fajne, sprawdzone sposoby na oszczędzanie i odkładanie pieniędzy

[201705250955]

Napisane przez kathy8998

O dziwo, nie znalazłam takiego wątku, więc zakładam w celu wymiany doświadczeń. Oszczędzacie pieniądze? Gdzie je przechowujecie, na koncie w banku, w domu? A może wydajecie od razu lub macie debety na kartach?

Ja obecnie odkładam sobie (w sumie nie mam konkretnego celu) po kilkaset złotych z każdej wypłaty. Na razie pieniądze przechowuję w domu, odkładam po prostu do skrzyneczki. Nie są to grube tysiące, a wypłaty dostaję do ręki, więc chyba nie opłaca mi się otwierać konta oszczędnościowego. Zresztą zdarza mi się podbierać oszczędzone pieniądze na drobne wydatki (oczywiście potem kwotę uzupełniam). Na razie nie wiem na co odkładam- może na prawo jazdy, zagraniczne wakacje, na czarną godzinę, ale czuję się dużo pewniej, gdy mam coś w "zapasie"

Jak to wygląda u Was? Może macie jakieś fajne, sprawdzone sposoby na oszczędzanie i odkładanie pieniędzy

Brakuje jeszcze opcji: gracie na giełdzie, inwestujecie w coś tam itd.

[kasztanka3]

Gdybym miała z czego, to odkładałabym na oddzielne konto, jak już kiedyś robiłam.

[201604181004]

W domu - konta nie uzywam, kase dostaje do reki. Nie oplaca mi sie zakladac konta utrzymywac wplacac latat wyplacac ;p

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ----------

A i chocbym sie skichala, zakladam sobie cele: ma byc odlozone nie mniej niz 2000, albo w tym miesiacu okragle 500 odloze - okragle sumy sa jakies przyjemniejsze

[kathy8998]

Napisane przez asia_aisa

Brakuje jeszcze opcji: gracie na giełdzie, inwestujecie w coś tam itd.

Ooo, masz rację, o tym nie pomyślałam

[madana]

Na koncie bankowym i na koncie oszczędnościowym- nie umiałabym wydac kasy do zera, zawsze odkładam część naszych dochodów. I jak potrzebuję, stamtąd biorę pieniądze- w ten sposób jedyne kredyty, jakie miałam to ten mieszkaniowy (już spłacony) i krótko na samochód- wszystko inne, w tym sprzęty agd, kompy itp. kupowałam zawsze za gotówkę.

[eyo]

ja na samym początku miesiąc przerzucam na konto oszczędnościowe a potem ewentualnie cos sobie dobieram
generalnie nie zbieram na nic specjalnego, przerzucam tam bo wtedy muszę się zastanowić czy na pewno potrzebuję to wydać zanim zrobię operację między kontami

[szprotka_]

jestem rozrzutna, także zostawiam pieniądze w banku. nie widzę ich i nie mam ich w ręku, to nie wydaje.

[201604181004]

madana - ja nie miałam żadnego kredytu (no ale to możę kwestia tego że nie mieszkania nie kupowałam). Ale samochód, wszelki sprzęt kuchenny, elektroniczny, telefony, komputery bla, bla, bla, też zawsze za gotówkę.

[natii4]

Napisane przez madana

Na koncie bankowym i na koncie oszczędnościowym- nie umiałabym wydac kasy do zera, zawsze odkładam część naszych dochodów. I jak potrzebuję, stamtąd biorę pieniądze- w ten sposób jedyne kredyty, jakie miałam to ten mieszkaniowy (już spłacony) i krótko na samochód- wszystko inne, w tym sprzęty agd, kompy itp. kupowałam zawsze za gotówkę.

Poza wątkiem o kredycie na mieszkanie i samochód mogłabym się pod całością podpisać Zgadzam się w 100%

[201705250955]

Mnie to w ogóle zastanawia, czy jest sens trzymania kasy na kontach oszczędnościowych/lokatach, skoro średnie oprocentowanie to 3% minus oczywiście podatek... Dzisiaj pani zaproponowała mi na rękę 1,9% Tak, wiem o obniżce stóp procentowych...
W skarpecie nigdy bym nie trzymała, to się ani nie kalkuluje, ani nie jest bezpieczne. Pytanie tylko, ile osób boi się drugiego Cypru u nas.

[eyo]

Napisane przez asia_aisa

Mnie to w ogóle zastanawia, czy jest sens trzymania kasy na kontach oszczędnościowych/lokatach, skoro średnie oprocentowanie to 3% minus oczywiście podatek... Dzisiaj pani zaproponowała mi na rękę 1,9% Tak, wiem o obniżce stóp procentowych...
W skarpecie nigdy bym nie trzymała, to się ani nie kalkuluje, ani nie jest bezpieczne. Pytanie tylko, ile osób boi się drugiego Cypru u nas.

ja mam takie konto, że mogę sobie przelewać na i z bez ograniczeń wiec nic sobie nie blokuje a jak mam trzymać na zwykłym koncie i nie mieć nic a mieć na oszczędnościowym i mieć coś tam (nawet cokolwiek) to ja wolę cokolwiek niż nic

ale jak wspomniałam - ja swoje oszczędnościowe traktuje jak blokadę na kasę, zanim wydam coś muszę zrobić to mi się włącza myślenie

[jesienny_lisc]

Napisane przez asia_aisa

Mnie to w ogóle zastanawia, czy jest sens trzymania kasy na kontach oszczędnościowych/lokatach, skoro średnie oprocentowanie to 3% minus oczywiście podatek... Dzisiaj pani zaproponowała mi na rękę 1,9% Tak, wiem o obniżce stóp procentowych...
W skarpecie nigdy bym nie trzymała, to się ani nie kalkuluje, ani nie jest bezpieczne. Pytanie tylko, ile osób boi się drugiego Cypru u nas.

Właśnie, przez obniżkę stóp procentowych i podatek się to średnio opłaca. Nawet ostatnio oglądałam jakiś program ekonomiczny, gdzie mówili, że konto oszczędnościowe, to tak jakby trzymać w domu, lokata, tylko trochę lepiej.
Ale jest jeszcze aspekt psychologiczny. Powiedzmy, masz drugie konto, lub rachunek, do którego nie masz karty bankomatowej, wybrać możesz tylko przelewem na konto "robocze". Jakoś tak trudniej, łatwiej się powstrzymać, zostawić kasę nieruszoną. Ze skrzyneczki w domu łatwiej wziąć stówkę, bo idziesz do biedrony, a tam nie można płacić kartą

[201705250955]

Napisane przez jesienny_lisc

Właśnie, przez obniżkę stóp procentowych i podatek się to średnio opłaca. Nawet ostatnio oglądałam jakiś program ekonomiczny, gdzie mówili, że konto oszczędnościowe, to tak jakby trzymać w domu, lokata, tylko trochę lepiej.
Ale jest jeszcze aspekt psychologiczny. Powiedzmy, masz drugie konto, lub rachunek, do którego nie masz karty bankomatowej, wybrać możesz tylko przelewem na konto "robocze". Jakoś tak trudniej, łatwiej się powstrzymać, zostawić kasę nieruszoną. Ze skrzyneczki w domu łatwiej wziąć stówkę, bo idziesz do biedrony, a tam nie można płacić kartą

Coś w tym jest. Ja korzystam tylko dlatego, że naprawdę nie mogę ruszyć kasy. Jednak te 2 stówy na 10 tys. to coś, co można odczuć - choćby dobry obiad w restauracji dla rodzinki. Ale z drugiej strony - tylko obiad za naszą kasę - śmiechu warte

[baton rouge]

Kiedy zarabiałam 1100 na rękę potrafiłam to wydać do cna już w tydzień po wypłacie Mieszkałam z rodzicami, więc ewentualne braki w gotówce łatałam pożyczką i nie musiałam się niczym przejmować. Teraz zarabiam więcej i przeważnie jeden tygodniowy czek z wypłatą ląduje na koncie oszczędnościowym, resztę rozpiżdzam Pieniądze odkładam na okres przymusowego bezrobocia, który czeka mnie już za nieco ponad 3 miesiące :/

[201707171556]

Ja trzymam pieniądze w banku na zwykłym koncie, ale zastanawiam się nad załozeniem lokaty, pewnie sie zdecyduję za kilka miesiecy gdy upewnię się co do czekajacych mnie wydatków.
Odkładam jak najwiecej, Nie mogłabym zasnąć wiedząc że nie mam pieniedzy na koncie w razie nagłej sytuacji. Dużo myślę o przyszłosci.

Szczerze mówiąc pieniadze są moją obsesją, ciagle o nich myslę, ile mam, ile powinnam mieć, ile oszczędzać, jak oszczedzać, co zrobić żeby zarobić itd.
Marzy mi się własne mieszkanie, chciałabym kupić je za ok 5 lat, na kredyt oczywiscie, ale z dużym wkładem własnym. Chcę na ten cel jak najwięcej odłożyć i cały czas kombinuję co zrobić żeby zarabiać żeby stać mnie było na kredyt i utrzymanie. Jak na razie nie mam za dużo środków wiec chyba jedynie lokata wchodzi w grę bo na inwestowanie to za mało.

[overmind]

Ja z każdej wypłaty przelewam kilkaset złotych na konto oszczędnościowe i mianuję tę kasę za pieniądze nietykalne. Czasem, kiedy przed wypłatą na koncie bieżącym zabraknie mi środków, to ewentualnie robię sobie mały przelew z oszczędnościowego, który zaraz po wypłacie uzupełniam + dokładam tam kilka nowych stówek z wypłaty. Na karcie zablokowałam sobie możliwość zrobienia debetu. Na ogół jestem dosyć rozrzutna, ale dzięki takiemu oszczędzaniu kupiłam sobie niedawno upatrzony zestaw wypoczynkowy. Teraz nie oszczędzam na nic konkretnego. Może kiedyś wymienię laptopa albo... będzie na wymarzoną kieckę ślubną

[ulinkaaa]

Ja mam na koncie bankowym drugie konto oszczędnościowe i tak też zaznaczyłam. Żadna skarpeta nie wchodzi w grę, dla mnie trzymanie forsy w skarpecie w dzisiejszych czasach to bezsens.

[paula78]

Na koncie/lokaty, nawet moja nastoletnie dziecko ma swoje konto i kartę

[velika]

Trzymam na lokacie. Staram się odkładać z każdej wypłaty chociaż kilka stów, lokaty mam krótkoterminowe, co parę miesięcy dorzucam większą sumkę. Oprocentowanie jest bardzo niskie niestety, no ale nie mam na razie możliwości zainwestować oszczędności, a trzymać gdzieś to trzeba.

[Justine1989]

mam 2 konta w banku-jedno na które spływają pieniądze, a drugie oszczędnościowe na które przelewam wszelkie nadwyżki. Oprocentowanie spadło bardzo, ale przynajmniej nie martwię się, że ktoś ukradnie albo będzie pożar/powódź.
Nie odkładam na nic konkretnego, ale gdyby wypadło coś ważnego to wiem, że byłabym na to przygotowana. Z doświadczenia najbliższej rodziny wiem, że czasami niespodziewane sytuacje i brak pieniędzy mogłyby zrujnować spokojne życie.
Nie mogłabym żyć od wypłaty do wypłaty, uważam, że zawsze można coś zaoszczędzić, ale nie oznacza to, że jestem dusigroszem-kupuję sporo kosmetyków, ciuchów i troszkę podróżuję.
Posiadanie oszczędności daje mi poczucie bezpieczeństwa.

[Suvienka]

Ja nie oszczędzam, ponieważ nie umiem.
Niestety zawsze czegoś potrzebuję, ciągle coś mi się kończy i czegoś mi brakuje. Po prostu zarabiam pieniądze, żeby je wydawać i jedna sytuacją kiedy coś odkładam to tylko po to, żeby przy następnej wypłacie dołożyć trochę i kupić droższą rzecz.
Dużo razy próbowałam to zmienić, teraz też mam plan odkładania części wypłaty na konto oszczędnościowe. Mój TŻ co miesiąc odkłada ponad połowę wypłaty i muszę przyznać, że trochę mi imponuje to, że potrafi sobie niektórych rzeczy odmówić i konsekwentnie, systematycznie oszczędza. Próbuję się uczyć tego samego.

[aaanitka86]

Ja się staram zawsze jakąś kwotę już na początku odłożyć i zmieścić w tym co ustaliłam, że możemy wydać. Pieniążki spoczywają sobie na lokatach, wybieram te krótkoterminowe. Oprocentowanie tak od 2 lat maleje i teraz to nędzne ochłapy, ale siedzą sobie tam bezpiecznie, zawsze lepiej niż chować po domu.

[kathy8998]

Wow, widzę, że opinie są różne. Ale powiem Wam, że dałyście mi do myślenia i chyba założę lokatę, jak uzbiera mi się trochę więcej oszczędności. Ze mną jest taki problem, że jestem jeszcze studentką, więc wszelkie prace są dorywcze, a co za tym idzie trudniej jest coś odłożyć, a jak już zbiorę jakąś sumkę, to nie za bardzo opłaca mi się to lokować na koncie, bo np. za miesiąc pracować nie będę i będę korzystać z tych odłożonych pieniędzy.

Ja też mam małą obsesję na punkcie kasy, ciągle przeliczam ile wydałam, strasznie źle się czuję, gdy zamiast odłożyć, wydaję na ciuchy ) Czułabym się strasznie nie mając odłożonych pieniędzy i już nieraz bardzo się przydały )

[Autumn Witch]

Konto oszczednosciowe, konto w banku i isa.

Przygotowujemy sie do zakupu domu nie dlugo a mnie serce boli jak sobie pomysle o kredycie na 25 lat. Jakbym tylko miala jakas ciotke albo wujka miliardera coby chcial mi ten dom zasponsorowac

[Martacin]

Napisane przez aaanitka86

Oprocentowanie tak od 2 lat maleje i teraz to nędzne ochłapy, ale siedzą sobie tam bezpiecznie, zawsze lepiej niż chować po domu.

a mogę zapytać-dlaczego? Bez żadnych złośliwości, ot ciekawa jestem dlaczego ludzie w tak niepewnych czasach (np. ten nieszczęsny Cypr) i przy takim "oprocentowaniu" tak ufają bankom.

Też mam konto bankowe raczej z wygody, bo żadnych oszczędności nie mam, ale cały czas się zastanawiam czy mając stałą pracę i regularną pensję nie wolałabym jej do ręki i rzeczywiście trzymać w domu. Świadomość, że US i inne ukochane organy mają tak swobodny dostęp do moich danych i moich pieniędzy jakoś mnie odrzuca.

Napisane przez Justine1989

Nie mogłabym żyć od wypłaty do wypłaty, uważam, że zawsze można coś zaoszczędzić

Jakbyś musiała to żyłabyś nie wiem skąd wziąć oszczędności będąc samodzielnym człowiekiem i zarabiając 1200 zł- w moich okolicach wynajęcie mieszkania to od 500 (za pokój!)-1000 (najtańsze mieszkania) zł z opłatami. Do tego jedzenie ok. 250-300 zł. Nie mam pojęcia jak w takiej sytuacji cokolwiek zaoszczędzić, ba!, przeżyć, a sporo Polaków tyle właśnie zarabia

[aaanitka86]

Napisane przez Martacin

a mogę zapytać-dlaczego? Bez żadnych złośliwości, ot ciekawa jestem dlaczego ludzie w tak niepewnych czasach (np. ten nieszczęsny Cypr) i przy takim "oprocentowaniu" tak ufają bankom.

Też mam konto bankowe raczej z wygody, bo żadnych oszczędności nie mam, ale cały czas się zastanawiam czy mając stałą pracę i regularną pensję nie wolałabym jej do ręki i rzeczywiście trzymać w domu. Świadomość, że US i inne ukochane organy mają tak swobodny dostęp do moich danych i moich pieniędzy jakoś mnie odrzuca.

Wiesz, Zielona tuskowa wyspa to mit co prawda ale cypryjczycy byli straszeni tym zabraniem oszczędności parę miesięcy przed całą akcją.Jakby sytuacja zaczęła wygladać bardzo źle w Polsce to byśmy wypłacili kasę ale póki co wszystko jakoś hula, więc myślę, ze nie jest najgorzej. Mąż pracuje w budżetówce, więc skoro im jeszcze nie odcięli kurka z socjalem tzn., że państwo nie bankrutuje

[jesienny_lisc]

Powoli (a może całkiem szybko, tylko tego nie widzimy?) sytuacja zmusza nawet tych z nas, którzy nie lubią oszczędzać, żeby coś tam odkładać.

Rzeczpospolita http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/97...yc-nizsze.html

Emerytur ani z ZUS ani z OFE. Przynajmniej nie takich, za które da się żyć.

[kobietasukcesu]

Napisane przez asia_aisa

Coś w tym jest. Ja korzystam tylko dlatego, że naprawdę nie mogę ruszyć kasy. Jednak te 2 stówy na 10 tys. to coś, co można odczuć - choćby dobry obiad w restauracji dla rodzinki. Ale z drugiej strony - tylko obiad za naszą kasę - śmiechu warte

Najgorsze jest to jak pieniądz traci siłę nabywczą. Jak się np pomyśli jakie można było 5 lat temu zrobić zakupy spożywcze za 300 zł a jakie teraz...
No lepiej odłożyć niż wydać na to czego się nie będzie używać. Ale też nawet przy fajnym oprocentowaniu w miarę te odsetki nie pokryją tej straty wartości.

---------- Dopisano o 23:01 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------

Napisane przez Martacin

Jakbyś musiała to żyłabyś nie wiem skąd wziąć oszczędności będąc samodzielnym człowiekiem i zarabiając 1200 zł- w moich okolicach wynajęcie mieszkania to od 500 (za pokój!)-1000 (najtańsze mieszkania) zł z opłatami. Do tego jedzenie ok. 250-300 zł. Nie mam pojęcia jak w takiej sytuacji cokolwiek zaoszczędzić, ba!, przeżyć, a sporo Polaków tyle właśnie zarabia

ciężko mi sobie wyobrazić żywienie za 250 zł miesięcznie.

[aaanitka86]

Napisane przez kobietasukcesu

Najgorsze jest to jak pieniądz traci siłę nabywczą. Jak się np pomyśli jakie można było 5 lat temu zrobić zakupy spożywcze za 300 zł a jakie teraz...
No lepiej odłożyć niż wydać na to czego się nie będzie używać. Ale też nawet przy fajnym oprocentowaniu w miarę te odsetki nie pokryją tej straty wartości.

No niby tak. Co jakią czas jest inflacja i pieniądz traci wartość ale to już lepsze niż brać kredyt, a kasę przepierdzielić na głupoty prawda?

---------- Dopisano o 23:06 ---------- Poprzedni post napisano o 23:01 ----------

Napisane przez kobietasukcesu

Najgorsze jest to jak pieniądz traci siłę nabywczą. Jak się np pomyśli jakie można było 5 lat temu zrobić zakupy spożywcze za 300 zł a jakie teraz...
No lepiej odłożyć niż wydać na to czego się nie będzie używać. Ale też nawet przy fajnym oprocentowaniu w miarę te odsetki nie pokryją tej straty wartości.

---------- Dopisano o 23:01 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------



ciężko mi sobie wyobrazić żywienie za 250 zł miesięcznie.

da sie ale bez słodyczy i alkoholu w sezonie letnim. przetestowałam.Teraz jak mam dziecko, to kupuje produkty wysokiej jakości i niestety już się tak nie da.

---------- Dopisano o 23:06 ---------- Poprzedni post napisano o 23:06 ----------

[QUOTE=kobietasukcesu;4132 9214]Najgorsze jest to jak pieniądz traci siłę nabywczą. Jak się np pomyśli jakie można było 5 lat temu zrobić zakupy spożywcze za 300 zł a jakie teraz...
No lepiej odłożyć niż wydać na to czego się nie będzie używać. Ale też nawet przy fajnym oprocentowaniu w miarę te odsetki nie pokryją tej straty wartości.

---------- Dopisano o 23:01 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------