Jak ją przekonać

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

W życiu bym nie zrezygnował z samochodu bo "się nie podoba"

Tak jak wyżej, to nie działa na zasadzie że jak Ty odpuściłeś, to ona też odpuści.

[Shockeddd]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87079045]Kompromis to dogadanie się z tej kwestii i obojetnie w którą stronę to idzie.

I dla mnie to, ze ty kiedyś zrezygnowales dla niej nie jest argumentem. Sorry.
To jest takie wymuszenie na kimś aby zrezygnował... no bo ja kiedyś zrezygnowalem trzeba bylo dac jej argumenty na te inne cechy i ją przekonac a nie teraz to wytykać[/QUOTE]
Szanuje Twoje odmienne zdanie i fajnie, że możemy polemizować. Tylko, że właśnie ja nie mam problemy, żeby z czegoś dla niej zrezygnować, bo rozumiem, że w związku czasem się z czegoś rezygnuje. A gdyby chciał robić co chcę i z niczego się nie tłumaczyć to byłbym sam. A odnoszę wrażenie, że większość tutaj uważa, że związek powinien wyglądać tak samo jak życie solo.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Shockeddd

Szanuje Twoje odmienne zdanie i fajnie, że możemy polemizować. Tylko, że właśnie ja nie mam problemy, żeby z czegoś dla niej zrezygnować, bo rozumiem, że w związku czasem się z czegoś rezygnuje. A gdyby chciał robić co chcę i z niczego się nie tłumaczyć to byłbym sam. A odnoszę wrażenie, że większość tutaj uważa, że związek powinien wyglądać tak samo jak życie solo.

Ja tak nie uważam. Ale przedstaw jej argumenty a nie wywalaj nagle, ze ty kiedyś zrezygnowales z auta. Ja bym wtedy poczuła, ze chcesz mnie szantażować.

Zawsze możesz iść na taki kompromis, ze niech nie robi tatuazu przez rok i jesli dalej bedzie chciała po tym czasie to niech robi.

Albo pokaz jej to https://demotywatory.pl/4832346/Zapy...adnych-tatuazy

[patrycjapatib]

Napisane przez Shockeddd

Dziękuje za poradę, ale serio nie rozumiem, że dla ludzi postawić na swoim jest ważniejsze od związku. To tak jakby mi ona powiedziała, że nienawidzi np zielonych T-shirtów, bo się jej to źle kojarzy i ja bym stwierdził, że i tak je będę nosił, bo to ograniczanie mnie. A czy spadłaby mi z głowy korona gdybym ich nie nosił?

Widzisz, Ty jestes w stanie poswiecic duzo dla zwiazku, a niektorzy jak cos chca, to to robia i zrywaja z kims kto ich nie akceptuje. Mowimy tutaj o ingerencji w jej wlasne cialo, a nie sytuacji typu dziecko

Napisane przez Shockeddd

Tylko, że z tego jak opowiadała to wyglądało, że miała tak samo jak mój przyjaciel, który w okresie nastoletniego buntu miał chwilową fazę, ale szybko mu przeszło, bo zrozumiał, że to na całe życie i, że podoba jej się taki jaki jest. I z jej opowieści podobnie wyglądało, że o w okresie młodości coś szalonego chciała zrobić, ale że to zamknięty etap. A tu nagle coś odmiennego.
Nie panikowałbym, gdyby powiedziała, że po prostu fajny czy ładny, ale no, że myśli nad podobnym, to już mnie niepokoi.

No i to, że zacząłem wątpić w Jej słowa, że jestem w jej typie, skoro jednak woli ludzi z tatuażami, a ja ich nie mam.

No, to widocznie zle odczytales jej tekst.

Tak, bo kazda osoba ma tylko jeden dokladnie okreslony typ czlowieka jaki jej sie podoba. Zreszta to jest myslenie podchodzace juz pod zanizona samoocene. To, ze podoba jej sie cos, czego nie masz, nie znaczy, ze Ty jej sie w ogole nie posobasz...

Napisane przez Shockeddd

Bo jak kupowaliśmy dla nas samochód to ja zrezygnowałem z takiego jaki bym chciał, po to, żeby jej się podobał (a ja patrzyłem na inne cechy samochodu). I tak właśnie rozumiem kompromis, że rezygnujemy z czegoś dla kogoś, a nie, że przymykamy na coś oko dla kogoś.

Ale jaki kompromis? Tu sie nie da wziac kompeomisu - albo zrobi tatuaz, albo nie, albo zrobi jak ona chce, albo jak Ty chcesz.

Mozesz z nia pogadac, ale nie oczekuj od niej, ze z tego zrezygnuje, bo Ty bys tak zrobil. Ja np. nie wyobrazam sobie zwiazku z kims, kto by mi mowil, ze mam czegos nie robic. Twoje dziwne skojarzenia to Twoj problem, moze Ci sie to nie podobac, ale nie traktuj jej jakby robila cos zlego

[Shockeddd]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87079077]Ja tak nie uważam. Ale przedstaw jej argumenty a nie wywalaj nagle, ze ty kiedyś zrezygnowales z auta. Ja bym wtedy poczuła, ze chcesz mnie szantażować.

Zawsze możesz iść na taki kompromis, ze niech nie robi tatuazu przez rok i jesli dalej bedzie chciała po tym czasie to niech robi.

Albo pokaz jej to https://demotywatory.pl/4832346/Zapy...adnych-tatuazy[/QUOTE]
Kiedyś nie lubiłem go, ale po tym cytacie od razu polubiłem go.


I naprawdę to nie o to chodzi, że ja chcę robić jej awanturę czy coś, po prostu szukałem porady jak mogę zwiększyć swoje szansę na to, że uda mi się ją przekonać, że to nie jest aż tak ważne, że bez tego jej życie będzie gorsze.

[patrycjapatib]

Napisane przez Shockeddd

Szanuje Twoje odmienne zdanie i fajnie, że możemy polemizować. Tylko, że właśnie ja nie mam problemy, żeby z czegoś dla niej zrezygnować, bo rozumiem, że w związku czasem się z czegoś rezygnuje. A gdyby chciał robić co chcę i z niczego się nie tłumaczyć to byłbym sam. A odnoszę wrażenie, że większość tutaj uważa, że związek powinien wyglądać tak samo jak życie solo.

Ja tam uwazam, ze najlepiej byc w zwiazku z osoba, ktora nas akceptuje i szanuje nasze wybory jesli chodzi o nasze cialo. Wspolny wybor auta to jednak cos innego

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87079077]Ja tak nie uważam. Ale przedstaw jej argumenty a nie wywalaj nagle, ze ty kiedyś zrezygnowales z auta. Ja bym wtedy poczuła, ze chcesz mnie szantażować.
[/QUOTE]

Dokladnie, normalnie jej powiedz co czujesz. Ona moze zrobic jak uwaza, ale nie traktuj jakichs swoich poswiecen z przeszlosci jak inwestycje. Moze ona nie czuje takiej potrzeby sie poswiecac

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Shockeddd

Kiedyś nie lubiłem go, ale po tym cytacie od razu polubiłem go.


I naprawdę to nie o to chodzi, że ja chcę robić jej awanturę czy coś, po prostu szukałem porady jak mogę zwiększyć swoje szansę na to, że uda mi się ją przekonać, że to nie jest aż tak ważne, że bez tego jej życie będzie gorsze.

Możesz jej przedstawić argumenty, ze jej sie znudzi, na starość niefajnie to wyglada, infekcja, ból itd.

Tylko nie strasz rozstaniem może też ona ci poda takie argumenty które ciebie przekonaja.

Wiesz to jednak jej ciało. Co innego jakby ona mówiła ci zebys ty sobie zrobil

[Shockeddd]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87079120]Możesz jej przedstawić argumenty, ze jej sie znudzi, na starość niefajnie to wyglada, infekcja, ból itd.

Tylko nie strasz rozstaniem może też ona ci poda takie argumenty które ciebie przekonaja.

Wiesz to jednak jej ciało. Co innego jakby ona mówiła ci zebys ty sobie zrobil[/QUOTE]


Wiem, że groźby to najgorsza forma negocjacji, więc nawet mi nie przeszło to przez myśl.
I ok rozumiem, że ktoś mnie uzna za pustaka, ale dla mnie bardzo ważny jest charakter, ale wygląd też jest ważny i nie będę oszukiwał, że nie szukałem kogoś kto mi się będzie podobał. Bo patrzyłem również na wygląd i tak w wyglądzie dla mnie jest bardzo ważny brak tatuaży i piercingu. Wiem, że ona nie lubi różowych koszul to takiej bym nie założył na jeden dzień, a co dopiero robić coś czego nie lubi całe życie.

[wikyy9558]

Napisane przez Shockeddd

Cześć
Piszę do Was bo mam problem, tak wiem, że dla większości z Was to pewnie jakaś błahostka, głupota czy dziwactwo z mojej strony, dlatego poproszę o jakieś porady albo po prostu ciszę, bez zbędnego hejtu.
To mój pierwszy taki naprawdę długi związek, który przetrwał ponad rok.
Moja TŻ ma 35 lat, jesteśmy razem kilka lat. Na początku przyznam, że w pierwszym roku związku faktycznie nie byłem idealny, bo trochę może przesadnie ograniczałem, ale zrozumiałem, że to może kogoś dusić, więc przepracowałem to i zmieniłem się. Zawsze o ważnych kwestiach rozmawiam na początku jeszcze na etapie randek nim przejdzie to w związek. I podpytałem ją o tatuaże to mówiła, że kiedyś krótko myślała, ale przeszło jej, poza tym boi się bólu i igieł oraz, że dojrzała i wyrosła z tego. Dopiero później ja zdradziłem się z moimi poglądami, że dla mnie są totalnie aseksualne i nie związałbym się z osoba, która ma. Przez ten cały czas w tym aspekcie wszystko było super, a nagle tydzień temu dowiedziałem się, ze myśli o jakimś z przekazem, z tego co zrozumiałem (nie pamiętam dokładnie rozmowy w takim byłem szoku), bo widziała jakiś fajny u nowego kolei w pracy, który jeśli dobrze zrozumiałem ma też studio i zrobiłby jej ze znieczuleniem gdyby chciała. Ciągle jestem w szoku, czuje się fatalnie, źle sypiam, nie mam apetytu, ciężko mi się z czegoś cieszyć. Dopadł mnie ogromny strach i lęk. Czuję się też lekko oszukany. Dodatkowo zacząłem wątpić czy była szczera, gdy mówiła, że jej się najbardziej podobam, jestem dla niej najlepszy itp, bo jakim sposobem skoro ja nie mam tatuaży?

Nie jestem osoba, która chciałaby kogoś zmieniać na siłę i gdyby poznał kogoś z tatuażem to przecież nie namawiałbym do usunięcia, tylko po prostu bym nie wchodził w związek, ale no po prostu chciałbym, żeby zostało z jej skóra tak jak było, gdy ją poznałem. Pewnie dla wielu z Was to drobnostka, ale ja bym nie wyśmiewał kogoś, że ma problem, że druga połówka zmienia styl z eleganckiego np na jakiś subkultury, gdy np to było elementem z tego co urzekło w drugiej osobie.

Chyba mniej by mnie zabolało gdyby bez informowania mnie pojechała sobie gdzieś na miesiąc albo nawet gdyby spróbowała narkotyków. Dla mnie to też kwestia światopoglądu. Najgorsze jest to, że teraz ona jest na urlopie, pojechała do rodziny na Mazury, a ja niestety nie dostałem w tym terminie urlopu, więc nie robiłem ale, że chce ich sama odwiedzić. A to nie jest rozmowa na telefon.

Proszę pomóżcie, doradźcie, jak mogę ją przekonać, żeby odpuściła? Ja ich użyć argumentów? Jak można na Nia wpłynąć i ją przekonać? Zwłaszcza skoro przez tyle lat jakoś mogła bez tego żyć, a dodatkowo gdy zaczynaliśmy związek znała moje zdanie.
Kocham ją jak nigdy nikogo, więc tez proszę nie piszcie, żeby dać jej spokój. Gdy jej wyznawałem miłość była moim ideałem. Nie wyobrażam sobie życia bez niej, a jednocześnie wiem, że zabiłoby to moje libido. Proszę podpowiedzcie jak odzyskać ją taką jak wtedy.

Nie przekonasz. To jej ciało, jej decyzja. Wcale cię nie oszukała, po roku czasu, czy to mniej lub więcej, poglądy mogą się zmienić. To nie jest coś wielkiego, ten tatuaż wcale nie musi być duży. Nie musi być też w najbardziej widocznym miejscu.
Jak dla mnie przesadzasz. Nie możesz jej zabronić tak błahej sprawy.

[Shockeddd]

Napisane przez wikyy9558

Nie przekonasz. To jej ciało, jej decyzja. Wcale cię nie oszukała, po roku czasu, czy to mniej lub więcej, poglądy mogą się zmienić. To nie jest coś wielkiego, ten tatuaż wcale nie musi być duży. Nie musi być też w najbardziej widocznym miejscu.
Jak dla mnie przesadzasz. Nie możesz jej zabronić tak błahej sprawy.

Błahej? to co nie jest błahe?

[wikyy9558]

Napisane przez Shockeddd

Błahej? to co nie jest błahe?

Zdrada np?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Nie no dobra, jeśli tatuaże go odrzucają to nie nasza sprawa czy to głupie. Widocznie tak ma.

Tylko jego przeżywanie, niespanie po nocach i nie zaznaczenie od razu że mu się to nie podoba są złe.

[Shockeddd]

Napisane przez wikyy9558

Zdrada np?

A cokolwiek oprócz zdrady?
Akurat dla mnie zdrada to definitywny koniec związku.

[wikyy9558]

Napisane przez Shockeddd

A cokolwiek oprócz zdrady?
Akurat dla mnie zdrada to definitywny koniec związku.

Cokolwiek oprócz zdrady to ciężko powiedzieć. Myślę, że to kwestia indywidualna w pozostałych sprawach jak np. zbyt intensywne pisanie z innymi kobietami.

[Shockeddd]

I ok, jeśli chcecie to uznajcie mnie za staroświeckiego, toksycznego czy jakkolwiek chcecie, ale dla mnie to akurat jest dziwne, że w związku zmieniając drastycznie wygląd totalnie nie oglądamy się na druga osobę.
A dodatkowo niestety taki mój pech, że w tych czasach istnieją tatuaże, gdyby ich nie było, nie byłoby problemu, nie musiałbym być krytykowany za to, że staram się kogoś od czego odwieść.
A akurat dla mnie to jedna z bardzo niewielu kwestii na ostrzu noża.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Przecież zawsze możesz zakończyć związek skoro ona nie zrezygnuje.

Nie zmusisz jej aby nie robiła...

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

To niczego nie możesz jej zmusić. To jej ciało. Wcale nie zdziwiłabym się też, że ten tatuaż to zwykły pretekst, żebyś jej dał spokój, bo brzmisz jak niezły toksyk.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Ale jaka drastyczna zmiana? Ty chociaż wiesz jaki tatuaż chce zrobić? Może jakiś mały symbol na nadgarstku, albo za uchem, czy coś? Przecież to nie jest jakaś wielka zmiana wyglądu, zrozumiałbym gdyby chciała pół ciała wytatuować, całą rękę i tym podobne. Ale Ty... Nawet nie wiesz co ona chce zrobić. Taka to Twoja TŻ.

[Shockeddd]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87079255]To niczego nie możesz jej zmusić. To jej ciało. Wcale nie zdziwiłabym się też, że ten tatuaż to zwykły pretekst, żebyś jej dał spokój, bo brzmisz jak niezły toksyk. [/QUOTE]
Toksyk, bo nie lubię tatuaży. Już jakiś czas wcześniej czytywałem to forum i naprawdę macie jakąś obsesję nazywania ludźmi toksycznymi. Dla Was jeśli ktoś oczekuje, ze druga strona poinformuje, że gdzieś wychodzi albo skonsultuje z nim jakąś decyzję to toksyczny jest. Bo TŻ to jest tylko od tego, żeby sobie po prostu być w nic się nie wtrącać, nie robić żadnych problemów, najlepiej nie mieć złych dni i w sumie to niczego nie oczekiwać. Po prostu, żeby sobie był jak mebel.

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 21:07 ----------

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87079258]Ale jaka drastyczna zmiana? Ty chociaż wiesz jaki tatuaż chce zrobić? Może jakiś mały symbol na nadgarstku, albo za uchem, czy coś? Przecież to nie jest jakaś wielka zmiana wyglądu, zrozumiałbym gdyby chciała pół ciała wytatuować, całą rękę i tym podobne. Ale Ty... Nawet nie wiesz co ona chce zrobić. Taka to Twoja TŻ.[/QUOTE]
Dla mnie drastyczna, bo z tego co byłem w stanie zapamiętać z tego szoku to wielkości pudełka od płyty CD, gdzieś na boku brzuchu na wysokości nerek, a co to przyznaje, że w ogóle nie pamiętam, bo jeszcze nie docierało do mnie co mówiła.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Shockeddd

Toksyk, bo nie lubię tatuaży. Już jakiś czas wcześniej czytywałem to forum i naprawdę macie jakąś obsesję nazywania ludźmi toksycznymi. Dla Was jeśli ktoś oczekuje, ze druga strona poinformuje, że gdzieś wychodzi albo skonsultuje z nim jakąś decyzję to toksyczny jest. Bo TŻ to jest tylko od tego, żeby sobie po prostu być w nic się nie wtrącać, nie robić żadnych problemów, najlepiej nie mieć złych dni i w sumie to niczego nie oczekiwać. Po prostu, żeby sobie był jak mebel.

Toksyk*, bo uważasz, że partnerka powinna zawsze być taka sama, dlatego, że ty nic nie zmieniasz w swoim wizerunku. Toksyk, bo histeryzujesz, że siurek ci nie stanie, a na dobrą sprawę nawet nie wiesz jaki tatuaż i gdzie chce zrobić. Toksyk, bo sama wiadomość, że chce zrobić tatuaże spowodowała, że wątpisz w jej uczucia i szczerość. Ogólnie to uważam, że powinieneś ją zostawić. Wyświadczysz jej w ten sposób przysługę.

*Jak nie lubisz słowa 'toksyk' to zamień sobie na 'beznadziejny partner'.

---------- Dopisano o 22:13 ---------- Poprzedni post napisano o 22:12 ----------

Na razie jak mebel to ty traktujesz ją, bo oczekujesz, że zawsze będzie taka sama, podporządkowana pod ciebie i twoje preferencje.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

No to skoro wiesz co to i masz pewność, że tego nie zaakceptujesz, to pozostaje poważna rozmowa, zaznaczenie że wolałbyś by tego nie robiła bo zmieni się w Twoich oczach, a jeśli i tak to zrobi to z nią zerwać.

Nie masz innego wyjścia, przestań przeżywać jak nastolatek pierwsze złamane serce i to załatw.

[Wenress]

Na miejscu Twojej TŻ zaniepokoiłabym się czy mnie nie rzucisz jak przytyję lub zbrzydnę. Albo wyjdą mi przebarwienia. Serio.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Shockeddd]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87079295]No to skoro wiesz co to i masz pewność, że tego nie zaakceptujesz, to pozostaje poważna rozmowa, zaznaczenie że wolałbyś by tego nie robiła bo zmieni się w Twoich oczach, a jeśli i tak to zrobi to z nią zerwać.

Nie masz innego wyjścia, przestań przeżywać jak nastolatek pierwsze złamane serce i to załatw.[/QUOTE]


Przeżywam, bo poprzednie związki przy tym to były beznadziejne, bo żadna inna kobieta nigdy nie znaczyła dla mnie tyle co ona i bo naprawdę pierwszy raz poznałem kogoś, że słowa o pójście za kimś na koniec świata były prawdą.
Bo naprawdę zawsze długo starałem się kogoś poznać nim dawałem ponieść się uczuciu by później unikać zranienia, a nagle okazuje się, że nigdy nie można być pewnym, że komuś coś nagle się nie odwidzi.
Poza tym głupie wygadanie się Wam, zwyczajnie odrobinę mi pomaga.

---------- Dopisano o 21:22 ---------- Poprzedni post napisano o 21:19 ----------

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87079286]

---------- Dopisano o 22:13 ---------- Poprzedni post napisano o 22:12 ----------

Na razie jak mebel to ty traktujesz ją, bo oczekujesz, że zawsze będzie taka sama, podporządkowana pod ciebie i twoje preferencje.[/QUOTE]
Sorry, ale gdzie ja tego oczekuje? Po prostu specjalnie długo po poprzednim związku szukałem odpowiedniej osoby, o odpowiednich wartościach i poglądach, żebyśmy do siebie pasowali. I nie miałem zamiaru jej zmieniać. Więc nie szukałem sportowej dziewczyny by ją przerobić na elegantkę czy okolczykowanej by przerobić na grzeczną. Po prostu szukałem takiej, która mi pasuje taka jaka jest i po prostu nie spodziewałem się, że komuś nagle może się mocno zmienić.

---------- Dopisano o 21:24 ---------- Poprzedni post napisano o 21:22 ----------

Napisane przez Wenress

Na miejscu Twojej TŻ zaniepokoiłabym się czy mnie nie rzucisz jak przytyję lub zbrzydnę. Albo wyjdą mi przebarwienia. Serio.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie czytałaś mnie uważnie.
Zmiany losowe mi nie przeszkadzają. Upadła na rowerze i ma bliznę na łydce i nie przeszkadza mi to nic a nic i często potrafię ją tam pieszczotliwe całować. Nosi ubrania o rozmiar większe i też wcale mi to nie przeszkadza, bo ją kocham. Ale tatuaż to dla mnie coś zupełnie innego.


Czy nie wiem zanegowanie kolczyków w sutkach, bo nie chcemy by ktoś ja oglądał topless to też coś złego?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Shockeddd

Przeżywam, bo poprzednie związki przy tym to były beznadziejne, bo żadna inna kobieta nigdy nie znaczyła dla mnie tyle co ona i bo naprawdę pierwszy raz poznałem kogoś, że słowa o pójście za kimś na koniec świata były prawdą.

Ja wiem że dla Ciebie to jest coś wyjątkowego i jedynego, że nie dopuszczasz myśli, że mógłbyś być z inną itp. itd. bla bla, ale... No sam zobaczysz zresztą. Gadanie Ci nic nie da.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Shockeddd

Sorry, ale gdzie ja tego oczekuje? Po prostu specjalnie długo po poprzednim związku szukałem odpowiedniej osoby, o odpowiednich wartościach i poglądach, żebyśmy do siebie pasowali. I nie miałem zamiaru jej zmieniać. Więc nie szukałem sportowej dziewczyny by ją przerobić na elegantkę czy okolczykowanej by przerobić na grzeczną. Po prostu szukałem takiej, która mi pasuje taka jaka jest i po prostu nie spodziewałem się, że komuś nagle może się mocno zmienić.

Oj biedactwo, tyle się naszukałeś, ale wciąż masz dwie opcje:
-akceptujesz zmiany, bo wszystko inne jest super
-rozstajesz się

Nie czytałaś mnie uważnie.
Zmiany losowe mi nie przeszkadzają. Upadła na rowerze i ma bliznę na łydce i nie przeszkadza mi to nic a nic i często potrafię ją tam pieszczotliwe całować. Nosi ubrania o rozmiar większe i też wcale mi to nie przeszkadza, bo ją kocham. Ale tatuaż to dla mnie coś zupełnie innego.

A jak przytyje kilka rozmiarów?

Czy nie wiem zanegowanie kolczyków w sutkach, bo nie chcemy by ktoś ja oglądał topless to też coś złego?

Co mają kolczyki w sutkach do topless? Zdajesz sobie sprawę, że można pokazywać sutki bez kolczyków?

[MsN]

Napisane przez Shockeddd

Cześć
Piszę do Was bo mam problem, tak wiem, że dla większości z Was to pewnie jakaś błahostka, głupota czy dziwactwo z mojej strony, dlatego poproszę o jakieś porady albo po prostu ciszę, bez zbędnego hejtu.
To mój pierwszy taki naprawdę długi związek, który przetrwał ponad rok.
Moja TŻ ma 35 lat, jesteśmy razem kilka lat. Na początku przyznam, że w pierwszym roku związku faktycznie nie byłem idealny, bo trochę może przesadnie ograniczałem, ale zrozumiałem, że to może kogoś dusić, więc przepracowałem to i zmieniłem się. Zawsze o ważnych kwestiach rozmawiam na początku jeszcze na etapie randek nim przejdzie to w związek. I podpytałem ją o tatuaże to mówiła, że kiedyś krótko myślała, ale przeszło jej, poza tym boi się bólu i igieł oraz, że dojrzała i wyrosła z tego. Dopiero później ja zdradziłem się z moimi poglądami, że dla mnie są totalnie aseksualne i nie związałbym się z osoba, która ma. Przez ten cały czas w tym aspekcie wszystko było super, a nagle tydzień temu dowiedziałem się, ze myśli o jakimś z przekazem, z tego co zrozumiałem (nie pamiętam dokładnie rozmowy w takim byłem szoku), bo widziała jakiś fajny u nowego kolei w pracy, który jeśli dobrze zrozumiałem ma też studio i zrobiłby jej ze znieczuleniem gdyby chciała. Ciągle jestem w szoku, czuje się fatalnie, źle sypiam, nie mam apetytu, ciężko mi się z czegoś cieszyć. Dopadł mnie ogromny strach i lęk. Czuję się też lekko oszukany. Dodatkowo zacząłem wątpić czy była szczera, gdy mówiła, że jej się najbardziej podobam, jestem dla niej najlepszy itp, bo jakim sposobem skoro ja nie mam tatuaży?

Nie jestem osoba, która chciałaby kogoś zmieniać na siłę i gdyby poznał kogoś z tatuażem to przecież nie namawiałbym do usunięcia, tylko po prostu bym nie wchodził w związek, ale no po prostu chciałbym, żeby zostało z jej skóra tak jak było, gdy ją poznałem. Pewnie dla wielu z Was to drobnostka, ale ja bym nie wyśmiewał kogoś, że ma problem, że druga połówka zmienia styl z eleganckiego np na jakiś subkultury, gdy np to było elementem z tego co urzekło w drugiej osobie.

Chyba mniej by mnie zabolało gdyby bez informowania mnie pojechała sobie gdzieś na miesiąc albo nawet gdyby spróbowała narkotyków. Dla mnie to też kwestia światopoglądu. Najgorsze jest to, że teraz ona jest na urlopie, pojechała do rodziny na Mazury, a ja niestety nie dostałem w tym terminie urlopu, więc nie robiłem ale, że chce ich sama odwiedzić. A to nie jest rozmowa na telefon.

Proszę pomóżcie, doradźcie, jak mogę ją przekonać, żeby odpuściła? Ja ich użyć argumentów? Jak można na Nia wpłynąć i ją przekonać? Zwłaszcza skoro przez tyle lat jakoś mogła bez tego żyć, a dodatkowo gdy zaczynaliśmy związek znała moje zdanie.
Kocham ją jak nigdy nikogo, więc tez proszę nie piszcie, żeby dać jej spokój. Gdy jej wyznawałem miłość była moim ideałem. Nie wyobrażam sobie życia bez niej, a jednocześnie wiem, że zabiłoby to moje libido. Proszę podpowiedzcie jak odzyskać ją taką jak wtedy.

Gdybyś był moim facetem, od razu bym Cię spuściła na drzewo i Cię zwyczajnie zostawiła. Jesteś wg mnie obrzydliwy w jakimś stopniu. Nie chcesz zgodzić się na to aby Twoja dziewczyna zrobiła sobie tatuaż? Mega słabe bo to pokazuje, że to Ty masz jakieś problemy ze sobą, a nie ona z tym, że chce zrobić tatuaż. Ona to może mieć jeszcze problem z Tobą odnośnie tej sytuacji.

Zdaj sobie sprawę, że to nie jest koncert życzeń. Jej ciało więc ma prawo robić z nim co tylko będzie chciała, jak Ci się to nie podoba to odpuść i odejdź, nim sama to zrobi. W sumie ja też bym nie chciała być dłużej z kimś kto mi narzuca to co mam robić, albo chce mnie przekonać, odwieść od mojego pomysłu, który miałby zdobić moje ciało i miałby mi się podobać. Miałby być dla mnie (bo rozumiem głupie bądź nielogiczne, nieodpowiedzialne pomysły).

Napisane przez Shockeddd

Zwłaszcza skoro przez tyle lat jakoś mogła bez tego żyć, a dodatkowo gdy zaczynaliśmy związek znała moje zdanie.

Znać Twoje zdanie to ona mogłaby w kwestii dzieci, (czy chciałbyś czy nie chciałbyś mieć w ogóle/z nią), ale nie odnośnie tego, że zabronisz jej zrobić sobie tatuaż.

Teraz odwróć sytuację i zastanów się czy gdybyś chciał sobie kupić motocykl to jak byś się czuł i co byś mówił gdyby Twoja partnerka nie pozwalała Ci na to? Ok, tu jest obawa o zdrowie i życie jak ktoś ''szarżuje'', ale bez przesady to nie jest nie wiem, lot w kosmos, który jest bardziej trudniejszym pomysłem do zrealizowania.

Jestem pewna, że byś nie odpuścił zakładając, że motocykle to Twoje hobby, marzenie z dzieciństwa, pasja, której chciałbyś się oddać.

W kwestii jej tatuażu uważam, że nie masz nic do powiedzenia. Pomyśl, Ty chcesz sobie go zrobić, ale dziewczyna nie pozwala. Co robisz?

Nie rozumiesz pojęcia FREEDOM a więc wolność, swoboda. Chcesz jej tego zakazać tak a propo.

[Shockeddd]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87079341]Oj biedactwo, tyle się naszukałeś, ale wciąż masz dwie opcje:
-akceptujesz zmiany, bo wszystko inne jest super
-rozstajesz się



A jak przytyje kilka rozmiarów?



Co mają kolczyki w sutkach do topless? Zdajesz sobie sprawę, że można pokazywać sutki bez kolczyków? [/QUOTE]
Jak przytyje kilka rozmiarów nie dlatego, że je codziennie w fast foodach to też bym zrozumiał.
Chodziło mi ogólnie, że np jeśli bym miał przeciwko coś, ze jakiś piercer np by ja widział topless robiąc jej te kolczyki czy gdyby mi się nie podobało opalanie topless to też toksyk?
Czy w ogóle TŻ ma do czegokolwiek prawo, żeby nie być toksykiem albo beznadziejnym partnerem?
A co do dwóch wyjść to oba są do bani, jak to mówią to wybór jak między dżumą, a cholerą.

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Napisane przez MsN

Znać Twoje zdanie to ona mogłaby w kwestii dzieci, (czy chciałbyś czy nie chciałbyś mieć w ogóle/z nią), ale nie odnośnie tego, że zabronisz jej zrobić sobie tatuaż.

Teraz odwróć sytuację i zastanów się czy gdybyś chciał sobie kupić motocykl to jak byś się czuł i co byś mówił gdyby Twoja partnerka nie pozwalała Ci na to? Ok, tu jest obawa o zdrowie i życie jak ktoś ''szarżuje'', ale bez przesady to nie jest nie wiem, lot w kosmos, który jest bardziej trudniejszym pomysłem do zrealizowania.

Jestem pewna, że byś nie odpuścił zakładając, że motocykle to Twoje hobby, marzenie z dzieciństwa, pasja, której chciałbyś się oddać.

W kwestii jej tatuażu uważam, że nie masz nic do powiedzenia. Pomyśl, Ty chcesz sobie go zrobić, ale dziewczyna nie pozwala. Co robisz?

Nie rozumiesz pojęcia FREEDOM a więc wolność, swoboda. Chcesz jej tego zakazać tak a propo.

No cóż masz rację nie rozumiem pojęcie FREEDOM bo dla mnie ono się kończy, gdy wchodzę w związek i uważam, że wtedy liczą się już dwie osoby, an ie tylko ja.
I mylisz się, bo kiedyś dla ex, z która byłem dość, krótko potrafiłem odpuścić finał ME w piłce nożnej, chociaż kocham od dziecka piłkę nożną, tylko po to by pójść do jej koleżanki na grilla, bo ona nie chciała iść tam sama.
A dla prawdziwej miłości potrafiłbym nawet w kwestii dzieci zrezygnować, gdyby ona ich nie chciała, bo nasza miłość byłaby ważniejsza od mojego pragnienia.
No serio uważasz, że na złość komuś coś bym zrobił? Jeśli druga strona mi mówi, że nie chce bym np jechał sam z kumplami na weekend to bym pewnie nie pojechał, bo jest ważniejsza od kumpli.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Masz prawo nie chcieć tatuaży u kobiety ale kobieta ma prawo go zrobic. Zrozum.

Ma prawo nagle chcieć tatuażu.
Tak samo jak masz prawo powiedzieć, ze tobie sie nie podoba iz ktos będzie widział jej cycki ale co ona zrobi to jej decyzja. Ty albo akceptujesz albo koniec.


Przecież nie zamkniesz jej w szafie aby nie zrobiła dziary bo ty sie boisz zakończyć związek...

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Moim zdaniem za duzo dajesz i za duzo tez oczekujesz tego my. Gdzie jakaś wolność i swoboda.

W związku jest dobrze tez być soba i spędzać czas osobno. Miec swoje pasje które nawet jesli partner ich nie podziela to je miec i spełnić. Wspierać sie pomimo, ze cos nam nie pasuje.

Trzeba być trochę egoista. Nie robic wszystko pod partnera bo mozna sie udusić


Ja wcale bym sie nie zdziwiła gdyby ten tatuaż miałbym specjalnie aby zakończyć związek.

[kasiab7744]

Napisane przez Shockeddd

Jak przytyje kilka rozmiarów nie dlatego, że je codziennie w fast foodach to też bym zrozumiał.
Chodziło mi ogólnie, że np jeśli bym miał przeciwko coś, ze jakiś piercer np by ja widział topless robiąc jej te kolczyki czy gdyby mi się nie podobało opalanie topless to też toksyk?
Czy w ogóle TŻ ma do czegokolwiek prawo, żeby nie być toksykiem albo beznadziejnym partnerem?
A co do dwóch wyjść to oba są do bani, jak to mówią to wybór jak między dżumą, a cholerą.

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------


No cóż masz rację nie rozumiem pojęcie FREEDOM bo dla mnie ono się kończy, gdy wchodzę w związek i uważam, że wtedy liczą się już dwie osoby, an ie tylko ja.
I mylisz się, bo kiedyś dla ex, z która byłem dość, krótko potrafiłem odpuścić finał ME w piłce nożnej, chociaż kocham od dziecka piłkę nożną, tylko po to by pójść do jej koleżanki na grilla, bo ona nie chciała iść tam sama.
A dla prawdziwej miłości potrafiłbym nawet w kwestii dzieci zrezygnować, gdyby ona ich nie chciała, bo nasza miłość byłaby ważniejsza od mojego pragnienia.
No serio uważasz, że na złość komuś coś bym zrobił? Jeśli druga strona mi mówi, że nie chce bym np jechał sam z kumplami na weekend to bym pewnie nie pojechał, bo jest ważniejsza od kumpli.

Ktos z czegos zrezygnuje a ktos inny nie. Caly szkopul w tym zeby sie odpowiednio dobrac.

Ty jestes w stanie poswiecic wiele, ktos inny mniej a ktos inny nic. Zycie.
NIkt tu nic nowego nie wymysli. Musisz poczekac az Twoja kobieta wroci a potem z nia porozmawiac. Kiedy ona wraca?

[Shockeddd]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87079379]Masz prawo nie chcieć tatuaży u kobiety ale kobieta ma prawo go zrobic. Zrozum.

Ma prawo nagle chcieć tatuażu.
Tak samo jak masz prawo powiedzieć, ze tobie sie nie podoba iz ktos będzie widział jej cycki ale co ona zrobi to jej decyzja. Ty albo akceptujesz albo koniec.


Przecież nie zamkniesz jej w szafie aby nie zrobiła dziary bo ty sie boisz zakończyć związek...[/QUOTE]
Po prostu nie potrafię zrozumieć, że mogę na początku związku powiedzieć, że chce mieć kiedyś ślub, a później np uznać, że nie jest mi to do szczęścia potrzebne i ta druga strona ma uznać, że to ok i nie ma prawa nalegać na ślub. Wg mnie jak się coś mówi to powinno się za to brać odpowiedzialność.
To tak jak mój kuzyn ustalili z żoną, że rozłąki nie wchodzą w grę, a teraz on chce jechać do gracy do Niemiec, bo świetna kasa i to tylko pół roku. Wg mnie to jego żona ma racje, że się na niego focha, a nie, że powinna zaakceptować, bo toksyk.

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87079379]
Przecież nie zamkniesz jej w szafie aby nie zrobiła dziary bo ty sie boisz zakończyć związek...

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Ja wcale bym sie nie zdziwiła gdyby ten tatuaż miałbym specjalnie aby zakończyć związek.[/QUOTE]
Co do pierwszego to jak piszesz dziary to aż mam prawie odruch wymiotny, już totalnie więzienny szlang jak dla mnie. Jakby tak mówiła to już totalny dramat.


A co do drugiego na szczęście nie jest tak wyrachowana. Szczególnie, że 2 dni przed tamta rozmową mieliśmy naprawdę upojną noc i dużo miłych słów z jej strony i teraz z perspektywy czasu odbieram jako taką próbę ugłaskania mnie.