Dorosła kobita nie może sobie poradzić z poderwaniem faceta

[meme9797]

Hej! Nie wiem, czy ten mój post to bardziej błaganie o radę, czy zwierzenie się z problemu bo ja już nie widzę dla siebie nadziei.
Na początku powiem, że jestem studentką. (chociaż nie wiem czy to ma jakieś znaczenie)

No więc <3 pod koniec stycznia poszłam na imprezę. Przed imprezą był biforek u moich koleżanek, które znam od liceum, studiują inny kierunek na tej samej uczelni. Nie znałam reszty ludzi, ponieważ przez 4 poprzednie lata żyłam "w lesie" z innym facetem i nie wychodziłam z domu.
Na tej imprezie był pewien facet. Nie zwracałam za bardzo uwagi na niego, dopóki nie poszliśmy wszyscy do klubu i dopóki z nim nie zatańczyłam. Na następny dzień moje serduszko zachowywało się jak niegrzeczne dziecko które nie dostało cukierka. Porządnie mi zaczęło odwalać na jego punkcie, zachowywał się jak książę, nawet podczas głupiego tańca (nie chce mi się wchodzić w mega szczegóły). Od koleżanek się dowiedziałam, że jest bardzo nieśmiały do kobiet, tzn. wie jak się zachować zawsze i wszędzie, ale jeśli chodzi o TE sprawy to nigdy nie miał dziewczyny. Dowiedziałam się też, że prawdopodobnie nawet jeśli będę mu się podobać to on nie da po sobie tego poznać + nie zrobi pierwszego kroku.
Jedziemy dalej.
Zaczęłam szukać pretekstów... żeby napisać, spotkać się, cokolwiek. Napisałam i zapytałam czy nie przeszedłby się ze mną na koncert, pytał kiedy to itp, ale okazało się, że wtedy nie może. Bajka zgasła.
Jedziemy dalej.
Miesiąc później niczym w filmie - bal licencjata, na który miałam nie iść bo nie miałam z kim - okazało się, że pewna dziewczyna nie może na niego iść, i spytała czy nie szłabym na nią. Była z nim w parze, czyli automatycznie ja byłam tam jako jego para. No i był ten bal, było super, był bardzo rozgadany, świetnie się rozmawiało, tańczyło, ogólnie bajka. Po balu napisał czy żyję, że było super i dzięki, krótka rozmowa którą chciałam ciągnąć ale mi nie wyszło, spytałam czy nie przeszedłby się na imprezę za tydzień na którą mam dwa bilety z którymi nie wiem co zrobić, ale napisał że akurat to domu zjeżdża (to była prawda xd). Napisałam spoczko i do teraz nic. Ogólnie to na żywo super się z nim gada i rozmowa się klei, a przez internet strasznie słabo.

To teraz zarys sytuacji, który całemu światu wybije z głowy rady typu "podejdź do niego i zagadaj":
Studiujemy na tej samej uczelni, ale uczelnia jest wielka. Jest jakiś 0,00000001% szansy że kiedykolwiek go minę. Jeśli chodzi o te dwie koleżanki i jakąś imprezę żebyśmy się spotkali to też słabo, bo ciężko jest się im zorganizować żeby się spotkać, a tamta impreza to był tylko wyjątek. Najbliższa okazja gdzie wiem, że go spotkam to juwenalia... w maju. Jesteśmy na trzecim roku, czasu coraz mniej.

Znam go zaledwie od stycznia, widziałam go w życiu 2 razy z czego jakakolwiek rozmowa była raz. Boję się, że jeśli tak po prostu do niego napiszę i zaproszę gdzieś to z góry wszystko spierniczę, że za szybko. Z drugiej strony wiem, że już jestem na tym etapie desperacji żeby go poznać, że gdybym go widziała i miała okazję zagadać na żywo to bym to zrobiła, i zaprosiła go gdzieś.

Nie wiem, albo mi doradźcie, albo pocieszcie, albo nie wiem, no

[Mija62]

Hmm no nie wiem, nie chce Cie martwić, ale skoro kilka razy Ci odmówił... I tak jak pisałam w innym wątku, jakby chciał się spotkać, to nawet audiencje u papieża by odwołał.
Nie ma fb?

[Adrianna_8]

Napisane przez meme9797

Hej! Nie wiem, czy ten mój post to bardziej błaganie o radę, czy zwierzenie się z problemu bo ja już nie widzę dla siebie nadziei.
Na początku powiem, że jestem studentką. (chociaż nie wiem czy to ma jakieś znaczenie)

No więc <3 pod koniec stycznia poszłam na imprezę. Przed imprezą był biforek u moich koleżanek, które znam od liceum, studiują inny kierunek na tej samej uczelni. Nie znałam reszty ludzi, ponieważ przez 4 poprzednie lata żyłam "w lesie" z innym facetem i nie wychodziłam z domu.
Na tej imprezie był pewien facet. Nie zwracałam za bardzo uwagi na niego, dopóki nie poszliśmy wszyscy do klubu i dopóki z nim nie zatańczyłam. Na następny dzień moje serduszko zachowywało się jak niegrzeczne dziecko które nie dostało cukierka. Porządnie mi zaczęło odwalać na jego punkcie, zachowywał się jak książę, nawet podczas głupiego tańca (nie chce mi się wchodzić w mega szczegóły). Od koleżanek się dowiedziałam, że jest bardzo nieśmiały do kobiet, tzn. wie jak się zachować zawsze i wszędzie, ale jeśli chodzi o TE sprawy to nigdy nie miał dziewczyny. Dowiedziałam się też, że prawdopodobnie nawet jeśli będę mu się podobać to on nie da po sobie tego poznać + nie zrobi pierwszego kroku.
Jedziemy dalej.
Zaczęłam szukać pretekstów... żeby napisać, spotkać się, cokolwiek. Napisałam i zapytałam czy nie przeszedłby się ze mną na koncert, pytał kiedy to itp, ale okazało się, że wtedy nie może. Bajka zgasła.
Jedziemy dalej.
Miesiąc później niczym w filmie - bal licencjata, na który miałam nie iść bo nie miałam z kim - okazało się, że pewna dziewczyna nie może na niego iść, i spytała czy nie szłabym na nią. Była z nim w parze, czyli automatycznie ja byłam tam jako jego para. No i był ten bal, było super, był bardzo rozgadany, świetnie się rozmawiało, tańczyło, ogólnie bajka. Po balu napisał czy żyję, że było super i dzięki, krótka rozmowa którą chciałam ciągnąć ale mi nie wyszło, spytałam czy nie przeszedłby się na imprezę za tydzień na którą mam dwa bilety z którymi nie wiem co zrobić, ale napisał że akurat to domu zjeżdża (to była prawda xd). Napisałam spoczko i do teraz nic. Ogólnie to na żywo super się z nim gada i rozmowa się klei, a przez internet strasznie słabo.

To teraz zarys sytuacji, który całemu światu wybije z głowy rady typu "podejdź do niego i zagadaj":
Studiujemy na tej samej uczelni, ale uczelnia jest wielka. Jest jakiś 0,00000001% szansy że kiedykolwiek go minę. Jeśli chodzi o te dwie koleżanki i jakąś imprezę żebyśmy się spotkali to też słabo, bo ciężko jest się im zorganizować żeby się spotkać, a tamta impreza to był tylko wyjątek. Najbliższa okazja gdzie wiem, że go spotkam to juwenalia... w maju. Jesteśmy na trzecim roku, czasu coraz mniej.

Znam go zaledwie od stycznia, widziałam go w życiu 2 razy z czego jakakolwiek rozmowa była raz. Boję się, że jeśli tak po prostu do niego napiszę i zaproszę gdzieś to z góry wszystko spierniczę, że za szybko. Z drugiej strony wiem, że już jestem na tym etapie desperacji żeby go poznać, że gdybym go widziała i miała okazję zagadać na żywo to bym to zrobiła, i zaprosiła go gdzieś.

Nie wiem, albo mi doradźcie, albo pocieszcie, albo nie wiem, no

Jeśli aż dwa razy odmówił spotkania i nie zaproponował innego terminu, to jak dla mnie mu nie zależy. Te terminy mogły mu nie pasować, ale mógł się zrewanzowac i zaproponować coś innego . A tak to jest miły, uprzejmy, ale raczej mu się nie podobasz. I nie wierzyłabym w to co mówią koleżanki, że nie da po sobie poznać .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Po prostu nie jest tobą zainteresowany. Gdyby był to już dawno przejąłby inicjatywę, w końcu kilka razy próbowałas go gdzieś zapraszać. Juz nie róbmy z niego inteligentnego inaczej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Krzysztof_Jarzyna]

Możliwe, że jest gejem, który się ukrywa. To by też tłumaczyło, że taki super spoko, uprzejmy i wie jak się zachować, ale nigdy nie miał dziewczyny. Nie da po sobie poznać, bo nie ma czego poznawać. Laski go zwyczajnie nie kręcą.

[srebrnykot]

Jak dla mnie, skoro 2 razy odmówił i nie zaproponował nic "w zamian", to nie jest nieśmiały, tylko niezainteresowany.

Jak chcesz mimo to mieć idealnie 100% pewności, to zaproponuj wyjście do kina czy gdzieś bez konkretnego terminu z góry. I jak wtedy nadal będzie na nie, to możesz go skreślić.

[GdyKochamy]

On nie chce. Nie łudź się.

[Ellen_Ripley]

Facet nie chce się z Tobą umówić sam na sam, nie chce rozwijać tej znajomości. Ma być niemiły i powiedzieć Ci w końcu, abyś się od niego odwaliła? Nie przystał na propozycję wyjścia DWUKROTNIE, nie zaproponował niczego w zamian. Gdyby był zainteresowany, wiedziałabyś o tym.

[meme9797]

Dzięki za otwarcie oczu xD osobiście nie wiem czy w ogóle ma na czym mu zależeć, w końcu on mi się spodobał fizycznie, a ja dla niego jak na razie jestem tylko jakąś laską którą ledwo poznał. Dlatego chcę spróbować go gdzieś zaprosić żeby sprawdzić, czy z jego strony coś może też wyjść, bo na razie to nawet nie daję po sobie tego za specjalnie poznać. Jeśli chodzi o te 2 wyjścia, to tłumaczę (a raczej próbuję sobie to tak tłumaczyć), że po prostu spytałam go o konkretne wydarzenia a nie wyjście samo w sobie.

Niby racja, nie zależy mu, nie jest na tą chwilę zainteresowany, no ale tu wchodzi też zdanie moich koleżanek (wiem, mam ich nie słuchać hahahah), które twierdzą, że ten gość po prostu nie ogarnia. Że tyle się dzieje u niego w życiu, że takie zaproponowanie spotkania nic mu nie mówi. Chciałabym najpierw go po prostu poznać, potem mu postawić sprawę jasno, i wtedy się przekonać co on na to, ale najgorsze jest to że po prostu nie ma OKAZJI :/

[Ellen_Ripley]

Napisane przez meme9797

Dzięki za otwarcie oczu xD osobiście nie wiem czy w ogóle ma na czym mu zależeć, w końcu on mi się spodobał fizycznie, a ja dla niego jak na razie jestem tylko jakąś laską którą ledwo poznał. Dlatego chcę spróbować go gdzieś zaprosić żeby sprawdzić, czy z jego strony coś może też wyjść, bo na razie to nawet nie daję po sobie tego za specjalnie poznać. Jeśli chodzi o te 2 wyjścia, to tłumaczę (a raczej próbuję sobie to tak tłumaczyć), że po prostu spytałam go o konkretne wydarzenia a nie wyjście samo w sobie.

Niby racja, nie zależy mu, nie jest na tą chwilę zainteresowany, no ale tu wchodzi też zdanie moich koleżanek (wiem, mam ich nie słuchać hahahah), które twierdzą, że ten gość po prostu nie ogarnia. Że tyle się dzieje u niego w życiu, że takie zaproponowanie spotkania nic mu nie mówi. Chciałabym najpierw go po prostu poznać, potem mu postawić sprawę jasno, i wtedy się przekonać co on na to, ale najgorsze jest to że po prostu nie ma OKAZJI :/

Kobiet, zrób sobie przysługę i obejrzyj na świeżo 'He's Just Not That Into You'. Lektura obowiązkowa dla kobiet tak sobie tłumaczących brak zainteresowania ze strony faceta. Koleżankom też poleć. Nie, facet co by się nie działo, gdyby chciał, poszedłby gdzieś z Tobą sam na sam, dążył do tego. To jest rodzaj instynktu, do tego nie trzeba ani doświadczenia, ani "ogarniania". Każdy szczery męski znajomy Ci to powie, zamiast karmić Cię mrzonkami.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Nawet jeśli nie ogarnia tak oczywistych spraw, to tym bardziej nie warto o niego zabiegać - będziesz się męczyć.

Facet JASNO dał do zrozumienia, że nie jest Tobą zainteresowany. Jaśniej to już tylko można powiedzieć "weź kobieto daj mi spokój".

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

No to widocznie ty mu się nie spodobałas fizycznie, bywa.
Ewentualnie facet jest aseksualny, ale wtedy też trzeba sobie odpuścić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Krzysztof_Jarzyna]

Napisane przez Ellen_Ripley

Kobiet, zrób sobie przysługę i obejrzyj na świeżo 'He's Just Not That Into You'. Lektura obowiązkowa dla kobiet tak sobie tłumaczących brak zainteresowania ze strony faceta. Koleżankom też poleć. Nie, facet co by się nie działo, gdyby chciał, poszedłby gdzieś z Tobą sam na sam, dążył do tego. To jest rodzaj instynktu, do tego nie trzeba ani doświadczenia, ani "ogarniania". Każdy szczery męski znajomy Ci to powie, zamiast karmić Cię mrzonkami.

Co ty w ogóle piszesz?! Przecież on zwyczajnie nie ma czasu. To trudny okres w jego życiu. Te wszystkie zmiany, terminy, egzaminy. Poza tym nigdy nie był w poważnym związku i to też może być powód. Może być onieśmielony jej urodą, albo przytłoczyła go jej inteligencja.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Krzysztof_Jarzyna

Co ty w ogóle piszesz?! Przecież on zwyczajnie nie ma czasu. To trudny okres w jego życiu. Te wszystkie zmiany, terminy, egzaminy. Poza tym nigdy nie był w poważnym związku i to też może być powód. Może być onieśmielony jej urodą, albo przytłoczyła go jej inteligencja.

Bo ja zazdrosna jestem. Wydało się.

[Mija62]

Napisane przez meme9797

Dzięki za otwarcie oczu xD osobiście nie wiem czy w ogóle ma na czym mu zależeć, w końcu on mi się spodobał fizycznie, a ja dla niego jak na razie jestem tylko jakąś laską którą ledwo poznał. Dlatego chcę spróbować go gdzieś zaprosić żeby sprawdzić, czy z jego strony coś może też wyjść, bo na razie to nawet nie daję po sobie tego za specjalnie poznać. Jeśli chodzi o te 2 wyjścia, to tłumaczę (a raczej próbuję sobie to tak tłumaczyć), że po prostu spytałam go o konkretne wydarzenia a nie wyjście samo w sobie.

Niby racja, nie zależy mu, nie jest na tą chwilę zainteresowany, no ale tu wchodzi też zdanie moich koleżanek (wiem, mam ich nie słuchać hahahah), które twierdzą, że ten gość po prostu nie ogarnia. Że tyle się dzieje u niego w życiu, że takie zaproponowanie spotkania nic mu nie mówi. Chciałabym najpierw go po prostu poznać, potem mu postawić sprawę jasno, i wtedy się przekonać co on na to, ale najgorsze jest to że po prostu nie ma OKAZJI :/

Gdybyś strzelała do niego jakimiś aluzjami to ok, mógłby nie ogarniać. Ale Ty 2 razy chciałaś się z nim umówić. To jest jasny przekaz. Nawet ja ogarniam to xD

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Krzysztof_Jarzyna

Może być onieśmielony jej urodą, albo przytłoczyła go jej inteligencja.

W tym akurat sporo prawdy jest, niejeden raz się słyszy tekst pokroju "no gdzie ja do takiej kobiety, nie mam szans".

[Mija62]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86610044]W tym akurat sporo prawdy jest, niejeden raz się słyszy tekst pokroju "no gdzie ja do takiej kobiety, nie mam szans".[/QUOTE]

Do tego stopnia, że aż odmawia to nie iskry, to jest ogień

[meme9797]

przejrzałam wiadomości ponownie i ja tylko od siebie dodam, że "zapraszając" go na te wydarzenia nigdzie nie napisałam słowa "ze mną" xd tylko spytałam czy się wybiera, bo ja mam bilet jakby co xD zresztą robiłam wszystko żeby to nie brzmiało jakbym cokolwiek do niego miała. No ale jak tyle jest tu negatywnych wypowiedzi i śmieszków ze mnie, nadzieja spadła do 0% a poziom yolo wyskoczył ponad normę

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Mija62

Do tego stopnia, że aż odmawia to nie iskry, to jest ogień

Już tak ogólnie mówię, bo ten przypadek został wyjaśniony w sumie już w drugim poście

---------- Dopisano o 21:07 ---------- Poprzedni post napisano o 21:05 ----------

Napisane przez meme9797

przejrzałam wiadomości ponownie i ja tylko od siebie dodam, że "zapraszając" go na te wydarzenia nigdzie nie napisałam słowa "ze mną" xd tylko spytałam czy się wybiera, bo ja mam bilet jakby co xD zresztą robiłam wszystko żeby to nie brzmiało jakbym cokolwiek do niego miała. No ale jak tyle jest tu negatywnych wypowiedzi i śmieszków ze mnie, nadzieja spadła do 0% a poziom yolo wyskoczył ponad normę

No to też trochę dałaś ciała, bo mógł to odebrać że wcale go nie zapraszasz, albo szukasz przyzwoitki na wydarzenie bo samej to nudno iść. Najlepiej umawiać się sam na sam i żadnych podchodów, jezu... Co następne? Chodź się pouczyć?

[GdyKochamy]

To było zaproszenie z twojej strony. Nie tłumacz tego tak sobie. Też tak kiedyś miałam i uwierz mi, że z takiego latania za chłopakiem nic dobrego nie wyjdzie.

[Mija62]

Napisane przez meme9797

przejrzałam wiadomości ponownie i ja tylko od siebie dodam, że "zapraszając" go na te wydarzenia nigdzie nie napisałam słowa "ze mną" xd tylko spytałam czy się wybiera, bo ja mam bilet jakby co xD zresztą robiłam wszystko żeby to nie brzmiało jakbym cokolwiek do niego miała. No ale jak tyle jest tu negatywnych wypowiedzi i śmieszków ze mnie, nadzieja spadła do 0% a poziom yolo wyskoczył ponad normę

Możesz dla pewności jeszcze raz spróbować w sumie nie tracisz nic, a będziesz mieć pewność. Skoro masz jego nr tel, czy co tam to poprostu zapytaj go/napusx kiedy ma czas na kawe/spacer i będziesz wszystko wiedzieć.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Mija62

Możesz dla pewności jeszcze raz spróbować w sumie nie tracisz nic, a będziesz mieć pewność. Skoro masz jego nr tel, czy co tam to poprostu zapytaj go/napusx kiedy ma czas na kawe/spacer i będziesz wszystko wiedzieć.

No tak.to bardziej zeby uwierzyla ze nie jest zainteresowany.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meme9797]

No racja, nie chcę latać jak debil za facetem który nic do mnie nie ma. Spotkałam na swojej drodze na prawdę dosyć dużo facetów i nie każdemu się spodobałam od razu, no właśnie, tylko że z tamtymi po prostu się widywałam to tu, to tam. W moich oczach największym problemem jest brak okazji do spotkania się, i nie chodzi tu o spotkanie na imprezie tylko o zwykłe przypadkowe widzenie się gdzieś w świecie. Wtedy bym miała odwagę go zaprosić gdzieś, bo ja sumie taka jestem że wolę na żywo niż na fejsie.

Prawda jest taka że widział mnie 2 razy z czego rozmowa była przez jedną noc, moja uroda go nie powaliła bo jestem przeciętna, ot po prostu poznał jakąś dziewczynę. On też jest przeciętny, po prostu mi się spodobał

[Ellen_Ripley]

Napisane przez GdyKochamy

To było zaproszenie z twojej strony. Nie tłumacz tego tak sobie. Też tak kiedyś miałam i uwierz mi, że z takiego latania za chłopakiem nic dobrego nie wyjdzie.

Amen.

[GdyKochamy]

Miałam kiedyś brzydkiego chłopaka i mimo to spodobał mi się już po pierwszej rozmowie. Nie ma co na siłę go zapraszać. Może się kiedyś spotkacie, może nie... Kontakt do ciebie ma.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez meme9797

Prawda jest taka że widział mnie 2 razy z czego rozmowa była przez jedną noc, moja uroda go nie powaliła bo jestem przeciętna, ot po prostu poznał jakąś dziewczynę. On też jest przeciętny, po prostu mi się spodobał

Ale tutaj przeciętność czy też nie, nie ma nic do rzeczy Albo ktoś się komuś podoba i chce to ciągnąć, albo nie. Nie ma sensu dorabiać do tego ideologii.

[Rena]

Skoro probowalas i nie wyszlo, to radze Ci chodzic na inne imprezy i poznawac nowych facetow.

Sposob w jaki to facet rozegral nie przypadl mi zbytnio do gustu, ale przekaz z jego strony jest raczej jednoznaczny.

[Limonka2738]

Zgadzam się z dziewczynami.

Ale ponieważ jesteś nieprzekonana, zaprosiłabym to na kawę bez terminu. Albo na piwo. Coś, co na pewno lubi i bez terminu, żebyś potem nie chodziła i nie szukała powodów (nie poszedł ze mną do kina, bo nie lubi tego typu filmów itd.)

I zobaczymy. Nic się to nie kosztuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stewardesa]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86610044]W tym akurat sporo prawdy jest, niejeden raz się słyszy tekst pokroju "no gdzie ja do takiej kobiety, nie mam szans".[/QUOTE]
Tak im mów Wiadomo powszechnie, że jak ktoś jest zbyt zaebisty, to musi być sam. Gdyby te wszystkie użytkowniczki zakładające desperackie wątki wziąć na wybory miss, to od razu by zrzucono ze sceny wybrane do tej pory kandydatki i pojawiłoby się NASA, chcąc wszystkie zatrudnić. A Spielberg nakręciłby z nimi film. Szkoda, że nikt dotąd nie miał okazji dostrzec ich niesamowitości, której nikt nie dorównuje (Nie zapomnij napisać, że akurat żadna kandydatka na miss nigdy Ci się nie podobała).

Napisane przez meme9797

Prawda jest taka że widział mnie 2 razy z czego rozmowa była przez jedną noc, moja uroda go nie powaliła bo jestem przeciętna, ot po prostu poznał jakąś dziewczynę. On też jest przeciętny, po prostu mi się spodobał

I sobie uroczo obliczyłaś, że powinnaś mu się podobać, bo jesteście z tej samej ligi? Rozbrajające. Kolejna, która myśli, że jeśli obniży poprzeczkę, to chociaż ochłapy na pewno dostanie, a tu i zdziwko.

Jak już i tak jesteś zdesperowana i będziesz sobie wmawiać, że jest nieśmiały, to spytaj go po prostu czy mu się nie podobasz czy o co chodzi. Na pewno nie odpowie wprost, ale może się chociaż odczepisz.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez meme9797

(...)
Prawda jest taka że widział mnie 2 razy z czego rozmowa była przez jedną noc, moja uroda go nie powaliła bo jestem przeciętna, ot po prostu poznał jakąś dziewczynę. On też jest przeciętny, po prostu mi się spodobał

Gdybym się dowiedziała, że facet chciał się ze mną umówić głównie dlatego, że jestem "taka sobie", to poczułabym się strasznie. Ani ze mnie Miss Świata, ani członek Mensy, ale mój facet musi uważać mnie za super fajną dziewczynę, która go na maksa kręci (i z wzajemnością). Co innego obiektywne zdawanie sobie sprawy z pewnych rzeczy, a co innego podejście pt. "chłodne kalkulacje na swoją i czyjąś przeciętnością". Fuj.