Zazdrość o kontakt z byłym - kto ma rację?

[Patsak]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88075489]Piszesz coś o udawaniu idioty, więc jak mniemam próbujesz kogoś obrazić zamiast podawać argumenty.
Wystarczy przeczytać dyskusję. Wszystkie moje zarzuty do wszelkich argumentacji (lub jej braku) już tam są.[/QUOTE]

No bo sorry, ale udajesz, ze nagle nie rozumiesz prostej analogii , albo ze zastosowanie figury stylistycznej przekracza twoje zdolnosci pojmowania, jak inaczej mam to odczytac jak nie umyslne rzniecie glupa?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Patsak

No bo sorry, ale udajesz, ze nagle nie rozumiesz prostej analogii , albo ze zastosowanie figury stylistycznej przekracza twoje zdolnosci pojmowania, jak inaczej mam to odczytac jak nie umyslne rzniecie glupa?

Tak, że twoja analogia albo figura stylistyczna jest nieadekwatna do omawianej sytuacji

[karola11]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88075565]Tak, że twoja analogia albo figura stylistyczna jest nieadekwatna do omawianej sytuacji [/QUOTE]

Lisbeth, Patsak ma trochę racji. To, że facet nie jest odpowiedzialny za zachowanie B to jedno a fakt, a drugie, że gdyby nie zachowanie A to B nie atakowałoby C.
Czyli - gdyby A nie rzucił kamieniem w Błoto to błoto nie ochlapałoby stojącego obok tego błota C. To, że A nie zachęcał B do atakowania C nie oznacza, że się do tego nie przyczynił.

[Patsak]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88075565]Tak, że twoja analogia albo figura stylistyczna jest nieadekwatna do omawianej sytuacji [/QUOTE]

Jak jestes w stanie analogie/figure uznac za nieadekwatna, to tym bardziej jestes w stanie ja zrozumiec, wiec quit the bullshit

[Gosica82]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88074440]Ok, ale jak to się ma do ustaleń na temat monogamii. Po ucinaniu gadki czy trzymaniu dystansu nie wiadomo na co się umawiałaś z facetem. Równie dobrze możesz po prostu nie mieć a danym momencie ochoty na takie kontakty. Albo nie masz z tą osobą.
Nadal nie wiem jak to się ma do wątku, bo powyższe już nie dotyczy byłych.

Co ma do rzeczy interesowność lub jej brak, skoro twoje decyzje nie zależą od intencji tych facetów, tylko TY je podejmuesz?

Co to ma do rzeczy?

W jaki sposób to ma wyjaśniać ujowe zachowanie wobec jego dziewczyny?[/QUOTE]

W moim wypadku powyższe dotyczy i byłych i niebyłych. Interpretacja może być dowolna, ale efekt jest taki, że nie kręci się koło mnie kilku chętnych facetów, a mój partner jest spokojny o nasze ustalenia dotyczące monogamii

Napisane przez edan84

Za zachowanie i wybryki dzieci prawnie odpowiada ich opiekun. I także opiekun ma prawo decydować za te dzieci.

Czy twierdzisz zatem, że masz prawo decydować za partnera?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nic takiego nie napisałam nie zawsze masz wpływ na cudze zachowanie - czy to dziecka czy to kogoś innego, a jednak czasem pewne zachowania wprawiają nas w zakłopotanie tylko dlatego, że jesteśmy związani emocjonalnie z daną osobą

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88074943]
Nie. Nie będę oceniać czyjegoś zachowania przez pryzmat tego, na co ja umawiałam się z partnerem. Jeśli np. wiem, że w innym związku ktoś coś obiecał, a robi inaczej, to uznam jego zachowanie za nie w porządku, nawet jeśli w moim związku jest w pełni dozwolone.[/QUOTE]

Brawo dla Ciebie jednak większość ludzi tak nie ma i oceniają ludzi przez pryzmat pewnych standardów społecznych czyli monogamicznego związku na wyłączność Każde odstępstwo od normy wiąże się z krytyką, szczególnie w mniej liberalnych kręgach. Stąd pewnie ujowe zachowanie w stosunku do osób, które mają inne ustalenia lub tylko sprawiają takie wrażenie

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Gosica82

W moim wypadku powyższe dotyczy i byłych i niebyłych. Interpretacja może być dowolna, ale efekt jest taki, że nie kręci się koło mnie kilku chętnych facetów, a mój partner jest spokojny o nasze ustalenia dotyczące monogamii

A gdyby się kręcili, to przecież nie zależy tylko od ciebie. Wtedy jakoś wasze ustalenia tracą na sile w oczach partnera? Jeśli tak, to ci zwyczajnie nie ufa, że jesteś w stanie nad sobą zapanować.

Brawo dla Ciebie jednak większość ludzi tak nie ma i oceniają ludzi przez pryzmat pewnych standardów społecznych czyli monogamicznego związku na wyłączność Każde odstępstwo od normy wiąże się z krytyką, szczególnie w mniej liberalnych kręgach. Stąd pewnie ujowe zachowanie w stosunku do osób, które mają inne ustalenia lub tylko sprawiają takie wrażenie

Jeśli nadal rozmawiamy o ujowym zachowaniu dziewczyn wobec partnerki faceta, który z nimi flirtował, to gdzie tutaj JEJ widoczne odstępstwo? To nie ona flirtuje.