Ludzie i zachowania, które nas dziwią+ot, część 57

[Nightmare666]

A mnie dziwi zaproszenie na chrzciny z osobą towarzyszącą, gdy takowe otrzymałam to miałam taką minę

[martaakow]

Napisane przez Nightmare666

A mnie dziwi zaproszenie na chrzciny z osobą towarzyszącą, gdy takowe otrzymałam to miałam taką minę

Ja też dostałam z os. towarzyszącą - i na chrzciny, i na komunię.
Już nie wspominając o tym, że jestem ze swoim chłopakiem od 4,5 roku razem, tylko że to taka "bliska" rodzina, że pewnie nie byli pewni, czy mam chłopaka w ogóle, czy nie. Ani nie chciało im się zapytać, bo nie mają do mnie numeru.
I po co w ogóle zapraszać takie osoby na chrzciny?

[Nightmare666]

Napisane przez martaakow

Ja też dostałam z os. towarzyszącą - i na chrzciny, i na komunię.
Już nie wspominając o tym, że jestem ze swoim chłopakiem od 4,5 roku razem, tylko że to taka "bliska" rodzina, że pewnie nie byli pewni, czy mam chłopaka w ogóle, czy nie. Ani nie chciało im się zapytać, bo nie mają do mnie numeru.
I po co w ogóle zapraszać takie osoby na chrzciny?

Okej, wieloletni partner to co innego, chociaż rozumiem o co Ci chodzi w Twoim przypadku. U mnie to było tak- wiedząc, że jestem sama to kuzynka mimo to dała zaproszenie z os. tow. i z taką wymowną miną, że Ty M. z osobą tow. Nosz kurde, nie mam nic do imprez jakie opisujecie, lubię sobie posiedzieć, nażreć, pośmiać, ale bez takiej spiny, czy to już wesele czy jeszcze chrzciny?

[tinkerver2]

W rodzinie narzeczonego niesmak, bo zapraszamy na obiad (!) po ślubie bez osób towarzyszących. Nikt z jego kuzynostwa (wiek 16-19), ani z naszych znajomych nie ma stałego partnera/partnerki. Wiec skoro robimy obiad dla najbliższych, to uważam, że nie potrzebuję na nim koleżanki kuzyna czy kumpla ze studiów kuzynki.
Są tak naprawdę 3 "młodsze" pary, które zapraszamy razem - jedna dlatego, że oboje to moi dobrzy przyjaciele i są zareczeni, druga dlatego, że są po ślubie, no i jest to moja siostra i jej mąż, trzecia - bo są z daleka i dziewczyna po prostu by się zanudziła sama i źle by się czuła w zupełnie obcym mieście.
No plus oczywiście ciotki i wujki i babcie i dziadki no to logiczne, że razem
Wszyscy są z bliskiej okolicy max 30 km
NO ALE JAK TO, CO TO MA BYĆ?!
Siostra tz się oburzyla, bo ona już zapytała kilku kumpli z grupy, i co, teraz wyjdzie na debilke, bo każdemu musi odmówić xd
Mamy obiad na 40 osób, tort, kawa, herbata i na razie Nawet wódki nie będzie, tylko kilka win. No serio, na te 4-5 godziny KONIECZNIE musi być osoba towarzysząca? Tłumaczę dziewczynie na spokojnie, że ale słuchaj, gdybyśmy zaprosili wszystkich z osobami towarzyszącymi, to mielibyśmy wesele na 70 osób, a nie obiad na 40. Mówię, że może po ślubie zrobimy grilla i będzie mogła sobie zaprosić znajomych, bo wynajmiemy wiate w lesie (tak, można tam grillowac)
No to foch, bo to już nie będzie wesele. A ona chce na wesele.


Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez tinkerver2

W rodzinie narzeczonego niesmak, bo zapraszamy na obiad (!) po ślubie bez osób towarzyszących. Nikt z jego kuzynostwa (wiek 16-19), ani z naszych znajomych nie ma stałego partnera/partnerki. Wiec skoro robimy obiad dla najbliższych, to uważam, że nie potrzebuję na nim koleżanki kuzyna czy kumpla ze studiów kuzynki.
Są tak naprawdę 3 "młodsze" pary, które zapraszamy razem - jedna dlatego, że oboje to moi dobrzy przyjaciele i są zareczeni, druga dlatego, że są po ślubie, no i jest to moja siostra i jej mąż, trzecia - bo są z daleka i dziewczyna po prostu by się zanudziła sama i źle by się czuła w zupełnie obcym mieście.
No plus oczywiście ciotki i wujki i babcie i dziadki no to logiczne, że razem
Wszyscy są z bliskiej okolicy max 30 km
NO ALE JAK TO, CO TO MA BYĆ?!
Siostra tz się oburzyla, bo ona już zapytała kilku kumpli z grupy, i co, teraz wyjdzie na debilke, bo każdemu musi odmówić xd
Mamy obiad na 40 osób, tort, kawa, herbata i na razie Nawet wódki nie będzie, tylko kilka win. No serio, na te 4-5 godziny KONIECZNIE musi być osoba towarzysząca? Tłumaczę dziewczynie na spokojnie, że ale słuchaj, gdybyśmy zaprosili wszystkich z osobami towarzyszącymi, to mielibyśmy wesele na 70 osób, a nie obiad na 40. Mówię, że może po ślubie zrobimy grilla i będzie mogła sobie zaprosić znajomych, bo wynajmiemy wiate w lesie (tak, można tam grillowac)
No to foch, bo to już nie będzie wesele. A ona chce na wesele.


Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

To niech sobie zrobi własne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martaakow]

Napisane przez tinkerver2

W rodzinie narzeczonego niesmak, bo zapraszamy na obiad (!) po ślubie bez osób towarzyszących. Nikt z jego kuzynostwa (wiek 16-19), ani z naszych znajomych nie ma stałego partnera/partnerki. Wiec skoro robimy obiad dla najbliższych, to uważam, że nie potrzebuję na nim koleżanki kuzyna czy kumpla ze studiów kuzynki.
Są tak naprawdę 3 "młodsze" pary, które zapraszamy razem - jedna dlatego, że oboje to moi dobrzy przyjaciele i są zareczeni, druga dlatego, że są po ślubie, no i jest to moja siostra i jej mąż, trzecia - bo są z daleka i dziewczyna po prostu by się zanudziła sama i źle by się czuła w zupełnie obcym mieście.
No plus oczywiście ciotki i wujki i babcie i dziadki no to logiczne, że razem
Wszyscy są z bliskiej okolicy max 30 km
NO ALE JAK TO, CO TO MA BYĆ?!
Siostra tz się oburzyla, bo ona już zapytała kilku kumpli z grupy, i co, teraz wyjdzie na debilke, bo każdemu musi odmówić xd
Mamy obiad na 40 osób, tort, kawa, herbata i na razie Nawet wódki nie będzie, tylko kilka win. No serio, na te 4-5 godziny KONIECZNIE musi być osoba towarzysząca? Tłumaczę dziewczynie na spokojnie, że ale słuchaj, gdybyśmy zaprosili wszystkich z osobami towarzyszącymi, to mielibyśmy wesele na 70 osób, a nie obiad na 40. Mówię, że może po ślubie zrobimy grilla i będzie mogła sobie zaprosić znajomych, bo wynajmiemy wiate w lesie (tak, można tam grillowac)
No to foch, bo to już nie będzie wesele. A ona chce na wesele.


Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

Straszne, zachowanie jak u rozkapryszonej 5-latki, a nie właściwie już dorosłej osoby.

[Tequila222]

Napisane przez Ivenna

Jak zazdroszczę osobom z małym żołądkiem. Ja nawet jeśli przez jakiś okres jem mniejsze porcje, to po pewnym czasie wracam do "normalnego" dla mnie stanu i znów jest rozepchany xd Zwłaszcza, że lubię być lekko przejedzona.
B-smartem w życiu bym się nie najadła. Tzn. głodu przez jakieś 2 godziny bym nie czuła, ale psychicznie... Już w maku lepiej, ale dla mnie żarcie w tych fast foodach jest takie "na 3 gryzy" i już nie ma.


Kocham wszystko, co jest czekoladowo czekoladowe w polewie czekoladowej z czekoladą w środku z czekoladowymi dodatkami (brak przecinków zamierzony ).

A jak dla mnie czekolada moglaby nie istnieć. Nie mam też jakiejś wielkiej miłości do chipsów, ciastek i batoników ( tzn jak ktoś położy na oczach to wciągnę bez problemu ale sama dla siebie nie kupię). Wyjątek stanowi Rafaello które mogę zjeść w każdej ilości no ale pomińmy.

Najbardziej kocham makaron. I najlepiej z pesto kupionym w sklepie bo samej się nie chce nigdy zrobić. Ogólnie nie musi byc koniecznie to pesto, może być np sos bolognese albo że szpinakiem ale ogólnie spaghetti i lasagne to są totalnie moje klimaty <3 Na dodatek przyszła szwagierka często bywa we Włoszech więc często mam jakiś dobry ser do posypania na wierzchu albo mozzarellę i nooo ciężko jest odpuścić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez tinkerver2

W rodzinie narzeczonego niesmak, bo zapraszamy na obiad (!) po ślubie bez osób towarzyszących. (...)
No to foch, bo to już nie będzie wesele. A ona chce na wesele.


Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

rany... nie żebym chciała Ci dogryźć złośliwie, ale pamiętając Twoje posty z chociażby wątku o OZM, to muszę stwierdzić, że wyjątkowo często trafiasz na jakiś nienormalnych ludzi. współczuję

co do tematu... olej ją i tyle. wytłumaczyłaś na spokojnie wasze powody - nic innego zrobić nie możesz. jak się ugniesz, to potem będzie tak za każdym razem.

[tinkerver2]

Napisane przez Pani_Mada

rany... nie żebym chciała Ci dogryźć złośliwie, ale pamiętając Twoje posty z chociażby wątku o OZM, to muszę stwierdzić, że wyjątkowo często trafiasz na jakiś nienormalnych ludzi. współczuję



co do tematu... olej ją i tyle. wytłumaczyłaś na spokojnie wasze powody - nic innego zrobić nie możesz. jak się ugniesz, to potem będzie tak za każdym razem.

Niestety. Ale myślę, że sama też takich ludzi przyciągałam teraz jestem trochę bardziej świadoma, biorę leki, chodziłam na terapię (po powrocie do pl planuje wznowić) i jest lepiej

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[kurka_ziemna]

Napisane przez tinkerver2

W rodzinie narzeczonego niesmak, bo zapraszamy na obiad (!) po ślubie bez osób towarzyszących. Nikt z jego kuzynostwa (wiek 16-19), ani z naszych znajomych nie ma stałego partnera/partnerki. Wiec skoro robimy obiad dla najbliższych, to uważam, że nie potrzebuję na nim koleżanki kuzyna czy kumpla ze studiów kuzynki. Mówię, że może po ślubie zrobimy grilla i będzie mogła sobie zaprosić znajomych, bo wynajmiemy wiate w lesie (tak, można tam grillowac)
No to foch, bo to już nie będzie wesele. A ona chce na wesele.

Nigdy nie zrozumiem fenomenu polskich wesel, dla mnie wszystkie sluby moglyby sie opierac tylko na kościelnym albo wizycie w urzędzie.

[AuroraCoriolis]

Napisane przez tinkerver2

Siostra tz się oburzyla, bo ona już zapytała kilku kumpli z grupy, i co, teraz wyjdzie na debilke, bo każdemu musi odmówić xd

to ona chciala z kilkoma przyjsc?

[Pani_Mada]

Napisane przez AuroraCoriolis

to ona chciala z kilkoma przyjsc?

może miał być konkurs na najlepszego partnera
dawno, dawno temu moja znajoma ze studiów wymyśliła sobie coś takiego. że będą koledzy 'walczyć' ze sobą który z nią pójdzie. było zabawnie jak się okazało, że koledzy jednak nie chcą brać udziału w tym cyrku i wszyscy zrezygnowali

[martaakow]

Napisane przez Pani_Mada

może miał być konkurs na najlepszego partnera
dawno, dawno temu moja znajoma ze studiów wymyśliła sobie coś takiego. że będą koledzy 'walczyć' ze sobą który z nią pójdzie. było zabawnie jak się okazało, że koledzy jednak nie chcą brać udziału w tym cyrku i wszyscy zrezygnowali

Chyba się naoglądała jakichś amerykańskich filmów młodzieżowych o gwiazdkach drużyny cheerlederek, o które zabiega całe miasteczko

[nie_powiem]

Napisane przez Pani_Mada

może miał być konkurs na najlepszego partnera
dawno, dawno temu moja znajoma ze studiów wymyśliła sobie coś takiego. że będą koledzy 'walczyć' ze sobą który z nią pójdzie. było zabawnie jak się okazało, że koledzy jednak nie chcą brać udziału w tym cyrku i wszyscy zrezygnowali

Dobre

[groszek75]

Moje zdziwienie na nazewnictwo CA125 , zamiast marker nowotworowy, to korektor , serio ?...

[kasztanka3]

Napisane przez Tequila222

A jak dla mnie czekolada moglaby nie istnieć. Nie mam też jakiejś wielkiej miłości do chipsów, ciastek i batoników ( tzn jak ktoś położy na oczach to wciągnę bez problemu ale sama dla siebie nie kupię). Wyjątek stanowi Rafaello które mogę zjeść w każdej ilości no ale pomińmy.

Najbardziej kocham makaron. I najlepiej z pesto kupionym w sklepie bo samej się nie chce nigdy zrobić. Ogólnie nie musi byc koniecznie to pesto, może być np sos bolognese albo że szpinakiem ale ogólnie spaghetti i lasagne to są totalnie moje klimaty <3 Na dodatek przyszła szwagierka często bywa we Włoszech więc często mam jakiś dobry ser do posypania na wierzchu albo mozzarellę i nooo ciężko jest odpuścić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tez kocham makarony i wloskie pizze, moglabym codziennie jesc

[nie_powiem]

Napisane przez kasztanka3

Tez kocham makarony i wloskie pizze, moglabym codziennie jesc

Ja też makarony i pizze. Szkoda tylko, że mój ulubiony przepis na makaron z sosem jest tak kaloryczny, że po kilku kęsach zapchane żyły.

[kasztanka3]

Napisane przez nie_powiem

Ja też makarony i pizze. Szkoda tylko, że mój ulubiony przepis na makaron z sosem jest tak kaloryczny, że po kilku kęsach zapchane żyły.

Co to za przepis?

[AuroraCoriolis]

Napisane przez Pani_Mada

może miał być konkurs na najlepszego partnera
dawno, dawno temu moja znajoma ze studiów wymyśliła sobie coś takiego. że będą koledzy 'walczyć' ze sobą który z nią pójdzie. było zabawnie jak się okazało, że koledzy jednak nie chcą brać udziału w tym cyrku i wszyscy zrezygnowali

powinna turniej rycerski oglosic!

[Nightmare666]

Napisane przez Pani_Mada

może miał być konkurs na najlepszego partnera
dawno, dawno temu moja znajoma ze studiów wymyśliła sobie coś takiego. że będą koledzy 'walczyć' ze sobą który z nią pójdzie. było zabawnie jak się okazało, że koledzy jednak nie chcą brać udziału w tym cyrku i wszyscy zrezygnowali

Jaki żart!

[Tequila222]

Napisane przez nie_powiem

Ja też makarony i pizze. Szkoda tylko, że mój ulubiony przepis na makaron z sosem jest tak kaloryczny, że po kilku kęsach zapchane żyły.

Napisz koniecznie!

Jeden z moich ulubionych przepisów to podsmażony czosnek z pomidorami w puszce, do tego duża ilość bazylii, kawałek fety i oczywiście mozzarella czekamy aż sos odparuje i ewentualnie można posolić ale feta sama w sobie jest już słona. Makaron dowolny ale do tego sosu najlepiej sprawdzaja mi się kokardki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marza_mr]

Napisane przez shinypearl

Podczytuje niektóre watki w odchowalni. Jestem w szoku, że nadal ma miejsce chrzczenie dzieci zg na presję rodzinną choć samemu albo sie nie wierzy albo jest nam to obojętne. 21 wiek. To już nawet nie zdziwienie, to szok

W wielu przypadkach (otwarcie niektórzy o tym mówią) chodzi po prostu o kasę, nie ma chrztu, nie ma kasy. A tak robi się imprezę, zaprasza rodzinę i czeka, aż sypną groszem.

[nie_powiem]

Napisane przez kasztanka3

Co to za przepis?

Napisane przez Tequila222

Napisz koniecznie!

Jeden z moich ulubionych przepisów to podsmażony czosnek z pomidorami w puszce, do tego duża ilość bazylii, kawałek fety i oczywiście mozzarella czekamy aż sos odparuje i ewentualnie można posolić ale feta sama w sobie jest już słona. Makaron dowolny ale do tego sosu najlepiej sprawdzaja mi się kokardki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ten sos to dosłownie kilka składników: śmietana 12 lub 18 (ja daję 12% żeby się oszukać, że wtedy jest zdrowszy ), ser gorgonzola, suszone pomidory, pieprz świeżo mielony i czosnek granulowany.
Na patelni wylewam dużą śmietanę (to jest bodajże 330ml?), ustawiam indukcję na 4 i dodaję pokrojony ser gorgonzola, mieszam aż do rozpuszczenia. Dodaję wtedy pokrojone suszone pomidory z oleju, które wcześniej odsączam na ręczniku papierowym. Przyprawiam tylko świeżo zmielonym pieprzem i dodaję czosnku granulowanego. Wszystko tak na oko, szczerze mówiąc - myślę, że czosnku dodaję tak z pół łyżeczki. Mieszam z ugotowanym, ulubionym makaronem (u mnie to pełnoziarniste penne).

[kasztanka3]

Napisane przez nie_powiem

Ten sos to dosłownie kilka składników: śmietana 12 lub 18 (ja daję 12% żeby się oszukać, że wtedy jest zdrowszy ), ser gorgonzola, suszone pomidory, pieprz świeżo mielony i czosnek granulowany.
Na patelni wylewam dużą śmietanę (to jest bodajże 330ml?), ustawiam indukcję na 4 i dodaję pokrojony ser gorgonzola, mieszam aż do rozpuszczenia. Dodaję wtedy pokrojone suszone pomidory z oleju, które wcześniej odsączam na ręczniku papierowym. Przyprawiam tylko świeżo zmielonym pieprzem i dodaję czosnku granulowanego. Wszystko tak na oko, szczerze mówiąc - myślę, że czosnku dodaję tak z pół łyżeczki. Mieszam z ugotowanym, ulubionym makaronem (u mnie to pełnoziarniste penne).

Dla mnie takie przepisy to standard
Uwielbiam gorgonzole

[nie_powiem]

Napisane przez kasztanka3

Dla mnie takie przepisy to standard
Uwielbiam gorgonzole

Takie, czyli, że kaloryczne/tłuściutkie? Ja też uwielbiam, ale teraz dieta i wolę zjeść coś mniej kalorycznego, ale się najeść

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez nie_powiem

Ten sos to dosłownie kilka składników: śmietana 12 lub 18 (ja daję 12% żeby się oszukać, że wtedy jest zdrowszy ), ser gorgonzola, suszone pomidory, pieprz świeżo mielony i czosnek granulowany.
Na patelni wylewam dużą śmietanę (to jest bodajże 330ml?), ustawiam indukcję na 4 i dodaję pokrojony ser gorgonzola, mieszam aż do rozpuszczenia. Dodaję wtedy pokrojone suszone pomidory z oleju, które wcześniej odsączam na ręczniku papierowym. Przyprawiam tylko świeżo zmielonym pieprzem i dodaję czosnku granulowanego. Wszystko tak na oko, szczerze mówiąc - myślę, że czosnku dodaję tak z pół łyżeczki. Mieszam z ugotowanym, ulubionym makaronem (u mnie to pełnoziarniste penne).

To ja znam jeszcze bardziej zatykający żyły przepis. Na bazie śmietanki 30% i camemberta lub brie, czosnku, gałki muszkatołowej. Czasami też dodaje odrobinę boczku, żeby było bardziej zatykająco No i warzywa, zależy co tam mi się w sklepie spodoba. Najbardziej lubię z brokułem i pieczarkami. Jak mam smaka na ostre to dodaje posiekane jalapeno albo cayenne. Na koniec oczywiście posypać parmezanem.

Dobre jest też połączenie śmietanka + parmezan + ricotta/mascarpone, albo śmietanka + trufle, albo śmietanka + szafran.

[shinypearl]

[1=c27114ece7e97a9e5dae0be d5be495ab318e4b93_5e17be8 29368c;87232576]Dziwi mnie, a wręcz nawet wnerwia, że firmy zmieniają sobie skład produktów. Skończył mi się krem, poszłam do sklepu po kolejny (już któreś opakowanie). Stoi na półce ten sam co zwykle, nazwa ta sama, szata graficzna może ciutkę zmieniona, ale dosłownie tyci tyci (kolorowy pasek przesunęli z góry na dół). Z rozpędu wzięłam. Dopiero w domu doczytałam, że grzebali w składzie, co najgorsze zwiększyli spf z 15 na 30. No niby fajne, filtry są ważne, wiem. Ale teraz krem nie jest kremowy, tylko gliniasty, wałkuje mi się na twarzy i coś czuję, że niedługo przywitam wysyp pryszczy. A najgorsze z najgorszych jest to, że znowu muszę szukać kremu idealnego. [/QUOTE]Mnie tak kiedyś zmienili skład szamponu ten nowy już na mnie nie działa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AuroraCoriolis]

Napisane przez marza_mr

W wielu przypadkach (otwarcie niektórzy o tym mówią) chodzi po prostu o kasę, nie ma chrztu, nie ma kasy. A tak robi się imprezę, zaprasza rodzinę i czeka, aż sypną groszem.

ej ale to sie chyba nie kalkuluje. Jak wiekszosc gosci da 100-200 zl a knajpa wezmie ok 130-150 za obiad i deserek to wyjdzie sie prawie na zero.

[Limonka2738]

Napisane przez AuroraCoriolis

ej ale to sie chyba nie kalkuluje. Jak wiekszosc gosci da 100-200 zl a knajpa wezmie ok 130-150 za obiad i deserek to wyjdzie sie prawie na zero.

Nie wiem jak inni.

Ale u mnie w knajpie "rodzinnej" (w sensie każdy tam robi stypy, chrzciny itd.) talerzyk wychodzi dużo taniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marza_mr]

Napisane przez AuroraCoriolis

ej ale to sie chyba nie kalkuluje. Jak wiekszosc gosci da 100-200 zl a knajpa wezmie ok 130-150 za obiad i deserek to wyjdzie sie prawie na zero.

U mnie daje się więcej, a już dziadkowie i najbliższa rodzina daje sporo więcej.

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:57 ----------

Napisane przez Limonka2738

Nie wiem jak inni.

Ale u mnie w knajpie "rodzinnej" (w sensie każdy tam robi stypy, chrzciny itd.) talerzyk wychodzi dużo taniej.

O i to też, talerzyk zwłaszcza za obiad plus ciasto jest sporo niższy niż 150 zł.