Randki przez Internet cz. 2

[Malinowanuta]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88938688]Nie, nie powinnaś. Relacje to nie gra, że jak naciśniesz odpowiedni przycisk to może wygrasz związek. Niestety zawsze trzeba się liczyć (nawet w stałym) związku z tym, że ktoś może zmienić zdanie i chcieć to zakończyć. Widocznie facet się rozmyślił i tyle. Współczuję, że zawiódł twoje oczekiwania, ale niestety tak w życiu bywa. Co nie znaczy, że na przyszłość powinnaś kombinować. Bądź sobą, poruszaj się w obrębie swoich granic, jasno komunikuj swoje potrzeby, szukaj kogoś, komu będzie to pasować i będzie oczekiwał tego samego co ty.[/QUOTE]
Przez chwilę miałam doła, nawet teraz jest mi nieco przykro, ale nie zamierzam się załamywać. Mam inne plany na najbliższy czas, czeka mnie sporo wyjazdów, spotkań ze znajomymi i przez jakiegoś faceta nie będę siedzieć w domu i płakać w poduszkę. Choć z każdej nieudanej relacji próbuję wyciągnąć wnioski. I o ile miałam już kilka krótkich relacji z Tindera, które faktycznie od początku jakoś nie wróżyły do końca dobrze, tak ta wydawała mi się kompletnie inna, myślałam, że oboje czujemy ze sobą jakąś więź i chęć spędzania czasu ze sobą. ale jak widać, nigdy nie można być pewnym do końca

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:10 ----------

A co do szukania kogoś, kto będzie do mnie pasował no cóż, o ile kilka miesięcy temu miałam podobne myślenie, na zasadzie "spoko, za jakiś czas ktoś się pojawi", tak od jakiegoś czasu mam myśli typu "gdzie szukać tych facetów, skoro na tinderze nie wychodzi". Od 1.5 roku jestem sama, bo z wszystkich randek z tindera nie wyszło nic poważnego i już zastanawiam się czy mam zbyt wysokie wymagania czy serio tak ciężko poznać kogoś wartościowego.

[Ellen_Ripley]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88938688]Nie, nie powinnaś. Relacje to nie gra, że jak naciśniesz odpowiedni przycisk to może wygrasz związek. Niestety zawsze trzeba się liczyć (nawet w stałym) związku z tym, że ktoś może zmienić zdanie i chcieć to zakończyć. Widocznie facet się rozmyślił i tyle. Współczuję, że zawiódł twoje oczekiwania, ale niestety tak w życiu bywa. Co nie znaczy, że na przyszłość powinnaś kombinować. Bądź sobą, poruszaj się w obrębie swoich granic, jasno komunikuj swoje potrzeby, szukaj kogoś, komu będzie to pasować i będzie oczekiwał tego samego co ty.[/QUOTE]

Jak wyżej.

Przede wszystkim wymiana myśli powinna być swobodna a nie żadne "odważyłam się poruszyć temat". No sorry, pewne oczekiwania, czy nawet wymagania (tak, serio, można i wręcz należy pewnych rzeczy wymagać a nie ciągle trząść nad tym, że facet poczuje się przytłoczony) należy komunikować wprost. Jeżeli druga strona stwierdzi, że nie jest w stanie ich udźwignąć, to cóż - trudno, życie.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Malinowanuta

Przez chwilę miałam doła, nawet teraz jest mi nieco przykro, ale nie zamierzam się załamywać. Mam inne plany na najbliższy czas, czeka mnie sporo wyjazdów, spotkań ze znajomymi i przez jakiegoś faceta nie będę siedzieć w domu i płakać w poduszkę. Choć z każdej nieudanej relacji próbuję wyciągnąć wnioski. I o ile miałam już kilka krótkich relacji z Tindera, które faktycznie od początku jakoś nie wróżyły do końca dobrze, tak ta wydawała mi się kompletnie inna, myślałam, że oboje czujemy ze sobą jakąś więź i chęć spędzania czasu ze sobą. ale jak widać, nigdy nie można być pewnym do końca

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:10 ----------

A co do szukania kogoś, kto będzie do mnie pasował no cóż, o ile kilka miesięcy temu miałam podobne myślenie, na zasadzie "spoko, za jakiś czas ktoś się pojawi", tak od jakiegoś czasu mam myśli typu "gdzie szukać tych facetów, skoro na tinderze nie wychodzi". Od 1.5 roku jestem sama, bo z wszystkich randek z tindera nie wyszło nic poważnego i już zastanawiam się czy mam zbyt wysokie wymagania czy serio tak ciężko poznać kogoś wartościowego.

Ma prawo ci być przykro. To normalne, że czujesz rozczarowanie, bo liczyłaś na coś więcej, a facet się wycofał. Z czasem sobie to przetrawisz i te uczucia miną. A co do poszukiwania. Trudno powiedzieć, co tutaj nie gra. Znalezienie kogoś, kto będzie do nas pasował to nie jest taka łatwa sprawa, ale przecież niektórym się udaje. Jeśli ci zależy to jedyne co ci zostaje to nie poddawać się. Pomaga też otwartość, jasna komunikacja (nie unikanie, bo jeszcze ktoś się przestraszy) i podchodzenie do relacji na luzie, póki nie padną żadne formalne deklaracje.

[awgusta]

Napisane przez Malinowanuta

Jeśli chodzi o kwiaty, to wiem że to żadna deklaracja
Ja sama pewnie nie odważyłabym się na tą rozmowę, gdyby nie fakt, że niecałe 2 tyg temu sam napisał mi, że bardzo mnie lubi i ma nadzieję, że nasza znajomość przerodzi się w coś więcej. Dlatego odważyłam się zapytać. Wydaje mi się, że to z jego strony były jasne sygnały, ale może ja już zgłupiałam. Dodam, że praktycznie każde spotkanie było z jego inicjatywy, choć ja też nie byłam jakąś oziębłą księżniczką i zagadywałam do niego, zgadzałam się z chęcią na spotkania itd. Po fakcie stwierdziłam, że może właśnie byłam zbyt dostępna, wiecie na zasadzie -co powiesz na spotkanie jutro? -pewnie. A może powinnam zgrywać niedostępną, by miał pole do popisu. No cóż, trochę mi smutno, ale nic nie poradzę.

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------

A co do ilości spotkań, ciężko powiedzieć. Z 7-8 jako że w trakcie oboje mieliśmy różne wyjazdy itd, więc zwykle kończyło się na max 1-2 spotkaniach na tydzień (do tego systematyczny kontakt na portalu społecznościowym od kilku tyg)

Czasem tak jest,że to co się nam wydaje prawdziwe,jest tylko iluzja.
Nie traktuj tego jako porażki tylko kolejne doświadczenie w relacjach damsko-męskich. Trafiłaś na niezdecydowanego,zdarza się.
Moim zdaniem dobrze zrobiłaś,że zadałas,jak sie okazuje,to niewygodne pytanie. Im wcześniej sie wie na czym się stoi tym mniej czasu sie traci na jałowy związek.
W żadnym wypadku nie powinnaś udawać kogos kim nie jesteś,nie ma co sobie komplikować życia udając zołze.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ifinick]

Napisane przez Ellen_Ripley

Powiem Wam, ze jestem przerażona niektórymi opowieściami. Co się porobiło z ludźmi.

Dlatego zawsze warto miec szeroko otwarte oczy w realu i pamietac piekne przeslanie Szymborskiej

Miłość od pierwszego wejrzenia

• • Oboje są przekonani,
    że połączyło ich uczucie nagłe.
    Piękna jest taka pewność,
    ale niepewność piękniejsza.
    • Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej,
      nic między nimi nigdy się nie działo,
      A co na to ulice, schody, korytarze,
      na których mogli się od dawna mijać?
    Chciałabym ich zapytać,
    czy nie pamietają -
    może w drzwiach obrotowych
    kiedyś twarzą w twarz?
    jakieś "przepraszam" w ścisku?
    głos "pomyłka" w słuchawce?
    - ale znam ich odpowiedź.
    Nie, nie pamietają.
    
    
    • Bardzo by ich zdziwiło,
      że od dłuższego już czasu
      bawił się nimi przypadek.
    Jeszcze nie całkiem gotów
    zamienić się dla nich w los,
    zbliżał ich i oddalał,
    zabiegał im drogę
    i tłumiąc chichot
    odskakiwał w bok.
    
    
    • Były znaki, sygnały,
      cóż z tego, że nieczytelne.
      Może trzy lata temu
      albo w zeszły wtorek
      pewien listek przefrunął
      z ramienia na ramię?
      Było coś zgubionego i podniesionego.
      Kto wie, czy już nie piłka
      w zaroślach dzieciństwa?
    Były klamki i dzwonki,
    na których zawczasu
    dotyk kładł się na dotyk.
    Walizki obok siebie w przechowalni.
    Był może pewnej nocy jednakowy sen,
    natychmiast po zbudzeniu zamazany.
    
    
    • Każdy przecież początek
      to tylko ciąg dalszy,
      a księga zdarzeń
      zawsze otwarta w połowie.

[Yellow_Cherry]

Pewne to sie juz staje nudne, ze ciagle wyciagam "niepwidzenia", ale niektore smaczki sa tak dziwne, ze sama jesten w szoku
Kolejny pan, standardowy poczatek i wypala z tekstem, ze chcialby moje najbardziej aktualne zdjecie, bo nie wie z kim rozmawia. Potem przeskakuje na tematy polityczne (jak ja tego nie lubie) i wychwala konfederacje, zaczyna rzucac haslami rodem jak osoba po praniu mozgu (nic mi do tego, kto jaka partie popiera, ale nie toleruje narzucaja swojego zdania jako kedynego slusznego, bo reszta jest glupia i nie zna sie). Po takim wstepie jak dla mnie nie ma co kontynuowac rozmowy a co dopiero znajomosci.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bloodylev]

Ja teraz gadam na badoo z kolesiem z którym juz kiedys gadałam ale do spotkania nie doszło bo miałam chorego psa i nie mialam siły na randki. Niedawno wróciłam do tego i postanowiłam spróbować jeszcze raz z nim, ale coś nie idzie. Piszemy od 15 września, kilka razy sugerowałam ze czas chyba się spotkać, na początku pisał że on jest introwertykiem i że on zawsze dużo analizuje, nawet odpowiedz na wiadomości zajmuje mu pol dnia, do czego sam się przyznał. Ja też jestem introwertykiem, ale beż przesady. Normalnie tyle co o nim wiem i tyle ile piszemy z normalnym człowiekiem ogarnęłaby w tydzień. Teraz już stanowczo zaproponowałam spotkanie w weekend, myślałam że odpisze ok widzimy się w sobotę to odpisał że ma czas 23 września. Lol. Wtf. Nie wiem czy śmiać się czy plakac. Chyba poczekam na księcia i się z nim spotkam żeby zobaczyć na żywo co to za okaz, ale nie widzę tego zbyt pozytywnie. Pewnie przed 23 września mi napisze żeby przełożyć na grudzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------

A jeszcze dodam że koles ma 41 lat, nie 16

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez bloodylev

Ja teraz gadam na badoo z kolesiem z którym juz kiedys gadałam ale do spotkania nie doszło bo miałam chorego psa i nie mialam siły na randki. Niedawno wróciłam do tego i postanowiłam spróbować jeszcze raz z nim, ale coś nie idzie. Piszemy od 15 września, kilka razy sugerowałam ze czas chyba się spotkać, na początku pisał że on jest introwertykiem i że on zawsze dużo analizuje, nawet odpowiedz na wiadomości zajmuje mu pol dnia, do czego sam się przyznał. Ja też jestem introwertykiem, ale beż przesady. Normalnie tyle co o nim wiem i tyle ile piszemy z normalnym człowiekiem ogarnęłaby w tydzień. Teraz już stanowczo zaproponowałam spotkanie w weekend, myślałam że odpisze ok widzimy się w sobotę to odpisał że ma czas 23 września. Lol. Wtf. Nie wiem czy śmiać się czy plakac. Chyba poczekam na księcia i się z nim spotkam żeby zobaczyć na żywo co to za okaz, ale nie widzę tego zbyt pozytywnie. Pewnie przed 23 września mi napisze żeby przełożyć na grudzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------

A jeszcze dodam że koles ma 41 lat, nie 16

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zapewne chodzi o 23 października. Po co tracisz na niego czas?

[bloodylev]

Napisane przez Ellen_Ripley

Zapewne chodzi o 23 października. Po co tracisz na niego czas?

Oby nie przyszłego roku. Ale właśnie nie wiem. Chyba sobie daruje, bo męczą mnie już te rozmowy codziennie po kilka zdań z dupy. Ile mozna? Wydawał się ok bo mamy wiele wspólnego i fizycznie mi się podoba na zdjęciach, ale co z tego. Chyba tak z braku laku z nim jeszcze gadam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez bloodylev

Oby nie przyszłego roku. Ale właśnie nie wiem. Chyba sobie daruje, bo męczą mnie już te rozmowy codziennie po kilka zdań z dupy. Ile mozna? Wydawał się ok bo mamy wiele wspólnego i fizycznie mi się podoba na zdjęciach, ale co z tego. Chyba tak z braku laku z nim jeszcze gadam.

Do 23 to pewnie i tak umrze śmiercią naturalną. Nie chciałoby mi się umawiać z facetem jak na audiencję do papieża. Nie przeszkadza Ci, że nie jest Cię ciekawy?

[Malinowanuta]

No to fakt, chyba ja żyłam iluzja. Raczej odkryłam powód jego niepisania, najprawdopodobniej chodzi jednak o znalezienie innej laski. To jeszcze bardziej dobijające, ale lepiej teraz niż jakbym miała tkwić w takim układzie miesiącami.

[bloodylev]

Napisane przez Ellen_Ripley

Do 23 to pewnie i tak umrze śmiercią naturalną. Nie chciałoby mi się umawiać z facetem jak na audiencję do papieża. Nie przeszkadza Ci, że nie jest Cię ciekawy?

Juz mi właśnie przeszkadza. Na początku byly wymówki ze jest introwertykiem, ok rozumiem, ale potem za każdym razem jak pisałam że chyba czas zweryfikować te znajomość w realu to była odpowiedź wymijającą ze kiedys trzeba czy niedługo będzie trzeba, że tak on wie, ale nic z tym nie robił. A teraz, jak wyjechał z tym 23 września to mi cycki opadły. Tez momentami sobie myslalam że to może jakiś 40letni prawiczek, ale chyba się już nie dowiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[doktorkaprawa]

Napisane przez bloodylev

Juz mi właśnie przeszkadza. Na początku byly wymówki ze jest introwertykiem, ok rozumiem, ale potem za każdym razem jak pisałam że chyba czas zweryfikować te znajomość w realu to była odpowiedź wymijającą ze kiedys trzeba czy niedługo będzie trzeba, że tak on wie, ale nic z tym nie robił. A teraz, jak wyjechał z tym 23 września to mi cycki opadły. Tez momentami sobie myslalam że to może jakiś 40letni prawiczek, ale chyba się już nie dowiem.

23 września, czyli za prawie rok?

[bloodylev]

Napisane przez doktorkaprawa

23 września, czyli za prawie rok?

Zamotałam się, 🤪 juz głupieje przez tych facetów. 23 październik, ja jeszcze chyba zyje wrześniem. Ale i tak czekac ponad 2 tygodnie to trochę dziwne, zwłaszcza że to nie dlatego że on nie ma czasu tylko po prostu tak sobie wymyślił, bo ten weekend to nie, następny to chyba za szybko, więc 23 będzie idealnie 🤭

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Imraa]

Napisane przez bloodylev

Zamotałam się, 🤪 juz głupieje przez tych facetów. 23 październik, ja jeszcze chyba zyje wrześniem. Ale i tak czekac ponad 2 tygodnie to trochę dziwne, zwłaszcza że to nie dlatego że on nie ma czasu tylko po prostu tak sobie wymyślił, bo ten weekend to nie, następny to chyba za szybko, więc 23 będzie idealnie 🤭

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak ktoś proponuje mi taki odległy termin to w życiu nie biorę tego na poważnie. Jakiś czas temu poznałam takiego gagatka co to nigdy nie mógł, nie miał czasu, inne wymówki, ale BARDZO chciał.
Facet czy kobieta, którym zależy na poznaniu drugiej strony nie przeciągają randek w nieskończoność. Jestem niemal pewna, że do tego spotkania nie dojdzie.

[bloodylev]

Napisane przez Imraa

Jak ktoś proponuje mi taki odległy termin to w życiu nie biorę tego na poważnie. Jakiś czas temu poznałam takiego gagatka co to nigdy nie mógł, nie miał czasu, inne wymówki, ale BARDZO chciał.
Facet czy kobieta, którym zależy na poznaniu drugiej strony nie przeciągają randek w nieskończoność. Jestem niemal pewna, że do tego spotkania nie dojdzie.

No nie dojdzie bo ja już straciłam zapał i zainteresowanie. Myslalam o ciągnięciu tego z ciekawości, ale chyba mam lepsze zajęcia
Można tłumaczyć wszystkim, ale pierwsze spotkanie to godzina, dwie jak jest fajnie, a nie pol dnia, jak ktos chce to znajdzie czas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Krystal_26]

Ja też bym sobie dała z nim spokój, to niepoważne . Nawet jesli się z nim spotkasz to co potem, kolejne spotkanie ci wyznaczy znowu za dwa - trzy tygodnie, bo taki zajęty albo introwertyk? Bez sensu się pchać w coś takiego. A możliwe że on w ogóle nie jest tym za kogo się podaje i dlatego tak się miga przed spotkaniem.

[bloodylev]

Napisane przez Krystal_26

Ja też bym sobie dała z nim spokój, to niepoważne . Nawet jesli się z nim spotkasz to co potem, kolejne spotkanie ci wyznaczy znowu za dwa - trzy tygodnie, bo taki zajęty albo introwertyk? Bez sensu się pchać w coś takiego. A możliwe że on w ogóle nie jest tym za kogo się podaje i dlatego tak się miga przed spotkaniem.

Juz kilka razy przeszlo mi przez myśl że może nie jest tym za kogo sie podaje. Wiadomo w necie to norma. Dlatego odpuszczam definitywnie. Może i nie mam innych opcji, ale tutaj raczej tez duzo nie zdziałam. Poznałam duzo nieśmiałych introwertykow, którzy na moją propozycję spotkania zgadzali się od razu, albo sami proponowali spotkania po tygodniu rozmów. A tu termin za 2 tygodnie po miesiącu pisania, jedna, dwie wiadomosci dziennie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Imraa]

Tak szczerze mówiąc to byłam w dwóch poważnych i długich związkach. Kiedy ten ostatni się skończył, zaczęłam randkować i przeżywam szok.



Początkowo wydawało mi się to bardzo proste. Instaluje aplikację, ktoś wpada mi w oko, wymieniam kilka wiadomości i jeśli jest flow to przenoszę znajomość do reala. Rzeczywistość weryfikuje później resztę. No ale nie...
To z czym się spotykam to fejkowe konta (z reguły rozpoznaję takie rzeczy od razu i nawet nie tworzę pary z takim człowiekiem), wiadomości bez odpowiedzi, brak inicjatywy do rozmowy ze strony facetów, znikanie po kilku dniach, problemy z ustaleniem spotkania, no i oczywiście masa napaleńców. Mam też jednego "znajomego" z Tindera od chyba 4 miesięcy, który raz do mnie pisze, raz znika i tak w kółko. Oczywiście żadnych planów z nim nie wiążę, nawet mnie to trochę bawi. Odzywają się też faceci, z którymi rozmawiałam np. rok temu. Nagle sobie przypomnieli, że się znamy. Częściowo już sie uodporniłam, ale chyba nigdy do końca nie przestanie mnie dziwić jak porąbani są teraz ludzie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Krystal_26

Ja też bym sobie dała z nim spokój, to niepoważne . Nawet jesli się z nim spotkasz to co potem, kolejne spotkanie ci wyznaczy znowu za dwa - trzy tygodnie, bo taki zajęty albo introwertyk? Bez sensu się pchać w coś takiego. A możliwe że on w ogóle nie jest tym za kogo się podaje i dlatego tak się miga przed spotkaniem.

O to to. Już na samym początku początków jakieś sztuczne przeszkody. Śmierdzi to. Przede wszystkim to po się pchać tam, gdzie w sumie nie za bardzo nas chcą.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Krystal_26

Ja też bym sobie dała z nim spokój, to niepoważne . Nawet jesli się z nim spotkasz to co potem, kolejne spotkanie ci wyznaczy znowu za dwa - trzy tygodnie, bo taki zajęty albo introwertyk? Bez sensu się pchać w coś takiego. A możliwe że on w ogóle nie jest tym za kogo się podaje i dlatego tak się miga przed spotkaniem.

dokładnie! jak ktoś chce się spotkać, to się spotyka. spotkania co 2-3 tygodnie? jesli nie ma odległości kilkuset kilometrów, to tego nie rozumiem

mam pytanie trochę poza randkowe: czy kojarzycie jakieś apki/fora/strony, gdzie się rozmawia raczej luźno, bez nastawienia na randki?

---------- Dopisano o 12:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

Napisane przez bloodylev

[/COLOR]A jeszcze dodam że koles ma 41 lat, nie 16

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

a ja jednak myślę, że 16 dziewczyny dobrze radzą, szkoda czasu lepiej nie będzie. przecież na poczatku kazdemu zalezy zeby jednak wypaść dobrze, wiec jelsi to jest jego dobrze, to zrób sobie przysługe i powiedz papa

ja przedwczoraj spotkałam się z koleżanką i zeszła nam rozmowa własnie na temat tego, że właśnie.. co się z ludźmi porobiło? masy niedomówień, ignorowanie, nieszczerość, traktowanie profili jakby przeglądało się towary w sklepie, a jak już jednak uda się spotkać i jak już jest fajnie, no to rozmowa, kim dla siebie jesteśmy i okazuje się, że mało kto wie czego chce, umie powiedzieć tak lub nie...

[bloodylev]

Odległość jest taka że on mieszka w Zgierzu, a pracuje w Łodzi, ja mieszkam w Łodzi. Czyli Odległość zadna, ale już czuje te kolejne wymówki ze daleko ma z tego Zgierza. A po pracy w tygodniu to już pewnie za ciemno na spotkanie daje se spokój, bo jeszcze się naprawdę okaże że on niepełnoletni jest.

Niestety ludzie zdziczeli, nie wiem czy przez te pandemie czy tak po prostu. Te kilka lat wstecz umówić się na randke z apki nie stanowiło żadnego problemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez bloodylev

Odległość jest taka że on mieszka w Zgierzu, a pracuje w Łodzi, ja mieszkam w Łodzi. Czyli Odległość zadna, ale już czuje te kolejne wymówki ze daleko ma z tego Zgierza. A po pracy w tygodniu to już pewnie za ciemno na spotkanie daje se spokój, bo jeszcze się naprawdę okaże że on niepełnoletni jest.

Niestety ludzie zdziczeli, nie wiem czy przez te pandemie czy tak po prostu. Te kilka lat wstecz umówić się na randke z apki nie stanowiło żadnego problemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

hahaha to niech se siedzi w tym Zgierzu jednak żarty z tego miasta, może nie wzięły się znikąd

Dokładnie. 3-4 lata temu było lepiej. O wiele. A teraz jakieś krzywe akcje, mniej lub bardziej przykre, czasem po prostu śmieszne. Ale widze po znajomych, ze trudniej teraz wejść w związek...

[kasia5266]

Napisane przez Imraa

Tak szczerze mówiąc to byłam w dwóch poważnych i długich związkach. Kiedy ten ostatni się skończył, zaczęłam randkować i przeżywam szok.



Początkowo wydawało mi się to bardzo proste. Instaluje aplikację, ktoś wpada mi w oko, wymieniam kilka wiadomości i jeśli jest flow to przenoszę znajomość do reala. Rzeczywistość weryfikuje później resztę. No ale nie...
To z czym się spotykam to fejkowe konta (z reguły rozpoznaję takie rzeczy od razu i nawet nie tworzę pary z takim człowiekiem), wiadomości bez odpowiedzi, brak inicjatywy do rozmowy ze strony facetów, znikanie po kilku dniach, problemy z ustaleniem spotkania, no i oczywiście masa napaleńców. Mam też jednego "znajomego" z Tindera od chyba 4 miesięcy, który raz do mnie pisze, raz znika i tak w kółko. Oczywiście żadnych planów z nim nie wiążę, nawet mnie to trochę bawi. Odzywają się też faceci, z którymi rozmawiałam np. rok temu. Nagle sobie przypomnieli, że się znamy. Częściowo już sie uodporniłam, ale chyba nigdy do końca nie przestanie mnie dziwić jak porąbani są teraz ludzie.

Podpisuję się pod tym. Umówić się z kimś graniczy z cudem. Standardem jest to, że Pan milknie po 1-2 dniach.

[RunRunRebel]

Ja to bym mogła książkę napisać o moich znajomościach z netu.
Znikanie bez słowa to jest norma. Ale najlepsi są ci powracający jak bumerng. W sumie mam 3 gości, którzy co jakiś czas sobie o mnie przypominają. I tak sumie piszą do mnie na IG co jakiś czas od chyba 1,5 roku (bez mojej reakcji). Jeden to już przebił wszystkich, bo on bardzo chciałby się zobaczyć, ale biedaczek czasu nie ma (sparowało nas chyba końcówką maja ). Czar do tych chłopów dawno prysł, ale patrzę na to trochę jak na małpy w zoo. Mocne słowa, ale prawdziwe.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez RunRunRebel

Ja to bym mogła książkę napisać o moich znajomościach z netu.
Znikanie bez słowa to jest norma. Ale najlepsi są ci powracający jak bumerng. W sumie mam 3 gości, którzy co jakiś czas sobie o mnie przypominają. I tak sumie piszą do mnie na IG co jakiś czas od chyba 1,5 roku (bez mojej reakcji). Jeden to już przebił wszystkich, bo on bardzo chciałby się zobaczyć, ale biedaczek czasu nie ma (sparowało nas chyba końcówką maja ). Czar do tych chłopów dawno prysł, ale patrzę na to trochę jak na małpy w zoo. Mocne słowa, ale prawdziwe.

[Yellow_Cherry]

Napisane przez RunRunRebel

Ja to bym mogła książkę napisać o moich znajomościach z netu.
Znikanie bez słowa to jest norma. Ale najlepsi są ci powracający jak bumerng. W sumie mam 3 gości, którzy co jakiś czas sobie o mnie przypominają. I tak sumie piszą do mnie na IG co jakiś czas od chyba 1,5 roku (bez mojej reakcji). Jeden to już przebił wszystkich, bo on bardzo chciałby się zobaczyć, ale biedaczek czasu nie ma (sparowało nas chyba końcówką maja ). Czar do tych chłopów dawno prysł, ale patrzę na to trochę jak na małpy w zoo. Mocne słowa, ale prawdziwe.

Bumerangow mialam z tego co kojarze 2. Z jednym fajnie sie gadalo, w dzien rpzed spotkaniem jak mielismy domowic szczegoly to zniknac. Odezwal sie po kilku miesiacsch i to samo. I ten sam schemat ze idzywa sie co kilka miesiecy ze niby czasu nie mial sie z nikim spotykac.
Drugi byl lepszy, pierwszy raz odezwal sie jak zalozylam konto, i co kilka miwsiwcy ta sama wiadomosc "jestem ze szczecina, nic mnie tu nie trzyma, chce zmienic otoczenie, cos tam cos tam"... Juz pomijam fakt, ze skoro chce sie wyniesc z miasta to moze to zrobic w kazdej chwili, to jeszcze szcecin od mojej miejscowosci jest oddalony ponad 600km

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

omg co za desperat

[RunRunRebel]

Napisane przez Yellow_Cherry

Bumerangow mialam z tego co kojarze 2. Z jednym fajnie sie gadalo, w dzien rpzed spotkaniem jak mielismy domowic szczegoly to zniknac. Odezwal sie po kilku miesiacsch i to samo. I ten sam schemat ze idzywa sie co kilka miesiecy ze niby czasu nie mial sie z nikim spotykac.
Drugi byl lepszy, pierwszy raz odezwal sie jak zalozylam konto, i co kilka miwsiwcy ta sama wiadomosc "jestem ze szczecina, nic mnie tu nie trzyma, chce zmienic otoczenie, cos tam cos tam"... Juz pomijam fakt, ze skoro chce sie wyniesc z miasta to moze to zrobic w kazdej chwili, to jeszcze szcecin od mojej miejscowosci jest oddalony ponad 600km

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja bardzo często jak rozmowa się kleiła przechodziłam na instagram (żeby też mieć jakąś pewność, że facet nie ma fejkowego konta). I wszyscy, ale to absolutnie wszyscy faceci poznani na Tinderze wciąż mnie lajkują i oglądają story (przy czym ja nie obserwuje i nie oglądam żadnego). To jest dla mnie w jakiś sposób niepojęte ale i fascynujące

[bloodylev]

Napisane przez RunRunRebel

Ja bardzo często jak rozmowa się kleiła przechodziłam na instagram (żeby też mieć jakąś pewność, że facet nie ma fejkowego konta). I wszyscy, ale to absolutnie wszyscy faceci poznani na Tinderze wciąż mnie lajkują i oglądają story (przy czym ja nie obserwuje i nie oglądam żadnego). To jest dla mnie w jakiś sposób niepojęte ale i fascynujące

Ja wybieram fejsa i też mam takich co składają życzenia na dzień kobiet i urodziny, lajkuja foty, a jak miało dojść do spotkania to były tylko obiecanki albo wymówki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz