Ślub i wesele bez dzieci

[Oliath]

Napisane przez WJMagdalena

Mam pewną propozycję - aby, jak to môwią był „wilk syty i owca cała” - w jakiś czas po weselu urządzić mały kinderbal dla dzieci, np na parę godzin po południu ?

Wiadomo duże wesele, hałas, alkohol - to nie impreza dla małych dzieci . A tak - myślę, że rodzina byłaby zadowolona !!! Pozdrawiam najmilej !!!

No i zawsze jakiś pomysł konstruktywny, a nie skakanie sobie do oczu o cudze wesela

Napisane przez patusiaa23

Kindersral. A tydzień później grilla dla niezaproszonych kuzynów, za dwa tygodnie pizza z sąsiadami.

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88849333]Treść usunięta[/QUOTE]

Chamsko najeżdżacie na dziewczynę, która na Wizażu jest nowa, niczego złego nie miała na myśli, ba! nawet nie opowiada się po żadnej stronie, tylko rzuca pomysł, może dla kogoś akurat spoko fajny. Drwiny i kpiny pięć komentarzy niżej nawet, brawo.

Pomijam, że dopiero czytając komentarze ogarnęłam (po kilku latach!!!), że na ostatnie wesele byłam zaproszona bez dzieci - a trochę ich mam i słuchajcie, serio NIE ZAUWAŻYŁAM zostały z dziadkami, my się cudnie bawiliśmy, wesele było piękne, pół-na-pół rodzinne i dla przyjaciół państwa młodych, takie w stylu boho <3 I właśnie ci młodzi, nasi przyjaciele, organizowali je totalnie wg swoich wyobrażeń, a nazajutrz była zaplanowana RODZINNA impreza dla babć, ciotek, dzieci i innych osób, które mogłyby zostać stratowane na parkiecie lub doznać zawału na widok świadków w strojach casual .
Więc co takiego straszliwego w tym kinderbalu dostrzegacie, jeśli ktoś tak chce?
To już inne "chcenie" niż chcenie z dziećmi albo chcenie bez dzieci?

[this_witch]

Napisane przez Oliath

Więc co takiego straszliwego w tym kinderbalu dostrzegacie, jeśli ktoś tak chce?

To, że mało kto planując ślub i wesele aż tak bardzo przejmuje się uwzględnieniem dzieci w rodzinie czy wśród znajomych, żeby specjalnie stawać na głowie i organizować im dodatkową zabawę, żeby nie czuły się pominięte. Albo je zaprasza na wesele albo nie. Tyle.
Ja nie wiem, może mam jakiś dziwnych znajomych, ale nawet dzieciaci uważają, że dzieci nie muszą koniecznie brać udziału w każdym aspekcie życia dorosłych. Dzieci mają swoje imprezy (jakieś urodziny, bale przebierańców itd), dorośli mają swoje. Wesele to z założenia dorosła impreza, organizowana przez dorosłych, dla dorosłych. Jak ktoś dodatkowo ma ochotę zaprosić ich z dziećmi, to luz, ale ostatnimi czasy obserwuję, że dzieci, nawet zaproszone, zostają w domu. Dla rodziców to też super okazja żeby pobawić się razem, bez konieczności ciągłego uważania na bombla. Tak samo nikt nie ciąga dzieci na domówki z alkoholem czy na drinki do pubu.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

bo dzieci nie mozna nie lubic, bo to wtedy dyskryminacja i traktowanie przedmiotowo jak, cytuje, klopot i niewygodny dodatel do doroslych


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[evonla]

Zastanawiam się co jeszcze tutaj wizażanki wymyślą, było już potrącanie z kopert gotówki na rzecz wynajęcia niańki dla bombelka, animatorzy, teraz kinderbal? Co jeszcze? Może wynajęcie przez młodych klauna, który będzie dmuchał baloniki i zawijał je w wybrane przez bombelki zwierzątka? Absurd goni kolejny absurd..

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[evonla]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

W sumie masz rację, goście będą wtedy mogli mniej włożyć do kopertki skoro już i tak sponsorują Młodym całe wesele..

[Oliath]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88850045]Treść usunięta[/QUOTE]

Oczywiście, że organizowanie własnego wesela pod cudze dzieci (czy kogokolwiek innego) jest bez sensu.
Zapraszanie "bo wypada" jest bez sensu - ja nawet własnej chrzestnej (siostra mamy) nie zaprosiłam, bo nie przepadałam za nią .
Organizowanie kinderbalu czy urządzanie równoległej imprezy dla nieletnich "na siłę" też jest bez sensu.
Ale bez sensu nie jest samo działanie jako takie, tylko robienie czegoś WBREW SOBIE.

Bo jeśli ktoś intencjonalnie nie zaprasza dzieci albo dziadków, ale CHCE pójść na kompromis w postaci kinderbalu czy przyjęcia dzień później (np. dla niezaproszonych na właściwą ceremonię) - to po co wartościować ten pomysł negatywnie (absurd, cyrk, zaproś może jeszcze sąsiadów i wizażanki, etc.)? Dla kogoś absurd, dla innego złoty środek, moim zdaniem pomysł jak każdy inny (czyli jak np. niezapraszanie dzieci w ogóle, zapraszanie 300 osób "bo wypada", zapraszanie tylko przyjaciół albo ślub tylko ze świadkami).
No ale ja ogólnie bezkonfliktowa i tolerancyjna jestem, taka chodząca empatia

Ta dziewczyna kończy post słowami "Pozdrawiam najmilej", a w odpowiedzi szydera, ironia, pogarda, no po prostu smutno czytać

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

1. Kinderbal nie został wyśmiany sam w sobie, tylko głupie propozycje organizacji kinderbalu, kiedy państwo młodzi go finansować ani organizować nie chcą.

2. Wszelkie uszczypliwe komentarze zostały wywołane przez osoby niepotrafiące zrozumieć, że nie jest się przyspawanym do bombla, a ktoś może go o zgrozo nie lubić albo po prostu nie chcieć dzieci na swoim ślubie.

3. Brak zrozumienia dla prawa młodych do zorganizowania ślubu według wlasnego pomysłu. Ktoś nie chce chrzestnej, której nie lubi, ktoś nie chce dzieci. Ktoś zrobi wesele bez dzieci, zażyczy sobie gości w niebieskich sukienkach, zrobi wesele weganskie, w strojach z gwiezdnych wojen lub z odegraniem scenki ze Śnieżki i krasnoludków. Krytyka tego jest po prostu nie na miejscu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Oliath]

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;88850551]1. Kinderbal nie został wyśmiany sam w sobie, tylko głupie propozycje organizacji kinderbalu, kiedy państwo młodzi go finansować ani organizować nie chcą.

2. Wszelkie uszczypliwe komentarze zostały wywołane przez osoby niepotrafiące zrozumieć, że nie jest się przyspawanym do bombla, a ktoś może go o zgrozo nie lubić albo po prostu nie chcieć dzieci na swoim ślubie.

[/QUOTE]

To ja chyba inny wątek czytam. W tym, który czytam, sam pomysł kinderbalu wywołał natychmiast lawinę drwin.
Btw. samo słowo bombel/ bombelki już jest nacechowane negatywnie

[tinkerver2]

Początkowo moje wesele miało być tylko obiadem z tortem i kawą. I na taką uroczystość zapraszaliśmy gości. Tak jak pisałam, jedynym dzieckiem miała być moja siostrzenica, która miała rok w tamtym czasie.
Zapraszaliśmy wujostwo tz i w zaproszeniu było wyraźnie napisane, że zapraszamy X i Y Nowaków. Małżeństwo ma 3 dzieci, w tym jedno 16 letnie. I ciotka mówi "o Julka się ucieszy!" ja mówię, że to tylko obiad i kawa i ciasto, nie będzie żadnych zabaw, atrakcji, tylko 2-3 h siedzenia, nie zapraszamy dzieci. A typiara "o nie, to co my zrobimy z Julcią?". Ja myślę o kurcze może Julcia to jakieś małe dziecko (w życiu tych ludzi nie widziałam, pierwszy raz w życiu), w sensie ma jakieś 3-5 lat? A tu wchodzi dziewczyna do pokoju, 12 lat
Finalnie potwierdzili przyjście, a pół godziny przed ślubem teściowa zadzwoniła gdzie są, a oni, że nie przyjdą.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[Hultaj]

Masakra co się dalej odwala na tym wątku i to już bez mojego słynnego udziału; pomijam że to do czego odnosiłam się to wyłącznie nietraktowanie dzieci jako rodziny; i dyskryminacja z tego tytułu a nie rzekomy przymus zapraszania bądź nie jakiejś grupy gości. Jak dla mnie to sobie można nie zapraszać nawet pana młodego czy to nie było jasne? Najwyraźniej nie.

A tak z innej beczki jak para młoda ma już swoje dzieci, wspólne albo z wcześniejszych związków to oczywiście taki potomek tez nie idzie bo to impreza dla dorosłych. Czy idzie ale dzieci kuzynów to już nie. Czy może jednak nie dostanie zaproszenia na wesele rodziców.

---------- Dopisano o 11:22 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Napisane przez trusa

Chyba trzeba się zastanowić czy się dzieci traktuje podmiotowo, jak ludzi którymi są, których się kocha jak innych członków rodziny, czy jak przedmiot, kłopot, niewygodny dodatek do dorosłych. Wychodzi na to, że Pani syn z przyszła żoną prezentują to drugie podejście. Rozumiem, że Pani wyrzuty sumienia biorą się ze świadomości, że Pani dziecko ma taką jednak mocno egocentryczną postawę. Rodzina to widzi i dziwi się, jest im przykro, że ich dzieci, które bardzo kochają zostały zdyskryminowane, wykluczone z grona członków rodziny. Stąd wynikają ich, moralnie rzecz biorąc, raczej słuszne pretensje. Ja na ich miejscu po prostu bym nie przyszła, bo jeśli ktoś każe mi wybierać miedzy moim dzieckiem a imprezą, to wybór jest oczywisty. Tylko nikt nie powinien drugiego człowieka stawiać w takiej sytuacji. I chyba o to się właśnie rozchodzi.

No dokładnie o to chodzi, jako gość jeśli uważasz że względem Twoich dzieci zapraszający popełnia afront to możesz po prostu nie iść i zresztą nie ukrywać swojego zdania.

Ale o to najwyraźniej mają największy ból 4 liter panie tutaj zgromadzone, że osoba A może wymyślić sobie dowolną wizję wesela, a osoba B może ocenić pomysły osoby A jako ''chyba ta A na głowę upadła'', włożyć to zaproszenie głęboko i olać taką PMkę.

[patusiaa23]

Napisane przez Hultaj

A tak z innej beczki jak para młoda ma już swoje dzieci, wspólne albo z wcześniejszych związków to oczywiście taki potomek tez nie idzie bo to impreza dla dorosłych. Czy idzie ale dzieci kuzynów to już nie. Czy może jednak nie dostanie zaproszenia na wesele rodziców.

@PrincessMadleine juz na to odpowiedziala.

[patusiaa23]

Napisane przez Hultaj

Ale o to najwyraźniej mają największy ból 4 liter panie tutaj zgromadzone, że osoba A może wymyślić sobie dowolną wizję wesela, a osoba B może ocenić pomysły osoby A jako ''chyba ta A na głowę upadła'', włożyć to zaproszenie głęboko i olać taką PMkę.

Bzdura, lwia większość powiedziała, ze jak chce sie za to obrazic czy olac, to trudno. Lepszy gosc nieobecny niz nadasany.

[this_witch]

Napisane przez Hultaj

A tak z innej beczki jak para młoda ma już swoje dzieci, wspólne albo z wcześniejszych związków to oczywiście taki potomek tez nie idzie bo to impreza dla dorosłych. Czy idzie ale dzieci kuzynów to już nie. Czy może jednak nie dostanie zaproszenia na wesele rodziców.

Czasem idzie, czasem nie idzie. Znam przypadki, że dziecko państwa młodych nie było zaproszone. Koniec świata, co nie?
Raczej zależy od wieku dziecka, ale wyobrażam sobie, że dla pm własne, małe, niekumate do końca dziecko to jeszcze więcej zamieszania niż cudze. Niektóre dzieci nawet pomimo obecności ciotek czy dziadków są tak sklejone z mamą, że pmka by nawet nie miała czasu spokojnie zjeść czy potańczyć. Więc jak najbardziej rozumiem taką decyzję.

[Hultaj]

Napisane przez patusiaa23

Bzdura, lwia większość powiedziała, ze jak chce sie za to obrazic czy olac, to trudno. Lepszy gosc nieobecny niz nadasany.

I tak czysto hipotetycznie gdybyś miała świadomość że grupa gości która oleje Twoje wesele na wyłącznie Twoich warunkach będzie niemała widziałabyś sens robienia takiego wesela? Retoryczne.

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ----------

Czasem idzie, czasem nie idzie. Znam przypadki, że dziecko państwa młodych nie było zaproszone. Koniec świata, co nie?
Raczej zależy od wieku dziecka, ale wyobrażam sobie, że dla pm własne, małe, niekumate do końca dziecko to jeszcze więcej zamieszania niż cudze. Niektóre dzieci nawet pomimo obecności ciotek czy dziadków są tak sklejone z mamą, że pmka by nawet nie miała czasu spokojnie zjeść czy potańczyć. Więc jak najbardziej rozumiem taką decyzję.

Nie wiem czy koniec świata; ojej, ojoj; jest coś dziwacznego w niezaproszeniu własnych dzieci na świętowanie własnego zawarcia małżeństwa ale co kto lubi. Co rodzina to jakieś relacje, w tym toskyczne bywają również.

[patusiaa23]

Napisane przez Hultaj

I tak czysto hipotetycznie gdybyś miała świadomość że grupa gości która oleje Twoje wesele na wyłącznie Twoich warunkach będzie nie miała widziałabyś sens robienia takiego wesela? Retoryczne.[COLOR="Silver"]

Retorycznie czy hipotetycznie czy nie, to nie rozumiem Twojej składni.

---------- Dopisano o 09:43 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------

Napisane przez Hultaj

Nie wiem czy koniec świata; ojej, ojoj; jest coś dziwacznego w niezaproszeniu własnych dzieci na świętowanie własnego zawarcia małżeństwa ale co kto lubi. Co rodzina to jakieś relacje, w tym toskyczne bywają również.

Biegła psychoterapeutka orzekła xD

[Hultaj]

Napisane przez patusiaa23

Retorycznie czy hipotetycznie czy nie, to nie rozumiem Twojej składni.

---------- Dopisano o 09:43 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------



Biegła psychoterapeutka orzekła xD

Poprawiłam zwykły błąd translacji specjalnie dla Ciebie; ale ogólnie widać że tęskniłyście i bardzo wam brakowało dopływu nowej krwi.

[patusiaa23]

Przypisujesz sobie zdecydowanie zbyt dużą rolę na tym forum

[Pani_Mada]

Napisane przez patusiaa23

Przypisujesz sobie zdecydowanie zbyt dużą rolę na tym forum

jak nie będziecie reagować, to się w końcu znudzi







tak w sumie działa pies mojej przyjaciółki. będzie zaczepiał w nieskończoność, chyba że się go zleje totalnie - po kilkunastu próbach odpuszcza

[this_witch]

Napisane przez Hultaj

Nie wiem czy koniec świata; ojej, ojoj; jest coś dziwacznego w niezaproszeniu własnych dzieci na świętowanie własnego zawarcia małżeństwa ale co kto lubi. Co rodzina to jakieś relacje, w tym toskyczne bywają również.

Dziecko może wziąć udział w ceremonii ślubu, ale jaki jest sens jego bycia na weselu rodziców, kiedy to dziecko na przykład roczne albo dwuletnie? Nawet tego nie zapamięta, a przy okazji panna młoda się nawet nie pobawi przez pierwsze x godzin zanim dziecko uśpi (dzieci są różne, jedno będzie grzecznie siedzieć z babcią, a drugie będzie płakać do mamy, która jest w zasięgu wzroku). No faktycznie super opcja, nie móc się skupić na własnym weselu.
Na pewno będzie potrzebować terapii po tym toksycznym traktowaniu

[Pani_Mada]

Napisane przez this_witch

Dziecko może wziąć udział w ceremonii ślubu, ale jaki jest sens jego bycia na weselu rodziców, kiedy to dziecko na przykład roczne albo dwuletnie? Nawet tego nie zapamięta, a przy okazji panna młoda się nawet nie pobawi przez pierwsze x godzin zanim dziecko uśpi (dzieci są różne, jedno będzie grzecznie siedzieć z babcią, a drugie będzie płakać do mamy, która jest w zasięgu wzroku). No faktycznie super opcja, nie móc się skupić na własnym weselu.
Na pewno będzie potrzebować terapii po tym toksycznym traktowaniu

moja kuzynka ostatnio miała ślub z udziałem swojej prawie 2 letniej córki.
całą ceremonię ślubu mała przeryczała pod kościołem, bo ona wcale nie chciała siedzieć z babcią i ciocią, a z mamą i tatą na środku kościoła. calusieńką mszę przeryczała

no i co ma wtedy ta matka-panna młoda zrobić? wziąć dziecko do siebie i się nim zajmować? przerwać mszę? siedzieć i słuchać jak jej dziecko wyje?

tutaj jedna z ciotek wyszła z małą na zewnątrz i tam się dantejskie sceny odstawiały. ale kobieta chyba nie była świadoma, że nie odeszła wystarczająco daleko, bo cały ten ryk było słychać w kościele.
nie chciałabym być na miejscu panny młodej/matki

[Hultaj]

Napisane przez Pani_Mada

jak nie będziecie reagować, to się w końcu znudzi

tak w sumie działa pies mojej przyjaciółki. będzie zaczepiał w nieskończoność, chyba że się go zleje totalnie - po kilkunastu próbach odpuszcza

Zgłosiłam porównywanie usera do psa.

[this_witch]

Napisane przez Pani_Mada

moja kuzynka ostatnio miała ślub z udziałem swojej prawie 2 letniej córki.
całą ceremonię ślubu mała przeryczała pod kościołem, bo ona wcale nie chciała siedzieć z babcią i ciocią, a z mamą i tatą na środku kościoła. calusieńką mszę przeryczała

no i co ma wtedy ta matka-panna młoda zrobić? wziąć dziecko do siebie i się nim zajmować? przerwać mszę? siedzieć i słuchać jak jej dziecko wyje?

tutaj jedna z ciotek wyszła z małą na zewnątrz i tam się dantejskie sceny odstawiały. ale kobieta chyba nie była świadoma, że nie odeszła wystarczająco daleko, bo cały ten ryk było słychać w kościele.
nie chciałabym być na miejscu panny młodej/matki

No właśnie o takie sytuacje bym się obawiała. Ślub to jednak wydarzenie przede wszystkim pomiędzy dwiema osobami go zawierającymi, nawet mając dzieci, nie widzę w tym nic dziwnego że przy takiej okazji pm chcieliby się skupić przede wszystkim na sobie jeżeli mają takie życzenie spędzić ten dzień bez dzieci. Tak samo nie widzę nic dziwnego czy toksycznego w tym, że para chce sobie wyjechać na wakacje bez dzieci albo wyjść na kolację czy spacer tylko we dwoje albo tylko z dorosłymi. Wtedy też dzieciom może być przykro. Dla mnie to zdrowe i normalne, że dorośli mają swój świat i swoje wydarzenia, a nie wszystko się kręci wokół bombli, dorosną to zrozumieją

[Hultaj]

Napisane przez patusiaa23

Przypisujesz sobie zdecydowanie zbyt dużą rolę na tym forum

No chyba jednak nie. Widać przecież.

[this_witch]

Hutaj, nie przesadzasz trochę? Sama dostawałaś ostrzeżenia za dużo gorsze teksty personalne i wtedy się broniłaś, że jak się czujemy urażone, że to o nas, to już nasza fiksacja.

[Mijanou]

BARDZO PROSZĘ o stonowanie dyskusji.
Z porównaniami proszę ostrożnie, choć rozumiem, że w porównaniu do psa koleżanki chodziło o modus operandi a nie do porównania usera do psa.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez this_witch

Hutaj, nie przesadzasz trochę? Sama dostawałaś ostrzeżenia za dużo gorsze teksty personalne i wtedy się broniłaś, że jak się czujemy urażone, że to o nas, to już nasza fiksacja.

Zastanawiam się, czy zgłosić chamskie przekręcanie mojego nicku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Hultaj

Zgłosiłam porównywanie usera do psa.

odpstęp w poście chyba był wystarczający aby się zorientować że to dygresja do tematu. ale jak jesteś przewrażliwiona to spoko, zgłaszaj

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:18 ----------

Napisane przez Mijanou

BARDZO PROSZĘ o stonowanie dyskusji.
Z porównaniami proszę ostrożnie, choć rozumiem, że w porównaniu do psa koleżanki chodziło o modus operandi a nie do porównania usera do psa.

owszem. celowo dałam tam spory odstęp i biały kolor aby podkreślić dygresję

[Overcooked]

Zespół rockowy robi jubileuszowy koncert z pompą, alkohol, przekleństwa, rubaszność ect. i ogłasza wstęp +18. Ale roszczeniowe fanki-matki żądają zaproszeń za free dla bombelków bo dyskryminacja młodszych fanów, nie pomyśleli że nie mają gdzie zostawić dzieci idąc na koncert (a przecież koncerty na dni miasta były rodzinne i inni jakoś potrafią zorganizować, dla mnie koncert jest rodzinną imprezą) i ogólnie brak szacunku! Artyści powinni urządzać w ramach kompromisu ugrzeczniony kinderbal po imprezie? Wybrać scenę tak by był kącik dla bombelków z animatorem, inną muzyką bo bomelki muszą oglądać na telebimie ich kreacje w czasie rzeczywistym oraz uczestniczyć od małego we wszelkich wydarzeniach? Od kiedy kompromis polega na tym że ktoś bez jakiegokolwiek taktu przychodzi z żądaniami z kosmosu więc druga strona ma dbać o dyplomację i stawiać na głowie żeby drugiemu dogodzić i "nie robić kwasu". To jak grozić natychmiastowym ukradzeniem 200zł ("bo inaczej się obrażę i będę obgadywać") i doradzać kompromis oddania 100zł żeby "wyjść z twarzą".