Moja walka z nadpotliwością dłoni - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dermatologia

Notka

Dermatologia Forum dla osób, które interesują się dermatologią lub mają problemy ze skórą. Masz trądzik lub atopowe zapalenie skóry? Dołącz do nas, pomóż sobie i innym.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2018-01-21, 10:51   #1
nie_umiem_w_zycie
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 1

Moja walka z nadpotliwością dłoni


Hej. Na początek może coś o mnie i o tym dlaczego piszę ten post.
Mam 20 lat. Mój problem z nadpotliwością zaczął się w gimnazjum, więc do tej pory tj. 4 technikum, zdążył stać się integralną częścią mojego życia. Na początku myślałem, że może to dojrzewanie i bla bla bla i samo przejdzie z czasem. W wieku lat 20 skoro samo nie minęło, to pewnie już nie minie, a na pewno nie na stałe, mogłoby co najwyżej osłabnąć. Tym którzy z problemem nadpotliwości dłoni się zmagają nie muszę tłumaczyć jak wielki problem to jest, jak utrudnia życie towarzyskie. Powoli wycofujesz się z kontaktu fizycznego tj. podania komuś ręki, lub ograniczasz się do kompletnego minium jeśli chodzi o sytuacje w których masz kogoś po prostu dotknąć. Obsesyjne wycieranie, osuszanie, przemywanie.Nie można potrzymać rąk w kieszeni. Kiedy jest zimno to chociaż chłodne powietrze, przy otwartym oknie jako tako pomaga. Ale zamknięte pomieszczenia i już po rękach, i już pokontakcie fizycznym.
Chciałbym zaznaczyć, że problem ten ma podłoże zarówno fizjologiczne i psychologiczne (nie czepiajcie się jeśli niepoprawnie to nazwałem).
Jeśli ty, który to czytasz, nie masz tego problemu, choć nie wiem co wtedy byś tu robił, ale również ci, którzy go mają i nie do końca są tego świadomi - jeśli kiedyś komuś powiedzieliście, że to siedzi tylko w czyjejś głowie to nie, tak nie jest. Musicie wiedzieć, że to fizyczny problem mocno wpływa na psychikę, która na prawdę potężnie zwielokratnia ten problem. Dłonie pocą się nawet siedząc w domu, przed komputerem czy telewizorem, kiedy nie ma żadnych czynników, które mogły by na przykład stresować. Ale jak przychodzi sytuacja stresowa, to nie ma szans, żeby te ręce były suche. No nie ma i już. Przez jakiś czas myślałem, że to może tylko stres, bo np czasami po alkoholu to pocenie nie występowało, albo było o wiele słabsze, więc myślałem, że może jak jestem wyluzowany to wpływa to na te dłonie. Potem właśnie pomyślałem o tym, że przecież w domu nawet nic nie robiąc ręce potrafią być spocone, więc wykluczyłem opcję, że 'to siedzi tylko w głowie'. Do rzeczy, dlaczego piszę ten post? Bo w końcu znalazłem sposób. Jeszcze nie wiem czy jest to odpowiednie i całkowite rozwiązanie problemu, bo jestem w trakcie testowania go. Po prostu to zaczęło przynosić efekty, dlatego postanowiłem się tym podzielić, jako że sam siedziałem godzinami w internecie i szukałem tematów tego dotyczących i nie bardzo znalazłem jakieś kompleksowe objaśnienia. Pewnie ci, którzy ten problem rozwiązali w jakiś sposób nie czuli, że warto by się tym podzielić z innymi. W każdym razie, kiedy wreszcie zacząłem próbować coś na ten problem zaradzić, sięgnąłem oczywiście po środki, które można zdobyć na własną rękę. Pedipur, medispirant w żelu, etiaxil. Wszystkie z dobrymi opiniami, pomagające na nadpotliwość. Teraz uwaga. Jeśli komuś. Te leki. Pomogły. Na nadpotliwość. TO WCALE SIĘ Z NIĄ NIE ZMAGAŁ.
Taka prawda. Nie mówię, że są one do niczego. Medispirant w żelu np. stosuję nadal pod pachy i na stopy ze względu na to, że skutecznie niweluje brzydki zapach. Jednak na pocenie się pomaga raczej niewiele, o ile w ogóle. Nie próbowałem tabletek perspiblock i antidralu. O perspiblock wiem nie wiele, natomiast antidral z opinii w internecie działa tylko na pachy więc nawet po niego nie sięgałem.
Pewnie pojawia się pytanie, dlaczego nie poszedłem z tym do lekarza. Nie wiem. Może dlatego, że naczytałem się w necie, że lekarz i tak nie wiele na to pomoże, że lekarze często mówią, że akurat Ty już tak masz i tak będzie do końca życia w mniejszym lub większym stopniu. Może wstyd. Może coś innego. Czy to ważne? Wiem, że jest więcej takich osób, które z nieznanych nawet sobie przyczyn do tego lekarza się nie wybrały, bo wiem, że nie jestem wyjątkowy.
Teraz do sedna sprawy. Na samym końcu znalazłem info o Uro Kremie. Stwierdziłem, co szkodzi spróbować. Z każdym kolejnym środkiem, którego próbowałem miałem coraz mniejsze oczekiwania, ale wciąż taką samą nadzieję, że jednak tym razem się uda. I ?
Uro Krem, to niby preparat do stóp. Przeczytałem jednak, że ktoś go do rąk stosował, więc czemu nie.
Tak jak inne tego typu leki należy go stosować od 2-4 dni i później np raz w tygodniu, żeby utrzymać brak pocenia się. Na początku nie działał wcale, oprócz tego, że wysuszał skórę. Po tych zalecanych 4 dniach, pocenie ustało na środku dłoni i na części palców, tej bliżej środka dłoni. Stwierdziłem, że skoro tam ustało, to nie będę już tam smarować, żeby dodatkowo niepotrzebnie nie wysuszać skóry. Przez kolejne 3 albo 4 dni smarowałem opuszki palców oraz bok (ten bez kciuka ) i dół dłoni (bliżej nadgarstka). Dłonie były na prawdę suche. Ale nie mogłem jakoś w to uwierzyć, i tak było to obsesyjne sprawdzanie, nie ufałem temu, że niby są suche. Byłem tak samo zdenerwowany kiedy musiałem komuś podać rękę. I to jest właśnie część psychologiczna. Żyjąc z tym problemem przez kilka lat nie tak łatwo zaufać jakiemuś kremowi. Po jakimś tygodniu zacząłem się przyzwyczajać i czuć coraz większą
pewność siebie. Tydzień smarowania. Tydzień bez smarowania. Teraz, jak to piszę, szczerze powiedziawszy nie jestem pewien ile czasu minęło odkąd skończyłem ten tydzień smarowania.
To jest świeża sprawa, jak już wspominałem. Minęło może 1.5 tygodnia ? Może 2. Zaczynam czuć znowu, że opuszki czasami są wilgotne więc pewnie niedługo posmaruję, nie wiem czy całe dłonie czy miejscowo.
Jest kilka wad tego kremu, a jakże. Po pierwsze skóra jest okrutnie przesuszona, więc krem nawilżający kilka razy dziennie to podstawa, jeśli nie chcecie wyglądać jak przesuszny plaster szynki.
Po drugie, przy kontakcie z wodą skóra, na którą stosuje się Uro Krem bardzo szybko się marszczy (nie wiem czy jest na to jakieś fachowe określenie).
Po zwykłym umyciu rąk robią się jak po wzięciu prysznica. Po dłuższym kontakcie, np umyciu naczyń robią się jak po dobrej kąpieli. Po kąpieli? No takich rąk nie widziałem nigdy wcześniej
Po kąpieli potrzeba z 20 minut, żeby ręce wróciły do normalnego stanu, tzn. suchych dłoni, które trzeba nasmarować kremem. Wtedy wyglądają normalnie. Niżej będą zdjęcia. A i zauważyłem też, że zimna woda powoduje to w mniejszym stopniu niż ciepła czy wręcz gorąca.
Po trzecie, po ustaniu pocenia na wewnętrznych częściach dłoni (mam na myśli całą powierzchnię), zauważyłem zwiększone pocenie się stóp i co bardziej mnie zdziwiło pocenie się palców u dłoni, ale od zewnętrznej strony. Ten pot koniecznie musi się tamtędy wydostawać, na siłę się tam pcha. Na szczęście nie jest to tak odczuwalne i tak znaczące.
To chyba wszystkie minusy. Cena raczej się do nich nie zalicza bo krem kupiłem bodajże za 20 złotych, nie wiem jeszcze na ile wystarczy ale no, nie jest to specjalnie drogie.
Jakie są moje odczucia co do tych właśnie minusów? Nie dbam o nie. Suche dłonie dają zbyt dużą satysfakcję, żebym mógł się przejmować tym, że po kąpieli moje ręce wyglądają...no dziwnie.
Nie wiem co będzie dalej. Wiem, że problemy z nadpotliwością i stresem mogą wiązać się z problemami z tarczycą (internet taki mądry wow). Dlatego może za jakiś czas i tak zbiorę się i pójdę do tego lekarza. Ale na razie mam zamiar jeszcze przez jakiś czas stosować ten właśnie Uro Krem i zobaczyć, czy nie jest w stanie mi wystarczająco pomóc.
Taka jeszcze rada. Jeśli wam też, tak jak mi, tej nadpotliwości towarzyszą nieśmiałość, zamknięcie się w sobie i uciekanie przed problemem, dobrze wam radzę, znajdźcie jedną zaufaną osobę i porozmawiajcie z nią o tym. Mam na myśli rozmowę o tym co towarzyszy waszemu problemowi, nie tylko rzucenie hasła 'Te, tate, bo mi się ręce pocą co mam zrobić'.
Mam nadzieję, że komuś ten post pomoże. Jeśli macie pytania, albo chcecie mi powiedzieć, że pewnie mam raka tarczycy i mam czym prędzej zasuwać do lekarza, to walcie. Wrzucę ten post na różne fora, żeby dotarł do większej ilości osób.
Zdjęcia:
1. Po kąpieli
https://☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠/583175782e854.jpg.html https://☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠/9fa12f1814452.jpg.html https://☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠/b04595c5fc94d.jpg.html
2. Wysuszone
https://☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠/ec0f970d7910a.jpg.html https://☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠/f3f7f508c9a3b.jpg.html https://☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠/c6f3f9d2dbc14.jpg.html
3. Po kremie
https://☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠/b022134908424.jpg.html https://☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠/6237d3da97a7e.jpg.html https://☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠/0d03474bf3a76.jpg.html
nie_umiem_w_zycie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-23, 23:36   #2
elleza
Przyczajenie
 
Avatar elleza
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2
Dot.: Moja walka z nadpotliwością dłoni

Hej! Twój post jest sprzed pół roku, ale trafiłam na niego przypadkiem i czytając go poczułam, że w zasadzie wszystko co w nim piszesz dotyczy również i mnie Krem Uro stosuję od jakiegoś roku. Żałuję, że dopiero teraz go odkryłam, żałuję, że nigdy wcześniej nie trafiłam na tego typu post... Mam 30 lat, a z nadpotliwością zmagam się od podstawówki. Zgodzę się z każdym Twoim słowem napisanym odnośnie tego jak się czuje osoba cierpiąca na tę przypadłość. Mam jednak wrażenie, że kobiecie trudniej jest to znieść niż mężczyźnie. Nie chcę zostać źle zrozumiana, ale chodzi o to, że generalnie kobiety są bardziej niż mężczyźni kojarzone z zadbaniem - czyste, pachnące, piękne. Wizerunek spoconego mężczyzny jakoś łatwiej społeczeństwu zaakceptować, niż spoconej kobiety A ja zmagam się z nadpotliwością nie tylko dłoni (chociaż to głównie), ale i stóp oraz pach, a także twarzy i okolic pachwin. Od jakichś 15 lat próbuję coś z tym zrobić. Rozmawiałam o tym z rodzicami, mój tata również ma podobny problem, ale w znaaacznie mniejszym stopniu (zakładam więc, że ta dolegliwość jest dziedziczna). Mama bardzo chciała mi pomóc, więc latała ze mną po różnych lekarzach. Pamiętam do tej pory słowa jednego z dermatologów: "taka jej uroda, niestety, to jest orka na ugorze". Czyli że nic nie da się zrobić. Inni dermatolodzy polecali jakieś kąpiele w korze dębu, kremy SVR, różne inne cuda. Miałam badaną tarczycę, kapilaroskopię... wyniki były w porządku. Nikt nie umiał pomóc. Któryś z lekarzy zasugerował ostrzykiwanie botoxem, ale to bardzo kosztowny i krótkotrwały zabieg, na który nas nie było stać. No więc męczyłam się dalej. Mama wzięła mnie nawet na akupunkturę, miałam wrażenie, że trochę pomogło po kilku zabiegach, ale to chyba bardziej było na zasadzie, że tak mocno wierzyłam, że to pomoże, że raczej mi się tak wydawało. Potem była jeszcze próba u homeopaty... bezskuteczna. Miałam dosyć, byłam zrezygnowana. Musiałam nauczyć się tuszować moją nadpotliwość. Chodziłam w czarnych ciuchach, w syntetycznych koszulkach, na których nie było widać plam potu pod pachami. Zawsze przy sobie miałam chusteczki, żeby w razie czego wytrzeć ręce. O chodzeniu w sandałach nie było nigdy mowy, bo stopy w sandałach dosłownie się topiły, ślizgały. Wolałam, żeby pot wsiąkał w skarpetki. Kontakty towarzyskie ograniczałam do minimum, nie znosiłam momentu podania komuś ręki na przywitanie, więc czasem jej nie podawałam, co oczywiście często nie było mile odbierane. Najgorsze moje wspomnienie to chyba bal gimnazjalny, na którym tańczyłam z kolegą z klasy... który czuł wyraźne obrzydzenie do mnie z powodu moich mokrych dłoni. Wcale mu się nie dziwię. Z początku też myślałam, że to okres dojrzewania i po jakimś czasie powinno przejść. Ale nie przeszło. Gdy zaczęłam wkraczać w dorosłość, postanowiłam coś z tym zrobić na własną rękę, już bez pomocy mamy, która chciała dobrze, no ale nie wyszło. Pierwszą pracę dostałam po znajomości, ale była to praca w sklepie z klientami, musiałam podjąć walkę z moim problemem na poważnie. Gdzieś w internecie wyczytałam o istnieniu Etiaxilu i Antidrala. Etiaxil nie zadziałał... ale Antidralem byłam zachwycona Nie wyeliminował potu w 100 %, ale w jakichś 50 %, a to było naprawdę już bardzo dużo! Stosowałam Antidral dość długo, na stopy, dłonie i pachy. To nic, że podrażniał skórę i nie mogłam spać z bólu. Ważne, że działał! W sumie to na pachy działał najlepiej i wreszcie mogłam ubierać się w jakiekolwiek bluzki chciałam, bo albo nie pociłam się pod pachami w ogóle, albo minimalnie. Dłonie i stopy nadal się pociły, ale znacznie mniej niż dotychczas. Jednak podobnie jak u Ciebie, eliminacja pocenia z jednego miejsca spowodowała wystąpienie pocenia w innym obszarze... i niestety zaczęłam pocić się cała. Twarz, brzuch, plecy, pachwiny, zgięcia kolan. I teraz nie wiem co gorsze... Spróbowałam więc Perspiblock. Brałam długo, bo ponoć trzeba brać przez jakiś czas, żeby zacząć odczuwać efekty. NIC to nie dało. Zaczęłam używać Medispirant - on troszkę pomógł. Ale to właśnie tak ogólnie na ciało. Natomiast problem pocenia dłoni i stóp nadal był spory... Będąc w ciąży musiałam odstawić wszelkie specyfiki. Pociłam się jak mops. Potem karmiłam piersią, wiadomo, lepiej nic nie używać. No więc miałam detoks... I pewnego dnia zdecydowałam, że idę na kurs prawa jazdy. No tak... pomysł super... tylko jak ja na tym kursie mam kręcić kierownicą, kiedy będzie mi pot kapał z dłoni i cały czas będę je musiała wycierać?! Tak sobie pomyślałam i stwierdziłam, że muszę poszukać czegoś lepszego niż te wszystkie Antidrale. Przeszperałam jeszcze raz internet. Natrafiłam na POTSTOP. I to był strzał w 10... To było odkrycie roku i płakałam ze szczęścia, że po tylu latach w końcu udało się zwalczyć problem. Na kursie prawka moje dłonie były suchutkie, a moja pewność siebie na najwyższym poziomie (zdałam egzamin za 1 podejściem, jupi!). Na stopy oczywiście też to używałam i pierwszy raz od dziecka mogłam normalnie założyć sandały i w nich chodzić bez obaw, że się pośliznę. No rewelacja! Tylko PotStop miał jedną wadę - aplikacja. To taki suchy proszek, ciężko go się nadkłada na stopy/dłonie. Więc zaczęłam szukać czegoś łatwiejszego w aplikacji, co zawierałoby urotropinę (bo to to jest ten magiczny składnik, któremu zawdzięczam suche kończyny) i znalazłam krem URO. Jest wygodniejszy, bo to krem. I ładniej pachnie od PotStopu Ale to akurat szczegół. Mam wrażenie, że jednak krem URO jest minimalnie mniej skuteczny od PotStopu, ale to nic, i tak jest świetny Skutki uboczne obu specyfików są dokładnie takie jak piszesz. Przesuszenie skóry, zaczyna się łuszczyć bardzo. Ale błagam... dla osoby, która naprawdę zmaga się z tym problemem taki problem to żaden problem! Kremy nawilżające dają radę. Lepiej mieć problem w tę stronę, serio. Marszczenie się skóry pod wpływem wody też nie jest istotne. Dziwne, to fakt, ale nie dbam o to. Wolę to, niż ociekające wodą dłonie. Wiele osób w internecie pisało też, że jednym ze skutków ubocznych stosowania PotStopu czy kremu URO jest żółknięcie stóp/rąk. Ja u siebie nie zauważyłam. Teraz nakładam URO na ręce i stopy średnio raz na tydzień (na noc i śpię w skarpetkach/rękawiczkach bawełnianych). Na tyle mi wystarcza. Jest dość wydajny, a cena niska, więc raczej już na nic innego go nie zamienię Chociaż pozostałe części ciała dalej mi się dość mocno pocą (szczególnie twarz i pachwiny, bo na pachy zaczął wystarczać mi zwykły antyperspirant), to nie narzekam, bo wreszcie mogę żyć jak człowiek! I korzystać z życia towarzyskiego Pozdrawiam
elleza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-16, 23:10   #3
Jagodowaszarlottka
Przyczajenie
 
Avatar Jagodowaszarlottka
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 25
Dot.: Moja walka z nadpotliwością dłoni

Hej
Odkąd pamiętam ja również zmagam się z nadpotliwością rąk, stóp, a także pach (ostatnie w nieco mniejszym stopniu). Na początku pozwolę sobie wyrazić moje zaskoczenie tak małą liczbą odpowiedzi w wątku. Dla mnie, jako dla osoby noszącej ciężar tej przypadłości, taki post jest ogromną nadzieją...
Wspomniałam już, że posiadam problem nadmiernej potliwości odkąd sięgam pamięcią, przypuszczam nawet, że towarzyszy mi on od zawsze. Mam obecnie 21 lat, jednak ani trochę nie przywykłam do moich mokrych stóp i dłoni, za to coraz bardziej utrudnia mi to funkcjonowanie. Nie rozstaje się ze skarpetkami, bez znaczenia czy mamy lato z 30 stopniowym upałem, czy jestem w sytuacji intymniej. Przykłady można mnożyć. Z dłońmi sytuacja jest trudniejsza, to narzędzie do nawiązywania kontaktów. Sytuacje formalne, znów intymne, towarzyskie, to wszystko jest przyczyną ogromnego stresu (który, notabene, wywołuje potliwość).
Dużo chciałabym napisać o moich doświadczeniach z tą chorobą, o sytuacjach jakie mnie spotykają, o moich sposobach na jej (niewielkie, ale jednak) maskowanie, jednak nie po to tu zawitałam.
Zaszczepiona nadzieją wypróbuje powyższy lek i zdam relacje z wyniku. Szczerze mówiąc, jak pewnie wielu ludzi dotkniętych jakimś paskudztwem, mam obawy, że jestem tak beznadziejnym przypadkiem, że nic mi już nie pomoże ;P Byłoby cudownie, gdybym się myliła...
Dziękuje za post i powyższe recenzje!
Nadzieja umiera ostatnia.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Jagodowaszarlottka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-11-20, 08:32   #4
Barbrabra
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2021-11
Wiadomości: 9
Dot.: Moja walka z nadpotliwością dłoni

Witam Kochani – pragnę podzielić się z Wami swoim doświadczeniem w ograniczeniu mojej potliwości – stosuję to dopiero od tygodnia ale poprawa jest w 95% - nie skaczę do góry z radości bo po wielu latach z okropną nadpotliwością moja dusza dawno umarła. Poza tym to dopiero tydzień od kiedy stosuję lekarstwo i kto wie co może być dalej ale w końcu mam pewien komfort psychiczny i emocjonalny.
A teraz konkretnie - Otóż w ostatnio obejrzanym programie telewizyjnym dowiedziałam się, że za gospodarkę wodną organizmu odpowiedzialny jest HORMON WAZOPRESYNA. Dalej sama zaczęłam szukać informacji w necie. Znalazłam, że syntetycznym analogiem wazopresyny jest DESMOPRESYNA i że jest ona w sprzedaży w kilku specyfikach medycznych, które zasadniczo wypisywane są na chorobę o nazwie moczówka prosta ( na moczenie się – w końcu to też jest nadmierne wydalanie wody z organizmu). Pomyślałam, że eksperymentalnie wypróbuję (nawet bez badania wazopresyny) gdyż nic nie tracę a może mogę w końcu poprawić jakość swojego życia. Żadnego z leków zawierających desmopresynę nie można dostać bez recepty poza tym leki te są drogie. Jako, że mam lekarza w rodzinie poprosiłam o wystawienie recepty i sama na własną rękę zaczęłam stosować ten hormon ( inaczej niż w ulotce – ja stosuję rano). Spośród dostępnych specyfików wybrałam lek o nazwie Noqturina (liofilizat doustny) – zapłaciłam 100 zł (pozostałe leki są jeszcze droższe) ale póki co warto było. Mam nadzieję, że dalej tak będzie. Wybieram się w najbliższym czasie po skierowanie do endokrynologa, żeby podjąć stałe leczenie.
Nie róbcie sympatektomii ! Ja miałam 20 lat temu zrobioną na obie pocące się mocno dłonie i owszem dłonie mam od tamtej pory suche ale wystąpiło u mnie pocenie kompensacyjne (plecy, brzuch – nie wiem już co gorsze) – wpadłam z deszczu pod rynnę!
Poza tym na ograniczenie potliwości wpływa dieta bezmięsna ( wypraktykowałam parę lat temu ) - w mięsie występuje jakiś tam rodzaj białka, które powoduje wyższą termoaktywność organizmu. Tyle, że jeśli ktoś się na nią zdecyduje musi pamiętać o suplementacji witaminy B12 – inaczej może nabawić się zapalenia nerwów obwodowych (doświadczyłam, gdyż nie miałam wtedy wiedzy o potrzebnej suplementacji).
Teraz przytoczę parę zdań z neta (z różnych stron) na których oparłam swoje póki co samowolne, eksperymentalne stosowanie leku Noqturina:
„Wazopresyna pełni podstawową rolę w regulacji osmolarności płynów ustrojowych, głównie przez działanie hamujące wydzielanie wody..... hormon ten szybko reaguje na zmiany stanu nawodnienia organizmu”.
„Desmopresyna to syntetyczny analog wazopresyny .........
Oficjalne wskazania desmopresyny obejmują leczenie:
• moczówki prostej ośrodkowej;
Moczówka prosta należy do rzadkich chorób, które charakteryzują się nadmiernym oddawaniem moczu, czyli tak zwaną poliurią (pacjent może produkować wtedy ponad 3 litry moczu na dobę).
Oprócz objawów w postaci nadmiernego pragnienia (polidypsji) i wzmożonej produkcji moczu, moczówka prosta objawia się również:
1. zaparciami,
2. poceniem się dłoni,
3. zmęczeniem,
4. nadmierną utratą wody z organizmu,
5. podwyższoną temperaturą.

Mój wywód był bardzo długi ale jeśli ktoś doczytał do końca to wiem, że na pewno ma problem z nadpotliwością, nie może cieszyć się życiem tak jak na to zasługuje i rozpaczliwie szuka rozwiązania swojego problemu.
Gdyby ktoś chciał się ze mną skontaktować podaję maila: barbrabra@op.pl
I na koniec moja refleksja (zasłyszana, pewnie trochę przeze mnie zmieniona) – „Kiedyś w oceanach jako plankton byliśmy piękni i szczęśliwi tylko później coś poszło nie tak”.
Barbrabra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-11-29, 14:50   #5
Barbrabra
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2021-11
Wiadomości: 9
Dot.: Moja walka z nadpotliwością dłoni

Podaję też link do strony gdzie jest szwedzki artykuł nt. nadmiernej potliwości i metod jej leczenia rekomendowanych przez Międzynarodowe Towarzystwo Nadpotliwości - może coś komuś naświetli lub pomoże w wyborze terapii https://www.jneurology.com/articles/...med-1-1037.php

---------- Dopisano o 15:49 ---------- Poprzedni post napisano o 15:46 ----------

Coś mi urwało ten link więc jeszcze raz https://www.jneurology.com/articles/...med-1-1037.php

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:49 ----------

Znowu urwało, to już nie wiem.
Barbrabra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-12-07, 11:21   #6
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Moja walka z nadpotliwością dłoni

Można to hamować botoksem.
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-12-09, 08:53   #7
Barbrabra
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2021-11
Wiadomości: 9
Dot.: Moja walka z nadpotliwością dłoni

Owszem można to hamować botoxem i super, że jest przynajmniej takie rozwiązanie. Tylko jak sama nazwa wskazuje jest to "toksyna" botulinowa i chyba nie ma póki co danych o ewentualnych skutkach odłożonych w czasie, w wyniku jej stosowania. Ponad to czas trwania efektu po zastosowaniu botoksu różni się w zależności od osoby, a leczenie zwykle należy powtarzać 1-4 razy w roku co generuje dość poważne koszty.
Barbrabra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2021-12-09, 09:00   #8
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Moja walka z nadpotliwością dłoni

Cytat:
Napisane przez Barbrabra Pokaż wiadomość
Owszem można to hamować botoxem i super, że jest przynajmniej takie rozwiązanie. Tylko jak sama nazwa wskazuje jest to "toksyna" botulinowa i chyba nie ma póki co danych o ewentualnych skutkach odłożonych w czasie, w wyniku jej stosowania. Ponad to czas trwania efektu po zastosowaniu botoksu różni się w zależności od osoby, a leczenie zwykle należy powtarzać 1-4 razy w roku co generuje dość poważne koszty.
Botoks został zaaprobowany przez FAD w 2002 i od tamtej pory miliony osób go stosuje na całym świecie. To już 20 lat. Sporo.

Zgadzam się z tym, że do najtanszych opcji nie nalezy.
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-12-09, 13:31   #9
Barbrabra
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2021-11
Wiadomości: 9
Dot.: Moja walka z nadpotliwością dłoni

Szkoda, że nie jest refundowany dla osób z natpotliwością (chyba nie jest - w sumie nie wiem) w końcu natpotliwość to niepełnosprawność społeczna, emocjonalna i zawodowa. No i oby nie było faktycznie jakichś jego skutków negatywnych odłożonych w czasie ale skoro stosują go od 20 lat to może wszystko z nim ok - oby.
Barbrabra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-06-28, 08:02   #10
Marinnarka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2022-05
Wiadomości: 13
Dot.: Moja walka z nadpotliwością dłoni

Podobno zabieg z użyciem botoksu pomaga.
Marinnarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Dermatologia


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2022-06-28 09:02:14


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:57.