Mała rodzinna firma czy korpo - plusy i minusy

[Darine7]

Jak wyżej - co lepsze?
Ostatnio mam taki dylemat
Praca w małej firmie kojarzy mi się niestety z wyzyskiem i niskimi zarobkami, ale jest mniej formalności - w korpo trzeba wszystko raportować, każdy najmniejszy twój ruch musi zostawić swój ślad (przynajmniej u mnie tak jest w obecnej i było w innej pracy typu korpo).
Dodatkowo boję się, że w małej firmie nie zostanie mi przyznany w przyszłości kredyt na mieszkanie albo będzie z tym duży problem (skoro na właścicieli JDG bank patrzy mniej przychylnie to pewnie na pracowników, mających jeszcze mniejsze i mniej stabilne dochody też).
No i praca w małej firmie to powtarzalna praca, prawie jak w Biedronce mimo że praca biurowa, nie ma raczej opcji awansu.

Jak wy to widzicie?
Wolicie pracę w małych firmach czy w korporacjach?

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Przeszłam i małą i średnia firmę i korpo. Z tego wszystkiego najlepiej oceniam warunki i pracę w korporacji. Praca również jest powatrzalna(w sumie, mało która nie jest&#128512 ale socjal i zarobki zdecydowanie lepsze. Dla mnie również praca w mniejszej firmie nie jest tak stabilna. W korpo jest się bardziej anonimowym co akurat mi pasuje. Raportów nie robię żadnych. Mogę pracować hybrydowo, do wyboru do koloru😉

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Zależy co to będzie za praca. Zarówno mała firma jak korpo nic konkretnego nie mówi poza tym czy będzie względnie dużo czy mało współpracowników.

[branchi]

W tym roku przeszłam z małej rodzinnej firmy do korpo i tutaj czuję się lepiej. W małej firmie byłam wręcz niezastąpiona i mój dzień wolny był problemem, małe podwyżki, zerowe możliwości awansu. Poza tym firma była bardzo mała i miewała problemy podczas lockdownu, a np. poważna choroba jednego z członków szefostwa oznaczałaby ogromne kłopoty.

W korpo irytuje mnie nadęcie wokół feedbacku, rozwoju, rozmów z menadżerami itp., ale super benefity i to, że zawsze może mnie ktoś zastąpić i wyłapać błędy przeważa szalę korzyści. Jest też dobrze ogarnięty HR, czego w małej firmie brakowało.

No i lubię duże biuro, z wyposażoną kuchnią. (Chociaż pracujemy hybrydowo/zdalnie - do wyboru)

Ale i tak klasyk: to zależy. Mi zależało na stabilności i przyszłym kredycie hipotecznym, poza tym nie uważam pracy za moją "drugą rodzinę".

[rumiankaa]

Temat rzeka. Wszystko zależy od szefostwa/managerów i tego w jakim kierunku firma się rozwija/jest zarządzana. Jeżeli "od góry" idzie zły przykład to (niezależnie od Twoich starań) nic się nie zmieni - w takim przebiegu spraw (niezależnie czy to mała firma, czy korpo) praca będzie katorgą. Może też działać w drugą stronę.

Mała firma
Plusy: nie jest sztywno i sztampowo, często można "dogadać się" odnośnie warunków/dnia wolnego, rodzinna atmosfera - jeżeli ktoś lubi takie klimaty, praca (często) spokojniejsza, mało nadgodzin
Minusy: z reguły niższe zarobki, bycie niezastąpionym w firmie, problem z urlopem trwającym dłużej niż kilka dni pod rząd, mała szansa awansu, nadmiar obowiązków, często niesprecyzowane obowiązki (robi się wszystko zależnie od potrzeb), czasem szefostwo dokłada również swoje prywatne sprawunki "przy okazji"

Korpo
Plusy: dostępność, dodatkowy pakiet benefitów, realna możliwość rozwoju zawodowego, szkolenia, premie, sprecyzowany zakres obowiązków
Minusy: często brak "człowieczeństwa" i indywidualnego podejścia, liczą się wyniki niezależnie od Twojego zaangażowania w sprawę, możliwe liczne nadgodziny, cały ten korpo-język i obieg dokumentów wg. pewnych schematów (na początku fajnie, z czasem denerwujące)

Podsumowując: miałam okazję pracować w korporacji i kilku mniejszych firmach. Tu i tu zdarzały się nieprzyjemne sytuacje ale i pozytywne niespodzianki. W obu miejscach sporo się nauczyłam, wyciągnęłam wnioski.

Jeżeli jesteś singielką/bez większych zobowiązań - bierz korpo. Śmiało sprawdzaj różne ścieżki awansu, zmieniaj, nie oglądaj się za siebie. Męczysz się w korpo, jesteś wypalona zawodowo, jesteś tylko trybikiem? - odnajdziesz się w mniejszej firmie albo otwórz coś swojego. Praca w mniejszej firmie (dzięki "byciu niezastąpioną") nauczy Cię jak zarządzać swoim biznesem i czy masz do tego predyspozycje.

[this_witch]

Napisane przez rumiankaa

Jeżeli jesteś singielką/bez większych zobowiązań - bierz korpo.

Z ciekawości, co ma status związku i posiadanie "zobowiązań" do pracy w korpo?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez this_witch

Z ciekawości, co ma status związku i posiadanie "zobowiązań" do pracy w korpo?

Też mnie to ciekawi.
U mnie w korpo prawie wszyscy mają długoterminowe związki (w tym małżeńskie), kredyty i nawet po troje dzieci.

+ w korpo jak najbardziej zdarzają się sytuacje bycia niezastąpionym.

[rumiankaa]

Napisane przez this_witch

Z ciekawości, co ma status związku i posiadanie "zobowiązań" do pracy w korpo?

Piszę na podstawie swoich doświadczeń i obserwacji znajomych, gdzie pracodawca w mniejszej firmie (mimo wszystko) wykazywał się większą wyrozumiałością. Jeżeli potrzebowałam kilku godzin wolnych z dnia, byłam chora, potrzebowałam „załatwić” swoje sprawy urzędowe w czasie pracy, wyjść szybciej z pracy - zazwyczaj nie było większego problemu. Mogłam to odrobić później albo nie musiałam tego robić wcale - wyrabiałam się z obowiązkami. Zdarzało się nawet, że zabieranie zwierzaka do pracy, który jakby nie patrzeć jest zobowiązaniem, nie stanowiło najmniejszego problemu - kwestia dogadania się.

Praca w korpo nie dawała już takiej elastyczności. Często brakowało czasu na własne pasje, rodzinę, znajomych, przyjaciół. Im wyżej chciałam się piać w szczeblach rozwoju, tym bardziej czułam się pozbawiana wszystkiego kosztem pracy.

Dziewczyny, nie napisałam, że nie można mieć związków/ dzieci/ kredytów pracując w korpo oraz, że to niemożliwe. Absolutnie nie umniejszam tym pracującym w korpo ani tym, którzy wybrali mniejsze firmy lub własny biznes. Zasugerowałam jedynie, że nie posiadając wielu „zobowiązań” łatwiej jest piąć się po szczeblach kariery. W firmie (niechlubnie) nazywanej tutaj - Januszex, kariera często zaczyna się i kończy na jednym stanowisku. Jej ewentualny „prestiż” stanowią niewielkie dodatki do pensji czy szkolenia.

Nie zaprzeczycie jeżeli stwierdzę, że na wyższych szczeblach w korpo trzeba w pewnym momencie poświecić życie osobiste na rzecz dynamicznie rozwijającej się kariery. Na dobrze płatne stanowisko jest sporo chętnych, którzy tylko czekają na potknięcie. Pracodawcy nie będzie interesowało, że dziecko ma gorączkę i trzeba do szpitala w nocy jechać, pies narobił na dywan a sąsiadka z góry zalała Ci mieszkanie. Trzeba jechać/ lecieć tu i teraz na drugi koniec Polski czy dalej bo kontrakt/zlecenie szlag trafi. Jak myślisz, kogo wybierze pracodawca - osobę „uwiązaną” ze „ zobowiązaniami” czy tzw. czystą kartkę?

[this_witch]

Napisane przez rumiankaa

Piszę na podstawie swoich doświadczeń i obserwacji znajomych, gdzie pracodawca w mniejszej firmie (mimo wszystko) wykazywał się większą wyrozumiałością. Jeżeli potrzebowałam kilku godzin wolnych z dnia, byłam chora, potrzebowałam „załatwić” swoje sprawy urzędowe w czasie pracy, wyjść szybciej z pracy - zazwyczaj nie było większego problemu. Mogłam to odrobić później albo nie musiałam tego robić wcale - wyrabiałam się z obowiązkami. Zdarzało się nawet, że zabieranie zwierzaka do pracy, który jakby nie patrzeć jest zobowiązaniem, nie stanowiło najmniejszego problemu - kwestia dogadania się.



Praca w korpo nie dawała już takiej elastyczności. Często brakowało czasu na własne pasje, rodzinę, znajomych, przyjaciół. Im wyżej chciałam się piać w szczeblach rozwoju, tym bardziej czułam się pozbawiana wszystkiego kosztem pracy.



Dziewczyny, nie napisałam, że nie można mieć związków/ dzieci/ kredytów pracując w korpo oraz, że to niemożliwe. Absolutnie nie umniejszam tym pracującym w korpo ani tym, którzy wybrali mniejsze firmy lub własny biznes. Zasugerowałam jedynie, że nie posiadając wielu „zobowiązań” łatwiej jest piąć się po szczeblach kariery. W firmie (niechlubnie) nazywanej tutaj - Januszex, kariera często zaczyna się i kończy na jednym stanowisku. Jej ewentualny „prestiż” stanowią niewielkie dodatki do pensji czy szkolenia.



Nie zaprzeczycie jeżeli stwierdzę, że na wyższych szczeblach w korpo trzeba w pewnym momencie poświecić życie osobiste na rzecz dynamicznie rozwijającej się kariery. Na dobrze płatne stanowisko jest sporo chętnych, którzy tylko czekają na potknięcie. Pracodawcy nie będzie interesowało, że dziecko ma gorączkę i trzeba do szpitala w nocy jechać, pies narobił na dywan a sąsiadka z góry zalała Ci mieszkanie. Trzeba jechać/ lecieć tu i teraz na drugi koniec Polski czy dalej bo kontrakt/zlecenie szlag trafi. Jak myślisz, kogo wybierze pracodawca - osobę „uwiązaną” ze „ zobowiązaniami” czy tzw. czystą kartkę?

No ja mam jednak trochę inne obserwacje.
- w małej firmie pracuje mniej osób, często tylko jedna osoba ogarnia daną rzecz i jest większe ryzyko, że będzie "niezastąpiona". Wtedy pojawiają się problemy z urlopem czy zwolnieniem, granie na poczuciu winy, że się zostawia współpracowników z nawałem pracy itd. W korpo, jak jest sensowny leader to dość jasno jest wyznaczone kto kogo może zastąpić.
- w korpo jak najbardziej funkcjonują elastyczne godziny pracy i z mojego doświadczenia, nie ma żadnego problemu żeby wyjść do lekarza czy wyjść wcześniej i potem odrobić.
- z l4 czy urlopami rodzicielskimi też raczej nie ma problemu, znam masę kobiet, które rodziły dzieci pracując w korpo i zawsze miały gdzie wracać, a nikt nawet nie mrugnal okiem.
- w korpo jest znacznie mniejsze ryzyko spotkania się z dyskryminacją np ze względu na płeć.
- w korpo zazwyczaj oferowana jest wyższa płaca, benefity, imho to raczej sprzyja zobowiązaniom. Do tego, najczęściej od razu jest umowa o pracę i szybko na czas nieokreślony.
- co do poświęcania życia prywatnego dla kariery, to cóż, coś kosztem czegoś, czy to korpo, czy mniejsza firma, czy własna działalność. I tu i tu, można siedzieć na jednym stołku x lat (jeżeli komuś to pasuje) albo się rozwijać (pewnym kosztem).

Zaznaczam, że opieram to na doświadczeniach swoich i najbliższego otoczenia.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Mam podobne spostrzeżenia co this_witch. Dodam tylko, że "bycie niezastąpionym" to często jest wybór i polityczna strategia pewnych osób.

[this_witch]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89017388]Mam podobne spostrzeżenia co this_witch. Dodam tylko, że "bycie niezastąpionym" to często jest wybór i polityczna strategia pewnych osób.[/QUOTE]No tak, to niezastąpienie to stan umysłu. Ale w januszexach, którymi miałam do czynienia, wiecznie były jakie problemy urlopowe, odwoływanie w ostatniej chwili, wymaganie przychodzenia do pracy kiedy "oficjalnie" ma się urlop, bycie pod telefonem itd. To samo z l4, ktoś się nagle rozchorował i nagle lament, złość współpracowników, bo szef jakoś wcześniej nie pomyślał, żeby wdrożyć inne osoby na wszelki wypadek. O jakichś machlojach typu kasa pod stołem czy zaleganie z wypłatą już nie wspominam. No stabilizacja nie ma co, tylko iść i brać kredyt wiem, że uogólniam, pewnie są uczciwi pracodawcy, ale jednak nigdy nie wiadomo na co się trafi.

Pracowalam i w małej firmie, i w budżetówce, i w korpo i naprawdę pod względem kultury pracy nie mam na co w tym ostatnim narzekać. Wręcz w końcu czuję, że praca nie wpływa negatywnie na moją psychikę i życie prywatne.

[ellish]

Obecnie pracuje w małej firmie. Przeszłam z korpo. Ogromną różnica na korzyść korpo. Tam bez problemu miałam dni wolne, mogłam wyjść wcześniej, przyjść pozniej. Praca bez nadgodzin. Nikt krzywo nie patrzył na l4. Obecnie wszystko odwrotnie co w korpo. Tu właśnie jest się tym niezastąpionym. Tu nie ma zmiłuj bo pies chory, bo lekarz itp. Nie mówiąc już o zarobkach.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[branchi]

W małej firmie pracowałam z zatruciem pokarmowym, bo przecież "zaczęte zlecenia na dzisiaj" i było mi głupio pozostawić współpracowników na lodzie. W korpo jutro zrywam się z pracy na rozmowę z doradcą kredytowym, poradzą sobie.

Ale w małej firmie atmosfera była super. I irytują mnie "integracje", nie mam ochoty sztucznie kumplować się z osobami, z którymi łączy mnie tylko praca.

[linaya]

Pracowałam w korpo, pracuję w tzw. "firmie rodzinnej"


Plusy korpo:
- pozapłacowe benefity, prywatna opieka medyczna, dodatkowe ubezpieczenie,

- raczej jasno określona ścieżka kariery
- dość konkretnie określone procedury (to dla tych, co lubią jasno określone warunki i zakres obowiązków)

- poprawność polityczna, kultura osobista

- możliwość awansu i praktycznie nacisk na to
- stałe i jasno określone premie
- bezstronność zwierzchnictwa


Minusy korpo:
- sztywne procedury i biurokracja aż do granic absurdu
- nietrudno można zostać zwolnionym
- praca pod presją czasu
- konieczność pracy po godzinach (bo deadline się zbliża)


Plusy "firmy rodzinnej":
- dość elastyczny czas pracy
- skrócony czas pracy lub zmniejszony wymian godzin (ale płatny) w różne okresy świąteczne, ferie, długie weekendy
- brak problemu z wcześniejszym wyjściem, czyn np. wyjściem z pracy w ciągu dnia np. do lekarza
- lepsze wynagrodzenie
- większa autonomia i samodzielność

- elastyczne procedury (gdy coś potrzebuję, nie muszę pisać stu podań czy ogłaszać przetargu, tylko idę do przełożonego i przedstawiam mu sprawę, od razu mam odpowiedź zwrotną)
- "rodzinna" atmosfera, wspólne imprezy, święta, wyjazdy



Minusy "firmy rodzinnej":
- ograniczone bonusy pozapłacowe
- uznaniowe premie
- tzw. "plotkarski grajdołek" - wszyscy chcą wiedzieć o wszystkich
- ogromna stronniczość zwierzchnictwa, tzw. równi i równiejsi
- zwalczające się koterie, sieć układów i zależności
- zdarzają się dyskryminacje
- gdy człowiek jest "niezastąpiony", żyje pracą/odbiera telefony i maile także poza godzinami pracy

[rumiankaa]

Napisałam długi post i oczywiście sesja wygasła
W wielkim skrócie:

This_witch - cytujesz tylko część wypowiedzi (mój 2gi post w tym temacie, który był odpowiedzią na zadane pytanie: "Z ciekawości, co ma status związku i posiadanie "zobowiązań" do pracy w korpo?"), po czym piszesz "no ja mam jednak trochę inne obserwacje" i opisujesz sporo spostrzeżeń, które pokrywają się z moim pierwszym postem tutaj. Logic

Przykro się czyta kiedy opisujesz swoje doświadczenia. Negatywne nastawienie mnie nie dziwi. Jeżeli teraz masz czas dla siebie i jest o niebo lepiej to super. Trzymam kciuki

Lisbeth - oczywiście. A jakie to wygodne i wydajne (jednocześnie). Klasyczna spychologia oraz uprawianie manipulacji. Bycie "niezastąpionym" to tylko marny tytuł, który ma łechtać ego, nie przynosząc korzyści finansowych. Jeszcze się nie spotkałam z inną procedurą.

Ellish - dlaczego dalej pracujesz w małej firmie skoro lepiej było Ci w korpo? Pytam żeby zaspokoić ciekawość, nie ze złośliwości

Branchi - no nieźle... może jesteś za dobra (mam na myśli problem z asertywnością) i dajesz sobie "wejść na głowę"? Zazwyczaj zaczyna się od małych przysług a kończy na wymuszaniu. Integracji w korpo też nie lubiłam.

[this_witch]

Napisane przez rumiankaa

This_witch - cytujesz tylko część wypowiedzi (mój 2gi post w tym temacie, który był odpowiedzią na zadane pytanie: "Z ciekawości, co ma status związku i posiadanie "zobowiązań" do pracy w korpo?"), po czym piszesz "no ja mam jednak trochę inne obserwacje" i opisujesz sporo spostrzeżeń, które pokrywają się z moim pierwszym postem tutaj. Logic



Przykro się czyta kiedy opisujesz swoje doświadczenia. Negatywne nastawienie mnie nie dziwi. Jeżeli teraz masz czas dla siebie i jest o niebo lepiej to super. Trzymam kciuki

No chyba nie do końca się pokrywają, a przynajmniej ich ocena się nie pokrywa, skoro ja uważam, że wymienione przeze mnie punkty wychodzą na plus w kontekście "zobowiązań" i uzasadniłam dlaczego. Ty napisałaś, że korpo jest spoko dla singli i ludzi bez zobowiązań, i z tym się nie zgadzam.
Na marginesie, singielstwo to już w ogóle nie wiem co ma do rzeczy, posiadanie faceta chyba nie koliduje z pracą na etacie

[kreolkaa]

Napisane przez linaya

Plusy "firmy rodzinnej":
- dość elastyczny czas pracy
- skrócony czas pracy lub zmniejszony wymian godzin (ale płatny) w różne okresy świąteczne, ferie, długie weekendy
- brak problemu z wcześniejszym wyjściem, czyn np. wyjściem z pracy w ciągu dnia np. do lekarza
...

- elastyczne procedury (gdy coś potrzebuję, nie muszę pisać stu podań czy ogłaszać przetargu, tylko idę do przełożonego i przedstawiam mu sprawę, od razu mam odpowiedź zwrotną)
- "rodzinna" atmosfera, wspólne imprezy, święta, wyjazdy

Pracuję w korpo i mam elastyczne godziny. Bardziej niż w małej firmie, gdzie wcześniej pracowałam (mogłam wyjść w ciągu dnia, ale byłam więźniem telefonu ). Wszystko zależy od przełożonych i ich podejścia

W moim przypadku praca w mniejszej firmie wiązała się z większą odpowiedzialnością i autonomią, co za tym szło - stresem. Nie miało to przełożenia na poziom zarobków

W korpo robię i odpowiadam tylko za swoją część

Nie zawsze tak bywa. Pracowałam w innej korporacji, która miała wszystkie minusy tutaj opisywane, a dodatkowo coaching, pranie mózgu, dokręcanie śruby itd.

Myślę, że zarówno korporacje jak i małe firmy są zróżnicowane pod wieloma względami. Są pewne wspólne cechy (np. benefity pozapłacowe w korpo), ale można trafić na korporację o rodzinnej atmosferze i mniejszą firmę, gdzie panuje terror i wyścig szczurów

[linaya]

Napisane przez kreolkaa

Wszystko zależy od przełożonych i ich podejścia

Są pewne wspólne cechy (np. benefity pozapłacowe w korpo), ale można trafić na korporację o rodzinnej atmosferze i mniejszą firmę, gdzie panuje terror i wyścig szczurów

Zgadzam się z powyższym


Pracowałam poprzednio w trzech korporacjach (i nawet w tej samej branży) i wiem, że firma firmie nierówna. W tej pierwszej było super, w tej drugiej - to zależy (bonusy, "rodzinna atmosfera", ale bez plotkarstwa, ściśle określony zakres obowiązków, ale biurokracja do absurdu), w trzeciej - najgorzej, stres, deadline'y, przypłaciłam zdrowiem (choć też wiele się nauczyłam).


Z wiekiem zrozumiałam, że dla mnie bardziej od pieniędzy i prestiżu ważny jest...święty spokój, autonomia i samodzielność w pracy i elastyczny czas pracy. To, że się lubi swoją pracę, jaka ona by nie była. Szefostwo, z którym da się dogadać i fajni ludzie, z którymi się pracuje.
Myślę, że da się to osiągnąć zarówno w korpo, jak i w formie rodzinnej, tylko trzeba trafić, albo...szukać do skutku.

[kreolkaa]

Napisane przez linaya

Z wiekiem zrozumiałam, że dla mnie bardziej od pieniędzy i prestiżu ważny jest...święty spokój, autonomia i samodzielność w pracy i elastyczny czas pracy. To, że się lubi swoją pracę, jaka ona by nie była. Szefostwo, z którym da się dogadać i fajni ludzie, z którymi się pracuje.
Myślę, że da się to osiągnąć zarówno w korpo, jak i w formie rodzinnej, tylko trzeba trafić, albo...szukać do skutku.

Mam dokładnie tak samo może dlatego, że stres w pracy przypłaciłam zdrowiem i chorobą przewlekłą

Trzeba szukać ludzi o podobnych wartościach, z podobnym poczuciem humoru i podejściem do pracy Myślę, że można ich znaleźć zarówno w korpo, jak i w mniejszych firmach

[rumiankaa]

Napisane przez rumiankaa

Mała firma
Plusy: nie jest sztywno i sztampowo, często można "dogadać się" odnośnie warunków/dnia wolnego, rodzinna atmosfera - jeżeli ktoś lubi takie klimaty, praca (często) spokojniejsza, mało nadgodzin
Minusy: z reguły niższe zarobki, bycie niezastąpionym w firmie, problem z urlopem trwającym dłużej niż kilka dni pod rząd, mała szansa awansu, nadmiar obowiązków, często niesprecyzowane obowiązki (robi się wszystko zależnie od potrzeb), czasem szefostwo dokłada również swoje prywatne sprawunki "przy okazji"

Korpo
Plusy: dostępność, dodatkowy pakiet benefitów, realna możliwość rozwoju zawodowego, szkolenia, premie, sprecyzowany zakres obowiązków
Minusy: często brak "człowieczeństwa" i indywidualnego podejścia, liczą się wyniki niezależnie od Twojego zaangażowania w sprawę, możliwe liczne nadgodziny, cały ten korpo-język i obieg dokumentów wg. pewnych schematów (na początku fajnie, z czasem denerwujące)

Napisane przez this_witch

No ja mam jednak trochę inne obserwacje.
- w małej firmie pracuje mniej osób, często tylko jedna osoba ogarnia daną rzecz i jest większe ryzyko, że będzie "niezastąpiona". Wtedy pojawiają się problemy z urlopem czy zwolnieniem, granie na poczuciu winy, że się zostawia współpracowników z nawałem pracy itd. W korpo, jak jest sensowny leader to dość jasno jest wyznaczone kto kogo może zastąpić.
- w korpo jak najbardziej funkcjonują elastyczne godziny pracy i z mojego doświadczenia, nie ma żadnego problemu żeby wyjść do lekarza czy wyjść wcześniej i potem odrobić.
- z l4 czy urlopami rodzicielskimi też raczej nie ma problemu, znam masę kobiet, które rodziły dzieci pracując w korpo i zawsze miały gdzie wracać, a nikt nawet nie mrugnal okiem.
- w korpo jest znacznie mniejsze ryzyko spotkania się z dyskryminacją np ze względu na płeć.
- w korpo zazwyczaj oferowana jest wyższa płaca, benefity, imho to raczej sprzyja zobowiązaniom. Do tego, najczęściej od razu jest umowa o pracę i szybko na czas nieokreślony.
- co do poświęcania życia prywatnego dla kariery, to cóż, coś kosztem czegoś, czy to korpo, czy mniejsza firma, czy własna działalność. I tu i tu, można siedzieć na jednym stołku x lat (jeżeli komuś to pasuje) albo się rozwijać (pewnym kosztem).

This_witch masz rację, nic się nie pokrywa w naszych wypowiedziach

Napisane przez this_witch

Ty napisałaś, że korpo jest spoko dla singli i ludzi bez zobowiązań, i z tym się nie zgadzam.

Napisz mi proszę, kiedy dokładnie napisałam, że "korpo jest spoko dla singli i ludzi bez zobowiązań". Nadinterpretacja z Twojej strony.

Napisane przez this_witch

Na marginesie, singielstwo to już w ogóle nie wiem co ma do rzeczy, posiadanie faceta chyba nie koliduje z pracą na etacie

Nie rozumiem do czego pijesz (miał być to przytyk w moją stronę?) Bez ładu i składu Poniżej moje wcześniejsze słowa

Napisane przez rumiankaa

Dziewczyny, nie napisałam, że nie można mieć związków/ dzieci/ kredytów pracując w korpo oraz, że to niemożliwe. Absolutnie nie umniejszam tym pracującym w korpo ani tym, którzy wybrali mniejsze firmy lub własny biznes. Zasugerowałam jedynie, że nie posiadając wielu „zobowiązań” łatwiej jest piąć się po szczeblach kariery. W firmie (niechlubnie) nazywanej tutaj - Januszex, kariera często zaczyna się i kończy na jednym stanowisku. Jej ewentualny „prestiż” stanowią niewielkie dodatki do pensji czy szkolenia.

Nie zaprzeczycie jeżeli stwierdzę, że na wyższych szczeblach w korpo trzeba w pewnym momencie poświecić życie osobiste na rzecz dynamicznie rozwijającej się kariery. Na dobrze płatne stanowisko jest sporo chętnych, którzy tylko czekają na potknięcie. Pracodawcy nie będzie interesowało, że dziecko ma gorączkę i trzeba do szpitala w nocy jechać, pies narobił na dywan a sąsiadka z góry zalała Ci mieszkanie. Trzeba jechać/ lecieć tu i teraz na drugi koniec Polski czy dalej bo kontrakt/zlecenie szlag trafi. Jak myślisz, kogo wybierze pracodawca - osobę „uwiązaną” ze „ zobowiązaniami” czy tzw. czystą kartkę?

Napisane przez rumiankaa

Piszę na podstawie swoich doświadczeń i obserwacji znajomych

Napisane przez this_witch

Zaznaczam, że opieram to na doświadczeniach swoich i najbliższego otoczenia.

"Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". Cytaty z nas obu dodałam w kolejności dodawania postów. Zaznaczasz, że piszesz ze swojej perspektywy, po czym próbujesz mnie "zaatakować" za moje zdanie.

We wcześniejszych słowach ewidentnie szukasz zaczepki, próbujesz odreagować dzień albo część (z zawartych tutaj słów) jest dla Ciebie w pewnym stopniu zapalnikiem (na co nikt nie ma wpływu). Takie odnoszę wrażenie

Napisane przez this_witch

posiadanie faceta chyba nie koliduje z pracą na etacie

Hmm, ciężko mi stwierdzić. Nigdy nie posiadałam faceta tylko byłam w związku/relacji. Tworzenie i aktywne uczestniczenie w relacji (czy to partnerskiej, czy przyjacielskiej) nigdy nie kolidowało mi z pracą. Tutaj mały wyjątek - jeżeli chciałam pewnego rodzaju awansu zawodowego/więcej zarabiać, musiałam poświęcić część czasu na relacje. W takim trybie nie byłabym w stanie utrzymywać na wysokim poziomie relacji partnerskich/przyjacielskich + pracy na pełnych obrotach (przez cały czas).
_____________

Napisane przez linaya

Z wiekiem zrozumiałam, że dla mnie bardziej od pieniędzy i prestiżu ważny jest...święty spokój, autonomia i samodzielność w pracy i elastyczny czas pracy. To, że się lubi swoją pracę, jaka ona by nie była. Szefostwo, z którym da się dogadać i fajni ludzie, z którymi się pracuje.
Myślę, że da się to osiągnąć zarówno w korpo, jak i w formie rodzinnej, tylko trzeba trafić, albo...szukać do skutku.

Pięknie ujęte