Co sądzicie o wielomilionowych zbiórkach na leczenie?

[tinkerver2]

No właśnie.
Oczywiście nie chodzi mi o "chcemy postawić domeczek, dej hajs".
Niedawno w Kielcach i okolicach odbywało się zbieranie pięciu milionów złotych na leczenie maleńkiej dziewczynki. Były nie tylko aukcje internetowe, licytacje, zrzutka czy tam pomagam.Pl, ale także ludzie stali z puszkami, jak na WOŚP i nagabywali ludzi do wrzucania pieniędzy na leczenie.
Kwotę udało się zebrać.
Dziś widziałam kolejne ogłoszenie... Tym razem jakiemuś dziecku potrzeba 9 milionów na leczenie.
Co o tym sądzicie? Bo ja jestem bardzo rozdarta. Z jednej strony dla rodzica kwota nie gra roli i wpłaciłby 5, 10 czy więcej milionów, aby jego dziecko wyzdrowiało, ale z drugiej strony sobie myślę... Za to 5 milionów można by pomóc wielu dzieciom, a w takim tragicznym przypadku nie ma pewnosci, że operacja/leczenie się powiedzie, i dziecko z tego wyjdzie
Co o tym myślicie?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[36acb097cabec02316c4aaec630d441280b2f16b_63b8b621cf6a6]

Masz dziecko?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mel95]

Ja też jestem zszokowana tymi sumami. Wiem ze będąc matką zrobilabym wszystko żeby zebrać taka sume na leczenie. Ale z perspektywy osoby postronnej mam takie same przemyślenia jak Ty. Myślę że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

[36acb097cabec02316c4aaec630d441280b2f16b_63b8b621cf6a6]

Te sumy to niczyje widzimisię, taki jest koszt leczenia za granicą bądź leczenia najdroższym lekiem, który może spowolnić chorobe, ograniczyc jej skutki lub wyleczyć. Tak, są to olbrzymie pieniądze, ale może gdybyś była matką/ojcem to byś starała się je wytargac choćby spod ziemii. Nikt Ci nie każe pomagać skoro tak myślisz jak myślisz, ale uważam że gdybyś miała dziecko nie założyłabyś takiego tematu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Ale tinker chyba nie o to pyta czy jak byłabyś rodzicem to czy byś założyła taka zbiórkę tylko o to, co sądzimy o przeznaczeniu takich kwot na jedno dziecko. Patrząc z boku, bez większych emocji.

[36acb097cabec02316c4aaec630d441280b2f16b_63b8b621cf6a6]

Więc nie ogarniam, są zbiórki mniejsze i większe i skoro ludzie wpłacają te pieniądze to tak, jest sens choć spróbować ratować to zdrowie i życie, i nie przeliczyłabym tego na żadne pieniadze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87543231]Ale tinker chyba nie o to pyta czy jak byłabyś rodzicem to czy byś założyła taka zbiórkę tylko o to, co sądzimy o przeznaczeniu takich kwot na jedno dziecko. Patrząc z boku, bez większych emocji.[/QUOTE]Dokładnie

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[36acb097cabec02316c4aaec630d441280b2f16b_63b8b621cf6a6]

Więc odpowiedziałam wyzej. Dla mnie nie ma różnicy czy wpłacę na dziecko które ma większą szansę na wyleczenie czy mniejszą. Nie ma mniej lub bardziej chorych dzieci a szansę na wyleczenie powinno mieć każde. Żyjemy w takim państwie jakim żyjemy, że trzeba organizować zbiórki i leczyć się za granicą. To jest paranoja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sok_z_buki]

Wole takie zbiorki bo chociaz wiadomo, ze zbiera sie na cel nieosiagalny dla wiekszosci ludzi samodzielnie. O ile zbiorki typu "dajcie nam na wlasny dom" albo "ufundujcie nam wakacje" sprawiaja, ze mnie krew zalewa tak tutaj nawet bym rzucila groszem.

[tinkerver2]

[1=36acb097cabec02316c4aae c630d441280b2f16b_63b8b62 1cf6a6;87543305]Więc odpowiedziałam wyzej. Dla mnie nie ma różnicy czy wpłacę na dziecko które ma większą szansę na wyleczenie czy mniejszą. Nie ma mniej lub bardziej chorych dzieci a szansę na wyleczenie powinno mieć każde. Żyjemy w takim państwie jakim żyjemy, że trzeba organizować zbiórki i leczyć się za granicą. To jest paranoja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]No i o taką odpowiedź chodziło

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[niemanicka]

Też czasem o tym myślę, jaki jest sens tych zbiórek, czy to coś da, a co z dalszym leczeniem i ile to dziecko przeżyje dłużej - miesiąc czy dwa? Ale z pewnością jako matka w takiej sytuacji robiłabym wszystko, aby zebrać te sumę, czułabym taką odpowiedzialność za to, bo dziecko samo na te operacje nie zarobi/nie zbierze i to nie jego wina, że jest chore. Trudny temat. Czasem wspieram takie akcje, ale pojawia się ich naprawdę mnóstwo i wszędzie i nie da się każdemu pomóc.

[Tyven]

Tymi 5 milionami możnaby pomóc większej ilości ludzi, ale z drugiej strony nie byłoby zebranych tych 5 milionów, gdyby nie ta konkretna zbiórka. Także dla mnie to teoretyzowanie, że za tę kwotę możnaby więcej zrobić. Nie mam nic przeciwko wydawaniu 5 czy 9 milionów na leczenie jednego dziecka, tym bardziej jak te pieniądze są od ludzi, którzy świadomie i dobrowolnie dają je na ten cel. Dużo większe kwoty są przeznaczane bez aprobaty podatników chociażby na telewizję publiczną czy jakieś nie wiadomo komu potrzebne pomniki.

Rzeczą która mnie z kolei mocno denerwuje w takich zbiórkach, to brak przejrzystości na co idą te pieniądze. Nawet jeśli są to zbiórki na stronach do tego celu stworzonych, więc ma się nadzieje że z uczciwością zbiórki jest wszystko w porządku. Przykład z dzisiaj: zbiórka organizowana przez ojca chłopaka, który choruje na chorobę podobną do mojej, więc tym bardziej chętnie bym wpłaciła w geście solidarności. Całe moje leczenie pokrywało NFZ, a tutaj zbiórka w której nie jest napisane na co to idzie, czy na jakieś leki, czy na operację, dlaczego nie przysługuje leczenie z NFZtu albo dlaczego zdecydowali się na inne leczenie i jakie (szarlatanerii nie zamierzam sponsorować). Jedyną informacją było to, że mieszkają gdzieś tam, a leczenie jest w Krakowie i dojazdy dużo pochłaniają. I bach, 50 tys. Kompletnie nie rozumiem, a spotykałam się z wieloma przypadkami, że ktoś nie zadał sobie trudu wyjaśnienia na co konkretnie są zbierane pieniądze. Jestem chory i tyle potrzebuję, koniec.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sabrinasab]

Osobiście nie wspieram zbiórek na milionowe kwoty. Przelewam dosyć często osobom, które potrzebują na lepszy wózek itp.
Powiem więcej, prowadząc swoją działalność jestem często przytłoczona ilością wysyłanych do mnie próśb o pomoc. Niestety wiele osób jest bardzo agresywna, zauważyłam to szczególnie w przypadku osób zbierających na milionowe cele. Nie raz i nie dwa zdarzały się wyzwiska od skner, że kasa jest a komuś życia nie chcę uratować, że sama się jeszcze przekonam, karma wraca, itd. Bardzo przykre...

---------- Dopisano o 09:26 ---------- Poprzedni post napisano o 09:20 ----------

Napisane przez Tyven

Tymi 5 milionami możnaby pomóc większej ilości ludzi, ale z drugiej strony nie byłoby zebranych tych 5 milionów, gdyby nie ta konkretna zbiórka. Także dla mnie to teoretyzowanie, że za tę kwotę możnaby więcej zrobić. Nie mam nic przeciwko wydawaniu 5 czy 9 milionów na leczenie jednego dziecka, tym bardziej jak te pieniądze są od ludzi, którzy świadomie i dobrowolnie dają je na ten cel. Dużo większe kwoty są przeznaczane bez aprobaty podatników chociażby na telewizję publiczną czy jakieś nie wiadomo komu potrzebne pomniki.

Rzeczą która mnie z kolei mocno denerwuje w takich zbiórkach, to brak przejrzystości na co idą te pieniądze. Nawet jeśli są to zbiórki na stronach do tego celu stworzonych, więc ma się nadzieje że z uczciwością zbiórki jest wszystko w porządku. Przykład z dzisiaj: zbiórka organizowana przez ojca chłopaka, który choruje na chorobę podobną do mojej, więc tym bardziej chętnie bym wpłaciła w geście solidarności. Całe moje leczenie pokrywało NFZ, a tutaj zbiórka w której nie jest napisane na co to idzie, czy na jakieś leki, czy na operację, dlaczego nie przysługuje leczenie z NFZtu albo dlaczego zdecydowali się na inne leczenie i jakie (szarlatanerii nie zamierzam sponsorować). Jedyną informacją było to, że mieszkają gdzieś tam, a leczenie jest w Krakowie i dojazdy dużo pochłaniają. I bach, 50 tys. Kompletnie nie rozumiem, a spotykałam się z wieloma przypadkami, że ktoś nie zadał sobie trudu wyjaśnienia na co konkretnie są zbierane pieniądze. Jestem chory i tyle potrzebuję, koniec.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

tu się zgadzam. Bardzo często zbiera się na choroby, które są w PL leczone w 100% z NFZ. Powinno być wtedy dokładnie wszystko wypunktowane.

[Czarna2000]

Niestety, często takie zbiórki wydają się być nierozsądne. Zazwyczaj tak dzieci są tak chore, że szansa na pomoc im jest znikoma. Za tak olbrzymie kwoty można by pomóc wielu innym, bardziej rokującym pacjentom. Ale, czy etycznym byłoby poświęcenie takiego człowieka? No raczej nie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[vilka1]

Dla mnie takie zbiórki mają sens, jeśli ktoś chce pomóc, ma okazję, jeśli nie- nikt nie zmusza.
Natomiast mnie osobiście razie, jak pod każdym możliwym postem jakiejkolwiek aktorki/piosenkarki "gwiazdy" czy artykułem na jakikolwiek temat ludzie spamują tymi zbiórkami. Takie akcje powinny mieć jakiś inny marketing, a nie z każdej strony "daj". Artykuł o wygranej Stocha - komentarze "daj na dziecko", artykuł o śmeirci Bryanta- "daj na dziecko", kulki mocy Lewandowskiej - mnóstwo komentarzy"daj na dziecko". To mnie razi bardzo, bo przez taki nachalny marketing daję coraz mniej, bo gdzie nie spojrzy się tam ktoś na coś zbiera.
Inna sprawa- wspaniałomyślni celebryci propagujący takie akcje i namawiający szarych "followersów", żeby dali zamiast po prostu sfinansować leczenie tej osobie. Przykładowa Lewandowska namawiająca, żeby uzbierać 200 tys. zł od Polaków zarabiających pewnie nawet nie średnią krajową, zamiast po prostu przekazać na ten cel kwotę o wartości jej jednej torebki. Albo Szczęsny, który kupił jakiś projekt willi za 40 tys. zł którą będzie budował za miliony i te 40 tys. zł przeznacza na cel charytatywny. Super, niech pomagają, tylko 100 zł od przeciętnego Polaka dużo więcej poświęcenia wymaga niż takiego Szczęsnego czy Lewandowską 500 000 zł.

[Limonka2738]

Nigdy nie daję na ulicy. Zapisuję dokładnie, co to, kto to, a potem sprawdzam, na jaką terapię to idzie, jakie są szanse przeżycia itd.

Na te milionowe wpłacane rzadko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Na te wielomilionowe ludzie chętniej wpłacają, zwykle dziecko jest bardzo chore i potrzebne są jakieś spektakularne terapie/operacje itp.
Jak ktoś ma jakieś problemy zdrowotne, które uniemożliwiają mu pracę i normalne życie, ma jakąś nędzną rehabilitacje która nic nie daje, potrzebuje kasy na wózek inwalidzki, dodatkowe zabiegi, terapie itp. - to są kwoty rzędu kilku tysięcy miesięcznie - to ludzie już nie są tacy chętni. Tzn ja to rozumiem, bo w pierwszym przypadku jest perspektywa uratowania życia dziecka a w drugim - poprawa jakości czyjegoś dorosłego życia. Ale w sumie to smutne.

Sama czasami wpłacam, czasami mało, zdarzały się duże przelewy.

[3d080c1d79cb6a75330075a8e7ac619f4d31eb84_5ff7a0822ced9]

Nie wiem, na ile mozna ufac takim zbiorkom. Moge wplacic na osobe znana mnie lub moim bliskim, na obce wole sie nie dokladac. Tez nie znam sie zbytnio na tym, jak dziala sluzba zdrowia w takich przypadkach, co NFZ finansuje a co nie. Byc moze w jakims procencie rodzice zbierają na jakas eksperymentalna terapie, ktora obiecuje gruszki na wierzbie, mimo ze skuteczna, acz niedajaca jakis spektakularnych efektow terapia jest refundowana przez NFZ. Wole jednak wplacac na cos pewnego.

Co nie znaczy, ze gdyby ktos z moich bliskich potrzebowal milionow na leczenie, sama nie zalozylabym zbiorki. Jak ktos juz madrze napisal, punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.

[cava]

Ja jestem nieufna.
Nie wpłacam na pojedyncze zbiórki, których nie mam czasu ani dostatecznych umiejętnosci zweryfikować.



Zasadniczo wpłacam już teraz tylko na w moim mniemaniu pewne organizacje.
WOŚP, lokalny dom opieki nad seniorami (zbierają na pieluchy np. co mnie załamuje, ze nie mają tego zapewnionego z systemu ), odpisuję 1% na fundację Tyszkiewicz "Zdążyć z pomocą" lub fundację "Podaruj Uśmiech".

[elvegirl]

Wpłacam, angażuję się też osobiście, chociaż to akurat rzadko, bo zwyczajnie psychicznie nie daję rady.

Napisane przez tinkerver2

Za to 5 milionów można by pomóc wielu dzieciom, a w takim tragicznym przypadku nie ma pewnosci, że operacja/leczenie się powiedzie, i dziecko z tego wyjdzie

To prawda, ale tzw. zbiórki zbiorowe, na szeroki cel, nie cieszą się już takim powodzeniem jak dla konkretnego człowieka, na konkretną formę leczenia. Ludzie angażują się w konkretne sytuacje, łapią wirtualną więź z konkretną osobą, po to przecież rodziny i znajomi prowadzą profile na fb tych potrzebujących ludzi, zdają na bieżąco relacje z leczenia.



Zresztą nie dotyczy to tylko ludzi, fundacje działające na rzecz zwierząt mają podobnie - łatwiej jest zebrać im kasę na leczenie konkretnego psa, niż zdobyć kasę na ogólne comiesięczne utrzymanie fundacji.


A że nie ma gwarancji...nigdy jej nie ma.

Napisane przez vilka1

Natomiast mnie osobiście razie, jak pod każdym możliwym postem jakiejkolwiek aktorki/piosenkarki "gwiazdy" czy artykułem na jakikolwiek temat ludzie spamują tymi zbiórkami. Takie akcje powinny mieć jakiś inny marketing, a nie z każdej strony "daj". Artykuł o wygranej Stocha - komentarze "daj na dziecko", artykuł o śmeirci Bryanta- "daj na dziecko", kulki mocy Lewandowskiej - mnóstwo komentarzy"daj na dziecko". To mnie razi bardzo, bo przez taki nachalny marketing daję coraz mniej, bo gdzie nie spojrzy się tam ktoś na coś zbiera.

Bez szerokiego udostępniania, rozpowszechniania zbiórki, nie ma żadnych szans że ona ruszy, no niestety tak to działa.

[Ingrid80]

[1=36acb097cabec02316c4aae c630d441280b2f16b_63b8b62 1cf6a6;87543305]Więc odpowiedziałam wyzej. Dla mnie nie ma różnicy czy wpłacę na dziecko które ma większą szansę na wyleczenie czy mniejszą. Nie ma mniej lub bardziej chorych dzieci a szansę na wyleczenie powinno mieć każde. Żyjemy w takim państwie jakim żyjemy, że trzeba organizować zbiórki i leczyć się za granicą. To jest paranoja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]To jest bardzo krzywdzące myślenie. W naszym kraju wszystkie dzieci są ubezpieczone i maja dostęp do 100% świadczeń. Zobacz na USA gdzie leczenie jest uzależnione od rodzaju polisy rodziców. Nie ma polisy = Nie ma leczenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:13 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

Napisane przez Sok_z_buki

Wole takie zbiorki bo chociaz wiadomo, ze zbiera sie na cel nieosiagalny dla wiekszosci ludzi samodzielnie. O ile zbiorki typu "dajcie nam na wlasny dom" albo "ufundujcie nam wakacje" sprawiaja, ze mnie krew zalewa tak tutaj nawet bym rzucila groszem.

Na takie to nawet nie patrzę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

Napisane przez Tyven

Tymi 5 milionami możnaby pomóc większej ilości ludzi, ale z drugiej strony nie byłoby zebranych tych 5 milionów, gdyby nie ta konkretna zbiórka. Także dla mnie to teoretyzowanie, że za tę kwotę możnaby więcej zrobić. Nie mam nic przeciwko wydawaniu 5 czy 9 milionów na leczenie jednego dziecka, tym bardziej jak te pieniądze są od ludzi, którzy świadomie i dobrowolnie dają je na ten cel. Dużo większe kwoty są przeznaczane bez aprobaty podatników chociażby na telewizję publiczną czy jakieś nie wiadomo komu potrzebne pomniki.

Rzeczą która mnie z kolei mocno denerwuje w takich zbiórkach, to brak przejrzystości na co idą te pieniądze. Nawet jeśli są to zbiórki na stronach do tego celu stworzonych, więc ma się nadzieje że z uczciwością zbiórki jest wszystko w porządku. Przykład z dzisiaj: zbiórka organizowana przez ojca chłopaka, który choruje na chorobę podobną do mojej, więc tym bardziej chętnie bym wpłaciła w geście solidarności. Całe moje leczenie pokrywało NFZ, a tutaj zbiórka w której nie jest napisane na co to idzie, czy na jakieś leki, czy na operację, dlaczego nie przysługuje leczenie z NFZtu albo dlaczego zdecydowali się na inne leczenie i jakie (szarlatanerii nie zamierzam sponsorować). Jedyną informacją było to, że mieszkają gdzieś tam, a leczenie jest w Krakowie i dojazdy dużo pochłaniają. I bach, 50 tys. Kompletnie nie rozumiem, a spotykałam się z wieloma przypadkami, że ktoś nie zadał sobie trudu wyjaśnienia na co konkretnie są zbierane pieniądze. Jestem chory i tyle potrzebuję, koniec.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Właśnie też się czasem zastanawiam, dlaczego potrzebna jest zbiórka. Ostatnio widziałam zbiórkę na leczenie chłopczyka z białaczka limfoblastyczną z mojego miasta. Przecież leczenie onkologiczne jest w pełni refundowane

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[elvegirl]

Napisane przez Ingrid80

Właśnie też się czasem zastanawiam, dlaczego potrzebna jest zbiórka. Ostatnio widziałam zbiórkę na leczenie chłopczyka z białaczka limfoblastyczną z mojego miasta. Przecież leczenie onkologiczne jest w pełni refundowane

Często są to zbiórki organizowane kiedy dostępne w kraju metody leczenia zawiodły. Ludzie walczą o terapie eksperymentalne albo takie, których po prostu w Polsce się nie stosuje, a za granicą owszem. Bywa też, że termin jaki proponuje NFZ jest...zbyt odległy, żeby można było mieć choćby minimalną szansę na powodzenie terapii.



No i immunoterapia nieszczęsna, która u nas jest refundowana tylko przy kilku nowotworach.

[36acb097cabec02316c4aaec630d441280b2f16b_63b8b621cf6a6]

Nie rozumiem czemu mówisz że mam jakieś krzywdzące myslenie. Wpłacam czasem i na zbiórkę gdzie potrzeba zebrać milion i na te na którą trzeba zebrać kilka mln Nie uważam że moje pieniądze dobrowolnie przekazane, należą się któremuś dziecku bardziej lub mniej. Bo te pożyje 3 miesiące dłużej, te pół roku a te wyzdrowieje.
Zbiórki są zazwyczaj organizowane na leczenie za granicą, które jest bardzo kosztowne. Najwidoczniej masz kraj jest mocno do tyłu skoro nie mając większego wyboru trzeba leczyć się np właśnie w Stanach. Ilu to rodziców codziennie słyszą że dla ich dziecka nie da się nic więcej u nas zrobić. A jakoś w Niemczech czy USA jeszcze można.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Tyven]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Nie twierdzę, że takie zbiórki nie są zasadne. Ale dlaczego w takim razie bardzo często nie jest to w zbiórce wyjaśnione? Jak widzę, że jest zbiórka na leczenie, które jest w Polsce refundowane, to chciałabym wiedzieć dlaczego te pieniądze są potrzebne, a często wyjaśnienie tego to chyba za dużo roboty dla osoby organizującej zbiórkę.

Z mojego doświadczenia na radio i chemioterapię pacjenci są przyjmowani z dnia na dzień, czas oczekiwania na operację przy chorobie onkologicznej - kilka dni do 2 tygodni, wszystko na NFZ. Kolejka prędzej będzie do onkologa, ale jak ktoś już ma diagnozę, to raczej już zaliczył tego lekarza (podkreślam, że to tylko moje doświadczenia i dotyczy to chorób onologicznych).

Zbiórki na leczenie - ok. Ale to chyba nie jest jakieś duże wymaganie, żeby w opisie zbiórki było napisane "zbieram na lek o takiej i takiej nazwie, jest nierefundowany w Polsce a jakiego skuteczność została potwierdzona w badaniach, leki refundowane nie dały rezultatów", "zbieram na takie i takie leczenie za granicą, bo w Polsce ta terapia jest niedostępna, a jest dla mnie szansą". A nie "mam nowotwór, potrzebuję 100 tys."

[elvegirl]

Napisane przez Tyven

Nie twierdzę, że takie zbiórki nie są zasadne. Ale dlaczego w takim razie bardzo często nie jest to w zbiórce wyjaśnione?

O to trzeba pytać organizatorów danej zbiórki. Te organizowane przez fundacje są zazwyczaj dość dobrze opisane, ale dopytać zawsze można i trzeba jeśli człowiek czuje niepokój.

Napisane przez Tyven

Z mojego doświadczenia na radio i chemioterapię pacjenci są przyjmowani z dnia na dzień, czas oczekiwania na operację przy chorobie onkologicznej - kilka dni do 2 tygodni, wszystko na NFZ.

Ja niestety mam inne doświadczenia.

[triss_k]

[1=36acb097cabec02316c4aae c630d441280b2f16b_63b8b62 1cf6a6;87543679]
Zbiórki są zazwyczaj organizowane na leczenie za granicą, które jest bardzo kosztowne. Najwidoczniej masz kraj jest mocno do tyłu skoro nie mając większego wyboru trzeba leczyć się np właśnie w Stanach. Ilu to rodziców codziennie słyszą że dla ich dziecka nie da się nic więcej u nas zrobić. A jakoś w Niemczech czy USA jeszcze można.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Tylko że są to zazwyczaj terapie eksperymentalne, bardzo drogie i w takich USA czy Niemczech ludzie też muszą za nie zapłacić.



To nie jest tak, że w Polsce be, a za granicą cacy. W takich Stanach na przykład jak nie masz odpowiedniego (i drogiego) ubezpieczenia, to płacisz za wszystko ze swojej kieszeni. Polski system ma mnóstwo wad i jest kulawy, to prawda, ale za to powszechny.



Co do zbiórek, to mam ambiwalentne uczucia. Jakoś tak wychodzi, że raczej wpłacam na mniejsze zbiórki, gdzie moje 100 zł ma jakąś moc sprawczą - a przynajmniej tak mi się wydaje.

[Tyven]

Napisane przez elvegirl

O to trzeba pytać organizatorów danej zbiórki. Te organizowane przez fundacje są zazwyczaj dość dobrze opisane, ale dopytać zawsze można i trzeba jeśli człowiek czuje niepokój.

Ja niestety mam inne doświadczenia.

No właśnie zbiórka, na którą dzisiaj trafiłam i była na stronie do organizowania takich zbiórek nie miała żadnych konkretów i nie znalazłam jak można zadać pytanie organizatorowi. Można zostawić komentarz, ale tylko przy wpłacie pieniędzy.

Przykro, że w obrębie tego samego systemu można mieć tak różne doświadczenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[36acb097cabec02316c4aaec630d441280b2f16b_63b8b621cf6a6]

Dobrze ale nie o tym mowa chyba? Kiedy u nas mówią Ci że nie mogą już nic dla Ciebie zrobić, to logiczne że szukasz gdzie indziej. Nawet jeśli są to terapie eksperymentalne i kosztują miliony. Ostatecznie wychodzi na to że wszyscy muszą płacić, Amerykanie u siebie i my u Amerykanów. Ja nie twierdzę że u nas be, tylko albo czekasz albo właśnie słyszysz że nie masz już czego tu szukać i jedyna opcja jest leczenie za granicą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Tyven]

[1=36acb097cabec02316c4aae c630d441280b2f16b_63b8b62 1cf6a6;87543769]Dobrze ale nie o tym mowa chyba? Kiedy u nas mówią Ci że nie mogą już nic dla Ciebie zrobić, to logiczne że szukasz gdzie indziej. Nawet jeśli są to terapie eksperymentalne i kosztują miliony. Ostatecznie wychodzi na to że wszyscy muszą płacić, Amerykanie u siebie i my u Amerykanów. Ja nie twierdzę że u nas be, tylko albo czekasz albo właśnie słyszysz że nie masz już czego tu szukać i jedyna opcja jest leczenie za granicą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]No chyba o tym mowa, bo odpowiedzi były pod postem Ingrid80, która mnie cytowała. I pojawiły się wyjaśnienia dlaczego się pojawiają takie zbiórki, kiedy mnie nie dziwi dlaczego się pojawiają, tylko dlaczego ktoś nie może tego wyjaśnić w transparenty sposób.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz