Chłopak w więzieniu...proszę o pomoc.

[patusiaa23]

Koncesję to się ma m.in. na przewozy lotnicze i materiały wybuchowe, nie wiem dlaczego się utarło się wśród ludzi używanie tego terminu w kontekście sprzedaży alkoholu. Na to jest "zezwolenie" i nie jest to ani trochę do "koncesji" podobne

---------- Dopisano o 21:07 ---------- Poprzedni post napisano o 21:04 ----------

No ale wracając, ok wiemy czym się różni prawnie sprzedaż narkotyków od sprzedaż alkoholu. A moralnie? Przecież alkohol to też nic innego jak rodzaj narkotyku, to wszytsko ta sama grupa "używek" i zdecydowanie łatwiej się zapic na śmierć, niż przyjąć śmiertelną dawkę lsd i nie wynika to z dostępności

[Limonka2738]

Napisane przez Mijanou

No różni się.
Sprzedaż alko i fajek jednak jest obwarowana przepisami- nie można tych towarów sprzedać osobom nieletnim (oczywiście, ten zakaz da się obejść bez większego trudu). No ale jednak jeśli złapią sprzedaży alko lub fajek nieletnim sprzedawca płaci ogromną karę a w przypadku "osiedlowego" sklepu to traci się koncesję na handel alkoholem. To nie są idealne zabezpieczenia, ale jednak są.

Diler nie wchodzi w takie detale, jak wiek klienta. A klient to naczęściej dziecko/ młody nastolatek, który przeżywa jakiś kryzys. Albo zaszpanować na dzielnicy. Bo tak się własnie najczęściej wchodzi w kontakt z narkotykami. I nie mówię tu o ziółku. A od "bardziej miękkich" do twardych szybka droga. Zwłaszcza, jeśli nikt nie zauważy i nie wkroczy w porę.

BTW
Ktoś napisał wyżej, że dilerzy często są sami uzależnieni i dilują by mieć hajs na dragi. To nie są dilerzy. To są płotki, które łapie policja. Żaden "generał" nie powierzy dużych zadań "żołnierzowi", który sam ćpa, bo marny z niego zysk. Niemniej jednak w więzieniu ma jakąś szansę odwyku.

Dokonujesz oceny moralnej tego człowieka. Więc proszę o różnice moralne, a nie prawne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez Limonka2738

Dokonujesz oceny moralnej tego człowieka. Więc proszę o różnice moralne, a nie prawne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pierwsza jest choćby taka, że osoba dorosła ma chyba nieco więcej świadomości, niż dziecko/nastolatek. Tak więc zna i w pełni rozumie konsekwencje uzależnień. Jeśli mimo to chce się uzależnić- jego świadoma decyzja choć oczywiście należy mu się wszelka pomoc, jeśli zechce z nałogu wyjść. Niestety, dziecko/ nastolatek nie w pełni rozumie konsekwencje ćpania lub prawem wieku (niedojrzałości) lekceważy je.

Kiedyś prowadziliśmy badania n/t pierwszego kontaktu z narkotykami. Niestety, wyszło jak byk, że pierwszy kontakt był w wieku nastoletnim lub wczesno nastoletnim. Następnie szybkie uzależnienie doprowadziło tych ludzi do zachowań ryzykownych lub wczesnego konfliktu z prawem. Często to działa jak zespół naczyń połączonych, zwłaszcza w sytuacji nieprawidłowości istniejących w danych rodzinach.

Także, Limonko, może jak na własne oczy zobaczyłabyś wyniszczonych ćpaniem, bezzębnych 17-18 latków z przebogatą "kartoteką" i mózgami totalnie zrytymi od dragów to nie stawiałabyś takich pytań, choć oczywiście kto pyta itd. Ja dość się naoglądałam, by ich nie stawiać.

[Limonka2738]

Napisane przez Mijanou

Pierwsza jest choćby taka, że osoba dorosła ma chyba nieco więcej świadomości, niż dziecko/nastolatek. Tak więc zna i w pełni rozumie konsekwencje uzależnień. Jeśli mimo to chce się uzależnić- jego świadoma decyzja choć oczywiście należy mu się wszelka pomoc, jeśli zechce z nałogu wyjść. Niestety, dziecko/ nastolatek nie w pełni rozumie konsekwencje ćpania lub prawem wieku (niedojrzałości) lekceważy je.

Kiedyś prowadziliśmy badania n/t pierwszego kontaktu z narkotykami. Niestety, wyszło jak byk, że pierwszy kontakt był w wieku nastoletnim lub wczesno nastoletnim. Następnie szybkie uzależnienie doprowadziło tych ludzi do zachowań ryzykownych lub wczesnego konfliktu z prawem. Często to działa jak zespół naczyń połączonych, zwłaszcza w sytuacji nieprawidłowości istniejących w danych rodzinach.

Także, Limonko, może jak na własne oczy zobaczyłabyś wyniszczonych ćpaniem, bezzębnych 17-18 latków z przebogatą "kartoteką" i mózgami totalnie zrytymi od dragów to nie stawiałabyś takich pytań, choć oczywiście kto pyta itd. Ja dość się naoglądałam, by ich nie stawiać.

Bo pierwszy kontakt z alkoholem i papierosami ma się na emeryturze.

[Mijanou]

Napisane przez Limonka2738

Bo pierwszy kontakt z alkoholem i papierosami ma się na emeryturze.

No pewnie, że nie. Szybciej jednak idzie uzależnienie od dragów, niż od fajek i alkoholu. Choćby dlatego, że wódę i fajki łatwo u dziecka "wyczuć". Symptomy użycia dragów już ciężej. Ja bym chciała mieć tyle kasy, ile razy słyszałam, że rodzice sądzili, że ich dziecko jest tak pobudzone i robi dziwne rzeczy, bo jest generalnie nadpobudliwe od jakiegoś czasu (nawet nie umieją okreslić mniej więce, od jakiego). A tu niespodzianka. Bo zanim oni z tą "nadpobudliwością" zaczęli szukać profesjonalnej pomocy to dzieciak już zdążył się uzależnić i wykazuje wszelkie objawy odstawienia dragów.

[patusiaa23]

Dobra, ale ja dalej nie rozumiem dlaczego ktoś, kto sprzedaje dorosłym osobom narkotyki "handluje śmiercią", a ten co handluje wódką, aha no ok spoko. Nie odpowiadasz na pytania, jesteś poproszona o ocenę moralna, to opisujesz normy prawne, jesteś proszona drugi raz, wyskakujesz z dziećmi, i że wcześnie po to sięgają

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:18 ----------

Bo póki co wyszło na to, że narkotyki nie spoko, bo ci nie wali z buzi i mama się później zorientuje i to jedyny konkret, który podałaś w porównaniu alkohol vs narkotyki

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez patusiaa23

Dobra, ale ja dalej nie rozumiem dlaczego ktoś, kto sprzedaje dorosłym osobom narkotyki "handluje śmiercią", a ten co handluje wódką już aha no ok spoko. Nie odpowiadasz na pytania, jesteś poproszona o ocenę moralna czegoś takirgo, to opisujesz normy prawne, jesteś proszona drugi raz, wyskakujesz z dziećmi i, że wcześnie po to sięgają

Heroina i wszelkie opioidy uzależniają szybciej od alkoholu, a wyniszczają organizm w co najmniej równym stopniu. LSD już po jednym użyciu powoduje zmiany w mózgu (niekoniecznie złe, bo można też wykorzystywać przy leczeniu psychiatrycznym), ale jeden bad trip bez kontroli przewodnika może mieć trwałe konsekwencje dla funkcjonowania mózgu. Czyli jednak niektóre narkotyki szkodzą bardziej.

Natomiast taka marihuana jest jedną z bezpieczniejszych używek. Nie uzależnia fizycznie, więc jest na pewno jest lepsza od alkoholu czy papierosów. Nie widzę moralnych przeciwskazań do sprzedaży marihuany komukolwiek w rozsądnych dawkach.

[patusiaa23]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87542921]Heroina i wszelkie opioidy uzależniają szybciej od alkoholu, a wyniszczają organizm w co najmniej równym stopniu. LSD już po jednym użyciu powoduje zmiany w mózgu (niekoniecznie złe, bo można też wykorzystywać przy leczeniu psychiatrycznym), ale jeden bad trip bez kontroli przewodnika może mieć trwałe konsekwencje dla funkcjonowania mózgu. Czyli jednak niektóre narkotyki szkodzą bardziej.

Natomiast taka marihuana jest jedną z bezpieczniejszych używek. Nie uzależnia fizycznie, więc jest na pewno jest lepsza od alkoholu czy papierosów. Nie widzę moralnych przeciwskazań do sprzedaży marihuany komukolwiek w rozsądnych dawkach.[/QUOTE]
No właśnie, niektóre. Niektóre bardziej szkodliwe od alkoholi, a niektore mniej, a Mijanou tego nie rozróżnia, jedyny podzial który przedstawiła to konkretna uzależniajaca i szkodliwa substancja czyli alkohol, kontra cała reszta jako ogólnie "narkotyki", dlatego chcę zrozumieć jej sposób myślenia

[Trzepotka]

Treść usunięta

[patusiaa23]

Pełna zgoda, ale to dalej nie jest ocena moralna i nie odpowiada na moje i limonki pytania, dlaczego wg Mijanou handel wódką to handel wódką, a handlowanie czymkolwiek innym, to już "zarabianie na czymś życiu" i "handlowanie śmiercią", bo takiego sformułowania użyła. Diler, obojętnie czego, byle podchodzilo pod definicje "narkotyków", to najgorszy podczlowiek, a dystrybutor alkoholi to już przedsiębiorca

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Jasne, co nie zmienia faktu, że alkohol też jest stymulantem, uzależnia, a przy okazji to czysta trucizna. Ja bym tam ograniczyła sprzedaż do minimum i wywindowała ceny alkoholu powyżej 3,5% w kosmos, a na sprzedaż pozwalała tylko w określonych punktach i godzinach, bo jesteśmy społeczeństwem alkoholików. Pije się u nas tak, że zasadniczo jesteśmy o krok od degeneracji społeczeństwa. Ostatnio był nawet jakiś raport, że koszty leczenia alkoholizmu i jego skutków dla państwa dwukrotnie przekraczają zyski z akcyzy i to idzie w miliardy. Prawie codziennie pojawia się tutaj wątek jakiegoś DDA.

Moralnie osoba dostarczająca alkohol, zwłaszcza nieletniemu czy osobie pod wpływem, nie różni się od dilera twardych narkotyków. Tu się z dziewczynami zgadzam. Prawnie i społecznie nie, ale to powinno się w mojej opinii zmienić.

Ogólnie mam mieszane uczucia co do legalizacji takich substancji, bo z jednej strony wolność Tomku w swoim domku, a z drugiej konsekwencje uzależnienia od narkotyków czy alkoholu ponosi całe społeczeństwo i ciężko się od tego odciąć. Nawet jeśli odmówi się leczenie alkoholikowi to czy powinno się odmawiać terapii na koszt państwa jego dziecku, które nie miało wyboru, że tatuś czy mamusia je wyzywał albo bił pod wpływem?

[Limonka2738]

Napisane przez patusiaa23

Dobra, ale ja dalej nie rozumiem dlaczego ktoś, kto sprzedaje dorosłym osobom narkotyki "handluje śmiercią", a ten co handluje wódką już aha no ok spoko. Nie odpowiadasz na pytania, jesteś poproszona o ocenę moralna czegoś takirgo, to opisujesz normy prawne, jesteś proszona drugi raz, wyskakujesz z dziećmi i, że wcześnie po to sięgają

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:18 ----------

Bo póki co wyszło na to, że narkotyki nie spoko, bo ci nie wali z buzi i mama się później zorientuje i to jedyny konkret który podałaś w porównaniu alkohol vs narkotyki

Inna sprawa, że większość rodziców machnie ręką na alkohol, a na narkotyki zareaguje znacznie gwałtowniej.

Więc nie wiem, czy to też jest taki dobry argument.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Uwielbiam te historyjki w stylu 'a nasz Maciuś raz podopijał kieliszki po imprezie zanim się zorientowaliśmy' albo 'chodź Malwinka, dostaniesz od tatusia pianki z piwa'.

Przypadki rodziców co kupowali nieletnim dzieciom alkohol z okazji sylwestra też znam.

A kupno alkoholu przez nieletniego to żaden problem przy tej ilości sklepów. Jak ci nie sprzedadzą w jednym to idziesz do kolejnego albo prosisz Pana Mietka. Jak dla mnie kary za sprzedaż alkoholu są za niskie albo powinno się skanować dowód przy zakupie.

[Mijanou]

Napisane przez patusiaa23

Pełna zgoda, ale to dalej nie jest ocena moralna i nie odpowiada na moje i limonki pytania, dlaczego wg Mijanou handel wódką to handel wódką, a handlowanie czymkolwiek innym, to już "zarabianie na czymś życiu" i "handlowanie śmiercią", bo takiego sformułowania użyła. Diler, obojętnie czego, byle podchodzilo pod definicje "narkotyków", to najgorszy podczlowiek, a dystrybutor alkoholi to już przedsiębiorca

Ja odpowiedziałam na Wasze pytania. Wyczerpująco. Jeśli masz chęć rozwalać moją odpowiedź na atomy, trudno. Nie odpowiadam też za Twoją interpretację "podczłowieka" (sic!) i "przedsiębiorcy", to nie moje słowa, bo nigdzie nie napisałam, że walenie wódy jest ok i alkoholizm jest społecznie ok. Koniec dyskusji z mojej strony. Kto chciał, zrozumiał. Kto nie rozumie, dlaczego amfetamina, metamfetamina, koka, crack, LSD (dodaj) są nielegalne i handel nimi jest moralnie naganny oraz uzasadnienie ścigany przez prawo to elaborat też nie pomoże mu zrozumieć.

---------- Dopisano o 05:54 ---------- Poprzedni post napisano o 05:34 ----------

Napisane przez Limonka2738

Inna sprawa, że większość rodziców machnie ręką na alkohol, a na narkotyki zareaguje znacznie gwałtowniej.

Więc nie wiem, czy to też jest taki dobry argument.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie wielu nie machnie, jeśli dziaciak przyjdzie do domu śmierdzacy wódką i fajkami. I tu, Limona, wpasuj się w tok myślenia przyczynowo-skutkowego przeciętnego 13 latka: " Jak wrócę do domu i będę walić z gęby wódą a ciuchy mi będą jechać fajkami to "stara"/ "stary" zrobi mi armageddon. Wezmę sobie natomiast z kolegami [wpisz nazwę dragu], "stara" sie i tak nie kapnie, bo się na tym nie zna, za guuuupia jest".

Tak myśli przeciętny 13 latek (oczywiście nie każdy). Dlatego branie dragów uchodzi dzieciakom dłużej na sucho, bez rozpoznania ze strony rodziców i dlatego łatwiej się od nich uzależnić, niż od alko, którego wypicie zostaje natychmiast odkryte przez rodziców i "zareagowane", o ile rodzina funkcjonuje prawidłowo. Jeśli natomiast dziecko zaczyna zachowywać się "dziwnie" to część rodziców zwali ten fakt na okres dojrzewania, część "wyprze" możliwość, że ich dziecko bierze ( to najczęściej mi się zdarzało plus oburzenie, że Maciuś to taki mądry chłopiec i co ja im tu gadam w ogóle, no jaki z niego uzależniony?! To dziecko jest! A dziecko właśnie demonstruje wszelkie podręcznikowe symptomy głodu narkotykowego leżąc na detoksie). Tylko niewielka część rodziców doda dwa do dwóch i zwróci się w czas o pomoc, gdy sytuacja nie jest krytyczna.

Alkohol nie jest ok. Mimo wszystko łatwiej jest kontrolować jego spozycie wśród nieletnich i do pewnego stopnia zapobiec alkoholizmowi młodziezy (lub chociaż odwlec go w czasie, gdy jest szansa, że ten alkohol nie będzie już zakazanym owocem, a więc już nie tak atrakcyjnym, bo z wiekiem człowiek rozumie lepiej przyczynę-skutek). Rynek alkoholu jednak jakoś tam jest kontrolowany i istnieją w nim ograniczenia. Na rynku dragów nie ma żadnych.

---------- Dopisano o 06:20 ---------- Poprzedni post napisano o 05:54 ----------

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Nie tylko w Polsce
Tu też widuję Angoli (najczęściej młodych) nawalonych jak szpadle (binge drinking). No ale z drugiej strony naloty policji na puby/kluby, zwłaszcza w piątkowe wieczory są dość częste. I jeśli złapią nieletniego pijącego alkohol, właściciel przybytku ponosi poważne konsekwencje. Niemniej, brak kultury picia to chyba nie tylko specjalność Polaków i Rosjan.

Natomiast jeszcze dziwniej było dla mnie w USA. Nie możesz pić alkoholu w lokalu i nikt go legalnie nie sprzeda jeśli nie skonczyłeś 21 lat. Ale broń możesz legalnie posiadać, z legalnego źródła i uzyskać na nią pozwolenie (druga poprawka do konstytucji, o ile pamięć mnie nie myli).

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Ja bylam w szoku jak zobaczylam jak pija Niemcy. Pewnie, ze sa wieczory ze sie narabia wszyscy jak szpadle i zgon o 1, ale nie ma takiej kultury spotykania sie na wodeczke, przynajmniej ja sie nie spotkalam z tym. Jak juz to sie popija piwo lub wino, a nie zlopie szoty hehe ze mna sie nie napijesz?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[motyla]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87542921]
Natomiast taka marihuana jest jedną z bezpieczniejszych używek. Nie uzależnia fizycznie, więc jest na pewno jest lepsza od alkoholu czy papierosów. Nie widzę moralnych przeciwskazań do sprzedaży marihuany komukolwiek w rozsądnych dawkach.[/QUOTE]


niby się zgadzam, ale miałam w rodzinie taki przypadek: młody nastolatek nie radził sobie z problemami (rodzice zawiedli na całej linii niestety), więc sięgnął po trawkę. wymknęło się to spod kontroli. rodzice nie zauważyli ani razu, gdy młody wracał do domu na haju. zauważyli natomiast, gdy z domu zaczęły znikać wartościowe rzeczy. chłopak miał później sporo problemów z rzuceniem trawki, bo o ile fizycznie nie był uzależniony, to był uzależniony od stanu, w którym znajdował się po trawce. trochę mu zajęło wyjście z tego i nadal w sumie do końca mu się nie udało, a od sprawy minęło 10 lat.


-------

zdaję sobie sprawę, że moje otoczenie nie jest reprezentatywne, ale u mnie było więcej dzieciaków, które wpadły w sidła narkotyków, niż tych, które miały podobne kłopoty z powodu alkoholu.

[patusiaa23]

Nie Mijanou, w żadnym że swoich postów nie odpowiedziałaś, dlaczego tak surowo moralnie nie oceniasz sprzedawcy alkoholu, jak narkotyków, nawet tych miękkich, ale rozumiem, że się nie dowiem, bo sama widzisz, że to bez sensu i teraz próbujesz wybrnąć odwracając uwagę od treści tego co napisałas poprzez zarzucanie mi nie wiadomo czego. Nie użyłas podczlowiek, ale handlu śmieci tak, dlatego jest w cudzyslowie jako cytat, do tego też się ani razu nie odniosłas.

---------- Dopisano o 09:34 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------

I jako mod moglabys przynajmniej zachować pozory, że głównym problemem nie są moje pytania, tylko fakt, że zdałam je akurat ja, bo po raz kolejny dajesz wyraz swojej niechęci i akurat odpowiadając na moje posty nie odnosisz się do meritum, tylko przypisujesz mi niedtworzone rzeczy. Bo znowu dziwnym trafem, limonka która miała te same wątpliwości nie została nawet zacytowana i wspomniana po nicku, chociaż też byś jej mogla napisać, że widocznie chce porozbinac twoje posty czy cokolwiek

[patusiaa23]

Bo twoja logika wygląda na razie tak

Czy sięgają po to dzieci

Alkohol - tak, narkotyki - tak

Czy są szkodliwe dla zdrowia

Alkohol - tak, narkotyki - tak

Czy uzależniają

Alkohol - tak, narkotyki - tak

Czy człowiek traci nad sobą pełne panowanie, przez co może stać się niebezpieczny dla innuvh

Alkohol - tak, narkotyki - tak

Werdytk Mijanou: narkotyki to handel śmiercią, a a alkoholi nie, a na pytania dlaczego tak surowo oceniła tylko tych pierwszych, nie udzieliłas odpowiedzi. I ja jestem w stanie zrozumieć dlaczego narkotykami jest nielegalny, więc nie wiem po co imputujesz coś innego. Pytam wyłącznie o tą niekonsekwencje MORALNA, nie prawna. Nie o szkodliwość narkotyków per se tylko o porównanie z alkoholem.

[17c731ef415ea939127a54e258bb952ab9747631_5ee01472777c6]

Napisane przez Mijanou

Pierwsza jest choćby taka, że osoba dorosła ma chyba nieco więcej świadomości, niż dziecko/nastolatek. Tak więc zna i w pełni rozumie konsekwencje uzależnień. Jeśli mimo to chce się uzależnić- jego świadoma decyzja choć oczywiście należy mu się wszelka pomoc, jeśli zechce z nałogu wyjść. Niestety, dziecko/ nastolatek nie w pełni rozumie konsekwencje ćpania lub prawem wieku (niedojrzałości) lekceważy je.

Kiedyś prowadziliśmy badania n/t pierwszego kontaktu z narkotykami. Niestety, wyszło jak byk, że pierwszy kontakt był w wieku nastoletnim lub wczesno nastoletnim. Następnie szybkie uzależnienie doprowadziło tych ludzi do zachowań ryzykownych lub wczesnego konfliktu z prawem. Często to działa jak zespół naczyń połączonych, zwłaszcza w sytuacji nieprawidłowości istniejących w danych rodzinach.

Także, Limonko, może jak na własne oczy zobaczyłabyś wyniszczonych ćpaniem, bezzębnych 17-18 latków z przebogatą "kartoteką" i mózgami totalnie zrytymi od dragów to nie stawiałabyś takich pytań, choć oczywiście kto pyta itd. Ja dość się naoglądałam, by ich nie stawiać.

Równie dobrze mogłabym ci tu napopisywać przypadki młodych uzaleznionych od alko. Tak samo wyniszczonych i tak samo zrytych. No i nie uważam, żeby sprzedawcy alko tak skrupulatnie sprawdzali wiek Łatwo kupić flaszkę dla taty albo choć Mirkowi spod sklepu odpalić dolę.
Nie widze żadnej różnicy w handlowaniu używkami. A, nie - uważam że marihuana jest najbezpieczniejszą z nich, o lata świetlne bezpieczniejszą od alko.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez motyla

niby się zgadzam, ale miałam w rodzinie taki przypadek: młody nastolatek nie radził sobie z problemami (rodzice zawiedli na całej linii niestety), więc sięgnął po trawkę. wymknęło się to spod kontroli. rodzice nie zauważyli ani razu, gdy młody wracał do domu na haju. zauważyli natomiast, gdy z domu zaczęły znikać wartościowe rzeczy. chłopak miał później sporo problemów z rzuceniem trawki, bo o ile fizycznie nie był uzależniony, to był uzależniony od stanu, w którym znajdował się po trawce. trochę mu zajęło wyjście z tego i nadal w sumie do końca mu się nie udało, a od sprawy minęło 10 lat.


-------

zdaję sobie sprawę, że moje otoczenie nie jest reprezentatywne, ale u mnie było więcej dzieciaków, które wpadły w sidła narkotyków, niż tych, które miały podobne kłopoty z powodu alkoholu.

Tak to prawda. Marihuana uzależnia psychicznie. Natomiast podejrzewam, że tam w domu nie było dobrze i zanim zaczął palił. Zdrowe osoby zwykle nie potrzebują się odstresowywać używkami.

W pracy łatwiej jest wyjść samemu lub razem "na dymka".

Jakbym musiała w pracy się odstresowywać natychmiastowym wyjściem na papierosa to poważnie myślałabym nad jej zmianą.

[tinkerver2]

Mój ex chłopak (taki z czasów nastoletnich) jest już tak zryty psychicznie przez dragi, że omg. Nie, żeby alkohol był mniej szkodliwy ale przykro mi patrzeć, bo kiedyś to był chłopak z wielkim talentem, pięknie rysował, tańczył... A teraz już taki przecpany...podobnie jedna znajoma dziewczyna z mojego miasteczka. Już kilkukrotnie lądowała w psychiatryku, kontakt z nią jest mega utrudniony, kilka razy była na sorze, bo przecpana. Teraz np. Potrafi usiąść na przystanku i siedzieć 2-3 h i śmiać się do siebie. Albo chodzić po sklepie typu biedronka przez 2 h. Albo jak ma "napad" normalności to potrafi o dowolnej porze dnia i nocy zacząć chodzić po znajomych (do mnie kiedyś przyszła o 5 rano). I stukać, i "ej, wychodzisz na dwór? Chodź na piwo".
Osoby po alkoholu tak zdegenerowane znam tylko dojrzałe. Tak myślę mysle... I nie znam osoby w moim wieku tak zdegenerowanej przez alkohol, jak przez narkotyki.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[motyla]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87543756]Tak to prawda. Marihuana uzależnia psychicznie. Natomiast podejrzewam, że tam w domu nie było dobrze i zanim zaczął palił. Zdrowe osoby zwykle nie potrzebują się odstresowywać używkami.[/QUOTE]


nie, niestety nie było dobrze :/

[Mijanou]

Napisane przez patusiaa23

Bo twoja logika wygląda na razie tak

Czy sięgają po to dzieci

Alkohol - tak, narkotyki - tak

Czy są szkodliwe dla zdrowia

Alkohol - tak, narkotyki - tak

Czy uzależniają

Alkohol - tak, narkotyki - tak

Czy człowiek traci nad sobą pełne panowanie, przez co może stać się niebezpieczny dla innuvh

Alkohol - tak, narkotyki - tak

Werdytk Mijanou: narkotyki to handel śmiercią, a a alkoholi nie, a na pytania dlaczego tak surowo oceniła tylko tych pierwszych, nie udzieliłas odpowiedzi. I ja jestem w stanie zrozumieć dlaczego narkotykami jest nielegalny, więc nie wiem po co imputujesz coś innego. Pytam wyłącznie o tą niekonsekwencje MORALNA, nie prawna. Nie o szkodliwość narkotyków per se tylko o porównanie z alkoholem.

Już?

Ok. Skoro nie przyjmujesz tego wyjaśnienia, nic na to nie poradzę. Twoje prawo. Z mojej strony koniec. Generalnie porównywanie alkoholu (który pity z umiarem i przy większych okazjach nie uzależni, bo po to jest, by dorośli pili go z umiarem) i narkotyków (które uzależniają szybciej, częściej i silniej) jest dziwne. Nie każdy, kto czasem pije alkohol stanie się alkoholikiem. Za to ktoś, kto sięga po narkotyki ma sporą szansę zostania narkomanem. Nie wiem, czego tu można nie rozumieć i jakich porównań się doszukiwać, ale ok. Ja mówię pass, moja tolerancja też ma granice.

BTW
Limonka nie potrzebuje advocatus diaboli. Akurat obie mamy totalnie inny światopogląd i postrzeganie świata ale jakoś nigdy między nami nie było najmniejszego zgrzytu. Może dlatego, że ona potrafi dyskutować spokojnie. Naprawde, kobita nie potrzebuje żadnej obrony przed zuuuuuuą modką (NB w dyskusji biorę udział jako Użytkownik, nie jako mod i o ile sobie przypominam nigdzie w tej dyskusji nie powoływałam się na pełnione na wizażu zaszczyty), wiec totalnie nie kumam po kiego grzyba o tym wspominasz.

[Limonka2738]

Napisane przez Mijanou

Już?

Ok. Skoro nie przyjmujesz tego wyjaśnienia, nic na to nie poradzę. Twoje prawo. Z mojej strony koniec. .

Ziomuś. Ale ty nic nie wyjaśniłaś.

Po co ci ta gimnastyka umysłowa, nie łatwiej przyznać, że palnęłaś i nie masz racji?

[patusiaa23]

Ale gdzie ja BRONIĘ limonki i przed czym xD? Wspomniałam tylko, że po raz kolejny reagujesz agresywnie wyłącznie na moje posty, w sytuacji w której inna użytkowniczka, w tyn temacie akurat padło na limonke, zadaje te same pytania i ma podobne wątpliwości.



Gimnastyka umysłową owszem. Korekcyjna

[Mijanou]

Napisane przez Limonka2738

Ziomuś. Ale ty nic nie wyjaśniłaś.

Po co ci ta gimnastyka umysłowa, nie łatwiej przyznać, że palnęłaś i nie masz racji?

Limona, jakbym miała poczucie, że palnęłam, to wiesz, że przyznałabym, że palnęłam. No nie mam kompleksu bycia nieomylną

Nawet ze względów, o których pisałam. Alkohol to nic dobrego, wiem i przyznaję Ci słuszność. Ale potrafię moralnie usprawiedliwić handlowanie legalnym, koncesjonowanym alkoholem, po który sięga odpowiedzialny dorosły. Kurczę, wiem, że nie wszyscy są odpowiedzialni, bo jednak ludzie popadaja w alkoholizm i to jest niezaprzeczalny fakt. Jesli chodzi o sprzedawanie alkoholu dzieciakom lub kupowanie alkoholu dzieciakom przez dorosłych to rzecz jasna- moralnie jest to naganne.

Po dragi nie powinien sięgać nikt. Dlatego wydaje mi się to (jest to moja opinia, nie prawda objawiona, czy coś tam) moralnie nie do usprawiedliwienia. Ja rozumiem medyczną marihuanę i jak najbardziej jestem za jej dostępnością i legalnością w uzasadnionych i ściśle kontrolowanych przypadkach (ale to naprawdę chodzi mi o ścisłą kontrolę). Trudno mi usprawiedliwić jednak dilera dragów, no przecież ma świadomość, że dragi szybko i silnie uzależniają. No więc jest to zbijanie kasy na ludzkim zdrowiu i życiu.

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Ludzie po alkoholu: sa agresywni
Ludzie po marihuanie: sa wyczilowani, jedza i ida spac

Co jest zabronione?

[Mijanou]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87544292]Ludzie po alkoholu: sa agresywni
Ludzie po marihuanie: sa wyczilowani, jedza i ida spac

Co jest zabronione? [/QUOTE]

No to może byłoby warto zrobić tak, jak jest w Holandii? Masz 18 lat, możesz wejść do coffee shop, kupić sobie jointa i wypalić go w okreslonym miejscu (popraw mnie, jeśli się mylę- tam można kuić określoną ilość zioła, tak?)? Jest to (według mnie) mniejsze zło, niż pokątna dilerka twardymi narkotykami.