Kredyt mieszkaniowy partnera

[Ania9891]

Cześć Dziewczyny,

muszę się wyżalić, a jednocześnie zapytać o Wasze zdanie.

Jestem z moim partnerem 2,5 roku. Nie jesteśmy zaręczeni. Planujemy wspólną przyszłość.
Dwa lata temu partner kupił mieszkanie u dewelopera i w tym roku się przeprowadziliśmy z wynajmowanego mieszkania, za które płaciliśmy po połowie (ok. 1350 na osobę).

Problemem jest rozliczanie jego mieszkania. Nie chcę mieszkać za darmo, więc zaproponowałam mu opłacanie rachunków po połowie (ok. 400zł za osobę) + dorzucanie się do jego kredytu, tak by razem wyszło mi 1600zł. Stopy procentowane niestety, jak wszyscy wiemy, poszły bardzo w górę, i rata na ten moment będzie go wynosić około 3700zł.
Mój partner wręcz oburzył się jak usłyszał moją propozycję. Uważacie, że jest faktycznie nieakceptowalna?
Nie uważam, żebym była zobligowana płacić z nim kredyt po połowie, a dodatkowo jeżeli w tym momencie byłabym singielką to nie mogłabym sobie pozwolić płacić za wynajem więcej niż kwota, którą mu zaproponowałam...
Nie wiem co mam zrobić...

[Gruszzzka]

Napisane przez Ania9891

Cześć Dziewczyny,

muszę się wyżalić, a jednocześnie zapytać o Wasze zdanie.

Jestem z moim partnerem 2,5 roku. Nie jesteśmy zaręczeni. Planujemy wspólną przyszłość.
Dwa lata temu partner kupił mieszkanie u dewelopera i w tym roku się przeprowadziliśmy z wynajmowanego mieszkania, za które płaciliśmy po połowie (ok. 1350 na osobę).

Problemem jest rozliczanie jego mieszkania. Nie chcę mieszkać za darmo, więc zaproponowałam mu opłacanie rachunków po połowie (ok. 400zł za osobę) + dorzucanie się do jego kredytu, tak by razem wyszło mi 1600zł. Stopy procentowane niestety, jak wszyscy wiemy, poszły bardzo w górę, i rata na ten moment będzie go wynosić około 3700zł.
Mój partner wręcz oburzył się jak usłyszał moją propozycję. Uważacie, że jest faktycznie nieakceptowalna?
Nie uważam, żebym była zobligowana płacić z nim kredyt po połowie, a dodatkowo jeżeli w tym momencie byłabym singielką to nie mogłabym sobie pozwolić płacić za wynajem więcej niż kwota, którą mu zaproponowałam...
Nie wiem co mam zrobić...

Nie powinnaś w ogóle płacić mu kredytu
1200 zł miesięcznie do cudzego kredyty płacić? Nawet nie jesteście małżeństwem nie jesteś w akcie własności ani nic.
Zastanów się z kim chcesz zamieszkać i czy aby napewno ta osoba chce twojego dobra

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Ania9891

Cześć Dziewczyny,

muszę się wyżalić, a jednocześnie zapytać o Wasze zdanie.

Jestem z moim partnerem 2,5 roku. Nie jesteśmy zaręczeni. Planujemy wspólną przyszłość.
Dwa lata temu partner kupił mieszkanie u dewelopera i w tym roku się przeprowadziliśmy z wynajmowanego mieszkania, za które płaciliśmy po połowie (ok. 1350 na osobę).

Problemem jest rozliczanie jego mieszkania. Nie chcę mieszkać za darmo, więc zaproponowałam mu opłacanie rachunków po połowie (ok. 400zł za osobę) + dorzucanie się do jego kredytu, tak by razem wyszło mi 1600zł. Stopy procentowane niestety, jak wszyscy wiemy, poszły bardzo w górę, i rata na ten moment będzie go wynosić około 3700zł.
Mój partner wręcz oburzył się jak usłyszał moją propozycję. Uważacie, że jest faktycznie nieakceptowalna?
Nie uważam, żebym była zobligowana płacić z nim kredyt po połowie, a dodatkowo jeżeli w tym momencie byłabym singielką to nie mogłabym sobie pozwolić płacić za wynajem więcej niż kwota, którą mu zaproponowałam...
Nie wiem co mam zrobić...

Ale on jest oburzony pod jakim względem? Że nie chcesz z nim płacić jego kredytu po połowie? Czy propozycją, że mu będziesz coś dorzucała do kredytu?

Jeżeli to pierwsze, to ja bym sobie darowała mieszkanie z tym panem lub zapytała, czy w takim razie zamierza mnie uczyć współwłaścicielką. Dorzuć, dobrowolnie - jasne, czemu nie, jeżeli Cię stać. Natomiast z jakiej racji masz mu częściowo finansować kredyt, gdzie przecież on Cię może w każdej chwili kopnąć w d... i zostać w swoim mieszkaniu.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Powiedz mu, że będziesz dokładać pół raty kredytu, kiedy zrobi cię notarialnie współwłaścicielką nieruchomości.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Ellen_Ripley]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89234727]Powiedz mu, że będziesz dokładać pół raty kredytu, kiedy zrobi cię notarialnie współwłaścicielką nieruchomości. [/QUOTE]

No właśnie.

[Ania9891]

tym, że to co zaproponowałam jest wręcz śmieszne i że jest to za mało

[Ellen_Ripley]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89234731]Treść usunięta[/QUOTE]

Z kontekstu niby wynika, że chyba tym, iż ona nie chce płacić połowy raty, ale wolę, aby to doprecyzowała, bo nie napisała tego wprost - co się powodem oburzenia. OBURZENIA - wielkie słowo w ogóle. Już samo oburzanie się faceta w takim temacie mocno by mi dało do myślenia z kim mam do czynienia.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Ania9891

tym, że to co zaproponowałam jest wręcz śmieszne i że jest to za mało

Sorry, dla mnie facet po czymś takim byłby do skreślenia. Zresztą, idę o zakład, że w szafie tego związku jest więcej trupów.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Ania9891]

Napisane przez Ellen_Ripley

Z kontekstu niby wynika, że chyba tym, iż ona nie chce płacić połowy raty, ale wolę, aby to doprecyzowała, bo nie napisała tego wprost - co się powodem oburzenia. OBURZENIA - wielkie słowo w ogóle. Już samo oburzanie się faceta w takim temacie mocno by mi dało do myślenia z kim mam do czynienia.

tak, dokładnie. Stwierdził, że kwota, którą zaproponowałam jest śmieszna

[Ellen_Ripley]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89234739]Treść usunięta[/QUOTE]

I na jakich warunkach oraz mając jakie prawa?

[Medins]

Powiedz, że tyle jesteś w stanie dołożyć się maksymalnie, a jeżeli mu to nie odpowiada, to w takim razie wyprowadzisz się od niego i wynajmiesz sobie pokój gdzieś indziej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[CostaDeLaLuz]

Puknij się w głowę kobieto, chcesz mu spłacać mieszkanie? Co najwyżej opłaty i jedzenie na pół i nic więcej.

[I am Rock]

Najwyraźniej jesteś dla niego tylko współlokatorką.

[Medins]

Napisane przez CostaDeLaLuz

Puknij się w głowę kobieto, chcesz mu spłacać mieszkanie? Co najwyżej opłaty i jedzenie na pół i nic więcej.

No nie wiem, w końcu gdzieś i tak by mieszkać musiała. Gdyby to było jej mieszanie, a facet by mieszkał za rachunki i jedzenie po połowie, to by było, że ją wykorzystuje. Nie mówię, żeby płaciła połowę raty, ale te 1200 zł + połowa rachunków brzmi rozsądnie. A jak facetowi za mało, to niech Autorka wynajmie coś na co ja stać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Gruszzzka]

Napisane przez I am Rock

Najwyraźniej jesteś dla niego tylko współlokatorką.

Współlokator pewnie płaciłby mniejszy czynsz
Ona jsk rozumiem ma robić polowe raty czyli 1800 zl
Ona ma być sponsorska , za pokój pewnie brałby góra 1000

Autorko nic mu nie dawaj- on chce cię naciągnąć. A te 1200 zl sobie odłóż. U zerwij z nim bo to naciągacz nie chłopak

[meliandra]

Koleś ładnie odleciał. Kredyt jest jego, więc niech sam go spłaca. Nie wyobrażam sobie żebym zaproponowała partnerowi wspólne mieszkanie w swoim mieszkaniu i oczekiwała, że będzie spłacał mój kredyt. Przy czym uważam, że jak jedna strona jest goła i wesoła i nie ma żadnego mieszkania i zamiast wynajmować idzie mieszkać do partnera i sobie na tym oszczędza to fajnie jest coś tam dorzucić, ale na pewno nie na zasadzie jak ta osoba tego wręcz żąda.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez I am Rock

Najwyraźniej jesteś dla niego tylko współlokatorką.

Na bogato współlokatorką, bo za tą kasę, to by sobie pewnie inne mieszkanie w całości wynajęła. I miała dzięki temu jakieś prawa. A tak to kasiurka ma się panu zgadzać, a pannę będzie można pożegnać w każdej chwili. Albo żyć z nią nawet gdy będzie kompletna kicha, byle hajs się zgadzał. Dlatego idę o zakład, że to nie pierwsza interesująca akcja ze strony tego faceta. Nikt tak nagle nie wyskakuje z takimi żądaniami. Oj nie.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez Medins

Gdyby to było jej mieszanie, a facet by mieszkał za rachunki i jedzenie po połowie, to by było, że ją wykorzystuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co? Dlaczego?

Jeśli chce mieć wynajmującą, a nie partnerkę to powinien podpisać z nią umową, żeby chroniło ją prawo, a zasady umowy powinny być jasno określone. Jak chce mieć partnerkę to nie powinien od niej żądać więcej niż może/oferuje dać, bo zwykle w związku raczej priorytetem jest wspólne życie, a nie żeby hajs się zgadzał. Nie występuje też strach, że ktoś się chce naszym kosztem dorobić. Ewidentnie im nie po drodze i tyle. Płeć nie ma tutaj znaczenia.

[pixelova]

Prosta droga - notariusz.
Nie chce? Niech płaci sam.

[Medins]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89234780]Co? Dlaczego?

Jeśli chce mieć wynajmującą, a nie partnerkę to powinien podpisać z nią umową, żeby chroniło ją prawo, a zasady umowy powinny być jasno określone. Jak chce mieć partnerkę to nie powinien od niej żądać więcej niż może/oferuje dać, bo zwykle w związku raczej priorytetem jest wspólne życie, a nie żeby hajs się zgadzał. Nie występuje też strach, że ktoś się chce naszym kosztem dorobić. Ewidentnie im nie po drodze i tyle. Płeć nie ma tutaj znaczenia.[/QUOTE]Mówię z doświadczenia jak były odwrotne wątki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[v-x-n]

Po czymś takim odechciałoby mi się z nim mieszkać. To jest jego mieszkanie, jego kredyt - z jakiej racji masz mu spłacać połowę?

Rachunki i inne wydatki na pół plus dorzucić coś do kredytu, żeby nie było, że mieszkasz na krzywą gębę. Oczekiwanie, że będziesz mu spłacać kredyt nie będąc współwłaścicielem jest śmieszne. Ja w takiej sytuacji albo wynajelabym coś sama z dala od tego pana (i zastanowiła się kim ty dla niego w ogóle jesteś), albo powiedziała, że kupujemy/wynajmujemy coś razem (i wtedy rozliczamy się pół na pół), a jego mieszkanie niech idzie na wynajem.

[Ellen_Ripley]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89234780]Co? Dlaczego?

Jeśli chce mieć wynajmującą, a nie partnerkę to powinien podpisać z nią umową, żeby chroniło ją prawo, a zasady umowy powinny być jasno określone. Jak chce mieć partnerkę to nie powinien od niej żądać więcej niż może/oferuje dać, bo zwykle w związku raczej priorytetem jest wspólne życie, a nie żeby hajs się zgadzał. Nie występuje też strach, że ktoś się chce naszym kosztem dorobić. Ewidentnie im nie po drodze i tyle. Płeć nie ma tutaj znaczenia.[/QUOTE]

Tym bardziej, że Autorka na pewno by się poczuwała do np. współfinansowania jakichś napraw, kupowania czegoś do domu itd. Dla mnie to zawsze dramat, jeżeli ktoś patrzy na związek i partnera jako na "ile mogę zyskać finansowo, ile mogę zarobić, czy nie stracę".

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez Medins

Mówię z doświadczenia jak były odwrotne wątki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Możesz podlinkować? Bo jakoś trudno mi uwierzyć. Chociaż zawsze się znajda jacyś zwolennicy podwójnych standardów i 'prawdziwy mężczyzna powinien...'.

Ogólnie to jest kwestia ustaleń. Ja nie widzę nic złego nawet w tym, że partnerka całkowicie utrzymuje partnera (albo partner partnerkę), jeśli obojgu to pasuje. Jak się pojawia w związku strach o wykorzystanie, kłótnie co, kto, ile, to coś ewidentnie nie gra podejściu dwóch osób do wspólnego życia. Czytaj - może jednak powinni żyć osobno.

[Medins]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89234808]Możesz podlinkować? Bo jakoś trudno mi uwierzyć. Chociaż zawsze się znajda jacyś zwolennicy podwójnych standardów i 'prawdziwy mężczyzna powinien...'.

Ogólnie to jest kwestia ustaleń. Ja nie widzę nic złego nawet w tym, że partnerka całkowicie utrzymuje partnera (albo partner partnerkę), jeśli obojgu to pasuje. Jak się pojawia w związku strach o wykorzystanie, kłótnie co, kto, ile, to coś ewidentnie nie gra podejściu dwóch osób do wspólnego życia. Czytaj - może jednak powinni żyć osobno.[/QUOTE]Nie chce mi się szukać, był wątek dotyczący pana mniej zarabiającego niż pani i zamierzali razem zamieszkać i było wtedy inne gadanie w większości.

Jak do tej pory wynajmowali pół na pół, to nie widzę nic zlego w dorzuceniu 1200 zł + połowa rachunków.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Napisane przez Ania9891

Cześć Dziewczyny,

muszę się wyżalić, a jednocześnie zapytać o Wasze zdanie.

Jestem z moim partnerem 2,5 roku. Nie jesteśmy zaręczeni. Planujemy wspólną przyszłość.
Dwa lata temu partner kupił mieszkanie u dewelopera i w tym roku się przeprowadziliśmy z wynajmowanego mieszkania, za które płaciliśmy po połowie (ok. 1350 na osobę).

Problemem jest rozliczanie jego mieszkania. Nie chcę mieszkać za darmo, więc zaproponowałam mu opłacanie rachunków po połowie (ok. 400zł za osobę) + dorzucanie się do jego kredytu, tak by razem wyszło mi 1600zł. Stopy procentowane niestety, jak wszyscy wiemy, poszły bardzo w górę, i rata na ten moment będzie go wynosić około 3700zł.
Mój partner wręcz oburzył się jak usłyszał moją propozycję. Uważacie, że jest faktycznie nieakceptowalna?
Nie uważam, żebym była zobligowana płacić z nim kredyt po połowie, a dodatkowo jeżeli w tym momencie byłabym singielką to nie mogłabym sobie pozwolić płacić za wynajem więcej niż kwota, którą mu zaproponowałam...
Nie wiem co mam zrobić...

Czemu jest oburzony? Jeżeli to by miało być wspólne to czemu nie braliście kredytu razem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tynka888]

Przeraża mnie naiwność niektórych bab, to jego kredyt, nie jesteście małżeństwem, nie spłacaj mieszkania faceta, który może Cię kopnąć w dupę w każdej chwili, skoro śmieszy go zaproponowana przez Ciebie kwota to podziękuj mu w takim razie i daj sobie spokój, tupet ma niezły, to już o czymś świadczy.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Jeśli chcecie się uczciwie rozliczać co do grosza, to poszukaj ile mniej więcej kosztuje wynajęcie pokoju w twoim mieście. Do tego dodaj połowę rachunków i gotowe.
Jeśli nie przystanie na taką opcję, to znak, że szuka jelenia. Wtedy proponuje się rozstać.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka