Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 64.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez amillia

Dziwią mnie w sumie niektóre wypowiedzi tutaj, nie wyobrażam sobie zrywać bliskiej relacji przez odmienne poglądy. Ciężko mi sobie nawet wyobrazić jak skrajne by musiały być, żebym to w ogóle rozważyła.
Nie lubię fanatyzmu w żadną stronę, więc na pewno ochłodziłabym relacje z kimś, kto próbuje mnie agitować czy tłucze do głowy wiecznie swoje mądrości, ale nie mam problemu z samą świadomością, że ktoś ma odmienne poglądy.

Wiem, że mój brat jest dużo bardziej konserwatywny niż ja i np. nie popiera parad równości, pogadaliśmy o tym kulturalnie parę razy, żadne z nas zdania nie zmieniło i tyle, nadal się regularnie widujemy, jeździmy na wakacje ze swoimi rodzinami czy potrafimy przegadać godziny w pubie jak gdzieś wyjdziemy. Inna przyjaciółka z kolei jest zagorzałą katoliczką, kiedy ja od 14 roku życia świadomie nie wierzę, dokonałam apostazji i jest mi tak daleko od kościoła jak tylko się da. No i nic, niedługo nam druga dekada stuknie odkąd się przyjaźnimy, nie przeszkadza to żadnej z nas.

Mam wysoką tolerancję dla odmiennych poglądów, kiedyś nawet znajomego, który był bardzo cięty na osoby homoseksualne przedstawiłam mojemu przyjacielowi gejowi, dobrze się dogadywali i nawet mi po wszystkim powiedział, że chyba się w kilku kwestiach mylił. Także myślę, że dzięki uprzejmości, dobrej woli i rozmowie można o wiele więcej się nauczyć i wnieść do swojego życia niż poprzez kategoryczne odcinanie się i ostracyzm wobec każdego, kto śmie śmieć mieć inne poglądy niż my. Miła jest też świadomość, że nie muszę cenzurować swoich myśli i poglądów przy przyjaciołach w obawie, że usuną mój numer i wyrzucą mnie ze swojego życia jak niechcący coś palnę w ich mniemaniu głupiego

Ale chyba trochę sobie dopowiedziałaś. Nikt chyba nie pisał o jakimś hucznym odcinaniu się od kogoś. Ja np. pisałam, że z osobami np. bardzo konserwatywnymi znajomości naturalnie same mi się rozluźniły. Albo jak poznaje takich ludzi, to jakby z doświadczenia wiem, że nie zbuduję z nimi bliskiej relacji. Bo poznam kogoś, kto jest mi bliższy mentalnością, poglądami i siła rzeczy to z tą osobą będę więcej rozmawiać, będę czuła, że lepiej się nawzajem rozumiemy, będę się potrafiła przed nią bardziej otworzyć itd. No to po co mam pogłębiać znajomości, w których coś mnie blokuje ze względu na zbyt duże moim zdaniem różnice, skoro jest tyle ludzi, z którymi dużo lepiej się rozumiem?

Na przykład mieszkałam kiedyś w jednym pokoju z gorliwą katoliczka i osoba o konserwatywnych poglądach. Nic do niej nie miałam, ale co jakiś czas w rozmowie wtrącała coś o Bogu albo ateistach, którzy stracili tradycyjne wartości. No i co ja mialam na to odpowiedzieć? Machałam ręką, ale z taką osobą po prostu nie miałam ochoty nawiązywać bliższych stosunków.
To nie jest ostracyzm, tylko szanowanie swojego czasu i unikanie konfliktów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

z moich doświadczeń raczej wynika, że tacy ludzie, który od razu rzucają sobie do gardeł jak tylko padnie hasło "polityka" czy "kościół" zachowują się tak cały czas. jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś był zupełnie normalny, kulturalny, potrafiący dyskutować na poziomie itd., a potem nagle wyzwalało się w nim zwierzę, bo wszedł temat lgbt.

z takimi osobami się nie przyjaźnię, ale nie dlatego, że mamy odmienne poglądy polityczne - a zwyczajnie nie znajdujemy wspólnego języka na żadnej płaszczyźnie i o żadnej przyjaźni nigdy nie było mowy.

Dokładnie. To kwestia charakteru i kultury, a nie poglądów. Jeśli ktoś ma poglądy takie jak ja, ale tak się zachowuje w dyskusji, to też raczej nie będę chciała utrzymywać z nim znajomości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[amillia]

Napisane przez Pani_Mada

z moich doświadczeń raczej wynika, że tacy ludzie, który od razu rzucają sobie do gardeł jak tylko padnie hasło "polityka" czy "kościół" zachowują się tak cały czas. jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś był zupełnie normalny, kulturalny, potrafiący dyskutować na poziomie itd., a potem nagle wyzwalało się w nim zwierzę, bo wszedł temat lgbt.

z takimi osobami się nie przyjaźnię, ale nie dlatego, że mamy odmienne poglądy polityczne - a zwyczajnie nie znajdujemy wspólnego języka na żadnej płaszczyźnie i o żadnej przyjaźni nigdy nie było mowy.

Dokładnie. Dla mnie to jest część tego fanatyzmu, o którym pisałam wcześniej. Ludzie, którzy się potrafią "odpalić" na takie tematy (i z lewa i z prawa, bo po obu stronach barykady widziałam takich kaznodziejów jedynej słusznej prawdy) zazwyczaj na co dzień też są ludźmi kłótliwymi, głośnymi, niekulturalnymi. Z takimi się naturalnie nie zadaję. Ale wiem, że moi bliscy są uprzejmi i kulturalni niezależnie od poglądów, nikt nie zaczyna buzować przy rzuceniu tematu aborcji czy lgbt. Przyjaciółka ze spokojem wyłoży swoje racje odnośnie tego dlaczego dla niej zabicie zarodka jest nie do przyjęcia, brat poda swoje argumenty za tym czemu parady równości są szkodliwe społecznie, ja dodam to co myślę i ostatecznie rozmowa zakończy się na konkluzji, że ciekawie się rozmawiało, ale zostaniemy przy swoich odmiennych poglądach. Nikt nikomu do gardeł nie skacze. A ja nie wyobrażam sobie przekreślać lat przyjaźni czy więzów krwi, bo ktoś według mnie zbłądził w swoim myśleniu. Zresztą tyczy się to też nieznajomych, jeśli ktoś ma odmienne poglądy, ale wyraża je uprzejmie i jest gotowy prowadzić merytoryczną spokojną dyskusję to znajdzie miejsce w kręgu moich znajomych niezależnie od tego czy się z owymi poglądami zgadzam.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez Pani_Mada

z moich doświadczeń raczej wynika, że tacy ludzie, który od razu rzucają sobie do gardeł jak tylko padnie hasło "polityka" czy "kościół" zachowują się tak cały czas. jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś był zupełnie normalny, kulturalny, potrafiący dyskutować na poziomie itd., a potem nagle wyzwalało się w nim zwierzę, bo wszedł temat lgbt.

z takimi osobami się nie przyjaźnię, ale nie dlatego, że mamy odmienne poglądy polityczne - a zwyczajnie nie znajdujemy wspólnego języka na żadnej płaszczyźnie i o żadnej przyjaźni nigdy nie było mowy.

wg mnie to trochę się łączy, bo te płaszczyzny lubią się przenikać: poglądy, temat, poziom i język dyskusji, uzywane argumenty (naukowe/logiczne/socjologiczne itd. vs przeciwieństwa tychże vs emocje)
ale może faktycznie u mnie to bardziej czasem absurdalność argumentów (albo wręcz głupota) bardziej przeważają niż same poglądy, które sa rezultatem i nie chodzi mi o to, że ja mam jedyne słuszne poglądy, bo daję się przekonać dość często logicznym argumentom i uznaję swoje braki np. wiedzy, wręcz to przyjemność sluchać kogoś o przeciwnych poglądach, kto przedstawia sensowne argumenty, bo pozwala myśleć i zastanowić się nad problemem szerzej, niemniej zdarza się mi to rzadko, a same poglądy czy logiczność argumentów też przekłada się wg mnie na ogólny odbiór osoby

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez amillia

Dokładnie. Dla mnie to jest część tego fanatyzmu, o którym pisałam wcześniej. Ludzie, którzy się potrafią "odpalić" na takie tematy (i z lewa i z prawa, bo po obu stronach barykady widziałam takich kaznodziejów jedynej słusznej prawdy) zazwyczaj na co dzień też są ludźmi kłótliwymi, głośnymi, niekulturalnymi. Z takimi się naturalnie nie zadaję. Ale wiem, że moi bliscy są uprzejmi i kulturalni niezależnie od poglądów, nikt nie zaczyna buzować przy rzuceniu tematu aborcji czy lgbt. Przyjaciółka ze spokojem wyłoży swoje racje odnośnie tego dlaczego dla niej zabicie zarodka jest nie do przyjęcia, brat poda swoje argumenty za tym czemu parady równości są szkodliwe społecznie, ja dodam to co myślę i ostatecznie rozmowa zakończy się na konkluzji, że ciekawie się rozmawiało, ale zostaniemy przy swoich odmiennych poglądach. Nikt nikomu do gardeł nie skacze. A ja nie wyobrażam sobie przekreślać lat przyjaźni czy więzów krwi, bo ktoś według mnie zbłądził w swoim myśleniu. Zresztą tyczy się to też nieznajomych, jeśli ktoś ma odmienne poglądy, ale wyraża je uprzejmie i jest gotowy prowadzić merytoryczną spokojną dyskusję to znajdzie miejsce w kręgu moich znajomych niezależnie od tego czy się z owymi poglądami zgadzam.

OK, to ja po prostu nie spotkałam też osób, które potrafią zupełnie spokojnie i logicznie dyskutować na kontrowersyjne tematy, zawsze uderzają w tony "Jak można zabijać dzieci" itp. Może jak taka osobę spotkam, to zmienię zdanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Indoktrynacja od małego, to oczywiste, nie mam o czym rozmyślać. (W większości przypadków.)

Nie bez powodu dzieci dziedziczą wiarę po rodzicach i rzadko dziecko katolików zostaje muzułmanem.

A jeśli chodzi o średniowicze - wynika to z frustracji i bezsilności. Których ciężko nie czuć mieszkając w Polsce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

U mnie wszystko sie wyklarowało jak wyjechałam z Polski.
Zanim to nastąpiło to nadal spotykałam znajomych z którymi nie było mi po drodze.

Zwyczajnie przyjaźni z tego nie było.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Pani_Mada]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88324571]OK, to ja po prostu nie spotkałam też osób, które potrafią zupełnie spokojnie i logicznie dyskutować na kontrowersyjne tematy, zawsze uderzają w tony "Jak można zabijać dzieci" itp. Może jak taka osobę spotkam, to zmienię zdanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

może problem leży w tym jak Ty rozmawiasz. to bardzo dziwne że nigdy nie spotkałaś nikogo, kto ma inne poglądy i umie o tym spokojnie rozmawiać.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88324571]OK, to ja po prostu nie spotkałam też osób, które potrafią zupełnie spokojnie i logicznie dyskutować na kontrowersyjne tematy, zawsze uderzają w tony "Jak można zabijać dzieci" itp. Może jak taka osobę spotkam, to zmienię zdanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]



Tez nie raz mnie takie cos spotkało.
Ale znam tez z którymi da sie pogadać normalnie. Bez agresji.
Lecz ze względu na poglądy sa mi obojętni.
Nie umawiam sie na kawkę.

To tak samo jak nie chce miec wsród znajomych osoby stosujące przemoc. Czy osoby które zdradzają.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Pani_Mada

może problem leży w tym jak Ty rozmawiasz. to bardzo dziwne że nigdy nie spotkałaś nikogo, kto ma inne poglądy i umie o tym spokojnie rozmawiać.

Jeśli chodzi o takie kontrowersyjne tematy? No nie, nie spotkałam. Ja zresztą zwykle takich tematów ze słabo znanymi ludźmi nie zaczynam, to oni z tym wychodzą.
A teraz nie mieszkam w Polsce i tutaj mentalność ludzi jest trochę inna. Nie spotkałam tu jeszcze nikogo, kto uważałby, że nie powinno być wolnego dostępu do aborcji albo że homoseksualiści powinni mieć mniejsze prawa, bo jednak dla większości ludzi tutaj takie poglądy są nie do pomyślenia, więc tego problemu nie mam.*

*A nie, przypomniało mi się, że z tymi homoseksualistami znam jedna osobę. Faktycznie akurat ona w miarę normalnie wyraziła swoje zdanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Ja niestety z moim rodzicami nie potrafię dyskutować spokojnie. Jak się okazało, że będą głosować na Dudę i że generalnie popierają pis, to na każdej wizycie u nich była kłótnia. Nawet teraz np uważają, że te obostrzenia i lockdowny są ok. Nic do nich nie dociera. Za każdym razem po takiej kłótni (a nawet w trakcie) mówię sobie, że nie będę z nimi rozmawiać na te tematy, a potem jakoś tak samo wychodzi i jest jatka

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Mnie bardziej dziwi odrzucanie logicznych argumentów, np. w dyskusji covidowej: medycyny, biologii, ekonomii... Rozumiem, że nie trzeba się na wszystkim znać i wiedzieć, ale kurcze, żeby łykać wszystko jak pelikan, bo ktoś tam w rządzie coś powie? Nie sprawdzać, nie upewniać się, przyjmować wszystko jak leci...
Albo handel w niedziele, aborcja: nie ma dyskusji, decyduje określona grupa społeczna.
To jakimi okresleniami politycy mówią o suwerenie również pozostawia wiele do zyczenia.
Takie sytuacje mają jednak bardzo duży wpływ na poziom dyskusji również zwykłego Kowalskiego z Nowakiem. Bo moja racja lepsiejsza

[Lottie69]

No nie wiem, dla mnie można mieć różne poglądy, ale są pewne tematy, gdzie nie ma zmiłuj - jak ktoś jest homofobem i wprost mówi, że niektórzy ludzie jak nie ludzie, to dla mnie tu nie ma płaszczyzny do żadnej rozmowy.

Szacunek do drugiego żyjącego człowieka i traktowanie go na równi to nie jest pogląd - to powinna być normalność. I póki ktoś jej nie umie zachować w cywilizowany sposób, to nie ma tu miejsca na cokolwiek.




Jak współpracownik przy kawie mi sprzedał hasło, że kobieta ma brać odpowiedzialność za to, co zrobiła i rodzić dzieci z gwałtu, bo od tego są kobiety, żeby dzieci robić, a nie karierę, to już się nie dziwię, że nikt z nim za bardzo nie chce rozmawiać Ludzie automatycznie unikają jakiejkolwiek rozmowy z nim oprócz pogody, bo nikt nie ma ochoty słuchać takiego braku szacunku do drugiego człowieka i zatwardziałości w swoich poglądach - dokładnie zero chęci chociażby wysłuchania argumentów drugiej strony.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

no jasne, że są sprawy, które rozstrzyga się na wielu poziomach, tych naukowych jak i tych "duchowych" czy filozoficzno-etycznych
Aby głosić jakieś poglądy czy się za nimi opowiadać, warto jednak zrobić jakiś research

[Trzepotka]

Treść usunięta

[czekoladka2020]

Jestem nowa . Witam wszystkich. Mnie dziwią ludzie, którzy nic innego nie potrafią robić jak tylko krytykować innych. Np ktoś coś powie a ta osoba od razu skrytykuje jej wypowiedź. Mnie często jedno Pani w pracy krytykowała za częste chodzenie na czyszczenie kamienia. Zawsze gadała po co chodzisz i wydajesz tyle kasy. Mam problemy zębami to chodzę, dla przyjemności nie idę. Jeszcze nie pojmuje ludzi , którzy chcą pokazać że mają wszystko lepsze od innych. Np ktoś powie zrobiłam na obiad fileta z ziemniakami a druga osoba wtedy mówi ja też robię fileta ale mój filet ma takie dodatki jest lepszy od innych filetów.

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:04 ----------

Nie lubię też osób co narzucają innym swoje zdanie. Raz usłyszałam tekst po co pracujesz w niedziele prasuj w tygodniu będziesz miała niedziele wolną źle robisz bo czas tracisz w niedziele na prasowanie. Ja lubię wyprasować sobie w niedziele bluzkę czy sukienkę.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ilość dostępnych informacji działa na korzyść i niekorzyść jednocześnie. Chociaż mi się i tak wydaje, że ludzie po postu nie są ciekawi i dociekliwi, łatwiej komuś uwierzyć, bo jest "kimś" niż faktycznie zastanowić się chwilę nad tematem. To jednak mniejszy wysiłek

[natalia_t]

Napisane przez czekoladka2020

Nie lubię też osób co narzucają innym swoje zdanie. Raz usłyszałam tekst po co pracujesz w niedziele prasuj w tygodniu będziesz miała niedziele wolną źle robisz bo czas tracisz w niedziele na prasowanie. Ja lubię wyprasować sobie w niedziele bluzkę czy sukienkę.

Ojeju, też nie znoszę czegoś takiego. W tygodniu pracuję, potem mam różne rzeczy do robienia, a wolę sobie takie różne aktywności rozkładać na cały tydzień, niż zajeżdżać się w tygodniu w imię wolnej niedzieli. W tygodniu robię to co naprawdę niezbędne, jak mam wolne w weekend i się porządnie wyśpię, to takie prasowanie czy zmywanie podłogi nie jest takie straszne jak w tygodniu po pracy. Jak ktoś mi wtedy wyjedzie z tekstem, że gdybym coś zrobiła w tygodniu to miałabym wolny weekend, to 🤬

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Takion94]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Tak tak albo każde słowo podlega interpretacji i dyskusja rozpoczyna się zupełnie na inny temat niż temat wątku.

Co do ciemnogrodu to się zgadzam. Niektórzy mają poglądy rodem ze średniowiecza. Przykład mój szwagier (o którym pisałem w poprzedniej części).

Wracając do tematu. Niezmiernie dziwią mnie osoby, które w pracy zamiast zająć się pracowaniem to stwarzają toksyczną atmosferę, obgadują, podkładają przysłowiową "świnię", ubliżają drugiej osobie, bo wiedzą, że "mogą." Kompletnie nie rozumiem takiego zachowania i zastanawiam się dlaczego niektórzy zachowują się w taki sposób, czy zwykłe pracowanie bez konfliktów stało się nudne? Dla mnie to nawet nie poziom podstawówki a wręcz piaskownicy i niestety w niektórych przypadkach takie osoby są bezkarne.

[ridja devojka]

Bardziej niż odmienne od moich poglądy wkurza mnie głupie argumentowanie, prowokowanie, chwyty erystyczne, agresja słowna, uprzedzenia itp. Dużo bardziej sobie cęnie rozmowę i znajomość z osobą o odmiennych poglądach ale o racjonalnym i kulturalnym stylu dyskusji, niż kogoś kto uważa to co ja, ale obraża rozmówców, manipuluje itp

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[czekooczekolada]

Ja z tych co niedzielne lenistwo uwielbiają
Choćbym miała ogarniać dom w sobotę do północy to to zrobię, byleby w niedziele nic nie robić Ale nigdy nie zwracam uwagi komuś, kto coś w niedziele robi, bo co mnie to interesuje jak on lubi spędzać niedzielę?

[Limonka2738]

Napisane przez czekooczekolada

Ja z tych co niedzielne lenistwo uwielbiają
Choćbym miała ogarniać dom w sobotę do północy to to zrobię, byleby w niedziele nic nie robić Ale nigdy nie zwracam uwagi komuś, kto coś w niedziele robi, bo co mnie to interesuje jak on lubi spędzać niedzielę?

Ja też jestem z tych ludzi, którzy wolą się naharować przez 6 dni, ale ten jeden mieć całkiem dla siebie.

Tylko że dla mnie ryba, jaki to dzień będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez czekooczekolada

Ja z tych co niedzielne lenistwo uwielbiają
Choćbym miała ogarniać dom w sobotę do północy to to zrobię, byleby w niedziele nic nie robić Ale nigdy nie zwracam uwagi komuś, kto coś w niedziele robi, bo co mnie to interesuje jak on lubi spędzać niedzielę?

Ja zazwyczaj w czwartki sporo ogarniam, jakieś pranie, odkurzanie, zmiana pościeli, coś ugotuję, żeby w piątek po robocie siedzieć i nic nie robić. W sobotę zazwyczaj też nic takiego większego nie robię, tylko leniuchuję i często siedzę do późna (skoro następny dzień też jest wolny...), a niedziela to już dla mnie taki dzień przed poniedziałkiem, kiedy znowu coś gotuję, często stawiam kolejne pranie i ogólnie przygotowuję się na kolejny tydzień pracy i trzeba iść spać wcześniej, żeby wstać o tej 6.
U mnie właśnie nie ma takiego jednego dnia sprzątania, raczej wszystko na bieżąco staram się robić, chociaż raczej utrzymuję bałagan na stałym poziomie, niż mam porządek no tylko ten czwartek to taki dzień, kiedy już po tygodniu wiele rzeczy zalega tam gdzie nie powinno, i już czuję potrzebę, że coś trzeba zrobić, żeby nie zostawiać tego na weekend.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Dziwi mnie, że można zostawić wszystko rozwalone i nieogarnięte osobie, która zmienia nas w pracy.
Ja się staram, żeby o 20 dzieci były przynajmniej w trakcie dyżurów (sprzątanie domu), po kolei szły się myć. Zawsze jak wchodzę po pewnej lasce na nockę to albo dopiero zaczynają dyżury (a o 21 mają już być w pokojach, więc w 1 h nie ogarną domu + kąpiel), albo dyżury są robione na odwal się, tak że albo muszę ich prosić o poprawkę, a to rodzi wielki bunt, albo sama muszę poprawiać. I jeszcze "a nie zdążyłam w dzień zrobić X, zrób to na nocy". No ja rozumiem, jesteśmy tylko ludźmi, luz, każdemu może się zdarzyć, ale za każdym razem tak jest, i za każdym razem na nocce ma mnóstwo roboty, plus ogarnianie po dzieciach


Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[Lumimi]

Napisane przez tinkerver2

Dziwi mnie, że można zostawić wszystko rozwalone i nieogarnięte osobie, która zmienia nas w pracy.
Ja się staram, żeby o 20 dzieci były przynajmniej w trakcie dyżurów (sprzątanie domu), po kolei szły się myć. Zawsze jak wchodzę po pewnej lasce na nockę to albo dopiero zaczynają dyżury (a o 21 mają już być w pokojach, więc w 1 h nie ogarną domu + kąpiel), albo dyżury są robione na odwal się, tak że albo muszę ich prosić o poprawkę, a to rodzi wielki bunt, albo sama muszę poprawiać. I jeszcze "a nie zdążyłam w dzień zrobić X, zrób to na nocy". No ja rozumiem, jesteśmy tylko ludźmi, luz, każdemu może się zdarzyć, ale za każdym razem tak jest, i za każdym razem na nocce ma mnóstwo roboty, plus ogarnianie po dzieciach


Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Spoko u mnie laska w pracy ostatnio nie dosc ze wyszla wczesniej, nie zrobila tego co powinna (m.in przygototowanie narzedzi)to na drugi dzien miala pretensje ze jest to nie zrobione, Bo ona nie ma na czym pracowac

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Dziwi mnie, gdy ludzie porównują coś, z czym się spotykają do czegoś, czego tak naprawdę nie znają. Np. mówią o kimś, że ma średniowieczne poglądy nie mając w zasadzie pojęcia, jakie poglądy w średniowieczu były. Albo mówią o tv, że to jak tv w Korei Północnej, chociaż nie mają pojęcia, jak w Korei Północnej tv wygląda. A najbardziej mnie już chyba dziwi, gdy porównują losową teorię albo bzdurę do jakiejś teorii z zakresu nauk ścisłych, jak matematyka czy fizyka, chociaż ani teorii za bardzo nie znają, ani nie potrafią powiedzieć, dlaczego to można porównać i dlaczego to jest podobne.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

A ja urywam znajomości z altmedami. Niestety ich wpisy są na takim poziomie najczęściej, że zwyczajnie mnie to irytuje, głupota ludzka mnie po prostu irytuje.
Tak samo ostatnio pousuwałam sporo osób o dość radykalnych katolickich poglądach, którym dali upust przy okazji ostatnich strajków.
Ale ja też nie mam tylu bliskich znajomych, żeby istnienie tych znajonosci zaważyło na moim życiu towarzyskim. Najbliższe mi osoby mają poglądy akceptowalne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz