Kobiety nie chcą równouprawnienia?

[lubiekielbase]

Kobiety są różne i chcą różnych rzeczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Karibati

Panów, których wbrew pozorom na tym forum jest całkiem sporo, również proszę o wypowiedzi

Otóż pokutuje przekonanie, że Panie oczekują równouprawnienia w wielu dziedzinach życia. Przyznam, że niekiedy mam opory przed przysłowiowym przytrzymaniem drzwi w obawie przed oskarżeniami o szowinizm. Jednakże mam wrażenie, że oczekiwanie równouprawnienia jest mitem i to nie tylko w naszym, bądź co bądź, nadal relatywnie konserwatywnym kraju. Jeśli by przyjąć zasadę, że w poszukiwaniu bogatego mężczyzny nie chodzi o finanse a o zaradność (przełożenie pierwotnego instynktu) dochodzimy do kolejnej kwestii - mianowicie, że "dużo" jest wartością filozoficzną, zaś "więcej" - matematyczną.

Tak więc, dla kobiety zarabiającej najniższą krajową, mężczyzna o poborach, powiedzmy 2 500 - 3 000 będzie atrakcyjniejszy niż dla bizneswoman, która sama zarabia wystarczająco dużo, by móc sobie pozwolić na ubogiego partnera.

Czy zgadzacie się ze mną, zwłaszcza z ostatnim akapitem?

Nie rozumiem związku.


Równouprawnienie to dla mnie możliwość zarabiania tyle samo dla wszystkich. Nie zarabianie, a jego możliwość.


Nie wiem, co ma do tego szukanie partnera o określonych zarobkach.


Ja zarabiam dość sporo i jest mi absolutnie ryba, ile zarabia mój partner. Właśnie dlatego, że nawet jakby nic nie zarabiał, to ja nas utrzymam na bardzo wysokim poziomie. Gdybym zarabiała najniższą krajową zdecydowanie potrzebowałabym od partnera chociaż drugiego tyle, a im więcej, tym lepiej.

[Zorzoli]

Napisane przez Limonka2738

Ja zarabiam dość sporo i jest mi absolutnie ryba, ile zarabia mój partner. Właśnie dlatego, że nawet jakby nic nie zarabiał, to ja nas utrzymam na bardzo wysokim poziomie. Gdybym zarabiała najniższą krajową zdecydowanie potrzebowałabym od partnera chociaż drugiego tyle, a im więcej, tym lepiej.

serio byłabyś z facetem, który nie pracuje i nie zarabia? Co innego chwilowe bezrobocie ale jednak średnio wierze, że komuś nie przeszkadza, że partner nie zarabia bo to jednak świadczy o nie zaradności danej osoby.

[Limonka2738]

Napisane przez Zorzoli

serio byłabyś z facetem, który nie pracuje i nie zarabia? Co innego chwilowe bezrobocie ale jednak średnio wierze, że komuś nie przeszkadza, że partner nie zarabia bo to jednak świadczy o nie zaradności danej osoby.

A to zależy dlaczego nie pracuje i nie zarabia.

Jakby mój partner zarabiał na utrzymanie nas obojga, to ja bym sobie poszła na anglistykę dzienną na przykład i sobie studiowała. I pojechałabym studiować na Tsinghua, kto bogatemu zabroni. A potem zatrudniłabym się gdzieś, gdzie mi się podoba, nawet w ramach wolontariatu.

Mój obecny partner gdyby mógł, to pisałby książkę fantasy, na którą ma super pomysł, ale czasu brak. I pewnie zostałby fotografem cosplayowym na pełen etat.

Inteligentny człowiek nie musi chodzić do pracy, żeby się czymś konstruktywnym zająć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Limonka2738

Nie wiem, co ma do tego szukanie partnera o określonych zarobkach.

Chyba tylko to, że kobiety są zue i chcą faceta co dużo zarabia (no i przystojnego, nie zapominajmy!).

No ja też chcę więcej zarabiać od partnerki. Czyli przyczyniam się do tego zjawiska? Cholera.

A tego z drzwiami to nawet na drugi dzień nie mogę przetrawić i wyobrazić jak to wygląda. I jeszcze że to częste zjawisko.

[Karibati]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87339226]Chyba tylko to, że kobiety są zue i [/QUOTE]
Nie mam powodów, żeby tak twierdzić, nie jestem pantoflarzem.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87339226]

No ja też chcę więcej zarabiać od partnerki. [/QUOTE]

Ale dlaczego? Nie wystarczy Ci zarabiać bardzo dobrze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dekko27]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87339345]Ale dlaczego? Nie wystarczy Ci zarabiać bardzo dobrze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Co jest motywem ,by lepiej zarabiać?
Porownywanie się?

[MiamiGlow]

Napisane przez Limonka2738

A to zależy dlaczego nie pracuje i nie zarabia.

Jakby mój partner zarabiał na utrzymanie nas obojga, to ja bym sobie poszła na anglistykę dzienną na przykład i sobie studiowała. I pojechałabym studiować na Tsinghua, kto bogatemu zabroni. A potem zatrudniłabym się gdzieś, gdzie mi się podoba, nawet w ramach wolontariatu.

Mój obecny partner gdyby mógł, to pisałby książkę fantasy, na którą ma super pomysł, ale czasu brak. I pewnie zostałby fotografem cosplayowym na pełen etat.

Inteligentny człowiek nie musi chodzić do pracy, żeby się czymś konstruktywnym zająć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dobrze powiedziane. Nie trzeba chodzić do pracy, żeby się rozwijać i robić coś konstruktywnego w życiu. Nigdy nawet nie byłam blisko takiego bogactwa, ale jestem w stanie je sobie wyobrazić. Teoretycznie... Nie muszę pracować, mam zapewnione życie, rozrywki itd. Jest więc czas, żeby naprawdę zastanowić się, co chciałabym robić, a nie za robienie czegoś ktoś byłby skłonny mi płacić. Wiele rzeczy mogłabym robić w ramach wolontariatu. Mogłabym próbować tysiąca rzeczy, uczyć się. W efekcie końcowym bardzo możliwe, że urodziłby się jakiś biznes i wtedy stałabym się jeszcze bardziej bogata.
Natomiast układ związku, gdzie jedna osoba finansuje wszystko, a druga nie pracuje, byłby raczej bardzo trudny. Trzeba do tego ogarniętych, dogadanych ze sobą ludzi, którzy ustalają wspólny plan i nikt nie czuje się potem pokrzywdzony...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Ja sobie ogólnie nie wyobrażam utrzymywać druga dorosła osobę dlatego nie chciałabym żeby mój partner nie zarabiał.
Mogę utrzymywać swoje dziecko ,mogę partnerowi pomoc finansowo Ale nie utrzymywać
Dodam jeszcze że sama również nie chciałabym być na czyimś utrzymaniu ,o wiele lepiej czuje się zarabiając na siebie
Może miałabym inne zdanie gdybym była bilionerem ale nie jestem więc preferuje kiedy każdy zarabia w zwiazku

[Limonka2738]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87339777]Ja sobie ogólnie nie wyobrażam utrzymywać druga dorosła osobę dlatego nie chciałabym żeby mój partner nie zarabiał.
Mogę utrzymywać swoje dziecko ,mogę partnerowi pomoc finansowo Ale nie utrzymywać
Dodam jeszcze że sama również nie chciałabym być na czyimś utrzymaniu ,o wiele lepiej czuje się zarabiając na siebie
Może miałabym inne zdanie gdybym była bilionerem ale nie jestem więc preferuje kiedy każdy zarabia w zwiazku[/QUOTE]


Ja bym nie potrafiła być na utrzymaniu.


Ale utrzymywać partnera? Spoko.



I nie widzę tego jako utrzymanie, tylko podział ról w związku.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Ja bym nie chciała sytuacji, gdzie tylko jedna osoba pracuje, bo nie chciałabym, żeby ta osoba odczuwała presję, że utrzymanie całej rodziny jest na jej głowie i musiała np. tkwić w pracy, gdzie szef jest lujem albo atmosfera wykańcza. No chyba, że bym była milionerką. Wtedy spoko. Pracuje ten co chce i za ile chce, bo musieć nie musi nikt.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dwight_Schrute]

Napisane przez skara

A co ma równouprawnienie za związek z zarobkami? Chyba tylko taki żeby nie było szklanego sufitu i żeby kobieta i mężczyzna otrzymywali automatycznie takie same uposażenie, niezależnie od płci.

Napisane przez Neldoreth_

Kobiety chcą zarabiać tyle samo co mężczyzna na tym samym stanowisku, co jest w tym dziwnego?

Nie otrzymują? Nie zarabiają tyle samo? Pokażcie mi ofertę pracy z zaznaczeniem, że płeć decyduje o zarobkach.

Napisane przez Karibati

W krajach dawnych demoludów, różnice w zarobkach na tych samych stanowiskach są praktycznie żadne, w postępowej Europie zachodniej to nawet 20-30%.

Odpowiadając na Twoje pytanie, kobieta chce zarabiać tyle samo co mężczyzna, ale atrakcyjny jest dla niej ten, który zarabia więcej? [Odpowiedź pytaniem na pytanie]

Napisane przez Mija62

To chyba nie chodzi o równouprawnienie, tylko o sprawiedliwość. Np skoro para : kobieta i mężczyzna pracują powiedzmy po 8 godz dziennie, to kobieta oczekuje, że mężczyzna też będzie brał udział w pracach domowych (zakupy, sprzątanie, gotowanie itp)
Albo pracujący mężczyzna i kobieta w tej samej firmie, na tym samym stanowisku będą zarabiać tyle samo, a nie jak przeważnie mężczyzna z automatu więcej.
Takie proste przykłady

Bzdura totalna. Kobiety zarabiają tyle samo na takich samych stanowiskach, za taką samą pracę, w tych samych godzinach. To co piszesz jest mitem, który jest powielany.
Prawda wygląda tak, że wiele kobiet na tych samych stanowiskach pracuje mniej godzin (z wyboru itp.), a to oznacza i mniejszą płacę. Do tego kobiety odchodzą na macierzyński, a to też zmniejsza średnią ich zarobków.
Podaj jakieś te proste przykłady @Mija62

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87338982]ja chce zarabiac tyle samo co mezczyzna ktory wykonuje taka sama prace jak ja ,nie koniecznie zarabiac tyle samo co moj partner przeciez to nie ma zbytnio sensu
jezeli moj partner wykonywalby inna prace to wiadomo ze bedzie mial inaczej za nia placone .
ja nie chcialabym mezczyzny ktory zarabia mniej niz ja,moglby zarabic podobnie do mnie (nie mam zlych zarobkow)ale jeszcze lepiej byloby zeby zarabial wiecej niz ja bo wtedy mielibysmy wiecej kasy razem[/QUOTE]

Nie zarabiasz tyle samo? Serio, facet na tym samym stanowisku zarabia więcej za posiadanie jaj i penisa?

Dodatkowo nie widzicie w swoich wypowiedziach zupełnego braku logiki?
Facet ma zarabiać tyle samo ile kobieta, za tą samą pracę, ale jednocześnie więcej od kobiety. Czyli przeciętny facet powinien mieć dwie prace żeby liczyć na związek z przeciętną kobietą.

[Limonka2738]

Napisane przez Mija62

To chyba nie chodzi o równouprawnienie, tylko o sprawiedliwość. Np skoro para : kobieta i mężczyzna pracują powiedzmy po 8 godz dziennie, to kobieta oczekuje, że mężczyzna też będzie brał udział w pracach domowych (zakupy, sprzątanie, gotowanie itp)
Albo pracujący mężczyzna i kobieta w tej samej firmie, na tym samym stanowisku będą zarabiać tyle samo, a nie jak przeważnie mężczyzna z automatu więcej.
Takie proste przykłady

No i to kwestia indywidualna do ustalenia w związku.


Obecnie jest nielegalne na terenie Unii (USA zresztą też), żeby kobieta otrzymywała niższą płacę za taką samą pracę co mężczyzna. Jeśli jesteś świadkiem takie sytuacji, należy to zgłosić.


Poza tym zastanów się - skoro można kobiecie zapłacić mniej za dokładnie taką samą pracę na tym samym stanowisku, co mężczyźnie, kto normalny zatrudniałby mężczyzn?

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Limonka2738

Poza tym zastanów się - skoro można kobiecie zapłacić mniej za dokładnie taką samą pracę na tym samym stanowisku, co mężczyźnie, kto normalny zatrudniałby mężczyzn? [/COLOR]

Ci, którzy nie chcą rotacji pracowników, bo ciąże, macierzyńskie, jeszcze nie daj opieka.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Mija62]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87340136]Ci, którzy nie chcą rotacji pracowników, bo ciąże, macierzyńskie, jeszcze nie daj opieka.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Otóż to.

[Dwight_Schrute]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87340136]Ci, którzy nie chcą rotacji pracowników, bo ciąże, macierzyńskie, jeszcze nie daj opieka.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Widzisz, sama wymieniasz potencjalne ryzyko zatrudniania kobiet. Więc w końcu opłaci się je zatrudniać czy nie?

[Mahdab]

Napisane przez Limonka2738

No i to kwestia indywidualna do ustalenia w związku.


Obecnie jest nielegalne na terenie Unii (USA zresztą też), żeby kobieta otrzymywała niższą płacę za taką samą pracę co mężczyzna. Jeśli jesteś świadkiem takie sytuacji, należy to zgłosić.


Poza tym zastanów się - skoro można kobiecie zapłacić mniej za dokładnie taką samą pracę na tym samym stanowisku, co mężczyźnie, kto normalny zatrudniałby mężczyzn?

Limonko już ten temat był walkowany tyle razy, a Ty nadal swoje.
Jakby to prawo było takie cudowne, to nie trzebaby negocjować stawki przy przyjściu do pracy, bo w końcu otrzymasz taka pensje jak inni pracownicy i z głowy. A z niczym takim się nigdy nie spotkałam (jedynie przy prostych pracach, gdzie stawka nie podlega negocjacji)
A kobiety są podobno mniej pewne siebie i wołają niższe stawki od mężczyzn.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Dwight_Schrute

Nie otrzymują? Nie zarabiają tyle samo? Pokażcie mi ofertę pracy z zaznaczeniem, że płeć decyduje o zarobkach.





Bzdura totalna. Kobiety zarabiają tyle samo na takich samych stanowiskach, za taką samą pracę, w tych samych godzinach. To co piszesz jest mitem, który jest powielany.
Prawda wygląda tak, że wiele kobiet na tych samych stanowiskach pracuje mniej godzin (z wyboru itp.), a to oznacza i mniejszą płacę. Do tego kobiety odchodzą na macierzyński, a to też zmniejsza średnią ich zarobków.
Podaj jakieś te proste przykłady @Mija62



Nie zarabiasz tyle samo? Serio, facet na tym samym stanowisku zarabia więcej za posiadanie jaj i penisa?

Dodatkowo nie widzicie w swoich wypowiedziach zupełnego braku logiki?
Facet ma zarabiać tyle samo ile kobieta, za tą samą pracę, ale jednocześnie więcej od kobiety. Czyli przeciętny facet powinien mieć dwie prace żeby liczyć na związek z przeciętną kobietą.

To chyba cos nie tak z twoja logika
Napisalam ze rownouprawnienie dla mnie to rowne zarobki dla dwoch plci za taka sama pracę.
W mojej pracy mężczyźni wykonują inne czynności niż kobiety więc nie porównuje ich zarobków do moich ,,-moja wypowiedź to teoretyczne wytłumaczenie na czym polega równouprawnienie według mnie.
Mój facet który nie pracuje w takim samym zawodzie ma płacone inaczej .Ja szukając partnera chciałabym żeby zarabial minimalnie tyle co ja A najlepiej więcej.
Tak ma zarabiać tyle co kobieta za tą samą pracę ale kto ci każe być w związku z kims kto wykonuje taka sama pracę?
Np masz związek Pani kucharki z budowlancem ona zarabia 1500zl i jej partner zarabia 2000 więc więcej od niej takiego chciała,żeby zarabiał więcej.
Ona pracuje z panem kucharzem który tez zarabia 1500 tak jak ona .Ten pan kucharz ma partnerkę sprzątaczke hotelowa i ona zarabia 1200 więc mniej od niego więc sprzataczka ma partnera kucharza zarabiajacego więcej niż ona .
A kucharka ma męża budowlanca zarabiajacego wiecej od niej
Rozumiesz teraz ?

[Dwight_Schrute]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87340321]To chyba cos nie tak z twoja logika
Napisalam ze rownouprawnienie dla mnie to rowne zarobki dla dwoch plci za taka sama pracę.
W mojej pracy mężczyźni wykonują inne czynności niż kobiety więc nie porównuje ich zarobków do moich ,,-moja wypowiedź to teoretyczne wytłumaczenie na czym polega równouprawnienie według mnie.
Mój facet który nie pracuje w takim samym zawodzie ma płacone inaczej .Ja szukając partnera chciałabym żeby zarabial minimalnie tyle co ja A najlepiej więcej.
Tak ma zarabiać tyle co kobieta za tą samą pracę ale kto ci każe być w związku z kims kto wykonuje taka sama pracę?
Np masz związek Pani kucharki z budowlancem ona zarabia 1500zl i jej partner zarabia 2000 więc więcej od niej takiego chciała,żeby zarabiał więcej.
Ona pracuje z panem kucharzem który tez zarabia 1500 tak jak ona .Ten pan kucharz ma partnerkę sprzątaczke hotelowa i ona zarabia 1200 więc mniej od niego więc sprzataczka ma partnera kucharza zarabiajacego więcej niż ona .
A kucharka ma męża budowlaną zarabiajacego wiecej od niej
Rozumiesz teraz ?[/QUOTE]
Po co te bezsensowne przykłady? Moją wypowiedź zamknąłem: "Czyli przeciętny facet powinien mieć dwie prace żeby liczyć na związek z przeciętną kobietą. "
Tego widocznie nie jesteś w stanie zrozumieć.

[Limonka2738]

Napisane przez Mahdab

Limonko już ten temat był walkowany tyle razy, a Ty nadal swoje.
Jakby to prawo było takie cudowne, to nie trzebaby negocjować stawki przy przyjściu do pracy, bo w końcu otrzymasz taka pensje jak inni pracownicy i z głowy. A z niczym takim się nigdy nie spotkałam (jedynie przy prostych pracach, gdzie stawka nie podlega negocjacji)
A kobiety są podobno mniej pewne siebie i wołają niższe stawki od mężczyzn.

No to co ja ci poradzę, że kobiety wołają niższe stawki? Co ci pracodawca poradzi? Co ci prawodawca poradzi?


To nie jest wina pracodawcy czy kogokolwiek innego, tylko wina samooceny samych kobiet. I to one muszą się ogarnąć, bo nikt za nie tego nie zrobi.


Oczywiście problem jest społeczny i leży w wychowaniu i szkolnictwie. Ale tutaj nic nie pomoże poza czasem i uświadamianiem dziewczynek, że są równie wartościowe. Że mają takie same możliwości jak mężczyźni i mają wszelkie prawo z nich korzystać.


A nie wmawianie im, że kobiety zarabiają mniej na tym samym stanowisku i tak to w życiu bywa.


Równość możliwości, a nie równość wyników, jak to ktoś mądry powiedział (a ja zapomniałam, kto).

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Dwight_Schrute

Po co te bezsensowne przykłady? Moją wypowiedź zamknąłem: "Czyli przeciętny facet powinien mieć dwie prace żeby liczyć na związek z przeciętną kobietą. "
Tego widocznie nie jesteś w stanie zrozumieć.

Nie
Przecietny facet ktorego ja chce ma zarabiac wiec niz ja .nie ma miec dwoch prac
Przecieta kobieta i przeciętny facet maja zarabiać tyle samo na tym samym stanowisku

[tinkerver2]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87338677]Eeeee. Serio? Gdzie Ty mieszkasz? Albo co jest z Tobą nie tak? Nigdy nie usłyszałem negatywów gdy przytrzymałem drzwi lub puściłem przodem. Zresztą robię to z automatu i nie pomyślałbym że kobieta mnie wyzwie za to.[/QUOTE]Zue feminizdkiiiii!

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:13 ----------

Napisane przez Karibati

Przecież wyraźnie wytłuściłem przywołanie toku myślowego, że nie chodzi o rzeczy materialne, tylko zaradność, która umożliwiła ich zdobycie.

Wiesz, kiedyś krecilam z kolesiem, który był MEGA zaradny miał kupę kasy dzięki tej zaradnosci, konkretnie dzięki oszczędzaniu
Tak kilka przykładów - w sklepie potrafił spędzić kilkadziesiąt minut, bo porównywał stosunek gramatury produktu do ceny. Generalnie chodziło o to, żeby było jak najwięcej za jak najmniej. Albo jak kupował alkohol, to jak najwięcej procentów za jak najniższą cenę ja po prostu biorę produkt z półki, jak mi smakuje, a nie zastanawiam się, czy ma 10 g więcej xd zamawiał najtańsze rzeczy i bardzo chętnie po kimś dojadał, czy korzystał np. Gdy był jakiś poczęstunek - i nie chodzi o skosztowanie, tylko po prostu regularnie się tym zażerał. Czasem podchodził do stoiska z serem czy mięsem i prosił o próbki, bo chce coś kupić, po czym nic nie kupował (i wcale nie chciał nic kupować).
No, ale może dzięki temu miał tyle hajsu, bo oszczędzał.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:24 ----------

Napisane przez Karibati

Śmiejesz się, ale feministki robiły o to raban nie raz. Zwłaszcza w naszym mieście ich wpływy są silne, zapytaj Bodzi Cz. co myśli na ten temat

Hmm, jestem feministką, i to śmiało można powiedzieć, że taką zatwardziałą, a jak ktoś mi otwiera drzwi, przepuszcza przodem, to mówię dziękuję i korzystam.
CO TERAS?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez tinkerver2

Hmm, jestem feministką, i to śmiało można powiedzieć, że taką zatwardziałą, a jak ktoś mi otwiera drzwi, przepuszcza przodem, to mówię dziękuję i korzystam.
CO TERAS?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

Jemu pewnie chodzi o "wojujące feministki" których się naoglądał w telewizji.

[tinkerver2]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87340910]Jemu pewnie chodzi o "wojujące feministki" których się naoglądał w telewizji.[/QUOTE]To tak jakby oceniać wszystkich księży na podstawie rydzyka.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[Kelecka]

Napisane przez Karibati

Tego nie powiedziałem. Pytam, czy nie jest tak, że kobiety, nawet jeśli - na poziomie kulturowym - chcą równouprawnienia, wysokich stanowisk, zarobków itd., instynktownie poszukują mężczyzny, który jednak będzie od nich pod tym względem silniejszy. Inaczej, czy tu działa percepcja.

Jednym bedzie przeszkadzalo, innym nie.

Nie jestem bogata bizneswoman, prezesem spolki gieldowej itp. ot pracuje na wygodnym kierowniczym stanowisku i tak, to prawda, nie zwiazalabym sie z facetem zarabiajacym mniej ode mnie.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez Kelecka

Jednym bedzie przeszkadzalo, innym nie.

Nie jestem bogata bizneswoman, prezesem spolki gieldowej itp. ot pracuje na wygodnym kierowniczym stanowisku i tak, to prawda, nie zwiazalabym sie z facetem zarabiajacym mniej ode mnie.

Ahh ta miłość. Czasem ma w oczach $$$

[Kelecka]

Napisane przez Dwight_Schrute

Ahh ta miłość. Czasem ma w oczach $$$

No jakos nie widze, zeby mnie mogl zainteresowac murarz z pobliskiej budowy, czy kasjer z tesco...

(Btw, jestem szczesliwie zakochana, dziekuje )

[Dwight_Schrute]

Napisane przez Kelecka

No jakos nie widze, zeby mnie mogl zainteresowac murarz z pobliskiej budowy, czy kasjer z tesco...

(Btw, jestem szczesliwie zakochana, dziekuje )

Dlaczego nie?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Dwight_Schrute

Dlaczego nie?

Ambicje? Też bym nie chciał kasjerki.