Nie radzę sobie po rozstaniu - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-02-09, 13:17   #1
smutnychlopak
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 1

Nie radzę sobie po rozstaniu


Witam. Na wstępie zaznaczę, że jestem facetem. Nie miałem pojęcia gdzie szukać ,,pomocy" a stwierdziłem, że kobiety to najbardziej empatyczne osoby więc tak tutaj wylądowałem.

Mam 24 lata i zerwałem 2 miesiące temu z dziewczyną. Dlaczego zerwaliśmy? Kłóciliśmy się i po jednej kłótni daliśmy sobie wolną drogę, wiadomo, w ramach emocji. Od tamtego momentu jest po prostu tragicznie.

Może tak coś o sobie najpierw by zrozumieć dlaczego jestem tak rozbity. Cierpiałem już dwa razy na depresję, od lat mam nerwicę, która objawia się dusznościami na tle nerwowym. No żyję jak więzień bo za wiele nie mogę robić przez te duszności. Wychowywałem się bez rodziców, a jak już zagościli w moim życiu to widziałem jedynie matkę alkoholiczkę, która spadła niżej niż na dno i ojca, który odszedł blisko 9 lat temu, od tamtej pory go nie widziałem. Często cierpię przez zdrowie, a tu coś z nerką, a tu depresja, a tu jakieś złamanie, a tu nerwica, a tu podejrzenia o refluks itp. No czuję się jakiś naznaczony w złym sensie.

Tak normalnie to pracuję, ale spłacam długi, które powstały przez przerwę w życiu spowodowaną pogorszeniem się depresji i nerwicy, mieszkam w domu, w którym nie chcę, ale w którym paradoksalnie czuję się komfortowo przez brak duszności. No nie mam lekko raczej w życiu.

Moje życie z dziewczynami to dla wielu mogłaby być sielanka, miałem dużo kobiet, nie jest problemem poderwać jakąś dziewczynę, do której wielu wzdycha. Dla mnie stało się to przekleństwem.

Poznałem ją, szedłem na spotkanie z zamiarem odbycia spotkania i powrotu do domu, tak trochę wymusiłem w sobie to. Okazało się, że mi się bardzo spodobała, w sensie z charakteru itp.

Długo nie trzeba było czekać i zostaliśmy parą. Wiedziała o moich problemach, wspierała, mówiła, że damy radę. No dziewczyna z duszą na ramieniu. Ufałem jej, a charakter miała wymarzony. Do tego stopnia, że brak ideału jaki we mnie istniał, brak cech, jakie mogłaby mieć wymarzona kobieta, zamienił się w podejście, że ona jest ideałem. Znałem jej zalety, jej wady. Pokochałem ją taką jaką jest, pewnie niedoskonałą dla innych, ale dla mnie wyjątkową.

Gdy zerwaliśmy, spadłem na mentalne dno. Nie mam na nic ochoty, tylko spać i przespać ten okres. Wstaję rano i mi się nie chce iść do pracy, idę na spotkania z dziewczynami i na spotkaniu dochodzi do mnie, że chciałbym by to moja była była obok. Mieliśmy w planach zamiekszać razem a dzisiaj jestem dla niej zwykłym chłopakiem.

Nie mam ochoty na istnienie, serio. Co to za życie, w którym nie tyle nie odnosi się szczęścia co się czuje ogromny smutek? Nie umiem sobie poradzić z jej brakiem. Poznałem xxx kobiet i żadna jej nie dorównuje. Jestem romantykiem i wiem, że była dla mnie stworzona, pasowaliśmy do siebie maksymalnie.

Ciągle słyszę, że poznam inną itp. ale ja nie chcę innej. Poznaje inne i co raz bardziej uświadamiam sobie, że ex to była kobieta marzeń. Była marzeniem jakiego zapragnąłem gdy ją poznałem.

Próbowałem 3 razy wyprosić ją o powrót, o spotkanie itp. i na nic. Jestem w maksymalnej dolinie, nic mi w życiu nie wychodzi, wszystko jest do dupy maksymalnie
smutnychlopak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-09, 17:15   #2
puchaty71
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 750
Dot.: Nie radzę sobie po rozstaniu

A jak według Ciebie miałyby wyglądać Twoje uczucia po rozstaniu z kimś, kto wg Ciebie "jest dla mnie stworzony"? (swoją drogą nikt nie jest dla nikogo stworzony, lepiej nie myśleć w ten sposób).
Co powinieneś czuć, albo czego nie powinieneś? Skoro jesteś romantykiem, jak napisałeś, to chyba normalne, że Twoje uczucia są jaskrawe i mają bardzo konkretny zwrot. Czemu miałbyś nie czuć smutku, pustki, rezygnacji? Pozwól sobie na te uczucia ale nie karm się historiami pod tytułem: ona była dla mnie stworzona, albo pasowaliśmy do siebie idealnie. To są bzdury, bo jeśli by tak było, to byście się nie kłócili ani nie rozstali. Nie karm się ideałami lub ideami. Zostaw to i pozwól sobie pocierpieć.
__________________
Takie tam moje oszopeny.
puchaty71 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-09, 20:43   #3
dekko27
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 531
Dot.: Nie radzę sobie po rozstaniu

Cytat:
Napisane przez smutnychlopak Pokaż wiadomość
Witam. Na wstępie zaznaczę, że jestem facetem. Nie miałem pojęcia gdzie szukać ,,pomocy" a stwierdziłem, że kobiety to najbardziej empatyczne osoby więc tak tutaj wylądowałem.

Mam 24 lata i zerwałem 2 miesiące temu z dziewczyną. Dlaczego zerwaliśmy? Kłóciliśmy się i po jednej kłótni daliśmy sobie wolną drogę, wiadomo, w ramach emocji. Od tamtego momentu jest po prostu tragicznie.

Może tak coś o sobie najpierw by zrozumieć dlaczego jestem tak rozbity. Cierpiałem już dwa razy na depresję, od lat mam nerwicę, która objawia się dusznościami na tle nerwowym. No żyję jak więzień bo za wiele nie mogę robić przez te duszności. Wychowywałem się bez rodziców, a jak już zagościli w moim życiu to widziałem jedynie matkę alkoholiczkę, która spadła niżej niż na dno i ojca, który odszedł blisko 9 lat temu, od tamtej pory go nie widziałem. Często cierpię przez zdrowie, a tu coś z nerką, a tu depresja, a tu jakieś złamanie, a tu nerwica, a tu podejrzenia o refluks itp. No czuję się jakiś naznaczony w złym sensie.

Tak normalnie to pracuję, ale spłacam długi, które powstały przez przerwę w życiu spowodowaną pogorszeniem się depresji i nerwicy, mieszkam w domu, w którym nie chcę, ale w którym paradoksalnie czuję się komfortowo przez brak duszności. No nie mam lekko raczej w życiu.

Moje życie z dziewczynami to dla wielu mogłaby być sielanka, miałem dużo kobiet, nie jest problemem poderwać jakąś dziewczynę, do której wielu wzdycha. Dla mnie stało się to przekleństwem.

Poznałem ją, szedłem na spotkanie z zamiarem odbycia spotkania i powrotu do domu, tak trochę wymusiłem w sobie to. Okazało się, że mi się bardzo spodobała, w sensie z charakteru itp.

Długo nie trzeba było czekać i zostaliśmy parą. Wiedziała o moich problemach, wspierała, mówiła, że damy radę. No dziewczyna z duszą na ramieniu. Ufałem jej, a charakter miała wymarzony. Do tego stopnia, że brak ideału jaki we mnie istniał, brak cech, jakie mogłaby mieć wymarzona kobieta, zamienił się w podejście, że ona jest ideałem. Znałem jej zalety, jej wady. Pokochałem ją taką jaką jest, pewnie niedoskonałą dla innych, ale dla mnie wyjątkową.

Gdy zerwaliśmy, spadłem na mentalne dno. Nie mam na nic ochoty, tylko spać i przespać ten okres. Wstaję rano i mi się nie chce iść do pracy, idę na spotkania z dziewczynami i na spotkaniu dochodzi do mnie, że chciałbym by to moja była była obok. Mieliśmy w planach zamiekszać razem a dzisiaj jestem dla niej zwykłym chłopakiem.

Nie mam ochoty na istnienie, serio. Co to za życie, w którym nie tyle nie odnosi się szczęścia co się czuje ogromny smutek? Nie umiem sobie poradzić z jej brakiem. Poznałem xxx kobiet i żadna jej nie dorównuje. Jestem romantykiem i wiem, że była dla mnie stworzona, pasowaliśmy do siebie maksymalnie.

Ciągle słyszę, że poznam inną itp. ale ja nie chcę innej. Poznaje inne i co raz bardziej uświadamiam sobie, że ex to była kobieta marzeń. Była marzeniem jakiego zapragnąłem gdy ją poznałem.

Próbowałem 3 razy wyprosić ją o powrót, o spotkanie itp. i na nic. Jestem w maksymalnej dolinie, nic mi w życiu nie wychodzi, wszystko jest do dupy maksymalnie
Pomysl,ze jakby to była milosc zycia to by dalo rade przejść z nia przez zycie. Czasem się wydaje, ze gdyby nie to, to byscie zyli długo i szczęśliwie. Prawdopoodbnie i tak ten związek by się rozpadl.
Moim zdaniem dobrze pojsc na terapie, szczególnie, ze nasilily się problemy emocjonalne. I dac sobie czas.
Niekoniecznie szukac innej milosci, raczej isc milo spedzic czas. W związek wejdź jak zapomnisz i się odkochasz, bo nic dobrego nie wyjdzie.
__________________
piekło i niebo to stan umysłu...
dekko27 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-02-09 21:43:40


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:12.