Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. VII

[Heledore]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87621769]



Moim zdaniem rodzice dzieci z wczesnych klas podstawówki mają najgorzej, bo te dzieci już nie są tak zaopiekowane, jak w przedszkolu, a jednak nie są na tyle samodzielne, jak nastolatki.

A odrębną sprawą są dyżury w szkole w czasie jakichś wolnych dni (nie ustawowych, tylko takich, jakie sobie ustala placówka, a jest tego DUŻO).
Na własnej skórze przekonałam się, że szkoła robi wszystko, byle tylko nie zapisać na to dziecka.[/QUOTE]

Tak. W klasach 1-3 rodzic lub opiekun ma obowiązek przyprowadzić i odebrać dziecko osobiście. Lata temu jak miałam praktyki w szkole prowadząca przestrzegała że mam po ostatniej lekcji zaprowadzić dzieci do szatni i jeśli jakiegoś rodzica nie będzie to broń Boże żeby dziecko poszło samo. (Świetlicy nie było więc w sumie nie wiem co bym miała z takim dzieckiem zrobić)

To jest masakra bo lekcje w 1-3 często kończą się o 10.30 - 12.30 max (3-5 lekcji)

W tym roku córka szwagierki poszła do podstawówki i dalej jest tak że opiekun musi stawić się osobiście. Na szczęście w tej szkole świetlica jest a babcia wcześnie pracę zaczyna to i wcześnie kończy, więc wybiera wnuczkę nawet przed 15. Ale nie każdy ma taką babcie. A dwa że miejsc na swirtlicy jest skrajnie mało i z dziwnymi warunkami przyjęcia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

Na pewno? U nas dzieci w 3 klasie wracały same.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pieleszka]

Napisane przez Heledore

Tak. W klasach 1-3 rodzic lub opiekun ma obowiązek przyprowadzić i odebrać dziecko osobiście. Lata temu jak miałam praktyki w szkole prowadząca przestrzegała że mam po ostatniej lekcji zaprowadzić dzieci do szatni i jeśli jakiegoś rodzica nie będzie to broń Boże żeby dziecko poszło samo. (Świetlicy nie było więc w sumie nie wiem co bym miała z takim dzieckiem zrobić)

To jest masakra bo lekcje w 1-3 często kończą się o 10.30 - 12.30 max (3-5 lekcji)

W tym roku córka szwagierki poszła do podstawówki i dalej jest tak że opiekun musi stawić się osobiście. Na szczęście w tej szkole świetlica jest a babcia wcześnie pracę zaczyna to i wcześnie kończy, więc wybiera wnuczkę nawet przed 15. Ale nie każdy ma taką babcie. A dwa że miejsc na swirtlicy jest skrajnie mało i z dziwnymi warunkami przyjęcia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

z tego co mi wiadomo to dzievi, ktore ukonczyly 7 lat wg prawa moga juz same przychodzic i wychodzic ze szkoly
corka chodzi do 2 kl podstawowki, jest zapisana na swietlice. do szkoly chodzi sama, tzn. odprowadzam pod placowke, ale do budynku nie wchodze. miglasby tez sama wychodzic ze szkoly, cxy to ze swietlicy cxy prosto z lekcji. trzeba to zaznaczyc tylko przy oswiadczeniu skladanym na poczatkubroku szkolnego: czy bedzie odbierane dziecko osobiscie czy wychodzi samo o okreslonej godzinie.

[Ingrid80]

Dokładnie. U nas w 1 klasie dzieci miały 6 lat więc nie mogły ale później juz tak

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

No dobra, ale nawet jak samo wróci ze szkoły, to gdzieś musi pójść. No chyba, że taki 8-latek może wg was siedzieć 3h sam w domu.
Poza tym dla mnie na razie puszczanie dziecka samego do i z szkoły to totalna abstrakcja. Niby kończy w tym roku 7 lat, ale zupełnie sobie tego nie wyobrażam. Już abstrahując nawet od tego, że musi przejść przez dwie ulice, z czego gorsza jest mała osiedlowa uliczka, na której osiedlowe sebki się czują jak bohaterowie filmu szybcy i wściekli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Napisane przez Ingrid80

To jest najczęstszy tok postępowania. Zapisać dziecko do prywatnego żłobka i iść do pracy jeszcze przed marcem (wtedy są zapisy do placówek panstwowych). Wtedy zapisujecie dziecko jako rodzice pracujący i od września idzie panstwowo. To da się ogarnąć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No widzisz ja nie wpadlam na takie kombinowanie.
A ty mówisz że to jest najczęstsze postępowanie. Ja jestem jakaś naiwna i stwierdzam że skoro nie chcą mi dać miejsca to idę do prywatnego. Oczywiście najpierw zapisuje i czekam na adaptację i dopiero po zakończonej adaptacji idę (mam nadzieję) do pracy.
I chyba nie każdy by się dostał tym sposobem bo żłobek publiczny jest w moim mieście jeden (co prawda kilka grup) a prywatnych kilka i wszystko pełne. Wiec siła rzeczy wszyscy by się do tego publicznego nie zmieścili.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Heledore]

Hmmm no może może. W temacie aż tak nie jestem bo jak pisałam praktyki miałam kilka lat temu a córka szwagierki pierwszy rok poszła do szkoły.
Zresztą nawet jeśli faktycznie dotyczy to tyło pierwszej klasy to i tak jest to problem dla rodzica.
Większość teraz przecież pracuje 9-17 lub 8-16 . Do tego dojazd. Raczej nie mówimy o tylko 3gidzinach

Choć z drugiej strony.... Ja tak chodziłam sama od pierwszej klasy. W drugiej i trzeciej uczyliśmy się na zmiany więc musiałam dodatkowo pilnować wyjścia o odpowiedniej godzinie żeby się nie spóźnić, zamknąć dom itd. do świetlicy się nie dostałam.
Sama to sobie średnio wyobrażam ale jakoś moi rodzice nie panikowali (albo nie dali poznać po.sobie )

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez ridja devojka

No widzisz ja nie wpadlam na takie kombinowanie.
A ty mówisz że to jest najczęstsze postępowanie. Ja jestem jakaś naiwna i stwierdzam że skoro nie chcą mi dać miejsca to idę do prywatnego. Oczywiście najpierw zapisuje i czekam na adaptację i dopiero po zakończonej adaptacji idę (mam nadzieję) do pracy.
I chyba nie każdy by się dostał tym sposobem bo żłobek publiczny jest w moim mieście jeden (co prawda kilka grup) a prywatnych kilka i wszystko pełne. Wiec siła rzeczy wszyscy by się do tego publicznego nie zmieścili.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W moim mieście 100k jeden publiczny + jedna filia. Śmiech na sali.
Ale ja akurat żłobka nigdy nie brałam pod uwagę. A do przedszkola syn się dostał tylko dlatego, że akurat stworzyli ustawę, że muszą wszystkim 3 i 4 latkom zapewnić miejsca w placówkach i pootwierali dodatkowe oddziały.
I całe szczęście, że chodził, bo jakby miał teraz zacząć chorować tak, jak chorował w pkolu, to ja bym rzeczywiście nie wróciła do pracy aż do jego 18tki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pieleszka]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87622067]No dobra, ale nawet jak samo wróci ze szkoły, to gdzieś musi pójść. No chyba, że taki 8-latek może wg was siedzieć 3h sam w domu.
Poza tym dla mnie na razie puszczanie dziecka samego do i z szkoły to totalna abstrakcja. Niby kończy w tym roku 7 lat, ale zupełnie sobie tego nie wyobrażam. Już abstrahując nawet od tego, że musi przejść przez dwie ulice, z czego gorsza jest mała osiedlowa uliczka, na której osiedlowe sebki się czują jak bohaterowie filmu szybcy i wściekli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

to zalezy od dziecka i od rodzica moich znajomych syn od 2 klasy sam idzie do szkoly i wraca do domu, a od tego roku jeszcze jego siostra (dzieci sa w klasie 1 i 3). rodzice do pracy na 7 wychodza, a dzieciaki ogarniaja, na ktora maja lekcje. moja corka moglaby sama wracac do domu, ale jeszcze byc dluzej niz 30 min w domu sama nie lubi i nie chce, dlatego jest na swietlicy. czasami, jak mi dluzej w pracy schodzi dzwonie do niej i mowie, zeby wyszla i spotykamy sie w polowie drogi, ale najczesciej odbieram ja osobiscie. w 3 klasie bedzie sama wracac do domu.

[Ninquelote]

Pracowałam kiedyś w szkole gdzie zerówka (4-, 5- i 6-latki) kończyła o 13.15. I albo odbierał ktoś dziecko albo jechało autobusem bo dzieci były z kilku miejscowości. Mam wrażenie, że to była polityka gminy bo świetlicę miała tylko jedna szkoła. A jak jesteś w pracy to zapiszesz dziecko tam gdzie jest świetlica. I w małych szkołach będzie jeszcze mniej dzieci. I połączą klasy. A potem zlikwidują szkołę. I zaoszczędzą.

[Ingrid80]

Nie wyobrażam sobie takckrotko otwartej świetlicy. Ale z drugiej strony zauważyłam, że w przedszkolu prawie wszystkie dzieci były odbierane po 15, a w świetlicy szkolnej są pustki. Większość młodszych dzieci jest odbieranych zaraz po zakończeniu lekcji. Dziwne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ninquelote]

Mi lekarz nie umiał wystawić opieki na chore dziecko bo w nowym systemie robił to pierwszy raz. A dzieci w okolicy chorują masowo. Kto jest z nimi w domu

[ridja devojka]

Zresztą, nie zafundowałabym dziecku takiej traumy, adaptacja w jednym żłobku a potem przenoszenie do innego.

[Ingrid80]

To zależy ile dziecko ma lat. Niekoniecznie byłoby to aż traumą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------

Zresztą z moich obserwacji wynika, że dziecko łatwo się adaptuje do zmian. Gorzej z rodzicami

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------

Ja poslalam córkę do prywatnego żłobka jak miała 2,5 roku (nikt wtedy nie słyszał o żadnej adaptacji. Po prostu poszła i została) a po roku dostała się do przedszkola. Nie było żadnej traumy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paprotka_]

Napisane przez Ingrid80

To zależy ile dziecko ma lat. Niekoniecznie byłoby to aż traumą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------

Zresztą z moich obserwacji wynika, że dziecko łatwo się adaptuje do zmian. Gorzej z rodzicami

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------

Ja poslalam córkę do prywatnego żłobka jak miała 2,5 roku (nikt wtedy nie słyszał o żadnej adaptacji. Po prostu poszła i została) a po roku dostała się do przedszkola. Nie było żadnej traumy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja myślę, że to zależy od dziecka. Moje miało rok i miesiąc jak zaczęło i żłobek uwielbia. Nawet po dwóch miesiącach nieobecności nie ma problemu z powrotem do grupy. Mam nadzieję, że utrzyma się ten stan i w przedszkolu. Widziałam jednak starsze od niej dzieci, które po kilku dniach świąt nie mogły się pogodzić ze żłobkiem.

[ridja devojka]

Napisane przez Ingrid80

To zależy ile dziecko ma lat. Niekoniecznie byłoby to aż traumą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------

Zresztą z moich obserwacji wynika, że dziecko łatwo się adaptuje do zmian. Gorzej z rodzicami

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------

Ja poslalam córkę do prywatnego żłobka jak miała 2,5 roku (nikt wtedy nie słyszał o żadnej adaptacji. Po prostu poszła i została) a po roku dostała się do przedszkola. Nie było żadnej traumy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moja ma 1.5 i uważam że to jest wiek w którym niefajnie zmieniać placówki co chwilę.
Za to starsza była kozak i jak miała 2.5 poszła do przedszkola a po pół roku w tej samej placówce do starszej grupy i była zachwycona.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Tajfa]

To już nie OZM ale coś co mnie w wychowaniu dzieci bardzo dziwi, chodzi o dziecko w mojej bliskiej rodzinie.
Ta dziewczynka tylko się uczy, non stop się uczy. Nie wychodzi z koleżankami, a ma 10 lat. Babci odmawia spotkań bo ma dużo nauki i musi się uczyć. Ja rozumiem, ze dobre oceny są bardzo ważne, ale... jakoś to takie dziwne.
Tym bardziej niepokojące, ze siostra matki dziewczynki tez bardzo dużo się uczyła, a kiedy na studiach okazało się, ze czasem wpadnie jakaś gorsza ocena i nie da rady jechać na samych 6 wpadła w ogromne problemy zdrowotne, z anoreksja i bulimią włącznie.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Ingrid80

To zależy ile dziecko ma lat. Niekoniecznie byłoby to aż traumą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------

Zresztą z moich obserwacji wynika, że dziecko łatwo się adaptuje do zmian. Gorzej z rodzicami

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------

Ja poslalam córkę do prywatnego żłobka jak miała 2,5 roku (nikt wtedy nie słyszał o żadnej adaptacji. Po prostu poszła i została) a po roku dostała się do przedszkola. Nie było żadnej traumy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pewnie kto się interesował, ten słyszał.

No ale wiadoma sprawa, skoro u Ciebie tak było, to to oznacza normę..

U mojego syna w przedszkolu były dzieci, które płakały jeszcze w drugim roku chodzenia (zaczynały jako 3-latki).
Mój poszedł jako 4-latek i nigdy nie przepłakał nawet pół minuty, a jest wychuchanym jedynakiem matki z ozm.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Talullah]

Napisane przez Ingrid80

[/COLOR]Ja poslalam córkę do prywatnego żłobka jak miała 2,5 roku (nikt wtedy nie słyszał o żadnej adaptacji. Po prostu poszła i została) a po roku dostała się do przedszkola. Nie było żadnej traumy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też bym nie zmieniała dziecku żłobka po pół roku tylko po to żeby poszedł do państwowego.
Mój syn miał 11 miesięcy gdy poszedł do żłobka, niecałe 3 lata gdy poszedł do przedszkola. Zaadoptował się fajnie, mówi że lubi chodzić, kolegów ma miłych. Aktualnie ma niecałe 4 lata.

Szczerze mówiąc to uważam że 2,5 roku to późny wiek jak na żłobek, wolałabym od razu zapisać dziecko do przedszkola niż po pół roku je przenosić.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez SteveS

W szkole prywatnej (połączone z przedszkolem, do którego dziś zapisałam dziecko) jest świetlica do 17:30. W przedszkolu dzieci mogą być od 6:30 do 17, tzn. takie są godziny otwarcia.







Z tego, co mi wiadomo, to nie trzeba zadnych zaświadczeń.



Co do opieki MOPS-u - jasne, jak dziecko nie zjada w domu, to niech ma w żłobku. ALE mam koleżankę, która zapisała dziecko do żłobka, dziecko się nie dostało, więc poszła do MOPS-u i poprosiła panią o interwencję w tej sprawie, bo ona musi iść do pracy z uwagi na domowy budżet. Nie wiem, jak to działa, ale pracownica przyszła, koleżanka napisała odwołanie i dziecko się dostało. Tyle że jej żadna praca nie odpowiada, no i siedzi nadal bez - już pół roku... To akurat w Warszawie. Znam historię, bo jak mój młody nie dostał się do klubu malucha, to mi właśnie takie rozwiązanie polecała. Nie skorzystałam.

Nie mogła sobie tak o iść do mopsu, musiała być jego klientka, mieć przydzielonego pracownika socjalnego. Gdyby się dało po prostu przyjść do mopsu i załatwiać dane sprawy, to by tam trzeba było wstawić drzwi obrotowe

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[ridja devojka]

Napisane przez Talullah

Też bym nie zmieniała dziecku żłobka po pół roku tylko po to żeby poszedł do państwowego.
Mój syn miał 11 miesięcy gdy poszedł do żłobka, niecałe 3 lata gdy poszedł do przedszkola. Zaadoptował się fajnie, mówi że lubi chodzić, kolegów ma miłych. Aktualnie ma niecałe 4 lata.

Szczerze mówiąc to uważam że 2,5 roku to późny wiek jak na żłobek, wolałabym od razu zapisać dziecko do przedszkola niż po pół roku je przenosić.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tez.
Moja poszła do placówki jakby przedszkole że żłobkiem montessori i była po prostu jedna grupa do 3 lat i druga od 3 do 6. Więc najpierw chodzila na 2 piętro a potem na pierwsze i to była cała różnica. Te same pomieszczenia, kucharka, zasady, miejsce, wszystko. Zaczęła mając 2.5 i była totalnie gotowa, to taki typ

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87622499]Pewnie kto się interesował, ten słyszał.

No ale wiadoma sprawa, skoro u Ciebie tak było, to to oznacza normę..

U mojego syna w przedszkolu były dzieci, które płakały jeszcze w drugim roku chodzenia (zaczynały jako 3-latki).
Mój poszedł jako 4-latek i nigdy nie przepłakał nawet pół minuty, a jest wychuchanym jedynakiem matki z ozm.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] w tych placówkach do których chodziła moja córka nie było takiej adaptacji, o jakiej czytam obecnie na wizażu. Nigdzie nie napisałam, że to norma

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 07:26 ---------- Poprzedni post napisano o 07:24 ----------

Napisane przez Talullah

Też bym nie zmieniała dziecku żłobka po pół roku tylko po to żeby poszedł do państwowego.
Mój syn miał 11 miesięcy gdy poszedł do żłobka, niecałe 3 lata gdy poszedł do przedszkola. Zaadoptował się fajnie, mówi że lubi chodzić, kolegów ma miłych. Aktualnie ma niecałe 4 lata.

Szczerze mówiąc to uważam że 2,5 roku to późny wiek jak na żłobek, wolałabym od razu zapisać dziecko do przedszkola niż po pół roku je przenosić.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Właśnie był problem, bo do przedszkola się nie dostała. Ale rzeczywiście źle to nazwałam. To nie był stricte żłobek. Przedszkole, do którego przyjmowano młodsze dzieci. Nie wiem od ilu lat... może od 2. Ale zerówki tam nie było.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[SteveS]

Napisane przez tinkerver2

Nie mogła sobie tak o iść do mopsu, musiała być jego klientka, mieć przydzielonego pracownika socjalnego. Gdyby się dało po prostu przyjść do mopsu i załatwiać dane sprawy, to by tam trzeba było wstawić drzwi obrotowe

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

No ale mimo wszystko to jakoś załatwiła, bo pismo widziała. Zgłosiła niedostatek, konieczność pójścia do pracy, zbadali jej sytuację. Ale w domu nadal siedzi

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87621673]To jest dla mnie zagadka wszechświata.
Moje własne odbiera babcia i siedzi u niej, dopóki my nie wrócimy z pracy. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale na chwilę obecną nie mam lepszego.

A, myślałam, że piszesz o szkolnych.[/QUOTE]
Od strony szkoły czy przedszkola patrząc - (rozmawiłam z nauczycielkami, a często mam okazję) to tak wlaśnie zdecydowana większość rodziców kombinuje babcie, znajome, sąsiadki itp. wiem, ze nap. na przerwy świąteczne są w przedszkolu (takim 170 dzieci) zapisywane ok 20 dzieci, a faktycznie przyprowadzane są 3-5. na świetlicę w szkole teraz w grudniu 27-31.12 przychodzilo JEDNO. (a nauczyciele byli - mają dyżury)
świetlica szkolna czynna do 16tej.

Od strony mojej - rodzica to jak pomyślę o zerówce i podstawówce to jestem przerażona tym, kto mi odbierze dziecko. Babcia raczej odpada, myślę o zagadaniu do sąsiadki... chyba ze mąż godziny pracy zmieni.
Zerówki do której mają zajęcia?

ja to póki co myśle, ze moja 7/8latka (na razie ma prawie 5) chyba będzie w domu siedziec po lekcjach... ja siedziałam (ale to CAŁKIEM INNE czasy- wiem) - koleżanki zapraszałam i super wspominam te czasy ;( sąsiedzi piętro niżej mniej, bo np. skakałyśmy w gumę

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87622195]W moim mieście 100k jeden publiczny + jedna filia. Śmiech na sali.
Ale ja akurat żłobka nigdy nie brałam pod uwagę. A do przedszkola syn się dostał tylko dlatego, że akurat stworzyli ustawę, że muszą wszystkim 3 i 4 latkom zapewnić miejsca w placówkach i pootwierali dodatkowe oddziały.
I całe szczęście, że chodził, bo jakby miał teraz zacząć chorować tak, jak chorował w pkolu, to ja bym rzeczywiście nie wróciła do pracy aż do jego 18tki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
u nasz 120 tys miasto 3 żłobki publiczne, a do prywatnych jak zapisywalismy około lutego-marca to wszędzie na listy rezerwowe (miejsca powyzej 10 - ale potem -w wakacje sie pozwalniały). Twój syn juz w podstawowce? Koleżanka w zeszłym roku przeniosła po ok 2 miesiacach z prywatnego żłobka do państwowego - ale dziecko- kozak chociaż przeniosła ze względów logistycznych i $$

Napisane przez Ninquelote

Mi lekarz nie umiał wystawić opieki na chore dziecko bo w nowym systemie robił to pierwszy raz. A dzieci w okolicy chorują masowo. Kto jest z nimi w domu

no rodzice najczęściej przecież dostają opiekę, nasza pediatra (i raczej większość) sobie z tym razi od ponad pól roku. A Tobie w końcu nie wystawił zwolnienia???

Napisane przez Tajfa

To już nie OZM ale coś co mnie w wychowaniu dzieci bardzo dziwi, chodzi o dziecko w mojej bliskiej rodzinie.
Ta dziewczynka tylko się uczy, non stop się uczy. Nie wychodzi z koleżankami, a ma 10 lat. Babci odmawia spotkań bo ma dużo nauki i musi się uczyć. Ja rozumiem, ze dobre oceny są bardzo ważne, ale... jakoś to takie dziwne.
Tym bardziej niepokojące, ze siostra matki dziewczynki tez bardzo dużo się uczyła, a kiedy na studiach okazało się, ze czasem wpadnie jakaś gorsza ocena i nie da rady jechać na samych 6 wpadła w ogromne problemy zdrowotne, z anoreksja i bulimią włącznie.

bardzo przykre, tez miałam takie koleżanki w podstawowce z rodzicami tak psychicznie ich gnębiącymi. Pamiętam jak dziewczyna w 4tej klasie podst. płakała, bo dostała 4 zamiast 5. przesada w żadną strone nie jest zdrowa...

Moje dziecko w żłobku też nie miało takie klasycznej adaptacji- tzn. na początku przez tydzień oddawałam ją na ok 3 godziny, ale na sali ja nie zostawałam ani minuty. W przedszkolu 2 dni po 3 h z rodzicami.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Tak w temacie odprowadzania dzieci do szkoły i ogólnie uczenia ich samodzielności - https://www.youtube.com/watch?v=P7YrN8Q2PDU - ciekawy i krótki film, może kogoś zainteresuje.

[Limonka2738]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;87623283]Tak w temacie odprowadzania dzieci do szkoły i ogólnie uczenia ich samodzielności - https://www.youtube.com/watch?v=P7YrN8Q2PDU - ciekawy i krótki film, może kogoś zainteresuje.[/QUOTE]


Taż widziałam ten filmik.


To ładnie pokazuje, że nawet takie młode dzieci dają sobie radę same bez problemu.


Problemem są dorośli wokół nich. Bo w Japonii jest na tyle bezpiecznie, że takiemu dziecku raczej nic się nie stanie.

[silesianna]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87621599]Gdzie są świetlice czynne do 18?

U nas jest do 16.15, a w praktyce o 15 prawie nie ma już dzieci, jakieś niedobitki.[/QUOTE]Chociażby w szkole mojej córki (szkoła państwowa). Świetlica otwarta od 6:00 do 17:30.
W szkole obok - 7:00-18:00.
Moje przedszkole jest czynne do 17:30. I naprawdę są dzieci, które dzień w dzień siedzą do zamknięcia.

[invisible_01]

Napisane przez silesianna

Chociażby w szkole mojej córki (szkoła państwowa). Świetlica otwarta od 6:00 do 17:30.
W szkole obok - 7:00-18:00.
Moje przedszkole jest czynne do 17:30. I naprawdę są dzieci, które dzień w dzień siedzą do zamknięcia.

Moja koleżanka odbiera dziecko 17.40 i nadal mnóstwo dzieci jeszcze tam jest albo jest właśnie odbieranych (świetlica czynna do 18). Ale w moim mieście standardowe godziny pracy biurowej to 9-17.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Heledore]

U nas przedszkola i żłobki 6-17 ale po 15 już pojedyncze osoby, połączone grupy. O 16 wychodzi ostatnie dziecko - syn sąsiadki. I mój niedługo dołączy

Odbierają głównie babcie lub nianie zatrudnione w zasadzie tylko w tym celu. Myślę że jest presja zeby dziecko wybrać o 15 nawet jak rodzic pracuje dużo dłużej. Stąd te nianie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

jak nie tak dawno przeczytałam ile moze zarobić taka niania (w większym mieście), która odbierze dziecko ze szkoły i posiedzi z nim ze ok 2 h do powrotu rodziców to byłam w szoku - na kilka tipsów i fryzjerów w miesiący by starczyło