Scent Bat LXII

[Parabelka]

Napisane przez Maja102

Mam maskę dziegciowa Agafii juz 3 opakowanie, ale nie widzę efektów glinki mi ściągają skórę (pomimo nawilżania w trakcie, nigdy nie dopuszczam do wyschnięcia), ale nic nie rozpulchniaja
Mezo serum Bielendy uzywam co zimę, ladnie działa na skórę, ale kropkow nie rusza.

Aha, oprócz naczynek mam jeszcze problem z ostuda, wiec żadnych kwasów latem
Żaden krem z filtrem nie daje 100% ochrony
Ale zimą się koło tego cosrx zakręcę

1.Agafia mi po nałożeniu rozmiękczała wszystko na tyle, że prawie same wyłaziły tuż po zmyciu , ale wiadomo każda skóra insza
a regularny peeling kwasem zakropkowanych rejonów ?
2.jak tak to pewnie że latem nic.

3.ba , toć to wiadomo że 100% to tylko przyłbica pancerna

Napisane przez Redhaired Witch

O chorobach sercowych chciałam pogadać - uwaga nudne, dam na szaro.
Parabelko, Corii, Karkki, jak tam u Was?
Ja chyba dorobiłam się dodatkowo nerwicy. Wiosną zaczęłam łykać wit. D, wkręciłam sobie, że arytmie to kwestia niedoboru i przez trzy miesiące było idealnie. Do tego magnez, potas. Piłam piwo i herbaty nie zastanawiając się nad niczym. W czerwcu w jakiś upalny dzień (owulacyjny nota bene) znowu mnie złapało i od tamtej pory w okolicach @ i owulacji mam nerwa, napady lęku, telepania rąk i podwyższonego pulsu (chociaż raczej nie przekracza 100/min, ale czuję to serce w gardle i w ogóle wszędzie). Zazwyczaj dzieje się tak gdy jestem sama w domu, próbuję zasnąć albo raz złapało mnie na dusznej, ciasnej poczcie. Czasami biorę Validol, czasami Propranolol, czasami samo przechodzi. Później łapią mnie dreszcze. Brzmi jak typowa nerwica hipochondryczna? Codziennie po przebudzeniu rozmyślam czy dzisiaj coś mnie trafi, wieczorami cieszę się, że przeżyłam kolejny dzień, no wariatka.
Zastanawiam się czy nie zacząć stosować regularnie ziołowych pigułeczek na uspokojenie, póki co pijam melisę, ale najwyraźniej nie wystarcza.
Robiłam echo serca, wszystko gra. TSH 1,8. Byłam u prywatnego kardiologa z wynikami, obejrzał "zwykłe" EKG (arytmii nigdy nie udało się złapać) i stwierdził, że nie wynika z niego żadne WPW, dodatkowa droga przewodzenia, mam się nie zamartwiać, nie kombinować ze stymulacjami tylko brać witaminy. Że kobiety w czasie owu i @ tak miewają.
Drugi, państwowy, wciąż twierdzi, że to może być wszystko, WPW i tak dalej, nie dowiemy się bez stymulacji albo złapania na EKG.
Sama doczytałam, że zmiany w "zwykłym" EKG w przypadku tego typu chorób nie zawsze są widoczne, czasami ujawniają się tylko w czasie ataku. Że owu i @ owszem są triggerem arytmii, ale nie jej przyczyną, którą może być coś banalnego jak niedobór pierwiastków, ale też sprawy komorowe.
Zastanawiam się czy jednak nie poprosić o skierowanie na stymulację przezprzełykową - jak wyjdzie jakaś zwykła arytmia węzłowa to przestanę się martwić, ale co jeśli wykryją komorową? Ablacji się boję, czytałam, że śmietelność to około 4% no i tak. Chyba wolę zaryzykować bezbolesną i szybką śmierć na zatrzymanie krążenia, a nie specjalnie iść w tym celu na zabieg.
Co byście zrobiły, komu wierzyły?

Ponarzekałam

nerwica lękowa to na bank , wahnięcia hormonalne mogą się dokładać , ja bym Ci tak radziła jak Kattarina radzi - wziąć się za psyche, a od siebie osobiście aczkolwiek wiem że to nie jest dla każdego - zacząć regularnie uprawiać sport . Joga jak najbardziej , ale poza tym taki co wzmocni fizycznie i psychicznie, wymaga regularnego wysiłku i potrafi przeczołgać tak że człowiek językiem ziemię fedruje . Oczywiście nie od razu tak żeby paść bo to bessęsu , ale taki , że po treningu będziesz ledwo żywa i nie będziesz myśleć o niczym , tylko czekać z radością na następny trening .

A poszukiwanie skomplikowanych zespołów sercowych sobie daruj , bo będzie tylko gorzej I jak najbardziej Valused możesz sobie kupić i regularnie pojeść .

A ile ważysz ? Bo niedowaga też daje zaburzenia sercowe .


U mnie na razie tfutfuodpukać , od czasu do czasu pikawa mi chwilę popodskakuje i przestaje, ale to to praktycznie norma i na to nie zwracam uwagi już pilnuję tylko elektrolitów znaczy potas żrę i solę i piję , magnez tyż jem , staram się wrócić do treningów po przez 3 miesiące nie ćwiczyłam , jako że po zapaleniu zatok miałam 4 razy ropne zapalenie krtani więc trochę trudno byłoby no i forma i siła kaput , i teraz się staram coś tam się zacząć ruszać . No i staram się nie zarywać nocy , i nie przejmować się zanadto oraz unikać brania na siebie zbyt dużej ilości obowiązków . No i tyle w temacie zdrowotnym na razie

Napisane przez Corii

No w sumie tak, ale to co teraz wyszło, to dużo gorsze
Musze na razie sie uzbroic w cierpliwosc po prostu.
A co do Ciebie, to napady lękowo-panikowe, to się leczy farmakologicznie

: kciuki:





Rejcz ja bym nie szalała z diagnostyką bo nie ma wskazań, a wywoła tylko niepotrzebny niepokój i lęk pacjentki , że a może jednak coś strrrrasznego jest. Dobry stan ogólny , brak zmian w ekg , łagodny i przemijający samoistnie charakter zaburzeń plus objawy psyche - nie ma potrzeby , trzeba się wziąć za psyche i nerwicę w pierwszej kolejności .

[Corii]

Parab - dziękuje Kofffana

Życzę Ci szybkiego i bezbolesnego powrotu do treningów
Ja bym chyba nie wytrzymała 3 miesiecznej absencji treningowej wiem wiem, w niektorych sytuacjach nie ma wyjścia to trzeba, ale tak normalnie byloby mi ciężko, bo przywyknełam

[rachell111]

O tak - preferowana forma ruchową/wysilek a dla niektórych nawet sport to jest dobra rzecz. Tylko trzeba właśnie ta najulubiensza która nam zrobi dobrze. Ja podjęłam decyzję o jodze ale nastepnego ranka już byłam na sorze a potem się posypali wszyscy operacje i nie ma jogi bo większe problemy się mnożą. Ale dalej nie odpuszczę czuję że mi to potrzebne głównie fizycznie. Memu ciału. Jednak najpierw fizjoterapia. Też wierzę że zrobi porządek z moim organizmem.

Przy didku jestem tak padnięta że nawet na ukochanych spacerach umieram więc taka joga to marzenie. Więc to też zależy od sytuacji. jak się ktoś nagrania i naschyla przy didzie to umiera od samego słowa sport. Ale zgadzam się że inną forma robienia czegoś z ciałem tak żeby było krążenie mięśnie pracowali żeby maszyna była sprawna to dobre rozwiązanie .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Maja102]

Jest już zwiastun netflixowego Wiedźmina

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Redhaired Witch]

Rejcz, naiwnie myślałam, że Nacomi jest jakieś super, naturalne i w ogóle ach i och. A teraz wtopiłam kasę w wodę różaną KTC, która miała nawilżać, a ściąga. Kasa mała, koło 11 zł, ale teraz liczę każdy grosz. No nic, poużywam w bólach, potem kupię normalny hydrolat różany z e-naturalnie.
Co do stymulacji jeszcze zapytam lekarza nr 3, mam zamiar zapisać się do kolejnego państwowego, mam już skierowanie. Tylko terminy pewnie dopiero na przyszły rok, w listopadzie będzie można się dowiadywać.



Parabelko, mnie też Agafia nie rozmiękcza tylko ściumpia, ale blackheady trochę wyczyszczała, nie wiem na jakiej zasadzie.
Chyba już nie pokocham żadnego sportu, a na pewno żadnego męczącego O jodze myślałam w kontekście rozruszania się i wyciszenia. Na szczęście teraz nie jestem już taka przeczołgana przez dzieci, obecnie męczą mnie raczej psychicznie niż fizycznie. Ciągła walka.
Kupię sobie jakieś pigułeczki, może jednak Persen, dobrze wspominam jego stosowanie.

[rachell111]

Ja naiwnie uwierzyłam jutubom w Nacomi. A że w Hebe nie było w naturalnych kosmetykach wiele do wyboru w niskich cenach to się skusiłam. Żałuję. Bo to kompletnie stracone pieniądze. Nie znoszę tego. Zwłaszcza teraz gdy każdy grosz na wagę złota.

Persen mi służył też swego czasu. Działał bez skutków ubicznych. Edit: hahaha no nie ubił mnie więc dobry byl. Ubocznych skutków też nie miał .

Valused pije bo już sam aromat mnie uspokaja ale głównie wieczorem na noc żeby szybciej zasnąć bo on jednak mi obniża ciśnienie. Natomiast ja doskonale wiem co i kto mnie nerwowo wykańcza i nie jest to bynajmniej did.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rachell111]

Napisane przez Maja102

Z tanich nawilżaczy na dzień, to w upały jadę na Fitomosmetik nawilżający (ok 11 zł) albo Dermedic Hydrain 3 żel krem (do 20 zł w sieci),ale ten drugi zostawia lekką warstewke
Hada labo żel tylko na noc, bo się lepi jak klej (ponoć Japonki uwielbiają taki efekt zwany mochi-mochi )


Kropek na nosie nie mam ogromnych. Takie średnie, ale że czubek nosa szeroki i kartoflowaty to jest spora powierzchnia z kropkami

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


Red

Corii

Dzięki. Dermedic nie znoszę. Oni tylko warstewki zostawiają. Nic od nich nie służy mojej skórze.

Lepienie to też nie mój cel - więc mochi mochi nie dla mnie preferuje coś co nawilży i zmiekczy-zmiekczy. . Serio oblep wszelkiej maści to nie moje klimaty. U mnie musi być po prostu miękka elastyczna skóra. Nie mam czasu na wnikliwe risercze więc takie zakupy z doskoku to często wtopy.

Jeśli masz tylko kropki to jednak spróbuj cosrx. Takie może ruszyc. Ja mam hmmm, jak to określić żeby nie zabrzmialo oblesnie, no nie da się zawsze to będzie fuj - wystające korki. . Moje mają nawet nazwę - derma nazwała je butelkowe. Bleeeeeh brrrrr. Sorry. Ale od września muszę z jakims bha ruszyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Parabelka]

Napisane przez Corii

Parab - dziękuje Kofffana


Życzę Ci szybkiego i bezbolesnego powrotu do treningów
Ja bym chyba nie wytrzymała 3 miesiecznej absencji treningowej wiem wiem, w niektorych sytuacjach nie ma wyjścia to trzeba, ale tak normalnie byloby mi ciężko, bo przywyknełam

ja nie miałam siły chodzić a co dopiero trenować, jak ropa zakleja krtań i kaszlesz strupami to naprawdę nie chce się ćwiczyć ale się zbieram w sobie i cośtam zaczynam też mi bardzo ciężko było bo przywyknięta byłam , i bez treningów plecy mi zaczynają wysiadać, więc tym bardziej , ale co zrobić było , siła wyższa psiakrewjegomać
No ale gryf już spod kredensu wyciągnięty i mam zamiar się za niego zabrać

Napisane przez Redhaired Witch

Rejcz, naiwnie myślałam, że Nacomi jest jakieś super, naturalne i w ogóle ach i och. A teraz wtopiłam kasę w wodę różaną KTC, która miała nawilżać, a ściąga. Kasa mała, koło 11 zł, ale teraz liczę każdy grosz. No nic, poużywam w bólach, potem kupię normalny hydrolat różany z e-naturalnie.
Co do stymulacji jeszcze zapytam lekarza nr 3, mam zamiar zapisać się do kolejnego państwowego, mam już skierowanie. Tylko terminy pewnie dopiero na przyszły rok, w listopadzie będzie można się dowiadywać.



Parabelko, mnie też Agafia nie rozmiękcza tylko ściumpia, ale blackheady trochę wyczyszczała, nie wiem na jakiej zasadzie.
Chyba już nie pokocham żadnego sportu, a na pewno żadnego męczącego O jodze myślałam w kontekście rozruszania się i wyciszenia. Na szczęście teraz nie jestem już taka przeczołgana przez dzieci, obecnie męczą mnie raczej psychicznie niż fizycznie. Ciągła walka.
Kupię sobie jakieś pigułeczki, może jednak Persen, dobrze wspominam jego stosowanie.

Nacomi to chała przez wielkie CH miałam jakiś krem rzekomo nawilżający co był tłusty jak nie wiem co i w ogóle nie wsiąkał , i krem do rąk który robił nic. Skoro oni tacy eko i naturalni , mam idealne hasło reklamowe dla Nacomi - "Naturalnie bez skutku"


Joga na nerwy jest bardzo dobra a piguły kup , bo trzeba koniecznie .

[Corii]

Napisane przez Parabelka

ja nie miałam siły chodzić a co dopiero trenować, jak ropa zakleja krtań i kaszlesz strupami to naprawdę nie chce się ćwiczyć ale się zbieram w sobie i cośtam zaczynam też mi bardzo ciężko było bo przywyknięta byłam , i bez treningów plecy mi zaczynają wysiadać, więc tym bardziej , ale co zrobić było , siła wyższa psiakrewjegomać
No ale gryf już spod kredensu wyciągnięty i mam zamiar się za niego zabrać

Wiem, i wspólczuję
Ja to nawet chora z zatokami, zapaleniem krtani i innymi takimi kfffiatkami wstawałam i zapierniczałam jak mały chomik na kołowrtoku Ale jak jak nadwrężyłam niechcący miesięń brzucha to jednak musialam na kilka dni zrobic sobie przerwę
Z plecami mam podobnie, bo duzo przed ekranem siedzę, wiec taki ruch ideolo na nie, aczkolwiek najlepsza byłaby w sumie tylko joga, ale nudzi mnie tak na dłuzej i jakbym tylko ja miała robić, ja z tych co maja mieśnie do treningów HIIT przyzwyczajone

Trzymam mocno kciuki za łagodny powrót do kieratu treningowego
Co w ogóle ćwiczysz, masz jakis plan, czy inaczej jakos?

[Parabelka]

Napisane przez Corii

Wiem, i wspólczuję
Ja to nawet chora z zatokami, zapaleniem krtani i innymi takimi kfffiatkami wstawałam i zapierniczałam jak mały chomik na kołowrtoku Ale jak jak nadwrężyłam niechcący miesięń brzucha to jednak musialam na kilka dni zrobic sobie przerwę
Z plecami mam podobnie, bo duzo przed ekranem siedzę, wiec taki ruch ideolo na nie, aczkolwiek najlepsza byłaby w sumie tylko joga, ale nudzi mnie tak na dłuzej i jakbym tylko ja miała robić, ja z tych co maja mieśnie do treningów HIIT przyzwyczajone

Trzymam mocno kciuki za łagodny powrót do kieratu treningowego
Co w ogóle ćwiczysz, masz jakis plan, czy inaczej jakos?

1.ja chora nie mogę, tym bardziej , że w razie co muszę szybko zdrowieć bo pracunia
2.Joga bardzo dobra rzecz i na plecy i na nerwy i jako uzupełnienie innej aktywności , tylko jeszcze trza mieć na nią czas
3.

normalnie w ciągu roku chodzę na treningi kettlowe hard stylowe , plus ewentualnie siłownia i maszyny , ale teraz nie chodziłam a jak wyzdrowiałam i wróciłam z urlopu to instruktorka jest na urlopie i w sumie dobrze bo się próbuję łagodnie wdrożyć , i sobie robię różne ćwiczenia w różnych kombinacjach na mniejszych ciężarach i w mniejszej ilości, żeby stawy przyzwyczaić do obciążeń . W każdym razie eleganckie zakwasy po dwóch dniach sobie sama za każdym razem funduję, znaczy treningi są ok

[Kattarina]

Ahoj!
jaką mam piękną pogodę, 21 stopni i rzęsisty deszcz znowu mam frizz na włosach, od wilgoci, ale fuj z tym, bo jak przytulnie się siedzi na balkonie, z książką, tabletem i muzyczką w tle

co do pielęgnacji paszczy, to u mnie już leci 3 rok na kwasach PHA Neostraty, co wieczór, plus 1-2 razy w miesiącu peeling 10% kw. salicylowym. na dzień głównie... nic, poza solą fizjologiczną, użytą jako tonik. mam tak tłustą cerę, że inaczej się nie da.
chciałabym móc używać czegoś odżywczego, ale tylko kwasy trzymają mi trądzik w ryzach.
a jak już mnie wysypie, to pomaga tylko szwedzki odpowiednik Benzacne, (które, tak baj de łej, wymiata zaskórniki)

[Redhaired Witch]

Napisane przez Kattarina

Ahoj!
jaką mam piękną pogodę, 21 stopni i rzęsisty deszcz znowu mam frizz na włosach, od wilgoci, ale fuj z tym, bo jak przytulnie się siedzi na balkonie, z książką, tabletem i muzyczką w tle

O, u mnie tak było s rana, siedliśmy z młodym na balkonie, pod kołderką, i patrzyliśmy jak leje deszcz Teraz znowu zaduszki, liczę, że jeszcze jakaś burza dziś do nas dojdzie.


Mój trąd, odpukać, odszedł chwilowo w niepamięć, a ostro już było. Mam wrażenie, że retinoidy dobrze działają u mnie na grudkowy, natomiast klindamycyna na zwykły. W ogóle to nieuczciwe, że kobita w kwiecie wieku musi się zmagać z trądzikiem godnym nastolatki

[rachell111]

Kattarino - ach jakbym słyszała/widziała siebie sprzed czasów dida. Bo od niemal 2 lat nie siadlam. Choć teraz mąż go zgarnął i próbuje się nacieszyć dzwiekiem deszczu. Pogoda u mnie - Śląsk - nadal bueno. Dżdży , przyjemnie, rześko, nic tylko się delektować. Choć na książkę/serial jeszcze czasu brak.

Z cerą u mnie podobnie - tylko kwasy pomagają. Wyjąwszy epizod ciąży hodowanej na progesteronie. Ale latem ja nie mogę kwasa bo jestem zmuszona do bycia w plenerze częściej niż bym tego sobie zyczyla, czytaj prawie cały dzień, i moja skóra reaguje gwałtownie podrażnieniem i pieczonym burakiem. Mam różowaty itd itd.

Właśnie filtry Spf - dziewczyny miałam do tego nie wracać, nie wydawać kolejnej kasy ale stawka jest zbyt duża - poparzona, czerwona, bolaca twarz. Pilnie poszukuje 50 SPF MINERALNEGO.

Niby mam naturalny australian coś tam ale jest tinted i mi robi różowa twarz. No nie da się. Miałam się przemęczyć ale to jest nie do przejścia.

Kupiłam ekstra łagodne svr, rzekomo nawet dla niemowląt, i niestety kolejny raz wtopa po jutubowych rekomendacjach. Nie mogę ZADNYCH chemicznych filtrów. Twarz mnie piecze jakby opalarką traktowana. To samo z wyrobami medycznymi extra sensitive od SVR i Avene.

Tzn niczyja wina poza moja, bo myślałam że to kwestia produktu, a jednak pali mnie wszystko jak leci. Pozostają minerały. Wszystkie tinted odpadają. Już nie wiem co brać. Chciałam nic, bo kasy brak, ale filtr to jednak niezbędnik, a na tym różowym robię sensację na ulicy.


Red - Zazdro. Też bym chciała żeby moje dziecko siadło ze mną gdziekolwiek dłużej niż na 2 sekundy. Wspólnie posiedzieć - moje marzenie od dawna. To chyba jednak kwestia natury nie wieku i musze skończyć odliczać bo to się pewnie nie stanie.





Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Redhaired Witch]

Napisane przez rachell111

Właśnie filtry Spf - dziewczyny miałam do tego nie wracać, nie wydawać kolejnej kasy ale stawka jest zbyt duża - poparzona, czerwona, bolaca twarz. Pilnie poszukuje 50 SPF MINERALNEGO.

Red - Zazdro. Też bym chciała żeby moje dziecko siadło ze mną gdziekolwiek dłużej niż na 2 sekundy. Wspólnie posiedzieć - moje marzenie od dawna. To chyba jednak kwestia natury nie wieku i musze skończyć odliczać bo to się pewnie nie stanie.

Ja używam mineralnych dla zasady, tzn. mam nadzieję, że w składzie nie ma chemicznych, aż tak się nie znam... Obecnie mam ten: http://www.innisfreeworld.com/produc...o?prdSeq=10812 na stronie jest lista składników. Ogólnie przejrzyj sobie Innisfree, na ebayu można je kupić za około 10 dolców, no ale wiadomo, wysyłka z Azji trwa około miesiąca. Ten mój nieco bieli, nie jest jednak koloryzowany. Jeszcze mam Sunbrellę dla dzieci, mleczko i krem (wolę mleczko): https://www.i-apteka.pl/product-pol-...warzy-50g.html ale oba są bardziej tłuste i świecące niż Innisfree. Od biedy mogą być.
Jarl jest spokojny. Lubi posiedzieć na kolanach, rano po przebudzeniu poprzytulać. N nie miała czasu na takie rzeczy i nadal nie ma, ale już usiedzi jeśli coś ją interesuje, a jak dać tablet, to już w ogóle! Więc chyba kwestia charakteru.

[Corii]

Napisane przez Parabelka

1.ja chora nie mogę, tym bardziej , że w razie co muszę szybko zdrowieć bo pracunia
2.Joga bardzo dobra rzecz i na plecy i na nerwy i jako uzupełnienie innej aktywności , tylko jeszcze trza mieć na nią czas
3.

normalnie w ciągu roku chodzę na treningi kettlowe hard stylowe , plus ewentualnie siłownia i maszyny , ale teraz nie chodziłam a jak wyzdrowiałam i wróciłam z urlopu to instruktorka jest na urlopie i w sumie dobrze bo się próbuję łagodnie wdrożyć , i sobie robię różne ćwiczenia w różnych kombinacjach na mniejszych ciężarach i w mniejszej ilości, żeby stawy przyzwyczaić do obciążeń . W każdym razie eleganckie zakwasy po dwóch dniach sobie sama za każdym razem funduję, znaczy treningi są ok

No tak, jasne
U mnie z czasem nawet, ale nudzi mnie i nic nie poradzę na to
A to masz spokojnie taki trening Ja jestem taki leń, ze zadna siła mnie na siłownie nie jest w stanie wyrzucić
A tak serio, to w domu nic mnie nie rozprasza, tak mi się jakoś lepiej ćwiczy, aczkolwiek czasami myślę o trenerze personalnym, ale szybko mi przechodzi
Dawno zakwasów nie miałam, oj dawno, bo ćwiczę tak urozmaicone i zmieniam, ze wszystkie mięsnie pracuja dosyć często

[Parabelka]

Napisane przez Corii

No tak, jasne
U mnie z czasem nawet, ale nudzi mnie i nic nie poradzę na to
A to masz spokojnie taki trening Ja jestem taki leń, ze zadna siła mnie na siłownie nie jest w stanie wyrzucić
A tak serio, to w domu nic mnie nie rozprasza, tak mi się jakoś lepiej ćwiczy, aczkolwiek czasami myślę o trenerze personalnym, ale szybko mi przechodzi
Dawno zakwasów nie miałam, oj dawno, bo ćwiczę tak urozmaicone i zmieniam, ze wszystkie mięśnie pracuja dosyć często

A fidzisz, a ja w domu ni cholery , czasu nie mam ani okoliczności, nawet jak jestem sama bo rodzina na rodosie , to mam sto tysięcy ciekawszych rzeczy do roboty w domu . Żeby poćwiczyć porządnie muszę wyjść z chałupy , nie ma bata.

Przy ketlach wszystkie mięśnie pracują aczkolwiek niektóre bardziej więc zakwasy są zawsze póki nie się nie wytrenujesz, mnie to zajęło około dwóch lat , żeby usprawnić mięśnie na tyle, że przy regularnych treningach nie mieć zakwasów . Przed chorobą też nie miałam zakwasów, ale trzy i pół miesiąca bezruchu swoje zrobiły .


W kwestii filtra nic nie powiem bo chemiczne mi nie szkodzą, więc czysto fizycznych nie szukałam .

[Corii]

Napisane przez Parabelka

A fidzisz, a ja w domu ni cholery , czasu nie mam ani okoliczności, nawet jak jestem sama bo rodzina na rodosie , to mam sto tysięcy ciekawszych rzeczy do roboty w domu . Żeby poćwiczyć porządnie muszę wyjść z chałupy , nie ma bata.

Przy ketlach wszystkie mięśnie pracują aczkolwiek niektóre bardziej więc zakwasy są zawsze póki nie się nie wytrenujesz, mnie to zajęło około dwóch lat , żeby usprawnić mięśnie na tyle, że przy regularnych treningach nie mieć zakwasów . Przed chorobą też nie miałam zakwasów, ale trzy i pół miesiąca bezruchu swoje zrobiły .


W kwestii filtra nic nie powiem bo chemiczne mi nie szkodzą, więc czysto fizycznych nie szukałam .

No tutaj własnie kazdy ma inaczje, jedni tylko w domu, inni tylko na siłowni sa w stanie się umotywowac

Ja mięsnie już spory kawałek temu wytrenowałam, stąd bez zakwasów sie obchodzi, ale no po 2 miesiącach czy wiecej to chocby nie wiem jak wytrenowane, nie ma bata, zeby obeszło sie bez nich

[rachell111]

Napisane przez Redhaired Witch

Ja używam mineralnych dla zasady, tzn. mam nadzieję, że w składzie nie ma chemicznych, aż tak się nie znam... Obecnie mam ten: http://www.innisfreeworld.com/produc...o?prdSeq=10812 na stronie jest lista składników. Ogólnie przejrzyj sobie Innisfree, na ebayu można je kupić za około 10 dolców, no ale wiadomo, wysyłka z Azji trwa około miesiąca. Ten mój nieco bieli, nie jest jednak koloryzowany. Jeszcze mam Sunbrellę dla dzieci, mleczko i krem (wolę mleczko): https://www.i-apteka.pl/product-pol-...warzy-50g.html ale oba są bardziej tłuste i świecące niż Innisfree. Od biedy mogą być.
Jarl jest spokojny. Lubi posiedzieć na kolanach, rano po przebudzeniu poprzytulać. N nie miała czasu na takie rzeczy i nadal nie ma, ale już usiedzi jeśli coś ją interesuje, a jak dać tablet, to już w ogóle! Więc chyba kwestia charakteru.

Dzięki .

Pamiętałam że innisfree, ale mają kilka rodzajów a w nazwie nie ma mineral tylko bajery i dumalam który bylby odpowiedni dla mnie. Musiałabym analizować skład każdego a nie mam na to sił i wiedzy bo nawet jeśli piszą titanium itd to bywa że jest mieszany bo kosmiczne nazwy chemicznych czaja się we środku . Ten cosrx chyba też mieszany pomimo tlenku cynku.

Kusił mnie mild mógłby być dobry ale to trzydziestka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Redhaired Witch]

Napisane przez rachell111

Musiałabym analizować skład każdego a nie mam na to sił i wiedzy bo nawet jeśli piszą titanium itd to bywa że jest mieszany bo kosmiczne nazwy chemicznych czaja się we środku .

To bier mleczko Sunbrella Baby 50, ma tylko mineralne, dostępna np. w Ziko. Na dozie można o niej poczytać, czaszkuje link.

[Maja102]

Mineralne filtry to pewnie w aptece się znajda
na przykład
Bioderma Photoderm Mineral
lub

Emolium Suncare, mineralny krem ochronny

[rachell111]

Tak tak są w aptece tylko tego jest tyle że już nie mam sumienia tracić kasy na strzały w ciemno, który jaki jest i pytałam o sprawdzone. Owszem u każdego coś innego się sprawdza ale pamiętałam że Red preferowała mineralne i mniej więcej mam podobne reakcje skórne.

I tak dobrze że niektóre dostałam w próbkach to już o 2 sztuki mniej wtopilam. Hiper sensitive medyczne a jednak mnie parzą.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Redhaired Witch]

Napisane przez rachell111

Owszem u każdego coś innego się sprawdza ale pamiętałam że Red preferowała mineralne i mniej więcej mam podobne reakcje skórne.

No to Sunbrella Baby, tylko trzeba ostro pudrować.

[rachell111]

Caplam innisfree do twarzy bo sunbrelle mieliśmy rok temu no i jakoś tak srednio wspominam. Słabo chroniła zdarzyły się przypały choć mleczko fajne w używaniu. Może za mało dawaliśmy nie wiem rok temu byłam nieprzytomna. Miałam iść w iwostin ale do ciała musze pozuzywać to co mamy akurat do końca lata powinno starczyć. Ogólnie rzecz biorąc to potrzebny mi był taki "no-fuss" filtr. Że dosłownie w kilka sekund nakładam, naprawde extra szybko i nie martwię się przez pół dnia. Na zadne pudrowanie itp tonujące bajery nie mam opcji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kattarina]

Red, Rachell, mój Junior też przylepa-przytulanka i większość czasu spokojny - potrafi siedzieć i słuchać, jak ktoś rozmawia, bawić się sam, siedząc przy stole, godzinami budować konstrukcje z klocków (i to ponoć dziwne, do tego stopnia, że niektóre pielęgniarki czy przedszkolanki sugerowały, że może to jakieś spektrum autyzmu.)

oczywiście podąża za mną wszędzie, nawet z toalety muszę go czasami wyprosić, ale jak jestem zajęta, to nie ma problemu, żeby on też się zajął - sobą

Rachell, co do filtrów, to używam rzadko, gdy wiem, że będę długo w słońcu. a zazwyczaj czapeczka z daszkiem/kapelusz, okulary i podkład z spf 30.
najlepszy filtr mineralny, jaki znam, to Bioderma, Photoderm Mineral Spray SPF 50+, niestety u mnie trudny do kupienia, więc mam tylko, gdy ktoś mi przyśle/przywiezie z PL.

dla dzieciaka i małża kupuję mieszane, (Avene, Bioderma) unikając tylko filtrów przenikających, (głównie Ethylhexyl Methoxycinnamate - obecnie w bardzo wielu produktach, nawet w perfumach, bo to też "pachniuch" i Homosalate). nie jestem jakimś świrem-purystą składowym, ale wyniki ich testów w lab., nie są zachęcające i wolę nie używać na dzieciu.

[Redhaired Witch]

Napisane przez rachell111

Ogólnie rzecz biorąc to potrzebny mi był taki "no-fuss" filtr. Że dosłownie w kilka sekund nakładam, naprawde extra szybko i nie martwię się przez pół dnia. Na zadne pudrowanie itp tonujące bajery nie mam opcji.

Ale co ten did, cały czas Cię absorbuje? Nie pobawi się sam?


Mojego teraz ciągam po lekarzach ze względu na opóźniony rozwój mowy i ogólne opóźnienie o jakieś pół roku w stosunku do normy. Dostał WWR i zapisaliśmy go do przedszkola integracyjnego (płaczę nad koniecznością bulenia). Też potrafi godzinami ustawiać samochodziki w rządkach albo układać puzzle (poza tym bliżej mu do nadruchliwości), więc psychiatra (biorąc jeszcze pod uwagę zaburzenia mowy) powiada, że jest na pograniczu autyzmu. Chociaż w kontaktach międzyludzkich bardzo ekstrawertyczny, to akurat nie pasuje. Na szczęście z mową już się rozkręcił, ale logopeda czy SI zawsze się przydadzą.

[rachell111]

Dzięki dziewczyny. Moja intuicja mówi mi żeby trzymać się z daleka od przenikającej chemii. Też purysta składowym nie jestem - nawet nie zaprzatalam sobie głowy które to filtry przenikaja. Po prostu omijam szerokim łukiem wszystkie bo sama zasada ich dzialania mi nie odpowiada. Przetwarzanie w energię cieplną w upalny dzień - no thank you. . Wiem wiem że to nie takie proste ale no nie pasuje mi taki efekt. A że parzy i piecze to problem rozwiązał się sam.

Red - no nie. Dramat. Ale to long story. A ja już padam.

Od kilku lat co prawda obserwuje w otoczeniu wuwuery przydzielane na tzw wszelki no i szkodzić nie szkodzą ale nikomu ze znajomych nie pomogły. Testy nigdy nie wychodzą jednoznacznie, symptomy się nawzajem wykluczają słowem nawet specom zachowania dzieci wymykają sie z definicji. Nie wskakują w widelki. Po prostu nic nie jest oczywiste. Przez to wszystko sama from day one dostrzegam w moim masę niepokojących sygnałów ale czym one są czym się okażą i czy coś można z tym zrobić tego nikt i nic mi nie potwierdzi na stowe. (No chyba ze stanie się inaczej). Anyway każdy ma swoje tempo rozwoju imho genetycznie pobrane. Owszem wspierać i stymulować to dobra rzecz, chcemy didom pomoc i jak najlepiej im czynic ale też nie ma co szufladkować na zapas. Bo jak piszesz objawy się wykluczają a sami lekarze są ostrożni w ocenach.

Katt - zazdroszcze takiego juniora. Zdradzisz jak młody to człowiek?

Red - nie inaczej. Marzyłam na głos o tym żeby tylko puzzle lubił żeby był spokojny... Eeech... Ale jak pisalam, system nerwowy dziedziczymy, i muszę jakos przyjąć na klatę wybuchowa mieszanke po familii w postaci didka, podczas gdy ja sama mogłabym zostać patronem świętego spokoju czyli najwspanialsze j rzeczy na świecie. . Ale też są rzadki linie wieże domykanie drzwi... Tylko motor w d...e. i nie zamykająca się buzia. Także jest miks zachowań. Obserwuję i próbuje przetrwać dzień.

Z przerażeniem patrzę na dzieci które 24/7 narzekają że sie nudza. Mnie jak żyje nawet taka myśl nigdy przez głowę nie przeszła. Co to w ogóle oznacza. Nigdy w życiu się nie nudzilam. Także to chyba ten przeciwny biegun na skali wrażliwości, pobudliwości, bodzcowania?

Dobra. Dobranoc. Skradlam swój własny czas. Red - na bank będzie dobrze. Już jest .





Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Redhaired Witch]

Z innej beczki mam pytanie do Parabelki jako pediatry
W niedzielę ma być ponad 30 stopni i słonecznie, czy to rozsądne wysyłać didy na cały dzień w plener, konkretnie nad Świder? Niby woda chłodna, ale cienia nad samą wodą nie ma.

[Parabelka]

Redzia- w życiu . W takiej temperaturze didy trzeba trzymać w domu . Nie utrzyma się ich w cieniu ani z dala od wody , gdzie raz że się oparzą od słońca, dwa przegrzeją , bo w słońcu będzie pewnie koło 50 stopni .


Co do WWR i terapii różniastych - ja z kolei mam pozytywne obserwacje . Trza pamiętać, że efekty nie przychodza od razu i nie są spektakularne, że bęc i did coś przestaje a coś zaczyna robić . To polega na przerabianiu musku, więc trwa długo .

[Redhaired Witch]

Dzięki Parab. Oczywiście to nietopesz chce je ciągać w taką pogodę i mówi, że przesadzam, "wszyscy jeżdżą". Teraz rzucę jej w twarz opinią pediatry
Do WWR mam podejście pełne nadziei. Znaczy na szczęście jarl już się rozgadał, nabrał więcej samodzielności i nie odstaje tak od towarzystwa, ale z pewnością zajęcia coś mu jeszcze pomogą.


Jeszcze potruję o sprawach kardiologicznych. Wpadłam na myśl, że może by sprawdzić poziom żelaza (nie jadam mięsa, mam lekką niedowagę, wypadają mi włosy, a przecież przy anemii mogą być tachykardie itp.), ale w pomroczności zbadałam tylko ferrytynę. Poniżej normy - 9 (norma 10-291) i zastanawiam się czy po prostu wciągać wołowinę z pietruszką, czy zbadać zwykłe żelazo albo hemoglobinę, bo może niedobór ferrytyny nie oznacza automatycznie niedoboru żelaza? I czy w ogóle taki lekki niedobór może być przyczyną spraw sercowych? A wit. D już mam w normie, 34.

[rachell111]

Nam pediatra sugerowała wwr wysłała do zaufanej neuro ona że luz bluz malina no need at all. Z kolei fizjoterapeuta potwierdził nasze laickie szacunki że did na oko pół roku był za rówieśnikami ale się to samo "wyrównało". Chodzi o to że jednak te widełki rozwojowe dla normy są szerokie że kuzynka w jego wieku zadawała pytania po co i dlaczego inny chodził pół roku później itd itd. Właśnie u każdego procesy zachodza w różnym tempie.

Generalnie to dobrze czytać że komuś pomogło to autentycznie napawa nadzieja że są sposoby i że warto. Że się przydaje. Sama nigdy nie wiem co wyniknie z tego "trudnego" charakteru Dida. Jak pisałam liczę się z tym że może być różnie i nic pewnego... Ot obserwujemy. Na razie zaskakuje nas bystrzacha tekstami jakby miał już 3 dychy na karku. . Coś na zasadzie długo nic i nagle coś jak w tym dowcipie "A gdzie kompot ? Synu, to ty mówisz? Bo zawsze był ."

Sama jestem ciekawa jak to z tą ferrytyna jest. Włosy wychodzą mi garściami ale obstawiałam hormony bo ja falvit jednak łykam. Ale nie czaje tej zależności zelazowo ferrytynowej. Acz hgb mam teraz bardzo ok. Na anemię pomógł mi biofer folic extra szybko jakbyś potrzebowała podrasować pietruszke.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz