Mówił, że to tylko koleżanka... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-08-24, 12:27   #1
kate_rossi
Zadomowienie
 
Avatar kate_rossi
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 1 490
GG do kate_rossi

Mówił, że to tylko koleżanka...


Przyszła na mnie kolej

Z moim TŻ znamy się 8 lat. Mamy 5 letnią córcię. Ponad 4 lata jesteśmy po ślubie. Jeszcze miesiąc temu uważałam że jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. Ale do rzeczy.
Akt I:
Jak to w małżeństwie zdarzały nam się sprzeczki. od takiej sprzeczki się zaczęło. Mój maż miał urlop, pomagał szwagrowi w pracach budowlanych na jego działce. W tym czasie ja dostałam tydzień urlopu i planowaliśmy gdzieś we trójkę wyjechać. Minęła połowa mojego urlopu, mój mąż nadal jeździł na budowę, na co ja reagowałam od początku regularnych fochem. Skoro ja foch to on też. Rano wstawał jadł śniadanie, jechał, wracał w nocy, mył się, kład spać i rano od początku. W końcu nie wytrzymałam zabrałam parę rzeczy moich i córy i pojechałyśmy na 3 dni do dziadków. Myślałam że mój maż zadzwoni jak wróci do domu i zobaczy ze nas nie ma, ale przez 3 dni zero odzewu.
W sobotę wróciłam do domu, myślałam ze TŻ też będzie. Przyjechał. W niedziele wieczorem. Od razu usiadł na gg i do nocy na nim siedział i stukał w tą klawiaturę. Od poniedziałku wróciłam do pracy. Jak wracałam do domu mój mąż siedział na gg do wieczora. W miedzy czasie w nocy śniło mi sie że mnie zdradza. Przesądna nie jestem, ale sprawdziłam w senniku, "zakończą sie twoje smutki" - pisało. Jednak w podświadomości coś mi zostało. Zaczęłam go uważniej obserwować, chciałam na bezczelnego sprawdzić z kim gada, ale zawsze gdy wychodził do łazienki czy gdzieś to zamykał gg. W końcu po 4 dniach, gdy poszedł do łazienki dopadłam kompa i zaczęłam czytać rozmowę z pewną dziewczyną. Okazało się, że gdy ja czekałam na niego w domu, on pojechał sobie na biwak ze swoimi znajomymi. Pewien kolega przyprowadził swoją koleżankę - Kasię. Otóż wyczytałam jak wspaniale im sie ze sobą rozmawiało przy ognisku, jak ona śliczna, jaki on przystojny, och ach. Wkurzyłam się. Wyleciałam przed blok w środku nocy, błąkałam się po okolicy, musiałam sobie wszystko przemyśleć. Wróciłam do domu. Zażądałam odpowiedzi kim ona jest. W końcu przyznał się, że to ta Kasia - znam ją z widzenia ze szkoły. Ale oprócz tego dowiedziałam się że jestem samolubna, że on już nie może wytrzymać tego jak strzelam focha i potrafię się nie odzywać cały tydzień, że przeszkadza mu że jestem bałaganiarą, że jak mogłam się bez słowa wyprowadzić. Dużo ciekawych rzeczy sie wtedy dowiedziałam. odnośnie Kasi skwitował tylko że fajnie im sie gadało a przez gg z nią flirtował - przyznaję sie do tego i tylko to sobie może zarzucić. Pojechał z rodzicami w odwiedziny do rodziny do szczecina i tyle go widziałam. mieliśmy wszystko przemyśleć sobie.

Akt II:
W niedzielę wrócił. pogadaliśmy od serca. Przyznałam mu rację że mam trudny we współżyciu charakter (jedynaczka), że jestem bałaganiarą i że pojechałam do rodziców na złość mu. Uzgodniliśmy że postaram się zmienić: koniec z fochami - zawsze rozmowa, będę bardziej przykładać się do obowiązków domowych. jednak ja też postawiłam mu pewne "warunki". koniec kontaktów z Kasią to raz, a dwa że nie podoba mi sie że jest na każde zawołanie swojej mamy i siostry. To nasza rodzina powinna być dla niego najważniejsza - ja on i córcia. Zgodził sie ze mną obiecał poprawę. Wszystko wydawać by się mogło cacy. Do czasu jak pewno dnia weszłam na komputer. i uruchomiło się ostatnio używane gg - jego. Zastałam tam wiadomość nieodebraną od jakiegoś fefk. Zaświeciła mi się żarówka. Przeczytałam ją. Okazało sie że to ona. Pisała że dopiero teraz ma czas i co takiego ważnego miał on jej powiedzieć. W tym czasie ona zrobiła się dostępna i zaczęła ze mną gadać. Nie przyznałam się ze ja to nie mój mąż i próbowałam ją wysondować co jest między nimi. Ona stwierdziła tylko że dziwne gadam i co jest takiego ważnego co chciał mi powiedzieć, skoro wcześniej ustalili że on chce sie poświecić cały dla rodziny i zerwać z nią kontakt. na te słowa nie wiedziałam co napisać, bo nie wiedziałam co takiego ważnego miał jej do powiedzenia. Powiedziała że musi lecieć i ze będzie o 22 i strasznie jej zależy żeby on też był. Cały wieczór mnie to gryzło że podałam sie za niego i stwierdziłam że ja chce być choć trochę uczciwa i napisała jej wszystko że to ja pisałam z nią, że TŻ obiecał sie z nią nie kontaktować, że zawódł moje zaufanie, że ona też jest nie fajna bo na mężatego dzieciatego faceta sie nastawia, że chciałabym z nią porozmawiać. W każdym razie czekałam do 23 i sie nie odezwała - pewnie nie miała odwagi. przyjechał TZ - ja z gotową awanturą że złamał słowo, że obiecał, że jak mógł, itd. On przepraszał że nie chciał, że kocha, że więcej sie to nie powtórzy. ok. uwierzyłam. Ale czerwona lampka została zapalona.

Akt III
Przez cały tydzień wszystko było super, obiadki, kolacyjki, winko, czułe słówka, gesty, planowany weekend na Kaszubach. W czwartek okazało się ze szwagier znowu potrzebuje pomocy, w sobotę jego ojciec ma montaż - znowu trzeba pomóc. Prosiłam, błagałam, nie jedź, jestem ważniejsza, nie - powiedział- musi jechać, pomóc a ja robię wszystko żeby go odciągnąć od jego rodziny żeby się z nimi nie kontaktował. Skoro tak, zostałam w domu z dzieckiem on pojechał. w sobotę pisał smsy żebym przyjechała do jego rodziców. ja odpisałam że już wybrał z kim chce spędzić weekend i nigdzie nie pojadę. Wrócił w niedzielę. Siadł jak pan na kompie. No to ja ze jego telefon, który leżał w kuchni, się wziełam i zamurowało mnie. było tam z 10 smsów do Kasi i od niej. Np: "Kochana, szkoda że ciebie tu nie ma, gwiazdy na niebie tak pięknie świecą" lub "Pamiętasz tą wspaniałą noc?" Ogólnie namawiał ją żeby przyjechała tam gdzie mieli biwak bo on znowu tam pojechał. ona nie mogła przyjechać, ale smsowali twardo. Oblana łzami stałam w kuchni i to go zwabiło do kuchni. Z uśmieszkiem zapytał co ja tam czytam, wiec ja pizgłam telefonem o ziemię, po pysku dostał i poszłam sie pakować. W 5 minut spakowałam się, zabrałam dziecko i pojechałam cała w histerii do rodziców. On w tym czasie stwierdził że to nie jest tak jak myślę i nie pozwoli mi odejść. Ja na to że następnym razem spotkamy sie w sądzie na sprawie rozwodowej.

Całą niedzielę i dzisiaj chodzę jak jakiś zombi. Wczoraj musiałam jechać do teściowej po drodze i wsiąść ubranka córci bo ona tam była na tydzień i miała tam jechać jeszcze do końca wakacji. jak teściowa mnie zobaczyła od razu wiedziała ze coś sie stało. powiedziałam jej o wszystkim i ona stwierdziła że pogada sobie z synusiem, pocieszała mnie, wyściskała. Wczoraj wieczorem nasłała na mnie znajomych tomka z którymi był na biwaku żeby mi powiedzieli że oni nic nie zrobili. Ja opowiedziałam im co czytałam i też byli w szoku i stwierdzili że nic nie wiedzieli i ze mam męża świnie i na pewno nie pojadą z nim nigdzie - słabe pocieszenie dla mnie, ale nie ważne.

W nocy pisał ze przeprasza, że to pod wpływem kłótni ze mną, ale że sie nie usprawiedliwia. I czy możemy zacząć od początku. Nic nie napisałam. Nie miałam siły.

Dzisaj od rana bombarduje mnie smsami. żebym przyjechała do domu, żebyśmy porozmawiali, że przeprasza, itd.

Nie wiem co mam zrobić. mam straszy mętlik w głowie. kocham go mimo wszystko. wiem że gdybym go zobaczyła, serce by mi zmiękło i zgodziłabym się na wszystko. Ale wiem też że nie chcę tak żyć że będę sie całe życie zastanawiała czy ten sms to od jakiejś laski, czy jak gada z kimś na gg to nie jest kolejna laska. Nie chcę go sprawdzać, nie chcę żyć w niepewności. Sama nie wiem co dalej. Szkoda mi wspólnych marzeń, planów. Szkoda mi naszego dziecka, które widziało naszą kłótnię ostatnią i się przestraszyło. Szkoda mi tego wszystkiego a jednocześnie wiem ze stracił moje zaufanie. I tu pytanie do wiżażanek : Czy któraś z was potrafiła po zdradzie zaufać ponownie? Czy związek przetrwał to? Czy znowu zdradził? i co ja mam zrobić?
__________________
kate_rossi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 12:38   #2
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Cytat:
Napisane przez kate_rossi Pokaż wiadomość
Przyszła na mnie kolej

Z moim TŻ znamy się 8 lat. Mamy 5 letnią córcię. Ponad 4 lata jesteśmy po ślubie. Jeszcze miesiąc temu uważałam że jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. Ale do rzeczy.
Akt I:
Jak to w małżeństwie zdarzały nam się sprzeczki. od takiej sprzeczki się zaczęło. Mój maż miał urlop, pomagał szwagrowi w pracach budowlanych na jego działce. W tym czasie ja dostałam tydzień urlopu i planowaliśmy gdzieś we trójkę wyjechać. Minęła połowa mojego urlopu, mój mąż nadal jeździł na budowę, na co ja reagowałam od początku regularnych fochem. Skoro ja foch to on też. Rano wstawał jadł śniadanie, jechał, wracał w nocy, mył się, kład spać i rano od początku. W końcu nie wytrzymałam zabrałam parę rzeczy moich i córy i pojechałyśmy na 3 dni do dziadków. Myślałam że mój maż zadzwoni jak wróci do domu i zobaczy ze nas nie ma, ale przez 3 dni zero odzewu.
W sobotę wróciłam do domu, myślałam ze TŻ też będzie. Przyjechał. W niedziele wieczorem. Od razu usiadł na gg i do nocy na nim siedział i stukał w tą klawiaturę. Od poniedziałku wróciłam do pracy. Jak wracałam do domu mój mąż siedział na gg do wieczora. W miedzy czasie w nocy śniło mi sie że mnie zdradza. Przesądna nie jestem, ale sprawdziłam w senniku, "zakończą sie twoje smutki" - pisało. Jednak w podświadomości coś mi zostało. Zaczęłam go uważniej obserwować, chciałam na bezczelnego sprawdzić z kim gada, ale zawsze gdy wychodził do łazienki czy gdzieś to zamykał gg. W końcu po 4 dniach, gdy poszedł do łazienki dopadłam kompa i zaczęłam czytać rozmowę z pewną dziewczyną. Okazało się, że gdy ja czekałam na niego w domu, on pojechał sobie na biwak ze swoimi znajomymi. Pewien kolega przyprowadził swoją koleżankę - Kasię. Otóż wyczytałam jak wspaniale im sie ze sobą rozmawiało przy ognisku, jak ona śliczna, jaki on przystojny, och ach. Wkurzyłam się. Wyleciałam przed blok w środku nocy, błąkałam się po okolicy, musiałam sobie wszystko przemyśleć. Wróciłam do domu. Zażądałam odpowiedzi kim ona jest. W końcu przyznał się, że to ta Kasia - znam ją z widzenia ze szkoły. Ale oprócz tego dowiedziałam się że jestem samolubna, że on już nie może wytrzymać tego jak strzelam focha i potrafię się nie odzywać cały tydzień, że przeszkadza mu że jestem bałaganiarą, że jak mogłam się bez słowa wyprowadzić. Dużo ciekawych rzeczy sie wtedy dowiedziałam. odnośnie Kasi skwitował tylko że fajnie im sie gadało a przez gg z nią flirtował - przyznaję sie do tego i tylko to sobie może zarzucić. Pojechał z rodzicami w odwiedziny do rodziny do szczecina i tyle go widziałam. mieliśmy wszystko przemyśleć sobie.

Akt II:
W niedzielę wrócił. pogadaliśmy od serca. Przyznałam mu rację że mam trudny we współżyciu charakter (jedynaczka), że jestem bałaganiarą i że pojechałam do rodziców na złość mu. Uzgodniliśmy że postaram się zmienić: koniec z fochami - zawsze rozmowa, będę bardziej przykładać się do obowiązków domowych. jednak ja też postawiłam mu pewne "warunki". koniec kontaktów z Kasią to raz, a dwa że nie podoba mi sie że jest na każde zawołanie swojej mamy i siostry. To nasza rodzina powinna być dla niego najważniejsza - ja on i córcia. Zgodził sie ze mną obiecał poprawę. Wszystko wydawać by się mogło cacy. Do czasu jak pewno dnia weszłam na komputer. i uruchomiło się ostatnio używane gg - jego. Zastałam tam wiadomość nieodebraną od jakiegoś fefk. Zaświeciła mi się żarówka. Przeczytałam ją. Okazało sie że to ona. Pisała że dopiero teraz ma czas i co takiego ważnego miał on jej powiedzieć. W tym czasie ona zrobiła się dostępna i zaczęła ze mną gadać. Nie przyznałam się ze ja to nie mój mąż i próbowałam ją wysondować co jest między nimi. Ona stwierdziła tylko że dziwne gadam i co jest takiego ważnego co chciał mi powiedzieć, skoro wcześniej ustalili że on chce sie poświecić cały dla rodziny i zerwać z nią kontakt. na te słowa nie wiedziałam co napisać, bo nie wiedziałam co takiego ważnego miał jej do powiedzenia. Powiedziała że musi lecieć i ze będzie o 22 i strasznie jej zależy żeby on też był. Cały wieczór mnie to gryzło że podałam sie za niego i stwierdziłam że ja chce być choć trochę uczciwa i napisała jej wszystko że to ja pisałam z nią, że TŻ obiecał sie z nią nie kontaktować, że zawódł moje zaufanie, że ona też jest nie fajna bo na mężatego dzieciatego faceta sie nastawia, że chciałabym z nią porozmawiać. W każdym razie czekałam do 23 i sie nie odezwała - pewnie nie miała odwagi. przyjechał TZ - ja z gotową awanturą że złamał słowo, że obiecał, że jak mógł, itd. On przepraszał że nie chciał, że kocha, że więcej sie to nie powtórzy. ok. uwierzyłam. Ale czerwona lampka została zapalona.

Akt III
Przez cały tydzień wszystko było super, obiadki, kolacyjki, winko, czułe słówka, gesty, planowany weekend na Kaszubach. W czwartek okazało się ze szwagier znowu potrzebuje pomocy, w sobotę jego ojciec ma montaż - znowu trzeba pomóc. Prosiłam, błagałam, nie jedź, jestem ważniejsza, nie - powiedział- musi jechać, pomóc a ja robię wszystko żeby go odciągnąć od jego rodziny żeby się z nimi nie kontaktował. Skoro tak, zostałam w domu z dzieckiem on pojechał. w sobotę pisał smsy żebym przyjechała do jego rodziców. ja odpisałam że już wybrał z kim chce spędzić weekend i nigdzie nie pojadę. Wrócił w niedzielę. Siadł jak pan na kompie. No to ja ze jego telefon, który leżał w kuchni, się wziełam i zamurowało mnie. było tam z 10 smsów do Kasi i od niej. Np: "Kochana, szkoda że ciebie tu nie ma, gwiazdy na niebie tak pięknie świecą" lub "Pamiętasz tą wspaniałą noc?" Ogólnie namawiał ją żeby przyjechała tam gdzie mieli biwak bo on znowu tam pojechał. ona nie mogła przyjechać, ale smsowali twardo. Oblana łzami stałam w kuchni i to go zwabiło do kuchni. Z uśmieszkiem zapytał co ja tam czytam, wiec ja pizgłam telefonem o ziemię, po pysku dostał i poszłam sie pakować. W 5 minut spakowałam się, zabrałam dziecko i pojechałam cała w histerii do rodziców. On w tym czasie stwierdził że to nie jest tak jak myślę i nie pozwoli mi odejść. Ja na to że następnym razem spotkamy sie w sądzie na sprawie rozwodowej.

Całą niedzielę i dzisiaj chodzę jak jakiś zombi. Wczoraj musiałam jechać do teściowej po drodze i wsiąść ubranka córci bo ona tam była na tydzień i miała tam jechać jeszcze do końca wakacji. jak teściowa mnie zobaczyła od razu wiedziała ze coś sie stało. powiedziałam jej o wszystkim i ona stwierdziła że pogada sobie z synusiem, pocieszała mnie, wyściskała. Wczoraj wieczorem nasłała na mnie znajomych tomka z którymi był na biwaku żeby mi powiedzieli że oni nic nie zrobili. Ja opowiedziałam im co czytałam i też byli w szoku i stwierdzili że nic nie wiedzieli i ze mam męża świnie i na pewno nie pojadą z nim nigdzie - słabe pocieszenie dla mnie, ale nie ważne.

W nocy pisał ze przeprasza, że to pod wpływem kłótni ze mną, ale że sie nie usprawiedliwia. I czy możemy zacząć od początku. Nic nie napisałam. Nie miałam siły.

Dzisaj od rana bombarduje mnie smsami. żebym przyjechała do domu, żebyśmy porozmawiali, że przeprasza, itd.

Nie wiem co mam zrobić. mam straszy mętlik w głowie. kocham go mimo wszystko. wiem że gdybym go zobaczyła, serce by mi zmiękło i zgodziłabym się na wszystko. Ale wiem też że nie chcę tak żyć że będę sie całe życie zastanawiała czy ten sms to od jakiejś laski, czy jak gada z kimś na gg to nie jest kolejna laska. Nie chcę go sprawdzać, nie chcę żyć w niepewności. Sama nie wiem co dalej. Szkoda mi wspólnych marzeń, planów. Szkoda mi naszego dziecka, które widziało naszą kłótnię ostatnią i się przestraszyło. Szkoda mi tego wszystkiego a jednocześnie wiem ze stracił moje zaufanie. I tu pytanie do wiżażanek : Czy któraś z was potrafiła po zdradzie zaufać ponownie? Czy związek przetrwał to? Czy znowu zdradził? i co ja mam zrobić?
Rety, współczuję...

Pytasz, co masz robić? przemyśl sobie wszystko na spokojnie, ale niezbyt ciekawie to wszystko wygląda, wystarczyło, że zniknęłaś na chwilę z pola widzenia a już znalazł sobie pocieszycielkę z którą jakoś trudno mu się rozstać
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 12:47   #3
madmuazelle
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Cytat:
Napisane przez kate_rossi Pokaż wiadomość
Przyszła na mnie kolej

Z moim TŻ znamy się 8 lat. Mamy 5 letnią córcię. Ponad 4 lata jesteśmy po ślubie. Jeszcze miesiąc temu uważałam że jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. Ale do rzeczy.
Akt I:
Jak to w małżeństwie zdarzały nam się sprzeczki. od takiej sprzeczki się zaczęło. Mój maż miał urlop, pomagał szwagrowi w pracach budowlanych na jego działce. W tym czasie ja dostałam tydzień urlopu i planowaliśmy gdzieś we trójkę wyjechać. Minęła połowa mojego urlopu, mój mąż nadal jeździł na budowę, na co ja reagowałam od początku regularnych fochem. Skoro ja foch to on też. Rano wstawał jadł śniadanie, jechał, wracał w nocy, mył się, kład spać i rano od początku. W końcu nie wytrzymałam zabrałam parę rzeczy moich i córy i pojechałyśmy na 3 dni do dziadków. Myślałam że mój maż zadzwoni jak wróci do domu i zobaczy ze nas nie ma, ale przez 3 dni zero odzewu.
W sobotę wróciłam do domu, myślałam ze TŻ też będzie. Przyjechał. W niedziele wieczorem. Od razu usiadł na gg i do nocy na nim siedział i stukał w tą klawiaturę. Od poniedziałku wróciłam do pracy. Jak wracałam do domu mój mąż siedział na gg do wieczora. W miedzy czasie w nocy śniło mi sie że mnie zdradza. Przesądna nie jestem, ale sprawdziłam w senniku, "zakończą sie twoje smutki" - pisało. Jednak w podświadomości coś mi zostało. Zaczęłam go uważniej obserwować, chciałam na bezczelnego sprawdzić z kim gada, ale zawsze gdy wychodził do łazienki czy gdzieś to zamykał gg. W końcu po 4 dniach, gdy poszedł do łazienki dopadłam kompa i zaczęłam czytać rozmowę z pewną dziewczyną. Okazało się, że gdy ja czekałam na niego w domu, on pojechał sobie na biwak ze swoimi znajomymi. Pewien kolega przyprowadził swoją koleżankę - Kasię. Otóż wyczytałam jak wspaniale im sie ze sobą rozmawiało przy ognisku, jak ona śliczna, jaki on przystojny, och ach. Wkurzyłam się. Wyleciałam przed blok w środku nocy, błąkałam się po okolicy, musiałam sobie wszystko przemyśleć. Wróciłam do domu. Zażądałam odpowiedzi kim ona jest. W końcu przyznał się, że to ta Kasia - znam ją z widzenia ze szkoły. Ale oprócz tego dowiedziałam się że jestem samolubna, że on już nie może wytrzymać tego jak strzelam focha i potrafię się nie odzywać cały tydzień, że przeszkadza mu że jestem bałaganiarą, że jak mogłam się bez słowa wyprowadzić. Dużo ciekawych rzeczy sie wtedy dowiedziałam. odnośnie Kasi skwitował tylko że fajnie im sie gadało a przez gg z nią flirtował - przyznaję sie do tego i tylko to sobie może zarzucić. Pojechał z rodzicami w odwiedziny do rodziny do szczecina i tyle go widziałam. mieliśmy wszystko przemyśleć sobie.

Akt II:
W niedzielę wrócił. pogadaliśmy od serca. Przyznałam mu rację że mam trudny we współżyciu charakter (jedynaczka), że jestem bałaganiarą i że pojechałam do rodziców na złość mu. Uzgodniliśmy że postaram się zmienić: koniec z fochami - zawsze rozmowa, będę bardziej przykładać się do obowiązków domowych. jednak ja też postawiłam mu pewne "warunki". koniec kontaktów z Kasią to raz, a dwa że nie podoba mi sie że jest na każde zawołanie swojej mamy i siostry. To nasza rodzina powinna być dla niego najważniejsza - ja on i córcia. Zgodził sie ze mną obiecał poprawę. Wszystko wydawać by się mogło cacy. Do czasu jak pewno dnia weszłam na komputer. i uruchomiło się ostatnio używane gg - jego. Zastałam tam wiadomość nieodebraną od jakiegoś fefk. Zaświeciła mi się żarówka. Przeczytałam ją. Okazało sie że to ona. Pisała że dopiero teraz ma czas i co takiego ważnego miał on jej powiedzieć. W tym czasie ona zrobiła się dostępna i zaczęła ze mną gadać. Nie przyznałam się ze ja to nie mój mąż i próbowałam ją wysondować co jest między nimi. Ona stwierdziła tylko że dziwne gadam i co jest takiego ważnego co chciał mi powiedzieć, skoro wcześniej ustalili że on chce sie poświecić cały dla rodziny i zerwać z nią kontakt. na te słowa nie wiedziałam co napisać, bo nie wiedziałam co takiego ważnego miał jej do powiedzenia. Powiedziała że musi lecieć i ze będzie o 22 i strasznie jej zależy żeby on też był. Cały wieczór mnie to gryzło że podałam sie za niego i stwierdziłam że ja chce być choć trochę uczciwa i napisała jej wszystko że to ja pisałam z nią, że TŻ obiecał sie z nią nie kontaktować, że zawódł moje zaufanie, że ona też jest nie fajna bo na mężatego dzieciatego faceta sie nastawia, że chciałabym z nią porozmawiać. W każdym razie czekałam do 23 i sie nie odezwała - pewnie nie miała odwagi. przyjechał TZ - ja z gotową awanturą że złamał słowo, że obiecał, że jak mógł, itd. On przepraszał że nie chciał, że kocha, że więcej sie to nie powtórzy. ok. uwierzyłam. Ale czerwona lampka została zapalona.

Akt III
Przez cały tydzień wszystko było super, obiadki, kolacyjki, winko, czułe słówka, gesty, planowany weekend na Kaszubach. W czwartek okazało się ze szwagier znowu potrzebuje pomocy, w sobotę jego ojciec ma montaż - znowu trzeba pomóc. Prosiłam, błagałam, nie jedź, jestem ważniejsza, nie - powiedział- musi jechać, pomóc a ja robię wszystko żeby go odciągnąć od jego rodziny żeby się z nimi nie kontaktował. Skoro tak, zostałam w domu z dzieckiem on pojechał. w sobotę pisał smsy żebym przyjechała do jego rodziców. ja odpisałam że już wybrał z kim chce spędzić weekend i nigdzie nie pojadę. Wrócił w niedzielę. Siadł jak pan na kompie. No to ja ze jego telefon, który leżał w kuchni, się wziełam i zamurowało mnie. było tam z 10 smsów do Kasi i od niej. Np: "Kochana, szkoda że ciebie tu nie ma, gwiazdy na niebie tak pięknie świecą" lub "Pamiętasz tą wspaniałą noc?" Ogólnie namawiał ją żeby przyjechała tam gdzie mieli biwak bo on znowu tam pojechał. ona nie mogła przyjechać, ale smsowali twardo. Oblana łzami stałam w kuchni i to go zwabiło do kuchni. Z uśmieszkiem zapytał co ja tam czytam, wiec ja pizgłam telefonem o ziemię, po pysku dostał i poszłam sie pakować. W 5 minut spakowałam się, zabrałam dziecko i pojechałam cała w histerii do rodziców. On w tym czasie stwierdził że to nie jest tak jak myślę i nie pozwoli mi odejść. Ja na to że następnym razem spotkamy sie w sądzie na sprawie rozwodowej.

Całą niedzielę i dzisiaj chodzę jak jakiś zombi. Wczoraj musiałam jechać do teściowej po drodze i wsiąść ubranka córci bo ona tam była na tydzień i miała tam jechać jeszcze do końca wakacji. jak teściowa mnie zobaczyła od razu wiedziała ze coś sie stało. powiedziałam jej o wszystkim i ona stwierdziła że pogada sobie z synusiem, pocieszała mnie, wyściskała. Wczoraj wieczorem nasłała na mnie znajomych tomka z którymi był na biwaku żeby mi powiedzieli że oni nic nie zrobili. Ja opowiedziałam im co czytałam i też byli w szoku i stwierdzili że nic nie wiedzieli i ze mam męża świnie i na pewno nie pojadą z nim nigdzie - słabe pocieszenie dla mnie, ale nie ważne.

W nocy pisał ze przeprasza, że to pod wpływem kłótni ze mną, ale że sie nie usprawiedliwia. I czy możemy zacząć od początku. Nic nie napisałam. Nie miałam siły.

Dzisaj od rana bombarduje mnie smsami. żebym przyjechała do domu, żebyśmy porozmawiali, że przeprasza, itd.

Nie wiem co mam zrobić. mam straszy mętlik w głowie. kocham go mimo wszystko. wiem że gdybym go zobaczyła, serce by mi zmiękło i zgodziłabym się na wszystko. Ale wiem też że nie chcę tak żyć że będę sie całe życie zastanawiała czy ten sms to od jakiejś laski, czy jak gada z kimś na gg to nie jest kolejna laska. Nie chcę go sprawdzać, nie chcę żyć w niepewności. Sama nie wiem co dalej. Szkoda mi wspólnych marzeń, planów. Szkoda mi naszego dziecka, które widziało naszą kłótnię ostatnią i się przestraszyło. Szkoda mi tego wszystkiego a jednocześnie wiem ze stracił moje zaufanie. I tu pytanie do wiżażanek : Czy któraś z was potrafiła po zdradzie zaufać ponownie? Czy związek przetrwał to? Czy znowu zdradził? i co ja mam zrobić?
Po pierwsze bardzo mi przykro,ale z twego męża to niezła świnia.Te wyjazdy,nagle się okazuje że był na biwaku,kręcił z jakąś Kasią.Bardzo dobrze zrobiłaś pakując manatki noi zatrzymałaś się u rodziców.Szczerze,on obiecuje ci poprawy,ty mu wierzysz co chwile że tak będzie,no ale niestety on robi dalej to co robi.Czy warto wybaczyc takiemu,ja sadze że nie.Także,trzymałabym się opcji,że spotkacie się na sali sądowej na sprawie rozwodowej.No,ale to od ciebie zależy co zrobisz dalej z tym fantem.Jednak odpowiedz sobie na pytanie czy kiedy mu wybaczysz,to jest/czy on jest tego wart???A potem co,będziesz później codziennie zamartwiać się czy z kimś kręci na boku,czy nie.On nie jest ciebie wart,wiem że to się łatwo mówi odejdz itd no ale niestety ten człowiek,który jest ci bliski robi cie w bambuko.

Edytowane przez madmuazelle
Czas edycji: 2009-08-24 o 12:50
madmuazelle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 12:47   #4
Alexandra 09
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Poznań/Londyn
Wiadomości: 30
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

odpocznij od niego, od tej styuacji... daj czas sobie i jemu. Przemyśl wszystko nie patrzac mu w oczy. Samotność i czas to aktualnie najlepszy doradca. . . a co najważniejsze pamiętajcie oboje o dziecku.
Pozdrawiam i życze wytrwałości, musisz być silna
Alexandra 09 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 12:52   #5
Kasieńka_666
Zakorzenienie
 
Avatar Kasieńka_666
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Akutalnie dyndam sobie uczepiona Olgierda.
Wiadomości: 20 958
GG do Kasieńka_666
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Mam nadzieję, że facet przejrzy na oczy. Czasami taka terapia szokowa potrafi zdziałać cuda. Oby tylko nie okazał się totalnym egoistą... w końcu macie dziecko! Dorosły, odpowiedzialny człowiek tak się nie zachowuje.

Bardzo Ci współczuję I jednocześnie podziwiam, że miałaś na tyle odwagi aby spakować manatki.
__________________
dirrtyKatrina





Moonwalker




Kasieńka_666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 12:57   #6
Kiciaaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 425
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Współczuję Ci.. trudno radzić komuś, ale wiem co ja bym zrobiła. Powiedziałabym: dostałeś szansę jedną, drugą, kłamałeś i koniec. Nie zaufałabym drugi raz już nigdy i nigdy nie uwierzyłabym jakby mi mówił, że jestem najważniejsza. Cały czas byłabym pewna że "mu się ze mną znudziło..".
Awantura czy nie - trzeba być lojalnym cały czas. Dla mnie to ZDRADA, zostawiłabym go. I wiem na 100%, że mój chłopak też by uznał że to zdrada, oszukanie celowowe za plecami. I gdybym ja zrobiła tak jak Twój mąż - to mój chłopak by mnie zostawił, nieważne że nadal by kochał, jestem o tym przekonana.
Kiciaaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 12:59   #7
n-nika
Zadomowienie
 
Avatar n-nika
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 162
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Powiem Ci szczerze, że na początku jak zaczełam to czytać to aż łzy mi się nabierały w oczach. Jestem w szoku, a zarazem strasznie Ci współczuje.
Po pierwsze czego nie powinnaś robić to mówić mu, że się zmienisz! Człowiek się nie zmienia, a jeśli ktoś Cię krzywdzi to dlaczego masz dla niego starać się być idealną? z resztą co do sprzątania to chyba każdy ma swoje jakieś złe strony, ale chyba wkońcu kocha się za nic prawda? a nie za to czy się sprzata czy nie, czy jest się takim czy takim....
Po drugie, nie doprowadzaj nigdy do takiej sytuacji, aby twoje dziecko było świadkiem kłótni, pamiętaj że dla dziecka, nawet 4-letnego to strasznie przeżycie, kiedy widzi że mama płacze...że szarpie się z tatą.
Dobrze zrobiłaś, że powiedziałaś o tym najbliższym, np. teściowej. Nie ukrywaj się z tym, że ci źle.... nie walcz sama z problemami, bo to jeszcze bardziej cie przytłoczy do sytuacji. A on jak zobaczy że każdy uważa że jest świnią i że źle zrobi, napewno go to za boli. Może wkońcu się czegoś nauczy.
Każdy facet w życiu chyba po długim związku się nudzi (bynajmniej tak mi się wydaje) i szukają sobie jakiejś chorej znajomości z inną dziewczyną, może nie tak żeby mieć kochankę, ale napewno tak żeby sobie poflirtować.
Na twoim miejscu nie dałabym mu się tak odrazu nawinąć na palec i narazie mu nie popuściła. Niech prosi, niech przeprasza, dzowni i pisze.... niech wie co robi, niech nauczy się..... skoro ślubował ci miłość i wierność to niech tego dotrzymuje..... Wkońcu jeśli masz powody do tego, aby go sprawdzać i być zazdrosna to czemu nie masz tak robić? Skoro on cie oszukuje.... to czemu masz ukrywac się z tym, że jest dobrze? Nie daj się kobieto, walcz... bądź uparta.... walcz nie tylko o własne szczęscie, ale i o szczęście córeczki. To chyba jest najważniejsze. Co do rozwodu, to narazie za pochopna decyzja. Daj sobie i jemu czas. Nie odzywaj się, niech narazie nastanie "cisza". Każdy związek przechodzi kryzysy, mniejsze czy większe. Ale mam nadzieje, że bynajmniej czegoś to go nauczy.
__________________
Poleruje rutynę swojego życia, nadajac jej idealny połysk...
--
~ Dyplomowana kosmetyczka ~
-
Urządzamy Nasz dom
zaKochana
n-nika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-08-24, 13:00   #8
onaaa333
Raczkowanie
 
Avatar onaaa333
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Lubelskie
Wiadomości: 236
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Obiecywał Ci, że zerwie z Nią kontakt i co? Gdyby nie to, że go sprawdzałaś niewiadomo, kiedy byś się o wszystkim dowiedziała... Przemyśl wszystko bardzo dobrze daj sobie czasu.. On też musi wiedzieć, że przeprosiny nie wystarczą...
Widać, że go naprawdę kochasz, ale musisz być pewna, czy on czuje to samo do Ciebie i nigdy więcej nie będzie kłamał.
Trzymaj się ;*
onaaa333 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 13:01   #9
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Cytat:
Napisane przez Alexandra 09 Pokaż wiadomość
odpocznij od niego, od tej styuacji... daj czas sobie i jemu. Przemyśl wszystko nie patrzac mu w oczy. Samotność i czas to aktualnie najlepszy doradca. . . a co najważniejsze pamiętajcie oboje o dziecku.
Pozdrawiam i życze wytrwałości, musisz być silna


swoją drogą, same Kasie się plączą wokół facetów.. Do mojego dwie wypisywały...
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 13:19   #10
Ilena
Zakorzenienie
 
Avatar Ilena
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 4 646
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Powiedz mu że albo ci wszystko ze szczegółami opowie albo rozwód bo nie będziesz z oszustem ... na pewno to podziała .. przynajmniej poznasz całą historie i dowiesz się co zrobił

ale zadaj sobie też pytanie dlaczego ? może rzeczywiście masz taki nieznośny charakter że potrzebował odskoczni .. wiem że nic go nie usprawiedliwia ale może to powinna też być nauczka dla ciebie że musisz się zmienić .. fochać masz się prawo jak każdy ale inne denerwujące cechy mogła byś zmienić

póki się nie dowiesz co tak naprawdę się stało to nie podejmiesz żadnej słusznej decyzji
Ilena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 13:24   #11
Kasieńka_666
Zakorzenienie
 
Avatar Kasieńka_666
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Akutalnie dyndam sobie uczepiona Olgierda.
Wiadomości: 20 958
GG do Kasieńka_666
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość


swoją drogą, same Kasie się plączą wokół facetów.. Do mojego dwie wypisywały...

Ja się wokół nikogo nie plączę

Poza tym... jakby nie chciał to nikt by się wokół niego nie plątał.
On jej dał przyzwolenie. On pisał z nią, flirtował...
Przecież siłą go do tego nie zmusiła
__________________
dirrtyKatrina





Moonwalker




Kasieńka_666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-08-24, 13:33   #12
karolinkamalinka
Zadomowienie
 
Avatar karolinkamalinka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Trudna sytuacja.Raz zrujnowane zaufanie ciężko odbudować.Ja jestem w 4,5 letnim związku i jakieś 1.5 roku temu mieliśmy bardzo poważny kryzys, zerwane zaręczyny z powodu niemal identycznego jak w Twoim małżeństwie. Właściwie prawie odeszłam od mojego TŻ. Zgodziłam się jednak dać mu szansę, choć dużo , bardzo dużo mnie to kosztowało. Sporo i bardzo szczerze rozmawialiśmy o tym co się stało, o naszym związku, ustaliliśmy pewne zasady. Dzisiaj nie żałuję,że zostałam. Mój TŻ zachowuje się wzorowo Nie wiem, czy jeszcze kiedyś mnie nie okłamie, ale tego nie może wiedzieć nikt, nawet dziewczyny z zwiąkach, które nie przechodziły podobnych sytuacji. Powoli nauczyłam się znowu mu ufać, uspokoiłam się. Uważam ,że było warto dać szansę.
W Twojej sytuacji jest jeszcze Wasza córeczka i ją także musisz uwzględnić w podjemowaniu jakichkolwiek decyzji.Oczywiście nie namawiam Cię to bycia z mężem mimo wszystko jedynie dla dziecka. Uważam, że powinnaś dac sobie czas na ochłonięcie i przemyślenie wszystkiego. Jeżeli zdecydujesz się dać mężowi sznasę i wybaczyć mu to niech to nie nastąpi za szybko,niech on poczuje,że naprawdę może Cię stracić, że możesz odejść i że to ON spowodował,że Wasze małżeństwo zwisło na włosku, niech uświadomi sobie,że swoim głupim postępowaniem zranił nie tylko Ciebie, ale też Waszą córkę.
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się."
karolinkamalinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 13:38   #13
agusiajnw
Zakorzenienie
 
Avatar agusiajnw
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

strasznie Ci współczuję Ja nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu... Na razie zrób jak dziewczyny radzą - daj sobie czas i nie rozmawiaj z nim dopóki nie ochłoniesz i nie spojrzysz na to z innej perspektywy...
Jedno jest pewne - jeżeli mu wybaczysz to już zawsze stukanie na GG czy SMSów będzie przypominało Ci to co zrobił
agusiajnw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 13:44   #14
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

uważam, że dobrze jest zablokować nr na jakiś czas, żeby nie mógł bombardować smsami czy telefonami, i nie zakłócał próby złapania dystansu.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 13:46   #15
xhankax
Zakorzenienie
 
Avatar xhankax
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: ze Śląska
Wiadomości: 5 454
GG do xhankax
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Wiem, że zaufanie bardzo trudno jest odbudować i nie trwa to kilka chwil. W moim przypadku trwało jakieś dwa lata.. ehh, nie chcę do tego wracać, to były ciężkie chwile.. Ale na dzień dzisiejszy nie żałuję. Wydaje mi się, że to była taka terapia szokowa i w zasadzie od tych dwóch lat jest bardzo dobrze.
Musisz wszystko przemyśleć na spokojnie. Emocje są złymi doradcami. Weź pod uwagę to, że macie dziecko.
Żadna z nas nie powie ci, co dokładnie masz zrobić. Zycze podjęcia dobrej decyzji.
__________________
KKV
xhankax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 13:48   #16
onaaa333
Raczkowanie
 
Avatar onaaa333
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Lubelskie
Wiadomości: 236
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Cytat:
Napisane przez Ilena Pokaż wiadomość
Powiedz mu że albo ci wszystko ze szczegółami opowie albo rozwód bo nie będziesz z oszustem ... na pewno to podziała .. przynajmniej poznasz całą historie i dowiesz się co zrobił

ale zadaj sobie też pytanie dlaczego ? może rzeczywiście masz taki nieznośny charakter że potrzebował odskoczni .. wiem że nic go nie usprawiedliwia ale może to powinna też być nauczka dla ciebie że musisz się zmienić .. fochać masz się prawo jak każdy ale inne denerwujące cechy mogła byś zmienić

póki się nie dowiesz co tak naprawdę się stało to nie podejmiesz żadnej słusznej decyzji
Moim zdaniem to naprawde dobry pomysł... przynajmniej ja na pewno chcialabym jak najwiecej wiedziec o tej sytuacji...
Jak juz ochloniesz to bedziesz na pewno musiala z nim spokojnie o tym wszystkim porozmawiać....
onaaa333 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 14:11   #17
JellyJumper
Zadomowienie
 
Avatar JellyJumper
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 372
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

A ja mysle żebyś dała sobie czas.
Nie odpowiadaj na jego smsy, nie odbieraj telefonów, pobądźcie na jakis czas osobno.
Kazde zrozumie co czuje, ile może stracić, zobaczysz jak jemu zalezy Zeby odzyskac rodzinę, przekonasz sie czy ty sama jesteś w stanie wybaczyć.
Nie spotykaj sie z nim, ani nie odbieraj telefonów dlatego że wtedy zmiekniesz od razu.

Czytając to łży mi sie w oczach zakręciły... Wiem jakie to uczucie gdy chłoapk po klótni z toba flirtuje sobie z inną...
__________________
ODCHUDZAM SIĘ

Waga:67kg--> 63 kg-->60
Udo: 55 cm-->52
Łydka: 34cm
Biodra: 96cm-->94
Talia: 68cm-->66

ZAPUSZCZAM WŁOSY

21.11 Jest: 33 cm

JellyJumper jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 14:15   #18
Gloire
Zadomowienie
 
Avatar Gloire
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 1 219
GG do Gloire
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość


swoją drogą, same Kasie się plączą wokół facetów.. Do mojego dwie wypisywały...
I Anie też

Ciężka sytuacja, ja na pewno nie mogłabym wybaczyć czegoś takiego. Nawet jeśli ludzie się zmieniają to i tak rany pozostają i trudno zaufać. Zamęczyła bym się.
__________________
w końcu czuję spokój ducha
Gloire jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 14:21   #19
madmuazelle
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość


swoją drogą, same Kasie się plączą wokół facetów.. Do mojego dwie wypisywały...
Coś w tym musi być,bo mój eks po paru latach bycia razem,też mnie zostawił dla panny z pracy,również ma na imie Katarzyna.Zresztą znam też w swoim otoczeniu 3 Kaśki i to fałszywki numer jeden.Więc niecierpie kobiet o tym imieniu ( te co znam,no poprostu jestem uprzedzona). Ups,nie no jest jeden wyjątek,to czwarta osoba która wyjątkowo lubie bratową tż-ta,tyż Kasia.

Edytowane przez madmuazelle
Czas edycji: 2009-08-24 o 14:23
madmuazelle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-08-24, 14:23   #20
Gloire
Zadomowienie
 
Avatar Gloire
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 1 219
GG do Gloire
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Cytat:
Napisane przez madmuazelle Pokaż wiadomość
Coś w tym musi być,bo mój eks po paru latach bycia razem,też mnie zostawił dla panny z pracy,również ma na imie Katarzyna.Zresztą znam też w swoim otoczeniu 3 Kaśki i to fałszywki numer jeden.Więc niecierpie kobiet o tym imieniu. Ups,nie no jest jeden wyjątek,lubie bratową tż-ta,tyż Kasia.
te panny z pracy TŻ-ów bywają niebezpieczne
__________________
w końcu czuję spokój ducha
Gloire jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 14:27   #21
kate_rossi
Zadomowienie
 
Avatar kate_rossi
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 1 490
GG do kate_rossi
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

dzięki dziewczyny za odzew. Wiem, że muszę to wszystko spokojnie przemyśleć - tak czuje mój umysł. A serce mimo wszystko ciągnie do niego. Cho**era dlaczego to musi być takie trudne. To on jest winny, to on powinien tak sie miotać a nie ja!
Cały czas mi pisze żebym przyjechała do nas do mieszkania, odpowiedziałam mu jednym słowem - NIE.

Co do córki, zawsze unikałam tego aby była świadkiem naszych konfliktów. Ale w tej sytuacji po prostu nie wytrzymałam. ogarnęła mnie taka furia, że gdyby stanął mi na drodze to był go chyba zabiła. szkoda tylko ze ta złość wyparowała tak szybko, a teraz został tylko żal i smutek .

karolinkamalinka czy potrafiłaś normalnie funkcjonować w takim związku po tym "incydencie"? nie miałaś wrażenia że nadal cie oszukuje tylko po prostu lepiej sie ukrywa?

Strasznie chciałabym mu wybaczyć, ale nie wiem czy dałabym sobie rade żyć z nim normalnie.

A co do Kasiek. przede mną miał dziewczynę Kasię. ja jestem Kasia. No i on Kasia.
__________________
kate_rossi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 14:33   #22
Jagoda1982
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 883
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Cytat:
Napisane przez kate_rossi Pokaż wiadomość
dzięki dziewczyny za odzew. Wiem, że muszę to wszystko spokojnie przemyśleć - tak czuje mój umysł. A serce mimo wszystko ciągnie do niego. Cho**era dlaczego to musi być takie trudne. To on jest winny, to on powinien tak sie miotać a nie ja!
Cały czas mi pisze żebym przyjechała do nas do mieszkania, odpowiedziałam mu jednym słowem - NIE.

Co do córki, zawsze unikałam tego aby była świadkiem naszych konfliktów. Ale w tej sytuacji po prostu nie wytrzymałam. ogarnęła mnie taka furia, że gdyby stanął mi na drodze to był go chyba zabiła. szkoda tylko ze ta złość wyparowała tak szybko, a teraz został tylko żal i smutek .

karolinkamalinka czy potrafiłaś normalnie funkcjonować w takim związku po tym "incydencie"? nie miałaś wrażenia że nadal cie oszukuje tylko po prostu lepiej sie ukrywa?

Strasznie chciałabym mu wybaczyć, ale nie wiem czy dałabym sobie rade żyć z nim normalnie.

A co do Kasiek. przede mną miał dziewczynę Kasię. ja jestem Kasia. No i on Kasia.
to prawie jak Saleta...same Ewy mial czy tam ma
sorki glupi zarcik

a tak na marginesie... wydaje mi sie ze gdyby nie bylo nadal internetu, komork byloby o wiele mniej zdrad

Edytowane przez Jagoda1982
Czas edycji: 2009-08-24 o 14:35
Jagoda1982 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 14:44   #23
SadLife
Raczkowanie
 
Avatar SadLife
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 91
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Trudno cokolwiek napisać, bo nie wiadomo czy jeśli mu wybaczysz nie będzie tego dalej robił... Najlepiej daj sobie czasu i wszystko dokładnie przemyśl.
__________________
...tylko przysięgnij, że nie spóźnisz się o całe życie.
SadLife jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 14:47   #24
granda16
Raczkowanie
 
Avatar granda16
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 307
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Zostawiłabym go. Wewnątrz duszy może i z czasem przebaczyła, ale już nigdy nie zaufała. To nie byłby już ten "mój". Robiąc coś takiego wykluczył u siebie znaczenie słowa kocham. Nie wystarczy tego czuć...są przecież zobowiązania. Takie, które są stałe a nie chwilowe. Nie ma przerw w miłości! Albo ona istnieje albo zachodzi jej koniec. Nie chciałabym być a nawet nie potrafiłabym ze względu na moją dumę w związku z facetem, który zaznał bądź pragnął zaznać innej kobiety.
granda16 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 14:48   #25
gramwzielone
Wtajemniczenie
 
Avatar gramwzielone
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 275
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Cytat:
Napisane przez Kasieńka_666 Pokaż wiadomość
Poza tym... jakby nie chciał to nikt by się wokół niego nie plątał.
On jej dał przyzwolenie. On pisał z nią, flirtował...
Przecież siłą go do tego nie zmusiła
Dokładnie.
Nie pozwól sobie i jemu na luksus na zwalenie winy na Kasię, co ona ma do Ciebie? Bo to ON jest Twoim mężem , to ON jest z Tobą , to ON przysięgał Ci miłość i wierność , to ON jest ojcem Twojej córki - nie ona.

I to on 3-krotnie zaryzykował waszym małżeństwem i szczęściem waszej rodziny dla innej kobiety, jeszcze zwalając winę i odpowiedzialność na Ciebie. Co oznacza że nie jest to dla niego jakieś ważne czy wartościowe i że stoi w jego hierarchii niżej niż Kasia i jej podobne. Gdyby wydarzyło się raz można byłoby to zrozumieć, zwalić na głupotę, ale nie 3 razy - to znaczy o tylu Ty wiesz. Teraz będzie się po prostu lepiej ukrywał, maskował i oszukiwał.

Zdaję sobie sprawę że go kochasz, jesteście ze sobą długo i macie 5letnią córkę i to wszystko sprawia że jego zdrady są jeszcze boleśniejsze. Tyle że jeśli wrócisz do niego będziesz musiała nauczyć się żyć z lękiem, bo jeśli nie będzie w zasięgu Twojego wzroku nigdy nie będziesz pewna co tak naprawdę i z kim robi.

Cytat:
Napisane przez agusiajnw Pokaż wiadomość
strasznie Ci współczuję Ja nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu... Na razie zrób jak dziewczyny radzą - daj sobie czas i nie rozmawiaj z nim dopóki nie ochłoniesz i nie spojrzysz na to z innej perspektywy...
Jedno jest pewne - jeżeli mu wybaczysz to już zawsze stukanie na GG czy SMSów będzie przypominało Ci to co zrobił
Cytat:
Napisane przez JellyJumper Pokaż wiadomość
A ja mysle żebyś dała sobie czas.
Nie odpowiadaj na jego smsy, nie odbieraj telefonów, pobądźcie na jakis czas osobno.
Kazde zrozumie co czuje, ile może stracić, zobaczysz jak jemu zalezy Zeby odzyskac rodzinę, przekonasz sie czy ty sama jesteś w stanie wybaczyć.
Nie spotykaj sie z nim, ani nie odbieraj telefonów dlatego że wtedy zmiekniesz od razu.
Tak chyba będzie najlepiej na początek.
gramwzielone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 15:09   #26
aniko 23
Zakorzenienie
 
Avatar aniko 23
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 5 531
GG do aniko 23
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

nie rozumiem kobiet ktore pakuje swoje 4 litery w czyjes zycie rodzinne ...
nie rozumiem facetow ktorzy majac rodziny, zachowuja sie jak niedojrzali gowniarze oklamujac zony by moc sobie pojechac na biwaczek z jakas cizia i bawia sie w pisanie "romantycznych" smsow i pogawedek na gg

wspolczuje autorce...mam nadzieje ze Twoj maz ochlonie i starczy mu rozumu by moc naprawic to co tak nieumiejetnie popsul
__________________

...noszę twe serce z sobą (noszę je w moim sercu).


Edytowane przez aniko 23
Czas edycji: 2009-08-24 o 15:10
aniko 23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 15:11   #27
Gloire
Zadomowienie
 
Avatar Gloire
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 1 219
GG do Gloire
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Cytat:
Napisane przez aniko 23 Pokaż wiadomość
nie rozumiem kobiet ktore pakuje swoje 4 litery w czyjes zycie rodzinne ...
nie rozumiem facetow ktorzy majac rodziny, zachowuja sie jak niedojrzali gowniarze oklamujac zony by moc sobie pojechac na biwaczek z jakas cizia i bawia sie w pisanie "romantycznych" smsow i pogawedek na gg


wspolczuje autorce...mam nadzieje ze Twoj maz ochlonie i starczy mu rozumu by moc naprawic to co tak nieumiejetnie popsul
zgadzam się z tym. Dla mnie to po prostu obleśność.
__________________
w końcu czuję spokój ducha
Gloire jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 15:17   #28
JellyJumper
Zadomowienie
 
Avatar JellyJumper
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 372
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

zachował się jak cham, nie możesz od razu wybaczyć itp

Ale nie skreślacie go od razu, autorka nie jest zakochana nastolatka tylko mężatka z dzieckiem.
Mój chłopak miał pewna koleżankę, kiedyś przesadził tym co o niej powiedział, i chciałam aby zerwał z nią kontakt. Tak zrobił, jednak później widziałam ze sie z nią kontaktował, przeprosił, wybaczyłam, potem za kilka miesiecy znowu nasza kłótnia ja nic nie wiedziałam, miesiąc później siedze u niego na kompie okazuje sie ze ma fikcyjne konto na nk, wchodze w widaomosci patzre wiadomosc do niej, krzyk, pytanie co to jest????
On Kochanie to tylko jeden raz, bylem na ciebie zly, bylo to po naszej kłótni, ona nawet nie odpisała.
Wkurzona patzre do kosza a tam wiadomosc od niej, Bylam tak wsciekla i roztrzesiona ze chciałm wyjsc zatrzymal mnie, potem przepraszal, kilka dni sie staral abym wybaczyla... wybaczyłam, nigdy potem z nia juz kontaktu nie mam, przynajmniej tak mi sie wydaje chociaz tego nie zprawdzalam. Nigdy nie żałowałam ze mu wtedy wybaczyłam.
__________________
ODCHUDZAM SIĘ

Waga:67kg--> 63 kg-->60
Udo: 55 cm-->52
Łydka: 34cm
Biodra: 96cm-->94
Talia: 68cm-->66

ZAPUSZCZAM WŁOSY

21.11 Jest: 33 cm

JellyJumper jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 15:39   #29
n-nika
Zadomowienie
 
Avatar n-nika
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 162
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Cytat:
Napisane przez Gloire Pokaż wiadomość
I Anie też

I Gosie.
__________________
Poleruje rutynę swojego życia, nadajac jej idealny połysk...
--
~ Dyplomowana kosmetyczka ~
-
Urządzamy Nasz dom
zaKochana
n-nika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-24, 15:47   #30
JellyJumper
Zadomowienie
 
Avatar JellyJumper
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 372
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...

Gosie....
Z tym to sie mogę zgodzic, nie ma drugiej rzeczy której tak bardzo nie nawidze jak imienia Gosia:P
__________________
ODCHUDZAM SIĘ

Waga:67kg--> 63 kg-->60
Udo: 55 cm-->52
Łydka: 34cm
Biodra: 96cm-->94
Talia: 68cm-->66

ZAPUSZCZAM WŁOSY

21.11 Jest: 33 cm

JellyJumper jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:33.