Róznica wieku 15 lat?

[FrankaFiranka1]

Jestem przybita tym, że jestem sama. Przegladam tutaj forum i wiem ze desperacja odstrasza ale nie sądze że jestem zdesperowana. Przedostatni facet ktory do mnie zarywal to pisal pierwszy przez miesiac, zapraszal, ja nigdy go nie nigdzie nie zaprosilam a on i tak za mna latal ale i tak sie rozpadlo. Ostatni facet to samo: to on o mnie zabiegal, ja sie zaangazowalam z czasem, pozniej tez proponowalam wyjscia, pisalam pierwsza itd ale po pol roku sie rozpadlo. Jestem teraz w takim momencie zycia ze z jednej strony chcialabym kogos miec a z drugiej to i tak nie wierze ze z kims bede, ze cos sie uda skoro kiedy nawet facet sam o mnie zabiega, mamy tyle wspolnego, ja sie angazuje a potem nagle i tak rozstanie a on ma po kilka dniach inną.
Jakos nie wierze to w pocieszanie ze kazdy kogos znajdzie bo skąd tyle starych panien i kawalerow na swiecie? To tylko takie gadanie bo co komus powiedziec, "umrzesz sam i nikt nie zauwazy"? Mialam w swoim zyciu taki etap ze przez 3 lata nie chcialam nikogo, bylo mi dobrze samej, skupilam sie na sobie. Ale czuje coraz częściej ze fajnie byloby komus opowiedziec jak mi minął dzień, przytulić się itd. Coraz blizej mi do 30 r.ż. i coraz mi ciężej. Nie bawią mnie imprezy, picie piwa czy wódki i nie wiem co mam robic. To znaczy i tak nic z tym nie zrobie, nie bede nikogo szukac ani podrywac ale niestety podejrzewam ze nic mnie nie czeka w zyciu uczuciowym. Wiem, ze zaraz znajda sie glosy, ze milosc to nie wszystko itd ale co jesli ja chce miec w przyszlosci rodzine, dzieci, to co mam robic? Udawac ze nie chce?
A najbardziej chyba dobiło mnie to jak ten facet ktory byl ostatni z ktorym sie umawialam, po kilka dniach mial inną. A to on pisal, chcial sie widywac, mowil ze z nikim nie czul sie tak jak ze mna, ze jest ze mna swobodnie po kilku dniach znajomosci a potem jak juz sie psulo miedzy nami a ja chcialam porozmawiac, wyjasnic i zapytalam go dlaczego tak jest, ze czuje ze cos jest nie tak miedzy nami to on wybuchl smiechem i powtarzal smiejac sie "miedzy nami".... No i sama wiedzialam ze ten zwiazek nie ma sensu ale i tak bylo mi przykro jesli w poniedzialek sie rozstajemy a on w niedziele ma inną :/ Od naszego rozstania minęło 5 miesięcy.
Wiem, ze pewnie ktos napisze o rozwodach, ze zwiazki sie rozpadaja ale nie tutaj gdzie ja mieszkam. Tutaj ludzie sie poznaja, biora sluby i są ze mną na zawsze. Tutaj gdzie ja mieszkam nikt sie nie rozwiódł w ciągu ostatnich 20 lat.
I tak po prostu mi smutno.

[karola11]

Napisane przez FrankaFiranka1

Jestem przybita tym, że jestem sama. Przegladam tutaj forum i wiem ze desperacja odstrasza ale nie sądze że jestem zdesperowana. Przedostatni facet ktory do mnie zarywal to pisal pierwszy przez miesiac, zapraszal, ja nigdy go nie nigdzie nie zaprosilam a on i tak za mna latal ale i tak sie rozpadlo. Ostatni facet to samo: to on o mnie zabiegal, ja sie zaangazowalam z czasem, pozniej tez proponowalam wyjscia, pisalam pierwsza itd ale po pol roku sie rozpadlo. Jestem teraz w takim momencie zycia ze z jednej strony chcialabym kogos miec a z drugiej to i tak nie wierze ze z kims bede, ze cos sie uda skoro kiedy nawet facet sam o mnie zabiega, mamy tyle wspolnego, ja sie angazuje a potem nagle i tak rozstanie a on ma po kilka dniach inną.
Jakos nie wierze to w pocieszanie ze kazdy kogos znajdzie bo skąd tyle starych panien i kawalerow na swiecie? To tylko takie gadanie bo co komus powiedziec, "umrzesz sam i nikt nie zauwazy"? Mialam w swoim zyciu taki etap ze przez 3 lata nie chcialam nikogo, bylo mi dobrze samej, skupilam sie na sobie. Ale czuje coraz częściej ze fajnie byloby komus opowiedziec jak mi minął dzień, przytulić się itd. Coraz blizej mi do 30 r.ż. i coraz mi ciężej. Nie bawią mnie imprezy, picie piwa czy wódki i nie wiem co mam robic. To znaczy i tak nic z tym nie zrobie, nie bede nikogo szukac ani podrywac ale niestety podejrzewam ze nic mnie nie czeka w zyciu uczuciowym. Wiem, ze zaraz znajda sie glosy, ze milosc to nie wszystko itd ale co jesli ja chce miec w przyszlosci rodzine, dzieci, to co mam robic? Udawac ze nie chce?
A najbardziej chyba dobiło mnie to jak ten facet ktory byl ostatni z ktorym sie umawialam, po kilka dniach mial inną. A to on pisal, chcial sie widywac, mowil ze z nikim nie czul sie tak jak ze mna, ze jest ze mna swobodnie po kilku dniach znajomosci a potem jak juz sie psulo miedzy nami a ja chcialam porozmawiac, wyjasnic i zapytalam go dlaczego tak jest, ze czuje ze cos jest nie tak miedzy nami to on wybuchl smiechem i powtarzal smiejac sie "miedzy nami".... No i sama wiedzialam ze ten zwiazek nie ma sensu ale i tak bylo mi przykro jesli w poniedzialek sie rozstajemy a on w niedziele ma inną :/ Od naszego rozstania minęło 5 miesięcy.
Wiem, ze pewnie ktos napisze o rozwodach, ze zwiazki sie rozpadaja ale nie tutaj gdzie ja mieszkam. Tutaj ludzie sie poznaja, biora sluby i są ze mną na zawsze. Tutaj gdzie ja mieszkam nikt sie nie rozwiódł w ciągu ostatnich 20 lat.
I tak po prostu mi smutno.

A jak wyglądały Twoje inne relacje z mężczyznami? Bo podałaś tylko 2 przykłady. Z tym pierwszym to wiesz, to miłe kiedy mężczyzna się stara i zabiega, ale druga strona też powinna coś z siebie dać i wykazać zainteresowanie, w przeciwnym wypadku zapał zainteresowanego i zabiegającego może po prostu osłabnąć i zniknąć. Co do drugiego faceta, cóż, po prostu może źle trafiłaś.
Nie ma jakiegoś odgórnie sprecyzowanego wieku mówiąego o tym, że "już jest pora" na to aby kogoś mieć. To zależy od nas samych, naszych potrzeb i tego co czujemy. Przede wszystkim nic na siłę, nie można szukać nikogo na siłę i kurczowo trzymać się pierwszego lepszego bo z tego na dłuższą metę nic dobrego nie wyjdzie. Wiem to po sobie, byłam długi czas sama, mogłam mieć w tym czasie niejednego faceta, ale nie chciałam bo to nie było to czego szukałam. Aż wkońcu trafiłam na to, czego zawsze chciałam. Czy późno? Nie wiem, dla kogoś może tak bo po 30stce. Ale na miłość i partnerstwo nigdy nie jest za późno. Jeżeli chcesz kogoś poznać to spróbuj może aplikacji randkowych? Nic nie tracisz a możesz zyskać. Tylko nie nastawiaj się, że odrazu coś z tego wyjdzie, na takich aplikacjach trzeba niestety zrobić często porządny przesiew zanim trafi się na kogoś wartościowego, mówię to z własnego doświadczenia. Przede wszystkim to zajmij się sobą, swoim hobby, pasjami i dołącz do tego właśnie tę aplikację i zobacz co się wydarzy. I więcej optymizmu. Powodzenia !

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Trochę bez sensu zakładasz kolejny wątek właściwie o tym samym.

Z mojego doświadczenia wynika, że trochę się trzeba pospotykać zanim trafi się wreszcie na odpowiednią osobę. Nie wyrabiałabym sobie poglądu na temat facetów na podstawie trzech przypadków. Z tego co napisałaś można jednak wyciągnąć naukę - pokazuj swoje zaangażowanie od początku i nie marnuj czasu na kolesi, którzy coś ewidentnie kręcą. Skoro tamten miał dziewczynę 5 dni po zerwaniu z tobą to musiał się z wami spotykać równocześnie.

[thirky]

Napisane przez FrankaFiranka1

. To znaczy i tak nic z tym nie zrobie, nie bede nikogo szukac ani podrywac ale niestety podejrzewam ze nic mnie nie czeka w zyciu uczuciowym.

Niby czemu nie będziesz szukała? Czekasz aż książę zapuka do drzwi?

[stitches]

Napisane przez FrankaFiranka1

Jestem przybita tym, że jestem sama. Przegladam tutaj forum i wiem ze desperacja odstrasza ale nie sądze że jestem zdesperowana. Przedostatni facet ktory do mnie zarywal to pisal pierwszy przez miesiac, zapraszal, ja nigdy go nie nigdzie nie zaprosilam a on i tak za mna latal ale i tak sie rozpadlo. Ostatni facet to samo: to on o mnie zabiegal, ja sie zaangazowalam z czasem, pozniej tez proponowalam wyjscia, pisalam pierwsza itd ale po pol roku sie rozpadlo. Jestem teraz w takim momencie zycia ze z jednej strony chcialabym kogos miec a z drugiej to i tak nie wierze ze z kims bede, ze cos sie uda skoro kiedy nawet facet sam o mnie zabiega, mamy tyle wspolnego, ja sie angazuje a potem nagle i tak rozstanie a on ma po kilka dniach inną.
Jakos nie wierze to w pocieszanie ze kazdy kogos znajdzie bo skąd tyle starych panien i kawalerow na swiecie? To tylko takie gadanie bo co komus powiedziec, "umrzesz sam i nikt nie zauwazy"? Mialam w swoim zyciu taki etap ze przez 3 lata nie chcialam nikogo, bylo mi dobrze samej, skupilam sie na sobie. Ale czuje coraz częściej ze fajnie byloby komus opowiedziec jak mi minął dzień, przytulić się itd. Coraz blizej mi do 30 r.ż. i coraz mi ciężej. Nie bawią mnie imprezy, picie piwa czy wódki i nie wiem co mam robic. To znaczy i tak nic z tym nie zrobie, nie bede nikogo szukac ani podrywac ale niestety podejrzewam ze nic mnie nie czeka w zyciu uczuciowym. Wiem, ze zaraz znajda sie glosy, ze milosc to nie wszystko itd ale co jesli ja chce miec w przyszlosci rodzine, dzieci, to co mam robic? Udawac ze nie chce?
A najbardziej chyba dobiło mnie to jak ten facet ktory byl ostatni z ktorym sie umawialam, po kilka dniach mial inną. A to on pisal, chcial sie widywac, mowil ze z nikim nie czul sie tak jak ze mna, ze jest ze mna swobodnie po kilku dniach znajomosci a potem jak juz sie psulo miedzy nami a ja chcialam porozmawiac, wyjasnic i zapytalam go dlaczego tak jest, ze czuje ze cos jest nie tak miedzy nami to on wybuchl smiechem i powtarzal smiejac sie "miedzy nami".... No i sama wiedzialam ze ten zwiazek nie ma sensu ale i tak bylo mi przykro jesli w poniedzialek sie rozstajemy a on w niedziele ma inną :/ Od naszego rozstania minęło 5 miesięcy.
Wiem, ze pewnie ktos napisze o rozwodach, ze zwiazki sie rozpadaja ale nie tutaj gdzie ja mieszkam. Tutaj ludzie sie poznaja, biora sluby i są ze mną na zawsze. Tutaj gdzie ja mieszkam nikt sie nie rozwiódł w ciągu ostatnich 20 lat.
I tak po prostu mi smutno.

No z takim podejściem to na bank będziesz wszystkich odstraszać. Zero pozytywnej energii, z tym nastawieniem napewno żadnego faceta nie oczarujesz. Oczekujesz, że wszystko zostanie podane Ci na tacy. Wiecej usmiechu. Wypij piwko, wejdź na jakiś czat, poflirtuj trochę. Co z tego, że będziesz żyć w kijowym zwiazku przez 20 lat? Myślisz, że wszystkie te pary tam gdzie mieszkasz za ścianami słodko sobie pierdzą? Zapewniam cię, że nie.

[Vanir410]

Tak swoją drogą, wiesz, że desperacja to nie jest tylko pisanie do faceta tysiąca sms dziennie? Nie ma nic złego w pisaniu jako pierwsza i to nie jest desperacja.
"No i sama wiedzialam ze ten zwiazek nie ma sensu ale i tak bylo mi przykro jesli w poniedzialek sie rozstajemy " Czyli sama widzisz, że związek jest do dupy, ale wielka rozpacz, bo się skończył?

Znalezienie partnera to jest sztuka. Przecież nie łatwo poznać kogoś z kim chcemy spędzić całe życie. Trzeba sporo szczęścia.
I rozsyłasz tym postem negatywną energię. Może tu masz problem?

[FrankaFiranka1]

Chcialabym prosic o ocene sytuacji bo ja sama nie wiem co mam myslec a moze po prostu za duzo sobie wyobrazałam.
1,5 roku temu zmienilam prace i poznalam wiele osob. Jedna z nich byl facet o ktorego chce zapytac. Moze to ze sie znamy jest na wyrost bo on pracuje w innym oddziale w innym miescie, widzielismy sie kilka razy, jestesmy na "cześć", jakies tam kilka zdan wymienialismy ze soba co jakis czas. Ostatnio mielismy impreze integracyjna. Bylo wiele osob z roznych oddzialow. On tez byl. Siedzielismy przy innych stolikach. Kiedy ja przechodzilam to on sie usmiechal. Po jakims czasie po prosil mnie do tanca i tak wlasciwie przetanczylismy caly wieczor. Byly szybkie tance, byly wolne tance. Chodzilismy razem sie napic, kiedy ja mowilam ze ide zjesc to on szedl i siadal przy stoliku ze mna. Tanczac troche gadalismy. On mowil mi jakies komplementy. No i tak wlasciwie spedzilismy razem caly wieczor. Koledzy kilka razy go wolali ale on siedzial ze mna. Pozniej ja zadzwonilam po taksowke a on czekal ze mna pod ta restauracja. Przytulil mnie, pocalowal w usta (bardziej buziak prosto w usta niz prawdziwy pocalunek)- to bylo jak juz podjechala taksowka. A jak jeszcze na nia czekalismy to powiedzial ze jest za stary dla mnie (jest starszy o 15 lat), że nie wypada mu do mnie zadzwonic, ze moze zatanczymy ze soba jesli bedzie taka integracja za rok. Powiedzial ze jest niesmialy w sprawach damsko-meskich. Pozniej podjechala taksowka, ja powiedzialam "cześć" i miałam wsiadac a on wtedy dal mi tego calusa i przytulil.
No i sama nie wiem co mam myslec. Ja kiedy sluchalam o zwiazkach gdzie jest taka roznica wieku to myslalam ze to niemozliwe, ze tak sie nie da. No a teraz on mi sie bardzo podoba. Oczywiscie nie odzywa sie do mnie od tego spotkania. Myslalam ze skoro sam podchodzil, sam mowil komplementy i tak sie zegnal to cos znaczylo. Myslalam ze moze po prostu naprawde przeszkadza mu ta roznica wieku.....
Chcialabym kogos obiektywnej oceny sytuacji.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Ja byłam w związku, w którym różnica wieku wynosiła właśnie 15 lat. Rozstalismy się z powodów kompletnie z nią niezwiązanych.
Natomiast ten twój facet raczej nie jest zainteresowany, wiec nie ma co się zastanawiać na zapas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[FrankaFiranka1]

a dlaczego uwazasz ze nie jest zainteresowany?

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez FrankaFiranka1

a dlaczego uwazasz ze nie jest zainteresowany?

Bo gdyby był, to by się do ciebie odezwał zamiast zbywac cie tekstami, że jest dla ciebie za stary i ze zatańczycie za rok. Szczególnie to drugie to takie zaowalowane "nie rób sobie nadziei, mała".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[FrankaFiranka1]

tylko ze ja akurat spotykajac sie z kims to malo kiedy pisalam mu jak jest beznadziejnie, ze zycie nie ma sensu itd wiec raczej to nie chodzi o to ze jestem negatywnie nastawiona do zycia

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:43 ----------

no a co z tego skoro przez ostatnie lata mialam mase usmiechu, wychodzenia, spotkan i flirtow i co z tego? NIC

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:44 ----------

ostatnio poznalam faceta na imprezie, ktory sam za mną chodził i oczywiscie i tak sie nie odzywa

[FrankaFiranka1]

to po co w ogole mialby za mna chodzic na tej imprezie? bo ja mu nie proponowalam zadnych tancow ani nic i to on za mna chodzil. I akurat w moim i jego wieku to ta roznica jest duza wiec moze po prostu serio uwaza ze jest za stary?

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez FrankaFiranka1

to po co w ogole mialby za mna chodzic na tej imprezie? bo ja mu nie proponowalam zadnych tancow ani nic i to on za mna chodzil. I akurat w moim i jego wieku to ta roznica jest duza wiec moze po prostu serio uwaza ze jest za stary?

Może nie miał nic innego do roboty. Może chciał sobie poćwiczyć na tobie flirt. Może próbował zaciągnąć cię tamtego wieczora do łóżka, ale stwierdził, że jednak nic z tego.

W innym wątku piszesz, że masz ok. 30, więc nie, w tym wieku to nie jest jakaś kosmiczna różnica. Ale nawet jeśli on tak uważa, to przecież nie sprawisz teraz, żeby nagle zmienił zdanie.

[kasiab7744]

Napisane przez FrankaFiranka1

tylko ze ja akurat spotykajac sie z kims to malo kiedy pisalam mu jak jest beznadziejnie, ze zycie nie ma sensu itd wiec raczej to nie chodzi o to ze jestem negatywnie nastawiona do zycia

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:43 ----------

no a co z tego skoro przez ostatnie lata mialam mase usmiechu, wychodzenia, spotkan i flirtow i co z tego? NIC

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:44 ----------

ostatnio poznalam faceta na imprezie, ktory sam za mną chodził i oczywiscie i tak sie nie odzywa

Nie odzywa sie bo jest 15 lat starszy i pewnie mysli ze nie ma szans.

[FrankaFiranka1]

wiesz co, ja chyba serio nie chce porad od kogos kto nie ma tak swojego zycia ze pamieta z innych wątków kto ma ile lat xd
i mysle ze tak, to ze ktos mialby spotykac sie ze swoim przelozonym (z innego oddzialu ale jednak) to jest problem. I niestety ale gdybym opisala blizej jaka to firma, jaka impreza i ile mam lat, to moze zrozumialabys ze to nie jest takie proste.
"Zaciagnąć do łóżka"- HAHAHAHAHAHHA

[FrankaFiranka1]

a mi to akurat w ogole nie przeszkadza ile on ma lat

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez FrankaFiranka1

wiesz co, ja chyba serio nie chce porad od kogos kto nie ma tak swojego zycia ze pamieta z innych wątków kto ma ile lat xd
i mysle ze tak, to ze ktos mialby spotykac sie ze swoim przelozonym (z innego oddzialu ale jednak) to jest problem. I niestety ale gdybym opisala blizej jaka to firma, jaka impreza i ile mam lat, to moze zrozumialabys ze to nie jest takie proste.
"Zaciagnąć do łóżka"- HAHAHAHAHAHHA

Phi, wątki są zaraz pod sobą, rzeczywiście trzeba mieć super pamięć
Jesteś wredna i chamska.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[paczanga]

Napisane przez FrankaFiranka1

ktos mialby spotykac sie ze swoim przelozonym (z innego oddzialu ale jednak)

No to jest twoim bezpośrednim przełożonym czy nie?

[flower8888]

Dokładnie. Najpierw prosi o rady, a później się oburza. Na forum każdy pisze obiektywnie. Gdyby facet był zainteresowany, to uwierz autorko, że odzywalby się. Facet Cię zbyl tymi tekstami i pokazał, że nie masz robić sobie nadziei.

Jeśli chodzi o samą różnice wieku, to zależy w jakim wieku jesteście.

[Carol99]

Mężczyźni nie są ułomni. Jeśli im zależy na kontakcie - odzywają się. W jaki sposób to powiedział? No i nie wiemy, co odpowiedziałaś.
Najbardziej prawdopodobne jest to, że chciał sobie poprawić nastrój poprzez podrywanie młodszej.

[Ellen_Ripley]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87059627]Bo gdyby był, to by się do ciebie odezwał zamiast zbywac cie tekstami, że jest dla ciebie za stary i ze zatańczycie za rok. Szczególnie to drugie to takie zaowalowane "nie rób sobie nadziei, mała".
[/QUOTE]

Dokładnie.

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:46 ----------

Napisane przez FrankaFiranka1

wiesz co, ja chyba serio nie chce porad od kogos kto nie ma tak swojego zycia ze pamieta z innych wątków kto ma ile lat xd
i mysle ze tak, to ze ktos mialby spotykac sie ze swoim przelozonym (z innego oddzialu ale jednak) to jest problem. I niestety ale gdybym opisala blizej jaka to firma, jaka impreza i ile mam lat, to moze zrozumialabys ze to nie jest takie proste.
"Zaciagnąć do łóżka"- HAHAHAHAHAHHA

Chamska jesteś. Prosisz innych o rady (zresztą któryś Twój wątek z kolei) i jak odpowiedź się nie podoba to nieładnie komentujesz. Celeste ma dobrą pamięć - masz z tym jakiś problem? Smuteczek, że nie usłyszałaś, iż facet jest Tobą szaleńczo zainteresowany i planuje związek. Oj oj.

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87059697]Phi, wątki są zaraz pod sobą, rzeczywiście trzeba mieć super pamięć
Jesteś wredna i chamska.
[/QUOTE]

I napalona na tego faceta jak nie wiem co.

[Hultaj]

na początek ustal czy ma kogoś a potem rozkminiaj.

[Karena 73]

Napisane przez FrankaFiranka1

to po co w ogole mialby za mna chodzic na tej imprezie?

Dziwne pytanie skoro nawet nie poprosił o numer telefonu i milczy.

A tak z ciekawości co mu odpowiedziałaś jak wyskoczył z tekstem, że jest za stary dla Ciebie?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

A mnie się wydaje, że zwyczajnie chciał się zabawić na tej imprezie, może dowartościować zainteresowaniem młodszej podwładnej, pokazać przed kolegami, ale nic więcej. Też uważam, że nie jest tobą zainteresowany w kontekście długoterminowym. Może w domu czeka żona i dzieci. Twoje rozkminy czy 15 lat to dużo zwyczajnie nie mają tu sensu.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Dla ciebie to moze nie duzo a dla niego to moze nie do przejscia.kazdy idywidualnie to odbiera
Facet poprosił Cię do tańca na imprezie gdzie pewnie był po drinku A Ty przezywasz jakby Cię o rękę poprosił
Skoro teraz na trzeźwo nie wykonuje żadnych ruchów w celu kontynuowania znajomości to nie jest zainteresowany więc twoje rozkminy na temat różnicy wieku są bezsensowne w tym momencie

[Hultaj]

a w temacie - to jest duża rożnica wieku. ty masz 30 on 45, mnie by to nie zachęcało.

[Mijanou]

Franka i Celestine i Ellen,
zwracajcie się do siebie grzeczniej, ok? Albo wcale.

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

Napisane przez FrankaFiranka1

tylko ze ja akurat spotykajac sie z kims to malo kiedy pisalam mu jak jest beznadziejnie, ze zycie nie ma sensu itd wiec raczej to nie chodzi o to ze jestem negatywnie nastawiona do zycia

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:43 ----------

no a co z tego skoro przez ostatnie lata mialam mase usmiechu, wychodzenia, spotkan i flirtow i co z tego? NIC

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:44 ----------

ostatnio poznalam faceta na imprezie, ktory sam za mną chodził i oczywiscie i tak sie nie odzywa

Ale czy z Twojej strony pojawiały się myśli 'tak, to jest to!' Byłaś zaangażowana, starałaś się? Prawda, że na początku znajomości dziewczyna musi grać tak, aby tak zdobywać jakby to on zdobywał ją. Ale to też trzeba rozegrać.

[kasiab7744]

Napisane przez FrankaFiranka1

a mi to akurat w ogole nie przeszkadza ile on ma lat

a powiedzialas mu to? on wie ze Ci to nie przeszkadza?

[miNino]

Różnica różnicy nierówna. Czym innym jest związek 35-latka z 20-latka (gdzie moim zdaniem czuc przepaśc pokoleniową i doświadczeń życiowych) a czym innym np. 30-latki z 45-latkiem. Co ma oczywiscie wyjatki, niemniej jednak.