Jak się zachować w takiej sytuacji?

[Magmag0194]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88749397]Może po prostu jest introwertyczką. Ja jestem i też bym mogła się zachować tak jak ona, bo nie lubię rozmawiać o d.pie Maryni, więc chętnie unikam takich przypadkowych spotkań z ludźmi, którzy są tylko dalszymi znajomymi. Po co mam się narażać na small talk o niczym?[/QUOTE]

Dokładnie. Ja nie jestem introwertyczką, ale męczą mnie pogadanki o niczym z jakimiś przypadkowymi typkami, którzy na siłę chcą zostać moimi znajomi. W tramwaju wolę zająć się apką do nauki języków czy książką.
Nie każdy ma ochotę nawiązywać takie tramwajowe znajomości i je utrzymywać, po prostu.

[Mateusz348]

Znaczy no nie tylko z tramwaju ją znam ale ostatnio głównie tam się spotykaliśmy. Ale to już bez znaczenia.

[Magmag0194]

Napisane przez Mateusz348

Znaczy no nie tylko z tramwaju ją znam ale ostatnio głównie tam się spotykaliśmy. Ale to już bez znaczenia.

Dokładnie. Jakby chciała pogadać to by pociągnęła po Twoim cześć. Jeśli tylko kulturalnie odpowiedziała to sam widzisz, że nic z tego nie będzie. Tak bywa, nie ma czym się przejmować

[Mija62]

Takie smutne to, że ludzie udają. Jest Ci z tym żle, ale udajesz że nic się nie stało, żeby nie wyjść na wariata, ale czy udawanie jest takie ok?
Tysiące ludzi mijają się codziennie i udają.

[Magmag0194]

Napisane przez Mija62

Takie smutne to, że ludzie udają. Jest Ci z tym żle, ale udajesz że nic się nie stało, żeby nie wyjść na wariata, ale czy udawanie jest takie ok?
Tysiące ludzi mijają się codziennie i udają.

A co ma zrobić, opowiadać dalszej znajomej jak to mu przykro? Należy uszanować granice innych ludzi, jeśli ktoś ewidentnie daje sygnały, że kontaktu nie chce, to tym bardziej nie będzie chciał słuchać monologu o tym, jak to wpłynęło na osobę, z którą ten kontakt ucina. Nie mamy obowiązku utrzymywać kontaktu z każdym, kto chce go utrzymywać z nami i ja sobie to osobiście bardzo cenię. Mogę decydować z kim chcę rozmawiać a z kim nie.
Jedynie co, to dziewczyna mogła wprost powiedzieć, że nie życzy sobie żadnego small talka w tramwaju zamiast zwiewać, ale na to wpływu autor nie ma. Na swoje zachowanie teraz ma i moim zdaniem zachował się najlepiej, jak się dało.

[this_witch]

Napisane przez Mija62

Takie smutne to, że ludzie udają. Jest Ci z tym żle, ale udajesz że nic się nie stało, żeby nie wyjść na wariata, ale czy udawanie jest takie ok?

Tysiące ludzi mijają się codziennie i udają.

Jak kogoś znam dobrze i jestem z nim "blisko" to po prostu powiem, sorry Kasiu, mam dziś słaby dzień, nie chce mi się gadać, napiszę do Ciebie jutro. A jak to jakiś znajomek z widzenia albo ze studiów, z którym gadam raz na rok, to szczerze mówiąc nie mam ochoty na takie znajomości, a wolę uniknąć niezręczności. Czasem nawet zmuszenie się do uśmiechu na przywitanie jest ciężkie... A co dopiero słuchanie pytań, co się stało, jesteś nie w humorze itd

[abiblabla]

Napisane przez Mateusz348

Moze trochę dziwnie to wyglądało ale chyba tak lepiej.

Mysle, ze wygladalo to normalnie, a nie dziwnie.

Najlepiej przestan juz to roztrzasac, ja tez jak nie mam ochoty na gadki o dupie-maryni to omijam znanych mi ludzi, chyba ze sa to dawno nie widzeni, dobzi znajomi. Uwierz, ze wiele osob woli spedzac czas po swojemu (zamyslac sie, czytac ksiazke, sluchac muzyki), a takie zachowania jak twoje sa meczace. I jeszcze te wyrzuty z twojej strony, jakoby ona powinna miec ochote na twoje towarzystwo...

[Mija62]

Ja nigdy nikogo nie ignoruje. (No chyba, że się kogoś wstydzę)
Nie jeżdżę też komunikacją miejską, więc może trudniej mi się wczuć w sytuację.

Oczywiście, że dobrze zrobił, nic na e wspominając jej o tej sytuacji, zwłaszcza że mogła ona wcale nie mieć miejsca co nie zmienia faktu, że jest to dla mnie smutne.

[Magmag0194]

Napisane przez Mija62

Ja nigdy nikogo nie ignoruje. (No chyba, że się kogoś wstydzę)
Nie jeżdżę też komunikacją miejską, więc może trudniej mi się wczuć w sytuację.

Oczywiście, że dobrze zrobił, nic na e wspominając jej o tej sytuacji, zwłaszcza że mogła ona wcale nie mieć miejsca co nie zmienia faktu, że jest to dla mnie smutne.

Podziwiam za wytrwałość, ja bym tak nie umiała
Nie wiem no, dla mnie ważna jest moja przestrzeń i nie czuję potrzeby nawet takiej rozmowy o dupie maryni, bo nie widzę w tym kompletnie celu. Coś innego, jeśli ktoś po prostu lubi rozmawiać z ludźmi i czerpie z tego przyjemność
Ja zawsze mam w głowie "a co tego typa obchodzi co będę robiła na wakacjach/po południu" albo "przecież widzi jaka jest pogoda, nad czym się tu rozwodzić". Okropny ze mnie człowiek Za to ze znajomymi/rodziną rozmawiam chętnie.
I o dziwo nie jestem introwertyczką, lubię towarzystwo, ale chyba tylko to wyselekcjonowane

[PanPiotr25]

Napisane przez Magmag0194

Ja zawsze mam w głowie "a co tego typa obchodzi co będę robiła na wakacjach/po południu" albo "przecież widzi jaka jest pogoda, nad czym się tu rozwodzić". Okropny ze mnie człowiek Za to ze znajomymi

To jak poznałaś znajomych?

[Magmag0194]

Napisane przez PanPiotr25

To jak poznałaś znajomych?

W pracy/na studiach/na różnych wydarzeniach tematycznych, na spotkaniach psów Jak tak się zastanowię, to najpierw sobie obserwuję człowieka, słucham, co mówi na dany temat i jaki ogólnie ma styl bycia, a dopiero później decyduję czy warto zacieśniać znajomość. I w ten sposób wyselekcjonowałam w sumie przyjaciół, więc źle się określiłam.
Znajomi to ludzie, których poznałam mimochodem - znajomi moich przyjaciół na przykład, albo ludzie, z którymi studiowałam. I z nimi kontakt mam tylko przy następnym wydarzeniu, nie pomiędzy.
Gdyby przypadkowy typek zagadał mnie w komunikacji miejskiej czy na ulicy to raczej podejrzewałabym, że ma inne zamiary, nie czysto towarzyskie. Przynajmniej takie miałam doświadczenia dotychczas, w moim 27 letnim życiu I praktycznie na pewno przeprosiłabym mówiąc, że chcę poczytać/posłuchać muzyki i przerywając męczący mnie small talk. Tak samo postąpiłabym ze znajomym ze studiów, z którym nigdy nie miałam jakiegoś szczególnego kontaktu czy znajomym znajomych.

[this_witch]

Napisane przez PanPiotr25

To jak poznałaś znajomych?

Na pewno nie w komunikacji miejskiej
Zaraz, to autor zna tę dziewczynę tylko z tramwaju? Czy spotykacie się gdzieś poza?
Ja wychodzę z założenia, że żeby ktoś został moim kolegą to musimy mieć najpierw coś wspólnego, jeżdżenie jednym tramwajem to jednak trochę za mało.

[Mateusz348]

Nie tylko z tramwaju jak juz wyżej wspomniałem. Pracowalismy chwilę w jednej firmie ale ja akurat już odchodzilem a ona dopiero od niedawna pracowała .

[this_witch]

Napisane przez Mateusz348

Nie tylko z tramwaju jak juz wyżej wspomniałem. Pracowalismy chwilę w jednej firmie ale ja akurat już odchodzilem a ona dopiero od niedawna pracowała .

No to mimo wszystko, trochę mało. Najwyraźniej nie złapaliście wspólnego języka na tyle, żeby ona chciała kontynuować znajomość.
Dobrze się zachowałeś, ona pewnie odetchnęła z ulgą.

[PanPiotr25]

Napisane przez Magmag0194

Gdyby przypadkowy typek zagadał mnie w komunikacji miejskiej czy na ulicy to raczej podejrzewałabym, że ma inne zamiary, nie czysto towarzyskie.

To jest ważny punkt dla Autora, bo faktycznie tak jest. Zdarzyło mi się kilka raz tak zrobić i faktycznie tutaj raczej intencje są rozczytywane inaczej, niż "żeby tylko sobie pogadać", więc, kolego Autorze, jak zagadywałeś ją w tramwaju bez wcześniejszej znajomości to uderzałeś do niej. Przynajmniej tak to musiało wyglądać.

[Mija62]

Napisane przez PanPiotr25

To jest ważny punkt dla Autora, bo faktycznie tak jest. Zdarzyło mi się kilka raz tak zrobić i faktycznie tutaj raczej intencje są rozczytywane inaczej, niż "żeby tylko sobie pogadać", więc, kolego Autorze, jak zagadywałeś ją w tramwaju bez wcześniejszej znajomości to uderzałeś do niej. Przynajmniej tak to musiało wyglądać.

Alez panie Piotrze, on znał ją wcześniej, więc bez przesady.

[PanPiotr25]

Napisane przez Mija62

Alez panie Piotrze, on znał ją wcześniej, więc bez przesady.

Co znaczy znał? Pracowali w jednej firmie i się minęli. Ile razy z nią rozmawiał? Może znał tak, że powiedział jej cześć na korytarzu jeden raz

[this_witch]

Jakbym spotkała kogoś z byłej pracy, z kim się nie przyjaźniłam, to mogłabym pogadać raz, na zasadzie co tam, co teraz robisz itd. Za kolejnym razem uznałabym to już za natrętne.
A co do podrywu w tramwaju, to chyba tylko jakby gościu był jakimś megachadem to bym była skłonna zaryzykować, tak ogólnie to creepy xD

[Mija62]

Napisane przez PanPiotr25

Co znaczy znał? Pracowali w jednej firmie i się minęli. Ile razy z nią rozmawiał? Może znał tak, że powiedział jej cześć na korytarzu jeden raz

Ale nie byli sobie obcy. Nie zaczepił w komunikacji miejskiej dziewczyny z którą widzi się pierwszy raz na oczy. Znali się, kojarzyli się. To wystarczy, żeby zaczepić kogoś, bez psychozy, że jest się creepy.

[Mateusz348]

W pracy czasem chwilę rozmawialiśmy.

[Mija62]

Napisane przez Mateusz348

W pracy czasem chwilę rozmawialiśmy.

Ale widziałeś jakieś zainteresowanie z jej strony?

[PanPiotr25]

Napisane przez Mija62

Ale nie byli sobie obcy. Nie zaczepił w komunikacji miejskiej dziewczyny z którą widzi się pierwszy raz na oczy. Znali się, kojarzyli się. To wystarczy, żeby zaczepić kogoś, bez psychozy, że jest się creepy.

No w sumie racja. Chociaż z tym creepy to wiesz.. zależy, jak to zrobisz. Jeden podejdzie pierwszy raz do dziewczyny w metrze i zrobi to naturalnie i będzie ok, a drugi podejdzie do takiej, którą zna, ale będzie niezręczny i spięty i wyjdzie creepy.

[Magmag0194]

Napisane przez this_witch

Jakbym spotkała kogoś z byłej pracy, z kim się nie przyjaźniłam, to mogłabym pogadać raz, na zasadzie co tam, co teraz robisz itd. Za kolejnym razem uznałabym to już za natrętne.
A co do podrywu w tramwaju, to chyba tylko jakby gościu był jakimś megachadem to bym była skłonna zaryzykować, tak ogólnie to creepy xD

Dokładnie. Jeśli ich znajomość polegała na przelotnym cześć na korytarzu to z uprzejmości nie spławiłabym od razu, tylko po 5 min gadki. Jeśli koleś zaczepiałby mnie przy każdym wspólnym kursie to czułabym się osaczona, nie mając ochoty na rozmowy. Ja bym powiedziała wprost, że przepraszam, ale chcę porobić coś innego, ale nie każdy człowiek jest taki bezpośredni. Ona wolała unikać.
Inaczej, jeśli byłabym zainteresowana, wtedy sama ciągnęłabym rozmowę.
Więc w zasadzie sprawa jest jasna.

Napisane przez PanPiotr25

No w sumie racja. Chociaż z tym creepy to wiesz.. zależy, jak to zrobisz. Jeden podejdzie pierwszy raz do dziewczyny w metrze i zrobi to naturalnie i będzie ok, a drugi podejdzie do takiej, którą zna, ale będzie niezręczny i spięty i wyjdzie creepy.

To też racja. Najczęściej wychodzi desperacko jeśli facet jest kobietą zainteresowany. Mało który potrafi zagadać na luzie. Inna sprawa, że jeśli ona nigdy nim zainteresowana nie była ani w kontekście romantycznym, ani towarzyskim, to choćby nie wiem co robił to po jakimś czasie rozmowy stałyby się męczące.

[this_witch]

Napisane przez PanPiotr25

No w sumie racja. Chociaż z tym creepy to wiesz.. zależy, jak to zrobisz. Jeden podejdzie pierwszy raz do dziewczyny w metrze i zrobi to naturalnie i będzie ok, a drugi podejdzie do takiej, którą zna, ale będzie niezręczny i spięty i wyjdzie creepy.

Raczej zależy od atrakcyjności faceta może mieć najlepszą gadanę, ale jak się od razu nie spodoba, to nic z tego.

[Magmag0194]

Napisane przez this_witch

Raczej zależy od atrakcyjności faceta może mieć najlepszą gadanę, ale jak się od razu nie spodoba, to nic z tego.

Czy ja wiem. Znałam takich, co rozmową i charakterem nadrabiali wygląd Nawet z jednym takim byłam.

[this_witch]

Napisane przez Magmag0194

Czy ja wiem. Znałam takich, co rozmową i charakterem nadrabiali wygląd Nawet z jednym takim byłam.

Ogólnie to tak, ale to raczej kiedy relacja się rozwija powoli, a nie kiedy ktoś do Ciebie podbija na przystanku.

[Mateusz348]

No właśnie podczas rozmowy w pracy często się nawet śmiała z jakiegoś żartu i sama też czasem mówiła tyle, że momentami nie mogłem nic powiedzieć żeby nie przerwać .

I dlatego teraz jej zachowanie wydało mi się dziwne. Ale no mówi się trudno. Może się jej odmieniło albo ja to inaczej odbierałem.

[Magmag0194]

Napisane przez this_witch

Ogólnie to tak, ale to raczej kiedy relacja się rozwija powoli, a nie kiedy ktoś do Ciebie podbija na przystanku.

Akurat ten podbił do mnie na imprezie. Serio nigdy nie słyszałam, żeby ktoś tak o czymś mówił. Ale to wyjątki

Napisane przez Mateusz348

No właśnie podczas rozmowy w pracy często się nawet śmiała z jakiegoś żartu i sama też czasem mówiła tyle, że momentami nie mogłem nic powiedzieć żeby nie przerwać .

I dlatego teraz jej zachowanie wydało mi się dziwne. Ale no mówi się trudno. Może się jej odmieniło albo ja to inaczej odbierałem.

Równie dobrze mogła kogoś poznać w międzyczasie i nie chciała Ci robić dalszych nadziei. Ale ważne, że masz jasność. Głowa do góry i szukaj dalej, na tej jednej się świat nie kończy

[PanPiotr25]

Napisane przez this_witch

Ogólnie to tak, ale to raczej kiedy relacja się rozwija powoli, a nie kiedy ktoś do Ciebie podbija na przystanku.

Na przystanku nikt myślący do Ciebie nie podejdzie. Każdy wie, że te pieprzone autobusiki w każdej chwili mogą podjechać i wszystko spieprzyć A 10-sekundowa rozmowa i prośba o numer = desperacja (przynajmniej w mojej opinii).

[Mija62]

Napisane przez Mateusz348

No właśnie podczas rozmowy w pracy często się nawet śmiała z jakiegoś żartu i sama też czasem mówiła tyle, że momentami nie mogłem nic powiedzieć żeby nie przerwać .

I dlatego teraz jej zachowanie wydało mi się dziwne. Ale no mówi się trudno. Może się jej odmieniło albo ja to inaczej odbierałem.

Właśnie wbrew pozorom, najdziwniej można się zachować wtedy, gdy ktoś nam się podoba. Człowiek się telepie, poci, jąka. Wiele razy był tu poruszany taki temat. Dziewczyny opisywały wręcz jakieś ucieczki, różne gafy i przypadły itp Sama miałam taki incydent
Krew nie woda