Walka z łysieniem androgenowym i innymi typami przewlekłego łysienia.cz IV

[Agata_j]

Miło czytać, że nie tylko u mnie jest postęp Cieszę się razem z Tobą.

Dostałam wczoraj od dzieci mikroskop na USB i troszkę się rozczarowałam bo te moje nowe włosy są grubości 1/2 starych i nadal w mieszkach głównie jeden włosek więc jeszcze przede mną długa droga ale myślę pozytywnie.

[jurek3343]

Nie wyobrażam sobie że będę w przyszłości łysy. Dla mnie jest to po prostu przerażające.

_________________________ __________________
Księgarnia językowa anchor Lifestyle Intermediate Podręcznik + CD-ROM

[Agata_j]

Napisane przez jurek3343

Nie wyobrażam sobie że będę w przyszłości łysy. Dla mnie jest to po prostu przerażające.

Dzięki za komentarz bo my na tym forum wszyscy od dziecka wyobrażaliśmy sobie że wyłysiejemy. Zastanów się na przyszłość co wypisujesz osobom załamanym, starającym się nawzajem wspierać. Nie wiem czy jesteś okrutny czy tylko bezmyślny ale może przenieś się na wątek o pielęgnacji paznokci z korzyścią dla wszystkich.

[Tamotua]

To ja od siebie, jako osoba od lat zmagająca się z tłustym skalpem, dodam jeszcze że przez wiele lat za stan włosów podejrzewałam właśnie nadmierną aktywność gruczołów łojowych i przez to kiepskie środowisko skóry głowy. Pamiętam, że używałam szamponu Pirolam, generalnie mam doświadczenie z różnymi substancjami aktywnymi w ramach aptecznych szamponów przeciwłupieżowych. Co jakiś czas wraca u mnie problem tłustego łupieżu (biała maź pod paznokciami po podrapaniu się po głowie, nigdy nie miałam tzw. żółtych strupów). Przeszłam terapię doustną izotretynoiną (na trądzik). Po cichu liczyłam, że lek pomoże też na włosy, ale tak się nie stało, chociaż substancja działała na mój organizm przez niecały rok. Włosy ani się nie poprawiły, ani nie pogorszyły.

Jeśli jednak ktoś ma pewność, że to łysienie łojotokowe, to ja rozważyłabym właśnie doustną izotretynoinę w małych dawkach i długoterminową kurację, bardzo duża szansa na wyleczenie.

[Maria221]

Hej kochane, pewnie mnie pamiętacie, walczę od lat. W sumie jest nieźle tzn. było do zeszłego tygodnia, bo moje włosy dostały infekcją po "głowie" i niestety sporo powypadało. Prześwity już większe. Generalnie dobrze wiedzieć, że się rozumiemy. Dzisiaj koleżanka na moje narzekania odpowiedziała mi tylko "No wiesz, każdy ma jakiś defekt". Super, nie?

Obecnie stosuję finasteryd wcierany w skalp (wew.mi nie wolno), byłam na dobrej drodze do włączenia loxonu 5%, ale z powody wypadania przerwałam ten proces. Chyba znowu wezmę się za wcierki. Finasteryd i Diprosalic cofnęły mi AGA, przynajmniej tak to wygląda w trochoskopii.

[Agata_j]

Mario czy te leki cofnęły czy zaleczyły AGA? Jak długo było dobrze? I czy dobrze zrozumiałam, że miałaś przerwę w leczeniu, a teraz ze względu na nasilone wypadanie chcesz je wznowić? Pytam bo przy androgenowym podobno leczenie trwa całe życie i nie można go przerywać.

[Maria221]

Nie miałam przerwy w leczeniu. Cały czas coś wcieram. Od około roku wcieram Finasteryd, wcześniej Diprosalic (steryd). Oba cofnęły AGA, i to całkowicie. Wyrównała sie grubość włosów, poznikały żółte czopy itp., włosy po finasterydzie zaczęły (b.powoli rosnąć, pojawił się odrost), ale po innych wcierkach też miałam odrost, i to na przedziałku. Mnie jednak cały czas zastanawia to moje AGA. Ja, w odróżnieniu od Was, nie mam wypadania i włosów w tajemniczych okolicznościach mi nie ubywa. Ja nie mam tylko odrostu. Włosy lecą tylko po infekcjach. Nie spotkałam się nigdzie z takim przypadkiem, jak mój.

Mam jednak duże niedomogi hormononalne. Mimo regularnego chodzenia do endokrynologa, okazało się, że niemal wszystkich hormonów mam za mało albo są w dolnej normie, niektórych jest za dużo. Endokrynolog po prostu "nie złapał" tych problemów. O części wiedziałam, bo miałam diagnozę, ale o niektórych nie. Oto moje wyniki:

progesteron 0,32 (niezależnie od dnia cyklu, mam go za mało!!!)
testosteron 0,49 (0,38-1,97)
prolaktyna - mam za dużo, nie mogę teraz znaleźć wyniku. kiedyś mówiono mi, ze tego się nie leczy. Potem dostałam jednak Dostinex i prolaktyna spadła poniżej normy
FSH 4,96 (3,03-8,08)
LH 4,30 (1,8-11,78)
estradiol 17 beta 259 (77,1-921)
DHEAS,Androstendion - mam ich za mało, i to dużo za mało, ale mam niedoczynność kory nadnerczy.
SHGB 122 (18-114)

FSH,LH i Estradiol są akurat chyba dobre. No i jeszcze jest niedoczynność tarczycy, ale bez Haschimoto.

[bozenowykotek]

Ja nie mam problemów stricte z włosami, ale jako skutek insulinoopornosc i pco niestety wypadały. Jedyne co pomogło na hirsutyzm i lysienie to anty+finasteryd+ovarin+ke rabione booster.

[maartyn]

Maria, a ten finasteryd to dodalas to wcierki tak? Jak tak to jakiej?

[alutkamm]

Mnie też ciekawi w jaki sposób Maria wciera finasteryd ? Jest składnikiem jakieś wcierki?. Ja od długiego czasu stosuję Loxon 5% i odnoszę wrażenie ze przestał działać w moim przypadku. U mnie podobnie jak u Marii włosy jakoś specjalnie nie wypadają jak i też nie rosną.

[Anna07_07]

Napisane przez alutkamm

Mnie też ciekawi w jaki sposób Maria wciera finasteryd ? Jest składnikiem jakieś wcierki?. Ja od długiego czasu stosuję Loxon 5% i odnoszę wrażenie ze przestał działać w moim przypadku. U mnie podobnie jak u Marii włosy jakoś specjalnie nie wypadają jak i też nie rosną.

To jest nas więcej, ja mam tak samo. Brak wypadania i brak odrostu - równa się łysa czaszka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Maria221]

To jest nas więcej, czaszka u mnie też łysawa. Każdy włos na wagę złota. Remisje trwające wiele miesięcy, do czasu infekcji albo jakiegoś skoku TSH. Tak to po 20 włosów na mycie. Jeśli faktycznie wypadają, to jest gorzej na czaszce dosłownie po kilku myciach.

Finasteryd stosuję zewnętrznie, bo łykać nic mi nie wolno. Przepis jest prosty: woda przegotowana (tak powiedziała Rakowska) albo sól w ampułkach z apteki (tak powiedziała Kurzeja), rozbijam 6-7 tabletek Finasterydu na proszek, a właściwie mgiełkę i dodaję do wody, mieszam. Cześć się osadzi, ale część rozpuści, wstrząsam przed wcieraniem. To wszystko. Zupełnie neutralny dla skóry głowy, nie wysusza, nie przetłuszcza, jest ok.

[yes]

Dziewczyny jakie badania może zlecić lekarz rodzinny (pod kątem wypadania włosów)??

Już brak mi sił do tych moich kłaków, od 3 lat walczę i nic. Brałam Biotebal rok, używałam szamponu Seboardin, stosowałam świadomą pielęgnację, nie suszyłam, nie prostowałam, włosy naturalne. A one dalej cienkie jak piórka, przerzedzone. Nie tworzy mi się przedziałek jak przy androgenowym, nie mam łysych placków, tylko no.. te włosy są coraz bardziej liche

Nie mam już pomysłu. Wydałam kupę kasy na badania i wszystko jest OK... na pewno usg tarczycy bym chciała zrobić, jeszcze niektóre hormony..

Chyba to jest najgorsze - brak znalezienia przyczyny. Bo skutki uboczne jako tako można "zniwelować". Za miesiąc mam też wizytę u Rakowskiej (po pół roku czekania..)

[maartyn]

Maria a ile ml tej wody? I na ile dni Ci służy taka przygotowana ta wcierki? Żadna z wymienionych lekarek nie wspominała o dodaniu alkoholu do wcierki żeby wzmocnić wchłanianie ?

[Maria221]

40ml wody, nikt nie mówił o alkoholu, finasteryd nie ma przenikać do organizmu.

[narCOMAnka_23]

Kochane, czy któraś z Was wykonywała test genetyczny na predyspozycję do łysienia androgenowego u kobiet? Wydaje mi się, że gdzieś czytałam o tym na wizażu, ale nie mogę się odnaleźć

Podejrzewam u siebie łysienie hormonozależne (od 10 lat trądzik, problemy z miesiączką, łysienie po odstawieniu antykoncepcji), ale nie mam też pewności czy to nie AGA.

Jeśli coś wiecie na temat badania genetycznego proszę o odp.

[Agata_j]

Tak, ja robiłam pisałam o tym kilka stron wcześniej. W teście w wyszło mi niskie ryzyko łysienia androgenowego i niska wrażliwość na leczenie antyandrogenowe a mimo to mam zdiagnozowane AGA.
Średnio kumaty dermatolog na podstawie wzoru wypadania włosów powinien określić typ łysienia nawet jeśli wszystkie wyniki hormonalne i pierwiastkowe będą w normie.

[narCOMAnka_23]

Czyli co pic na wodę?

Jest różnica między AGA (łysienie dziedziczne) a łysieniem androgenowym hormonozależnym... Na jakiej podstawie uzyskałaś swoją diagnozę?

[Agata_j]

Nie to nie jest pic na wodę. Kobiece łysienie typu męskiego (szerokie znaczenie) u nas ma tylko jedną nazwę czyli AGA. Niestety etiologia nie jest do końca poznana. Dwóch lekarzy dermatologów po badaniu endoskopem stwierdziło łysienie androgenowe i kiedy teraz oglądam sobie głowę kamerką widzę dokładnie jak wygląda u mnie miniaturyzacja mieszków włosowych. Obejrzyj sobie zdjęcia tutaj https://webcache.googleusercontent.c...ient=firefox-b

Ja badanie genetyczne robiłam dlatego żeby określić wrażliwość na ewentualne leczenie finasterydem. Na szczęście zadział minoksydyl i nie muszę sięgać po tak inwazyjne leki.

[Maria221]

Powiedzcie kochane, czy Wy też walczycie z "lekkością" włosów? Moje w ogóle ciężaru nie mają.

Co powiecie na hormony, które wkleiłam kilka postów wyżej?

[kasiateacher]

Napisane przez Maria221

Powiedzcie kochane, czy Wy też walczycie z "lekkością" włosów? Moje w ogóle ciężaru nie mają.

Co powiecie na hormony, które wkleiłam kilka postów wyżej?

U mnie też pióra. Szukam właśnie jakiejś odżywki, która je wzmocni...Po porodzie wybiorę się na odżywianie joico.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ----------

Dziewczyny, czy któraś z Was leczy się u dr Rakowskiej? Długie są do niej kolejki? Po porodzie i "karmieniu" chcę do niej zawitać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Tamotua]

Pochwalę się, że ogarnęłam endokrynologa i badania krwi. Na miejscu wyszło, że muszę przestemplować skierowanie i panie wysłały mnie z powrotem do gabinetu POZ. Tam okazało się, że lekarka musi mi wystawić nowy papier, a że była inna niż poprzednio, to dorzuciła przy okazji więcej wskaźników do badania (m.in. TSH, FT3 i FT4, żelazo). Odpłatnie dorzuciłam sobie ferrytynę (35 zł). Wizytę u endokrynologa mam na koniec grudnia, za niecałe dwa tygodnie idę do dermatologa, potrzebuję nowej recepty na minoksydyl i coś na trądzik, stosowany od dłuższego czasu środek niestety przestaje na mnie działać.

MINOKSYDYL 5% AKTUALIZACJA -> minęły 3 miesiące wcierania i muszę dokonać korekty mojej ostatniej wiadomości. Są efekty, pogrzebałam przy przedziałkach i widzę krótkie odstające włoski przebijające się spod dłuższych pasm. Zorientowałam się jak raz użyłam samej odżywki bez spłukiwania z braku czasu i nastroszyło mi to włosy. Mama obejrzała moją głowę i mówi, że widzi delikatne zagęszczenie na koronie. Jest nadzieja

Maria221 - moje włosy zawsze były z tych cienkich i lekkich, to co mam teraz na głowie przekracza jednak wszelkie granice. Włosy są zminiaturyzowane, bardzo puchowate i trudne do nawilżenia. Moczę je, nakładam odżywkę od połowy długości, myję skalp szamponem, po włosach przejeżdżam pianą, nakładam ciężką odżywkę na minimum 5 minut (czasem 10-15), po zmyciu i odsączeniu balsam bez spłukiwania, a po wysuszeniu często leci jeszcze suchy szampon i dopiero taka kombinacja powoduje jako takie usztywnienie włosów. To jest dla mnie bardzo duży problem, czasem aż odechciewa się robienia czegokolwiek, bardzo liczę na pogrubienie włosów przez minox (wiem, że to perspektywa kilku cykli i co najmniej paru lat).

To co mogę Wam polecić, to przetestowanie laminowania włosów żelatyną oraz dodatek skrobi ziemniaczanej do odżywki. Poza tym jakikolwiek suchy szampon od Aussie. Popularny Batiste nie daje tego efektu, po nim włosy są sypkie, a Aussie zawiera w sobie jakby odrobinę lakieru (nawet czuć ten charakterystyczny zapach), co daje efekt usztywnienia. Najlepiej nałożyć na lekko wilgotne (niedosuszone suszarką) włosy, trochę pomasować i wyczesać puder szczotką.

[Agata_j]

O rany puszące się włosy to ostatnio moja zmora. Włosy mam cieniutkie od urodzenia ale teraz kiedy chciałam im oszczędzić chemicznej koloryzacji i przeszłam na hennę to jest masakra. Wieczorem po wszystkich możliwych zabiegach są jeszcze jak cię mogę ale rano wyglądam jak murzynka z afro. Nakładałam gluty z siemienia lnianego, żel aloesowy, miodowałam, olejowałam, wcieram tony jedwabiu, robiłam maski z awokado i wszystko co znalazłam w necie na temat nawilżania i wygładzania ale efektu nie ma żadnego. Jutro idę po kolejne polecane specyfiki żeby przetestować. Nie będę natomiast stosować szamponu suchego bo boję się zapchania mieszków włosowych ale żelatynowania nie próbowałam, możesz napisać jak to robisz?

[Tamotua]

Suchego szamponu nie nakładam na włosy przy nasadzie, dopiero gdzieś od połowy długości. Też mnie denerwuje używanie go, bo na bank wysusza włosy i przyczynia się do pogorszenia ich kondycji, ale...co mi pozostało? Jak mam gorszy dzień, to jakoś muszę fryzurę ogarnąć. Koloryzacja by mi pomogła, na pewno włosy byłyby grubsze, ale bardzo nie chcę katować skóry głowy chemią. Prawdopodobnie w ten weekend wypróbuję w końcu zakupiony ostatnio senes, przekonam się czy u mnie wpłynie na pogrubienie.

Włosów mam mało i sięgają do pach (noo tak -2 cm), także w pełni wystarczają mi takie proporcje:

- 1 płaska łyżka stołowa żelatyny
- 2-3 łyżki stołowe gorącej wody
- 1 czubata łyżka odżywki do włosów (różne daję, bo różnych używam, aktualnie YAKA, odbudowująca maska do włosów z rokitnikiem, wcześniej Kallos bananowy, kiedyś miałam też Kallosa Hair Pro-Tox i też polecam)

Żelatynę zalewam wodą i dodatkowo podgrzewam w kąpieli wodnej, mieszam do całkowitego rozpuszczenia i dodaję odżywkę. Nakładam na włosy umyte szamponem z SLS/SLES (skalp omijam). Owijam głowę folią spożywczą, nakładam ręcznik i podgrzewam suszarką. Podgrzewanie powtarzam kilka razy. Trzymam 45-60 minut. Dla lepszego efektu po zmyciu mieszanki domywam włosy przy użyciu odżywki, ale to nie jest konieczne. Używam w tym celu Long Repair od Nivea, ma kokamidopropylobetainę w składzie, dobrze się pieni i domywa włosy.

Największą zaletą tego zabiegu jest to, że efekt jest od razu po umyciu. Czasem mocniejszy, czasem słabszy, ale jednak widoczny. To nie jest jedna z tych praktyk, że trzeba całymi miesiącami ogarniać, żeby zobaczyć zmianę.

[Agata_j]

Dzięki za instrukcje. Obejrzałam też kilka filmów na youtube i faktycznie wydaje się to niezły sposób na moje "afro". Szkoda tylko, że tak rzadko można stosować (dziewczyny mówiły o miesięcznych odstępach) żeby nie przeproteinować włosów.


Kupiłam dziś odżywkę bez spłukiwania i faktycznie znacznie polepszyła stan moich włosów. Można poczytać tutaj https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,2...lukiwania.html

[Tamotua]

Ja robię maksymalnie raz w tygodniu, efekt potrafi utrzymać się do 2 myć. Mam ten sam balsam . Wcześniej miałam z Nivea do kręconych, mam inny typ włosów, ale to był często jedyny tego typu kosmetyk w Rossmannie. Polki chyba nie przepadają za tą formą, kiedyś tego na rynku było więcej, obecnie balsamy bez spłukiwania zostały zastąpione przez odżywki w sprayu. To jednak zupełnie inny efekt.

Czasem jeszcze włosy pomaga mi ujarzmić dodatkowo użyty spray pokrzywowy z Farmony: http://ujrzecsiebie.blogspot.com/201...kspresowa.html. Tylko u mnie na opakowaniu nie ma w składzie alkoholu. Używam go nieregularnie, czasem męczy mnie poczucie, że za dużo nawalam na włosy.

[Agata_j]

Z przykrością stwierdzam, że laminowanie mi nie pomogło (a taką pokładałam nadzieję). Mój problem chyba polega nie na zniszczeniach wymagających protein a na suchości włosów. Nie pamiętam żeby się kiedykolwiek przetłuszczały więc myje je z rozsądku raz w tygodniu bo nawet po trzech tygodniach wyglądają jak po myciu. Całą skórę mam koszmarnie suchą i bez hektolitrów nawilżaczy jest jak papier ścierny Ale teraz kiedy stosuję Alpicort i Loxon na bazie alkoholu oba, suchość włosów stała się poważniejszym problemem niż skóry. Jeśli ktoś ma jeszcze jakiś pomysł chętnie wypróbuję wszystko co sprawi że włosy przestaną chrzęścić i trzeszczeć przy każdym ruchu głowy.

[Tamotua]

Ojj, to ja jestem tłustym typem. Tak tłustym, że po leczeniu izotretynoiną myję głowę codziennie i to rano.

Przemyśl szampony z łagodnymi detergentami, bez SLES i SLS. Przy bardzo suchej skórze poszłabym w coś dla ludzi z AZS, tj. opartego o emolienty. Zainteresuj się serią Emotopic od Pharmaceris, widzę że mają szampony w swojej ofercie. Kupiłam od nich krem 3w1 https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,1...szczajacy.html. To środek, którym zarówno można się balsamować, jak i...umyć. Nie wiem czy w ogóle sprawdzi się do włosów, ale spróbować warto. Jak coś to zużyjesz w klasyczny sposób. Sama kupiłam go jako krem do rąk i byłam zachwycona działaniem. Jest jeszcze opcja mycia włosów odżywką, ale na tym się nie znam i nic nie doradzę.

Przeczytałam artykuł który wkleiłaś wcześniej z MP.PL, bardzo dobry, syntetyczny. Cóż, stan mojej głowy wskazuje na II stopień w skali Ludwiga, tj. "U kobiet leczenie skojarzone przynosi (...) stabilizację choroby i umiarkowany odrost włosów.". Ciekawe co to oznacza w skali procentowej w kwestii poprawy, hah. Znalazłam swoje zdjęcia sprzed kilku lat i napiszę tak...oglądać trzeba, ale przykro się robi.

[alutkamm]

Mam pytanie do dziewczyn które stosują Alpicort E? Czy miałyście jakieś skutki uboczne? zastanawiam się mad stosowaniem zamiennie z loxonem 5% czy ktoś ma w tej kwestii jakieś uwagi?

[Agata_j]

Ja biorę Alpicort E oraz Loxon 5%. Aktualnie jestem w fazie zmniejszania częstotliwości stosowania Alpicortu, który jest sterydem i musi być odstawiany stopniowo. Nie bardzo wiem skąd pomysł ze stosowaniem obu leków zamiennie skoro każdy z nich ma odmienne działanie. Loxon żeby zadziałał musi być używany codziennie i systematycznie. Proponuję wizytę u dobrego dermatologa.


Tamotua używam już od dłuższego czasu wyłącznie łagodnych szamponów bez SLS/SLES i próbowałam mycie odżywkami ale nie wiele to zmieniło. Tu jest abstrakt określający procentowo odrost w leczeniu skojarzonym z finasterydem i dutasterydem https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25382509 a tutaj wyniki badania leczenia skojarzonego minoksydylu ze spironolaktonem https://onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.1111/ijd.13838
A tu jest moje ulubione badanie na leczenie skojarzone mikroigłowania i minoksydylu (sama stosuję) https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4458936/