EDkowe - Poznajmy się! - Strona 15 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-05-09, 22:40   #421
Aiiiiiii
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 352
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Witajcie dziewczyny,
Jakis czas temu opisalam na tym watku swoja historie. Myslalam wtedy ze cierpie na zaburzenia odzywiania, ale chyba sie mylilam. Przeczytalam wszystkie posty dokladnie i widze ze wiekszosc z was( o ile nie wszystkie ) jest bardzo szczuplutka i jesli dobrze zrozumialam probujecie przytyc. Coz ze mna jest zupelnie odwrotnie. Ja usiluje schudnac( lekarz wyliczyl mi nadwage i "olal" sprawe dajac do zrozumienia ze mam przyjsc jak bede otyla) i powoli acz skutecznie dostaje na tym punkcie obsesji. Wiem, ze to banalne, ale gdzies we mnie tkwi przekonanie ze gdy bede szczuplejsza, bede tez szczesliwsza. Moj Tz widzi jak mnie to meczy i namawia na wizyte u psychologa/ psychiatry. Ja jednak mam watpliwosci. Po pierwsze zwatpilam czy to ED, ale jesli nie to co? Po drugie ehh moze to glupie ale obawiam sie ze ten psycholog powie mi/ pomysli sobie ze nie mam wiekszych problemow w zyciu, zebym sie zajela czyms pozytecznym a nie myslala o glupotach. Nie umiem tak po prostu usiasc i opowiedziec komus o swoich problemach Czy rozmowa z psychologiem sprawi ze nagle zaakceptuje siebie i swoje cialo i przestane sie katowac dietami cud?
Prosze podpowiedzcie mi jak wyglada taka wizyta.
Aiiiiiii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-09, 22:58   #422
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez Aiiiiiii Pokaż wiadomość
Witajcie dziewczyny,
Jakis czas temu opisalam na tym watku swoja historie. Myslalam wtedy ze cierpie na zaburzenia odzywiania, ale chyba sie mylilam. Przeczytalam wszystkie posty dokladnie i widze ze wiekszosc z was( o ile nie wszystkie ) jest bardzo szczuplutka i jesli dobrze zrozumialam probujecie przytyc. Coz ze mna jest zupelnie odwrotnie. Ja usiluje schudnac( lekarz wyliczyl mi nadwage i "olal" sprawe dajac do zrozumienia ze mam przyjsc jak bede otyla) i powoli acz skutecznie dostaje na tym punkcie obsesji. Wiem, ze to banalne, ale gdzies we mnie tkwi przekonanie ze gdy bede szczuplejsza, bede tez szczesliwsza. Moj Tz widzi jak mnie to meczy i namawia na wizyte u psychologa/ psychiatry. Ja jednak mam watpliwosci. Po pierwsze zwatpilam czy to ED, ale jesli nie to co? Po drugie ehh moze to glupie ale obawiam sie ze ten psycholog powie mi/ pomysli sobie ze nie mam wiekszych problemow w zyciu, zebym sie zajela czyms pozytecznym a nie myslala o glupotach. Nie umiem tak po prostu usiasc i opowiedziec komus o swoich problemach Czy rozmowa z psychologiem sprawi ze nagle zaakceptuje siebie i swoje cialo i przestane sie katowac dietami cud?
Prosze podpowiedzcie mi jak wyglada taka wizyta.
jeżeli całe Twoje życie zaczyna tracić barwy na rzecz odchudzania i jeżeli jedzenie wypiera inne wartości i tracenie na wadze (i wszystko związane z tą tematyką) staje się centrum Twojego istnienia, to znaczy, że masz problem.

rozmowa z psychologiem nie sprawi, że stanie się cud, bo potrzeba Twojej pracy nad sobą i "otwarcia się" na pomoc, ale terapia naprawdę pomaga.
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-25, 15:31   #423
cytrusekxD
Zadomowienie
 
Avatar cytrusekxD
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1 274
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Hej, dziewczyny!Dwno tu nie zagladalam, chcialam oderwac sie troche od diet, jadlospisow itp.Niestety zamiast poprawy jest chyba jeszcze gorzej niz byloOkresu brak, ciesnienie 103/51, puls ostatnio 48 i ogolnie bardzo zle samopoczucieJuz nie wiem co robic, psycholog malo co pomaga.W lustrze w zaleznosci od stroju i nastroju, widze siebie albo jako grubaske albo jako przecietna dziewczyne, ale napewno nie taka jaka chcialabym bycNo coz, to chyba tyle, mam nadzieje ze chociaz, niektore wizaznki mnie jeszcze pamietaja
__________________
Zdrowo się odżywiam
Ćwiczę
Zapuszczam włosy
cytrusekxD jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-26, 07:48   #424
123dzemdzemona22
Zadomowienie
 
Avatar 123dzemdzemona22
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 1 993
GG do 123dzemdzemona22
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

cytrusek właśnie sobie o Tobie ostatnio myślałam co słychać dobrego?
__________________
pani pasztetowa
123dzemdzemona22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-26, 14:26   #425
cytrusekxD
Zadomowienie
 
Avatar cytrusekxD
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1 274
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez 123dzemdzemona22 Pokaż wiadomość
cytrusek właśnie sobie o Tobie ostatnio myślałam co słychać dobrego?
No wlasnie dobrego nic, a u Ciebie?
__________________
Zdrowo się odżywiam
Ćwiczę
Zapuszczam włosy
cytrusekxD jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-27, 06:58   #426
mavika
Zakorzenienie
 
Avatar mavika
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 6 629
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

cytrusek!!! bez takich mi tutaj!!!
__________________
Wątek ciuchowy
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post38561988
mavika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-27, 07:15   #427
123dzemdzemona22
Zadomowienie
 
Avatar 123dzemdzemona22
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 1 993
GG do 123dzemdzemona22
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez cytrusekxD Pokaż wiadomość
No wlasnie dobrego nic, a u Ciebie?
jakie plany na wakacje?
u mnie bez zmian..
__________________
pani pasztetowa
123dzemdzemona22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-05-27, 12:10   #428
cytrusekxD
Zadomowienie
 
Avatar cytrusekxD
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1 274
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Bulgaria i babcia, i moze ewentualnie jeszcze nasze polskie morze, a Ty?

---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:10 ----------

Cytat:
Napisane przez mavika Pokaż wiadomość
cytrusek!!! bez takich mi tutaj!!!
__________________
Zdrowo się odżywiam
Ćwiczę
Zapuszczam włosy
cytrusekxD jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-27, 12:34   #429
123dzemdzemona22
Zadomowienie
 
Avatar 123dzemdzemona22
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 1 993
GG do 123dzemdzemona22
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez cytrusekxD Pokaż wiadomość
Bulgaria i babcia, i moze ewentualnie jeszcze nasze polskie morze, a Ty?
łał to pięknie , super że się oderwiesz trochę
ja z grupą pod namioty na 2 tyg.
a potem zobaczymy
__________________
pani pasztetowa
123dzemdzemona22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-27, 19:00   #430
cytrusekxD
Zadomowienie
 
Avatar cytrusekxD
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1 274
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez 123dzemdzemona22 Pokaż wiadomość
łał to pięknie , super że się oderwiesz trochę
ja z grupą pod namioty na 2 tyg.
a potem zobaczymy
to super
__________________
Zdrowo się odżywiam
Ćwiczę
Zapuszczam włosy
cytrusekxD jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 13:56   #431
the cherry blossom girl
Rozeznanie
 
Avatar the cherry blossom girl
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 617
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Witam, chciałabym opowiedziec coś o sobie, moją historie związaną z ED.
Zawsze byłam szczupła, chuda, przezywano mnie w szkole "anorektyczka, szkielet, etc, etc" wiedziałam, że to nic, bo nie ma to nic związanego z prawdą, bo jadłam co chciałam i ile chciałam. Lubiłam jeść różne dobre rzeczy, słodycze, desery, makarony i tak dalej...Nigdy nie byłam fanką mięsa, ale to szczególnie w dzieciństwie, bo w okresie dojrzewania bardziej zaczeło mi smakować. Nie miałam nigdy problemu z obrazem samej siebie, bo lubiłam swój wygląd, figure. ALe w zeszłym roku złamałam na wiosne noge, byłam w szpitalu, rehabilitacja , ćwiczenia, dużo robiłam aby noga dobrze się zrosła i dbałam o siebie, bo wiedziałam, że tego potrzebuje. Po wakacjach wróciłam do szkoły (z nogą lepiej było) i nagle zaczełam od roku szkolnego przykładać wage do tego co jem. Moja siostra cioteczna miała jakieś odchyły z jedzeniem w czasie wakcji bo też szczupła, ale nagle zaczeła sie odchudzać. Cała rodzina w panikę i jakoś jej to wybili z głowy, chociaż też schudła, ale teraz jest już dobrze. Ja idąc (chyba) za jej przykładem też zaczełam...chociaż wiedziałam, że to mi niepotrzebne. Ale chciałam na początku TYLKO zwracać uwage na to co jem, czyli zero niezdrowego jedzenia, sama zdrowa żywność. Ale weszło mi to tak, że już zaczełam rezygnować ze wszelkich produktów, jeść tylko jakieś najlepiej warzywka i owoce. Mama zorientowała się i zaczeła szukać pomocy, bo widzi, że jej córka już nie je tak jak kiedyś. Na początku byłam u jakieś psycholog aby pogadać z nią "o tym moim zdrowym jedzeniu" , ale nic z tego nie wyszło. Minął jakiś czas krótki i już na zime , mama pojechała ze mną do szpitala. Bo nic się u mnie nie zmieniało, więc pojechałyśmy tam. Mama nie zostawiła mnie w szpitalu, bo się przestraszyła. Za bardzo mnie kocha, aby oddać mnie do szpitala. Wróciłysmy do domu i mama zaczeła mnie "karmić" tzn, kontrolowała abym zjadła. I faktycznie więcej jadłam, bo też przestraszyłam się, że ząb mi się ukruszył. Ale nie trwało to długo....po nowym roku( to było w grudniu) znowu wrociłam do starych nawyków...AHa i powiem ile ważyłam: Zawsze tak 45 (nie mam w domu wagi, ale tak gdzieś ważyłam przed odchudzaniem) moja waga spadła do 40 kg. Przy wzroście 170. Widać odrazu było po mnie tą "chudość" Okresu nie mam cały czas od października. Najgorszy okres miałam w ferie, jak wyjechałam do Włoch i tak to juz kompletnie nic nie jadłam. Rano jakieś skromne śniadanie , później w południe nic....albo jedno jabłko, a na wieczór kolacja (czyli troche spaghetii) Żałuje, że nie próbowałam włoskich specjałów, ale bałam sie utyć. Po powrocie nadal wszystko było podobnie...jadłam moze raz dziennie więcej, raz mniej, ale żadnych zmian nie było. Pod koniec marca mama postanowiła abym chodziła z nią do psychiatry. Chodziłam do pewnej kobiety i ona mnie ważyła i planowała mój jadłospis. Kazała mi tyć , abym do kolejnych zajęć utyła chociaż 1, 2 aby uniknąć szpitala. Chociaż ona widziała sprawe przegraną bo odrazu chciała mnie wysłać na oddział. Ale dała szane abym po świętach wielkanocnych wróciła z większa wagą. W Święta jadłam, bo przestraszyłam się szpitala. To był dobry chyba okres, bo jadłam dużo (mięso i tak dalej) , ale nie wiem czy przytyłam...bo po świętach urwałyśmy ja i mama kontakt z tą Panią i nie wrociłyśmy do niej.....
Także znowu musiałam radzić sobie sama. I pod koniec kwietnia miałam egzaminy i znowu zaczełam mniej jeść....od tego czasu bardzo zaczeły wypadać mi włosy i znowu wyglądałam jak śmierć. Teraz jest trochę lepiej, bo nie mam głodówki, pozwalam sobie na więcej, ale nie wiem na jak długo? Bo nadal mam swoje myśli, kontroluje to co jem , licze kalorie i nie zawsze jest dzień kiedy dużo zjem.
Czuję się troche sama w tej chorobie, bo mam brata który sie bardzo przejmuje, ale nie można z nim na ten temat zabardzo pogadać....Co do mamy...no coż, boi się o mnie, ale teraz widze, że ma dość. Ona odpuścila sobie , bo mówi "mam już tego dość, nie mam sily" także....zostałam sama z tym. Nie rozmawiam już z nią na temat tej choroby, nie wiem czy ona zdaje sobie sprawy, że to choroba???? Myśli, ze ja tylko kombinuje z tym jedzeniam, a przecież ja sama sobie z tym nie radze. Wiem ile ją namęczyłam i zmęczyłam, ale przecież jak bym mogła to chciałabym z tego wyjść....

To chyba wszystko...
mam nadzieje, że ktoś to przeczyta...
jak coś to napisze więcej, aby coś wytłumaczyć jak niezrozumiałe..
dzięki
the cherry blossom girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-06-03, 14:18   #432
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez the cherry blossom girl Pokaż wiadomość
Witam, chciałabym opowiedziec coś o sobie, moją historie związaną z ED.
Zawsze byłam szczupła, chuda, przezywano mnie w szkole "anorektyczka, szkielet, etc, etc" wiedziałam, że to nic, bo nie ma to nic związanego z prawdą, bo jadłam co chciałam i ile chciałam. Lubiłam jeść różne dobre rzeczy, słodycze, desery, makarony i tak dalej...Nigdy nie byłam fanką mięsa, ale to szczególnie w dzieciństwie, bo w okresie dojrzewania bardziej zaczeło mi smakować. Nie miałam nigdy problemu z obrazem samej siebie, bo lubiłam swój wygląd, figure. ALe w zeszłym roku złamałam na wiosne noge, byłam w szpitalu, rehabilitacja , ćwiczenia, dużo robiłam aby noga dobrze się zrosła i dbałam o siebie, bo wiedziałam, że tego potrzebuje. Po wakacjach wróciłam do szkoły (z nogą lepiej było) i nagle zaczełam od roku szkolnego przykładać wage do tego co jem. Moja siostra cioteczna miała jakieś odchyły z jedzeniem w czasie wakcji bo też szczupła, ale nagle zaczeła sie odchudzać. Cała rodzina w panikę i jakoś jej to wybili z głowy, chociaż też schudła, ale teraz jest już dobrze. Ja idąc (chyba) za jej przykładem też zaczełam...chociaż wiedziałam, że to mi niepotrzebne. Ale chciałam na początku TYLKO zwracać uwage na to co jem, czyli zero niezdrowego jedzenia, sama zdrowa żywność. Ale weszło mi to tak, że już zaczełam rezygnować ze wszelkich produktów, jeść tylko jakieś najlepiej warzywka i owoce. Mama zorientowała się i zaczeła szukać pomocy, bo widzi, że jej córka już nie je tak jak kiedyś. Na początku byłam u jakieś psycholog aby pogadać z nią "o tym moim zdrowym jedzeniu" , ale nic z tego nie wyszło. Minął jakiś czas krótki i już na zime , mama pojechała ze mną do szpitala. Bo nic się u mnie nie zmieniało, więc pojechałyśmy tam. Mama nie zostawiła mnie w szpitalu, bo się przestraszyła. Za bardzo mnie kocha, aby oddać mnie do szpitala. Wróciłysmy do domu i mama zaczeła mnie "karmić" tzn, kontrolowała abym zjadła. I faktycznie więcej jadłam, bo też przestraszyłam się, że ząb mi się ukruszył. Ale nie trwało to długo....po nowym roku( to było w grudniu) znowu wrociłam do starych nawyków...AHa i powiem ile ważyłam: Zawsze tak 45 (nie mam w domu wagi, ale tak gdzieś ważyłam przed odchudzaniem) moja waga spadła do 40 kg. Przy wzroście 170. Widać odrazu było po mnie tą "chudość" Okresu nie mam cały czas od października. Najgorszy okres miałam w ferie, jak wyjechałam do Włoch i tak to juz kompletnie nic nie jadłam. Rano jakieś skromne śniadanie , później w południe nic....albo jedno jabłko, a na wieczór kolacja (czyli troche spaghetii) Żałuje, że nie próbowałam włoskich specjałów, ale bałam sie utyć. Po powrocie nadal wszystko było podobnie...jadłam moze raz dziennie więcej, raz mniej, ale żadnych zmian nie było. Pod koniec marca mama postanowiła abym chodziła z nią do psychiatry. Chodziłam do pewnej kobiety i ona mnie ważyła i planowała mój jadłospis. Kazała mi tyć , abym do kolejnych zajęć utyła chociaż 1, 2 aby uniknąć szpitala. Chociaż ona widziała sprawe przegraną bo odrazu chciała mnie wysłać na oddział. Ale dała szane abym po świętach wielkanocnych wróciła z większa wagą. W Święta jadłam, bo przestraszyłam się szpitala. To był dobry chyba okres, bo jadłam dużo (mięso i tak dalej) , ale nie wiem czy przytyłam...bo po świętach urwałyśmy ja i mama kontakt z tą Panią i nie wrociłyśmy do niej.....
Także znowu musiałam radzić sobie sama. I pod koniec kwietnia miałam egzaminy i znowu zaczełam mniej jeść....od tego czasu bardzo zaczeły wypadać mi włosy i znowu wyglądałam jak śmierć. Teraz jest trochę lepiej, bo nie mam głodówki, pozwalam sobie na więcej, ale nie wiem na jak długo? Bo nadal mam swoje myśli, kontroluje to co jem , licze kalorie i nie zawsze jest dzień kiedy dużo zjem.
Czuję się troche sama w tej chorobie, bo mam brata który sie bardzo przejmuje, ale nie można z nim na ten temat zabardzo pogadać....Co do mamy...no coż, boi się o mnie, ale teraz widze, że ma dość. Ona odpuścila sobie , bo mówi "mam już tego dość, nie mam sily" także....zostałam sama z tym. Nie rozmawiam już z nią na temat tej choroby, nie wiem czy ona zdaje sobie sprawy, że to choroba???? Myśli, ze ja tylko kombinuje z tym jedzeniam, a przecież ja sama sobie z tym nie radze. Wiem ile ją namęczyłam i zmęczyłam, ale przecież jak bym mogła to chciałabym z tego wyjść....

To chyba wszystko...
mam nadzieje, że ktoś to przeczyta...
jak coś to napisze więcej, aby coś wytłumaczyć jak niezrozumiałe..
dzięki
co do mamy, cóż nie dziwię się jej. Skąd wiesz, co Twoja mama myśli? To, co robi jest lepsze niż jakby podejmowała rozmowy o chorobie; wierz mi.

"przecież jak bym mogła to chciałabym z tego wyjść...." wybacz, ale Mówię to z punktu widzenia osoby, która też chorowała. A co Ci przeszkadza w niewychodzeniu prócz braku terapii? Ja wiem - Ty sobie sama przeszkadzasz, nie żadne "jakbym mogła", bo możesz zawsze.
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 14:27   #433
the cherry blossom girl
Rozeznanie
 
Avatar the cherry blossom girl
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 617
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez iza_wiosenna Pokaż wiadomość
co do mamy, cóż nie dziwię się jej. Skąd wiesz, co Twoja mama myśli? To, co robi jest lepsze niż jakby podejmowała rozmowy o chorobie; wierz mi.

"przecież jak bym mogła to chciałabym z tego wyjść...." wybacz, ale Mówię to z punktu widzenia osoby, która też chorowała. A co Ci przeszkadza w niewychodzeniu prócz braku terapii? Ja wiem - Ty sobie sama przeszkadzasz, nie żadne "jakbym mogła", bo możesz zawsze.

Sama to co mówie jest troche sprzeczne, bo z jednej strony chcę aby ona chciała ze mną na ten temat rozmawiac, a z drugiej strony jak zaczyna gadać o moim jedzeniu to zamykam się w sobie i najchętniej nie jadła. Ale brak mi czasem rozmów.

Żałuje, że wpadłam w TO, bo myslałam, że podchudzam się troche, a potem będzie OK. Ale to zaczeło tak zajmować mój czas, że teraz tylko siedze i o niczym innym nie mysle. Nie chodze na terapie, sama staram sie zwiększać swoje posiłki, ale nie ufam sobie na tyle abym wiedziała, że będzie ok..Bo jak okresu nie ma tak nie ma i nie wiem po jakim czasie sie pojawi, nie wiem też jak będe wyglądać, nic nie wiem i boje sie
the cherry blossom girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-12, 00:37   #434
nAyu
Raczkowanie
 
Avatar nAyu
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Wwa
Wiadomości: 177
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

odświeżam wątek, bo już nie mam siły sama ze sobą :<.
ja chyba mam skłonności anorektyczne, od dobrych kilku lat mam nawracające obsesje związane z jedzeniem, w ciągu ostatniego roku bardzo się nasiliły i jestem tym po prostu zmęczona.

najgorsze jest to, że z jednej strony ja doskonale wiem, że mam niedowagę (ważę ok. 43-44 kg przy 160 cm wzrostu), nawet sama potrafię to przyznać - przecież widzę, jak wiszą na mnie spodnie rozmiaru 24 i jak czasem bluzki xs nie leżą tak, jak powinny . ale z drugiej... kiedy tylko zjem trochę więcej, zwłaszcza czegoś bardziej kalorycznego, widzę tylko moje ogromne sadło na brzuchu . mam na tym punkcie obsesję, najchętniej jadłabym bardzo małe ilości jedzenia i bardzo rzadko, bo tylko wtedy nic mi nie odstaje. i kiedy np. byłam na wczasach i bywałam na plaży potrafiłam przez cały dzień zjeść tylko jedną kromkę na śniadanie, trochę owoców, ewentualnie jakiś jogurt no i wodę niegazowaną. oczywiście po to, żeby mieć idelanie płaski brzuch do skąpego bikini. zjeść więcej mogę z czystym sumieniem tylko kiedy wiem, że wykonam jakiś wysiłek fizyczny.

unikam słodyczy - jedynie gorzka czekolada, i to 1-2 kostki raz na jakiś czas, nie jem fastfoodów. był czas kiedy nie jadłam nic smażonego, bo po prostu miałam supeł w gardle na sama myśl o tym utopionym w oleju jedzeniu... ostatnio trochę z tym odpuściałam, ale już od paru dni obsesja znowu wraca. ja lubię zdrowo się odżywiać, "smakuje" mi taki tryb życia, ale czasem miewam ogromną, przeogromną ochotę na coś niezdrowego, na hamburgera, na frytki, na ogormnego batona, ale wolę się katować psychicznie i nawet śnić o tym jedzeniu nocami niż zjeść i zjeść przez wyrzuty sumienia. a mam bardzo silna wolę, ludzie wmoim otoczeniu mogą jeść co chcą a ja i tak się nie skuszę.

ja po prostu paranoicznie wręcz boję sie przytyć. znaczy... ehh... WIEM, że powinnam przytyć ze 2-3 kilo, bo zimą ważyłam jakieś 46-47 i wszyscy mi teraz wypominają, że kiedyś to miałam kształty a teraz wszystko na mnie wisi. ja doskonale to wiem i co z tego, skoro ja się boję :<. boję się sadła, boję się cellulitu....

w dodatku od zawsze miałam taką niepisana rywalizację z moja kuzynką o to, która będzie chudsza, która będzie mniej ważyć. i ja nawet mogłabym przytyć, ale kiedy pomyślę o niej, to mnie to blokuje .

były okresy kiedy się wręcz głodziłam, przeplatane z napadami wilczego apetytu, próbami wywoływania wymiotów...

najgorzej było w roku akademickim, kiedy o jedzenie musiałam dbać sama i jadłam tylko jogurty, gotowane na parze warzywa, ryby, chude mięso no i owoce. oczywiście, jak to na studiach, byłi i stres i nawał pracy, i bywały dni, kiedy doniesienie torby z zakupami powodowało zawroty głowy, bóle w klatce piersiowej, słabnięcie. czułam się wiecznie wzmęczona, wiecznie niewyspana, po prostu chodzące nieszczęście.

teraz niby było lepiej jakiś czas, zakochałam się więc od razu inaczej patrzyłam na świat, poczułam się atrakcyjna więc wychodziłam z założenia, że batonik raz na jakiś czas, albo nawet i kebab (!) nie zaszkodzi - i tak mu się podobam. ale przez ostatnie parę dni moje menu składało się z kalorycznych sałatek z majonezem, placków smażonych w litrach oleju. jadłam jak w napadzie szału, po wielu, wielu miesiącach rygorystycznej wręcz diety, a teraz brzydzę się siebie. są dni kiedy mam ochotę się przczyścić, zwymiotować żeby usunąć te świństwa z mojego organizmu.

to wszystko mnie tak męczy psychicznie... co ja mam zrobić żeby żyć normalnie ?
__________________
There is only one person who could ever make you happy, and that person is you.
nAyu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-12, 00:52   #435
tapetka22
Zakorzenienie
 
Avatar tapetka22
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: K-ce/Ch-ów
Wiadomości: 15 816
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

terapii probowalas?? bo o tym nic nie wspomnialas???
__________________
Życie bez pandzi to nie to samo
tapetka22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-12, 01:06   #436
nAyu
Raczkowanie
 
Avatar nAyu
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Wwa
Wiadomości: 177
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

nie próbowałam, bo już kiedyś chodziłam do psychologa i psychiatry z jeszcze innymi problemami - depresja, stany lękowe, problemy z samooceną... wydaje mi się, że to się wszystko może łączyć. ale wizyty nic nie dały, ja sama chyba nie byłam w stanie się otworzyć, a oni też szczególnie o to nie zabiegali...
__________________
There is only one person who could ever make you happy, and that person is you.
nAyu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-12, 05:51   #437
marja
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 30
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

nAyu, vzy to Ty , czy ja? Jakbym czytała o sobie- wszystko, tylko mam kilka cm wiecej i kilka kg mniej...wszytkie objawy, no wszystko od a o z. Ja zaczęłam terapię - dla Rodziny, na razie, ale trafiłam na wspaniałego Gościa, prywatnie, Warszawa, ponoc jeden z najwspanialszych i lekarzy i terap w Polsce od zaburzen. Zobaczymy. Na chwilęobecną mam "prikaz"- pół na razie drozdzowy na wieczór ( chodzi o cukry etc ) i przełamanie się.. i ja - nie mogę.....nawet jak smaze omleta- poł łyz masła light, bez maki, słodzik etc...wczoraj na pobieraniu krwi- odjechałam, zemdlałam, podłoga, glukoza o razu etc. a po południu - znów masa siły, kilometry marszu....bo zjadłam tłusty wiejski , a nie chudy i to pół opakowania! i ja tez wiem,ze jest nie tak z moim łbem ,ale uwazam ,ze sylwetka- ok ( i tez jak biegne na przystanek i 24 dzinsy mi dosłowniw spadły- bardziej mnie to rozbawiło ....) i tez snię o knedlach czy leniwych..co nie znaczy,ze się głodzęe- ale myslę ,ze 800 kcal dziennie - to maks. 1000 mnie przeraza. Chryste- nie chce juz tak zyc, a obsesynie boje sie tyc .
marja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-12, 10:55   #438
mavika
Zakorzenienie
 
Avatar mavika
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 6 629
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez nAyu Pokaż wiadomość
odświeżam wątek, bo już nie mam siły sama ze sobą :<.
ja chyba mam skłonności anorektyczne, od dobrych kilku lat mam nawracające obsesje związane z jedzeniem, w ciągu ostatniego roku bardzo się nasiliły i jestem tym po prostu zmęczona.

najgorsze jest to, że z jednej strony ja doskonale wiem, że mam niedowagę (ważę ok. 43-44 kg przy 160 cm wzrostu), nawet sama potrafię to przyznać - przecież widzę, jak wiszą na mnie spodnie rozmiaru 24 i jak czasem bluzki xs nie leżą tak, jak powinny . ale z drugiej... kiedy tylko zjem trochę więcej, zwłaszcza czegoś bardziej kalorycznego, widzę tylko moje ogromne sadło na brzuchu . mam na tym punkcie obsesję, najchętniej jadłabym bardzo małe ilości jedzenia i bardzo rzadko, bo tylko wtedy nic mi nie odstaje. i kiedy np. byłam na wczasach i bywałam na plaży potrafiłam przez cały dzień zjeść tylko jedną kromkę na śniadanie, trochę owoców, ewentualnie jakiś jogurt no i wodę niegazowaną. oczywiście po to, żeby mieć idelanie płaski brzuch do skąpego bikini. zjeść więcej mogę z czystym sumieniem tylko kiedy wiem, że wykonam jakiś wysiłek fizyczny.

unikam słodyczy - jedynie gorzka czekolada, i to 1-2 kostki raz na jakiś czas, nie jem fastfoodów. był czas kiedy nie jadłam nic smażonego, bo po prostu miałam supeł w gardle na sama myśl o tym utopionym w oleju jedzeniu... ostatnio trochę z tym odpuściałam, ale już od paru dni obsesja znowu wraca. ja lubię zdrowo się odżywiać, "smakuje" mi taki tryb życia, ale czasem miewam ogromną, przeogromną ochotę na coś niezdrowego, na hamburgera, na frytki, na ogormnego batona, ale wolę się katować psychicznie i nawet śnić o tym jedzeniu nocami niż zjeść i zjeść przez wyrzuty sumienia. a mam bardzo silna wolę, ludzie wmoim otoczeniu mogą jeść co chcą a ja i tak się nie skuszę.

ja po prostu paranoicznie wręcz boję sie przytyć. znaczy... ehh... WIEM, że powinnam przytyć ze 2-3 kilo, bo zimą ważyłam jakieś 46-47 i wszyscy mi teraz wypominają, że kiedyś to miałam kształty a teraz wszystko na mnie wisi. ja doskonale to wiem i co z tego, skoro ja się boję :<. boję się sadła, boję się cellulitu....

w dodatku od zawsze miałam taką niepisana rywalizację z moja kuzynką o to, która będzie chudsza, która będzie mniej ważyć. i ja nawet mogłabym przytyć, ale kiedy pomyślę o niej, to mnie to blokuje .

były okresy kiedy się wręcz głodziłam, przeplatane z napadami wilczego apetytu, próbami wywoływania wymiotów...

najgorzej było w roku akademickim, kiedy o jedzenie musiałam dbać sama i jadłam tylko jogurty, gotowane na parze warzywa, ryby, chude mięso no i owoce. oczywiście, jak to na studiach, byłi i stres i nawał pracy, i bywały dni, kiedy doniesienie torby z zakupami powodowało zawroty głowy, bóle w klatce piersiowej, słabnięcie. czułam się wiecznie wzmęczona, wiecznie niewyspana, po prostu chodzące nieszczęście.

teraz niby było lepiej jakiś czas, zakochałam się więc od razu inaczej patrzyłam na świat, poczułam się atrakcyjna więc wychodziłam z założenia, że batonik raz na jakiś czas, albo nawet i kebab (!) nie zaszkodzi - i tak mu się podobam. ale przez ostatnie parę dni moje menu składało się z kalorycznych sałatek z majonezem, placków smażonych w litrach oleju. jadłam jak w napadzie szału, po wielu, wielu miesiącach rygorystycznej wręcz diety, a teraz brzydzę się siebie. są dni kiedy mam ochotę się przczyścić, zwymiotować żeby usunąć te świństwa z mojego organizmu.

to wszystko mnie tak męczy psychicznie... co ja mam zrobić żeby żyć normalnie ?
slowo w slowo ja. nawet z ta kuzynka. tylko ze ja juz przytylam a psychika ciagle walczy...
__________________
Wątek ciuchowy
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post38561988
mavika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-12, 14:03   #439
nAyu
Raczkowanie
 
Avatar nAyu
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Wwa
Wiadomości: 177
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

jeju, dziewczyny, nawet nie wiecie jak mi dobrze ze świadomością, że nie jestem sama z takim problemem

marja - możesz podać dane tego specjalisty? nazwisko, ew. kontakt... jeśli nie publicznie, to może chociaż na priv? byłabym bardzo, bardzo wdzięczna . chociaż mnie to chyba potrzebny specjalista na kilku płaszczyznach... .

dziś, jak już wyrzuciłam to z siebie, poczytałam trochę innych tematów, np. ten o normalnym odżywianiu, było lepiej. na śniadanie zjadłam należnika z dżemem, później będąc na mieście na zaukupach nawet skusiłam się na kawałek ciasta z bitą śmietaną, zjadłam (niedużą co prawda, ale jednak ) porcję ziemniaczków z grzybami i póki co jest ok, sumienie nie gryzie.

ale boję się, że to przyjdzie później.... nawet boję się wejść na wagę :<. ale przez parę minut oglądałam dokładnie w lustrze uda, czy aby na pewno nie pojawiła mi się żadna, nawet najmniejsza fałdka.
__________________
There is only one person who could ever make you happy, and that person is you.
nAyu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-09-12, 21:12   #440
marja
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 30
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Czytam Cie i naprwade jakbym w lustro patrzyła, u mnie po wszytkim bóle brzucha zawrotne. Pzreliczam wszystko, obawiam się ,ze mam potezne problemy z metabolizme ..problem w tym,ze uwielbiam jabłka zielone, ogórki etc ,a powinnam tylko delikatne rzeczy...nawet te jabłka licze,ze cukier i wogóle. ze za duzo...Jezu ,jak mam dosc tych bóli , tej meczarni z kalkulatorem w ręku i głodu,, liczenia fałd etc. Strasznie liczę na tego terapeutę , bo naprawde znajde sie na odddziale silnych nerwic...Gosc nazwya si,ę żechowski, mysle,ze moge napisac nazwisko, przyjmuje w Ymce na Konopnickiej- strasznie trudno terminowo- tzn on nie ma za bardzo terminow.Budzi zaufanie ogromne, naprawdę.
marja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-12, 22:09   #441
nAyu
Raczkowanie
 
Avatar nAyu
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Wwa
Wiadomości: 177
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez marja Pokaż wiadomość
Czytam Cie i naprwade jakbym w lustro patrzyła, u mnie po wszytkim bóle brzucha zawrotne. Pzreliczam wszystko, obawiam się ,ze mam potezne problemy z metabolizme ..problem w tym,ze uwielbiam jabłka zielone, ogórki etc ,a powinnam tylko delikatne rzeczy...nawet te jabłka licze,ze cukier i wogóle. ze za duzo...Jezu ,jak mam dosc tych bóli , tej meczarni z kalkulatorem w ręku i głodu,, liczenia fałd etc. Strasznie liczę na tego terapeutę , bo naprawde znajde sie na odddziale silnych nerwic...Gosc nazwya si,ę żechowski, mysle,ze moge napisac nazwisko, przyjmuje w Ymce na Konopnickiej- strasznie trudno terminowo- tzn on nie ma za bardzo terminow.Budzi zaufanie ogromne, naprawdę.
dziękuję za info
no ale chyba od czasu do czasu możesz zaszaleć z jabłuszkiem albo ogórkiem skoro tak lubisz )
eh, rozumiem Cię doskonale :<. u mnie się trochę uspokoiło, bo kolejny raz w tym miesiącu mam problemy z pęcherzem i aktualnie to spędza mi sen z powiek .

ale męczy mnie jedna rzecz. za ponad tydzień jadę do chłopaka i będę u niego mieszkać tydzień, może więcej i oczywiście będę tam jadała... a jego mama przyrządza dania równie pyszne co niezdrowe . przecież ja nie dam rady tego jeść.. nie znowu...
chyba będę musiała wymyślić jakieś problemy żołądkowe, albo dietę zaleconą przez lekarza, albo coś... nie no, płakac mi się chce jak o tym pomyślę
__________________
There is only one person who could ever make you happy, and that person is you.
nAyu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-28, 18:57   #442
allexa
Raczkowanie
 
Avatar allexa
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 40
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Jest tu może Ktoś z Olsztyna i okolic ?
Sama nie daję już rady walczyć z tym ścierwem * ! Chcę być zdrowa i żyć pełnią życia po prostu...

* ED oczywiście
allexa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-30, 20:20   #443
lovelykate
Rozeznanie
 
Avatar lovelykate
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 548
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Ech to może czas i na mnie.
Zawsze byłam szczupła 47 kg na 164 cm. W marcu tego roku zaczęłam dbać o swoją sylwetkę. Ćwiczyłam, hula-hop i inne. Zwiększałam intensywność, zwiększałam i zwiększałam. Ale jadłam. Ćwiczyłam coraz więcej, przeszłam na lekką redukcję podglądając redukcyjne jadłospisy. Potem latem pojechałam na obóz, bez kontroli rodziców schudłam 2 kg. Pomyślałam "Fajnie. Wreszcie osiągnęłaś to co chciałaś." Chcąc utrzymać wagę 44 kg, jadłam coraz mniej, żołądek kurczył się coraz bardziej, a ja nie jadłam i ćwiczyłam. Rodzice reagowali, krzyczeli, płakali, ale do mnie nic nie docierało. Jadłam tak, żeby utrzymać wagę (w moim mniemaniu) ale chudłam i... podobało mi się to. W sumie wszystko działo się tak szybko, że nawet nie zauważyłam kiedy wpadłam w sidła anoreksji. Na dzień dzisiejszy mam 15 lat, ważę 40 ( no może 39.5... ) kg mam 164 cm, dwa spotkania z psychologiem na koncie. Rodzina naciska, myśli, że po dwóch spotkaniach zacznę normalnie jeść, że przestanę bać się jedzenia, kalorii, słodyczy i że w końcu będą mieli normalną córkę, przyjaciółkę. Ale ja na razie nie potrafię. Nie potrafię przełamać się do łyżki więcej, a waga spada... Nie dostaję okresu, być może szpital. Przeraża mnie wizja siebie takiej, ale nie potrafię przestać. Na dzień dzisiejszy. Chciałabym być zdrowa, ale panicznie boję się przytyć. Piszę teraz bez ładu, składu, targają mną wielkie emocje połączone z płaczem, ale wierzę, że kiedyś mi się uda. Choć moja przygoda nie jest tak dramatyczna jak niektórych wizażanek, to jest moją własną historią... Dziewczyny mam pytanie do was na koniec. Ile minęło czasu, zanim zaczęłyście jeść w miarę normalnie, nie myśleć o kaloriach? Jak rozmawiać w takiej sytuacji z rodzicami?
lovelykate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-01, 07:50   #444
mavika
Zakorzenienie
 
Avatar mavika
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 6 629
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

przede wszystkim musisz chciec z tego wyjsc ale tak na prawde chciec bez wzgledu na konsekwencje w postaci przytycia. ale uwierz mi warto sie od tego uwolnic. to jakby ktos zrzucil ci wielki glaz z plecow! badz szczera wobec bliskich mow im o swoich obawach i o tym ze sie boisz. pomoga a z tego co widze masz w nich sprzymierzencow! wychodzenie z choroby moze trwac dluzej niz ona sama ale trzeba!!!
__________________
Wątek ciuchowy
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post38561988
mavika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-12, 12:59   #445
euphora
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 168
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Witam kochane,mogę przyłączyć się do Waszej grupy wsparcia?
pozdrawiam serdecznie
__________________
"każdy człowiek ma 3 życia.prywatne,publiczne i...sekretne."
euphora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-30, 18:38   #446
Aleksan
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Zachodznia Polska :)
Wiadomości: 6
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Przeczytałam całe forum i stwierdziałam że mam ochotę opisać Wam moją historię, choć tak naprawdę nie jestem chora. Raczej. Ale też nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć że jem normalnie.
Mam 15lat 167cm wzrostu i ważę dokładnie 47g. To jest moja ,,naturalna'' waga tyle ważę kiedy jem normalnie. Choć w sumie nie jem normalnie już od dłuższego czasu więc tak naprawdę to nie wiem. Ale od początku. Od zawsze byłam chuda czy też bardzo szczupła, od zawsze również słowa,,schudnąć'' ,, stracić na wadze'' wywoływały we mnie pozytywne skojarzenia a kiedy patrzyłam na swoje uda czy brzuch myślałam że są strasznie tłuste. Dopiero teraz z perspektywy czasu widzę jaka byłam głupia, bo patrząć na zdjęcia widzę chudego blondaska, a moja mama i koleżanki mówią że byłam chuda. Pamiętam takie zdarzenie, kiedy miałam 9 może 10lat i beztrosko jadłam pierogi przeglądając gazetę i nagle zobaczyłam zdjęcie jakiejś modelki teraz nawet nie pamiętam jakiej. Wpatrywałam się w nie jak urzeczona myśląc sobie że pewnie gdyby mnie porównać do niej wyglądałbym jak słoń i nagle upuściłam widelec i z przerażeniem stwierdziłam że zjadłam już 5 (!) pierogów. Pamiętam jakie beznadziejne uczucie mnie wtedy ogarnęło. Nie wiem czemu tak mi to utkwiło w pamięci. Lata mijały ja rosłam i coraz częściej myślałam nad tym jak postrzegają mnie moją wagę i ciało inni. Na całe szczęście byłam jedną z najchudszych dziewczyn w klasie co było dla mnie ważne choć nie wiem dlaczego. Ostatnimi czasy ,,to" się u mnie nasiliło. Zawsze jadłam mało, mam skurczony żołądek, ale teraz zaczęłam się bardziej ograniczać. Wczoraj rano ubierając się do szkoły spojrzałam w lustro i wybuchnęłam płaczem z powodu mojej grubości. Wcześniej nie miałam aż takiego parcia na chudość, a teraz tak bardzo chciałabym być chuda.
Myślę że tak na serio zrozumiałam że powinnam schudnąć kiedy rok temu stanęłam na wadze i zobaczyłam 47kg ;/ Kiedy miałam 13lat ważyłam 42kg w wieku 14lat 45kg a teraz to 47kg;( Jasne że urosłam z 10cm ale żeby utyć aż 5kg w 2 lata?! Poczułam niepokój i złość tak jak wtedy kiedy jako dziecko jadłem te pierogi . Stwierdziłam że nie mam zamiaru zostać dziewczyną z obrzydliwymi szerokimi biodrami i oponkami i ,,zdrową sylwetką''jak to określa szkolna pielęgniarka kiedy waży dziewczyny ważące po 55kg ;o a patrząc na moją zwiększającą się wagę może już niedługo mogłam się nią stać. Zaczęłam jeść jeszcze mniej choć zawsze jadłam mało. Jadłam 2 suche wasy na śniadanie w szkole nic, połowę obiadu tak żeby rodzice nic nie zauważyli a od kolacji sie wymigiwałam. Niestety do akcji wkroczyła moja mama i zaczęla mnie strasznie pilnować i kazała jeść 2 kromki na kolację żeby ,,wybić mi z głowy to głodzenie się''. Dlatego schudłam tylko 2kg bo co prawda ćwiczylam ale dziennie jadłam z 1000kcal co trudno uznać za dietę. Zresztą wkrótce nadrobiłam i ważyłam 46,5kg. Ale jak wyjechałam na wycieczkę szkolną postanowiłam sobie przez te 3 dni pozwolić na wszystko czego będę chciała. Nie było tego dużo bo ze skurczonym żołądkiem nietrudno najeść się 3 łyżkami zupy. A kiedy wróciłam i od razu popędziłam do wagi żeby sprawdzić ile utyłam okazało się że ważę 45kg! ucieszyłam się i wróciłam do diety sprzed wycieczki żeby dojść do 43kg. Po tygoniu kiedy się zważyłam było 46kg. I tak w kółko, nie wiem czy to przez to, że zwolniłam sobie metabolizm jedzieniem takiej małej ilości jedzenia? Dlatego na razie przeszłam na ,,strefę neutralną'' jem 1100kcal i ćwiczę tylko pół godziny. Zrobiłam to żeby się nad sobą zastanowić bo zaczęłam się zachowywać trochę dziwnie, np. ważę się 2 razy dziennie i 3 razy w tygodniu mierzę swoje wymiary że jak najszybciej wyłapać moment kiedy zaczne tyć wtedy mam zamiar zredukować swój jadłospis, bo nie wyobrażam sobie że mogłabym przytyć oj to by było straszne ;/ Ostatnio Zauważyłam też że kiedy czytam na forach o jakiejś dziewczynie która pisze że waży np. 48kg i ma 164 i pisze że chce przytyć bo jest za chuda, to denerwuje mnie to, myślę sobie ,, jak to przecież ona jest niższa ode mnie waży o 1kg więcej i się nie odchudza?! mało tego chce przytyć ;O Przecież powinna być na diecie tak jak ja powinna dążyć do niższej wagi ". Kiedy rozmawiam z moimi przyjaciółkami nie mieści mi się w głowie że one mogą nagle stwierdzić że są głodne i spontanicznie iść do sklepu i kupić sobie batona, przecież to tyle kalorii...Kiedy ostatnio mój tata dał mi Michałka do zjedzenia to strasznie się na niego wściekłam i myślałam że rozerwę kogoś na strzępy. Ja już od roku zaczęłam planować co i o której zjem np. na dużej przerwie jem 2 ćwiartki jabłka, które kroję na 8 części. Wiem że czytając to można stwierdzić że jestem chora ale nie mam typowych objawów, np. wiem ,że anorektyczki mają niskie poczucie własnej wartości a ja nie. Tzn. wiem że jestem ładna mam duże niebieskie oczy,długie proste blond włosy i wyraźne kości policzkowe i podobam się chłopakom, i ogólnie jestem towarzyska i przebojowa.I nigdy nie miałam napadu ani nie wymiotowałam, przestrzegam jadłospisu który sobie ułożyłam, ćwiczę i biegam.Po prostu dbam o siebie i chciałabym osiągnąć wagę 43kg ( na pewno nie mniej bo nie chcę wyglądać jak szkielet).
Tyle że, od 5miesięcy nie mam okresu ;( Niepokoi mnie to bo wcześniej nigdy nie było takiej przerwy. Boję się że coś się może stać bo wiem że jem za mało ale nie potrafię sobie wyobrazić że mogę jeść inaczej że mogę pić coś innego niż wodę, że mogę zjeść całego ziemniaka zamiast ćwiartki. Od razu wyobrażam sobie że jutro razno wstanę i zobaczę wielkiego grubasa. Już teraz jak patrzę w lusto wydaje mi sie że wyglądam jakbym ważyła z 60kg a nie 46,5kg ;/ Tydzień temu w szkole zgadywaliśmy ile kto waży i mój kolega powiedział że ja ważę ok. 39kg i inni się zgodzili, powiedzieli że na pewno nie ważę więcej niż 40kg ;O Byłam w szoku bo ja przecież wyglądam jak grubas :/ Ale stwierdziłam że oni się nie znają a ja jako że mam dużo oczy, wyraźne kości policzkowe i ogólnie bardzo szczupłą twarz to to ich mogło zmylić.
Wiem że strasznie namieszałam i moja wypowiedź jest długa i chaotyczna, ale chciałabym zacząć jeść choć trochę ,normalniej'' i mieć normalne spojrzenie na moją figurę. Chciałabym ,,umieć'' ważyć te 47kg i być z tego zadowolana a nie być na ciągłej diecie i płakać patrząc na swoje grube uda.
Aleksan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-30, 19:03   #447
kiciakasia
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Miasto Ogrodów
Wiadomości: 3 195
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

wiesz, ja tez nigdy nie chcialam wazyc mniej niz 34kilo,samo se spadlo. a potem 4 wizyty na oiomie.nie polecam
kiciakasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:29.