Nie daję sobie rady ze swoim roztargnieniem - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Zdrowie ogólnie

Notka

Zdrowie ogólnie W tym miejscu rozmawiamy o zdrowiu: od profilaktyki po sposoby leczenia. Porada uzyskana na forum nie zastępuje wizyty u lekarza, ma funkcję informacyjną!

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-12-09, 21:52   #1
barbakowa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 1

Nie daję sobie rady ze swoim roztargnieniem


Witajcie dziewczyny,
potrzebuję porady, bo coś niedobrego się ze mną dzieje ostatnio i nie wiem od czego zacząć poszukiwanie przyczyny.
Od dziecka byłam lekko roztargniona, ale ostatnio przechodzę sama siebie. Pomyliłam dni ważnego egzaminu, przez co w ogóle do niego nie przystąpiłam, wsiadłam do niewłaściwego pociągu i zorientowałam się dopiero po 2 stacjach, pomieszałam godzinę odjazdu mojego pociągu z godziną, którą miałam na zegarku w tamtym momencie. Zaczynam mówić jakoś tak mniej składnie, coraz częściej się przejęzyczam, coś w rodzaju gdy zamiast powiedzieć "autobus" mówię "pociąg". I mam problemy z rozumieniem tego, co się do mnie mówi.

Poza tym mam ciągle złe myśli. 8 miesięcy temu zmarła moja mama i na początku było mi baaaardzo ciężko, ale w miarę upływu czasu trochę się uspokoiłam. Ale jakieś 2 miesiące temu zaczęłam się zastanawiać: po co w ogóle się w życiu starać i rozwijać, skoro i tak w końcu pójdę do piachu i ten samorozwój wyląduje tam razem ze mną. I ciekawe, czy kiedy umrę, moja rodzina zawiadomi moich przyjaciół, albo ilu ludzi w ogóle przyjdzie na mój pogrzeb. I zastanawiałam się (chociaż od 2 dni wreszcie tej myśli nie mam), dlaczego tak mało ludzi popełnia samobójstwa i po co ten świat się dalej kręci, skoro i tak umrzemy, a wtedy i tak będzie nam wszystko jedno.

To w zasadzie mały wycinek tego, co mam teraz w głowie i co się ze mną dzieje, ale nie wiem, jak to ładnie ubrać w słowa.

Zastanawiam się, czy to jest po prostu taki etap żałoby i samo przejdzie, czy też powinnam coś z tym zrobić.
barbakowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-12-14, 19:05   #2
ediii92wppl
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 55
Dot.: Nie daję sobie rady ze swoim roztargnieniem

Nie wiadomo czy to jest akurat przez to co się zdążyło ostatnio lub to tylko mogło spotęgować ten problem który masz .
Ja osobiscie mialem podobne mysli i to ze nie rozumialem tego co do mnie mowili tzn slyszalem co mowia ale mozg nie potrafil tego tak jak by przetworzyć zeby to zrozumieć, najgorzej bylo w pracy jak kierownik na przyklad kazal cos zrobic a ja po chwili zastanawialem sie oco mo chodzilo . Z zapominaniem to samo niekiedy nie bylem wstanie sb przypomniec tego co mialem zamiar zrobic , a minute wczesniej nad tym myslalem hee. Tylko to jest twym problemem czy jest ich wiecej ?
Stres itp zwiazany z twoimi przejsciami moglo poglebic dany problem
ediii92wppl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-12-14, 21:16   #3
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Nie daję sobie rady ze swoim roztargnieniem

Cytat:
Napisane przez barbakowa Pokaż wiadomość
Witajcie dziewczyny,
potrzebuję porady, bo coś niedobrego się ze mną dzieje ostatnio i nie wiem od czego zacząć poszukiwanie przyczyny.
Od dziecka byłam lekko roztargniona, ale ostatnio przechodzę sama siebie. Pomyliłam dni ważnego egzaminu, przez co w ogóle do niego nie przystąpiłam, wsiadłam do niewłaściwego pociągu i zorientowałam się dopiero po 2 stacjach, pomieszałam godzinę odjazdu mojego pociągu z godziną, którą miałam na zegarku w tamtym momencie. Zaczynam mówić jakoś tak mniej składnie, coraz częściej się przejęzyczam, coś w rodzaju gdy zamiast powiedzieć "autobus" mówię "pociąg". I mam problemy z rozumieniem tego, co się do mnie mówi.

Poza tym mam ciągle złe myśli. 8 miesięcy temu zmarła moja mama i na początku było mi baaaardzo ciężko, ale w miarę upływu czasu trochę się uspokoiłam. Ale jakieś 2 miesiące temu zaczęłam się zastanawiać: po co w ogóle się w życiu starać i rozwijać, skoro i tak w końcu pójdę do piachu i ten samorozwój wyląduje tam razem ze mną. I ciekawe, czy kiedy umrę, moja rodzina zawiadomi moich przyjaciół, albo ilu ludzi w ogóle przyjdzie na mój pogrzeb. I zastanawiałam się (chociaż od 2 dni wreszcie tej myśli nie mam), dlaczego tak mało ludzi popełnia samobójstwa i po co ten świat się dalej kręci, skoro i tak umrzemy, a wtedy i tak będzie nam wszystko jedno.

To w zasadzie mały wycinek tego, co mam teraz w głowie i co się ze mną dzieje, ale nie wiem, jak to ładnie ubrać w słowa.

Zastanawiam się, czy to jest po prostu taki etap żałoby i samo przejdzie, czy też powinnam coś z tym zrobić.
Pierwszy objaw brzmi jak niedoczynność tarczycy. Drugi, czyli stany depresyjne, też. Marsz na badania - tsh, ft3, ft4 i anty tpo. TSH przy górnej granicy lub ponad normę - > lekarz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Zdrowie ogólnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-12-14 22:16:16


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:52.